14ruda Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Bo TZy są do zabawy.nie ograniczają,nie wymagają a za niewykonaną komendę i tak daja smakole:)Nie mówiąc już o smakolach za darmo np.w momencie ujadania na kota:)Nie musz pisać co to oznacza.
AngelsDream Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 To ja zacieszam, bo TŻ przeprowadził Baaja przez ponad połowę szkolenia i zdał egzamin... Widać nie TŻetowaty ;)
bonsai_88 Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 [quote name='14ruda'][B]Bo TZy są do zabawy.[/B]nie ograniczają,nie wymagają a za niewykonaną komendę i tak daja smakole:)Nie mówiąc już o smakolach za darmo np.w momencie ujadania na kota:)Nie musz pisać co to oznacza.[/quote] U mnie TZ jest tylko i wyłącznie do olewania :evil_lol:. Biedny chłopina naprawdę się starał, stawał na rzęsach, żeby Birma chciała być też jego psem.. niestety, młoda od pierwszego dnia uważa, że jest moja i tylko moja ;). Przy Jadze taż był na pozycji straconej - Jaga boi się obcych mężczyzn, więc logiczne, że przez parę pierwszych dni lgnęła do mnie. Teraz niby się Kamila słucha [o wiele lepiej niż dobrze wyszkolona Birma :evil_lol:], ale i tak mnei słucha się lepiej :eviltong:
badmasi Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 Ciekawe co myślicie o psach noszących aporty w paszczy-no tak na stałe, chyba w ramach odwrażliwienia? Ja ostatnio miałam niemiłą przygodę(już niestety kolejną ale pierwszy raz tak niebezpieczną) z takim psem. Szłam na Pola Mokotowskie z córką i psicą dosyć wąskim chodnikiem. Z naprzeciwka nadciągnął rotkowaty pies luzem z piłką w zębiszczach, gdy był kilka kroków ode mnie wypuścił piłkę w stronę mojej córki. Ta myśląc że pies chce się pobawić(moja psica ciągle przynosi nam piłkę i rzuca pod nogi w celach wiadomych) zupełnie odruchowo chwyciła piłkę aby mu odrzucić. w tym momencie rozwścieczony rotek przypuścił atak na dziecko- był luzem. Gdyby nie moja suka zazwyczaj pierdołowata "Lessi wróć" nie stanęła między nim a dzieciakiem z bulgotem w paszczy nie wiem jakby się to skończyło. rotek na chwilę zdębiał i wtym momencie podbiegła właścicielka i chwyciła go na smycz. przeprosiła oczywiście, też była przerażona ale ja chyba bardziej. zastanawiam się tylko po co ten aport skoro pies go tak agresywnie broni? pod moim domem też chodzi pani z wilczurem z aportem w pysku. wilczur z kolei też broni aportu tylko przed psami, którym ma zwyczaj tenże aport rzucać pod nogi. no i aport ma jeszcze jedno zastosowanie- tam gdzie rzuci go właścicielka tenże pies idzie się wysrać, zostawiając wielką, dymiącą kupę.
pauli_lodz Posted December 5, 2008 Posted December 5, 2008 badmasi - ale o co tobie chodzi? :roll: o to, że nie upilnowałaś dziecka, żeby nie zabierało OBCEMU psu jego piłki? przeszkadza ci, że sobie pies chodzi z piłką? w życiu nie wpadłoby mi do głowy, by brać piłkę od obcego pierwszy raz na oczy widzianego psa - i tego naucz swoje dziecko dla jego dobra :roll:
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [B]Paula[/B] ja dzisiaj zabierałam obcemu psu zabawkę... frisbee... MOJE frisbee, kurde :mad:... Chociaż faktycznie lepiej tego nie robić przy kompletnie i absolutnie obcych psach [tego labka o którym pisze to już znam z widzenia]...
