Jump to content
Dogomania

Mila już w swoim DS. Lejdi wysterylizowana i jej byt poprawiony.


Lili8522

Recommended Posts

  • Replies 729
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ja Wam cos powiem, a jestem z okolic Bielska tez. Tu 90% psow na wsiach tak mieszka!!!
i te co maja bude i miske sa szczesciarzami...
niektore maja beczke albo kawalek blachy falistej. Albo drzewo pod ktorym siedza.
Niektore zyja dwa trzy lata, potem widze juz innego psa, za dwa lata znow innego...
regularnie znajdujemy tez martwe psy po rowach, zastrzelone przez klusownikow, zarabne siekiera, utopione.
I co mamy zrobic? Pojde na wojne z wsia to wytruja moje psy a mam ich 12!
Nasz TOZ nie jezdzi na interwencje i nie odbiera psow, mozecie zapomniec. Policja tez nie.
Jak ja chodzilam po wlasnej wsi i upominalam latem o miski z woda, zaczeli mnie szczuc, przecinac mi ogrodzenia dla koni i straszyc.

dlatego proponuje zalozycielowi pogadac z sasiadami wlascicieli, lagodnie, na zasadzie ze psy sie podobaja, a takie mokre, moze sa do oddania. Ale moga nie byc do oddania i nic nie zrobimy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='erka']Nie widzę,żeby tu ktoś jakieś historie tworzył. A działać może ktos na miejscu, reszta i tak może tylko wątek podnosić.[/QUOTE]

Owszem, dopowiada się różności na temat tych ludzi, włącznie z tym, że żal im na ogrodzenie (ja zarabiam 1047 zł i zbieram od kilku lat na dokończenie ogrodzenia, może oni też!!!), i wyraźnie napisałam, że tylko osoby będące na miejscu powinny sie podpytać o sytuację ogólną.

[B]Dorothy[/B] ma rację, ja też przerobiłam u siebie zastraszanie po różnych interwencjach włącznie z TOZ-em, ale podpytać się zawsze można, właśnie w opisany przez nią sposób.
Tak nie zaszkodzi się psiakom, a można coś zdziałać. Szczególnie jeśli dla służb, które miałyby tam się pojawić jest to stan normalny (takie trzymanie zwierząt).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dorothy']ja Wam cos powiem, a jestem z okolic Bielska tez. Tu 90% psow na wsiach tak mieszka!!!
i te co maja bude i miske sa szczesciarzami...
niektore maja beczke albo kawalek blachy falistej. Albo drzewo pod ktorym siedza.
Niektore zyja dwa trzy lata, potem widze juz innego psa, za dwa lata znow innego...
regularnie znajdujemy tez martwe psy po rowach, zastrzelone przez klusownikow, zarabne siekiera, utopione.
I co mamy zrobic? Pojde na wojne z wsia to wytruja moje psy a mam ich 12!
Nasz TOZ nie jezdzi na interwencje i nie odbiera psow, mozecie zapomniec. Policja tez nie.
Jak ja chodzilam po wlasnej wsi i upominalam latem o miski z woda, zaczeli mnie szczuc, przecinac mi ogrodzenia dla koni i straszyc.

dlatego proponuje zalozycielowi pogadac z sasiadami wlascicieli, lagodnie, na zasadzie ze psy sie podobaja, a takie mokre, moze sa do oddania. Ale moga nie byc do oddania i nic nie zrobimy...[/QUOTE]
Taka jest smutna rzeczywistość w naszym kraju i to od wielu lat i pokoleń......Z drugiej jednak strony może nieraz uda się czasem dotrzeć lagodną perswazją do resztek sumienia by poprawiać los tak zle ,czy okrutnie traktowanych zwierząt .Jesli nic nie będziemy robić w tym kierunku by wywalczyć tu i tam jakąs poprawę losu ,czy uczulać otoczenie na wyjatkowe okrucieństwo/maltretowanie ,zabijanie/,to tacy sadysci zawsze będą czuć się bezkarnie i nigdy nie ograniczy się tej skali okrucienstwa wobec zwierząt. I żadne ustawy też tego nie zmienią ,bo wiele tragedii zwierząt nigdy nie wyjdzie na jaw.Tym bardziej,tam ,gdzie życie stracily juz zwierzęta.
Zatem choć delikatne dzialania czasem ,by nie zaszkodzic też samym zwierzętom na ktorych potem mogą tacy ludzie wyladować swoją zlość.
Może w przypadku tych PONow uda się coś wywalczyć ,jesli nawet nie zechcą oddać ich ? Oni na pewno nie zaslugują na takie psy a te PONy nie zaslugują na takich podłych wlaścicieli .
Nieraz ludzie mogliby uzbierać na zwykly plot drewniany lub sami zrobic z desek ,by bylo dużo taniej.ale nie dbają o to i nie chce im się. Nie zawsze brak pieniędzy calymi latami ,nawet ponad 20 lat jest tu przeszkodą by ogrodzic posesję. Dlatego uwiązą psy ,bo czują się wtedy bezpieczniej i koszt minimalny.Latwiej i taniej dużo wymieniać psy na nowe ,niż przylożyc się i nawet powoli ,na raty zrobić z desek płot.Roznie z tym bywa .

