Jump to content
Dogomania

Dzieci sąsiadów nie mają umiaru:/


karollka

Recommended Posts

Muszę się gdzieś wyżalić i niestety padło na Was. Mój Protonek ma ponad 3 miesiące i od dwóch tygodni uczymy się sikać na podwórku. Idzie nam bardzo dobrze, praktycznie przy każdym wyjściu jest siku, czasami w ciągu dnia zdarza mu się jeszcze załatwić w domu, ale coraz rzadziej. Niestety naszą naukę utrudniają dzieci sąsiadów. Protonek jest malutki jak widać na avatarze i przyciąga wszystkie dzieci na podwórku. Nie mam z tym problemu, każdemu pozwalam pogłaskać i się nacieszyć. Jednak dzieci naszych najbliższych sąsiadów a konkretnie dwójka (chłopiec ok. 7 lat i dziewczynka 3 latka) zaczęły już przesadzać. Kiedy Proton zaczyna sobie wąchać, niemalże z podziemia wyłania się chłopiec który bierze go na ręce i zaczyna tulić. Proton jest bardzo żywiołowy i wcale nie lubi być na rękach kiedy może zwiedzać świat więc się wyrywa, mówię grzecznie chłopcu żeby go postawił, bo tak nie można. Chłopiec ma moje prośby za nic więc w końcu przestaje być miła i mówię, że po prostu ma go postawić bo musimy iść siku (oczywiście Proton jest na smyczy ale chłopcu to nie przeszkadza). Dodam, że całej sytuacji przygląda się matka, która od czasu do czasu zawoła chłopca a on po prostu ma ją w d... Nagle podbiega jego trzyletnia siostra i próbuje kopnąć Protona. Odruchowo biorę go na ręce i krzyczę że nie wolno, wtedy podchodzi matka i ślamazarnym tonem mówi żeby tak nie robiła, bo piesek się przestraszy. No i znowu chłopiec zaczyna brać go na ręce, Proton się wyrywa, ja już ostatkiem sił mówię że musimy iść. Matka z dziewczynką się oddala, ale dziewczynka chce do pieska więc matka pierze ją "na kwaśne jabłko" na środku chodnika i woła chłopca który nadal ma ją w d... W końcu zabieram chłopcu psa i idę w drugą stronę. Ale nie uszłam nawet kilku kroków, a chłopiec podjeżdża na rowerze i go znowu głaska. Proton piszczy i na pytanie chłopca "dlaczego piszczy?" mówię, że piesek chce sikać. Na co on "to czemu nie sika?", no to ja już nie wiedząc co mam powiedzieć mówię "a tobie ktoś wchodzi do łazienki jak sikasz? on potrzebuje spokoju". Chłopiec sobie nic z tego nie robi i łazi za mną po całym osiedlu. W końcu kiedy na chwilę się oddalił Protonek zdążył się wysikać. Ale dziś popołudniu było jeszcze gorzej. Chłopiec był z kolegą i chcieli sobie Protona wyrywać z rąk który ma go głaskać a mała dziewczynka stanęła obok nich i piszczała tak że proton zeskoczył z ich kolan (chłopcy siedzieli na chodniku) i chował się za mnie. Oczywiście sytuacji tym razem przyglądały się obie mamy i komentowały między sobą "oni zamęczą tego psa" no to ja już przez zaciśnięte zęby mówię "tak zamęczą" i biorę Protona na ręce i do domu bez zrobienia siku. W domu z tych nerwów Protonek zrobił aż 4 małe siki w różnych miejscach, w tym jeden na dywanie co jeszcze nigdy się mu nie zdarzyło. Nie wiem co zrobić z tymi sąsiadami, nie chce robić sobie wrogów, a ta kobieta jest straszną plotkarą. Ponadto wynajmujemy tu mieszkanie i nie chciałabym, żeby robili jakieś problemy skarżąc na nas właścicielowi bo zmieniać mieszkania nie mamy zamiaru, a ta kobieta jest paskudna:/ Zbyt daleko też nie mogę chodzić z Protonem bo dystans dwóch bloków przy jego malutkich łapkach już go zaczyna męczyć, oczywiście na dłuższe spacery jeździmy do parku, ale na naukę sikania nie będę go pakowała do samochodu i jechała do parku. Musiałam się gdzieś wyżalić więc wybaczcie że mój post jest takiej długości... może komuś się będzie chciało przez niego przebrnąć:)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 96
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Znam ten ból, gdy Amoor był mały zawsze się ktoś nim interesował.
Nie koniecznie dzieci..
A, ze mały biały to zaraz można go głaskać, tulić, nosić na rękach.
Aż pewnego razu nie wytrzymałam...
Powiedziałam pierwszemu przypadkowemu świadkowi który szedł i zachwycał się Amoorem, że je surowe mięso, aby wzbudzić agresje i, że teraz trenujemy atak innych więc proszę uważać. Sama mam po nim blizne ( i pokazywałam ranę po tym jak mnie ugryzł, gdy wpakowywałam w niego tabletkę). Najlepsza była ich mina :D
Potem chodzili do mego taty dopytywać się czy do prawda a wtedy on im tłumaczył, że nie życze sobie takiego zachowania i wtedy wreszcie rozumieli ;)
Do dziś się pytają czy, aby na pewno moga pogłaskac. :D

