saJo Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Ja powiem krotko, mam totalnie w czterech literach biegajace psy, mam gdzies, czy sa na smyczy/kagancu czy nie, czy wracaja do swojego wlasciciela czy nie, czy bawiac sie z psami sa szczesliwy czy nie. Mnie to naprawde nie interesuje. Mam tylko jedno, male zyczenie: zeby te psy nie ingerowaly w moj i moich psow spacer. To tak wiele?
WŁADCZYNI Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 saJo bo Ty dręczysz swoje biedny psy. Wyśli mi swój adres to zgłoszczę do TOZu:diabloti: Rinuś mój pies idąc przy nodze nie patrzy się w zabawkę, ale we mnie, bo zabawka jest schowana i pojawi się wtedy kiedy pies zrobi coś dobrze, jest nagrodą dla której mój pies jest gotowy biegać na rzęsach. JRT/PRT bez problemu zagryzie większego psa, bo instynktowanie rzuca się do gardła, wiesza się na nim i jeżeli ma wolnego właściciela zdąży zagryść psa zanim ludzie zareagują. Przy odrobinie praktyki zrobi to bezszelestnie. Su jest bestia zębata, lubi sobie potłamsić inne pieski, a im większe tym fajniej. Nawet jak by sie z psami bawiła nie puściłabym jej do szczeniaków - żeby one nie miały traumy, bo nie każdy pies dobrze znosi tłamszenie, dominowanie i to że ma za Su pełzać jak liszka, choć lepiej na plecach okazując uleglość. Jeżeli możemy tego uniknąć to czemu nie? Łaciate jest bydle pospolite, a zajęte mną wygląda na bardzo sympatyczne zwierzę i niech tak zostanie. Myślałam że na dogomani nie spotkam osób przekonanych że psia łączka to najlepsze co może psa spotkać, obskakiwanie obcych ludzi to przykład socjalizacji, a praca z psem to dręczenie,a drugiego psa kupuje się po to aby wybiegać pierwszego. Jestem strasznie dumna z niej że wytrzymała w warowaniu mimo że pies pchał nos w nią, że nie poszła ich ganiać, że wolała mnie, zabawki i to co ja oferowałam. Jest to piękne zwięczenie wszystkiego co z nią robiłam do tej pory. I motywator by robić to dalej, może nawet intensywniej.
pinczerka_i_Gizmo Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='Mokka']Nie, nie, absolutnie nie. Jeżeli większość postępuje nieodpowiednio (nieposłuszne psy), to znaczy, że mamy to przyjąć do wiadomości i przyzwalać na to? Ja się nie zgadzam. Dlaczego nie edukować, uświadamiać, tylko założyć, że oni są większością, więc tak ma być? Do bani takie rozumowanie.[/quote] Oczywiście, można krzyknąć, że nie życzysz sobie takiego zachowania, pokazać jak szkolić psa (Agbar pisała o tym, że podczas zabaw z innymi psami ona szkoli psa, a przy okazji inni właściciele próbują to samo na swoich pociechach) - ale nadal wychodząc na teren, gdzie spaceruje wiele psów musisz mieć świadomość, że znajdzie się taki, który podleci do Twojego psa, nie zwracając uwagi na właściciela. [quote name='Basia.sk8']To ja chyba czytam inny wątek bo władczyni chodziło o konkretną grupke psów która podleciała do niej i jej psa mimo że było od nich oddalona a właściciele nie potrafili tych psów odwołać. Pewnie jak by tamte psy nie podleciały tylko dalej bawiły się z sobą to Władczyni by nie napisała o tym.