ania91sc Posted September 3, 2012 Share Posted September 3, 2012 Biedny psiak :( Najgorsze jest to, że nie jest to jego wina, że się tak zachowuje... Niestety mogę go tylko podnosić. Powodzenia Donald, bo na pewno to się przyda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tymuś Posted September 3, 2012 Share Posted September 3, 2012 hmmmmm myślę że jest do ustawienia miałem podobny przypadek , pies do uspienia odebrany z gospodarstwa nie dał do siebie podejśc włos się aż mu jeżył i dałem radę lecz teraz mam parę seniorów i dziecko więc nie mam mozliwości ale na dowód mojego sukcesu chcę wam powiedzieć że miś-pies niby do uśpienia z powodu agresji bawi się teraz z 9cio miesięcznym moim dzwonusiem;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted September 3, 2012 Share Posted September 3, 2012 Mysle, ze w tym wszystkim najwazniejsza bylaby diagnostyka , czy Donald nie jest chory. Jesli nie, to doswiadczony behawiorysta powinien wyprowadzic go z jego niekontrolowanej agresji. Zycze mu jak najlepiej. Mialam przez 10 lat agresywna ONke. W stosunku do obcych, naprawde nieprzewidywalna. W rodzinie kochaną, mądrą, wierna i odważną. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 witam, dziękuję za zaproszenie, postaram się przeczytać wątek, żeby być na bieżąco, w tej chwili nie dam rady, ale wrócę; Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Malgoska Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/231545-Humanitarny-spos%C3%B3b-na-pozbycie-si%C4%99-psa[/url] musiałam to wstawić, bark słów :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kamila Proc Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 no, rzeczywiscie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 [quote name='ocelot']My też tak uważamy. Ale zostawienie go w schronisku równa się w tej chwili dla niego lata w małym boksie. To pierwszy pies, nie licząc psów cierpiących i bez szans na przeżycie, którego byłabym skłonna uśpić. uważamy, że zostawienie go w schronisku to xle zrozumiane milosierdzie. Jesli daje mu się żyć, to trzeba coś więcej zrobić.[/QUOTE] [quote name='Donvitow']Co zrobisz w hotelu.? Tu hotel nie wystarczy. Szkoleniowiec i pozorant. Ale czy ktoś da sobie potem radę. Deklaracje wygasną po 3 miesiącach. Waldi fajnie że pomagacie i macie pozytywne nastawienie do psów ale co innego nastawiać " tyłek " w schronie na nieprzewidywalne psy. Ja to lubię.:) I nastawiam ale nie można narażać przyszłego Domu. Tym bardziej że w schroniskach czekają tysiące psów adopcyjnych. Weźmiesz odpowiedzialność za to że ten pies po 3 miesiącach szkolenia pójdzie do domu i nikogo nie skrzywdzi.? Dlatego w fundacjach USA 60 % psów jest usypianych. Weź psa trudnego do domu albo nie " truj" że go szkoda. Jeśli ma to być dożywocie w schronie w kojcu to bez sensu. Kraty puszczają, zamki padają. Kiedyś się wydostanie i zrobi zadymę. Albo pies rokuje i jest adopcyjny albo należy Go uśpić.[/QUOTE] całkowicie się zgadzam,życie psa nie może być ważniejsze od życia człowieka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
managua Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 (edited) W zeszłym tygodniu była w naszym schronisku behawiorystka. Poznała trzy problemowe (agresywne) psy w naszym schronisku, w tym Donalda. Jeden z nich Ramzes to amstaff rzucający się do krat na widok prawie każdego obcego człowieka. Poza murami schroniska okazał się fajnym, kontaktowym psem (także dla osoby której nie znał), którego jedyną wadą jest chwytanie w zabawie zębami za rękę. Dostaliśmy wskazówki jak można z nim pracować. Drugim psem jest Misiek. To psiak, który spędził dotychczasowe życie uwiązany na drucie przy budzie. Misiek nie daje się dotknąć. Trochę na siłę został wyprowadzony ze schroniska. Poszedł na swój pierwszy w schronisku spacer, był wystraszony, ale szedł dość ładnie i ani razu nie pokazał zębów. Wiemy co robić, jak próbować mu pomóc. I ostatni Donald. Wyszedł na spacer. Wydawało się, że szczęśliwy. Za chwilę rzucił się behawiorystce