Jump to content
Dogomania

Zegnaj kochany IWAN, spij spokojnie piesku, biegaj bez bólu za teczą-tam się spotkamy


Recommended Posts

Posted

[quote name='paros']Iwanek ma opiekunkę w chwili obecnej, opiekunkę tymczasową. Kiedy zostanie wyleczony i wykastrowany będzie szukał dobrego domu.[/QUOTE]
a, no to wszystko jasne;

  • Replies 632
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

kończąc ten bezproduktywny dysput Paros- DONnka podała nieaktualny adres do przelewów pomyłkowo, bo taki miała z deklaracji, adres zamieszkania jest inny.Cava wcześniej w poście napisała w dniu 15.05., że lek wysłała, w kolejnym, że stało sie to długo przed majem- aktualny post poprawiła. Rozumiem, że lek na szybko Iwan musi mieć bo z jego konta może nie starczyć na zakup następnego? Lek dojdzie, skąd ten pośpiech?

nie ma wyniku usg- dlaczego? dlaczego jest tak, że dostajemy zmienne info? Same pisałyście, że jest umówiona wizyta, p Jola mówiła, że na badaniu był. Pies miał badanie krwi w czasie znalezienia, p Jola mówiła, ze nie miał i dlatego 17.05 robione jest to badanie, teraz z wykazu okazuje się , że jednak miał wstępne badanie krwi i equoral mozna było mu włączyć. No ale dostał biegunki- dlaczego dostał biegunki, wiesz?

Co wiem na temat choroby Lesniowskiego- Crohna u ludzi- dowiedz sie w moim szpitalu, najlepiej na oddziale gastroenetrologii gdzie jest masa leczonych młodych ludzi z przetokami okołodbytnicznymi. A Twoja koleżanka, była równiez osobą z którą na ten temat rozmawiałam by dowiedzieć się możlwie dużo na tem temat. Kto pyta nie błądzi, taki mam stosunek do poważnych chorób . Wiele osób tu na dogo ma również wielkie doświadczenie i zawsze warto tym się dzielić dla dobra naszych podopiecznych.
kakadu- dokładnie jak piszesz, poznałam tego pieska, ze szczerego serca chciałam Iwankowi pomóc mając właśnie pełną świadomość jego poważnej choroby, trudności i bardzo ciężkiego wyzwania, po rozmowach wiedząc jak poważne są rokowania, jak bardzo niemal w 100% trzeba sie temu psu poświęcić by go ratować. Nie mam niestety aż tylu psiometrów ile bym marzyła i z tym sie z Tobą Paros szczerze podzieliłam co może stanowić ograniczenia. Dlatego proponowałyśmy DT ale p Jola mi wtedy powiedziała, że odda psa wyłącznie do DS by niej wracać nie musiał, teraz okazuje się, że do DS aktualnie też nie. Mieszkam na małym osiedlu segmentów bezpośrednio przy lesie, właśnie zagospodarowujemy własną działkę ponad tys metrów, nasze mieszkanie jest miejscem wypoczynku i jedzenia dla wybieganych psów, bo my im poświęcamy bardzo dużo czasu, wszystko co robimy ( praca, wypoczynek) jest podporządkowane potrzebom psiaków.
Teraz Iwan daje sie myć, przestał znów być agresywny- po co było używać tego jako dodatkowego wymiernika i odstraszać DT? On cierpi, może czasem podwarknąć, wcale mu sie nie dziwię. Jedyne co teraz mogę to mocno trzymać za niego kciuki, wysyłać dobre fluidy by dał radę, by wygrał tą nierówną walkę.

[IMG]http://a4.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash3/538237_401572146546339_203910623_n.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='paros']Iwanek ma opiekunkę w chwili obecnej, opiekunkę tymczasową. Kiedy zostanie wyleczony i wykastrowany będzie szukał dobrego domu.[/QUOTE]
ta choroba trwa całe zycie, jak chorba L-C u kudzi, po leczeniu mozna uzyskac poprawę, ratunkiem jest wycięcie tej czesci jelita która zwykle jest atakowana, ma skłonność do nawrotów, w stadium zaawansowanym po odstawieniu leków może się wznowić

Posted

[quote name='joteska']ta choroba trwa całe zycie, jak chorba L-C u kudzi, po leczeniu mozna uzyskac poprawę, ratunkiem jest wycięcie tej czesci jelita która zwykle jest atakowana, ma skłonność do nawrotów, w stadium zaawansowanym po odstawieniu leków może się wznowić[/QUOTE]

U mojej bliskiej kuzynki po wielu badaniach wykryto 17 lat temu właśnie ChL-C, a wtedy mało kto o niej słyszał. Kuzynka musi brać leki tak samo jak cukrzyk, nadciśnieniowiec czy inny przewlekle chory .....

Posted

[quote name='czarna anda']no prosze :) jakie czytelne rozliczenie :)[/QUOTE]

zeby na wszystkich takie byly,ale musza byc tylko na niektorych bo choc nosze okulary to nie widzialam
DONka-napisalam,zebys zadzwonila do Joli bo nie bede pisac jak nie wiem,a ze bylam w przytulisku to napisalam RANO
(jak sie dym robi to pozniej glupio dzwonic)
joteska wez Ty sie kobieto ogarnij i nie pisz glupot,bo PSU to na pewno nie sluzy
a o NEORAL bede pytac czy to sie komus podoba czy nie i nie wierze,ze DONka podala adres bez Twojej wiedzy

Posted

Jestem głęboko zdegustowana tą wypowiedzą.
Gdyby nie joteska pies najpewniej wąchałby kwiatki od spodu, bo nie byłoby kasy na diagnostykę ani leczenie.
Dziewczyna w duecie z DOnką poruszyły niebo i ziemię, żeby znaleźć środki, mało tego, ze szczerego serca chciała zaadoptować Iwana i zapewnić mu ciepły dom... Nie znam jej, ale po tym, co tu napisała, byłabym w stanie jej zaufać i powierzyć własnego Maxiora. Jej tak, wam nie. Mieszacie, plączecie się w zeznaniach i do tego w niekulturalny sposób. WSTYD!
[quote name='UlaFeta']zeby na wszystkich takie byly,ale musza byc tylko na niektorych bo choc nosze okulary to nie widzialam
DONka-napisalam,zebys zadzwonila do Joli bo nie bede pisac jak nie wiem,a ze bylam w przytulisku to napisalam RANO
(jak sie dym robi to pozniej glupio dzwonic)
joteska wez Ty sie kobieto ogarnij i nie pisz glupot,bo PSU to na pewno nie sluzy
a o NEORAL bede pytac czy to sie komus podoba czy nie i nie wierze,ze DONka podala adres bez Twojej wiedzy[/QUOTE]

