Ewelinaaa Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 Ogromną sumę pieniędzy zapłacilibyście jakbyśmy przyjechali samochodem. Koszt paliwa przekraczałby trzykrotnie sumę, która zapłaciliście za nasze bilety. Wybraliśmy najtańszą możliwość przetransportowania psa do was. To trochę nie w porządku,że zwracasz uwagę na tym wątku o "ogromnych" kosztach poniesionych przez was. Przypominam ,ze ta propozycja została przez was przyjęta. Uważam ten temat za zamknięty. Jeśli chodzi o Tinę, to nie mam pojęcia dlaczego jest tak a nie inaczej. Sprawdzałam ją na koty reakcja była całkiem inna. Lekceważyła nawet koty które przebiegaly koło niej na podwórku. Może potrzebuje jeszcze czasu na oswojenie się z nowym otoczeniem i lokatorami, to dopiero pierwszy dzień. Zobaczymy czy zmieni się jej nastawienie w przeciągu tygodnia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 [quote name='Ewelinaaa']Ogromną sumę pieniędzy zapłacilibyście jakbyśmy przyjechali samochodem. Koszt paliwa przekraczałby trzykrotnie sumę, która zapłaciliście za nasze bilety. Wybraliśmy najtańszą możliwość przetransportowania psa do was. To trochę nie w porządku,że zwracasz uwagę na tym wątku o "ogromnych" kosztach poniesionych przez was. Przypominam ,ze ta propozycja została przez was przyjęta. Uważam ten temat za zamknięty. [/QUOTE] Już się tak nie unoś. Jeśli tak bardzo zabolała Cię kwestia finansów to już Ci tłumaczę. Jadąc do Poznania i płacąc za Wasze bilety wydaliśmy ponad czterokrotnie więcej. Być może dla Ciebie jest to nieznaczna suma, dla nas jest to ogromny (nie wiem po co złośliwy cudzysłów) koszt. Chcieliśmy mieć psa i liczyliśmy się z dużymi kosztami podróży, jednak nigdy nie wybralibyśmy się w taką podróż po psa, który nie jest sprawdzony. Byłaś pewna, że Tina lubi koty, a my Ci zaufaliśmy. Uznaliśmy, że skoro prowadzisz DT potrafisz poprawnie ocenić zachowanie psa. Teraz poczekamy jak się rozwinie adaptacja Tiny do kotów. Nikt jednak z nas nie ukrywał, że akceptacja dzieci i kotów były warunkami koniecznymi. Jeśli Tina nie zaakceptuje kotów to oczywistym jest konieczne bedą kolejne ogromne koszta i stres dla psa by tą sytuacje rozwiązać. Pamiętaj że to Ty, dokonałaś oceny zachowania psa do kotów. My Tiny na razie nie skreślamy, bo wiemy że oswajanie zwierząt nie trwa 5min, ale nie przestawimy funkcjonowania naszego domu i działalności DT dla kotów tylko dlatego, że źle oceniłaś sytuację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewelinaaa Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 Wcale nie zabolała mnie kwestia finansów. Tylko Ty bez sensu napisałaś taką uwagę, ze opłaciłaś bilety za mnie i mojego kolegę.Co dla mnie było całkiem nie na miejscu. Wiedzieliście, ze wiozę wam psa, dodatkowo karmę, i jeszcze będę miała wodę i inne rzeczy przy sobie, sama wszystkiego bym nie zabrała, bo byłoby mi ciężko. Rozważaliśmy przyjazd samochodem, co wyniosłoby was około 300zł.[B] Sami zaproponowaliście pokrycie kosztów za transport[/B]. A na dodatek nie przyjechaliśmy samochodem tylko wybraliśmy tańsze rozwiązanie. Nie zgadzam się z opinią wydaną przez Ciebie na mój temat i prowadzenia przeze mnie dt. Tina była odpowiednio sprawdzona na koty, i jej reakcja była dla mnie jasna. Z mojej strony zostały spełnione wszystkie warunki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 [quote name='Ewelinaaa'] Nie zgadzam się z opinią wydaną przez Ciebie na mój temat i prowadzenia przeze mnie dt. Tina była odpowiednio sprawdzona na koty, i jej reakcja była dla mnie jasna. Z mojej strony zostały spełnione wszystkie warunki.