Jump to content
Dogomania

Rokuś za TM [*] Kula zaginęła 1 sierpnia 2022 :(


Ewa Marta

Recommended Posts

A nawet gdyby nie przytył, ale zdrowie, apetyt i ogólne samopoczucie było OK, to znaczy że tak ma być i juś ;) Wiem, wiem to nie do końca prawda dlatego też oczkiem mrugam, wiadomo że i tusza świadczy o ogólnej kondycji, ale, jak pisze Ula, oby nic więcej się nie przypałętało. Ciałka z czasem nabierze. Serdeczności :)

Link to comment
Share on other sites

Ewa Marta, może ta historia będzie jakoś pomocna:
Od początku roku widuję dużego psa, staruszka, który został znaleziony w stanie bardzo silnego wyniszczenia. Chudy jak nieszczęście i do tego zaniki mięśni. "Rodzinny" wet zalecił dla niego karmę Gastro Intestinal Royala, ewentualnie gotowane białe mięso z ryżem (w praktyce był to raczej ryż z mięsem). Po miesiącu pies poprawił się odrobinę, ale wciąż wyglądał nędznie.

Wtedy osoby, które mają dużą praktykę w opiece nad wyniszczonymi psami podpowiedziały tak:
Żeby odbudować "psa w psie", tkankę mięśniową, potrzebny jest pokarm wysoko białkowy.
Jeśli nie gotowane jedzenie, to karma dobrej jakości dla juniorów (najbogatsza odżywczo). Karma zwykła, bytowa lub gotowane jedzenie z przewagą ryżu nigdy nie odbudują wyniszczonego psa. Nie będzie z czego. Z ryżu, pszenicy, kukurydzy, owsa, ziemniaków organizm nie uzyska tworzywa do budowy własnych białek.
Posiłki rozkłada się na kilka dziennie, aby uniknąć wymiotów lub ostrego rozszerzenia żołądka.

Żeby wspomóc przyswajanie, podaje się enzymy trzustkowe, nawet, jeśli pies jest w zasadzie zdrowy.
Aby wspomóc i skrócić proces odbudowy organizmu stosuje się odżywki wet np. Recovery (wygodniejsze w użyciu i chętniej jedzone), Convalescence Support.

Tak żywiony psi staruszek zaczął się wyraźnie poprawiać. Z każdym tygodniem żebra coraz bardziej mu się chowały. Jakiś miesiąc temu schował się nawet kręgosłup, a sterczał mu jak jakaś piła na grzbiecie. A wcale nie jest kwitnąco zdrowy; ma sporo dolegliwości, które odbierają mu część sił.

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Joy1 napisał:

Ewa Marta, może ta historia będzie jakoś pomocna:
Od początku roku widuję dużego psa, staruszka, który został znaleziony w stanie bardzo silnego wyniszczenia. Chudy jak nieszczęście i do tego zaniki mięśni. "Rodzinny" wet zalecił dla niego karmę Gastro Intestinal Royala, ewentualnie gotowane białe mięso z ryżem (w praktyce był to raczej ryż z mięsem). Po miesiącu pies poprawił się odrobinę, ale wciąż wyglądał nędznie.

Wtedy osoby, które mają dużą praktykę w opiece nad wyniszczonymi psami podpowiedziały tak:
Żeby odbudować "psa w psie", tkankę mięśniową, potrzebny jest pokarm wysoko białkowy.
Jeśli nie gotowane jedzenie, to karma dobrej jakości dla juniorów (najbogatsza odżywczo). Karma zwykła, bytowa lub gotowane jedzenie z przewagą ryżu nigdy nie odbudują wyniszczonego psa. Nie będzie z czego. Z ryżu, pszenicy, kukurydzy, owsa, ziemniaków organizm nie uzyska tworzywa do budowy własnych białek.
Posiłki rozkłada się na kilka dziennie, aby uniknąć wymiotów lub ostrego rozszerzenia żołądka.

Żeby wspomóc przyswajanie, podaje się enzymy trzustkowe, nawet, jeśli pies jest w zasadzie zdrowy.
Aby wspomóc i skrócić proces odbudowy organizmu stosuje się odżywki wet np. Recovery (wygodniejsze w użyciu i chętniej jedzone), Convalescence Support.

Tak żywiony psi staruszek zaczął się wyraźnie poprawiać. Z każdym tygodniem żebra coraz bardziej mu się chowały. Jakiś miesiąc temu schował się nawet kręgosłup, a sterczał mu jak jakaś piła na grzbiecie. A wcale nie jest kwitnąco zdrowy; ma sporo dolegliwości, które odbierają mu część sił.

