Ewa Marta Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 Fajnie, że Dumka wyciąga Gapiszonka do zabawy:-) Daleko jej pewnie do terapeutki Kresi, ale na coś się chociaż przyda;-) Quote
Nutusia Posted May 8, 2012 Author Posted May 8, 2012 No właśnie co ciekawe - ona się chętniej bawi z dużymi niż z Kreską! Jak już Gapiszon ma dość - Dumka zabiera się za Kreśkę, po drodze zaczepiając Helenkę i Pchełkę (tę ostatnią zazwyczaj jeszcze bezskutecznie) :) Z Lili szaleją głównie na dworze. Czasami z rozpędu skoczy zabawowo na Lesia, ale od razu zbiera taki ochrzantus, że ogon pod siebie i szuka odpoczętej ofiary :) Quote
Pyrdka Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 Kochana Gapulinda. Dopiero poznaje życie. Dotąd nie wiedziała,ze może być tak fajnie. Jej towarzysz Drobcio też korzysta z uroków życia jak się da. Quote
Nutusia Posted May 8, 2012 Author Posted May 8, 2012 Widziałam! :) A wiadomo coś o tym maluszku, który był z nimi?... Quote
Emma53 Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 Pan od Tinki też mówił, że gdy wraca do domu to ona drze się na całe osiedle. Musiał uprzedzić sąsiadów, że to z radości i nic złego się jej nie dzieje. Chyba siostry bliźniaczki! Quote
anica Posted May 8, 2012 Posted May 8, 2012 Gapcia taka słodka .. i tyle w niej miłości.. zastanawiam się tylko .. czy to nie jest pies rasowy ? moja koleżanka ma taką samą .. no podobną jak dwie krople wody Perełkę - też przekochana sunia ! i myślałabym że to przypadek ale teraz widzę .. jak koło nas .. pan wyprowadza.. takiego samego.. pieska ??... Quote
Nutusia Posted May 9, 2012 Author Posted May 9, 2012 Podłamałam się wczoraj, powiem Wam... Wydawało mi się, że Gapcia się otworzyła, że normalnieje, w domu zachowuje się już prawie całkiem normalnie przecież... Nawet miałam prosić Ziutencję o ogłoszenia, skoro już wyrobiła normę, ogłaszając Dumkę i Pchełcię ;) Wczoraj jechaliśmy do lecznicy. Gdy tylko poczuła, że coś się święci - wynosiliśmy transporterek z Helenką do samochodu, zapinaliśmy smycz Dumce i Lesiowi - przywarła do ziemi i ani drgnęła. Sytuację pogorszyło zapięcie obróżki ze smyczką. W samochodzie, siedziała sztywna na moich kolanach - kompletnie bez ruchu. Dumka się trochę denerwowała, ale się wierciła, ciekawie wyglądała przez okno - Gapa - mumia! W lecznicy cały czas trzymałam ją na rękach, głaskałam, całowałam, mówiłam do niej. Nie było innych pacjentów - czekaliśmy tylko aż kotek wyjdzie. Na stole - rozumiem - każdy pies się stresuje. P. Doktor zdążyła wyjąć szwy, gdy wparował Sławek, że musi już jechać, bo dzwonił pan fryzjer i czeka na Lesia. W związku z tym musiał "wypakować" z auta Dumkę i Helenkę. Dumka za nic w świecie nie chciała wejść przez drzwi lecznicy, bałam się, że wysmyknie się z obroży, więc zostawiłam Gapcię pod okiem p. Doktor i poszłam wnosić Oportunistkę. Gdy wróciłam, Gapulec była w objęciach p. Doktor - oczywiście sztywna. P. Doktor nie mogła uwierzyć, że strach potrafi tak sparaliżować psa. Popłakała się biedna... I pytała czy już mamy domek dla Gapci. Wyczułam, że w pytaniu była nadzieja, że może Doktory by ją adoptowali. Skradziona tydzień temu z lecznicy Fifi się nie odnalazła - nie było nawet jednego głupiego telefonu z całej masy ogłoszeń :( Ale szybko sama sobie p. Marta odpowiedziała