PaulinaBemol Posted April 26, 2012 Posted April 26, 2012 ja tylko dopowiem że najlepiej wychowany pies jakiego znam to samojed. Może to nie husky ale zawsze zaprzęgowiec. Tylko że jego właścicielka tyle wysiłku w niego wkładała że sama potem kursy na tresera pozdawała a zaczęło się od chęci wychowania własnego psa i następnie psa chow chow (też słyszałam opinię że to psy nie do wychowania) tymczasem są to psy naprawdę niezawodne, spacerujące luzem bez najmniejszych problemów. Quote
GAJOS Posted April 27, 2012 Posted April 27, 2012 [quote name='Martens']A o dziwo jest w Polsce kilka agilitowych staffików, z dobrymi wynikami, nie zżerających innych psów - ale one należą do właścicieli, którym się po prostu CHCIAŁO i olali stereotypy.[/QUOTE] Martens, chyba nikt tutaj nie opisał lepiej, sedna problemu, niż Ty... Quote
Martens Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 Internet jest taki mały ;) [url]http://forum.gazeta.pl/forum/w,12268,135531391,,Poradzcie_mi_czy_oddac_psa_.html?v=2[/url] Odpiszę Ci od razu tutaj - czym prędzej zacznij szukać psu domu, tylko zrób mu przysługę i nie patrz na miejsce zamieszkania właścicieli, a na ich pasję do rasy, bo to Ty swoje lenistwo i bezmyślność zwalasz na mieszkanie w bloku. W bloku można mieć bardzo aktywne psy, ale trzeba mieć czas i ochotę; Ty nie masz ani jednego, ani drugiego, więc nie wiem po co brałaś tego szczeniaka, chyba przydławiłaś się wolnością i tym, że jak mieszkasz sama, to nie musisz liczyć się z domownikami. Rzeczywiście szok, majówka, a ja mam 5-miesięcznego szczeniaka i nie mogę nigdzie jechać - no jak przykro, ja mam dwa psy w bloku i też albo muszę planować wyjazdy z nimi, albo opalać się na balkonie :evil_lol: tylko to można było wszystko przewidzieć, szczególnie, kiedy nie jest się dzieckiem i wielce oburza, że o psach i rasie wszystko wie, jak to robiłaś cały ten wątek. Naprawdę, oddaj psa, o ile w ogóle znajdziesz mu miejsce, bo zaprzęgowców na dom po takich mądrych jak Ty czeka krocie, za to jakoś mało masochistów, żeby je brać... A ludzie zajmujący się serio zawodami nie biorą pierwszego lepszego psa, tylko z linii pracujących. I nie bierz już żywych stworzeń, nawet chomików, bo pojedziesz na majówkę i się zdziwisz, że po powrocie są sztywne. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='Martens']Internet jest taki mały ;) [URL]http://forum.gazeta.pl/forum/w,12268,135531391,,Poradzcie_mi_czy_oddac_psa_.html?v=2[/URL] Odpiszę Ci od razu tutaj - czym prędzej zacznij szukać psu domu, tylko zrób mu przysługę i nie patrz na miejsce zamieszkania właścicieli, a na ich pasję do rasy, bo to Ty swoje lenistwo i bezmyślność zwalasz na mieszkanie w bloku. W bloku można mieć bardzo aktywne psy, ale trzeba mieć czas i ochotę; Ty nie masz ani jednego, ani drugiego, więc nie wiem po co brałaś tego szczeniaka, chyba przydławiłaś się wolnością i tym, że jak mieszkasz sama, to nie musisz liczyć się z domownikami. Rzeczywiście szok, majówka, a ja mam 5-miesięcznego szczeniaka i nie mogę nigdzie jechać - no jak przykro, ja mam dwa psy w bloku i też albo muszę planować wyjazdy z nimi, albo opalać się na balkonie :evil_lol: tylko to można było wszystko przewidzieć, szczególnie, kiedy nie jest się dzieckiem i wielce oburza, że o psach i rasie wszystko wie, jak to robiłaś cały ten wątek. Naprawdę, oddaj psa, o ile w ogóle znajdziesz mu miejsce, bo zaprzęgowców na dom po takich mądrych jak Ty czeka krocie, za to jakoś mało masochistów, żeby je brać... A ludzie zajmujący się serio zawodami nie biorą pierwszego lepszego psa, tylko z linii pracujących. I nie bierz już żywych stworzeń, nawet chomików, bo pojedziesz na majówkę i się zdziwisz, że po powrocie są sztywne.