Link to comment
Share on other sites

jak to dobrze, że nie mieszkam na takiej wsi....zwariować można.
Dorothy- można jednak spróbować.
Kurna wiem, że to zabrzmi trochę że tak powiem brutalnie ale może jak nie znajdzie się dt dla drugiego to na razie porozmawiać o jednym? albo, że się podoba (tak jak wyżej napisała Dorothy)- może za jakąś kasę (albo wódkę...) by oddali?
Iść, wybadać grunt pod nogami- bo może jednak ludzie będą chcieli współpracować? sami niewiele mają ale może nie są źli.
No ale to trzeba porozmawiać.

Link to comment
Share on other sites

Spróbować zawsze warto w końcu nie mamy nic do stracenia a nóż... się coś uda zdziałać. Jak nie uda się to trudno ale przynamniej sobie nie będę wyrzucać że można było coś zrobić

Zależy mi na znalezieniu drugiego DT bo jak będą chcieli je oddać dziś to nie koniecznie i jutro. Sposobów jest dużo dlatego trzeba się zastanowić a nie chce żeby pochopne decyzje psy nagle znikneły bo ludzie są różni.

Uwierzcie że chętnie bym zapukała dziś do ich drzwi, ale jak każą mi je zabrać to nic z nimi nie zrobię.

Link to comment
Share on other sites

czekam na wasze decyzje...chce zobaczyć jak to zorganizujecie bo sama planuję coś takiego w sąsiedniej wsi...juz raz byłam "po prośbie" że tak powiem i pomimo że wlaściciel gadał ze mną jak z niedorozwiniętą to skutek moja wizyta jednak odniosła czego się nie spodziewałam..ale myslę że podpatrując Was nauczę się czegoś mądrego :)

Link to comment
Share on other sites

Ja dwa razy wypatrzyłam psy które zasługują na lepszy los dwie suczki są bezpieczne i szczęśliwe bo właściciele chcieli oddać bez mrugnięcia oka a innego psa nie udało się odebrać... No cóż to loteria zależy od ludzi...

Ale próbować tak czy inaczej trzeba... Żeby ludzie obojętni wiedzieli...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania shirley']Wkleję link do wątku, w którym też rozmawiano z ludźmi o oddaniu psa. Dla chorego dziecka. Udało się.
[url]http://www.dogomania.pl/threads/215293-Szczeniak-na-krowim-łańcuchu-bez-budy-już-bezpieczny-w-kochającym-DS-[/url]!!!!![/QUOTE]

Byłam na tym wątku i czytałam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dorothy']nie, ale trzeba miec swiadomosc po co i dlaczego maja psy. Ewentualnie zaproponowac im odporniejszego, gladkowlosego psa... nie wiem :-(
mysle ze musisz tam isc i gadac, tak czy siak.[/QUOTE]

Pogadać trzeba masz rację może oddadzą może nie, może ich nie chcą i temu są w takim stanie byle o wykończenia, zresztą jak tu ktoś napisał nie ma co gdybać bo nie wiemy jacy to ludzie, to się okaże.

Jakbym miała miejsce dla jednego z nich to od razu można tam iść i rozmawiać...
Tylko jeszcze potrzebuje osobę bardziej doświadczoną w takich rozmowach...