[/quote] Mylisz się. Dyskusja zaczęła się od tego, że Szarik napisała swoją historię o tym, jak pan z agresywnymi amstaffami na smyczy spacerował po łące, pomiędzy bawiącymi się psami. Wtedy padły komentarze na temat całej psiej społeczności, grupek "wzajemnej adoracji" i bezsensie tego wszystkiego. Gdy parę osób zaczęło dyskusję, wtedy dopiero Władczyni wspomniała o "brudnych szczeniakach na Polach Mokotowskich". I jeszcze uwaga do Berek - uwierz, że gdy mój pies bawi się z innymi psami, ja jak i inni właściciele skupiamy uwagę przede wszystkim na psach, nie zajmując się żarliwą rozmową. Rzucamy patyki, przywołujemy, dajemy smakołyki. Takie Towarzystwo Wzajemnej Adoracji, jak to nazwałaś, wcale nie musi wyglądać jako przepychanki silniejszych ze słabszymi i zupełną ignorancją właścicieli. Przecież my się lubimy! Nikt nie poradzi nic na to, że mamy odmienne zdania ;)
agbar Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 ...tytul watku mowi sporo...niestety sporo o wielu z tych ktorzy sie tu wypowiedzieli....ale to tylko MOJE zdanie....jesli ktos przeczytal tylko kilka ostatnich stron to proponuje zaczac od poczatku...fascynujaca lektura:cool1:-to mialo byc zgryzliwe:cool3:
Martens Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='pinczerka_i_Gizmo'](...) ale nadal wychodząc na teren, gdzie spaceruje wiele psów musisz mieć świadomość, że znajdzie się taki, który podleci do Twojego psa, nie zwracając uwagi na właściciela. [/QUOTE] Ale dla mnie tak czy siak jest to chamstwem ze strony właściciela. Zwłaszcza gdy nie podejmuje zdecydowanych kroków by psa zabrać (nie mówię tu o leniwym i bezskutecznym nawoływaniu z odległości 100 m) ani nie raczy przeprosić, gdy pies kogoś pobrudzi, obskoczy lub skotłuje się z innym psem.
Mokka Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='pinczerka_i_Gizmo']Oczywiście, można krzyknąć, że nie życzysz sobie takiego zachowania, pokazać jak szkolić psa (Agbar pisała o tym, że podczas zabaw z innymi psami ona szkoli psa, a przy okazji inni właściciele próbują to samo na swoich pociechach) - ale nadal wychodząc na teren, gdzie spaceruje wiele psów musisz mieć świadomość, że znajdzie się taki, który podleci do Twojego psa, nie zwracając uwagi na właściciela. [/quote] Zdaję sobie sprawę, że w każdej chwili coś takiego może się wydarzyć, ale to nie znaczy, że mam to akceptować. Zwłaszcza, że dla tego biedaka mogłoby się to źle skończyć, jeśli akurat trafi na mojego Leona. :shake: To, że komuś takie rozbrykane towarzystwo może przeszkadzać to jedno, ale nie każdy właściel takiego rozkoszniaczka myśli o tym, że jego pupil może źle trafić. Jeśli pies idzie przy nodze wpatrzony w przewdonika, to wcale nie znaczy, że jak mu taki cacuś podbiegnie, to go nie stuknie, gdy ma go w zasięgu. Jeśli nie respektują praw innych do świętego spokoju, to niech choć pomyślą o swoich pieskach. Ja zresztą "psie łączki" omijam szerokim łukiem, ale nie zawsze da się przefrunąć, czasem muszę gdzieś iść z psem, a takie rozkoszne nieusłuchane psinki trafiają się wszędzie, nie tylko w miejscach, o których piszesz. Każdy prowadzi swojego psa tak, jak uważa za stosowne. Moje się z innymi nie bawią, więc ja nie szukam miejsc, gdzie można zawierać psie znajomości, a wręcz przeciwnie. Ja się nie wtrącam w wychowanie cudzych psów, ale pod warunkiem, że mi nie wchodzą w paradę. Mój pies naprawdę może być niebezpieczny, więc uważam, że to nie tylko mój problem. I odkąd mam Leona mam również coraz mniej wyrozumiałości i tolerancji dla osób, które nie chcą bądź nie potrafią zapanować nad swoimi pieskami.
