Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

nie da się prowadzać psa całe życie na smyczy, zawsze i wszędzie.

[QUOTE]Jeśli wyjątkowo nie wezmę smyczy to KONIECZNIE ubieram kaganiec...[/QUOTE]
nie bawicie się zabawkami na spacerach czy po prostu jak idziesz na siku to zakładasz kaganiec a nie bierzesz smyczy?

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='ayshe']ja sie formalnie boje ludzi z psami na flexi.:evil_lol:.omijam szeeerokim lukiem bo jakos zawsze flexi rozwinie sie wtedy kiedy piesiunio z dziamotem rzuca sie na moje.:razz::cool1:.[/QUOTE]

bo przyciśnięcie guzika przekracza zdolności intelektualne wielu ludzi:evil_lol:

Posted

ja sie formalnie boje ludzi z psami na flexi.:evil_lol:.omijam szeeerokim lukiem bo jakos zawsze flexi rozwinie sie wtedy kiedy piesiunio z dziamotem rzuca sie na moje.:razz::cool1:.

Posted

[B]Władczyni[/B] parę razy mi się zdarzyło, że jak szłam wyrzucić śmieci [ręce zajęte] to Birma upierała się iść ze mną [a były to zazwyczaj godziny bardzo późno wieczorne]... ubierałam jej wtedy kaganiec ;). Birma jest spuszczana w lesie, Jaga w ogóle nie jest spuszczana [suczka husky'ego, mająca cieczkę i żądna faceta :diabloti:]... zamiast tego dostała 10 m linkę, żeby też mogła chociaż trochę pobiegać :cool3:...
Ale o lesie nie piszę, bo to dla mnie zupełnie inny temat :lol:...

Posted

[quote name='Berek']Nie rozumiem, jak mozna w sytuacji stresowej, niebezpiecznej, "tumultowej" wymagac od psa żeby pozostawał w takiej czy innej pozycji (rozumiem że to na nas ktoś napadł, niewazne w jakim celu - a nie my idziemy, widzimy kogoś i probujemy wybić naszemu psu z głowy rzucanie się na tego osobnika, psiego czy ludzkiego - wtedy wszystki chwyty dozwolone :lol: ).

Ruch uspokaja - można probować poruszać się z naszym psem po łukach - i, najoczywiściej, jednak odganiać tamtego psa ktory jest źródłem stresu dla naszego zwierzaka.
Pomysły o znieruchomieniu są chyba brane bardziej z potrzeb naszego gatunku - być może nam się wydaje że takie nasze wyraźne utkwienie w miejscu da do myślenia tamtemu drugiemu właścicielowi...?[/quote]
Ale ja tu myślę raczej o syt. kiedy widzimy biegnącego na nas psa, jesteśmy sami i zostawiamy naszego psa w siadzie, a tamtemu drugiemu wychodzimy na przeciw i odganiamy. Mi to fajnie działa, pod warunkiem, że ona z kimś zostanie, sama jeszcze nie jest w stanie.
Moja suka w statyce jest zdecydowanie bardziej opanowana, w ruchu to jej się zapędy łowcze włączają, poza tym jesli nic nie zrobię to napastnik sie do nas zblizy, nie jestem w stanie trzymac obcego psa na dystans powiedzmy 10 m :shake: czy to w ruchu czy nie. Moim zdaniem mam 2 wyjście: puścić moją sukę albo unieruchomić na rękach.

Posted

[quote name='smallpati']owszem da się i wielu ludzi tak robi[/quote]
jesli uwazasz ze da sie miec psa caly czas na smyczy w kazndej sytuacji to fakt masz racje, ale czy takie zwierze jest szczesliwe? po co komu pies ktory nie moze luzem pobiegac? non sens... :roll: znam tylko jednego takiego psa ktory nigdy nie jest spuszczany, nie lubie takiego widoku, naokoło bloku i do domu i tak od 10 lat... jak widzi innego psa to az mu piana kapie z mordy...:roll:

Posted

zaba14 oczywiście tego nie popieram ale tak niestety jest :roll: u mnie w bloku przynajmniej klika jest takich :razz: moja suka generalnie częściej jest bez smyczy niż na niej. Niestety też mało ludzi preferuje długie smycze, u mnie 120cm to standard, i jak ma być taki pies szczęśliwy? głównie starsze panie tak trzymają pieski ale nie tylko one

Posted

Ta. U nas tez dużo ludzi tak ma psy...Łącznie z dobermanem i huskym..:shake:

Doberman - sąsiad jest porabany i rzuca sie na wszystko co sie rusza. Pogryzł nawet dziecko. Ugryzł jakąś tam babcie...
No i jak wychodze ze swoim to ja dostaje opierdziel od całego swiata, za to, ze mam psa podobnego do tamtego:roll::shake:.
Katastrofa.