do gardła, bez ostrzeżenia. Dobrze, że miała na szyi chustkę i prowadził go na smyczy silny pracownik. W schronisku nikt z Donaldem pracować nie będzie, nikt się nie odważy. W naszym schronisku były różne psy, ale to chyba pierwszy, który atakuje bez ostrzeżenia. Liże po ręce, a za sekundę tę samą rękę gryzie. Według behawiorystki można spróbować z tym psem pracować (w kagańcu), tylko pytanie czy po tym szkoleniu ktoś go adoptuje. Dla mnie to pies nieprzewidywalny i nie chciałabym, żeby zrobił komuś krzywdę. Edited September 4, 2012 by managua Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kocurek Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 zapisuje...wroce potem..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maciek777 Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 [quote name='managua']Według behawiorystki można spróbować z tym psem pracować (w kagańcu), tylko pytanie czy po tym szkoleniu ktoś go adoptuje. Dla mnie to pies nieprzewidywalny i nie chciałabym, żeby zrobił komuś krzywdę.[/QUOTE] Jeśli nawet uda się go uspokoić to i tak trzeba powiedzieć o jego skłonnościach ewentualnemu nowemu właścicielowi. I pytanie kto mu zaufa? Kto weźmie psa, który może poważnie zranić (lub zabić) jego, kogoś z jego rodziny lub zwykłego przechodnia? Też trzeba się nad kimś takim zastanowić. Po co mu taki pies? Żeby nie był użyty do celów, do których się właśnie nadaje z takimi umiejętnościami. Skoro on bez ostrzeżenia atakuje żeby zabić to albo był do tego szkolony (przez jakiegoś psychopatę) albo jest poważnie chory psychicznie. W tym drugim przypadku też winny jest człowiek / ludzie. Myślę, że gdyby wynikało by to z choroby fizycznej to nie atakował by szyi tylko byłby to atak w samoobronie żeby się do niego nie zbliżać, ale jak już pisałaś, można się zbliżyć i nagle mu coś "piknie". Nie można lekceważyć takich objawów. Chyba najsłynniejsze zagryzienie człowieka przez psy (dogi kanaryjskie - Hera i Bane) też nie miało by miejsca, gdyby w porę zareagowano na ich zabójcze skłonności. Nie jestem za eutanazją "zdrowych" psów, ale czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olga7 Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 (edited) Tak coś w temacie może agresywnych psów , inny przyklad ,problem z własnym psem -owczarkiem : [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/229903-Agresywny-owczarek[/URL] Dziś w TVP /Info chyba /widzialam material o agresywnym łosiu ,ktory wtargnął na posesję Nie slyszalam dokladnie ,ale chyba musial być odstrzelony i po badaniu mózgu łosia okazalo się ,że ta agresja byla spowodowana pasożytem mózgu. Może Donald też cierpi na podobną chorobę i to powoduje aż taką agresję .No i ten dlugi czas biegania na drucie też swoje zrobil,może ma neurologiczne poważne zmiany,jesli mogl mieć przez to chore uszy dluższy czas no i przede wszystkim spowodować to moglo takie też objawy nadmierna agresja. Bez specjalistycznych badań -a przynajmniej tomografii glowy czy rezonansu magnet. psa nie da się tego chyba ustalić no i badań neurolog.To już spore koszty i watpię ,czy starczylo by funduszy na drogie dość badania i leczenie psa , szkolenia b.odważnego behawiorysty oraz koszty lat oplacania hoteliku -bo to już tysiące zl co najmniej.Możliwe,że po tych badaniach i leczeniu Donalda oraz pracy z behawiorystą /jesli znajdzie się taki odważny/ bylaby szansa na wyprowadzenie Donalda na normalnego i zdrowego psa, ale czy będą na to wszystko fundusze ? I czy Donald nie będzie wtedy psem zawsze juz bezpiecznym i nie będzie mogl zagrażać czlowiekowi ? Tego nikt chyba nie zagwarantuje,nawet po wyleczeniu Donalda z tej niekontrolowanej agresji i zawsze chyba będzie cień niepewności,czy nagle ten pies nie zaatakuje bez ostrzeżenia.Ten jeden jedyny chocby raz a skutki mogą być nawet tragiczne ,jesli ofiarą jego agresji staloby się dziecko ,nastolatek czy każdy dorosly czlowiek ,ktory nie obroni się przed psem i zostanie powalony a ratunek może być spozniony.Tak wcale nie musi