WŁADCZYNI Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 To jest park w którym bywają ludzie, normalnie nie psiarze, bywają rodziny z dziećmi, bywają ludzie z psami którzy nie chcą innych piesków na sobie. Jeśli będzie to prywatny teren tych ludzi niech robią co chcą. Dopóki nie jest powinni się zachowywać tak aby nie przeszkadzać innym. Moja sucz byla na smyczy przy przechodzeniu obok psów za pierwszym razem bo nie ufam jej w 100%, a byłam pewna że pieski podbiegną. Fruwać nie będę. W gaz chyba zainwestuję i zacznę nosić w kieszeni. Mój pies może być niebezpieczny, jak każdy inny, dlatego dziwi mnie niefrasobliwość właścicieli puszczających swoje psy do innych nie znanych im. Sytuacja na Polu Mokotowskim została opisana zaraz po zdarzeniu, mając się jedynie tematycznie do tego pana na łączce. Dla mnie dopóki nie jest to teren prywatny osób puszczających tam psy, ich zwierzęta nie mają prawa podbiegać do mnie, zaczepiać mnie/mojego psa.
Blow Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 A ja jestem właśnie z tych, których psy podbiegają do innych:cool3: Ale nie ignoruję tego. Powiem Wam, że nieraz problem psa bardzo towarzyskiego wcale nie wynika z kompletnego braku zainteresowania właściciela ułożeniem psa i nawiązaniem z nim należytej więzi. Ja również uważam, że pies w miejscu publiczynm nie powinien włazić w paradę nikomu/niczemu bez zgody drugiej strony. I robię wszystko, by mój pies tego nie robił, jednak życie takiego właściciela nie jest lekkie:diabloti: Muszę szukać odosobnionych miejsc, muszę zawsze mieć oczy dookoła głowy muszę reagować odpowednio wcześnie, w odpowiedni sposób, uciekać się do pewnych rozwiązań... Życie z psem totalnie nieodwoływalnym nie jest łatwe;) Ale nie uważam, że pchanie się z nim w sam środek towarzyskiego miejsca, gdzie przychodzą psy grzeczne, jest racjonalne...
Cavisia Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Blow , patrząc z perspektywy czasu i doświadczeń to wolę psy, które są trochę bardziej niesforne, ale łagodne, pogodne i chętne do zabawy i nawet podbiegną do kogoś i go wybrudzą. Wolę je od psów, które nawet super wyuczone, super posłuszne, ZAWSZE sluchają właściciela, a są ostre, agresywne, nie tolerują innych psów. Bo taki pies to bomba z opóźnionym zapłonem, kiedyś będzie moment, że pies nie posłucha, nie zatrzyma się, tylko...
WŁADCZYNI Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 A ja mając wybór, chcę za jakiś czas drugie łaciate. Są trudne, są wymagające, są szalenie inteligentne i pobudliwe. Ale są fantastycznymi psami, o wielkim potencjale. [QUOTE]Oczywiście, można krzyknąć, że nie życzysz sobie takiego zachowania, pokazać jak szkolić psa[/QUOTE] Pełna zapału po przeczytaniu czegoś tam na temat klikera zaczełam się dzielić informacjami z pewną panią - która najpierw patrzyła na mnie jak na czuba,a później powiedziała że jej pies to za głupi na szkolenie. Suczka oczywiście pięknie bawi się z innymi psami, albo je zagryza różnie. Zawsze bez smyczy. Inna pani - "nie będziesz mnie gówniaro pouczać". "to #%#%@# z tego parku" "bo mój pies umie się bronić" (po tym jak pewna suczka postanowiła zeżreć moją) "bo ja psa nie będę krzywdzić smyczą" "bo to takie okrutne" "bo twój pies jest uzależniony" "bo mój pies jest zbyt głupi". Porozmawiać, czy wymienić poglądy to ja mogę z kimś kogo to interesuje, kto sam szkoli, kto ma wiedzę.