[/QUOTE] Złośliwy Martensie, który nie ma ciekawszych zajęć oraz znajomych na majówkę - :) i z nudów przekopuje internet. Twoje zdanie mnie obchodzi w stopniu zerowym, zrobię to co uważam za słuszne dla mnie i dla psa. I możesz gryźć pięści ze złości nic nie pomoże :)) Chciałam poznać zdanie innych bo czasami się waham, wszystko. Raczej psa nie oddam, nie widzę takiej potrzeby na dzień dzisiejszy. Idź sobie na słońce i ochłoń, ja wczoraj wróciłam z żagli :)) Pies żyje i ma się dobrze. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='Martens']Ja bym prosiła o poprawienie cytatu z tego posta, bo wyszło na to, że to wypowiedź edene jest moja ;) A co to ma do rzeczy, skoro osoba zakładająca wątek sama ma husky wiele lat i nadal musi pytać? A co miało się stać, jak poprzestano na jednej metodzie - pakowaniu w psa smakołyków, kiedy zechciał przyjść? W dodatku przez osobę, która tylko chodziła z nim na spacery? Dla mnie dowodzi to jedynie tego, że nikt tego psa nie umiał odwołania nauczyć, a nie że się go nauczyć nie dało, bo był malamutem. I chwała, że chodził na lince, a nie z uporem maniaka puszczano go luzem, bo malamut musi się wybiegać. A ja będę się wrednie upierać, że te husky mają właścicieli, którym się chciało zgłębić tajniki nauki aportowania i uczyć je tego do skutku, odpowiednio manipulując nagrodami. Rzucanie piłeczki i zachęcanie do przyniesienia to może być efektywna metoda u labradorów. U husky po pierwsze trzeba doskonale dobrać motywację, bo dla nich aport sam w sobie jest bez sensu to raz, dwa - wypracować nawyk podejmowania czegoś z ziemi, potem noszenia w pysku, a rzucanie i zachęcanie do aportu na sam koniec. Smaczki pewnie w tym przypadku można samemu sobie zjeść, więc ja bym uczyła psa samego podawania piłeczki z ziemi do ręki, a jako nagrodę stosowała właśnie pobieganie luzem, wyjście na spacer. Przykład - pies zostanie spuszczony ze smyczy albo będzie mu założona obroża do wyjścia dopiero jak poda z ziemi piłeczkę. Husky są bardzo bystre i tego nauczy się momentalnie, bo będzie mu się opłacało; bo jak to zrobi, dostanie coś czego bardzo chce. Problem polega na tym, że nauka aportowania haszczaka kończy się w 99% przypadków na rzuceniu piłeczki, poćwierkaniu do psa, żeby przyniósł, a kiedy nie przyniesie - rezygnacji i głoszeniu opinii, że husky nie aportują...[/QUOTE] Bo nie aportują, nie mają do tego predyspozycji. Pytanie po co na siłę uczyć psa tego, co mu nie sprawia frajdy? Mój akurat przynosi piłeczkę w domu, a na zewnątrz nie, bo na spacerze ma ciekawsze rzeczy, chociażby wąchanie zapachów. Ciągle mam wrażenie, że wiele osób tutaj nie traktuje posiadanie psa jako wzajemnej relacji, przyjemności tylko jak zadanie do zrobienia. Nie każdy podchodzi do tego zadaniowo, nie uczy psa multum rzeczy bo albo uważa to za zbędne albo nie ma na to czasu. Jak kogoś to pasjonuje i chce nawet zostać szkoleniowcem to proszę bardzo. Ale wymaganie tego od innych - no sorry. Quote