się nigdy stać ,ale nie jest to wykluczone na 100%. W temacie przyczyn agresji psa : [url]http://www.homegdecor.com/pet/pl/2705.html[/url] [url]http://www.homegdecor.com/pet/pl/2705.html[/url] [url]http://www.pasozyty.com.pl/grzybica.html[/url] [url]http://www.naturopatia-sanatum.pl/pasozyty.shtml[/url] Edited September 5, 2012 by Olga7 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maciek777 Posted September 4, 2012 Share Posted September 4, 2012 [quote name='Olga7'] Dziś w TVP /Info chyba /widzialam material o agresywnym łosiu ,ktory wtargnął na posesję .Nie slyszalam dokladnie ,ale chyba musial być odstrzelony i po badaniu mózgu łosia okazalo się ,że ta agresja byla spowodowana pasożytem mózgu. Może Donald też cierpi na podobną chorobę i to powoduje aż taką agresję .No i ten dlugi czas biegania na drucie też swoje zrobil,może ma neurologiczne poważne zmiany,jesli mogl mieć przez to chore uszy dluższy czas no i przede wszystkim spowodować to moglo takie też objawy nadmierna agresja. Bez specjalistycznych badań -a przynajmniej tomografii glowy czy rezonansu magnet. psa nie da się tego chyba ustalić no i badań neurolog.To już spore koszty i watpię ,czy starczylo by funduszy na drogie dość badania i leczenie psa , szkolenia b.odważnego behawiorysty oraz koszty lat oplacania hoteliku -bo to już tysiące zl co najmniej.Możliwe,że po tych badaniach i leczeniu Donalda oraz pracy z behawiorystą /jesli znajdzie się taki odważny/ bylaby szansa na wyprowadzenie Donalda na normalnego i zdrowego psa, ale czy będą na to wszystko fundusze ? I czy Donald nie będzie wtedy psem zawsze juz bezpiecznym i nie będzie mogl zagrażać czlowiekowi ?[/QUOTE] Wszystko możliwe. Jednak to, że uda się zgromadzić te kilka tysięcy to akurat mało możliwe:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tymonka Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 To co mamy zrobić , pozwolić żeby latami siedział w schronie za kratami ? Bez możliwości wyjścia choćby na chwilę ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Aniu, zmien tytuł. Sama nie wiem na jaki, ale niech tu wchodza tylko ci, ktorzy chca pomóc Donaldowi. Dyskusje do niczego nie prowadza, bo trzeciego wyjscia nie ma. Albo próba pomocy, albo dozywocie w schronie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tymonka Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 [quote name='bela51']Aniu, zmien tytuł. Sama nie wiem na jaki, ale niech tu wchodza tylko ci, ktorzy chca pomóc Donaldowi. Dyskusje do niczego nie prowadza, bo trzeciego wyjscia nie ma. Albo próba pomocy, albo dozywocie w schronie.[/QUOTE] Też nie mam pomysłu :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olga7 Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 (edited) [quote name='bela51']Aniu, zmien tytuł. Sama nie wiem na jaki, ale niech tu wchodza tylko ci, ktorzy chca pomóc Donaldowi. Dyskusje do niczego nie prowadza, bo trzeciego wyjscia nie ma. Albo próba pomocy, albo dozywocie w schronie.[/QUOTE] Jesli nie potrzeba wam tu rad i dyskusji, jak pomóc Donaldowi,to trudno. Nam też żal wszelkich pokrzywdzonych zwierząt i tych bezdomnych i tych glodzonych i maltetowanych w domach różnych "ludzi" .Zyczę by Donaldowi udalo się pomóc ,ale jesli zabraknie pieniędzy a pies będzie kilka lat musial czekac w hoteliku by mogl byc normalnym psem i byc adoptowanym ,to wtedy Anja będzie go musiala przywiezc z powrotem do schronu. Niktu tu nie namawia przeciez do uśpienia Donalda ,ale chcemy pomóc doradzić na ile kto i jak może ,by wybrać formę pomocy najlepszą dla psa i dla ludzi ,by nie doszlo do nieszczęscia. I tak zrobicie ,jak będziecie chcialy ,wiadomo ,jesli tylko fundusze uda się uzbierac i utrzymać je przez kilka lat a Donalda w hoteliku. Mnie też szkoda tego b.skrzywdzonego przez ludzi Donalda ,którzy wypaczyli jego psychikę albo nie leczyli wcześniej ,by nie doszedl do obecnego stanu niekontrolowanej agresji wobec ludzi. Ten wątek zalożyla Anja chyba po to by inni mogli doradzić także ,jak ratowac