Posted

[quote name='paros']Iwanek ma opiekunkę w chwili obecnej, opiekunkę tymczasową. [B]Kiedy zostanie wyleczony[/B] i wykastrowany będzie szukał dobrego domu.[/QUOTE]

[B]Nie 'kiedy' a JEŻELI i nie 'wyleczony' a ZALECZONY[/B]
Czyraczycy nie można wyleczyć; [B]więc i tak będziecie szukać domu dla przewlekle chorego psa[/B] - jedynie z zaleczonymi symptomami
Łatwo będzie znaleźć taki dom? odpowiedzialny, świadomy, który zdecyduje się na adopcję tak chorego psa???

Będziecie szukać domu jeżeli Iwan przeżyje a rokowania są ostrożne.

Czy w tak poważnym stanie, mając na względzie, że choroba ta powoduje straszne cierpienie - Iwan nie miałby większej motywacji do walki o życie w domu a nie w takiej izolatce??
Ile godzin spędza tu sam ze swoim bólem?

[IMG]http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/464014_4103204100691_779858400_o.jpg[/IMG]


A jeżeli nie przeżyje to czy naprawdę nie zasługuje na ostatnie tygodnie w bardziej domowych warunkach?? przy człowieku??

Posted

[quote name='UlaFeta']zeby na wszystkich takie byly,ale musza byc tylko na niektorych bo choc nosze okulary to nie widzialam
DONka-napisalam,zebys zadzwonila do Joli bo nie bede pisac jak nie wiem,a ze bylam w przytulisku to napisalam RANO
(jak sie dym robi to pozniej glupio dzwonic)
joteska wez Ty sie kobieto ogarnij i nie pisz glupot,bo PSU to na pewno nie sluzy
a o NEORAL bede pytac czy to sie komus podoba czy nie i nie wierze,ze DONka podala adres bez Twojej wiedzy[/QUOTE]

ale jak kase organizowala to ogarnieta byla?
jak joteska taka be to po co bralyscie ta pomoc? tupet i bezczelnosc!

Posted

Nie no, nie da się tak rozmawiać, bo się staczamy, no ale trudno.... Tym razem się nie powstrzymam od postu. Najbardziej krzywdzące są wypowiedzi osób, które wiedzą tyle ile same wywnioskują [B]z wątku[/B]. A niewiele wiedzą o faktycznym przebiegu zdarzeń.

Hulan, Twoje posty są głupie, bo siejesz zamęt, a zapytany/zapytana, nie raczysz się odnieść. Po pierwsze nikt nie prosił joteski o pomoc, ona razem z DONką, sama z poczucia serca (w co szczerze wierzę, zupełnie serio) zainteresowała się tym konkretnym psem i jemy chciały pomóc i zrobiły to. I ja to bardzo doceniam, wiem, że p.Jola także, wbrew Twoim pustym insynuacjom, a jedynie prowokacjom, bo nawet w dialog nie chcesz się wdać, hulan. Twoja postawa, hulan, to zwykły trolling.

Kwestia adopcji przez joteskę.
Ja może zamieszczę swoje prywatne zdanie, subiektywne do którego mam prawo:
- Jeśli ktoś wychodzi z ogromną pomocą, organizuje duże finanse, angażuje się, wszystko jest super, to serca się cieszą.

- Ale z mojego punktu widzenia spójrzmy dalej: joteska na własną rękę, bez porozumienia z osobą decyzyjną w sprawie psa, szuka tymczasu. Po co to zatajać? Czemu na wątku o poszukiwaniach ani słowa nie było? Te pytania pozostał bez odpowiedzi. Dla mnie to jest niezrozumiałe.

- Równolegle, pani Jola nieobecna na dogo, nie śledzi na bieżąco wpisów, prosi joteskę by napisać, że psa można przenieść do domu, że potrzeba tylko aby ktoś pomógł położyć płytki w wydzielonym pomieszczeniu. Tymczasem joteska zamiast napisać, że jest taka potrzeba, obrazowo uwypukla, że pies stoi w kojcu na deszczu, jeszcze z podłączoną kroplówką... To wg mnie też nie służyło dobru sprawy, tylko przeforsowaniu tego tymczasu na siłę, o czym poniżej.

- W międzyczasie pisze się o domowym dt gotowym do przyjęcia Iwana, po czym okazuje się, że dt (słusznie i rozsądnie zresztą) wcale na tę chwilę takiego psa przyjąć nie może.

- Po czym joteska nagle rezygnuje z chęci prowadzenia wątku i apeluje o przejęcie go.

- Po czym nagle stwierdza, że jest go gotowa przyjąć na ds :crazyeye: i to bez kasy.... Dla mnie jest to postawa[B] mocno niestabilna.[/B] I już samo to może sprawiać, że nie budzi zaufania.

Owszem, joteska wiele zrobiła dla Iwana, wiele robi dla innych psów. Ale w tej konkretnej sytuacji, gdzie relacje między p.Jolą a joteską wyglądają tak jak wyglądają, trudno o zaufanie i spokojne oddanie psa do adopcji... Zwłaszcza, że joteska sama wcześniej tłumaczyła dlaczego tego psa nie może zaadoptować (wielkość mieszkania, posiadane psy itd.). Jeszcze zanim okazało się, że Iwan zaczął agresywnie reagować na inne psy, dzieci, ludzi.

Ja znalazłam czas, by przeczytać ten wątek od początku raz jeszcze. By upewnić się czy nie mam wykrzywionego obrazu rzeczywistości. I ponownie przeczytanie go, jeszcze bardziej utwierdziło mnie w mojej ocenie. Polecam by odświeżyć lekturę, bo nabiera się dystansu w ocenie.

Trudno, puszczę ten post. Bo nie rozumiem łatwości ocen osób, które negują postawę p.Joli, która jako prawny opiekun psa [B]ma prawo do decyzji[/B], które tutaj się podważa w ciemno, na podstawie postów na wątku wyłącznie.

I jeszcze w międzyczasie ten donos do PIW. Nikt nie napisał, że to joteska jest jego autorem, nikt nie rzucił oskarżenia. Każdy wiedział, że to jakiś pseudo-ktoś z FB, a joteska jako jedyna nie potępiła go, tylko poczuła się oskarżona...

