Jump to content
Dogomania

Milka (d. Ondra) - droga z piekła, wprost do nieba bram - w Swoim Domu w Szwecji


Isadora7

Recommended Posts

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-P9R8eoqANr0/TwWldbs112I/AAAAAAAAKOQ/Now0UzJf0dQ/s640/IMG_1547.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-5mrsGVOhjDE/TwWldb-fqVI/AAAAAAAAKOQ/b84rJzzBMqs/s640/IMG_1548.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-4XDAULiVytQ/TwWleZvNDVI/AAAAAAAAKOQ/2kao4d_OTYQ/s640/IMG_1549.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-7Ro0oiNgPg0/TwWlhSDRrWI/AAAAAAAAKOQ/42ENhBiOSBo/s640/IMG_1557.jpg[/IMG]

A tak wyglada bokser jakbyscie nie wiedzieli :evil_lol: Bokser ktoremu sie normalnego zdjecia nie da zrobic bo ciagle rusza glowa i gdzies biega :evil_lol:
[IMG]https://lh5.googleusercontent.com/-sYw_v8sLTQo/TwWlfH3f1ZI/AAAAAAAAKOQ/aoOOTqyGpbo/s640/IMG_1560.jpg[/IMG]

ciag dalszy wieczorem :)

Link to comment
Share on other sites

Ja przyszłam na ploty techniczne, że tak powiem...

Na wstępie spóźnione życzenia urodzinowe składamy :Rose:

Milka jest urocza, to chyba coś między jamnikiem a naszym Ronkiem... Świetne połączenie :lol:

Ależ ja się cieszę, że się zmieniły w końcu te przepisy, czekaliśmy na to od początku i jednak się udało. Wcześniej adopcja nie była niemożliwa, ale była szaleństwem - blokowanie psu ewentualnych możliwości na adopcje, blokowanie domu tymczasowego, ... 6 miesięcy to jednak zbyt dużo w takich sytuacjach...
Ale ja przyszłam w innej trochę sprawie.
Marta powiedz co wiesz o konieczności wpisu od powiatowego lekarza weterynarii. Przeglądaliśmy już wstępnie przepisy i to jest rzecz której nie wyłapaliśmy a cholernie nas intryguje, (tym bardziej, że w te wakacje totalnie nam napsuli nerwów ponieważ zmieniły się zasady wystawiania tych wpisów)... Cudownie jeśli już to nie jest potrzebne, ale nie trafiliśmy na taką informację więc pytamy Ciebie - teraz jesteś bardziej na bieżąco :)

Pozdrawiamy wszystkich

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje za zyczenia :)

Ja tez ciesze sie z zmian przepisow, za to Szwedzi nie :diabloti: Kurcze ale pytanie mi zadalas... Nie wiem ale moge poszukac a jak nie znajde to zadzwonie w poniedzialek do jordbruksverket. a wczesniej do cvzego byl potrzebny ten wpis? to nie tak ze on byl potrzebny jak sie przywozilo zwierzeta na sprzedaz?

Link to comment
Share on other sites

Kliknij sobie w drugi link
[url]http://www.google.se/search?q=lathund+hundpass&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:sv-SE:official&client=firefox-a[/url]

[I]Lathund[/I] till pass för sällskapsdjur

na polskiej stronie jest tak napisane
[url]http://www.psy24.pl/2901-Paszport-dla-psa-z-opisem.html[/url]

"- Dział IX i X są wypełniane w przypadku gdy zwierzę wyjeżdża do Irlandii, Wielkiej Brytanii, Szwecji i na Maltę oraz do kraju trzeciego (kraju spoza Unii Europejskiej). Wpisów dokonuje Powiatowy Lekarz Weterynarii. Wydanie paszportu jest usługą weterynaryjną"

a jak wejdziesz w ten link do dzial IX i X to jest

Sidan 24–25: Klinisk undersökning/
Clinical examination
Denna sida avser endast s.k. handelsdjur.

Ostatnie zdanie: ta strona obowiazuje jedynie tzw handlowe zwierzeta - czyli takie ktore

a) djur som reser utan sällskap av sin ägare eller ägarens
ombud (zwierzeta ktore jada bez wlasciciela albo osoby powiazanej)
b) djur i en grupp om totalt sex eller fler sällskapsdjur
från ett s.k. lågrisk-tredjeland (zwierzeta w grupie min 6 lub wiecej zwierzat z pewnych krajow)
c) djur som ska säljas efter införseln (takich na sprzedaz)

[B][/B]

Link to comment
Share on other sites

i jeszcze jedno
"Om hunden har sällskap på resan av en fysisk person krävs ingen klinisk undersökning, men om hunden reser ensam som fraktdjur måste en undersökning genomföras av veterinär som intygar att hunden orkar och klarar av att resa."
[url]http://www.sjv.se/nyhetsarkiv/nyheter/tankintebaramedhjartatnardukoperhund.5.78be32b411dd24541d28000524951.html[/url]

Jesli pies jedzie jako kompan z fizyczna osoba nie trzeba robic badania klinicznego, ale jesli jedzie sam jako zwierze przewozowe musi miec zrobione badanie ze nadaj sie na podroz, ze da rade.

