AngelikaXD Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Poszłam dzisiaj do naszego weta spytac sie ile kosztuje u niego kastracja. Mam dwie suczki i dwa psy z czego jeden mieszka z suczkami w kojcu a niemam jak ich odizolować a na sterylki czekamy do pierwszej cieczki. To moje pierwsze suczki i jeszcze nie wiem czy uda mi sie dokładnie rozpoznać kiedy zacznie sie cieczka. Postanowiłam ze go wykastruje tak dla pewności ;)Po pytaniu ile kosztuje usłyszałam "A po co ci to?". Opowiedziałam o całej sytuacji a weterynarz na to "Tego sie raczej nie robi i ze lepiej wysterylizowac suczki. Powiedziałam że one jeszcze nie mają cieczki i narazie czekam. Usłyszałam "A bo jeszcze młode". Jakbym nie wiedziała :angryy: Chyba zmienie weta bo nie chce chodzic do takiego, który dodał jeszcze na koniec że po co to niepotrzebnie okaleczać psa :angryy:
aina155 Posted December 29, 2008 Posted December 29, 2008 Radze zmienic- dobrze ze nie kazal aby suczki przed sterylka zaszly w ciaze.
AngelikaXD Posted December 30, 2008 Posted December 30, 2008 Juz znalazłam fajnego weta jak poszłam pytac dalej ;) Miła pani, w środku dwa kotki chyba bezdomne i tablica ze zdjęciami piesków ze schroniska do adopcji :multi:Ogólnie zrobiła na mnie dobre wrażenie i tam będziemy teraz chodzić :diabloti:
zmierzchnica Posted December 31, 2008 Posted December 31, 2008 Mam dość. Dowiedziałam się, że znajomy pseudoamstaff znowu rzucił się na psa. "Właściciel" beztrosko wypuścił go "do ogródka" (czyli na zawłaszczony kawałek terenu, ogrodzony nieco wyłysiałym żywopłotem). Pies oczywiście wyszedł. I zaatakował pierwszego psa, którego zobaczył - 6 miesięczne szczenię labradora, które na widok pędzącego psa rozłożyło się przerażone na ziemi w pozycji "nie zabijaj mnie". Pseudoast rozszarpał mu całą nogę, jego "właściciel" zdołał go potem jakoś odgonić. Szczeniak miał wcześniej złamaną drugą nogę, ciekawe jak teraz będzie w ogóle chodzić? :roll: Oczywiście "właściciel" poszedł przepraszać i wyjaśniać sprawę. Mam nadzieję, że ludzie nie dadzą się zwieść - szczególnie, że z psem na spacerze była akurat ich 10 letnia córka i widziała wszystko, nie mogła nic zrobić... Oczywiście to był nie pierwszy raz. Już raz ten ast rozerwał sukę i pogryzł pudla, nie mówiąc o licznych atakach na inne psy (13 letnie dzieci wychodzące z psem jeszcze go wtedy podjudzały, ich 20 paroletni brat też lubi poszczuć psa "bo taka rozpieszczona klucha z niego wyrosła"). Pies oczywiście chodzi bez kagańca, bez żadnego nadzoru. Cholery można dostać :angryy: Szkoda, że nie byłam świadkiem i dowiedziałam się po fakcie...
WŁADCZYNI Posted December 31, 2008 Posted December 31, 2008 hm a co na to wszystko policja? Bo jak rozumiem zgłoszono popełnienie przestępstwa? szkoda asta tylko:placz: bo pies będzie miał problemy przez po******ch właścicieli.