saJo Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='Cavisia']Blow , patrząc z perspektywy czasu i doświadczeń to wolę psy, które są trochę bardziej niesforne, ale łagodne, pogodne i chętne do zabawy i nawet podbiegną do kogoś i go wybrudzą. [/quote] Wlasnie dzieki takiemy kochanemu, wesolemu labradorkowi, moja 1,5 roczna bratanica boi sie psow. Bo postanowil tylko zajrzec do wozka co sie w nim znajduje. Moge tez puscic do Ciebie mojego lagodnego, pogodnego, chetnego do zabawy mali. On sie tylko przywita :loveu: A ze pewnie przy okazji podbije Ci oczy, albo odbije sie lapami od brzucha tak, ze bedziesz miala obiad w gardle. On jest wesolym, pogodnym pieskiem, ktory chce sie tylko przywitac :loveu: Noooo nie chce tez mowic co sie stanie, jak przegalopuje po jakism cavisiu. On nie jest agresywny, on jest tylko wesoly, pogodnym pieskiem, ktory chce sie bawic, a ze jakis pieseczek stal na drodze do pilki....
frruzia Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 o matko ale sie nagonka na Władczynię zrobiła, mi się wydaje normalne jej podejście do psa, mi chodziło tylko o język niektórych osób i apelowałam o więcej tolerancji...., o to, że chamskie zachowanie zaczyna tu być bardzo szeroko rozumianym pojęciem psy są różne, jak ludzie, jedni uwielbiają towarzystwo innych, inni źle się czują w gromadzie, i chyba tym się należy kierować, bo spacery są dla psa a nie dla nas
Bzikowa Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 O Boże, Cavisia a co jest złego w psie który jest ZAWSZE posłuszny? Do tego chyba dąży szkolenie, prawda? Żeby pies był jak najbardziej posłuszny, prawda? :cool1: Z resztą pragnę Ci przypomnieć , że sama opisywałaś jakie to masz grzeczne i ułożone pieski, które na jeden sygnał zrezygnują z towarzystwa innych psów i radośnie polecą do pańci. Ej, i co z tego, ze motywacją suki Wladczyni jest piłeczka? Co w tym złego? Według mnie to super, że ma tak fajnie zmotywowanego psa, nie wiem o co Wam wszystkim chodzi. Ja bym bardzo chciała, żeby mój pies był tak piłeczkowo nakręcony w takich miejscach jak park (tyleee rozproszeń i co ma począć biedny terier:cool1:), to bardzo ułatwia życie i mi i psu. Właśnie dzięki wspólnej zabawie i szkoleniu buduje się więź. Jak juz pisałam, nie cierpię tych uroczo bawiących się grupek psów. Na moim zadupiu nie ma co prawda parku ale jest spora łąka na ktorej bezproblemowo mogłoby bawić się osobno wiele psów. Ja tam chodzę z psem, ustawiam się gdzieś w miejscu żeby nie mógl widzieć za wiele otoczenia, ćwiczymy posłuszeństwo, skupianie uwagi, motywowanie (niestety moj pies jest wariatem zabawkowym tylko w domu a gdzie indziej to jak jemu się zachce - wtedy jest szaleństwo - ale jak mu się nie chce bawić piłeczką to mogę tam cyrk na kółkach odstawić i będzie się na mnie patrzył jak na kretynkę a piłeczki do ust nie weźmie za Chiny. Co nie znaczy, ze nie chce pracować, wtedy pracujemy na żarcie albo tak po prostu - wystarczy , ze trochę pobiegamy i pogonimy się i pies się wpatruje-[SIZE=1]pod warunkiem, ze akurat nie ma gdzies w okolicy suki z cieczką:cool1:[/SIZE]) No w każdym razie czasem na tą łączkę przychodzi takie właśnie psiarskie kółeczko - goldeny i laby, sztuk ze 4. Państwo dosłownie stoją w kółeczku a psy radośnie w wieeeelkiej kupie biegają po całej łące. Moj pies do tolerancyjnych dla większych psów nie nalezy dlatego usuwamy się w kąt, ale jak taka banda zaczyna mi psa zaczepiać to jest niestety koniec pracy :shake: Na moje prośby zareagowali bardzo dziwnym spojrzeniem i tekstem "to proszę go puścić do nich, poganiają sobie". Nie zrozumieli, ze moj pies NIE CHCE ganiać z uroczym goldeno-labowym zbiorowisku. Dla mnie mogą sobie latać, mi wsio rybka. Ale żeby uszanowali ze nie wszyscy psiarze przychodzą na łączkę, puszczają psa i resztę mają .. właśnie tam. :roll: I ja osobiście podziwiam Władczynię za jej kontakt z psem i zazdroszczę piłeczkowego Wariata ;) I Cavisia, właśnie takie psy jak jej Sucz powinny być zawsze odwoływalne, ze względu na swoje i innych psów bezpieczeństwo. Wybaczcie chaos wypowiedzi :cool1:
Chandler Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='Cavisia']Blow , patrząc z perspektywy czasu i doświadczeń to wolę psy, które są trochę bardziej niesforne, ale łagodne, pogodne i chętne do zabawy i nawet [B]podbiegną do kogoś i go wybrudzą[/B]. Wolę je od psów, które nawet super wyuczone, super posłuszne, ZAWSZE sluchają właściciela, a są ostre, agresywne, nie tolerują innych psów. Bo taki pies to bomba z opóźnionym zapłonem, kiedyś będzie moment, że pies nie posłucha, nie zatrzyma się, tylko...[/quote] Podbiegną do kogoś i go wybrudzą :crazyeye:? Brudzić to mnie mogą tylko moje psy... Nie znoszę :shake:, gdy wskakuje na mnie cudzy pies i wiadomo, nie mam wtedy pretensji do psa, patrzę natomiast, co robi wtedy właściciel/ka Zazwyczaj są przeszczęśliwi... Moje psy nie nadają się na "psią łączkę" i hasanie z pieskami, więc ich tam nie puszczam. Nie toleruję natomiast sytuacji, kiedy moje trzy małe sztuki idą na smyczach i dopada do nas puszczony luzem pies, a za nim właściciel/ka i robią wokół nas rundki, bo psa nie da się odwołać ani złapać, a moje drą się jak w amoku :angryy:. Próbuję czasem, jak mi spokoju i siły starczy coś tam tłumaczyć, ale zwykle jestem tak wściekła, że wolę po tej akcji odejść, żeby dożywocia nie dostać...:mad:
Vectra Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='Berek']Dorosłe psy które mają aż tak silną potrzebę "zabawy" (sic!) z psami obcymi i/lub znanymi z psich parków zostaly przez swoich właściieli starannie NAUCZONE, że od nich, tj. od wlascicieli, żadnych atrakcji spodziewać się nie należy. Toteż realizują swoje potrzeby współpracy, integracji ze stadem w sposob zastępczy. :roll: Po prostu.[/quote] Bzdura !!!! kto to pisze , szkoleniowiec :diabloti: Sztuką jest nauczyć psa by wiedział , że i psy i ukochany pancio są superaśnie :loveu: [quote name='Mrzewinska']Uparcie wracam do poczatku. Niech kazdy realizuje potrzeby swojego psa jak uwaza za sluszne, tylko niech nie narusza przy okazji przestrzeni osobistej innych psow i innych ludzi. To naprawde rozwiazuje wszelkie problemy. Zofia[/quote] Z tym się zgadzam
agbar Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']A ja mając wybór, chcę za jakiś czas drugie łaciate. Są trudne, są wymagające, są szalenie inteligentne i pobudliwe. Ale są fantastycznymi psami, o wielkim potencjale. Pełna zapału po przeczytaniu czegoś tam na temat klikera zaczełam się dzielić informacjami z pewną panią - która najpierw patrzyła na mnie jak na czuba,a później powiedziała że jej pies to za głupi na szkolenie. Suczka oczywiście pięknie bawi się z innymi psami, albo je zagryza różnie. Zawsze bez smyczy. Inna pani - "nie będziesz mnie gówniaro pouczać". "to #%#%@# z tego parku" "bo mój pies umie się bronić" (po tym jak pewna suczka postanowiła zeżreć moją) "bo ja psa nie będę krzywdzić smyczą" "bo to takie okrutne" "bo twój pies jest uzależniony" "bo mój pies jest zbyt głupi". Porozmawiać, czy wymienić poglądy to ja mogę z kimś kogo to interesuje, kto sam szkoli, kto ma wiedzę.[/quote] no i gdzie i widzisz problem?? sama twierdzisz ze mozesz porozmawiac z kims kogo to interesuje lub ma wiedze....najwyrazniej tej pani nie interesowalo i nic w tym zlego-mnie tez by opowiadania o kikerze nie interésowaly...a moze wystarczylo zapytac czy pani ma ochote posluchac?czy jest zainteresowana?? i z uporem maniaka bede sie pytac i powtarzac skad wy tylu niegrzecznych ludzi bierzecie????????czy aby sami swoim zachowaniem nie prowokujecie pewnych zachowan, czy odzywek????Dla mnie to chore...troszeczke po tym swiecie chodze, w roznych srodowiskach sie obracalam i jakos niewyobrazalne to dla mnie ze co dzien mozna spotykac takich ludzi jak opisujecie, sluchac takich tekstow jak tu przytaczacie ....