Martens Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 Skoro nie obchodzi Cię cudze zdanie, to po co pałętasz się po całym internecie i wypytujesz o rady jak 12-latka, która dostała pierwszego pieska, prezentując kynologiczny analfabetyzm, a mając przy tym mniemanie o sobie jak znawca rasy? Zamiast pisać te dyrdymały i narzekać, ruszyłabyś się wybiegać tego nieszczęsnego psa, bo wyobraź sobie, że pisanie na forum nie dostarcza psu ruchu, ani go nie wychowuje ;) O mój wolny czas i znajomych nie musisz się martwić, mają się dobrze - natomiast właśnie zrozumiałam, czemu mieszkasz sama jak palec, a rodzina w d.... uszy ma Ci pomóc przy psie :diabloti: A złośliwa będę zawsze - dla bezmyślnych ludzi, przez których potem cierpią zwierzęta. Nieprzemyślany to może być zakup butów albo przecenionego mięsa, a nie żywego, wymagającego stworzenia. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='LadyS']Faktycznie, z tymi huskymi to się da tylko bieganie ćwiczyć: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=RQSzLiolKqw[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=Uk7PzQlfowc[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=iJMiI7U79o0[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=HQfjn8DWDsA[/URL] To tylko kilka z neta. Ale to trzeba chcieć. Szczególnie polecam ostatni.[/QUOTE] Ojojoj ;))) Mój potrafi to samo, z wyjątkiem chodzenia przy nodze. Zauważ że to jest pies dorosły. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 (edited) [quote name='Martens']Skoro nie obchodzi Cię cudze zdanie, to po co pałętasz się po całym internecie i wypytujesz o rady jak 12-latka, która dostała pierwszego pieska, prezentując kynologiczny analfabetyzm, a mając przy tym mniemanie o sobie jak znawca rasy? Zamiast pisać te dyrdymały i narzekać, ruszyłabyś się wybiegać tego nieszczęsnego psa, bo wyobraź sobie, że pisanie na forum nie dostarcza psu ruchu, ani go nie wychowuje ;) O mój wolny czas i znajomych nie musisz się martwić, mają się dobrze - natomiast właśnie zrozumiałam, czemu mieszkasz sama jak palec, a rodzina w d.... uszy ma Ci pomóc przy psie :diabloti: A złośliwa będę zawsze - dla bezmyślnych ludzi, przez których potem cierpią zwierzęta. Nieprzemyślany to może być zakup butów albo przecenionego mięsa, a nie żywego, wymagającego stworzenia.[/QUOTE] Dla ciebie to forum i gazeta.pl to jest cały internet?:))) Oh to wyrazy współczucia, moze zakup sobie jakiś informator przewodnik po internecie? Biegasz z psem przy 30 stopniach? No brawo znawczynio, mam nadzieje ze masz pod nosem weta. Nie, nie jesteś po prostu złośliwa :) Takie zdanie o rodzinie może napisać tylko ktoś pozbawiony elementarnej kultury i pomyślunku. I nie pisałam że nie obchodzi mnie czyjeś zdanie, tylko nie obchodzi mnie twoje zdanie. Czujesz różnice? Edited May 3, 2012 by edene Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='Beatrx']i uciekają, robiąc sobie parugodzinną/parodniową wycieczkę po okolicy czy uciekają na zasadzie trzymają się w pewnej odległości, olewając komendę na przyjście?[/QUOTE] A różnie. Bywa że uciekają i znajdują się np po 2 tygodniach. Husky nie obawia się oddalić na wycieczkę, ciekawość świata jest silniejsza. Quote
Martens Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='edene'] Biegasz z psem przy 30 stopniach? No brawo znawczynio, mam nadzieje ze masz pod nosem weta. [/QUOTE] Nie, nie biegam z psem przy 30 stopniach - biegaliśmy rano, a teraz siedzę i przekopuję moje ukochane forum czekając, aż zrobi się na tyle chłodno, że będę mogła jechać z psami na poprawiny grilla ;) A pisz sobie o mnie co chcesz, najwyżej mod Cię stąd zdejmie, nie interesuje mnie zdanie osób, które w żaden sposób nie zasłużyły na mój szacunek, a dokładnie odwrotnie, plus mają dosrywki na poziomie przedszkola. Z mojej strony koniec, mam nadzieję, że jakoś uda Ci się przetrwać huśtawki nastrojów i pies nie będzie miał zmarnowanego życia ;) Quote