I żeby nie było, joteska, bardzo pomogłaś Iwanowi.... [B]bardzo[/B]! Ale to co zaczęło się dziać później jest dla mnie przykre i zaskakujące. Ja często pośredniczę między p.Jolą a dogo, i wiem jak to wygląda. I w tym pośredniczeniu nie było klarowności i pełnej informacji i nie rozumiem kompletnie dlaczego podkreślałaś ten niezadaszony kojec, optując na płatnym dt, zamiast napisać o co p.Jola prosiła, że potrzeba głupie kafelki położyć w domu... Nie rozumiem.

I postaram się, aby to był ostatni mój post na tym wątku. Może wytrwam...

Posted

Anett, byłaś na miejscu? widziałaś? Dlaczego cytujesz Zdjęcia w trakcie robót, gdy nawet nie jest sprzątnięte, fugi nie zrobione, skrawki glazury na podłodze? Byłaś i widziałaś, że tak wygląda obecnie miejsce Arona? Nazywasz to izolatką, sprawdziłaś ile czasu Iwan spędza poza tym miejscem?
Kurcze, nie mogę uwierzyć, że osoby z takim doświadczeniem w pomocy psom tak pozchopnie oceniają na podstawie tego co na wątku.... Krzywdząco, tylko dlatego, że p.Jola nie ma jak robić co chwilę zdjęć i na bieżąco ilustrować fotek z pleneru...

Bo jak nie ma umiejętności robienia zdjęć i internetu to gorzej pomaga psom?!?!

WSTYD!

Posted

bric, ale tu absolutnie nie chodzi o p. Jolę, ani o zdjęcia, na miły Bóg, tu chodzi wyłącznie o psa. O chorego owczarka. Jak znam anett i donkę, to chodzi im dokładnie o to samo. Żeby Iwan miał maksymalnie duży komfort życia i wracał do zdrowia, na ile to jest możliwe.

Posted

Nie wdając się w dyskusję,bo tak czy siak pogubiłem się w tym wszystkim napiszę,że ta cała sytuacja bardzo szkodzi wydarzeniu używając sformułowania z fb.Jesli będzie potrzebna dalsza pomoc darczyńców,to taki "marketing" tylko szkodzi.Więc Wszyscy może weźcie proszę to pod uwagę.Najgorsze jest dla mnie to,że myślę,że Wszystkie Osoby chcą dobrze dla psa więc czemu to tak głupio wychodzi?Piekiełko polsko-polskie.Ja mam do Was wszystkich szacunek za poświęcenie dla Iwanka i nalegam zakończcie już tą wymiane zdań,bo to i tak w tym momencie niczego nie wyjaśni a tylko będzie zaogniać dalej cały konflikt.Może jakiś milczący rozejm?

Posted

Gdyby chodziło psa, ten wątek wyglądałby inaczej. Nie byłoby odwrotów, podważań, przesadnych uwypukleń, obrazowych przerysowanych opisów psa z kroplówką na deszczu, zwłaszcza gdy się wie, że może być w domu.
Proszę, nie wywołujcie mnie już do odpowiedzi. Ja napisałam co myślę. Jak ktoś uparcie twierdzi, że ma rację to i tak nie trafi. Ale ze względu na psa, nie mogłam tego nie napisać. Ja wiem, że p.Jola zajmie się Iwanem profesjonalnie. Oby jej tylko nikt nie przeszkadzał, a zrobi co może by ten pies miał jak najlepiej. To nie jest pies, którzy żył w domu i nagle trafił na ulicę. Wówczas pewnie byłoby wszystko inaczej. Zresztą nie będę tego rozwijać. Pani Jola nie ma netu, co dla niektórych jest może podstawą do negacji jakiejkolwiek postawy. Nie ma jej, nie ma jak się bronić, i jest super.

Dobrze, że chociaż Iwan lepiej się czuje...

Posted

[quote name='bric-a-brac']Nie no, nie da się tak rozmawiać, bo się staczamy, no ale trudno.... Tym razem się nie powstrzymam od postu. Najbardziej krzywdzące są wypowiedzi osób, które wiedzą tyle ile same wywnioskują [B]z wątku[/B]. A niewiele wiedzą o faktycznym przebiegu zdarzeń.

Hulan, Twoje posty są głupie, bo siejesz zamęt, a zapytany/zapytana, nie raczysz się odnieść. Po pierwsze nikt nie prosił joteski o pomoc, ona razem z DONką, sama z poczucia serca (w co szczerze wierzę, zupełnie serio) zainteresowała się tym konkretnym psem i jemy chciały pomóc i zrobiły to. I ja to bardzo doceniam, wiem, że p.Jola także, wbrew Twoim pustym insynuacjom, a jedynie prowokacjom, bo nawet w dialog nie chcesz się wdać, hulan. Twoja postawa, hulan, to zwykły trolling.

Kwestia adopcji przez joteskę.
Ja może zamieszczę swoje prywatne zdanie, subiektywne do którego mam prawo:
[/QUOTE]

mam takie samo prawo do wnioskow i swego zdana jak i Ty i kazdy inny piszacy na forum. a wnioski wyciagam z tego co tu czytam i takie jest moje odczucie. nie pasuje Ci no trudno na to nic nie poradze. pisalam juz wczesniej, ze jezeli sie jednak myle prosze o sprostowanie. jezeli ktos daje psu dom, jak chciala joteska , jest to dla mnie jedno z najlepszych wyjsc. Ja p. Joli nie krytykuje a jedynie pytam. piszez tu o uzytkownikach ktorzy niewiele wiedza o przebiegu zdarzen, to moze informujcie dokladniej, aby kazdy mogl wyciagnac odpowiednie wnioski...ja zamentu nie sieje -nie prowadze tego watku, jesli jestem glupia jak twierdzisz, no coz bede musiala z tym zyc i nie kieruj dyskusji na inny tor, nie snuje zadnych insynuacji -pytam i mam do tego prawo

Posted

Przykro czytac ten wątek. Jestem na forum od niedawna, ale psy miałam od "zawsze" i nie rozumiem dlaczego oferta domu stałego złożona przez dogomaniaczke została odrzucona. Nic nie zastąpi choremu psu prawdziwego domu- takiego z dywanem do lezenia (nawet z podkładem pod pupa) i stałej obecności człowieka przy boku. To wlasnie zaoferowała joteska. I nawet jezeli wahała sie i głośno zastanawiała, to nie swiadczy to o niestabilnosci, a raczej o odpowiedzialności i podejmowaniu przemyślanych decyzji- to plus
dla joteski, a nie powód do skreslania.
Przeczytałam cały ten wątek i widze wiecej plusów, ale nie bede powtarzać tego, co inni wyżej napisali. Po prostu zabralam głos, bo szkoda tego psa, który traci byc moze szanse na dobry, stały dom i odpowiedzialnych właścicieli.