Cavisia Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [B]sajo[/B] , a jesli to byłby piesek Władczyni, która nagle źle się poczuła i zemdlała? to co wtedy byłoby z tym 1,5 rocznym dzieckiem? Ja nie przeczę, że dobrze, ze władczyni uczy psa, dobrze, że pies, który może stanowić potencjalne zagrożenie dla innych jest tak wyszkolony, ale szczerze mówiąc, jeśli pies tej rasy może zagryźć np. ONa, to przepraszam, ale powinien chodzić na smyczy. Tak robią odpowiedzialni właścicieli psów z natury ostrych i napewno nie puszczają ich bez smyczy obok innych psów. Więc proponuję zamiast pouczać innych może ciutkę zastanowić się nad sobą. Dziwne, ale mnie nie przeszkadza, jak jakiś pies skoczy na mnie z łapami brudnymi. W końcu jak idę na spacer z psami to liczę się z tym, że niezbyt czysta mogę wrócić. Przecież nie idę do muzeum czy teatru. Wydaje mi się natomiast, że spora część osób na tym topiku usiłuje dorabiać teorie do czegoś tak przyjemnego jak spacer z psem. Wybaczcie, ale z tego co tu czytam, to spacer powinien być musztrą, a nie przyjemnością, relaksem dla mnie i psów. Kochani - spacer z psem jest przyjemnością, odpoczynkiem, momentem relaksu, każdy inaczej to realizuje, ale cel ten sam. A jak czytam te wasze wypowiedzi, to przyjemnie mi się wychodzi do mojego parku praktycznie w samym centrum Warszawy - tam są właściwie zwyczajni psiarze, ze zwyczajnymi, pogodnymi i radosnymi psami. I mnie bynajmniej nie przeszkadza, że podleci pies i się przywita. Wolę to niż agresora ujadającego wokół moich nóg.
Rinuś Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='Cavisia'] Dziwne, ale mnie nie przeszkadza, jak jakiś pies skoczy na mnie z łapami brudnymi. W końcu jak idę na spacer z psami to liczę się z tym, że niezbyt czysta mogę wrócić. Przecież nie idę do muzeum czy teatru. [/quote] [I][B]Ja też idąc na spacer z psem licze się z tym że wróce brudna,więc ubieram ciuchy na wybrudzenie.jednak idąc np na imprezę spotykam psa,który nagle na mnie skoczy to logiczne że będę wkurzona...jednak nie odezwę się do tej osoby chamsko i nie zacznę się na nią wydzierać...trudno,stało się...to tylko brudne spodnie...[/B][/I]
saJo Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 Cavisia Mam 9-cioletniego zadymiarza i NIGDY nie zrobil nikomu krzywdy, pomimo ze smyczy uzywam gdy juz naprawde musze (noooo od kiedy mam dwa psy, jednak czesciej). Wiesz dlaczego? Ano wlasnie dlatego, ze zamiast puszczac go samopas, pies pracuje ze mna i dopoki pies do niego nie podleci on sie tym psem nie interesuje. Dopoki czlowiek go nie denerwuje, on czlowieka ma w czterech literach. Za to kilkukrotnie juz mialam podarte spodnie, poranione rece, pokaleczonego psa, bo bronilam mojego zadymiarza przed innymi psami. Moj pies, pomimo tego, ze jest zakapiorem potrafi biegac obok innych samcow i ich nie ruszac, jesli one nie ruszaja jego. Chociaz bardzo chetnie skonsumowalby tamte na sniadanie przy pierwszej sposobnosci. Potrafil caly dzien lazic leb w leb z psem, ktorego nienawidzil od pierwszego spojrzenia, ktorego zaatakowal o wzgledy suki (byla to jego pierwsza i OSTATNIA