Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

teraz to ja potrzebuję jakiejś porady i liczę na waszą pomoc.

W biurze schroniska od kilku miesięcy mieszka staruszek, chory na serce. Jego mięsień sercowy nie reaguje na podawane leki, zabraliśmy go do biura, gdzie nie przebywa wśród innych psów, uspokoił się na tyle że serduszko znacznie rzadziej dokucza mu...widać znaczną oprawę. Widzą to ludzie, którzy regularnie nas odwiedzają i widzą to pracownicy schroniska.

Niestety schronisko dostało decyzję od Powiatowego Inspektoratu Weterynarii o usunięciu chorego psa z pomieszczenia biurowego:angryy:

Prawda jest taka że pani "Inspektor" z PIWetu brzydzi się psów, zawsze narzekała że Arli(nasz sercowiec) przytula się do niej i zostawia na ubraniu sierść! Nawet na odchodne powiedziała nam żebyśmy chociaż zabierali psa w dniu kontroli:crazyeye:

Na odwołanie się od decyzji mamy tydzień i będę chciała to zrobić. Tylko potrzebuję konkretnej podstawy prawnej.

Dodam, że pies ma komplet szczepień, nie ma kontaktu z innymi psami, do ludzi jest łagodny, choroba sercowa nie jest zakaźna(o czym pani "inspektor" pewnie nie wie).

  • Replies 61
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

gdzie sie miesci ten inspektorat PIW ? To co piszezs to skandal,taka babe to nalezy wyrzucic ,ona chyba zawod pomylila!
Masz moze fax lub e-mail to mozna napisac petycje czy zazalenie.najlepiej jak wladze schroniska stana po stronie starego psa.Co PIW ma do tego psa,ze tylko klaczy!!!!!!
jeszcze takiego kretynskiego powodu do usuniecia ,chorego psa z cieplego pomieszczenia nie slyszalam
Moze do uzadnienia pozostawienia seniora w biurze podac opinie wetrynarza i jego zalecenia.

Posted (edited)

Biedny, kochany Arliczek... On jest naprawdę kochany, nie wyobrażam sobie zamknąć go teraz w boksie, chyba zejdzie na zawał! Mieszka sobie w biurze już od pół roku... A zamknięty w boksie choćby na chwilę głośno protestuje. To będzie dla niego gehenna...
Nie wyobrażam sobie nie wejść do biura i nie przywitać się z Arliczkiem....
On jest przekochany!

W biurze odżył i tutaj czuje się najlepiej, widać to... Nie wiem czy to my jesteśmy szaleńcami, że nam sierść nie przeszkadza, czy ona..

To wlaśnie Arliczek:
[IMG]http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/303298_423649704330935_1449327287_n.jpg[/IMG]

Edited by _ogonek_
Posted

piszcie do Potter i do cholera za pomniałam nicku, ale sobie przypomnę i wpiszę...

Już mam - do Frotki (nick Frotka). Na wątku Krk może ktoś ma numer telefonu do niej, myślę, że te dwie osoby sa tu najbardziej kompetentne w temacie przepisów... Jeszcze do Ada-jeje, może na coś wpadnie...

Posted

nie no ale serio, bo moze nie ma się co bać. na pewno nie wolno wprowadzać psów tam, gdzie robi się posiłki. do budynków użyteczności publicznej też z wyłączeniem lecznic, wystaw, schronisk etc. więc czemu ta baba coś ma do tego biedaka? po prostu jest wredna i nie ma serca czy jak?

Posted

[quote name='_ogonek_']Ja tego nie powiedziałam :p aczkolwiek można uznać za prawdziwe...[/QUOTE]

bardzo, bardzo prawdziwe!!!!!

czy ona jest weterynarzem?

Posted

co prawda z zusem raz wygraliśmy, ze spóldzielnia mieszkaniową i z jedną firmą typu tele coś tam, ale prawnikiem nie jestem, no i te sprawy nie były o zwierzętach.... Jestem z tych co sie czepiają umów i smaczków prawnych w nich zawartych. Tu na razie jestem głupia na pomoc....
Ale może coś "w praniu" wyjdzie.
na razie bede podczytywać wątek.

Posted

mari23-musi byc z wyksztalcenia lekarzem weterynarii jeśli pracuje w inspekcji-ale badzmy szczerzy-co niektórzy sa nimi tylko z nazwy-to zwykli urzędnicy,szok!