Posted (edited)

[quote name='egradska']bric, ale tu absolutnie nie chodzi o p. Jolę, ani o zdjęcia, na miły Bóg, tu chodzi wyłącznie o psa. O chorego owczarka. Jak znam anett i donkę, to chodzi im dokładnie o to samo. Żeby Iwan miał maksymalnie duży komfort życia i wracał do zdrowia, na ile to jest możliwe.[/QUOTE]
dokładnie tak jest

chronologicznie z innej perspektywy:
jak tylko pojawiło sie info i Iwanie przybiegłyśmy na pomoc dla Niego z DONnką dając namiary do p Joli na przytulisko
pies miał lewatywy i podane leki przez dr Personę - pani Jola nie zjawia sie na kontroli po 3 dniach, konsultacja z prof. Galantym odbywa się telefonicznie

p. Jola aplikuje mu mieszane karmy, jestem z nia w stałym kontakcie telefonicznym, odwiedzam Iwana by zrobic mu pierwsze zdjecia, wioze karmę intestinala- pies nie ma wody, jest upał, stoi w pełnym słońcu, zachowuje sie łagodnie- mówię o tym szczerze p Joli, że to nie za dobrze dla niego. Na prośbę o to by p Jola załączała skany wizyt, paragony dostaję odpowiedź odmowną.

ponieważ dostaję info, ze pies nie ma zrobionych badań krwi przed podaniem equoralu ( okazuje sie, ze miał jw) dzwonię do dr Persony by wysłała techniczkę, p Jola jest na mnie zła za ten telefon bo potem sie okazuje sama chciała inną tańsza drogą to załatwić a już dobiegają 3 tyg, chciałam dopomóc, pies ma biegunkę , dowiaduję sie od dr Persony jak poważny jest stan Iwana. Zaniepokojona dzwonie do prof Galantego- psa sobie nie przypomina, nie może nic doradzić, nie ma zanotowanej wizyty p Joli z dn. 07.05. w lecznicy u prof. Miał być na usg 08.05, pani Jola mówi, że usg wyszło ok. ( dziś już nie wiem czy był). Dostaję sprzeczne info dotyczące wykonywania badań, wizyt i leczenia co budzi mój duży niepokój i niepewność o psa a czas mija. P Jola sama mi wcześniej mówi, ze musiała dac Aronka do DT bo nie miałaby czasu by sie nim tak zajmować, podłaczac i pilnowac kroplówek itd. tym bardziej skłaniam się do domowego DT widząc masę psiaków, w tym około 16tu w kuchence łącznie w onką z chorym uchem i zmianami na skórze. Pieski rozszczekane, dośc agresywne do psów kojcowych ( to przez to pomieszczenie teraz ma przechodzić Iwan)

cały czas rozmawiam z Panią Jolą czy nie lepiej byłoby przenieść Iwana do domowego DT, zanim tu o tym piszę. DONnka i Anett znajdują bardzo dobre DT. Pani Jola tam dzwoni ale zniechęca. Nie sprawdza, nie ufa, odradza, pies "staje" sie "agresywny". Mówi, że wyda go do DS ale do DT nie. Mówię, że jeśli go nie odda jej wolontariuszki powinny przejąć rozliczenia na fb i dogo skoro podaje im wpływy a one na fb wklejają - w odpowiedzi słysze, ze przecież nie ma żadnych wolonatriuszek do pomocy. Do mycia pupy p JOla potrzebuje 2gie osoby- mówi mi, że na przewozy tej osoby tez będa potrzebne środki. Mam coraz bardziej mieszane uczucia co do takiej postawy..

Przyjeżdżam ze swoja sunią by go odwiedzić w trakcie tej bieguny, by przekonać sie jeszcze raz naocznie czy jest agresywny. Iwan z bieguna po tygodniu stałych deszczów stoi dalej w upalny dzień w niezadaszonym kojcu, czystym z wodą, na już wygolona pupcię. Po spacerze myjemy pupę Iwana Iwana na podwórku na oczach szczekających psów na piasku, można, boli go bardzo, pod ogonkiem wygląda tragicznie. Miseczki, pieluszki, preparaty, rękawiczki- wszystko czyściutkie- tutaj szacun. Mam jednak obawy co do tych warunków, jazgotu psów, mysle co będzie jak zacznei brac lek obniżający odpowrność, wtedy p Jola na odchodne mówi mi, że może mu ew. zorganizowac kojec wewnętrzny tylko czy mam kogoś do położenia płytek no i ona musiłaby by pomyślec co zrobić z psem z tego kojca, który źle znosi kojec zewnętrzny. Zupełnie już wtedy przekonana do tego, ze Iwan u niej ma zostać i koniec. Ponieważ ma długotrwałą biegunkę prosze by zawieść go szybko do lecznicy na kroplówki, po jeszcze dodatkowej ingerencji andy Iwan przyjeżdza odwodniony. Dostaje kroplówkę, kolejne leki serwowane doustnie cały czas silnie jeżdżace po jelitach.

Po ultimatum p Joli i przemyśleniu wszystkiego za i przeciw i decydujemy sie na DS po to by go zabrać z przytuliska, umawiam wizytę do prof Galantego. DT tez nadal deklaruje chęć pomocy w razie potrzeby. P Jola nie odbiera telefonów, niema odmowa i „kopniaki” na watku.
Taka właśnie labilność postawy, zachowań i słowa p Joli wywołuje we mnie dużą doze niepewności o przyszłość Iwana

Wollf, to czemu walczysz np. by szybko Zefirka ze schronu wyciągać choć u niego „tylko” o kastracje chodzi? wiesz, ze są środki a pies czeka, znasz ten niepokój, czy bierzesz jego los w swoje ręce i finanse? Zostawisz swojego cieżko chorego psa ze złymi rokowaniami na leczenie w przytulisku? Świat i ludzie nie są tylko biali i czarni, dobrzy i źli.

bric-a-brac ten pies był w domu i własnie trafił na ulicę, był zbyt zadbany i na poczatku piszczał w kocju.Sama p Jola mi mówiła, że raczej był w domu.