Posted

[quote name='zaba14']jesli uwazasz ze da sie miec psa caly czas na smyczy w kazndej sytuacji to fakt masz racje, ale czy takie zwierze jest szczesliwe? po co komu pies ktory nie moze luzem pobiegac? non sens... :roll: znam tylko jednego takiego psa ktory nigdy nie jest spuszczany, nie lubie takiego widoku, naokoło bloku i do domu i tak od 10 lat... jak widzi innego psa to az mu piana kapie z mordy...:roll:[/QUOTE]

Pytanie co rozumiemy przez 'smycz'? Bo jeśli również 10/15metrową linkę treningową - mój pies lata z taką po polach, łąkach, lasach - nawet w rzece się z nią kąpie:diabloti:. Odpinany jest w domu, w ogrodzie, na czas treningu(indywidualnego) i podczas ćwiczeń - kiedy jestem w miejscu, które daje mi baaardzo szerokie pole widoku i duuużo czasu na ewentualną reakcję. Spacer? Zawsze na 'uwięzi'. A śmiem twierdzić, że mój pies jest BARDZO szczęśliwy:diabloti:.

Posted

[quote] Pytanie co rozumiemy przez 'smycz'? Bo jeśli również 10/15metrową linkę treningową - mój pies lata z taką po polach, łąkach, lasach - nawet w rzece się z nią kąpie:diabloti:[/quote]

To dobrze, ze pies sie w tej lince nie zaplatał. W wodzenie nie trudno o zaplatanie.:roll:

Posted

Odpukać(!) - w wodzie się nie zdarzyło. Może dlatego, że pływa w szelkach i ma ją przypiętą do uchwytu na grzbiecie?
Ale na spacerze? Dzięki lince mój pies nauczył się wracać po swoim 'śladzie' w największej gęstwinie:diabloti:, drzewa, krzaki trzeba obejść z tej samej strony co Pańcia, bo ona uparta:diabloti: była i stała jak słup soli dopóki pies nie zrozumiał, że nie pójdzie tam gdzie on;). Jeśli zauważę, że coś się w linkę zaplątało, jest 'stop!', pies się zatrzymuje, ja 'coś' z linki odplątuję i idziemy dalej. Żaden problem.

Posted

[quote name='Juliusz(ka)']Pytanie co rozumiemy przez 'smycz'? Bo jeśli również 10/15metrową linkę treningową - mój pies lata z taką po polach, łąkach, lasach - nawet w rzece się z nią kąpie:diabloti:. Odpinany jest w domu, w ogrodzie, na czas treningu(indywidualnego) i podczas ćwiczeń - kiedy jestem w miejscu, które daje mi baaardzo szerokie pole widoku i duuużo czasu na ewentualną reakcję. Spacer? Zawsze na 'uwięzi'. A śmiem twierdzić, że mój pies jest BARDZO szczęśliwy:diabloti:.[/quote]
[B][I]Juliuszka ale starsze pokolenie przeważnie nie wie co to jest linka treningowa ...i taki pimpek potem całe swoje życie spędza w jednej obroży i na jednej metrowej smyczy... :([/I][/B]
[B][I]U mnie na osiedlu chodzi bardzo milutkia Bigielka...w kagańcu i na smyczy...zrozumiałabym kaganiec bez smyczy bo jednak pies może coś zje sc itd...ale kaganiec i smycz...a suczka jest bardzo milutka...nigdy nie zrozumiem takich ludzi:shake:[/I][/B]

Posted

A czemu tak chodzi?
A czy jest w porzadku puszczanie psa (nawet jesli nieagresywny nie podbiega do innych psów) luzem w takim miejscu gdzie nie kazdy okoliczny pies go toleruje?

Posted

[quote name='Rinuś'][B][I]Juliuszka ale starsze pokolenie przeważnie nie wie co to jest linka treningowa ...i taki pimpek potem całe swoje życie spędza w jednej obroży i na jednej metrowej smyczy... :([/I][/B]
[B][I]U mnie na osiedlu chodzi bardzo milutkia Bigielka...w kagańcu i na smyczy...zrozumiałabym kaganiec bez smyczy bo jednak pies może coś zje sc itd...ale kaganiec i smycz...a suczka jest bardzo milutka...nigdy nie zrozumiem takich ludzi:shake:[/I][/B][/quote]
Na moim poprzednim osiedlu chodził pan z Beaglem :diabloti: rodowodowym.. a co :evil_lol:
Pan wysiadywał na ławce od ok 18-19 do 22 i czekał z pieskiem na "ofiary", czyli kumpli, z którymi mógłby się pobawić.
Czasem robił rundki dookoła osiedla, żeby "przypadkiem" kogoś trafić. Już o nim tutaj kiedyś pisałam jak latał za mną i moim psem, żeby się pobawiły. A pieski krótko mówiąc.. zeżarłyby się na dzień dobry. W małym ciele duży duch, bo startował do mojego strasznie.