[/QUOTE] Nie wiem w jaki sposób sprawdzałaś reakcję Tiny na koty. Przez pierwsze pół godziny Tina faktycznie bała się kotów - tak jak pisałaś. Później jednak zaczęła je atakować. Kwestię finansów wypomniałam dlatego, że jeśli Tina kotów nie polubi to będę musiała ponieść drugi raz koszta transportu jadąc po innego psa. Tylko dlatego, że Twoja ocena zachowania Tiny do kotów była błędna. A tak po ludzku jest mi zwyczajnie przykro, że taka sytuacja zaistniała, bo pomijając pieniądze, to niestety Twoja podopieczna poniesie największe konsekwencje tej smutnej sytuacji więc nie podchodź do sprawy tak nonszalancko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewelinaaa Posted September 5, 2012 Author Share Posted September 5, 2012 To pierwszy dzień, może dla was Tinka jest wyluzowana, bo za wami chodzi, bo domaga się pieszczot, czy jedzenia, ale podejrzewam ze w rzeczywistości tak nie jest, jest jeszcze zestresowana i zdezorientowana , nie wie gdzie jest, dlaczego tam jest, i nagle pojawiają się koty , gdzie wczesniej mieszkała tylko z psem.To wszystko jest nowe. Do mnie jak przyjechała, to przez pierwszy dzień gryzła mojego psa, nie pozwalała się do niej zbliżyć. I też mogłam powiedzieć , ze pies jest agresywny do innych , a mówiono mi że nie. Mogłam w ciągu jednego dnia wypisać o niej takie rzeczy ,ze nikt by mi w to nie uwierzył. Dlatego pierwsze dni przemilczałam, nic nie pisalam, bo nie chciałam wyciągać pochopnych wniosków. Po 1,5 tygodnia Tina się przyzwyczaiła do warunków w jakich przyszło jej mieszkać, i została. Prowadzisz dt dla kotów, powinnaś w takim razie wiedzieć, że niektóre zwierzęta potrzebują 4 dni do zaakceptowania nowych warunków a niektore znacznie wiecej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Myślę tak jak mówi Ewelina. Mi się wydaje, że inaczej jest jak pies widzi koty raz na jakiś czas, a inaczej jak mieszka z nimi. Mój młody jest chartem. Charty w domu mogą super dogadywać się z kotem, a na zewnątrz tego samego zagryźć... Oczywiście nie jest to reguła, bo pojedynczy whippet może dogadać się z kotem i na zewnątrz. Mam kota i psa. Mieszkają ze sobą już miesiąc i jest różnie. Jak młody jest spokojny to i kot jest spokojny, ale on jeszcze nie rozumie na co może sobie pozwolić. Trwa to tak długo z tego względu, że kotka jest tchórzliwa. Nie podrapie go, ewentualnie pomacha łapą bez pazurów w celu odstraszenia... Pierwszego dnia też były sensacje, bo to kot był napastnikiem, a nie wykopałam jej z domu, bo mi na psa sadzi, a z poprzednim przecież dogadywała się super... ;) Dajcie jej po prostu czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Oczywiście w domu miałam już różne psy, ze schroniska również i wiem, że czasem potrzebują więcej czasu na adaptację w nowym środowisku. Wiem też, że prawie każdego psa da się przyzwyczaić do różnych rzeczy odpowiednim prowadzeniem i poświęconym czasem. Jednak ja nie mam jednego kota, bo lubię ;) Prowadzę dom tymczasowy i szukałam psa który w tym domu odnajdzie się bez większych turbulencji. Chyba nikt nie zdaje sobie sprawy w jak trudnej sytuacji zostałam teraz postawiona. Szukaliśmy psa z dt, który akceptuje koty właśnie po to, żebyśmy nie mieli problemu który teraz mamy. Koty chodzą po ścianach, bo każde zejście na ziemie kończy się gonitwą. Maluchy są pozamykane na innej kondygnacji budynku, żeby dodatkowo nie stymulować Tiny. Także bardzo nie fajnie :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gezowa Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Rozumiem... No fakt, nie jest za ciekawie :( Da się rozwiązać ten problem, ale to też wymaga czasu i cierpliwości... Wiem jak mam z młodym. On uwielbia "bawić się" z kotką... ona z kolei boi się gwałtownych ruchów, więc jak widzi, że leci do niej takie ADHD to automatycznie zwiewa, a młody myśli, że właśnie się bawią... Nie jest to dla kotki przyjemne, więc staram się unikać takich sytuacji. Zawsze jak ją widzi to chce do niej lecieć. Skupiam go na sobie, każę usiąść i powoli mijamy kotkę, albo ona nas. Nagradzam za spokój. Nigdy nie dopuszczamy do spotkania whippet + kot, kiedy młody ma głupawkę, bo chyba by ją zamęczył, a ona jest taka, że prędzej zwieje zamiast oddać, więc tylko bardziej go nakręca... ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 No właśnie moje koty też takie ciapowate są, a gdyby wpierdzieliły parę razy Tince, to może by się nauczyła, że nie ma żartów ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yoshi22 Posted September 5, 2012 Share Posted September 5, 2012 Na pewno trzeba dac jej troche czasu. Moje psy w domu kotom nic nie robia,a na podworku by zagryzly... Jednak da sie ten problem rozwiazac. Tina musi najpierw Was zaakceptowac jako nowych opiekunow i byc posluszna itp. Moj pies reaguje teraz na zwykle "nie wolno" a wczesniej mnie dwa razy ugryzl, bo rozne sytuacje czy nawet ruchy lub odglosy go draznily. Troche cierpliwosci i powinno sie udac, na pewno bede trzymala kciuki:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fiorsteinbock Posted September 6, 2012 Share Posted September 6, 2012 Cioteczki, wprowadzałam do domu na dt psy, które na początku zawsze ganiały koty. Własciwie bylo to instynktowne działanie bo koty na widok psa zaczynały uciekac i sie zaczynało. Jeden kocur nie dał sobie w kasze dmuchac i czestował strzałem w pysk. Pare takich strzałow i pies dawał sobie spokój. Drugi, taki ciapek, w koncu tez poczestował pazurami i psie zapędy sie zakonczyly. Obecnie mam na ds 2 koty i 2 psy, a od czasu do czasu w dt koty i sytuacja zawsze jest taka sama. Psy "sprawdzają" koty :/ trwa to kilka dni. Natomiast na dworze jak widza kota, to jest mega wnerw i wielki raban. Reasumując, u mnie psy akceptują koty, które sa w domu ale dopiero po paru dniach pobytu. Tolerancja nawet przeradza się w delikatna przyjazn, ale wszystko wymaga czasu. Tinka jest madry psem i tez zrozumie, że nie ma co skakac do kociastych :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewelinaaa Posted September 6, 2012 Author Share Posted September 6, 2012 Zdecydowanie zgadzam sie z tym co piszecie. Musicie dać jej jeszcze czas, sprawdzić zobaczyć. Może w końcu faktycznie któryś z waszych kotów straci cierpliwość i da jej popalić wtedy nauczy sie podchodzić do nich nieco delikatniej. Dopiero zaczął się drugi dzień, to zbyt mało by dowiedzieć się jaka jest naprawdę. Można pisać, można mówić o niej wiele wspaniałych rzeczy, ale dopiero wy na własnej skórze musicie się przekonać , ze to co o niej się mówi to prawda, ale nie po jednym dniu, trzeba spędzić z nią nieco wiecej czasu :) Mam nadzieje, ze wszystko się ułoży,że Tina zrozumie, i zmieni nastawienie do kotów. To kwestia czasu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 6, 2012 Share Posted September 6, 2012 Nikt nie neguje charakteru Tiny. To prawdziwy psi ideał. Śpi wtulona we mnie w łóżku, ładnie chodzi na spacerach, lubi inne psy, jako tako reaguje na komendy ;) uwielbia ludzi i nawet to żebranie o jedzenie ma swój urok. Koty, które są za siatką i nie ma do nich bezpośredniego dostępu, faktycznie, jak mówiła Ewelina olewa. Jeśli kot na nią prychnie to odchodzi. W domu jednak traktuje koty zupełnie inaczej i kot wcale nie musi się ruszać żeby ją nakręcać. Dzisiaj robiłam obiad i nie zwracałam dużej uwagi na zwierzaki, dopiero po około 40 minutach skumałam, że Tina cały ten czas stała na baczność pod parapetem na którym siedział kot i aż drżała z każdym jego ruchem. nie było mowy o tym aby kot zszedł, bo od razu stawała na tylnych łapach i kłapała dziobem. Ja bym się tak nie denerwowała gdybym miała koty dla przyjemności. Wtedy mogłabym żyć w takim sajgonie tygodniami, przystosowując psa do kotów. Niestety nie mogę. Moje obecne tymczasy są