Choć zostałam potraktowana z DONką źle i niesprawiedliwie, nadal darzę osoby takie jak p Jola i inne, które pomagają psom z szacunkiem. Pisze to by było jasne skąd moje obawy co do czasu i obciążenia p JOli, na pewno chce dobrze ale dużo, dużo ponad siły na swoje barki bierze i nie zawsze wtedy udaje się tak do końca pomóc. Jednocześnie wiem , że podjęcie się leczenia i opieki Iwana jest cholernie obciążającym ciężkim zadaniem do wykonania- dla nas też.

Edited by joteska
Posted

jotesko - szkoda prądu - nie dostaniesz iwanka...
a szkoda, bo jeśli jest jak piszecie, że to choroba nieuleczalna/przewlekła, to ciężko będzie mu znaleźć dom stały;
psiometry? jeśli pies jest wybiegany, a do domu przychodzi spać i jeść, to ich ilość naprawdę nie ma znaczenia; najmniejsze mieszkanie jest zazwyczaj większe od kojca;

a te informacje typu: "robi sie agresywny"
łatwo postraszyć dom takim przekazem, bo kazdy trzęsie sie o bezpieczeństwo swoich rezydentów; dlatego to maniupacja najłatwiejsza z możliwych, jeśli sie nie chce psa oddać;

Posted

[B]Bardzo bym chciała żeby ta pyskówka już się skończyła - czyta się to jak obrady sejmu...

Joteska[/B] wsiądź w auto, pojedź do pani Joli i sobie porozmawiajcie. Twarzą w twarz. Ty zobaczysz jakie warunki ma Iwan - może wcale nie takie straszne; Pani Jola może nabierze zaufania jak sobie wszystko wyjaśnicie.

Uważam że tu na forum, celem jest pomoc psu a nie ustalenie czyja prawda jest prawdziwsza...

Pozdrawiam
Marta

Posted

Też miałam sie już nie odzywac, ale nie można...
"inna"perspektywa... to dobre
Kiedy znalazłam Iwana i dzwoniłam, prosiłam o pomoc, pisałam też i tutaj, że takiego i takiego znalazłam, nie pomógł nikt, niektórzy pisali "załóż mu wątek może sie ktoś ulituje" ja nie miałam gdzie go trzymac. Cudem udało mi sie go przenocowac.
Pisałam, że ma biegunke bo miał całą pupe i okolice pooblepiane koopą do dnia nastepnego mu to zaschło (mi nie dał sie umyc, nawet jak próbowałyśmy razem z Kapuszek) u mnie na inne psy nie zwracał uwagi, ale np. na Nire brzydko zawarczał. Do Petry nie miał nic. Pies nie miał ni grosza, nikt go nie chciał, tylko p. Jola przyjechała, zabrała do weta, dała schronienie. Gdyby nie ona pies pojechałby do schroniska na Paluchu i pewnie by już go nie było. P. Jola go wzieła do lecznicy gdzie go przyśpili, umyli, zbadali...
Nie wiem nawet skąd sie Joteska dowiedziała o Iwanie, ale to najmniej teraz ważne... Z troski, dobrego serca założyła mu wątek, zrobiła wydarzenie na FC. Nikt sie nawet nie domyślał, że bedzie z tego taki odzew, i że uda sie uzbierac na jego leczenie. Mimo to p. Jola go nie zostawiła i jestem pewna, że nawet gdyby tych pieniedzy nie było, ona by go nie zostawiła. Dobrze było dopóki konto Iwana sie nie wzbogaciło. Dlaczego na początku nikt mu nie proponował BDT, czy DS? Tak jak pisała Bric-a-brac Joteska bez porozumienia z p. Jolą (osobą decyzyjną) szuka mu PDT, chce go zawozi do PDT, który nie wyraził zgody, że go przyjmie, to gdzie miał byc wieziony? umawia na wizyty, gdzie p. Jola już była umówiona. P. Jola nic nie robi bez porozumienia z lekarzem wet. karme dostał inną niż jadł do tej pory i dostał biegunki, ale mogło też byc tak (bo w dzień znalezienia go przeze mnie ją miał, że po "odetkaniu" (lewatywach) z powrotem zaczeło sie z niego "lac". Tego nie wiemy, wiec nie doszukujmy sie winy p. Joli, że pies słaby i chory dostał rozwolnienia. Joteska mówi o skanach i p. Jola odmawia; bo nie ma internetu (sprawnego) i nie ma skanera to jak by to miała zrobic?! Na badanie krwi (przed włączeniem eqoralu p. Jola była umówiona, jednak Joteska (bez porozumienia z p. Jolą) dzwoni i umawia wizyte domową za którą trzeba płacic dodatkowe pieniądze. Joteska nie informuje nas tu na wątku, że jest możliwośc, aby pies był w domu ( w kojcu wewntrznym) i nie musi przechodzic przez kuchenke z 16 psami (kto tu komu psiometry wypomina?) :P w mieszkaniu p. Joli Pokój z kuchnią jest Gabcia (On-ka), która prawie nie wstaje (ma ponad 14 lat), Cezar trójłapek (stary, cichy i spokojny), Rudka, Gami, Sabek, Dyzio, Murzyn, które teraz kiedy nie pada są na zewnątrz (mają kojec), oraz trzy koty nieadopcyjne (Kitka, Łatek, Gucio) (ktoś liczyc nie umie :P) za to przedstawia nam obraz Iwana w brudnym kojcu, bez wody i jedzenia raz na deszczu raz w upale. Zadaszy kojec to też nie filozofia i można było napisac, że potrzeba wolontariusza, który zadaszy zewntrzny kojec, ew. położy kafelki w kojcu wewnetrznym.
Nie porównujmy też Arona do Iwana. Aron nie wstawał na łapy, pies z żółtaczką po babeszjozie, w typie nowofunlanda, który musiał byc "płukany" kroplówkami co kilka godzin, którego trzeba było wnieśc do samochodu (waży ok 50 kg). Tu nie ma co porównywac. Owszem stan Iwana był i jest bardzo poważny, ale on chodzi, a nawet biega na wszystkie potrzebne badania, zabiegi jest wożony, p. Jola jest w stałym kontakcie z prof. Galantym (który sie denerwuje tym, że osoby niezwiązane bezpośrednio z psem wydzwaniają i pytają o jego stan i zalecone leczenie). Jego stan sie poprawia. Piszecie o DS dla Iwana u Joteski. Joteska jest osobą pracującą, ma trzy psy, Iwan byłby czwartym. Jak niektórzy wiedzą, mam w DT Nire suke owczarkowatą i była pani chetna wziąc ją na DS do pokoju z kuchnią do dwóch bolończyków i kota i wszyscy mi odradzali i moim zdaniem słusznie, że może i DS lepszy od DT, ale czy byłaby szczśliwa gdyby poszła z domu z wyjściem na ogródek do małego mieszkania, młoda, żywiołowa suka. Nira nadal jest u mnie. Poza tym Iwan jest bardzo chory, a żadne nawet najgorsze schronisko nie wyadoptowuje tak chorych zwierząt! Jeśli uda sie wyprowadzic go na prostą bedziemy szukac dla niego DS, teraz jest na to za wcześnie, co by było gdyby jego stan sie pogorszył w DS? Owszem Joteska była ze swoją suką u Iwana, ale na wątku też nie napisała, że na jej suni warczał, pan z PIW-u też o mało nie został ugryziony, kiedy chciał go pogłaskac. Nie mówie, że Iwan jest agresywny, ale jest psem z charakterem, którego boli, ma prawo by rozdrażniony, p. Jole teraz troch poznał i w tej chwili pozwala na to, żeby go umyła, ale do osób mniej mu znanych, innych zwierząt, nie jest tak przyjaźnie nastawiony. Jest to młody, terytorialny, silny pies.
Nie porównujmy jakiegokolwiek schroniska do przytuliska p. Joli, ci co nie byli, nie widzieli na własne oczy moga miec inne wyobrażenie o tym miejscu. Ja byłam, widziałam, znam p. Jole i wiem, że wszystkie zwierzeta są zadbane, najedzone, mają czysto i w razie najmniejszej potrzeby są wożone do weta. Jestem pewna, że gdyby przypadek Iwana przerastał p. Jole i nie dawałaby sobie z jego leczeniem rady, sama by mu szukała dobrego DT, albo by napisał tu na wątku o tym, a nie robiła z tego tajemnicy.
Piszesz Jotesko, że Iwan w chwili znalezienia był zadbany? Ja go znalazłam i widziałam, że pod grubym futrem są same kości, pies ważył poniżej 30kg. wic nie piszmy, że był domowym, zadbanym psem, w kojcu piszczał bo go bolało.
Jestem Ci Jotesko bardzo wdzieczna ( i nie tylko ja), za okazaną pomoc, ale nie rozumiem po co siac zamet na wątku i ludzi wprowadzac w błąd, to niczemu nie służy. Czemu przedstawiasz "Znajdki" i p. Jolą w takim świetle? To jest niesprawiedliwe i krzywdzące, najbardziej cierpią na tym zwierzeta.

