Jump to content
Dogomania

ODSZEDŁ ZA TM !!!!!!!! Marley- Maksiu w kochajacym domku !!!!!


rita60

Recommended Posts

[quote name='obiezyswiat75']Marley, teraz Maksik jest juz w domu. Bylam dzis w schronisku w Lodzi i zakochalismy sie w sobie od pierwszego wejrzenia.
Po przytulaskach i buziaczkach dopelnilam wiec formalnosci adopcyjnych i zabralam go do domu. Piesek spedzil cala droge na kolanach mojej Mamy, slicznie dojechal do domu. Zdazyl juz obsikac caly ogrod, zwiedzil dom, pomerdal i nawet pobiegal chwile z nowymi psimi kolegami, zlekcewazyl kota, a teraz uwalil sie na trawie i laskawie daje sie glaskac (a kolejka dluga :))
Wiecej pozniej, pewno zdjecia tez, ale teraz wszyscy ledwo zyjemy, bo jest chyba 50 stopni w sloncu, a i Maksiem trzeba sie zajac. A, bardzo lubi paroweczki :) - mialam je zabrac ze soba do Lodzi "na powitanie" - zostaly w lodowce w koncu, ale jemu to absolutnie nie przeszkadzalo - zjadl teraz, beknal i wyglada na zadowolonego. No ale przed nami pierwsza, najtrudniejsza noc.[/QUOTE]

Jakie super wieści
Marleyku życzę już tylko samych suuuuuper dni

Link to comment
Share on other sites

obiezyswiat to cioteczka,ktora jak tylko zobaczyła Marleyka zakochała się,w pierwszej opcji deklarowała pokrycie pobytu pieska w hoteliku,ale widocznie miłość zwyciężyła i dała mu kochający domek.
Bardzo dziekuję,jestem pewna,że Maksik znajdzie u ciebie wiele miłości i opieki,bo pewnie będzie tego potrzebował. Jak odpoczniecie,to poprosimy o foty:multi:

Link to comment
Share on other sites

:D A to psiepraszam, jakoś się tak zeszło Twoje obieżyświat zapytanie o Marleya tutaj z zapytaniem Kasi Laskowskiej na fb i myślałam, że to ta sama osoba, ale Ty jednak byłaś pierwsza :D

Dużo dobrego dla Ciebie i Twoich psiaków i Maksa :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='luka1']No i paczcie jaki super dzień. Gorąco, że mózg się roztapia, a ludziska po psinę grzali.[/QUOTE]
Jak się człowiek zakocha w psiaku,to upał mały pikuś:razz:lubię odpowiedzialnych i zdecydowanych ludzi:p

Link to comment
Share on other sites

Maksio jest przeuroczy, przekochany i przemadry. Spokojny i zrownowazony. I tak bardzo ufny, ze az serce sciska. Bez problemu pozwolil zrobic sobie oklad z rywanolu czy wziac na rece. Nie wiemy, ile zostanie z nami, ale zrobimy wszystko, zeby byl tak szczesliwy i rozpuszczony, jak tylko mozna. Zaczelismy juz dzis przy uzyciu poledwiczki sopockiej. Lubi. Potem byla jeszcze kielbaska i bulka z maslem. Oj, jak lubi. Ciekawe, dlaczego nie chcial jesc tego, co mial w misce? Psi koledzy przyjeli go bardzo zyczliwie - pewno jeszcze pamietaja, ze tez kiedys domu nie mieli. Nawet pozwolili pogmerac w swoich miskach. Maksio juz nawet oszczekal przez plot ludzi na rowerach - no dobra, moze oszczekal to za duzo powiedziane, bo szczeknal raz i sie schowal, ale ma zaliczone :)
Udalo mu sie zamerdac ogonem, a pod koniec dnia spal juz na boku. Myslalam, ze bedzie sie chowal po katach, ale gdzie tam. Kladzie sie w przejsciu, wyczail juz, gdzie jest lodowka i co w niej jest i w ogole zachowuje sie tak, jakby byl z nami juz kilka lat.
Za czlowiekiem chodzi krok w krok, drapany za uszkiem przymyka oczka a jak przestajemy, to traca nosem, zeby jeszcze. I tylko jak czlowiek znika z pola widzenia, to jest niepokoj. Ale mysle, ze to minie za kilka dni.
Poza tym, jak powiedziala jedna z moich 5-letnich corek - dla nas to najpiekniejszy pies swiata i bedziemy go kochac na zawsze.
Nie widzialam jeszcze, zeby pies az tak potrzebowal bliskosci czlowieka. Tego sie nie da opisac slowami. Maksio caly jest miloscia. Taka wielka, bezwarunkowa milosc w malutkim, obszarpanym ciele. A tak w ogole to nie ma slow, ktore opisalyby moj zachwyt.
Ci, co nie chcieli (nie, ze nie mogli, ale nie chcieli, bo stary) niech sobie pluja w brode, bo stracili prawdziwy skarb.
Jutro testujemy, czy Maksio lubi kurczaka. Fotek cyknelam kilka, co prawda telefonem tylko, ale postaram sie je jutro wrzucic.
Dzis nie mam sily, to byl ciezki i pelen stresow dzien. Ale za to moze cos jeszcze jutro docykam. No i na pewno zrobie mu sliczne fotki po kapieli i czesaniu, ale to jeszcze za chwile.
Moj cudowny Dziadzius - glosno chrapie jak na takiego malutkiego psa :):):).