pauli_lodz Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='bonsai_88'][B]Paula[/B] ja dzisiaj zabierałam obcemu psu zabawkę... frisbee... MOJE frisbee, kurde :mad:... Chociaż faktycznie lepiej tego nie robić przy kompletnie i absolutnie obcych psach [tego labka o którym pisze to już znam z widzenia]...[/quote] bonsai_88 - i to jest temat do narzekania na chamstwo innych psiarzy ;) bo tutaj to nie ty powinnaś zabierać, tylko właściciel tego psa i to w ukłonach powinien ci to frisbi oddać ;) no i jakby nie było - jako osoba dorosła jesteś świadoma tego co robisz zabierając coś obcemu psu - a dziecko z przykładu wyżej nie :shake:
badmasi Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Pauli- źle zrozumiałaś. dziecko nie zabrało. pies sam ją rzucił tuż pod nogi. dziecko jak najbardziej nie kontaktuje się z psami jeśli właściciel nie pozwoli. ale mój pies i psy moich znajomych rzucają piłki tylko jeśli chcą się bawić i jest to jasne. pierwszy raz miała do czynienia z psem który rzuca-podaje piłkę a potem rzuca się na nią. chodzi mi o to że może jeśli dochodzi do takich sytuacji to nie powinno się uczyć psa nosić aportu. sam fakt że właścicielka rotkopodobnego była przerażona całą sytuacją i bardzo mnie przepraszała mówi sam za siebie. no i pies szedł luzem po wąskim chodniku...cóż. ja dbam o bezpieczeństwo cudzych dzieci na spacerach ze swoim psem. jeśli mój pies chce np. niuchać wózki mam spacerujących z dziećmi to nie pozwalam i tyle. i za to lubią mnie okoliczne matki. a tak swoją drogą to wydaje mi się że to właściciele powinni uczyć prawidłowych zachowań swoje psy i jeśli jakieś wyuczone zachowanie stwarza problemy to z niego zrezygnować? a może należy nad takimi pieskami fruwać?
Vectra Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Bonsai , teraz już wiesz , że musisz kupować jedno frisbee więcej , a koleżanka dodatkową paczkę karmy :diabloti: chytrusy Wy :evil_lol:
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='pauli_lodz']bonsai_88 - i to jest temat do narzekania na chamstwo innych psiarzy ;) bo tutaj to nie ty powinnaś zabierać, tylko właściciel tego psa i to w ukłonach powinien ci to frisbee oddać ;) [/quote] Właścicielka najpierw się cieszyła, jak pieseczek się ładnie bawi :loveu:... Później usłyszała, że to nie dla jej pieseczka kupiłam to frisbee :crazyeye:. Następnie, jak zażądałam zwrotu zabaweczki to zaczęła gonić ukochanego, grzecznego i wytresowanego z natury labeczka... jakąś mi łatwiej udało się odzyskać frisbee niż jej :hmmmm:... Żeby było weselej jakieś 5 minut później kochany labeczek zeżarł pół kilo karmy od kota, którą miała ze sobą moja koleżanka.. o dziwo, karma też nie była dla pieseczka :placz:...
WŁADCZYNI Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Badmasi i tak na luzaku pozwalasz podnosić obce, zaślinione zabawki? :crazyeye: Rozumiem że jak strzykawka czy inne paskudztwo dziecko zobaczy to też pomaca? Moja suka nosi aport w paszczy, czasem jest wtedy luzem czasem na smyczy i nie rozumiem ludzi którzy pchają odnóża w strone tej zabawki, tak jak nie widzę powodu podnoszenia MOJEJ zabawki przez obcych ludzi jeżeli ta zabawka w danej chwili przebywa rozłącznie z moim psem. Uwielbiam pieseczki dobierające się do moich dysków/piłek/żarcia:mad: Bonsai czy masz dywanik z laba po tym spotkaniu?