Posted

[quote name='joteska']dokładnie tak jest

chronologicznie z innej perspektywy:
jak tylko pojawiło sie info i Iwanie przybiegłyśmy na pomoc dla Niego z DONnką dając namiary do p Joli na przytulisko
pies miał lewatywy i podane leki przez dr Personę - pani Jola nie zjawia sie na kontroli po 3 dniach, konsultacja z prof. Galantym odbywa się telefonicznie

p. Jola aplikuje mu mieszane karmy, jestem z nia w stałym kontakcie telefonicznym, odwiedzam Iwana by zrobic mu pierwsze zdjecia, wioze karmę intestinala- pies nie ma wody, jest upał, stoi w pełnym słońcu, zachowuje sie łagodnie- mówię o tym szczerze p Joli, że to nie za dobrze dla niego. Na prośbę o to by p Jola załączała skany wizyt, paragony dostaję odpowiedź odmowną.

ponieważ dostaję info, ze pies nie ma zrobionych badań krwi przed podaniem equoralu ( okazuje sie, ze miał jw) dzwonię do dr Persony by wysłała techniczkę, p Jola jest na mnie zła za ten telefon bo potem sie okazuje sama chciała inną tańsza drogą to załatwić a już dobiegają 3 tyg, chciałam dopomóc, pies ma biegunkę , dowiaduję sie od dr Persony jak poważny jest stan Iwana. Zaniepokojona dzwonie do prof Galantego- psa sobie nie przypomina, nie może nic doradzić, nie ma zanotowanej wizyty p Joli z dn. 07.05. w lecznicy u prof. Miał być na usg 08.05, pani Jola mówi, że usg wyszło ok. ( dziś już nie wiem czy był). Dostaję sprzeczne info dotyczące wykonywania badań, wizyt i leczenia co budzi mój duży niepokój i niepewność o psa a czas mija. P Jola sama mi wcześniej mówi, ze musiała dac Aronka do DT bo nie miałaby czasu by sie nim tak zajmować, podłaczac i pilnowac kroplówek itd. tym bardziej skłaniam się do domowego DT widząc masę psiaków, w tym około 16tu w kuchence łącznie w onką z chorym uchem i zmianami na skórze. Pieski rozszczekane, dośc agresywne do psów kojcowych ( to przez to pomieszczenie teraz ma przechodzić Iwan)

cały czas rozmawiam z Panią Jolą czy nie lepiej byłoby przenieść Iwana do domowego DT, zanim tu o tym piszę. DONnka i Anett znajdują bardzo dobre DT. Pani Jola tam dzwoni ale zniechęca. Nie sprawdza, nie ufa, odradza, pies "staje" sie "agresywny". Mówi, że wyda go do DS ale do DT nie. Mówię, że jeśli go nie odda jej wolontariuszki powinny przejąć rozliczenia na fb i dogo skoro podaje im wpływy a one na fb wklejają - w odpowiedzi słysze, ze przecież nie ma żadnych wolonatriuszek do pomocy. Do mycia pupy p JOla potrzebuje 2gie osoby- mówi mi, że na przewozy tej osoby tez będa potrzebne środki. Mam coraz bardziej mieszane uczucia co do takiej postawy..