evel Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='edene']Ojojoj ;))) Mój potrafi to samo, z wyjątkiem chodzenia przy nodze. Zauważ że to jest pies dorosły.[/QUOTE] Wszystko z wyjątkiem chodzenia przy nodze - a to Ci dopiero, bo w obi podstawą jest chodzenie przy nodze na kontakcie ;) [quote name='edene']Dla ciebie to forum i gazeta.pl to jest cały internet?:))) Oh to wyrazy współczucia, moze zakup sobie jakiś informator przewodnik po internecie? Biegasz z psem przy 30 stopniach? No brawo znawczynio, mam nadzieje ze masz pod nosem weta. Jesteś bardziej głupia niż złośliwa :) Takie zdanie o rodzinie może napisać tylko ktoś pozbawiony elementarnej kultury i resztek mózgu. I nie pisałam że nie obchodzi mnie czyjeś zdanie, tylko nie obchodzi mnie twoje zdanie. Czujesz różnice?[/QUOTE] Ten post zgłosiłam do moderacji, każdy kolejny w tym tonie również zgłoszę :) Trolling i obrażanie innych w tak chamski sposób jest zabronione wg regulaminu tego forum. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='Martens']Ale wszystko o co pytałaś, było. Było o wybieganiu psa na lince - Ty na to, że nie będziesz psa wybiegiwać jak konia na lonży, w kółeczko. Odpisano, że nawet nie trzymanej w dłoni, tylko puszczonej za psem. Ty na to, że linki nie starczy, bo husky daleko biega i w ogóle linka jest be. Dalej tłumaczono, że 15 metrów to dużo, że to tylko po to, żeby mógł swobodnie pobiegać i w razie ucieczki, żebyś mogła go złapać. Ty, że zaczepia się o krzaki - ja pisałam, że można dostać linki okrągłe w przekroju, można linkę nawoskować, żeby się ślizgała między roślinnością, można poszukać otwartego terenu do biegania, żeby nie miała o co zahaczać - też be. Było o sledach i symbolicznym ciągnięciu czegoś lekkiego z nauką do przyszłego sportu - nie, bo się krzywią łokcie, odstają łopatki. Wreszcie było o sztuczkach, które służą zmęczeniu psa psychicznie, zwiększeniu więzi z opiekunem, podnoszeniu umiejętności współpracy psa z człowiekiem - odpisałaś bardzo zresztą miło, że nie będziesz uczyć psa debilnych sztuczek jak do cyrku. I co mamy Ci napisać? Oczekujesz, że wejdzie tu osoba, która ma 5 husky i powie, że racja, że to taka rasa, że czasem ucieknie, i żebyś dokupiła jeszcze ze 3, to będzie im raźniej na wycieczkach? Prawie wszyscy Ci drugiego psa póki co odradzają, bo wtedy jeszcze trudniej psa opanować i do niego dotrzeć niż kiedy ma się "jedynaka", szczególnie w takiej rasie jak husky - ale Ty cały czas wiesz lepiej. Mam wrażenie, że to raczej piszące do Ciebie osoby zaczynają czuć się idiotycznie, bo stają na uszach podsuwając Ci rozwiązania, a Ty tylko kręcisz na wszystko nosem i wytykasz im zero pojęcia o psach i tej rasie. Branie drugiego psa owszem, może poprawić samopoczucie psa samego w sobie, ale never ever nie spowoduje, że łatwiej będzie okiełznać każdego psa z osobna - jest dokładnie odwrotnie, i piszę to jako osoba mająca po 2-3 psy w różnych już kombinacjach na DT - zawsze z dwoma jest trudniej niż z jednym, stąd dla mnie poroniony pomysł dobierać kolejnego psa, kiedy już z jednym są jakieś problemy i