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Nie, nie mam dywanika.. ale właścicielka [swoją drogą to dziewczynka mająca może 13 lat, nieumiejąca nawet psa utrzymać na smyczy :angryy:] po zeżarciu karmy przez pieseczka zrozumiała, że niekoniecznie zależy nam na jej towarzystwie... Jeszcze próbowała się tłumaczyć, że jej piesek łakomy, to ja uświadomiłam, że Birma za żarcie mogłaby zabijać :evil_lol:.. a jakąś młoda cały czas biegała obok siatki i po za tęsknymi spojrzeniami nic nie robiła :cool3:.... a, pieniądze za karmę zostały nam oddane :diabloti:.
owca Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 tak jeszcze do sprawy mój pies-nasz pies powrócę :cool3: co powiecie na to? z mężem (z powodu pracy) widujemy się jedynie w weekendy. ...także nasz pies spędza z nim 2 dni w tygodniu. Mój mąż nie karmi psa, nie chodzi z nim na spacery (chyba, że uda mi się go wyciągnąć na wspólny :evil_lol: ) rusza się z nim dopiero wieczorem na "ostatnie siku" przed snem i ogólnie raczej wolałby, żeby można psa było wyłączyć na pilota.:roll: ...i jest dla młodego booogiem. Mąż patrzy na mnie z politowaniem gdy wyciągam smycz - on tego robić nie musi. Co więcej, pies gaaarnie się do niego jak do nikogo, po jego wyjeździe pół godziny spędza siedząc pod drzwiami. Komendy wykonuje natychmiast i wyobraźcie sobie, że mogę sobie psa wołać, ale jeśli mój mąż powie "odejdź" pies do mnie nie podejdzie.:-o I co wy na to? desperacka próba akceptacji za wszelką cenę czy cuś? :razz:
pauli_lodz Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='badmasi']Pauli- źle zrozumiałaś. dziecko nie zabrało. pies sam ją rzucił tuż pod nogi. dziecko jak najbardziej nie kontaktuje się z psami jeśli właściciel nie pozwoli. ale mój pies i psy moich znajomych rzucają piłki tylko jeśli chcą się bawić i jest to jasne. pierwszy raz miała do czynienia z psem który rzuca-podaje piłkę a potem rzuca się na nią. [/quote] nie, dobrze cię zrozumiałam :) bo tak czy inaczej - to OBCY pies, którego zwyczajów zabawowych lub nie-zabawowych nie znamy, rzucił tę piłkę. gdyby mi rotkopodobny obcy zupełnie pies wypluł piłkę nawet na buty - nie schylałabym się po nią. to JEGO piłka i tyle, co psu strzeli do głowy gdy OBCY człowiek mu ją ZABIERA to nie wiadomo ;) [w końcu pies może cię nie zrozumieć, że ty się chcesz "tylko pobawić" :P] dla mnie tak czy siak wina leży po waszej stronie a nie rotkowatego psa. już też nie będę się rozpisywać nad poruszoną kwestią pozwalania dziecku na podnoszenie zaplutych piłek od psów o nieznanym stanie zdrowia :P [quote name='badmasi']sam fakt że właścicielka rotkopodobnego była przerażona całą sytuacją i bardzo mnie przepraszała mówi sam za siebie. no i pies szedł luzem po wąskim chodniku...[/quote] mówi sam za siebie tyle, że zachowanie było dla psa nietypowe. i nie wiem co jeszcze :) [quote name='badmasi']cóż. ja dbam o bezpieczeństwo cudzych dzieci na spacerach ze swoim psem. jeśli mój pies chce np. niuchać wózki mam spacerujących z dziećmi to nie pozwalam i tyle. i za to lubią mnie okoliczne matki. a tak swoją drogą to wydaje mi się że to właściciele powinni uczyć prawidłowych zachowań swoje psy i jeśli jakieś wyuczone zachowanie stwarza problemy to z niego zrezygnować? a może należy nad takimi pieskami fruwać?[/quote] nie, nie fruwać, a dbać o bezpieczeństwo przede wszystkim swojego dziecka, a nie myśleć o innych. nie wiesz jak postępuje reszta świata i jak wychowuje swoje psy. super, że ty myślisz o obcych dzieciach, ale nie każdy właściciel interesuje się tym, czy jego pies zaczepi czy zapluje inne dzieci ;) [FONT=Arial][SIZE=2]czy należy nad takim pieskiem fruwać? jeśli nie chcesz mieć pogryzionego dziecka to chyba czasami tak - chcesz się bawić w wymuszanie pierwszeństwa i stawianie na swoim kosztem córki?[/SIZE][/FONT]