Przyjeżdżam ze swoja sunią by go odwiedzić w trakcie tej bieguny, by przekonać sie jeszcze raz naocznie czy jest agresywny. Iwan z bieguna po tygodniu stałych deszczów stoi dalej w upalny dzień w niezadaszonym kojcu, czystym z wodą, na już wygolona pupcię. Po spacerze myjemy pupę Iwana Iwana na podwórku na oczach szczekających psów na piasku, można, boli go bardzo, pod ogonkiem wygląda tragicznie. Miseczki, pieluszki, preparaty, rękawiczki- wszystko czyściutkie- tutaj szacun. Mam jednak obawy co do tych warunków, jazgotu psów, mysle co będzie jak zacznei brac lek obniżający odpowrność, wtedy p Jola na odchodne mówi mi, że może mu ew. zorganizowac kojec wewnętrzny tylko czy mam kogoś do położenia płytek no i ona musiłaby by pomyślec co zrobić z psem z tego kojca, który źle znosi kojec zewnętrzny. Zupełnie już wtedy przekonana do tego, ze Iwan u niej ma zostać i koniec. Ponieważ ma długotrwałą biegunkę prosze by zawieść go szybko do lecznicy na kroplówki, po jeszcze dodatkowej ingerencji andy Iwan przyjeżdza odwodniony. Dostaje kroplówkę, kolejne leki serwowane doustnie cały czas silnie jeżdżace po jelitach.

Po ultimatum p Joli i przemyśleniu wszystkiego za i przeciw i decydujemy sie na DS po to by go zabrać z przytuliska, umawiam wizytę do prof Galantego. DT tez nadal deklaruje chęć pomocy w razie potrzeby. P Jola nie odbiera telefonów, niema odmowa i „kopniaki” na watku.
Taka właśnie labilność postawy, zachowań i słowa p Joli wywołuje we mnie dużą doze niepewności o przyszłość Iwana

Wollf, to czemu walczysz np. by szybko Zefirka ze schronu wyciągać choć u niego „tylko” o kastracje chodzi? wiesz, ze są środki a pies czeka, znasz ten niepokój, czy bierzesz jego los w swoje ręce i finanse? Zostawisz swojego cieżko chorego psa ze złymi rokowaniami na leczenie w przytulisku? Świat i ludzie nie są tylko biali i czarni, dobrzy i źli.

bric-a-brac ten pies był w domu i własnie trafił na ulicę, był zbyt zadbany i na poczatku piszczał w kocju.Sama p Jola mi mówiła, że raczej był w domu.

Choć zostałam potraktowana z DONką źle i niesprawiedliwie, nadal darzę osoby takie jak p Jola i inne, które pomagają psom z szacunkiem. Pisze to by było jasne skąd moje obawy co do czasu i obciążenia p JOli, na pewno chce dobrze ale dużo, dużo ponad siły na swoje barki bierze i nie zawsze wtedy udaje się tak do końca pomóc. Jednocześnie wiem , że podjęcie się leczenia i opieki Iwana jest cholernie obciążającym ciężkim zadaniem do wykonania- dla nas też.[/QUOTE]


[B]Joteska, skoro piszesz jak jest dokładnie to napisz dokładnie! A jak zwykle sama wychwalasz się i podajesz nieprawdziwe informacje, koloryzujesz fakty aby podsycać napięcie - i sama zaprzeczasz temu co wcześniej pisałaś!!!

[/B]Już na wstępie piszesz, że p.Jola nie zjawia się na konsultacji a przecież są rachunki i jest wyraźnie napisane, że Iwanek był i co miał robione.. Każdy może obejrzeć i przeczytać.

Piszesz, że "p.Jola aplikuje mu mieszane karmy"

[B]Ty sama zamówiłaś karmę ARION PREMIUM PUPPY LARGE
[/B]Pełnoporcjowa sucha karma dla szczeniąt dużych ras do ukończenia 18 miesiąca życia. [B]
Joteska wcale nie kupiłaś mu Intestinala, Intestinal później kupiła Iwankowi p.Jola w lecznicy - jest na rachunku! [/B]

Sama pisałaś:
[quote name='joteska']..........
[B]zamówiłam karmę dla Iwana, taką lżejszą dla duzych młodzieniaszków,[/B] mam nadzieję, ze dojdzie na jutro, niestety jako dzień dostawy wyślwietla mi poniedziałek
[URL]http://www.telekarma.pl/product.php?id=14[/URL][/QUOTE]

Napisałaś "..wioze karmę intestinala.." i znowu tak nie było!!

[quote name='joteska']...... Iwan chce jeść i dostaje na razie namoczona karmę z dodatkiem kleiku z siemienia lnianego, dzieloną z innym psem. Na pewno przydałaby mu sie własna karma- [B]na razie odsypie mu swojej RC dla szczeniąt owczarka niemieckiego ( jest lekkostrawna)i zawiozę wraz z puszeczkami mięsnymi tak by to razem z siemieniem mieszać. Czy ktoś może kupić dla Iwana dobrą karmę?
[/B] Do profesora Galantego nie można sie dodzwonić, jest majówka i wszyscy wyjechali:shake:, p. Jola będzie próbować jeszcze w piatek. [/QUOTE]

I znowu fakty mijają się z prawdą!! W realu przede wszystkim to p.Jola szukała pomocy dla Iwanka.

[quote name='joteska']DONNko, [B]co mogę obgadam z p. Jolą ale to ona z Iwankiem będzie jeździć i pukać w najlepsze drzwi w poszukiwaniu pomocy.[/B] P. Jola ma poza ogromnym serduchem tez doświadczenie......... [/QUOTE]

[B]I dalej czytając Twój wpis trzeba znowu coś prostować .... i znowu... [/B]Czytając wątek możne zauważyć, że bardzo pomagałaś ale pewnego dnia zmieniłaś front i zaczęłaś działać przeciw ......... teraz wszystko złe, bo to nie Ty decydujesz...... a decyduje osoba, która zabrała Iwanka z ulicy.
[B]

A właściwie tylko dzięki p.Joli Iwanek żyje!! Iwanek błąkał się i mimo rozesłanych informacji o owczarku pilnie potrzebującym pomocy nikt nie wyraził chęci przyjazdu i zabrania psiaka. [/B]Iwan miał zaschnięty kał na pupie który zatkał mu drogi odbytowe. Informacje o szukaniu pomocy dla Iwana nie pomagały mu. [B]Iwanek czuł się bardzo źle, był obolały i przerażony. Było mu wszystko jedno - pilnie potrzebował pomocy. Nikt go nie zabrał.[/B] [B]W sobotę 28-go kwietnia, w pierwszy dzień długiego 9-cio dniowego długiego weekendu p.Jola zabrała Iwana bezpośrednio do kliniki.[/B] Pomimo, że nie miała od nikogo pomocy finansowej ani deklaracji na taką pomoc, bo Iwan nie mógł już czekać, bo po tak długim weekendzie ..........