bojka, ktora to on sprowokowal, byl mlodym szczylem i od tego wydarzenia stwierdzil, ze jest alfa wszystkich psow na swiecie), tylko dlatego, ze ja mialam taki kaprys. Ktos, kto nigdy nie mial takiego psa, nigdy nie zrozumie ile pracy trzeba w niego wlozyc, by zrobic z niego cywilizowane zwierzatko. I wiesz mi, ze kontrola nad takim psem JEST mozliwa, nie jest tykajaca bomba, tylko trzeba z tym psem chciec pracowac, a nie zalozyc kaganiec, przyczepic smycz i skazac psa na taki zywot. Proboje Ci pokazac, ze takze radosne pieseczki potrafia zrobic krzywde, bo labek chcial sie TYLKO przywitac z dzieckiem...szkoda ze to dziecko teraz wpada w ryk na sam widok spiacego spokojnie psa. Bo po kilku miesiacach od zdarzenia nie ma jeszcze mowy, zeby chociaz dotknelo psa. Jesli labek skoczy na doroslego czlowieka, pewie tylko ubrodzu mu kurtke, gdy skoczy na trzylatka, w wersji light TYLKO przewroci. Bez wzgledu na to, jakiego ma sie psa, trzeba byc za niego odpowiedzialnym, uszanowac to, ze ktos nie zyczy sobie kontaktu z naszym psem i zajmowac sie psem tak, aby nie byl uciezliwy dla innych. Gdyby Wladczyni zaslabla, a jej pies postanowil zezrec moja bratanice to smycz by w niczym nie przeszkodzila, bo smycz musi byc "przymocowana" do reki wlasciciela, aby byla skuteczna. Druga sprawa, ze gdyby to sie stalo, pies ma z nia na tyle silna wiez, ze zapewne zostalby przy niej zamiast szwendac sie po parku w poszukiwaniu ciekawej zabawy. Spacer jest spacerem i ma byc przyjemny, ale wypada uszanowac innych, ktorzy ta przyjemnosc widza inaczej niz my. Kiedy Gnojek byl szczeniakiem chodzilam na psie laczki czasami, ZAWSZE pytalam sie, czy moge dolaczyc do grupy bawiacych sie psow, bo uwazam, ze tego wymaga kultura. Jednak psie laczki dla mnie sa zadna frajda. Ot, nudy dla mnie i moich psow. JEsli ide na laczke, to po to, zeby porzucac psu pilke czy talerz, a jak mam ochote na spacer, to wybieram sobie szlak turystyczny i znikam na 3 godziny czy dluzej. I po prostu chcialabym, aby inni to uszanowali.
Rafal84 Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 az mnie krew sie gotuje jak czytam wypowiedz Cavisi na temat psow SaJo ,znasz te psy,ze piszesz o nich agresory ? Moj pies zna i ja je znam i one go kojarza i konczy sie na tym,ze jak sie widza to sie przywitaja i kazdy sie zajmuje soba , tym bardziej,ze wiem,ze SaJo nie lubi jak sie przeszkadza jej psom i jej znajomi ktorzy maja psy to akceptuja, wiec skad stwierdzenie,ze sa one agresorami ? Te psy sa tak nauczone bo one musza byc tak nauczone,bo tego od nich chce SaJo, ktora jako przewodnik stada najlepiej wie co pozostalym czlonkom stada potrzebne jest do szczescia, zreszta juz widze afere jak dwa duze owczarki proboja sie bawic z jakims kurduplem, to przeciez od razu policja by byla bo wlascicelka kurdupla nie jest w stanie zrozumiec,ze te psy maja duzo wiekszy potencjal energii. Moj kurdupel znaczy jamnior, dzieki znajomosci z psami SaJo reaguje zupelnie inaczej na wiekszosc duzych psow, wiadomo ,kazdy pies moze miec swojego wroga i od przewodnika nalezy egzekwowac to,zeby nie doszlo do zadnych sciec.