Vectra Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Owca , prawda jest brutalna :) Pies lubi silnego psychicznie , stanowczego , jasno wysyłającego sygnały - przewodnika. Taki jest Twój mąż , dlatego pies wpatrzony jest w niego jak w obrazek :) A Ty jesteś fajna ciotka tylko , nakarmisz , pobawisz się , wyprowadzisz na spacer , okręcił sobie Ciebie wokół palca , więc za autorytet nie uważa ... Twój pies lubi właśnie takiego przewodnika , za którym on musi "biegać" starać się o względy , może czuć się "małym" pieskiem przy swoim silnym panu .... Jak wychłodzisz się do psa , też jest duża szansa że spojrzy na Ciebie jak na guru ;) Z tą desperacją , to raczej myślę , że jest inaczej Ty szukasz jej w psie tej akceptacji ;)
Rinuś Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='bonsai_88'] Żeby było weselej jakieś 5 minut później kochany labeczek zeżarł pół kilo karmy od kota, którą miała ze sobą moja koleżanka.. o dziwo, karma też nie była dla pieseczka :placz:...[/quote] [I][B]To gdzie ta karma leżała? :eviltong::eviltong::eviltong: ehh kochane labeczki :loveu::loveu::loveu::evil_lol:[/B][/I]
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Karma leżała obok nas, na ziemi.. bo to był taki spontaniczny spacer, zwinęłam Anię jak była w zoologu, skoczyłam po moje dziewczynki i poszłyśmy.... Nie zmienia to jednak faktu, że obcy pies NIE POWINIEN zabierać cudzych rzeczy [czy to karma czy to zabawka] :mad:.
Bogarka Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 A włascicielka labka nie karciła go za zjedzenie karmy?
badmasi Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Władczyni-raczej strzykawki nie pomaca-raczej. z dziećmi nigdy nic nie wiadomo. mówi się i tłumaczy a i tak często niestety zrobią swoje. a co do zabaw z psem na placykach osiedlowych gdzie jest dużo dzieci mam mieszane uczucia. trzeba mieć superwyszkolonego psa aby nie strzeliło mu coś do głowy.ja tego nie robię ale mam ten komfort że mam hektar swojego ogrodu. jeśli obcy podchodzi do mojego psa, nawet jeśli jest na smyczy to ja mam zadbać aby ten pies obcego nie ruszył. pauli-psu nie może strzelać do głowy, jeśli strzela to chodzi na smyczy.a wina leży zawsze po stronie właściciela puszczającego nieobliczalnego psa luzem i to na chodniku w dużym mieście.nie mogę się zastanawiać chodząc po ulicy który pies jest obliczalny a który nie. nie będę też wnikała w jego pokrętne rozumowanie.poza tym cała sytucja trwała sekundy, czasami brak czasu na reakcję.jeśli do mojego psa, mimo ostrzeżeń podbiega obcy dzieciak to zakładam psiurowi kaganiec.a na chodnikach jest zakaz niuchania i zbliżania się do obcych. dziwne ale mój pies i psy moich znajomych nie pilnują aportów. aport należy do mnie a nie do psa, jeśli by tobie ten aport przyniósł to mogłabyś spokojnie wziąć, no ale raczej by nie przyniósł. a to że psy w mojej okolicy są różne to wiem, i zauważyłam też że mało kogo interesuje czy pies zapluje, skoczy, kąsnie nie tylko dziecko ale też dorosłego i inne psy ale to zapsiony do granic możliwości Mokotów, nawet wyprawy na niegdyś puste Pola Mokotowskie straciły sens. jak byłam mała to wyglądało trochę inaczej, psów mniej i jakieś takie dziwnie łagodne i zabawowe.teraz psy łatwo dostępne i modne a wychowania 0 .