Donalda,ktory wymaga b.wiele pracy z odpowiednim specjalistą ,byc może dluższego leczenia ,oplacania przez min.rok-dwa albo i latami hoteliku i każda forma pomocy czy rady daje jakieś skutki .Nie tylko samo zbieranie pieniędzy ,bo z samych drobnych deklaracji nie da się utrzymać i oplacić wszystkich kosztow ratowania Donalda. Sam hotelik to juz ok.400 zl/mc a reszta kosztów -to mogą byc spore koszty.Zyczę jak najwięcej ofiarodawców z deklaracjami ,bo b.będą potrzebne.Jesli nie potrzebne są Anji rady a tylko jak największe kwoty deklaracji-to faktycznie trzeba zmienić tytul. Edited September 5, 2012 by Olga7 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bela51 Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Olga7, z całego serca zycze Ci abys pilnowała swoich spraw. Ja do Ciebie nie pisałam, wiec przestan wywlekac tu sprawy Czarodziejki i czepiac sie mnie. Nudzisz sie ? Wpadłas sie pokłocic i powymadrzac ? [B]W przypadku Donalda nie ma trzeciego wyjscia , są tyko dwa: albo dozywotni schron, albo pomoc.[/B] Widac to za trudne dla Ciebie, aby zrozumiec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tymonka Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 Rady jak najbardziej są potrzebne , ale takie rady które coś wnoszą , a sama rada żeby psa uśpić nic nie wnosi , tak jak pisałam sama byłam za eutanazją , ale w schronisku tego nie zrobią , trzeba go z tego schroniska zabrać , a zabrać psa do hotelu ,tylko po to żeby go uśpić to pomyłka .Ja to widzę tak , wysyłamy Donalda do dobrego hotelu ze szkoleniowcem , dajemy im miesiąc na diagnozę i próbę pracy , później podejmujemy decyzję co dalej .Jeśli szkoleniowiec zapewni ,że Donalda da się wyprowadzić na "ludzi " i nie będzie stwarzał żadnego zagrożenia dla potencjalnego adoptującego ,będziemy dalej utrzymywać go w hotelu i szukać domu , jeśli jednak szkoleniowiec zdiagnozuje Donalda odwrotnie , tzn nie będzie w stanie zapewnić nas w 100 % że ten pies będzie mógł iść do adopcji i będzie normalnym , przewidywalnym psem to podejmiemy decyzję o eutanazji . Tak jak pisze Olga nie wyadoptuje psa który będzie stanowił chociaż minimalne zagrożenie . Nie zaryzykuję czyjegoś życia , a Donald nie jest małym psem , więc jego atak może stanowić poważne zagrożenie życia . Mam nadzieję ,że wszystkim takie rozwiązanie zadowoli . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ocelot Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 bez pełnych deklaracji Anja2201 nie zabierze Donalda, już ja tego dopilnuję. Za dużo psów ma ona i ja osobno i razem pod opieką. Każda rada jest na wagę zlota. Jednak poruszanie tu przytuliska Czarodziejki jest nie na miejscu. Wiele osob się myliło w tym względzie. Między nimi ja. A na belę51 zawsze można liczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tymonka Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 [quote name='ocelot']bez pełnych deklaracji Anja2201 nie zabierze Donalda, już ja tego dopilnuję. Za dużo psów ma ona i ja osobno i razem pod opieką. Każda rada jest na wagę zlota. Jednak poruszanie tu przytuliska Czarodziejki jest nie na miejscu. Wiele osob się myliło w tym względzie. Między nimi ja. A na belę51 zawsze można liczyć.[/QUOTE] Aniu :loveu: tylko skąd wziąć te deklaracje ? A jeśli chodzi o belę51 to rzeczywiście , gdyby nie ona i Fona moja Kaja już dawno była by w schronie . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rudzia-Bianca Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 [quote name='Anja2201']Rady jak najbardziej są potrzebne , ale takie rady które coś wnoszą , a sama rada żeby psa uśpić nic nie wnosi , tak jak pisałam sama byłam za eutanazją , ale w schronisku tego nie zrobią , trzeba go z tego schroniska zabrać , a zabrać psa do hotelu ,tylko po to żeby go uśpić to pomyłka .Ja to widzę tak , wysyłamy Donalda do dobrego hotelu ze szkoleniowcem , dajemy im miesiąc na diagnozę i próbę pracy , później podejmujemy decyzję co dalej .Jeśli szkoleniowiec zapewni ,że Donalda da się wyprowadzić