zmierzchnica Posted December 31, 2008 Posted December 31, 2008 Obawiam się, że "właściciel" pobiegł do rodziców dziewczynki wyjaśniać sprawę i nic na policję nie zostało zgłoszone. Załatwiał to już niejeden raz, ma koleś wprawę :angryy: Żal mi psa ogólnie, cały czas na kolcach, nikt nie dba o niego zbytnio. Wyprowadzają go naokoło bloku, nie bawią się z nim. Taki stołek, dodatkowy mebel, sprawiający kłopoty. Tylko jak miły "właściciel" wraca z pracy za granicą to "bierze się za psa" i dzieje się to, co się dzieje... Oni w ogóle nie powinni mieć psa. W sumie strach się bać, mieszka parę kroków ode mnie, a jak się wścieknie to na suki też się rzuca :roll:
WŁADCZYNI Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 i nikt nie zgłosił tak poważnych pogryzień?!:crazyeye: nie da się im tego psa odebrać? Bo mi zwierzaka szkoda:-( jakaś straż dla zwierząt czy coś?
ulvhedinn Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 Któregoś dnia wlezie w zęby psu, który okaże się "lepszy"... szkoda psa, a własciwie psów, bo przeciez tych pogryzionch tym bardziej.... :shake:
effcyk Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 jak przeczytalam ze rozszarpał noge młodemu labkowi to normalnie az mnie ciarki przeszły ... nie wiem co bym zrobila jakby taki agresor zaatakowal mojego labka..... swoja droga właściciel za przeproszeniem głuupi jak but, skoro wie ze jego pies jest stanie ugryzc a nawet zagryzc po co go puszcza luzem?? Potem tylko sobie robi problemy i pokrzywdzonym ludziom.... kurde na posiadanie psa takiej rasy jak ast lub pb powinno sie miec pozwolenie , przedewszystkim ludzie ktorzy decyduja sie na takiego psa powinni miec poukladane w głowie bo potem dochodzi do zagryzien i pogryzien przez takie psy- i to nie psy same w sobie wyrobily opinie mordercy tylko bezmyslni wlasciciele ktorzy psa dla szpanu kupuja a potem zapanowac nie moga nad nim , i psiak nie jest rowniez winny temu ze jest jaki jest bo to ci "inteligentni" co krzyzowali tak psy ze wyszła z tego w koncu mieszanka wybuchowa - wszelkie bullowate i terrierowate . To prawda ze to piekne mądre psy i rowniez takiego psa mozna wychowac mądrze bo sama jestem świadkiem wychowania ast na swietnego psa który by tylko wszystkich zalizał . Jedynie mam żal do tych co je nagminnie "produkują "(pseudo) i do tych co nie mając zielonego pojecia o psach je kupują....
asiunia Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [quote name='Nikki'][B]effcyk[/B] na amstaffa i na inne psy z listy ras agresywnych trzeba mieć pozwolenie, ale jak ktoś kupi psa bez papierów to w świetle prawa jest to kundel i nic nie można zrobić póki się prawo nie zmieni :shake:[/quote] ast nie jest na liście
Nikki Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [B]effcyk[/B] na amstaffa i na inne psy z listy ras agresywnych trzeba mieć pozwolenie, ale jak ktoś kupi psa bez papierów to w świetle prawa jest to kundel i nic nie można zrobić póki się prawo nie zmieni :shake:
requiem. Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [quote name='zmierzchnica']Mam dość. Dowiedziałam się, że znajomy pseudoamstaff znowu rzucił się na psa. "Właściciel" beztrosko wypuścił go "do ogródka" (czyli na zawłaszczony kawałek terenu, ogrodzony nieco wyłysiałym żywopłotem). Pies oczywiście wyszedł. I zaatakował pierwszego psa, którego zobaczył - 6 miesięczne szczenię labradora, które na widok pędzącego psa rozłożyło się przerażone na ziemi w pozycji "nie zabijaj mnie". Pseudoast rozszarpał mu całą nogę, jego "właściciel" zdołał go potem jakoś odgonić. Szczeniak miał wcześniej złamaną drugą nogę, ciekawe jak teraz będzie w ogóle chodzić? :roll: Oczywiście "właściciel" poszedł przepraszać i wyjaśniać sprawę. Mam nadzieję, że ludzie nie dadzą się zwieść - szczególnie, że z psem na spacerze była akurat ich 10 letnia córka i widziała wszystko, nie mogła nic zrobić... Oczywiście to był nie pierwszy raz. Już raz ten ast rozerwał sukę i pogryzł pudla, nie mówiąc o licznych atakach na inne psy (13 letnie dzieci wychodzące z psem jeszcze go wtedy podjudzały, ich 20 paroletni brat też lubi poszczuć psa "bo taka rozpieszczona klucha z niego wyrosła"). Pies oczywiście chodzi bez kagańca, bez żadnego nadzoru. Cholery można dostać :angryy: Szkoda, że nie byłam świadkiem i dowiedziałam się po fakcie...