ale. Owszem, a z czego to wynika? Bo większość właścicieli tych psów nasłuchała się o tym, że husky to takie specyficzne i trzeba mieć kilka i co? Kończą ze stadkiem uciekinierów, bo zamiast z psem popracować, iść na szkolenie, uwierzyli, że nie warto, i po prostu dokupili jeszcze ze dwa żeby było im raźniej :) i tak oto mają stadko dziczków, i dalej pracują na stereotyp... Jakoś nie wydaje mi się, żeby te nieliczne świetnie ułożone husky były jakimiś mega nietypowymi przedstawicielami rasy - raczej trafili im się mega nietypowi właściciele, którzy olali stwierdzenie, jakoby husky to nie owczarek, i pracując z psem, wkładając czas i wysiłek, dobierając metody, wyszkolili psa, zamiast iść na łatwiznę i dokupić mu tylko kolegę do hasania i tłumacząc dookoła, że "te psy tak mają". Znowu odniosę się do mojej rasy - staffiki też rzadko bywają na agility i podobnych zawodach; wszak to psy tylko do sportów siłowych, agresywne wobec innych psów, to po co próbować? I jak te psy mają pojawiać się na takich zawodach, skoro właściciele nawet nie próbują? A o dziwo jest w Polsce kilka agilitowych staffików, z dobrymi wynikami, nie zżerających innych psów - ale one należą do właścicieli, którym się po prostu CHCIAŁO i olali stereotypy.[/QUOTE] Bzdura Martens. Ci co mają po kilka Husky zajmują się albo hodowlą albo sportem zaprzęgowym. Nie chce mi się na to wszystko odpisywać co tam wyżej wysmarowałaś, generalnie z linką przecież biega, komend się przecież uczy powtarzam z nią często, nic nie ciągnie bo jak pisałam ciągnąć może coś na kółkach (żadne opony ani patyki), póki co nie znalazłam nic takiego. Psa drugiego nie będę brać tak jak mi odradzono. No to co? Może czegoś nie zrozumiałaś? Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='Martens']Nie, nie biegam z psem przy 30 stopniach - biegaliśmy rano, a teraz siedzę i przekopuję moje ukochane forum czekając, aż zrobi się na tyle chłodno, że będę mogła jechać z psami na poprawiny grilla ;) A pisz sobie o mnie co chcesz, najwyżej mod Cię stąd zdejmie, nie interesuje mnie zdanie osób, które w żaden sposób nie zasłużyły na mój szacunek, a dokładnie odwrotnie, plus mają dosrywki na poziomie przedszkola. Z mojej strony koniec, mam nadzieję, że jakoś uda Ci się przetrwać huśtawki nastrojów i pies nie będzie miał zmarnowanego życia ;)[/QUOTE] Może prędzej ciebie zdejmie za nieodpowiednie zachowanie :) Mnie naprawdę nie obchodzi co ty robisz z psem i gdzie z nim jeździsz więc możesz tego nie pisać. Ja z moim psem mam swoje zajęcia. I mam świetny nastrój :)) Bye bye, nie wracaj już. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='evel']Wszystko z wyjątkiem chodzenia przy nodze - a to Ci dopiero, bo w obi podstawą jest chodzenie przy nodze na kontakcie ;) Ten post zgłosiłam do moderacji, każdy kolejny w tym tonie również zgłoszę :) Trolling i obrażanie innych w tak chamski sposób jest zabronione wg regulaminu tego forum.[/QUOTE] Ja też zgłosiłam do moderacji obrażające mnie posty Martens. Tak jak napisałaś trolling i obrażanie innych jest zabronione. Nie ja zaczynam. Quote