Link to comment
Share on other sites

:multi::multi::multi:dziękujemy Obieżyświat:loveu: bardzo się cieszę, że przygarnęłaś Marleya i niech się Wam szczęści jak najdłużej razem. Strasznie mi ten psiak w serce zapadł i ogromnie jestem szczęśliwa z tego happy endu. Ja też dwa lata temu dałam szanse starszej suni i nie żałuję tej decyzji. Starsze pieski potrafią kochać szczególnie i na prawdę doceniają otrzymaną szansę. czekamy na fotki malucha :)

Link to comment
Share on other sites

Zachwytow ciag dalszy - Maksio jest psem domowym, tzn na pewno mial kiedys dom, bo zna zwyczaje domowe. Wie, ze noc jest do spania. Wie bezblednie, ze talerze+stol+ludzie=obiad. Siada wtedy na przeciwko mnie, stawia uszka i patrzy. Patrzy i patrzy i patrzy ....i tak glosno sline przelyka. Dobry klopsik nie jest zly. Po klopsiku wylizana jest nie tylko miska, ale rowniez podloga wokol miski. Jedzenie twardego sprawia mu trudnosc, chociaz widac, ze bardzo by chcial. Dostaje wiec miekkie, nie narzeka. Glod (lakomstwo????) sygnalizuje tak, ze siada nad miska i mruczy i tak popycha ja nosem. Pieknie szczeka na ludzi za plotem, a zaraz potem przybiega zeby sie pochwalic, jaki to on jest dzielny. Uwielbia tarzac sie w trawie i wydaje z siebie takie slodkie odglosy, troche chrumkanie przypominajace. Spi u dzieci w pokoju, ale na lozko sam nie da rady wejsc. Ma laskotki straszliwe na grzbiecie, kolo tylnej lapki.
Interesuje go wszystko oprocz kota. Ulubiona miejscowka to podloga pod kuchennym stolem, rowniusienko na wprost lodowki. W razie czego, wystarczy sie przesunac pol metra i a nuz cos spadnie? I skad on wie, kiedy z lodowki wyjmuje sie pomidory, ogorki, mleko a kiedy mieso? Musi miec kontakt fizyczny. Nawet jak robie cos w kuchni, to on musi przynajmniej pyskiem dotykac nogi, inaczej nie da rady. To samo, jak sie usiadze gdziekolwiek. Musi czuc czlowieka. Dzisiaj sobie porzadzil - zaanektowal miske kolegi. Spokojnie, na luzaku podszedl do miski, odepchnal bez jednego mrukniecia kolege, wsadzil pysk do miski i zjadl to co tam bylo.
Kolega w rewanzu zjadl z miski Maksia a wszystko odbylo sie spokojnie i bez jednego szczeku.
Ale najpiekniejsze chwile sa wtedy, kiedy Maksio siada na przeciwko mnie, a ja zaczynam go glaskac. On patrzy mi wtedy w oczy a w tym spojrzeniu jest cala milosc tego swiata. I takie niesamowite oddanie. I wiara w czlowieka. Obiecuje Ci Maksiu, ze postaram sie nadrobic te wszystkie zle dni, ktore masz za soba. Dostaniesz milosc, opieke i szacunek - az do ostatniej minuty Twego zycia. A kiedy przyjdzie Twoj czas - nie odejdziesz sam. Obiecuje.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...