Posted (edited)

nie wiedziałam że tak szybko przybędziecie z pomocą...ogromne dzięki za wsparcie.
Niestety w tej jednostce tylko powiatowy lekarz Pan B. jest kompetentną osobą, do poniedziałku właściciel schroniska będzie chciał z nim porozmawiać...
Ale do tego czasu chciałabym przygotować go do rozmowy.

mari23,ta osoba jest lekarzem praktykującym

EDIT: jeszcze jedno wyjaśnienie, powiatowy lekarz(a to naprawdę kompetentna osoba znająca się na swojej pracy) ma do pracy swoich ludzi i pewnie nie wie jakie "kwiatki" były w decyzji, dlatego chcemy z nim o tym porozmawiać, jeśli będziemy mieli podstawy prawne do podważenia tego punktu decyzji-będzie po naszej stronie...wcześniej też był punkt decyzji o zmianie warunków bytowania suk z oseskami, ale już znalazłam że inspektor przekroczył interpretację przepisu prawnego i zaczął bawić się w behawiorystę.

Edited by rotek_
Posted

no jesteśmy, ale niewiele wniosę na razie do sprawy.... tyle, ze jestem. I jestem tez w szoku, ze można być takim taboretem.... ale to norma - ja pracuje tez z podobnymi tłuczkami, tyle, ze z organizacji pozarządowych - częśc jest wspanialymi ludźmi ale są też takie typy, że odechciewa się wszystkiego....

Posted

Spróbuje porozmawiać ze swoim sąsiadem, pracuje w Naczelnym Ispektoracie, zobaczę co powie, złapię go wieczorem na psim spacerze i zaraz napiszę co dalej z tym fantem zrobić, ale swoją drogą baba mineła się powołaniem, do psychiatryka trzeba by ją wysłać - na leczenie.

Posted

Nie wiem czy warto iść na konflikt (tak wiem że to dziwne w moich ustach) bo obawiam się że ta osoba niestety ma władzę i nie w ten to w inny sposób zaszkodzi schronisku bo wiecie jak jest w tym kraju urzędnik w pracy ma "wariackie papiery" i za nic nie odpowiada.
Dwie sprawy:
Podaj przepis na jaki ta osoba się powołała,
Jak możesz wklej tu kopię pisma.

Możesz też dla dobra psa na czas bytności tej osoby psa zabierać do pomieszczeń które nie są dostępne dla osób z zewnątrz.

Posted

[quote name='rotek_']nie wiedziałam że tak szybko przybędziecie z pomocą...ogromne dzięki za wsparcie.
Niestety w tej jednostce tylko powiatowy lekarz Pan B. jest kompetentną osobą, do poniedziałku właściciel schroniska będzie chciał z nim porozmawiać...
Ale do tego czasu chciałabym przygotować go do rozmowy.

mari23,ta osoba jest lekarzem praktykującym

EDIT: jeszcze jedno wyjaśnienie, powiatowy lekarz(a to naprawdę kompetentna osoba znająca się na swojej pracy) ma do pracy swoich ludzi i pewnie nie wie jakie "kwiatki" były w decyzji, dlatego chcemy z nim o tym porozmawiać, jeśli będziemy mieli podstawy prawne do podważenia tego punktu decyzji-będzie po naszej stronie...wcześniej też był punkt decyzji o zmianie warunków bytowania suk z oseskami, ale już znalazłam że inspektor przekroczył interpretację przepisu prawnego i zaczął bawić się w behawiorystę.[/QUOTE]
Ona jest weterynarzem praktykujacycm ,ona ma leczyc, ratowac zwierzeta,a brzydzi sie psiej siersci?
Taka praktyke nalezy omijac duzym lukiem ,przeciez jest to zwykly urzedas zza biurka.
Biedne sa chore zwierzeta jezeli takich mamy weterynarzy!!!!!!

Posted

[quote name='gryf80']mari23-musi byc z wyksztalcenia lekarzem weterynarii jeśli pracuje w inspekcji-ale badzmy szczerzy-co niektórzy sa nimi tylko z nazwy-to zwykli urzędnicy,szok![/QUOTE]


właśnie tak pomyślałam i też jestem w szoku...
to coś, jak "lekarze" - urzędnicy ZUS wysyłający na komisjach chorych ludzi do pracy - na komisjach ZUS bronią interesów swojego pracodawcy i mają "gdzieś" chorych ludzi...

Posted (edited)

Moim zdaniem nie ma żadnych podstaw prawnych żeby zabronić, aby pies był w biurze, w biurze SCHRONISKA. HALO!. Nie jest to lodziarnia czy inny gastronomiczny lokal. Poza tym jakie uzasadnienie dostaliście, aby go usunąć? Przytula się i zostawia sierść na ubraniu? Przy odwoływaniu koniecznie uwzględnijcie, że usunięcie psa zagraża jego życiu.