na pytanie, że to nie jest dobry pomysł, bo w domu dwójka małych dzieci i konieczność od czasu do czasu zabierania psiaków (jeszcze jednego mają - uratowanego po wypadku) do lecznicy. Potem Hubert miał Gapcię zaszczepić na wirusówki. Postawiliśmy ją (a właściwie położyliśmy) na podłodze, bo wydawało nam się, że może mniej będzie się bała - nic z tego. Leżała w dość nienaturalnej pozycji, przyklejona do podłogi, bez najmniejszego ruchu czy protestu. Po wszystkim wzięłam ją na ręce i wyszłyśmy do poczekalni poczekać na Sławka. Ludzie nie chcieli wierzyć, że ona nie dostała żadnego "głupiego jasia"!!! Wsiedliśmy do samochodu, miałam ją na kolanach i po chwili poczułam, że mi ciepło i... mokro - zsiusiała się na mnie:shake:. Odłożyłam ją delikatnie na bok, żeby się powycierać, a ona się wtedy przeczołgała i dosłownie wbiła między siedzenie a oparcie i w tej pozycji przeleżała prawie godzinę oczekiwania na Lesia. Sławek z Dumką trochę pospacerował po osiedlu, a gdy wrócił, Dumka się ułożyła obok Gapci i chyba było jej raźniej. Dopiero jak do samochodu wsiadł odmieniony Lesio, Gapcia wstała, odwróciła się i wcisnęła mi pod pachę. Po powrocie do domu, gdy postawiłam ją przed domem, chyba jeszcze nie mogła uwierzyć, że koszmar się skończył i znów przywarła do ziemi. Dopiero po kilku chwilach się podniosła i pobiegła do domu. Zjadła kolację i zasnęła na kanapie kamiennym snem... Doszłam do wniosku, że do adopcji jeszcze cholernie daleka droga. Że w porównaniu z Gapiszonem, Pchełka to miss odwagi...:shake: Boże, co trzeba zrobić psu, żeby go aż tak "złamać"?...:angryy: Quote
Nutusia Posted May 9, 2012 Author Posted May 9, 2012 A tu "normalna", domowa Gapcia :) [IMG]http://global.images10.fotosik.pl/1477/1393c955f9a5d55a.jpg[/IMG] [IMG]http://images10.fotosik.pl/1477/c8620798b5a180b3gen.jpg[/IMG] [IMG]http://images10.fotosik.pl/1477/ec7a429ee7e99ef1gen.jpg[/IMG] [IMG]http://images10.fotosik.pl/1477/2f8ee805e2a9c8ffgen.jpg[/IMG] [IMG]http://images10.fotosik.pl/1477/5b97e61678f813e6gen.jpg[/IMG] Quote
Pyrdka Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 (edited) Biedny Gapiszonek. Wszystko będzie dobrze. Niuńcia potrzebuje jeszcze czasu. Musi na nowo zaufać. Nutusiu a co to za suńka leży z Gapunią. Ukradłaś moja Migusię? Czy jak? Zaraz przyśle jej wątek sama zobacz.[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/221896-Migusia-też-chce-być-kochana-(-w-dt)[/url] Edited May 9, 2012 by Pyrdka Quote
Nutusia Posted May 9, 2012 Author Posted May 9, 2012 O kurczaki - rzeczywiście podobna! :) To Pchełcia - jedna z dwóch olkuskich Insektów. Wróciła z adopcji. Przeogromny straszak - początki miała podobne do Gapci. Przyjechała do mnie wraz z najprawdopodobniej swoją córcią Muszką. Muszynka ma już domek i jest po b. ciężkiej operacji kolanka. Prawdopodobnie czeka ją jeszcze jedna - drugiego kolanka, ale już mniej skomplikowana. Tu wątek Insektów vel Surprajzów: [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/223534-Dwa-olkuskie-insekty-Muszka-i-Pche%C5%82ka-zas%C5%82uguj%C4%85-na-normalno%C5%9B%C4%87-po-tym-co-przesz%C5%82y[/url] Na tym wątku są też fotki innych moich i Doktorowych tymczasów - Lali i Bobsleja oraz fotki moich ogonków :) Quote