a_niusia Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 dobra, spoko rzucasz sie jak szalona, specyfika dogomanii jest to, ze ludzie sobie urzadzaja taka specyficzna nagonke. tyle ze w tym przypadku zastanawia mnie cos jeszcze. otoz masz psa, ktory twoim zdaniem ma specyficzne potrzeby. uwazasz, ze nie da sie go wybiegac na lince, nie nadaje sie do aportu itd. to jaki sama konkretnie masz pomysl, zeby cos z tym psem robic? ja tez mam psy rasy o specyficznych potrzebach, tez nie wyobrazam sobie trzymania ich na lince, ale jakos nie mam problemu z doprowadzeniem ich do zmeczenia fizycznego i psychicznego. naprawde w zwiazku z tym nie kumam, na czym polega konkretnie twoj problem. mam psy mysliwskie, my nie polujemy. a jednak nie mamy najmnieszych problemow z praca z nimi i to nawet ze starsza suka o wybujalym instynkcie. trzeba sobie po prostu zdawac sprawe z tego, co sie bierze do chaty. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='a_niusia']dobra, spoko rzucasz sie jak szalona, specyfika dogomanii jest to, ze ludzie sobie urzadzaja taka specyficzna nagonke. tyle ze w tym przypadku zastanawia mnie cos jeszcze. otoz masz psa, ktory twoim zdaniem ma specyficzne potrzeby. uwazasz, ze nie da sie go wybiegac na lince, nie nadaje sie do aportu itd. to jaki sama konkretnie masz pomysl, zeby cos z tym psem robic? ja tez mam psy rasy o specyficznych potrzebach, tez nie wyobrazam sobie trzymania ich na lince, ale jakos nie mam problemu z doprowadzeniem ich do zmeczenia fizycznego i psychicznego. naprawde w zwiazku z tym nie kumam, na czym polega konkretnie twoj problem. mam psy mysliwskie, my nie polujemy. a jednak nie mamy najmnieszych problemow z praca z nimi i to nawet ze starsza suka o wybujalym instynkcie. trzeba sobie po prostu zdawac sprawe z tego, co sie bierze do chaty.[/QUOTE] Ja się nie miotam ale nie pozwolę się obrażać. Jak jest taka specyfika tego forum to znaczy że są tu tacy ludzie - co jest dość przykre i smutne. Takie forum jacy użytkownicy. Właśnie szukam rozwiązań. Jakbyś przeczytała link z gazety, który złośliwa Martens przytoczyła pewnie byś znalazła mój pomysł na canicross, taki mam na dzień dzisiejszy pomysł na wybieganie psa. Tego psa nie mogę swobodnie spuszczać a jak ją spuszczam to z sercem na ramieniu. Husky biega dużo i bardzo szybko. Nie wiem czy kiedyś nie wybiegnie za daleko, nie wybiegnie na jezdnię, czy nie pogryzie jej inny pies - zauważyłam że wiele psów się na nią rzuca z agresją, podobno Husky ma specyficzny zapach, który nie każdemu psu odpowiada. W efekcie może biegać przypięta do mnie skoro nie może sama. A co robisz aby zmęczyć psa fizycznie psychicznie? Bo spacery dla Husky (nawet bardzo długie) i ćwiczenie komend to jednak trochę za mało. Quote
a_niusia Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 taaa a seter biega malo i wolno i wcale nie oklada pola na znaczne odleglosci, nie znika z oczu wlascicielowi i nie ma instynktu mysliwskiego:))) wcale a wcale:))) a jednak mimo to mam nad tym pelna kontrole. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='a_niusia']taaa a seter biega malo i wolno i wcale nie oklada pola na znaczne odleglosci, nie znika z oczu wlascicielowi i nie ma instynktu mysliwskiego:))) wcale a wcale:))) a jednak mimo to mam nad tym pelna kontrole.[/QUOTE] Widać seter ma posłuszeństwo we krwi :) Są psy które wracają natychmiast i trzymają się dość blisko. Ja mam na osiedlu za dużo ulic, samochodów, psów i innych ludzi. Mój pies wraca na zawołanie (co już jest wielkim postępem u Husky), ale nie zawsze od razu. A czasami pies musi posłuchać natychmiast co może mu uratować nawet życie. Quote