odseparowane od Tiny, a nie mogę ich trzymać w zamknięciu w nieskończoność. Większość to maluszki, które potrzebują socjalizacji (której pies również miał być częścią ;) ) i nie mogę zbyt długo z tym zwlekać :( Szukałam psa który zna i lubi koty, właśnie po to aby uniknąć sytuacji w której się znalazłam :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted September 6, 2012 Share Posted September 6, 2012 Znalazłam taki wątek: [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/230590-Jak-w%C5%82%C4%85czy%C4%87-psa-w-kocio-ludzkie-stado/page2#top[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula_t Posted September 7, 2012 Share Posted September 7, 2012 I jak tam dzisiaj Tinka z kociakami? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piescofajnyjest Posted September 7, 2012 Share Posted September 7, 2012 no wlasnie? co u dziewczyny? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pomóżpomagać Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 Ej Tinka, to nie podobne że u Ciebie tak cicho na wątku....:roll: jak dogadujesz sie z kociakami?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 Nadal bardzo średnio. Za radą Jastel przedstawiłam Tince mniejszego kociaka, bez rewelacji niestety. Kicia nie dawała sobie w kaszę dmuchać, a Tina nie pozostawała dłużna. Ofukana przez kociaka bardzo się zapultała ;) ale nie zaatakowała ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 Modlę się do św.Franciszka z całego serca,żeby się parówa ogarnęła.... Optymistycznie zakładam,że jednak to nastąpi ,bo w Tinie nie ma agresji .....To tylko durna ciekawość i brak obycia....;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paula_t Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 [quote name='jostel5']Modlę się do św.Franciszka z całego serca,żeby się parówa ogarnęła.... Optymistycznie zakładam,że jednak to nastąpi ,bo w Tinie nie ma agresji .....To tylko durna ciekawość i brak obycia....;)[/QUOTE] Myślałam, że się posikam ze śmiechu jak przeczytałam pierwsze zdanie tego posta ;) Ale zgadzam się w 100%- skoro Tinka nie jeży się i nie atakuje od razu, nie widać po niej, że chce kotu zrobić krzywdę tak poważnie, to myślę, że jest to kwestia czasu i przyzwyczajenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pomóżpomagać Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 Propo modlitwy to pewnie by tez pasowało do św Pawła o cierpliwośc dla domowników i kociatek...:) Tinka mądra dziewczynka, musi sobie poradzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wredne_słonko Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 Agresji w niej nie ma, to fakt. Zjeżyła się tylko dwa razy. Warczenie też nie wydobywa się 'z głębi', to bardziej mruczenie i bulgotanie ;) i jest odpowiedzią na kocie gadanie. Jednak cały czas uprawia kąsanie kotów. Wiecie, jakaś zwisająca z parapetu łapa, czy ogon nie umknie jej uwadze. Kciuki jak najbardziej się przydadzą, bo jutro wracam do pracy. Na ogarnięcie zwierzyńca wzięłam tylko kilka dni wolnego - myślałam, że to wystarczy :/ i niestety zwierzaki zostaną same razem, bo nasz cudowny Zenek potrafi otwierać drzwi więc izolacja nie wchodzi w grę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniab Posted September 9, 2012 Share Posted September 9, 2012 no to będziemy mocno trzymać, i prosimy po pracy o relację; Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fiorsteinbock Posted September 10, 2012 Share Posted September 10, 2012 Trzymam kciuki aby jutrzejszy dzień przebiegł spokojnie wsrod zwierzaków :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piescofajnyjest Posted September 10, 2012 Share Posted September 10, 2012 ja tez caly czas trzymam!!! Tinusia, badz grzeczna! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.