Link to comment
Share on other sites

Myślisz, że się Szwedzi nie cieszą? Nie zastanawiałam się nawet nad tym ;)

Mam teraz w ręce jeden z paszportów i powiem tak... Nazywa się to "LEGALIZACJA" i jest na końcu, zaraz po "BADANIE KLINICZNE".
Załamałabym się chyba gdyby się okazało, że to nie było konieczne - ale my słyszeliśmy, że tak i podczas jednego (jedynego zresztą), sprawdzania na szwedzkiej granicy patrzyli na to.

Wyglądało to mniej więcej tak, że po szczepieniu, odrobaczeniu i wpisaniu przez lekarza potwierdzenia, że zwierzę jest zdrowe i zdolne do przewozu... (to to Badanie kliniczne), trzeba było jechać do powiatowego inspektoratu weterynarii. Tam facet przeglądał papiery i jeżeli uznawał, że wszystko jest ok dawał pieczątkę, podpis i tyle. Najgorsze w tym było to, że musieliśmy dojeżdżać do nich do innego miasta tuż przed wyjazdem z kraju (po odrobaczeniu). Pierwszym razem wzięliśmy całą naszą czwórkę, ale okazało się, że zwierzęta nie są im potrzebne więc później już nie jeździły.

Patrzyli też na wyniki przeciwciał, ale teraz to bez znaczenia.

W tym roku napsuli nam krwi ponieważ Grześ pojechał i okazało się, że za każde zwierzę trzeba płacić !! To nie było fajne bo jak wiadomo nieprzewidziane wydatki na końcu wakacji nie są mile widziane :mad: ale to nie było najgorsze...
Okazało się bowiem, że oni nie mogą przyjmować pieniędzy tak więc Grześ musiał jechać do innego urzędu, odstać swoje w kolejce, zapłacić, dostać kwitek i wrócić i dopiero dostał pieczątki. Tylko, że ledwie zdążył bo inspektorat otwarty króciutko. wrrr :mad: mam nadzieję, że to nie będzie już konieczne bo szkoda tego zamieszania, czasu, pieniędzy.

Link to comment
Share on other sites

No chyba się załamię :crazyeye:

Za każdym razem to robiliśmy bo mówili, że trzeba.
W inspektoracie wiedzieli, że zwierzęta nie są na sprzedaż i nikt nie raczył nam powiedzieć, że nie musimy - a wręcz twierdzili, że to konieczne !!

Na granicy patrzyli na to...

Ja już nic nie rozumie, ale faktycznie masz rację - pisze jak byk.
Jakim cudem na to nie trafiliśmy wcześniej to ja nie wiem :-o

No ale nic, to w sumie dobra wiadomość, szkoda tylko tego załatwiania wcześniejszego... No i dlaczego twierdzili, że to konieczne ?!

Link to comment
Share on other sites

Nie tylko mysle ale i wiem, siedze na szwedzkich forach to wiem :diabloti:

Dziwne ze chcieli bo wg przepisow, ale moze to sie zmienilo po nowym roku, wczesniej nie sledzilam to nie wiem, to tylko wlasnie jak zwierzak lapie sie na A B albo C. przywoz malej mnie kosztuj troche wiec czekam zanom sherry wyrobie paszport bo to ok 700 kr. ale wyrobie to beda mogly z nami jezdzic do pl

wiesz co ja zadzwonie do nich jiutro i sie spytam czemu patrzyli i czemu kazali wczesniej

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, kazali w Polsce. Inspektorzy twierdzili, że to obowiązkowe. Tutaj jakoś nie dzwoniliśmy zapytać bo doszliśmy do wniosku, że skoro tam twierdzą, że trzeba i na polskich stronach jest napisane, że trzeba to znaczy że trzeba... Ale jak widać wcale tak nie musi być.
No i fakt, że pamiętam, że sprawdzali na granicy. Zajrzeli do każdego z paszportów, na każdą stronę, sprawdzili wszystkie stwory czytnikiem, czytali papiery z przeciwciał... Troszkę nas przetrzepali wtedy, ale to tylko ten jeden raz nam się trafiło ;)

Ps. Ja na forach nie siedzę - ciągle nie potrafię się w ten język jakoś tak wbić i na luzie używać... Ja niejęzykowa niestety i pewnie jeszcze lata upłyną zanim się będę tutaj swobodnie czuła... heh

Link to comment
Share on other sites

Wolałam uprzedzić bo wiem, że niewiedza szkodzi i niejeden już miał problemy a tego Wam i Milce nie życzę.