Bardzo Ci dziękuję za te wiadomości Joy1. Rokuś dostaje enzymy trzustkowe 2 razy dziennie. Gotowane (ryż, mięso i warzywa) jadł jakiś czas i zdecydowanie najwięcej było tam chudego mięsa, głównie kurczaka. Niestety w pewnym momencie zaparł się i nie chciał jeść. 

W tej chwili je RC gastro intestinal i póki co (odpukać mocno) kupki się ustabilizowały. Zdecydowanie do przemyślenia będzie podanie mu karmy dla szczeniąt, ale muszę uzgodnić to z weterynarzem. Bardzo boję się znowu go "rozwolnić" Myśłę, że Convalescence Support (to zdaje się puszki, prawda?) byłyby bardzo wskazane dla niego, bo też osłonią żołądek. Poszukam jutro jakie są ceny i może w przyszłym miesiącu po dostaniu pensji kupię mu je na miesiąc. Póki co Rokuś zajada się nowymi puszkami od Ani. Zjadł już 5 sztuk 600 gramowych:)

A tak wygląda Rokuś rozbawiony:)

 

 

R11.jpg

R12.jpg

R13.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Postanowiłam zwiększyć liczbę posiłków Rokusiowi. Od wczoraj dostaje jeść 5 razy dziennie. Porcje są mniejsze, ale w sumie zjada więcej niż jak dostawał 4 razy. Nie wiem jeszcze jak dam radę w tygodniu. Na pewno pierwszy posiłek je rano po pierwszym, krótkim spacerze z jackiem. Wracają o 6 rano i wtedy psiaki dostają śniadanie. Potem ja biorę psy na godzinny spacer około godziny 8 i na spacerze Rokuś "dojada" drugie śniadanie. Po powrocie z pracy pędzimy znowu na około godzinny spacer i o 18 piesule dostają kolację. Potem około godziny 21 najczęściej udaje mi się jeszcze podkarmić Rokusia samą puszeczką. Teraz muszę dorzucić jeszcze jeden posiłek:)

Dzisiaj psiaki kąpały się na spacerze południowym 3 razy. Podczas pierwszej kąpieli w ogóle nie chciały wyjść z wody, tak im było dobrze. Poszliśmy w końcu nową trasą pośród drzew. Było super - cień dawał przyjemny chłodek i w sumie spędziliśy tak półtorej godziny. Po powrocie psy padły:)

Ja miałam dzisiaj niezłą przygodę. Pojechałam umyć samochód. Potem zaczęłam odkurzać w środku wyrzucając wszystkie psie posłanka i trzepiąc je. Jak już wszystkie były wytrzepane i ułożone na trawie, wzięłam się za odkurzanie samochodu w środku. Odkurzyłam cały przód i ruszyłam z rurą do tyłu zamykając przednie drzwi... W tym momencie zauważyłam, że w trakcie przekładania torby musiałam przycisnąć niechcący pilota, który zamknął mi zamki:( Stałam jak baran z uruchomiona rurą odkurzaczową i widziałam swoja torebkę w zamkniętym samochodzie. Były tam moje telefony, klucze do domu i oczywiście do samochodu:( Puściłam się biegiem 3 przystanki do domu i modliłam się, żeby w domu była sąsiadka, z którą wymieniłyśmy się kiedyś kluczami do swoich domów na wszelki wypadek. Na szczęście Rita była, poleciałam do niej, potem do siebie po zapasowe kluczyki, a w końcu z powrotem na stację benzynową po samochód. Kiedy kupiłam kolejny żeton na odkurzacz, kluczyki schowałam do kieszeni co chwilę sprawdzając, czy tam są:)

Link to comment
Share on other sites

Rokuś "zamęcza" nas zabawą z piłeczką. On to uwielbia i jak tylko widzi kogoś siedzącego, natychmiast przynosi piłkę i chce się bawić:) Te zabawy są zdecydowanie różne. Ze mną nie ma takiej przepychanki i siłowania się, ale z Jackiem walczą twardo:) Filmiki sa niestety ciemne, bo wieczorem w pokoju mamy kiepskie warunki do nagrywania, ale widać jak zmienia się zabawa Rokusia w zależności od tego, kto trzyma piłkę:)

Tu z Jackiem:

 

 

Link to comment
Share on other sites

Ewa Marta, Convalescence Support to puszki, a Convalescence Support Instant to saszetki. Saszetkę rozpuszcza się w ciepłej wodzie i można zmieszać z karmą. Podobno psy i koty średnio chcą jeść te saszetki; ten wychudzony psi staruszek też. A Recovery to mniejsze puszki i te są wg wielu właścicieli chętnie zjadane. 