[/quote] Niedaleko mieszkania ciotki, jest ast. bardzo agresywny. Nie no spoko chodzi w kagańcu, ale nie zawsze. Dziura w płocie, no bo jakże inaczej. To dobrze że ast jest stosunkowo duży jak na dziurę bo przecież bez kagańca konia by rozszarpał. Zwracali uwagę właścicielowi, ale jak to właściciel, miał to w..... w końcu ktoś zadzwonił na policję bo od pewnogo czasu ast uciekał bez kagańca przez OTWARTĄ BRAMĘ ( nie przez dziurkę) Policja tylko ... pouczyła. Ast chodzi w kagańcu ale właściciel wiele się tym nie przejął. Bóg wie czy ten pies nie jest bity, maltretowany czy cos. Bo widac z daleka ze ma zj........ psychikę. Przynajmniej ja tak twierdzę, no bo jak się boi do własciciela zbliżyć... Ręce opadaja
zmierzchnica Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 cocker - biedny pies :shake: Asty to jedne z największych ofiar mody, jeszcze wychowywane "twardą ręką", żeby "znały swoje miejsce", co owocuje agresją... Tragedia. A znam wiele świetnych astów, zapatrzonych w właścicieli, dobrze wychowanych :roll: Jak widać się da. Tylko trzeba coś robić, pracować, zamiast psa lać za wszystko... Na liście ras niebezpiecznych jest pitbull, a nie amstaff. Wszystkie astopodobne mogą spokojnie chodzić po ulicach bez kagańców (chyba że prawo wymaga, żeby każdy pies nosił). Zresztą u nas pity nie są uznane, więc powiedzenie panu władzy, że pit to kundel to w sumie prawda - i nikt właścicielowi nie udowodni, że ma "niebezpieczną rasę" :diabloti: Ale nie jestem za tym, żeby generalizować. Jak pisałam, znam wiele cudnych astów i wiele agresywnych onów czy labów (znajomy pan kupił sobie rasowego labradora... żeby mu na podwórku stróżował :diabloti: biedny pies jest nieźle "kopnięty"). Tylko skoro się wie, że pies potrafi zagryźć, że robi to chętnie i zdarza się to często, to chyba powinno się bardziej go pilnować? Takie sytuacje zdarzają się cały czas, wszyscy o tym wiedzą i nikt nie reaguje. Było wiele świadków tego pogryzienia labka - mogli zadzwonić chociaż anonimowo... :roll:
effcyk Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 Nikki no właśnie i w tym problem.... sm czy policja tez nie wiele robią pood tym wzgledem zeby sprawdzac czy ktos ma pozwolenie na takie psy , nie chce sie i juz..prawdziwa polska rzeczywistosc
bonsai_88 Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 To teraz kto mnie oświeci jak rozpoznać pitta i asta skoro np. w Ameryce 1 pies może mieć rodowód w 1 organizacji jak o pitt, a w 2 jaki ast :razz:
Martens Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [quote name='bonsai_88']To teraz kto mnie oświeci jak rozpoznać pitta i asta skoro np. w Ameryce 1 pies może mieć rodowód w 1 organizacji jak o pitt, a w 2 jaki ast :razz:[/QUOTE] Zapytaj panów twórców ustawy, oni na pewno fachowo ci wytłumaczą :diabloti:
Juliusz(ka) Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 Psy policja ma w du*ie. Z ludźmi już tak łatwo nie przejdzie:mad:. Jakiś niuniuś zaatakował psa? Drzeć szaty na sobie i lecieć w ciężkiej histerii na pierwszy komisariat: 'Raaatuuunku!!! Rzucił się na mnie! Patrzcie, jak mnie sponiewierał! Nie wyjdę stąd sam/sama, bo boję się o swoje życie!'. Przykre to, ale prawdziwe: właściciel-idiota, ale to pies stanowi zagrożenie. Cierpią zwierzaki przez głupotę swoich 'Państwa', ale NIE MOŻNA dopuszczać do sytuacji pt. w sumie biedny pies, nie jego wina = niech sobie robi co chce...