Link to comment
Share on other sites

Ja nie rozumiem jednego - dlaczego jesteś miła wobec tych dzieci? Jak je widzisz, natychmiast zabieraj psa, jak go biorą na ręce, odbieraj. Opieprz matkę jak burą sukę, żeby trzymała dzieci przy sobie. Jak nie zaregauje, syknij na dzieciaka, ze ma spadać i tyle. Trudno, nie Ty odpowiadasz za wychowanie tych dzieci, więc nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Ty odpowiadasz za swojego psa, a taka sytuacja może doprowadzić do tego, że pies zacznie reagować agresją na dzieci. Akurat jestem na świeżo, byłam dziś u teściów z moim synkiem, który ma 6 tygodni, więc jest nieszkodliwy. Był też dwulatek, którego suka teściów dwa razy ugryzła, bo przedtem wszystkie dzieci z rodziny ją męczyły na spotkaniach rodzinnych, ciągały, zamykały w pokoju, żeby zagłaskać. No i teraz będę miała kupę roboty, żey Maja pokochała mojego synka. Moje psy za to uwielbiają małego, usiłują go zalizać, a dziecko będzie uczone szacunku dla zwierząt.

Link to comment
Share on other sites

Karollka, najpierw idź do walsciciela i zgloś problem, tzn. pwoiedz mu, ze Ty masz problem, więc powiesz matce dziciaków, ze pies - np. nie odrobaczony, ma egzemę, jest mnosicielem czegoś tam, a sam nie choruje, ale zaraża, a te jej dzieic tkie miłe i kochają zwierzęta, ze szkoda aby sie zaraziły i ze pwoiesz jej jak ies będzie wyleczony, zeby znowu się mogły z nim bawić, wytlumacz wlaścicielowi, niech Cię neiw sypie, jak go nie uprzedzisz, tpo jeszcze matka ( co za matka? idiotka jakaś) naskarży, że trzymasz chorego psa i jesteś zagrozeniem, a tak - mam nadzieję, ze właściciel kumaty - moze się uda, nie wsypie Cię i nie bedzie mial pretensji
albo, że to bardzo drogi pies, i czy dzieci są ubezpieczone, bo za jakakolwiek krzywdę zapłacą 3000 tys
a w ogóle, czy Ty z ta matką rozawiałaś spokojnie, Ty jej dzieci nie tłamsisz, i pilnujesz pieska aby sam do nich nie podchodził, więc bardzo prosisz, o zrozmienie, ale piesek jest malutki i nie może byc dotykany przez obce osoby. jak nie masz odwagi mówić, to napisz spokojnie i grzecznie i miło, że bardzo prosisz o nie dotykanie pieska, sory za literówki, nie mam już siły poprawiać :-)

Link to comment
Share on other sites

ja bym już dawno kazała dzieciakom się odczepić od mojego psa. a sytuacja kiedy gnojek bierze go na ręce? przeciez możesz zareagować wcześniej i ochrzanić go zawczasu. jeśli nie ogarniesz tych dzieci teraz to wyrośnie Ci pies, który rzuca się na dzieci ze strachu...