Gdy będziesz rozmawiała z wetem, zapytaj go może jeszcze o jedną ważną sprawę: piszesz, że Twoje psy jedzą o 6 rano, a potem wychodzą na spacer o 8. To chyba trochę za mała przerwa, jak dla dużego psa, żeby uniknąć zagrożenia skrętem żołądka. Zwłaszcza, że na spacerze też jeszcze dostaje konkretną porcję. Gdyby tylko statecznie przeszedł się na smyczy, nie wytrząsałby żołądka tak bardzo, ale on bryka sobie do woli z pełnym jeszcze brzuchem. Dla dużych psów to ryzykowne. I nie tylko tych bardzo dużych: znajomy husky dostał skrętu żołądka po tym, jak sąsiadka podkarmiała go w ciągu dnia smakołykami, a po południu nieświadoma tego właścicielka wzięła go na trening biegowy i stało się. Wet doradzi, ile czasu po jedzeniu pies może bezpiecznie zacząć jakąś większą aktywność.

A może dla Rokusia czerwone mięso byłoby bardziej smakowite? No i jest bardziej treściwe. Popatrz na składy lepszych karm: te drobiowe mają większy udział procentowy mięsa, niż np. te z jagnięciną. Kurczaka musi być więcej w dziennej dawce, niż jagnięciny, żeby pies dostał niezbędną ilość białka zwierzęcego.

Smacznego - Rokusiowi i zdrowia!

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie.
Z Rokusiem jest taki "kłopot",że nie ma karmy , po której nie miał by biegunki...

Po jakimś czasie przy próbie zwiększenia dziennej dawki karmy,zaczyna się biegunka.
Wciąz z Ewunią myslimy co jeszcze mozna zrobić....

Link to comment
Share on other sites

Joy1, Rokuś nie gania jak szalony na spacerach:) Owszem truchcik uskutecznia i czasami muszę go gonić, czasami bawi się z innymi psami, ale to nie jest takie szaleństwo, które mogłoby spowodować skręt żołądka. Dużo więcej ruchu ma w domu, kiedy bawi się z Jackiem. Tu muszę przypilnować żeby Jacek bawił się z nim przed kolacją, a nie godzinę po niej. 

Rozmawiałam dzisiaj z moimi wetami i oni zdecydowanie mówią, że nie powinnam podawać Rokusiowi karmy dla szczeniąt, bo są w niej zestawy witamin i mikroelementów przeznaczone dla młodych organizmów i Rokuś nie powinien jej dostawać.

Jeśli chodzi o Convalescence, to jak bardzo chcę mogę spróbować podawać, ale musimy zrobić po miesiącu kontrolne badanie krwi, bo Rokuś miał problemy z nerkami, a Convalescence jest wysokobiałkowy i możemy mu zaszkodzić:( Uważają, że najlepiej dać mu jeszcze czas na przytycie i pozostać na Gastrointestinalu. Babeszjoza też zrobiła swoje i tak zniszczony organizmm dłużej dochodzi do siebie. Musimy z Elunią pomyśleć w takim razie, co dalej, tym bardziej, że Rokuś po zwiększonej dawce jedzenia w weekend zareagował dzisiaj w nocy biegunką i  rano nie chciał zjeść śniadania:(

Do każdego psa trzeba podchodzić indywidualnie i obserwować. Wygląda na to, że Rokuś dostawał optymalną do strawienia ilość jedzenia wcześniej i nie powinnam zwiększać mu tej dawki. To wszystko nie jest dla mnie łatwe. Chciałoby się nieba przychylić temu schorowanemu psu, a niestety czasami popełniam błędy. Nie siedzę w domu cały dzień, tylko pracuję i niestety praca ogranicza możliwość podawania jedzenia np,. 6 razy dziennie w równych odstępach. Nie jestem idealnym domem dla Rokusia, nie mogę pozwolić sobie na dłuższe przerwy pomiędzy posiłkami i spacerami, bo musialabym wstawać o 4 rano., Nie mogę też dawać psiakom jedzenia po spacerze, jak robiłam kiedyś, bo nie mam możliwości podejścia do domu w czasie dnia i wyprowadzenia na spacer. A one piją po zjedzeniu i chce im się siusiu i trudno byłoby im wytrzymać 8 godzin. Wiem jednak, że gdyby Rokuś wrócił do swojego dawnego domu, to już by nie żył, a żaden inny dom nie zgłosil się, żeby go adoptować. Może nie jestem w stanie zrobić wszystkiego idealnie przy nim, ale kochamy go bardzo i on to czuje. Poczucie winy mam stale, przy każdej jego biegunce analizuję, czy zrobiłam coś nie tak, czy nie dałam za dużo, za mało... Tyle, że to nic nie da, bo Rokuś na początku cudownie reaguje na jakieś jedzenie, a potem jest gorzej:(

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Ewa Marta napisał:

Joy1, Rokuś nie gania jak szalony na spacerach:) Owszem truchcik uskutecznia i czasami muszę go gonić, czasami bawi się z innymi psami, ale to nie jest takie szaleństwo, które mogłoby spowodować skręt żołądka. Dużo więcej ruchu ma w domu, kiedy bawi się z Jackiem. Tu muszę przypilnować żeby Jacek bawił się z nim przed kolacją, a nie godzinę po niej. 