Pan go puszczał ze smyczy oczywiście, bardzo często. Piesek z nudów czasem wybierał się na wycieczki. Zdarzało się, że przeszedł sobie dwie ulice dwupasmowe wszerz, bo TAM był akurat ciekawy zapach :p
A Pan? Sam mówił, że go woła, ale czeka 20 min i idzie do domu, bo nie będzie łazęgi ganiał po całej dzielnicy :p

Posted

[quote name='an1a']A Pan? Sam mówił, że go woła, ale czeka 20 min i idzie do domu, bo nie będzie łazęgi ganiał po całej dzielnicy :p[/quote]
:crazyeye:

Posted

[quote name='Bogarka']A czemu tak chodzi?
A czy jest w porzadku puszczanie psa (nawet jesli nieagresywny nie podbiega do innych psów) luzem w takim miejscu gdzie nie kazdy okoliczny pies go toleruje?[/quote]
[B][I]Nie wiem czemu, ale z ciekawości kiedyś się zapytam :p[/I][/B]
[B][I]Jeśli mój pies nie podbiega do innych to dlaczego nie mam go puszczać?[/I][/B]

Posted

Jeśli twój pies nie podbiega do innych i nie wkurza moich suk to może sobie nawet na rowerze jeździć albo prawo jazdy robić :diabloti:... bylebym ja nie musiała się kłócić z moimi potworzycami przez twojego psa :razz:

Posted

[B]Rut [/B]gratulacje! Rozkminilas mnie! Staralam sie wszystko pisac w miare zawoalowany sposob ale Ty dzieki swojej niesamowitej bystrosci zakumalas, ze ja ustawiam mecze dla mojego chomiczka :p Kurcze, a myslalam, ze to w tajemnicy zostanie... No to teraz wszem i wobec zapraszam wszystkich chetnych ze swoimi game'owymi psami (rasa nie ma znaczenia) na mecze z moim bonusowym chomisiem :evil_lol: Czekam na propozycje z niecierpliwoscia ;)

Posted

uwielbiam staruszki-mohery wylewające swoje frustracje na wszystkich wokół wrrr rozumiem że babsztyl zachwycony nie jest bo wnuczka psa olala iopiekuje się nim babcia, ale pretensje 'proszę zabrać psa bo moja nie chce iść' to pretensje do garbatego że ma proste dzieci:angryy:
Spokojnie bawię się z Su, widzę że idzie ta kobieta z psem, ale ok ma na smyczy tamtą sukę. Nagle rzuca się szczupakiem odpina ją 'bo pieski się pobawią', sucz wskoczyła mi na ręce i sobie stoimy wszystkie cztery. Ok, będę miła nic nie powiem babie, wzruszyłam ramionami poszłam na drugą stronę podwórka, bawimy się dalej i zaczynają się pretensje że powinnam wziąć psa i sobie pójść bo suka tej baby iść nie chce tylko stoi i się patrzy. Po za tym jeszcze pretensje że 'chłopczyk nie chce ci porzucać zabawki' - po za pomyłką płci (ok mam krótkie włosy, ona pewnie niedowidząca) jeszcze coś takiego?! Dym uszami, ale i tak byłam miła nie powiedziałam ani słowa - skończyło się wielkim fochem mohera i ostentacyjnym odejściem.
Skąd się biorą tacy ludzie?!

Posted

z du** :diabloti:

my tez mielismy dzisiaj mila pogawedke z moherem
starsza kobieta puszcza swojego onka na widok mojego psa ktory sie rzuca i jest agresywny (nienawidzi onkow) ,twierdzac ze myslala ze on chce sie bawic :roll: dobrze ze mam refleks i zdazylam w ostanije sekundzie zlapac psa i sie odwrocic , tamten po mnie skakal chcial sie bawic ,ale moj nie chcial a nie chiala bym zeby ktoremus stala sie krzywda (w tym przypadku mojemu zapewne) i nie chciala psa odemnie zabrac wiec powiedzialam ze go kopne i zadzialalo odrazu go wziela :evil_lol:

Posted

przeczytałam ten tekst, do którego ktos wkleił linka ("on chciał sie tylko przywitać"). normalnie oświecenia doznałam:cool1:. wiedziałam wcześniej, ze na pewno popełniam błędy, ale nie wiedziałam, jakie. na szczęście dla zosi, niektóre rzeczy robiłam instynktownie dobrze, ale muszę parę rzeczy poprawić. najgorsze są nawyki, mam nadzieję, że je przełamię. czy ktoś ma linki do innych tekstów tej pani, o innych aspektach psich zachowań?

Posted

Tu jest więcej artykułów Suzanne Cothier, po angielsku, polecam, już parę przeczytałam :
[url=http://flyingdogpress.com/artlibreg.htm]Articles Menu[/url]

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...