an1a Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [QUOTE]jak przeczytalam ze rozszarpał noge młodemu labkowi to normalnie az mnie ciarki przeszły ... nie wiem co bym zrobila jakby taki agresor zaatakowal mojego labka.....[/QUOTE] Ja nie wiem co bym zrobiła jakby taki jakiś agresywny pies rozszarpał łapę któremukolwiek szczeniakowi, którego mam pod opieką, w tym szczeniakowi ast (ło jezu) [quote name='Martens']Zapytaj panów twórców ustawy, oni na pewno fachowo ci wytłumaczą :diabloti:[/quote] asta i pita można odróżnić :)
bonsai_88 Posted January 1, 2009 Posted January 1, 2009 [B]Ania [/B]to powiedz mi czym się różnią, skoro jeden pies może być zarejestrowany jaki ast i jak pitt :diabloti:... Rozróżnić bez problemu można asta i red/blue nosy :cool3:
pauli_lodz Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 kolejna sytuacja, nie wiem czy śmiać się czy płakać ;) nowy rok mamy więc zasadniczo pustawo na ulicach. wyszłam z psem po 17, wracając ze spaceru zobaczyłam jakąś kobitkę, chyba z foksem, idącą w stronę, w której zauważyłam duże czarne coś luzem. nie znam - więc pchać się nie będę, zresztą i tak w drugą stronę szłam. usłyszałam tylko niezłą awanturę między psami, jako że facet, złapawszy duże czarne coś za obrożę [domyślam się, że smyczy nawet przy sobie nie miał] odszedł z psem z miejsca awantury i szedł w moim kierunku i w moją stronę - cofam się i chcę faceta przepuścić. jednak - facet puszcza psa a ten w moim kierunku, więc ofkorz wołam coby psa zabrał, kilka razy. facet psa woła, pies w końcu rezygnuje z powitania i wraca do faceta - który komentuje - że po co ja się tak denerwuję w końcu nowy rok mamy i wyraził obawę, że jeszcze zawału dostanę :angryy: a niech i dostanę, bo ile można robić kółka i omijać ludzi i ich psy coby awantur unikać :roll:
Vectra Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 [quote name='bonsai_88'][B]Ania [/B]to powiedz mi czym się różnią, skoro jeden pies może być zarejestrowany jaki ast i jak pitt :diabloti:... [/quote] wiesz pewno najprościej po papierze jaki pies ma. Niestety w naszym kraju rasowych pitów jest NIEWIELE .... Proponuje poczytać na temat różnic ;) bo to co jest opisane w jednej z książek , co cytujesz .. nie do końca jest prawdą .... historie sbt , ast i pit .. a może sbt , pit i ast ;) to tak dla ułatwienia. [quote name='bonsai_88']Rozróżnić bez problemu można asta i red/blue nosy :cool3:[/quote] nie ma czegoś takiego jak ast red czy blue :eviltong: pit i owszem :p cała lista , to porażka , kolejny martwy przepis ... już pisałam kilka razy JAK próbowałam zdobyć zezwolenia na psa :evil_lol: nie da się :p nikt nic nie wie :diabloti: Dwa , to tak serio , mało kto wie że jest podział na rasy takie jak pit , ast , staffik czy bull - one są wrzucone do jednego wora - psy mordercy :p a czegoś takiego na liście NIE MA :lol: Kolejna rzecz , pitbull który jest na tej liście , nie jest rasą uznaną przez FCI , co za tym idzie