I jeszcze jedna rzecz, - istotna.
Czytając wątek wywnioskowałam, że Milka miała zostać zachipowana przy kastracji dopiero, ale może się mylę...
W każdym razie zasada o kolejności tych "zabiegów", które zostały żeby przekroczyć granicę się nie zmieniła. Chodzi o to, że pies musi być oznaczony chipem przed szczepieniem co ma być wpisane w paszporcie. Nie można najpierw zaszczepić a później zachipować bo to nie jest potwierdzeniem, że to właśnie ten pies był szczepiony. Może to drobnostka ale zwracają na to uwagę więc wolimy Wam o tym przypomnieć - szkoda by było żeby przez taki drobiazg narobiło się problemów.
Macie znajomych wetów więc nie powinno być problemu z wpisaniem wstecznej daty chipowania i paszportu. Wet przecież wie, że była szczepiona więc pewnie na to pójdzie.

Link to comment
Share on other sites

Justyna i Grzes, tak wiemy ale Milka od razu przy pierwszej wizycie u Nutusi weterynarza zostala zaczipowana, dostala szczepionke na wscieklizne i rozne inne wymagane badania. Ale to nie musi byc wczesniej, oba "zabiegi" moga byc wykonane tego samego dnia. Tak jak bylo w jej przypadku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justysia i Grześ']Wolałam uprzedzić bo wiem, że niewiedza szkodzi i niejeden już miał problemy a tego Wam i Milce nie życzę.

I jeszcze jedna rzecz, - istotna.
Czytając wątek wywnioskowałam, że Milka miała zostać zachipowana przy kastracji dopiero, ale może się mylę...
W każdym razie zasada o kolejności tych "zabiegów", które zostały żeby przekroczyć granicę się nie zmieniła. Chodzi o to, że pies musi być oznaczony chipem przed szczepieniem co ma być wpisane w paszporcie. Nie można najpierw zaszczepić a później zachipować bo to nie jest potwierdzeniem, że to właśnie ten pies był szczepiony. Może to drobnostka ale zwracają na to uwagę więc wolimy Wam o tym przypomnieć - szkoda by było żeby przez taki drobiazg narobiło się problemów.
Macie znajomych wetów więc nie powinno być problemu z wpisaniem wstecznej daty chipowania i paszportu. Wet przecież wie, że była szczepiona więc pewnie na to pójdzie.[/QUOTE]

Nie ma takiej potrzeby,zeby zalatwiac cos na "lewo".
Milka ma wszystko robione zgodnie z wymogami paszportowymi.Doktorzy sami nakreslili plan a my sie go trzymamy. Co innego nasze odczucia i to co nam sie wydaje a to co profesjonalnie i zgodnie z procedurami , po kolei ma robione Milka.
Sunia zostala juz dawno zaczipowana na pierwszej wizycie!Od tego sa Lek. zeby wszystko przebiegalo zgodnie z wymogami.

Link to comment
Share on other sites

Może być tego samego dnia, ale na wątku było wyraźnie napisane, że Milka nie została zachipowana tylko będzie to zrobione, podczas narkozy żeby jej nie stresować.
To wskazywało na to, że daty nie będą pasowały. Skoro została zachipowana od razu to w porządku, jednak nie rozumie w takim razie dlaczego było tak napisane.

Najprawdopodobniej nikt nawet na Was nie zwróci uwagi, ale szkoda by mi było psa i zachodu jej opiekunek gdyby jednak pechowo ktoś to sprawdził i kazał jej wracać.

Ps. Sprawdziłam, żeby nie palnąć głupoty... [URL="http://www.dogomania.pl/threads/218898-gt-gt-gt-Jamniczka-w-typie-corgi-ONDRAteraz-Milka-jeszcze-w-DT-uczy-sie-p%C5%82ywa%C4%87-promem?p=18247024&viewfull=1#post18247024"]TUTAJ[/URL] jest to napisane

a i jeszcze jedno, gdybyśmy robili tak jak mówili nam lekarze (kilku różnych), którzy znali (podobno) przepisy, nie wwieźlibyśmy naszych psów i kotów do Szwecji. Przeszliśmy to sami i mamy pewność jak by się to skończyło więc wiemy jak to wygląda. Na szczęście byliśmy bardziej dociekliwi i upierdliwi i się udało.
Teraz jest prościej więc istnieje szansa, że weci wiedzą co robią, ale jak chodzi o zwierzę to ja wolę być nadgorliwa i wszystko sprawdzić kilka razy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justysia i Grześ']Może być tego samego dnia, ale na wątku było wyraźnie napisane, że Milka nie została zachipowana tylko będzie to zrobione, podczas narkozy żeby jej nie stresować.
To wskazywało na to, że daty nie będą pasowały. Skoro została zachipowana od razu to w porządku, jednak nie rozumie w takim razie dlaczego było tak napisane.