evel Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 (edited) [quote name='edene']Bo nie aportują, nie mają do tego predyspozycji. [/QUOTE] Pewnie, że to nie retrievery, ale pisanie, że husky nie aportują to jakieś nieporozumienie. [URL]http://www.youtube.com/watch?v=77UIeE_6_u4[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=euFzLeVWd4Y[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=sla9PgFoqBw[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=N_eTzflOOc8[/URL] A tu masz dowód na to, że husky to nie jest tylko tępak do biegania i wąchania: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=xh8dcaZbVlk[/URL] [quote name='edene']Ja się nie miotam ale nie pozwolę się obrażać. Jak jest taka specyfika tego forum to znaczy że są tu tacy ludzie - co jest dość przykre i smutne. Takie forum jacy użytkownicy.[/QUOTE] Wiesz, ja to widzę generalnie tak - pojawiłaś się tutaj na forum z milionem pytań początkującego, których pewnie byś nie miała, gdybyś przeczytała chociaż jedną rozsądną książkę o układaniu psów, zwłaszcza szczeniaków (choćby pani Mrzewińskiej - polecam). Później roztoczyłaś wizję, jak to Ty się znasz na husky (btw, Twoja sunieczka ma rodowód?). Później wpadłaś na (kompletnie idiotyczny, wybacz) pomysł o wzięciu drugiego psa, nie radząc sobie nawet z pierwszym psem. A na sam koniec stwierdziłaś, że nachodzi Cię myśl o oddaniu psa. Na wszelkie porady stajesz okoniem i nic nie pasuje, bo husky szybko biega i linka nie, bo klatka w domu to zło i lepiej, żeby Ci szczeniak wskakiwał na plecy i szarpał za włosy jak pracujesz przy kompie, bo husky nie aportuje, bo husky się nie uczy, jak nie chce. Ty powinnaś być sprytniejsza od własnego psa i tak nim pokierować, żeby się Wam dobrze razem żyło. A Ty piszesz, jakbyś po raz pierwszy w życiu miała do czynienia ze szczeniakiem w ogóle, nie tylko SH. Przy tym zarzucasz wszystkim jakąś - no nie wiem - złą wolę? Przecież nikt Ci tu nie radzi czegoś, żeby Ci dokopać, tylko żeby pomóc Tobie i Twojemu psu. A Ty wszystko negujesz dla zasady. Może warto przemyśleć parę spraw, a nie tylko się ciskać. Edited May 3, 2012 by evel Quote
a_niusia Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='edene']Widać seter ma posłuszeństwo we krwi :) Są psy które wracają natychmiast i trzymają się dość blisko. Ja mam na osiedlu za dużo ulic, samochodów, psów i innych ludzi. Mój pies wraca na zawołanie (co już jest wielkim postępem u Husky), ale nie zawsze od razu. A czasami pies musi posłuchać natychmiast co może mu uratować nawet życie.[/QUOTE] nie, moja droga. seter nie ma posluszenstwa we krwi ani tez nie "trzyma sie dosc blisko". ale z psem TRZEBA PRACOWAC od pierwszego dnia, kiedy trafia do naszego domu. gdybym z moja starsza suka nie pracowala, to przy swoim instynkcie i pasji mialaby mnie totalnie w dupie. ale nie ma. jest najposluszniejszym psem jakiego znam, ale nie dlatego, ze MA TO WE KRWI. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='evel']Pewnie, że to nie retrievery, ale pisanie, że husky nie aportują to jakieś nieporozumienie. [URL]http://www.youtube.com/watch?v=77UIeE_6_u4[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=euFzLeVWd4Y[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=sla9PgFoqBw[/URL] [URL]http://www.youtube.com/watch?v=N_eTzflOOc8[/URL] A tu masz dowód na to, że husky to nie jest tylko tępak do biegania i wąchania: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=xh8dcaZbVlk[/URL][/QUOTE] A czy ja gdzieś pisałam że są tępe i nic nie umieją? To są bardzo mądre psy. Poza tym lubią wodę. To jest aport?:) To jest zabawa w domu. Mój robi dokładnie to samo. Quote