Link to comment
Share on other sites

Tak, wiem że mogę, ale to wszystko inaczej się opisuje a w rzeczywistości wygląda zawsze ciut inaczej. Na początku chłopiec klękał przed nim, głaskał, a proton sam właził na kolana i z czasem chłopiec zaczął go praktycznie podnosić. Zawsze kiedy normalne mamy idą z dziećmi pytają czy dziecko może pogłaskać, a ta tępa dzida żeby mieć spokój z tym dziećmi (które swoją drogą są mega rozpuszczone:/) krzyczy z daleka "o piesek biegnijcie do pieska".. no i jak raz drugi pozwoliłam pogłaskać to ani się obejrzałam a już sytuacja wygląda tak jak opisałam. No i wiedząc jaka ta baba jest myślałam że po kilku dniach dzieci się nacieszą delikatnym głaskaniem i nie będzie konfliktu. A co do samej matki to ja jej już mówiłam że piesek się przy dzieciach rozprasza i że na razie zajmujemy się nauką sikania i że dzieci muszą sobie pójść. TO ona mówi do syna "słyszałeś?" i sobie idzie a on zostaje:] także do tej kobiety nie mam już sił i chyba będę musiała wejść na wojenną ścieżkę:)

Link to comment
Share on other sites

To jak gnojek biegnie do pieska, to z daleka mów, uwga, odejdź, nie podchodź, nie słuchasz mamusi, a do mamusi - współczuję, ależ ma pani niegrzeczne dziecko, ja nie chcę, żeby mój pies był taki, proszę natychmiast zabrać dziecko!
albo Ty leć do chłopczyka i zacznij go miętolić - chlopcyk nie chce - widzisz, mój pies też nie chce! To jest MÓJ pies i NIE WOLNO go dotykać!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Itske']To jak gnojek biegnie do pieska, to z daleka mów, uwga, odejdź, nie podchodź, nie słuchasz mamusi, a do mamusi - współczuję, ależ ma pani niegrzeczne dziecko, ja nie chcę, żeby mój pies był taki, proszę natychmiast zabrać dziecko!
albo Ty leć do chłopczyka i zacznij go miętolić - chlopcyk nie chce - widzisz, mój pies też nie chce! To jest MÓJ pies i NIE WOLNO go dotykać![/QUOTE]

Mistrzostwo świata !

Link to comment
Share on other sites

Niektórzy ludzie są naprawdę bez mózgu. Miałam podobną sytuację, gdy wzięłam swojego piesa, tylko mój był agresywny do psów, a wiele ludzi mająć słodkie szczeniaczki od razu musiało podejść, bo jego piesek chce się przywitać, choć mój wyraźnie daje znaki, że nie lubi takiego nadskakiwania. A jak się mówi, że się nie życzy by pies nie podchodził to dostawałam odpowiedź, ale mój piesek tak ciągnie i jedna z drugą po prostu szły za nim tam gdzie piesek chce. Co by było jakby miała 50-kilowca, skoro daję sobą pomiatać takiemu małemu szczylowi? Czasem po prostu brak mi słów na głupotę ludzką.

Link to comment
Share on other sites

Kurde jak na złość ich ani razu dziś nie spotkałam! Co do tej pory nigdy się nie zdarzało:p Ale ich auta też nie widzę więc może na wakacje pojechali:lol: Jak tylko się zjawią to dam znać:lol: przygotowałam sobie już kilka tekstów:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ufff jakie szczęście, że mamy swoje podwórko gdzie nie ma rozwrzeszczanych "bachorów"...

Niestety będąc w Kołobrzegu na spacerze z psami (3 yorki i 3 msc chihuahua) cziłka musiała być cały czas schowana pod bluzą bo obcy ludzie niemal wyrywali ją z ręki.. MASAKRA! Teraz za cholere nie pozwalam dotykać psów- yorki boją się dzieci, za suczkę nie ręczę a chihuahua jest mała i przez ciągłe głaskanie obcych po główce opadły jej uszka! Dlatego teraz nie ma bata, nie pozwalam dotykać- może troche wredna jestem ale w końcu to moje psiaki :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Natalia&Lola'] nie pozwalam dotykać- może troche wredna jestem ale w końcu to moje psiaki :P[/QUOTE]

Jak wredna? czy Ty się pchasz z lapami, zeby poklepać czyjąś ladną torebkę, albo po buzi (bo ladna?), albo paluchami po autku, po czuprynce pana, no co jest? Ludzie niech trzymają łapy przy sobie, chcą sobie poklepac, to po czółku niech się klepną.