Link to comment
Share on other sites

ja raz odbieralam psa ze wsi. wies mala, ale sporo domow bylo ladnych, zadbanych. ten dom od mojego psa byl akurat najbrzydzszy, bez plota, chaszcze i cegly.
ja wiedzialam,ze tam gdzies jest pies, na ktorym mi zalezalo,zeby go uratowac, zabrac im.
naklamalam,ze mi uciekl podobny pies niedaleko w polach, ze lecial w te strone, ze sasiedzi mowili,ze oni tu takiego psa trzymaja. wiec mnie koles wpuscil na posesje, by pokazac,ze to nie moj pies.
w komorce, na pieterku, na lancuchu 1m. plus spacery.... bo sasiedzi im psy truli ,jak byly przy budzie normalnie........
wrocilam za jakis czas, z 2 dogomankami, facet akurat byl podpity i sam w domu, w dobrym humorze. pomarudzilam,ze mi sie tak pies spodobal, a moj zginal na zawsze, ze on tu nie ma warunkow, itp. oddal, umowe podpisal nawet nie wiedzac chyba, co podpisuje. :P

drugiego psa trzymal w domu. a te 2 psy sie gryzly, wiec je musial separowac. tez widocznie mu to nie pasowalo, na 2 fronty grac z nimi. pozniej kiedys mu karme podwiozlam to mowil,ze nie trzeba, ze oni maja... a psy chudziny... tyle,ze wciaz w pana zapatrzone :(

Link to comment
Share on other sites

[I]Lili nie zawiadamiaj TOZ-u ,nie ma co czasu tracić.
Ja przeżyłam kilka historii z TOZem w roli głównej.
I nie polecam.
Masz obok siebie wiele osób co chętnie pomogą.
Jak nikt na miejscu nie pomoże to ja przyjadę i z Tobą tam podejdę.
Nie można tego tak zostawić.
To dlatego ,że ludzie uważają,że musimy się z tym zgadzać,bo to przecież 'wieś' i te i tak dobrze mają,bo mają jakąś budę - tak wiele psów tak właśnie żyje.
Bo gdyby każdy z nas pukał do drzwi widząc coś takiego to ludzie też by się czegoś bali.
Fakt,że ktoś trzyma psa 'w wiadomym celu' (np. żeby szczekal na łańcuchu) to nie oznacza,że musimy się z tym zgadzać.
Wiadomo,że świata nie naprawimy,ale patrząc na to i nic nie robiąc nie pomagamy[/I]

Link to comment
Share on other sites

Jestem na zaproszenie.

Raczej byłabym za polubownym załatwieniem sprawy. Być może okaże się, iż właściciele chętnie pozbędą się "problemu" - jeśli nie za darmo to za niewielką opłatą. Trzymanie psów w takich warunkach nie ma nic wspólnego z zamożnością ich "państwa". Znam wielu ludzi, którym się nie przelewa, a ich psy mają codziennie gotowane jedzenie i śpią w łóżku. To kwestia mentalności, wychowania oraz szacunku wobec zwierząt.

Nie wiem skąd przekonanie, że długowłose psy lepiej się sprawdzą w budzie na łańcuchu. Jak przemokną to do samej skóry i w słotne dni stojąc po kolana w błocie nie mają najmniejszych szans się wysuszyć. Mój PON-iak w zimie cały czas szuka ciepłego i miękkiego miejsca na którym można usadowić dupsko (musi być przynajmniej koc), nijak nie wyobrażam sobie podobnego psa jako "podwórzowego".

Jaśniejszy z psów wygląda nawet bardzo ponowato.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lili8522']Może ktoś pomóc w szukaniu DT? :modla::modla::modla:[/QUOTE]

Napisze PW zobaczmy moze sie uda.. zrobilam bym wydarzenie na fb..czasami tam sie udaje znalesc DT po sprawdzeniu no ale nie wiem czy sprawa nie jest na tyle delikatna zeby ja tak rozglaszac jak myslisz?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kkasiiiar']Napisze PW zobaczmy moze sie uda.. zrobilam bym wydarzenie na fb..czasami tam sie udaje znalesc DT po sprawdzeniu no ale nie wiem czy sprawa nie jest na tyle delikatna zeby ja tak rozglaszac jak myslisz?[/QUOTE]

Też myślałam o FB ale stwiedziałam że lepiej nie bo jak mają dzieci i to zobaczą to może być afera... i po sprawie...

Ja też piszę od rana PW do ludzi z okolic... Zobaczmy...

Dziękuję :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...