Rozmawiałam dzisiaj z moimi wetami i oni zdecydowanie mówią, że nie powinnam podawać Rokusiowi karmy dla szczeniąt, bo są w niej zestawy witamin i mikroelementów przeznaczone dla młodych organizmów i Rokuś nie powinien jej dostawać.

Jeśli chodzi o Convalescence, to jak bardzo chcę mogę spróbować podawać, ale musimy zrobić po miesiącu kontrolne badanie krwi, bo Rokuś miał problemy z nerkami, a Convalescence jest wysokobiałkowy i możemy mu zaszkodzić:( Uważają, że najlepiej dać mu jeszcze czas na przytycie i pozostać na Gastrointestinalu. Babeszjoza też zrobiła swoje i tak zniszczony organizmm dłużej dochodzi do siebie. Musimy z Elunią pomyśleć w takim razie, co dalej, tym bardziej, że Rokuś po zwiększonej dawce jedzenia w weekend zareagował dzisiaj w nocy biegunką i  rano nie chciał zjeść śniadania:(

Do każdego psa trzeba podchodzić indywidualnie i obserwować. Wygląda na to, że Rokuś dostawał optymalną do strawienia ilość jedzenia wcześniej i nie powinnam zwiększać mu tej dawki. To wszystko nie jest dla mnie łatwe. Chciałoby się nieba przychylić temu schorowanemu psu, a niestety czasami popełniam błędy. Nie siedzę w domu cały dzień, tylko pracuję i niestety praca ogranicza możliwość podawania jedzenia np,. 6 razy dziennie w równych odstępach. Nie jestem idealnym domem dla Rokusia, nie mogę pozwolić sobie na dłuższe przerwy pomiędzy posiłkami i spacerami, bo musialabym wstawać o 4 rano., Nie mogę też dawać psiakom jedzenia po spacerze, jak robiłam kiedyś, bo nie mam możliwości podejścia do domu w czasie dnia i wyprowadzenia na spacer. A one piją po zjedzeniu i chce im się siusiu i trudno byłoby im wytrzymać 8 godzin. Wiem jednak, że gdyby Rokuś wrócił do swojego dawnego domu, to już by nie żył, a żaden inny dom nie zgłosil się, żeby go adoptować. Może nie jestem w stanie zrobić wszystkiego idealnie przy nim, ale kochamy go bardzo i on to czuje. Poczucie winy mam stale, przy każdej jego biegunce analizuję, czy zrobiłam coś nie tak, czy nie dałam za dużo, za mało... Tyle, że to nic nie da, bo Rokuś na początku cudownie reaguje na jakieś jedzenie, a potem jest gorzej:(

 

 

 

Ewuniu, nie robisz nic źle...Starasz się więcej niż jest to możliwe.
Nie możesz mieć poczucia winy. Wszyscy tu jesteśmy Ci wdzięczni za to ,że Rokuś ma takich wspaniałych Opiekunów i kochający , odpowiedzialny DT. <3

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

12 minut temu, Ellig napisał:
12 minut temu, Ellig napisał:

Ewuniu, nie robisz nic źle...Starasz się więcej niż jest to możliwe.
Nie możesz mieć poczucia winy. Wszyscy tu jesteśmy Ci wdzięczni za to ,że Rokuś ma takich wspaniałych Opiekunów i kochający , odpowiedzialny DT. <3

Całkowicie się zgadzam z Elunia.Lepszego dt to Rokus by nie znalazl.Calym sercem jestem z Tobą. 

 

Link to comment
Share on other sites

Udało nam się szybko zapanować nad biegunką. Wróciliśmy do stałych porcji i godzin podawania posiłków i znowu jest dobrze. Ufff... 

Mam filmik z porannego spaceru, ale nie wiem, dlaczego w telefonie odtwarza mi się bardzo ładnie, a po przegraniu na youtuba jest zamazany:( Coś tam widać, jak Rokus truchta, ale to nie to samo, co w lepszej jakości:( Chcialam Wam jednak pokazac naszą ulubioną trasę w upalne dni. Mamy cudowna trasę leśną, w cieniu i cudownym chłodku. Psiaki uwielbiaja tam spacerować:)

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...