badmasi Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Bonsai-muszę ci się przyznać do czegoś strasznego. moj pies ostatnio porwał sznur kiełbasy przywiezionej przez znajomych na ognisko. no cóż żadne wołanie, prośby i groźby nie pomogły. psiur z głupią miną i w głupich podskokach pognał ze zdobyczą na pole. na ognisku wylądowały warzywa. a tak swoją drogą jeśliby mój pies opędzlował twoją karmę to możesz zawsze liczyć na zwrot kosztów.
pauli_lodz Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='badmasi'] pauli-psu nie może strzelać do głowy, jeśli strzela to chodzi na smyczy.a wina leży zawsze po stronie właściciela puszczającego nieobliczalnego psa luzem i to na chodniku w dużym mieście.nie mogę się zastanawiać chodząc po ulicy który pies jest obliczalny a który nie. nie będę też wnikała w jego pokrętne rozumowanie.[/quote] ale ja się z tym zgadzam i nie bronię nieobliczalnych, luzem biegających psów :) mnie chodzi tylko o to - że nie można zakładać że te psy, które są luzem są spoko [bo naprawdę często NIE są] i cały czas trzeba mieć oczy dookoła głowy.
bonsai_88 Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='Bogarka']A właścicielka labka nie karciła go za zjedzenie karmy?[/quote] Chyba nawet do głowy by jej to nie przyszło :evil_lol:.. [B]Badmasi[/B] ja rozumiem, że może zdarzyć się wpadka, że się psa nie dopilnuje, ale w tym wypadku mówimy o suce, która notorycznie kradnie mi wszystko - frisbee, sznur, piłkę, tym razem praktycznie jednocześnie ukradła frisbee i jedzenie :roll:. To już jest lekkie przegięcie... swoja drogą jakbyś spróbowała mi nie oddać pieniędzy za zniszczoną zabawkę/zjedzone jedzenie to juz bym robiła awanturę :diabloti: Przecież chyba każdy normalny właściciel pilnuje swojego psa, jeśli wie że ma on takie tendencje... boisko, na którym rzucam Birmie zabawki jest napradę duże, na tyle, że przy odrobinie dobrej woli obu stron moża tam być i sobie nie przeszkadzać... Żeby nie prowokować dodatkowo suni labka jak ją widzę, to idę na 2 stronę boiska, rzucam zabawki w 2 stronę, jak najdalej od suni, ale nie mam zamairu uciekać, bo ktoś nie umie wychować psa :angryy:
zerduszko Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 [quote name='badmasi']Ta myśląc że pies chce się pobawić(moja psica ciągle przynosi nam piłkę i rzuca pod nogi w celach wiadomych) zupełnie odruchowo chwyciła piłkę aby mu odrzucić. [/quote] A ja myslę, że ten p[iesek chciał sie pobawić, ale dzieckiem :diabloti: Przecież psy czesto robią takie akcje, idealnie wciągajac ludzi "w zabawę w agresję".
WŁADCZYNI Posted December 6, 2008 Posted December 6, 2008 Badmasi, ja nie wyobrażam sobie że dziecko zwłaszcza małe dziecko podnosi zabawkę nawet jeżeli się poturla od psa. Dziecku będącemu pod moją opieką to się nie zdarzyło. Tak jak np. podnoszenie noża mimo że często można go spotkać na podłodze (należę do bardzo zdolnych osób i często u mnie takie rzeczy uciekają z blatu). I masz czas żeby założyć ten kaganiec jak dziecko podbiega? (rozumiem że Twój pies ma znosić każdy kontakt nawet jeśli jest dla niego nieprzyjemny?). btw jak jest taki super posłuszny i wszystkim oddaje aport to czemu kiełbasy nie zaaportował?:diabloti: Nie bronię rottka bo fakt jeżeli zdarza mu się gulgotać to powinien być ciągle kontrolowany przez swoją właścicielkę, ale nie podoba mi się to że dziecko podniosło zabawkę cudzego, nieznanego sobie psa. Bonsai liczyłam na dywanik:placz:(;))
Recommended Posts