Cavisia Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 A czy ja gdzieś napisałam o psie Sajo? Pisałam ogólnie o psach po prostu. Szczerze mówiąc podejrzewam, że na spacerach z psami robimy dokładnie to samo, z tym, że ja nie dorabiam do tego ideologii, a niektórzy posiadacze psów na tym - owszem. Proponuję napisać pracę naukową :lol:.
Rafal84 Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 no to mam temat na przyszla prace magisterska z socjologii :D zachowanie psow a zachowanie wlascicieli na podstawie forum dogomania.pl :D
Rinuś Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [quote name='Rafal84']no to mam temat na przyszla prace magisterska z socjologii :D zachowanie psow a zachowanie wlascicieli na podstawie forum dogomania.pl :D[/quote] [I][B]hej znajdziesz tutaj wiele osób,które są okropne,niewychowane i nie kochają swojego psa :diabloti: oczywiście tak widzą te osoby dogomaniacy :diabloti:[/B][/I]
WŁADCZYNI Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 [QUOTE]no i gdzie i widzisz problem?? sama twierdzisz ze mozesz porozmawiac z kims kogo to interesuje lub ma wiedze....najwyrazniej tej pani nie interesowalo i nic w tym zlego-mnie tez by opowiadania o kikerze nie interésowaly...a moze wystarczylo zapytac czy pani ma ochote posluchac?czy jest zainteresowana??[/QUOTE] Jeżeli ktoś pyta jak to zrobiłam że mój robi coś tam, to chyba wyraża jakieś zainteresowanie. Kiedy zaczynam się dzielić wiedzą, teorią czy tym co wypracowałam sama (bo jednak teorię trzeba do psa dostosować) pani traci zainteresowanie i najchętniej posłałaby mnie do wszystkich diabłów bo to wymaga pracy. [QUOTE]czy aby sami swoim zachowaniem nie prowokujecie pewnych zachowan, czy odzywek????[/QUOTE] Tak, myślę że "proszę zawołać psa" jest bardzo prowokujące:evil_lol: [QUOTE]jeśli pies tej rasy może zagryźć np. ONa, to przepraszam, ale powinien chodzić na smyczy.[/QUOTE] Mało który pies nie da rady zagryść większego od siebie. Russelle są szybkie,gibkie, skuteczne. Co nie oznacza że jest to chodzący morderca, który myśli tylko o tym żeby zabić inne psy. Mój pies bez problemów przebywa obok innych bez smyczy, nie zjada ich, nie zaczepiona nie pożre, zaczepiona może probować ale jestem tam ja. Ze swoim psem sobie poradzę - ostatecznie jak nie zadziała komenda słowna (jak na razie działały) złapię za ogon. Mój pies gdyby miał chodzić tylko na smyczy i nie biegać nigdy luzem zżerał by wszystko bo nie miała by gdzie spalić energi. Cavisiu nie rozumiesz jednego mój pies LUBI pracować ze mną, CHCE to robić i nie jest to musztra tylko fajna zabawa, a to że ma reguły? Jaka zabawa ich nie ma. Brudzić mnie może mój pies, lub znajome a nie obce podlatujące do mnie z braku kontroli właściciela. To że pies ma warunki żeby zagryśc nie znaczy że musi to robić. Aż się zaczynam dziwić że ludzie z agility jeszcze mnie na stosie nie spalili razem z moim psem, ale może się Su bali:diabloti:
Rafal84 Posted January 15, 2008 Posted January 15, 2008 odpowiednie badania wszystko wykaza ,tak wiec spokojnie :) ale to dopiero za 2 lata;) o ile jeszcze bedzie praca magisterska a nie egzamin dyplomowy taki jaki w lipcu mam zadawac jako ponoc rocznik eksperymentalny, zawsze bylem krolikiem, ostatni rocznik 8 klas itd. :D ok ale zeszlismy z tematu zupelnie ;)
Recommended Posts