Posted (edited)

[quote name='kakadu']jotesko - szkoda prądu - nie dostaniesz iwanka...
maniupacja najłatwiejsza z możliwych, jeśli sie nie chce psa oddać;[/QUOTE]

masz rację:shake:
ariona puppy zostawiłam w domu dla psów u syna i Tosi bo już było wiadomo co telefonicznie zlecił profesor i jadąc do p Joli niemal za ostatnie pieniądze kupiłam w sklepie z karmami Iwanowi eukanube intesitinal formula 12kg- mąż był ze mną, do tego 3 puszki convalescence bo na więcej wtedy nie miałam. Do tego dorzuciałam sie na mały prezent od nas bo były urodziny p Joli.
[B]Po tygodniu[/B] p Jola powiedziała, ze karma sie kończy i znów trzebaby kupić:roll:
karme p Jola mieszała z rice i fish- tak mówiła- na rachunkach nie widze zamówienia choć mówiła, że zamówiła..
nie ma słowa opinii prof Galantego, co robił, jak ocenia zmiany u Iwanka, jakie jest rokowanie.
oj duża gorzka nauczka..

Edited by joteska
Posted

[quote name='joteska']masz rację:shake:
ariona puppy zostawiłam w domu dla psów u syna i Tosi bo już było wiadomo co telefonicznie zlecił profesor i jadąc do p Joli niemal za ostatnie pieniądze kupiłam w sklepie z karmami Iwanowi eukanube intesitinal formula 12kg- mąż był ze mną, do tego 3 puszki convalescence bo na więcej wtedy nie miałam. Do tego dorzuciałam sie na mały prezent od nas bo były urodziny p Joli.
[B]Po tygodniu[/B] p Jola powiedziała, ze karma sie kończy i znów trzebaby kupić:roll:
karme p Jola mieszała z rice i fish- tak mówiła- na rachunkach nie widze zamówienia choć mówiła, że zamówiła..
nie ma słowa opinii prof Galantego, co robił, jak ocenia zmiany u Iwanka, jakie jest rokowanie.
oj duża gorzka nauczka..[/QUOTE]

Jest rachunek za karmę... Możesz go nie widzieć, ale jest:

[url]http://imageshack.us/photo/my-images/717/r8maj25karmazabiegi.jpg/[/url]

Posted (edited)

[quote name='joteska']Bylismy dziś odwiedzić Iwana. To niesamowity psiak, poza tym, że jest urzekająco piękny, w jego miodowych oczach i mięciutkiej puszystej sierści można się utopić ;) jest bardzo grzecznym zrównoważonym totalnie wpatrzonym w człowieka psiakiem. Bardzo dobrze chodzi na smyczy, reaguje na każdy nawet najmniejszy gest czy polecenie. Szczekliwe psy omija no chyba, ze są zbyt zajadłe. Delikatnie przytula sie i szuka kontaktu. Niechętnie do swojego boksu wraca, najchętniej byłby przy ludziach, przy swoich ludziach, cichutko podpiszczał z żalu jak odchodziliśmy. Ma wszytskie poszytywne cechy owczarów.:loveu:
U Pani Joli ma boks w nim tapczanik naziemy z kołdra no i budę. Przy dupince widac slady placuszkowate po qoopce. Całkiem nieźle chodzi, nie podwija już łapek, spróbowalismy tez truchcika na polu sąsiada ;) jest cudny, nie reaguje na uniesienie ręki, podszedł i sam przykleił sie do mojego TZta. Nadal pod piękną sierścią [B]wyczuwa sie kosteczki, jeszcze brak wogóle jakiegolwiek tłuszczyku.[/B]
[B]Zawieźliśmy mu 12kg eukanuby intestinala i niestety tylko 3 małe puszki convalescence [URL]http://www.kar-ma.pl/dla-chorujacych-eukanuba-veterinary-diet-intestinal-12kg-o_l_93_2181.html[/URL]- tylne ile mogłam ze szczerego serca dla niego z resztek funduszy wygrzebać, troszkę też karmy naszych psiaków dla szczeniąt.
[/B]
post z 10.05. czyli zaraz po konsutacji z prof co mu dawać jeść, sorry ale już więcej na Wasze ataki i oszczerstwa nie zamierzam odpowiadać, zamiast zwykłego "dzięki"- oczernianie i zwykłe zakłamanie, tam sa namiary na sklep można zadzwonić
[B]te rachunki sa po tej dacie z 25.05.[/B], coś przedtem niemal miesiąc Iwan jeść musiał

Edited by joteska
Posted

[quote name='joteska']
[B]te rachunki sa po tej dacie z 25.05.[/B], coś przedtem niemal miesiąc Iwan jeść musiał[/QUOTE]
No racja, 25 maja. Ale po co Ci rachunki za karmę wcześniejszą? Przecież nie ma odjętego tego kosztu z kwoty zebranej od darczyńców. Pani Jola mogła chyba sama za własną kasę kupić karmę. Mogła mieć karmę, mogła dostać od kogoś.

Posted (edited)

[quote name='bric-a-brac']No racja, 25 maja. Ale po co Ci rachunki za karmę wcześniejszą? Przecież nie ma odjętego tego kosztu z kwoty zebranej od darczyńców. Pani Jola mogła chyba sama za własną kasę kupić karmę. Mogła mieć karmę, [B]mogła dostać od kogoś[/B].[/QUOTE]

mi rachunki niepotrzebne, oskarżono mnie, że oszukuję, że żadnej karmy nie kupiłam. Kupiłam intestinala choć na dzień 10.05 Iwan miał już na koncie grubo ponad 3 tys zł, myslisz, że dlaczego wydaje niemal ostatnie pieniądze na ta karmę i wioze w zębach pomijając koszty paliwa? bo Jola raz mówi, ze dostaje hepatica ( czyjego?) raz rice&fish, a raz jeszcze coś :roll:nie mam pewności co dostaje, co będzie zamówione i czy będzie, więc by także nie obciążać jego konta tą właśnie kupuję. Część ariona puppy podzielonego również na nasze psy wizę znajdkowym- ten niepotrzebnie zamówiony jak się okazało.
bric-a-brac naprawdę nie piszcie już do mnie tutaj proszę

Edited by joteska
literówka

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...