polciuaa Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='edene'][B]Widać seter ma posłuszeństwo we krwi[/B] :) Są psy które wracają natychmiast i trzymają się dość blisko. Ja mam na osiedlu za dużo ulic, samochodów, psów i innych ludzi. Mój pies wraca na zawołanie (co już jest wielkim postępem u Husky), ale nie zawsze od razu. A czasami pies musi posłuchać natychmiast co może mu uratować nawet życie.[/QUOTE] taa, a np TTB ma we krwi zagryzanie wszystkiego co mu się napatoczy pod nogi. ;) zrozum, że każda rasa ma dane predyspozycje, ale to w Tobie leży problem jeśli nie potrafisz nauczyć swojego psa odwołania, czy czegokolwiek innego. To nie jest wina rasy i nie możesz swoich niepowodzeń zwalać na temperament psa. :roll: Wystarczy trochę pomyśleć i zająć się odpowiednio psem, aby nie musieć się zastanawiać czy mój pies akurat teraz mnei posłucha, czy spieprzy gdzie pieprz rośnie gdy tylko go spuszczę z linki bądź smyczy. Quote
Guest edene Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 [quote name='a_niusia']nie, moja droga. seter nie ma posluszenstwa we krwi ani tez nie "trzyma sie dosc blisko". ale z psem TRZEBA PRACOWAC od pierwszego dnia, kiedy trafia do naszego domu. gdybym z moja starsza suka nie pracowala, to przy swoim instynkcie i pasji mialaby mnie totalnie w dupie. ale nie ma. jest najposluszniejszym psem jakiego znam, ale nie dlatego, ze MA TO WE KRWI.[/QUOTE] No dobrze ale ja robię z psem dokładnie to samo , ćwiczę od początku, pies skończył psie przedszkole z wynikiem dobrym plus, wraca na zawołanie i na pewno nie ma wszystkiego w dupie :) Ale ja mam świadomość że to jest pies a nie automat, który chodzi jak w zegarku. Quote
a_niusia Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 dobra, czytalam juz o tym przedszkolu. akurat ukonczenie psiego przedszkola z wynikiem nawet celujacym to jest akurat sredni dowod na to, ze pies jest posluszny czy dobrze wychowany. szczegolnie, ze poza tym przedszkolem nic z psem nie robisz. Quote
dog193 Posted May 3, 2012 Posted May 3, 2012 Zacytuję sama siebie, bo chyba nie zauważyłaś, albo nie chciałaś zauważyć :) [quote name='dog193']Mhm - mój foksterier ma w rodowodzie samych myśliwych. Jest od myśliwego, polowali jego rodzice, dziadkowie, pradziadkowie... Jego rodzeństwo ma już pierwsze próby pracy za sobą. Można powiedzieć, że myślistwo ma we krwi. Dlaczego więc nie rusza moich królików, nawet gdy biegną mu przed nosem? Leży tylko i je obserwuje - dlaczego? Bo wie, że mu nie wolno. Po prostu. Jego predyspozycje rasowe wskazywałyby na to, że powinien już dawno moje króliki pogonić i zabić. A jednak wszyscy żyją i mają się dobrze. Więc nie mów mi o predyspozycjach rasowych, bo one nie są żadnym usprawiedliwieniem dla niewychowania, o czym już pisałam.[/QUOTE] SH ma we krwi ucieczki? A foks ma we krwi zabić zwierzynę. Moja w tym głowa, żeby mój pies niczego nie zabił. Jeśli kiedyś tak się zdarzy (do czego ja raczej nie dopuszczę, ale różne sytuacje się zdarzają), to będzie to tylko i wyłącznie [b]moja[/b] wina. Nie rasy, nie predyspozycji, nie linii pracującej, z której mój pies się wywodzi. PS. nie wiesz, że to niegrzeczne zmieniać treść postu, gdy ktoś już na niego odpowiedział? :) Dobrze, że Evel wcześniej zacytowała. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.