Najprawdopodobniej nikt nawet na Was nie zwróci uwagi, ale szkoda by mi było psa i zachodu jej opiekunek gdyby jednak pechowo ktoś to sprawdził i kazał jej wracać.

Ps. Sprawdziłam, żeby nie palnąć głupoty... [URL="http://www.dogomania.pl/threads/218898-gt-gt-gt-Jamniczka-w-typie-corgi-ONDRAteraz-Milka-jeszcze-w-DT-uczy-sie-p%C5%82ywa%C4%87-promem?p=18247024&viewfull=1#post18247024"]TUTAJ[/URL] jest to napisane

a i jeszcze jedno, gdybyśmy robili tak jak mówili nam lekarze (kilku różnych), którzy znali (podobno) przepisy, nie wwieźlibyśmy naszych psów i kotów do Szwecji. Przeszliśmy to sami i mamy pewność jak by się to skończyło więc wiemy jak to wygląda. Na szczęście byliśmy bardziej dociekliwi i upierdliwi i się udało.
Teraz jest prościej więc istnieje szansa, że weci wiedzą co robią, ale jak chodzi o zwierzę to ja wolę być nadgorliwa i wszystko sprawdzić kilka razy.[/QUOTE]

Sprawdzania nigdy za dużo masz rację, idąc dalej tym torem i wskazanym postem czy mam mieć wątpliwości, że sterylka była 5 stycznia a nie 4? Post był pisany 20 grudnia i kilka informacji de facto zmieniło się. Zycie reguluje zawsze plany pierwotne. Nutusia jak widać ma delikatnie mówiąc taki sobie dostęp do neta. A jak sie dorwie to najistotniejsze są bieżące informacje na temat suni, a nie pamięć że 2 tygodnie temu obiecywali śnieg na dzisiaj, a śnieg nie spadł.

Nutusia kontroluje wszystko, jest stale na bieżąco z uwagami od Marty. A Marta jak to Marta jak ją znam od lat sprawdza wszystko 15 razy, a bywa że 20. Nie sposób pisać o wszystkich zmianach na wątku, a tematy typu formalengo wystarczy jak są załatwionee zgodnie z literą prawa, ale niekoniecznie ze szczegółami na wątku bo powiałoby nudą. A miło jak wątek żyje.

Znając zaś Nutusie ma za sobą dobre stado prowadzonych czterołapków przez tego weta i gdyby coś zrobił nie tak - zmieniłaby lekarza, a i miałby się z pyszna. Byłam, widziałam, uczestniczyłam i uczestniczę w rozmowach na temat szczegółów adopcji Milki. Zarówno Nutusia jak i Marta sa megadociekliwe i megaupierdliwe w sprawdzaniu formalności. Możemy być spokojni.

Link to comment
Share on other sites

Ufff.... udało się wreszcie wejść!:)
Zabieg przebiegł bez problemów. Miałyśmy szczęście, bo cieczka zbliżała się wielkimi krokami! ;) Zaopatrzone w podkłady i lek przeciwbólowy na dziś, wróciłyśmy do domu o 21.30. Noc była taka sobie - głównie dla mnie, bo spałam jak zając na miedzy. Co się Milka ruszyła, ja się budziłam. Całą noc miałyśmy zapaloną lampkę, bym mogła od razu widzieć gdzie jest i czy wszystko OK. W nocy wstawała, zrobiła siusiu i kupę, napiła się wody. W pewnym momencie zrobiło jej się za gorąco i położyła się na podłodze, ale potem znów wróciła na miękką poduszeczkę ;) Rano długo spała. Załatwia się normalnie, ma chwile większej aktywności, ale jednak dużo śpi, poleguje... No i niestety, na razie gardzi moim rosołkiem... Przed chwilą dostała kolejną dawkę leku p-bólowego i zaraz będziemy zdejmować opatrunek. Jeśli mój rosołek nie wróci do łask do jutra, zabiorę ją ze sobą do lecznicy, jadąc w sprawie adopcji Szewka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...