na "ludzi " i nie będzie stwarzał żadnego zagrożenia dla potencjalnego adoptującego ,będziemy dalej utrzymywać go w hotelu i szukać domu , jeśli jednak szkoleniowiec zdiagnozuje Donalda odwrotnie , tzn nie będzie w stanie zapewnić nas w 100 % że ten pies będzie mógł iść do adopcji i będzie normalnym , przewidywalnym psem to podejmiemy decyzję o eutanazji . Tak jak pisze Olga nie wyadoptuje psa który będzie stanowił chociaż minimalne zagrożenie . Nie zaryzykuję czyjegoś życia , a Donald nie jest małym psem , więc jego atak może stanowić poważne zagrożenie życia . Mam nadzieję ,że wszystkim takie rozwiązanie zadowoli .[/QUOTE] Uważam że to najlepsze i jedyne wyjście z sytuacji ... Niestety jest jedno ale , żaden szkoleniowiec nie da 100 % gwarancji , ale to nie tylko przy Donaldzie . Cały czas trzymam kciuki , żeby się udało . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Olga7 Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 (edited) Aby nie zaśmiecać wątku Donalda innymi przykrymi sprawam i nie zmieniać tematu wątku Donalda,usunę tekst o pseudohoteliku wiedzmy Cz. Nie martw się Bela51 o moje zajęcia i wolny czas oraz moje sprawy.Wyklocanie się i wymądrzanie w nieslusznej obronie niewlasciwych ludzi pokazaliście wlasnie tam.Wystarczy. Edited September 7, 2012 by Olga7 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ang Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 ja nie mam dużego doświadczenia z psami, ale uważam jak Rudzia, że, Anju, nie ma stuprocentowej gwarancji na cokolwiek, napisałaś "nie będzie stwarzał żadnego zagrożenia dla potencjalnego adoptującego", moim skromnym zdaniem chyba o żadnym psie nie można tak autorytatywnie powiedzieć; wg mnie, jeśli się znajdzie ktoś, kto odważy się, jak piszesz "zapewnić nas w 100 % że ten pies będzie mógł iść do adopcji i będzie normalnym , przewidywalnym psem", to ja bym mu raczej z gruntu nie ufała, ale bardziej patrzę przez pryzmat zwykłych, życiowych doświadczeń niż wiedzy o psach. Oczywiście, nie chodziło mi o czepianie się słów, ale wydaje mi się, że postawiłaś sprawę troszkę za bardzo na ostrzu noża i w 2 kolorach: białe-czarne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tymonka Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 [quote name='ang']ja nie mam dużego doświadczenia z psami, ale uważam jak Rudzia, że, Anju, nie ma stuprocentowej gwarancji na cokolwiek, napisałaś "nie będzie stwarzał żadnego zagrożenia dla potencjalnego adoptującego", moim skromnym zdaniem chyba o żadnym psie nie można tak autorytatywnie powiedzieć; wg mnie, jeśli się znajdzie ktoś, kto odważy się, jak piszesz "zapewnić nas w 100 % że ten pies będzie mógł iść do adopcji i będzie normalnym , przewidywalnym psem", to ja bym mu raczej z gruntu nie ufała, ale bardziej patrzę przez pryzmat zwykłych, życiowych doświadczeń niż wiedzy o psach. Oczywiście, nie chodziło mi o czepianie się słów, ale wydaje mi się, że postawiłaś sprawę troszkę za bardzo na ostrzu noża i w 2 kolorach: białe-czarne.[/QUOTE] Ja zdaję sobie sprawę ,że pies to tylko pies i nigdy nie można wykluczyć ,że zaatakuje w sytuacji ekstremalnej , bardziej chodzi mi o zapewnienie ,że pies nie będzie miał nagłych napadów agresji i nie będzie stanowił zagrożenia życia i zdrowia . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczy zew Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 [quote name='Anja2201']To co mamy zrobić , pozwolić żeby latami siedział w schronie za kratami ? Bez możliwości wyjścia choćby na chwilę ?[/QUOTE] to jest niedopuszczalne [quote name='Anja2201']Ja zdaję sobie sprawę ,że pies to tylko pies i nigdy nie można wykluczyć ,że zaatakuje w sytuacji ekstremalnej , bardziej chodzi mi o zapewnienie ,że pies nie będzie miał nagłych napadów agresji i nie będzie stanowił zagrożenia życia i zdrowia .[/QUOTE] słuszne postawienie sprawy jeśli behawiorysta wyda negatywną opinie,to [B]będziecie mogli podjąć decyzję[/B] o uśpieniu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.