może bez zwiazku, ale mnie nerw złapał - byłam dzisiaj nad jeziorem, samochody prawie kołami w wodzie, śmieci, nasr... ne, pampersy, podpaski, butelki, stosy śmieci, z kazdego auta ryczy "muzyka", dzici ( i dorosli?) sikają do wody, przechodziłam z psem - i pisk! bo pies śmierdzi, brudzi i nie wolno wpuszczać go do wody, nawet się do tego syfu nie zbliżyłam, bo jeszcze pies by parchów dostał. Kto tu komu śmierdzi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Itske']Jak wredna? czy Ty się pchasz z lapami, zeby poklepać czyjąś ladną torebkę, albo po buzi (bo ladna?), albo paluchami po autku, po czuprynce pana, no co jest? Ludzie niech trzymają łapy przy sobie, chcą sobie poklepac, to po czółku niech się klepną.


może bez zwiazku, ale mnie nerw złapał - byłam dzisiaj nad jeziorem, samochody prawie kołami w wodzie, śmieci, nasr... ne, pampersy, podpaski, butelki, stosy śmieci, z kazdego auta ryczy "muzyka", dzici ( i dorosli?) sikają do wody, przechodziłam z psem - i pisk! bo pies śmierdzi, brudzi i nie wolno wpuszczać go do wody, nawet się do tego syfu nie zbliżyłam, bo jeszcze pies by parchów dostał. Kto tu komu śmierdzi?[/QUOTE] To zacofanie mnie właśnie rozbraja, bo jak pies to na pewno z pchłami, wścieklizną, brudny, zaniedbany i już nigdzie nie ma wstępu, niech przebywa tylko na swoim podwórku. Cholera mnie bierze, jak słyszę takich idiotów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karollka']Ponadto wynajmujemy tu mieszkanie i nie chciałabym, żeby robili jakieś problemy skarżąc na nas właścicielowi bo zmieniać mieszkania nie mamy zamiaru, a ta kobieta jest paskudna:/ [/QUOTE]
Myślę, że z tego powodu sytuacja jest obiektywnie trudna i wydaje mi się, że zanim zaczniesz miętolić cudze dziecko albo straszyć zaraźliwą chorobą (to prosta droga, żeby stracić umowę o wynajem mieszkania), warto spróbować łagodniejszych metod. Zanim zaatakujesz hipotetycznym świerzbem może najpierw spróbować z jakąś przepukliną, która jest przeciwwskazaniem do brania psa na ręce albo wymyślić bolesne szczepienie. Może dałoby się jakoś zagadać z matką jednak, że pies chorowity strasznie, delikatny, a kosztował majątek. Może chłopca da się przekupić jakimś batonem?
Zaraźliwa choroba skóry pięknie działa na wyobraźnię matek, ale jeśli wieść się rozniesie, możesz mieć kłopoty ze znalezieniem kolegów dla swojego psiaka. Chyba że taka perspektywa nie jest problemem, bo np. masz już zaprzyjaźnionych psiarzy, którym można wszystko wytłumaczyć.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie raz spotkałam się z tekstem że jakim prawem nie pozwalam głaskac swojego psa hahahah. Kiedys nie wytrzymałam, moja Tosca miała jakies 4 miesiace i facet odrazu z łapami podleciał i zaczał głaskac, wiec ja sie nie zastanawiajac zaczełam go głaskac po głowie, na co on zdziwiony co ja robie??? Wiec mu od powiedziałam ze to samo co on głaszcze sobie a co nie moge? Miał strasznie głupia mine i odrazu zabrał łapy od mojej suni :D:D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kesiaczek']Kiedys nie wytrzymałam, moja Tosca miała jakies 4 miesiace i facet odrazu z łapami podleciał i zaczał głaskac, wiec ja sie nie zastanawiajac zaczełam go głaskac po głowie, na co on zdziwiony co ja robie??? Wiec mu od powiedziałam ze to samo co on głaszcze sobie a co nie moge? [/QUOTE]
Z dziećmi może nie zadziałać, ale w ogóle, to cudna historyjka :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']A ja się zastanawiam - w czym trudność, żeby po prostu powiedzieć, że dzieci mają NIE dotykać psa?[/QUOTE]

pewnie w tym:

[QUOTE] A co do samej matki to ja jej już mówiłam że piesek się przy dzieciach rozprasza i że na razie zajmujemy się nauką sikania i że dzieci muszą sobie pójść. TO ona mówi do syna "słyszałeś?" i sobie idzie a on zostaje:] także do tej kobiety nie mam już sił i chyba będę musiała wejść na wojenną ścieżkę:smile:[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...