Edited by Korenia
Posted

Przeczytałam pierwszy post i oczom nie wierzę....Boszeeee....to jakiś skandal ! A Pani z PIW czym prędzej powinna się przekwalifikować - w urzędach pracy jest masa szkoleń - może ona o tym nie wie?

Posted

Zapisuję wątek - jestem całkowicie za zasadzeniem babie kopa i poczekaniem aż padnie na zawał, albo dostanie wylewu, a nikt nie będzie chciał jej przyjąć, bo będzie czas marnować lekarzom

Posted

Niestety sąsiad gdzieś sie rozmył, nie wymaszerował na wieczorny spacer, będę go namierzał jutro, niemniej na jakiś przepis to pismo musiało się powołać, chyba że "nie" dla samej zasady, ale coś musiała spłodzić w tym elaboracie.
Zeskanuj całe pismo , łatwiej będzie walczyć z dziwolągiem, a walczyć trzeba ,nie może być tak że widzimisie kogoś decyduje o czyimś losie, bo jeśli teraz się odpuści , to następnym razem okaże się że tylko psy o żółtym umaszczeniu mogą przebywać w schronisku.

Posted

co za ...... !!!!!!

Myślcie, plisss, Arlis to fantastyczny psiak, żeby nie to, że na bank sie nie polubią z Mańkiem, to bym go którejś bytności zakosiła- Korenia, wiesz, on jest bardzo "mańkowaty" tylko drobniejszy..... a do tego biedniusi, serduszko mu rzeczywiście dokucza :(

Posted (edited)

Za każdym razem jak jest kontrolowane schronisko, inspektor wypełnia standardowy druk. W polu gdzie są wymienione pomieszczenia obligatoryjne tj. biuro, ambulatorium, izolatki, kwarantanna itd. W polu "biuro" mamy adnotacje WP(czyli Wymaga Poprawy). W UWAGACH jest dokładnie wyjaśnione-cytuje-"[B][COLOR=#ff0000]W pomieszczeniu biurowym przebywają zwierzęta chore[/COLOR]". Zawsze jest tak, że jeśli inspektor wykryje nieprawidłowości w funkcjonowaniu schroniska, to schronisko powinno usnąć usterki.[/B]

Wychodzi na to, że Arli powinien być na izolatkach, tam gdzie teoretycznie przebywają nawet zwierzęta chore.

Właśnie nie wiem, jak to jest, czy Arli prawnie jest uznany za chorego i powinien cały czas siedzieć na izolatkach, gdzie stan serca będzie się pogarszał? On popada w szał kiedy jest zamknięty w boksie, natomiast nawet zostawiony sam w biurze zachowuje spokój i większość dnia przesypia.
Prawda jest taka, że to nie chodzi o chorobę Arliego:(
Pani "inspektor" dokładnie wie, jaki jest przebieg choroby psa, dlaczego znalazł się w biurze i że podawane do tej pory leki nie działają.

Nie mamy nawet co próbować uderzać w litość pani inspektor, chodzi o mocne aspekty prawne, żeby móc podważyć ten punkt decyzji. Liczę jeszcze na powiatowego lek. wet. on jako jedyna osoba spojrzy na to z innej strony, ale jeśli będzie tak, że przepis wyraźnie zakazuje trzymać zwierząt [U]chorych[/U] (podkreślam to nie jest choroba zakaźna ani dla ludzi ani dla zwierząt)w biurze to niestety będziemy musieli psa zabrać do boksu, ale to wie każdy kto widział Arliego-on długo tam nie przeżyje.

Shilomaniak, może uda się Tobie coś dowiedzieć. Zwrócicie uwagę, że Arli w decyzji został określony liczbą mnogą, jakbyśmy mieli w biurze umieralnie:)

Ktoś próbował się dodzwonić do mnie wieczorem? Zasnęłam po całym dniu nerwówki.

EDIT:
PACZEK, nawet nie chcemy żadnej wojny, bo wiemy jak to się może skończyć...ale postanowiłam, że będziemy walczyć o [U]psa[/U]. Jeśli chce, pani inspektor może się czepiać naszych ubrań(robiła to, niemalże poniżając pracowników-szkoda że tego nie dała nam w decyzji do poprawy), koloru kafelek na kwarantannie, ale to ja będę patrzeć jak pies cierpii każdego dnia w boksie, a nie ona.

Edited by rotek_

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...