mmd Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Biedna mała. Mój obecny pies jest u mnie od szczeniaka - patrzę na niego i myślę o tych wszystkich biedakach, co ludzie z nimi wyprawiali - mój taki ufny, radosny, a tu takie przerażenie. Gucio na widok mopa kamienieje, pewnie z chwytakiem albo kijem mu się kojarzy. Kelbi za to mopa gania, bo to świetna zabawa. Dopiero jak się ma porównanie to widać, ile te psy przeszły. Quote
Akrum Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Biedaczysko małe... Strach myśleć, co ludzie wyprawiają z psami doprowadzając je do takiego stanu. Quote
Pyrdka Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Już wcześniej byłam u olkuskich insektów, ale dopiero ta fotka z Gapcią uświadomiła mi, że ten pyszczek jest do kogoś strasznie podobny. Quote
Ewa Marta Posted May 9, 2012 Posted May 9, 2012 Aż mi się łzy pokazały po przeczytaniu tej relacji:-( Gapulinku, przytulam Cię kochanie.... Quote
Nutusia Posted May 10, 2012 Author Posted May 10, 2012 (edited) Reakcja Gapiszona na "obcego", czyli Ulę, którą jakby nie było, już kilka razy widziała - zobaczyć kto przyszedł i od razu oddalić się na z góry upatrzoną, bezpieczną pozycję... Pchełka natomiast obszczekuje z daleka, cały czas śledzi ruchy "przeciwnika", jest ciekawska, ale ot tak się do siebie zbliżyć nie da, nie mówiąc o możliwości dotknięcia choć czubka nosa. Dumka za to się pcha do głasków, ale gdy się ją chce chwycić w jakiejś "sprawie" - robi uniki. To samo robi Kreśka... Pod tym względem tylko Lili jest w miarę... normalna (?) ;) Aha, wczoraj "sprawą" było ważenie - Gapiszon = 6,4 kg chudeusza. Dla porównania - Kreska = 7,8 kg wałka od tapczana :), a Lesio = 13 kg łysego sznaucera - na oko o 3 kg za dużo ;) Dumka = 18,5 kg złotego szczeniora - koniec zwiększonych porcji :) Lili nie zważona, bo się wagowy zbiesił... Zapomniałam wczoraj napisać - Gapcia zaszczepiona na wirusówki - koszt 40 zł - wpisuję w post rozliczeniowy. Za dojazd do lecznicy nie liczymy, bo były też nasze zwierzaki. Edited May 10, 2012 by Nutusia Quote
anica Posted May 10, 2012 Posted May 10, 2012 Gapcia obyś często nie musiała do wetów jeździć .. przynajmniej na razie .. mizianka dla suni :) Quote
Akrum Posted May 10, 2012 Posted May 10, 2012 Soema napisała, że dotarła fakturka za sterylkę Gapci, więc na dniach pewnie pieniążki będą zwrócone :) Gapiszonku, nie ma się czego bać w kontaktach z ludźmi. Im szybciej się otworzysz, tym szybciej do DS pójdziesz :) Nutusiu, daj znać kiedy ruszamy z ogłoszeniami Gapiszonka :) Quote
Justyna Lipicka Posted May 10, 2012 Posted May 10, 2012 nie chce mysleć co ona przeszła że tak się boi... Porównując wiekszy strachulec z niej od Pchły? Quote
Nutusia Posted May 11, 2012 Author Posted May 11, 2012 Zdecydowanie większy, niestety, choć na pierwszy rzut oka nie wygląda. Pchełka przynajmniej ze strachu potrafi dziabnąć - Gapcia zapada się w swój strach i ma się wrażenie, że w każdej chwili może jej serduszko pęknąć :( Wczoraj założyłam jej bardzo cienisieńką, leciutką i bardzo luźną obróżkę... Aż się poryczałam, jak na nią patrzyłam - jak się bała podnieść, przejść kawałek. Postanowiłam jednak, że będę twarda! Wzięłam ją na ręce, przytulałam, głaskałam i co i raz dotykałam obróżki. W końcu się wyluzowała. Obróżki nie zdjęłam. Dziś zdejmę, potem znów włożę. Kolejne "podejścia" będą