w naszym kraju , nie jest rasą - jest kundlem ... więc ? przepis go nie obowiązuje - jak udowodnić że pit jest pitem ? która organiacja w pl to udowodni ? ADBA ? nieeeee , ZK też nie .. ast nie jest na liście .... ast to nie pit :lol: czapka z głowy dla ustawodawcy :multi: :multi: za wiedze :evil_lol: więc w przypadku TTB z listą proszę nie wyskakiwać :p nie ma dopisku "psy w typie" :eviltong: a takich u nas niestety najwięcej :cool1: ich lista niedotyczy :cool1:
bonsai_88 Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 [B]Vectra[/B] przecie wiem, że noski to tylko pity ;). A prawdziwego pita [z rodowodem z tej innej organizacji, sprowadzonego] widziałam raz w życiu - miziak to był przekochany, ale od asta to ja bym go nie odróżniła [biały w czarne łaty był] ;). Po za tym tylko red noski widziałam, też wszystkie, na które trafiłam miały mądrych właścicieli i były świetnymi psiakami :loveu:
Vectra Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 Bo w mądrych rękach , są to wyjątkowe psy ;) Które NIGDY pod żadnym pozorem , nie mogą NIE MOGŁY wykazywać agresji w stosunku do ludzi :) a co do pogłowia w PL , to papier , lub charakter (?) ;) no papier .... potem charakter i mamy pito/asty , asto/pity , psy w typie PS gdyby ktoś miał wątpliwości , to mój Egon jest irish staffordshire bullterrierem :evil_lol: [url=http://www.dogbreedinfo.com/irishstaffordshirebullterrier.htm]Irish Staffordshire Bull Terrier Information and Pictures, Irish Staffordshire Bull Terriers[/url]
ulvhedinn Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 Chamstwo nie psiarza ale zła jestem niemożebnie. Otóż prawie tydzień temu byłam na dogo-spacerze z moimi sukami- Gabą (ON) i Krą na wózku. Dwa spore stwory, raczej trudne do niezauważenia. Że w tramwaju spojrzenia były dziwne, to sie przyzwycziłam, zresztą uspokoiło sie kiedy z przystanku oszczekał na wściekle jakis mały jazgot, a moje sucze nawet nie drgnęły... Ale dojechałysmy do domu, wysiadamy. Suki na komendę "czekaj" ładnie poczekały aż ludzie wysiądą, w końcu wyłazimy. I oczywiście jakaś gruba gropa usiłuje sie wepchnąc do tramwaju :angryy: Byłyśmy w połowie scodków, więc z trudem utrzymałam wózek z Krą i Gab w pół kroku, bo inaczej by babę stratowały.... Przy okazji wyrżnęłam się w kolano, siniak mam do dziś ogromny :angryy: A ta klempa jeszcze zaczęła pyszczyć... Cholera mnie strzela, bo nagminnie ludzie się pchają do tramwaju, zanim ci ze środka wyjdą. Za któryms razem nie wytrzymam i normalnie prtzejdziemy PO takim człowieku.....
bonsai_88 Posted January 2, 2009 Posted January 2, 2009 [B]Ulv[/B] to puść kiedyś Kraksę po tych ludziach :diabloti:. Mnie tak baba wkurzyła, jak musiałam wysiąść z wózkiem [oj tam, 30 kg :diabloti:] i psem... oczywiście nikt mi nie chciał pomóc, więc radź sobie człowieku sam. Nawet bym dała radę, jakby jakaś babcia się nie zaczęła bokiem ryć, byleby tylko wsiąść do autobusu jak najszybciej :angryy:.
Recommended Posts