z szelkami - tu będzie gorzej z samym noszeniem, na bank. Natomiast wydaje mi się, że łatwiej się pogodzi z dopięciem smyczy do szelek niż do obroży... I jeszcze jedna obserwacja... Żeby wejść do jednej z łazienek w naszym domu, trzeba "przekroczyć" próg w postaci listwy, po której chodzą drzwi przesuwne (w drugiej łazience żadnego progu nie ma). I Gapcia do tej łazienki z progiem - nie wejdzie! Stoi, piszczy, gdy ja jestem w środku, ale nie wejdzie. Widzi jak wchodzą inne psy, w tym Pchełka. Widzi, że je głaszczę, że gadam z nimi, że nikogo innego tam nie ma, bo łazienka jest niewielka - piszczy i nie wejdzie. Przestawiła dwie przednie łapki - już myślałam, że się odważy - nic z tego. Położyłam dywanik - też nic. Wzięłam na ręce, przeniosłam przez próg, postawiłam na podłodze... Najpierw pozycja "na żabę" i bezruch, a za chwilę jednak akt odwagi i ucieczka z łazienki. Akrum - jak tu ją ogłaszać?!?!?!? Z pewnością rozdzwoniłyby się telefony, ale co dalej?... :( Quote
Pyrdka Posted May 11, 2012 Posted May 11, 2012 Kuchnia felek. Biedny Gapiszon. Nawet nie chcę myśleć co ta maleńka przeszła w swoim zyciu.:shake: Quote
Akrum Posted May 11, 2012 Posted May 11, 2012 Wiem, że Gapcia jeszcze nieadopcyjna jest, dlatego bardziej może miałam napisać, że za jakiś czas, jak uznasz Nutusiu, że już czas, to daj znać, żeby małą ogłaszać :) Ty będziesz najlepiej wiedzieć, kiedy przyjdzie na to pora. Bardzo się cieszę, że mała jest u Was na DT, bo tak sobie myślę, że gdyby ktoś przyszedł do przytuliska i ją zobaczył, to z uwagi na to że jest śliczna, na pewno ktoś by się na nią skusił i jeśli trafiłaby do domu niedoświadczonego, "głośnego" itd.. możliwe że trafiłaby znów "na dwór", to albo by nawiała, albo by ją oddali z powrotem do przytuliska, albo w ogóle by się zamknęła nieodwracalnie w sobie... A tak po kolei wolnymi kroczkami idzie do przodu, otwiera się i o to chodzi :) wyjdzie dziewczynka jeszcze na prostą i będzie w pełni szczęśliwa :) Quote
mmd Posted May 11, 2012 Posted May 11, 2012 Może się mylę, ale ja bym ją ogłaszała. Z pełnym opisem jej lęków. Ona się u Was otworzy, a w nowym domu będzie cofka. Może się trafi wyrozumiały, doświadczony, a przynajmniej zdeterminowany człowiek i popracuje z nią, a raczej nad nią. Miałaby wtedy start wcześniej i może by była jedynaczką rozpieszczaną i z pańciostwem tylko dla siebie? :) Quote
Nutusia Posted May 11, 2012 Author Posted May 11, 2012 Dokładnie tak samo myślałam w przypadku Pchełki. Nie chciałam, żeby się za bardzo ode mnie uzależniła, żeby rozstanie ze mną było łatwiejsze. I się, niestety, myliłam :( I pomijam już to, że to nie był dom dla niej, ale dziś widzę jaka jest różnica! Pchełka jest zdecydowanie innym psiakiem niż wtedy, gdy szła do p. Renaty. Pchełkę już ogłaszamy, ale mam i tak pełne gacie... Na Gapcię jeszcze za wcześnie. Quote
Ewa Marta Posted May 11, 2012 Posted May 11, 2012 Gapcia powinna zdecydowanie iść do domu, który popracuje z nia z behawiorystą. Za dużo w niej lęku, który ją paraliżuje, żeby niedoświadczony dom sobie z tym poradził... Myślę, że ten próg w łazience może jej się kojarzyć z ograniczeniem ruchu, z zamknięciem jakimś:-( Co to biedactwo jeszcze musi przeżywać przy każdej nowości:-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.