gops Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 [quote name='Ania!']No ale, czy muszę krzywdzić psa, bo jego właściciel jest nieodpowiedzialny. Szkoda mi tych psów, bo w końcu coś im się stanie.[/quote] ykhmm moze jak im cos sie stanie to ci wlasciele przejza na oczy i zaczna je trzymac na smyczach ;) moj pies mysli ze jest pitbullem ze jest najsilniejszy i najwiekszy i on zadzi :) ale nie pozwalam mu podbiegac do psow nawet tych malych chyba ze wlascicel wyrazi na to zgode ;) ale jak jest na smyczy to rzuca sie i krztusi i tak przez jaias minute i nie dzialaja na niego ciastka ani zabawka ani nic innego :roll: a ze to pudel to patrza sie na mnie jak na jakiegos glupka :razz:
Kosmaty Gałganek Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 [quote name='Magda25']Dziś miałam nieprzyjemną sytuację. Szłam z Borą na smyczy. Obok nas ganiała za piłką mała suczka, pani ewidentnie rzucała piłkę w naszą stronę, żeby psy sie w końcu spotkały. Jak w końcu owa suka wpadła na Borę z wielkim impetem, tamta pisnęła, pani w wielkiej panice "łejery, ten wielki czarny pies robi Tosi krzywdę":roll::crazyeye: Ta jasne... I ogromniaste pretensje, że co ja robię na JEJ trawniku :crazyeye: dobre sobie JEJ trawniku... tego to jeszcze nie słyszałam.[/quote] Chodzi mi właśnie o ten typ właścicieli. Nie ma znaczenia co zrobił mały pies i tak winny jest duży.
AngelsDream Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 Inna sytuacja z dziś. Misiek na górce z psem ćwiczy komendę Zostań - Wróc. Pies ma dopiętą linkę, ale linka leży na ziemii. Pies dobrze robi komendę, ale na horyzoncie widzę psa luzem, wiec krzyczę do Miśka, że pies idzie. Misiek kiwa głową, czyli wie. Ok. Baaj nakręcony na smaki, super. Nagle podczas komendy 'Do mnie' Baaj odbija w bok, w moją stronę. Misiek sprawnie nadeptuje linkę i ma minę skwaszoną. Odwracam się do tyłu, a tam równo za mną stoi pani z posokowcem luzem i pokazuje mi swojego psa palcem, żebym wiedziała, że jest... Nie wpadła na to, że jakby nie stała i się nie gapiła, to by problemu nie było. 3 minuty później Baaj komendy 'Do mnie' już nie zrobił. Pobiegł parenascie metrów od nas, przywitał się z dwoma panami, rzucił się w krzaki. Zawrócił do nas, usiadł, dostał smaka i znowu uciekł do panów i w krzaki. Panowie złapali linkę, Misiek dobiegł do nich. Po czym z krzaków wyszła mała sunia luzem jakiejś pani. Sunia nie chciała nas opuścić, w końcu ją odprowadziłam.
Kosmaty Gałganek Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 Kiedyś moja bawiła się ze swoją małą przyjaciółką yorkiem. Nagle podbiegł wyżeł i słyszę krzyk jego właściciela, że on też chce się pobawić. Tak popchnął yorka, że musiałam go szybko podnosić. Lenka oddała mu z całej siły łapą, bo ona tak się lubi bawić z dużymi psami.
gops Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 [quote name='Ania!']Kiedyś moja bawiła się ze swoją małą przyjaciółką yorkiem. Nagle podbiegł wyżeł i słyszę krzyk jego właściciela, że on też chce się pobawić. Tak popchnął yorka, że musiałam go szybko podnosić. Lenka oddała mu z całej siły łapą, bo ona tak się lubi bawić z dużymi psami.[/quote] a przypomnialo mi sie :) moj sie raz bawil ze swoja kolezanka bolonczyczka hmm no rasy bolonczyk :) i facetkaz jamnikiem ktora szla z naprzeciwka go spuscila jamnik do nas podbiegl a moj stanal na przeciwko suczki i warczy na niego chyba ja bronil niewiem wlascicielka jamnika do mnie pysk drze zebym zlapala psa ze o nie powinien warczec i jest glupi to jej powiedzialam ze sama jest glupia ze puszcza psa bez zapytania sie czy mozna ;) wiem to moj troche glupio robi ze tak wszyskiego i wszyskich broni no ale on chce dobrze :diabloti:
Kosmaty Gałganek Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 Moja za to mało czego broni. Jak pies zabiera jej patyk to się cieszy :lol:
gops Posted August 14, 2008 Posted August 14, 2008 [quote name='Ania!']Moja za to mało czego broni. Jak pies zabiera jej patyk to się cieszy :lol:[/quote] heheh mojemu sie nieda... tylko ja mam prawo zabrac mu cokolwiek ;) a nie daj boze zeby to inny pies chcial mu cos zabrac..:roll: no moze tylka kilka takich suczek ktore wyjatkowo lubi ;) a przed chwila mi mama powiedziala ze sasiadka znowu rano sie darla ze moj pies zrobil siku na klatce ale jej nie wyszlo bo moj pies jeszcze wtedy na dworzu nie byl :evil_lol:
kredka Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 Moja Sunia(on) Abra,została przezemnie nauczona,że szczeniaka nie może ruszyć-nigdy nie ugryzła ani nie warknęła na szczeniaka.Na początku jak zaczynałyśmy z taką panią,która miała szczeniaka,poprostu robiłyśmy ćwiczonka razem:razz: moja Abra uczyła się że ma nie atakować szczeniaków a ten mały uczył się socjalizacji :) Początki były okropne :( ale nie poddałam się! i mam efekty-bo Abra nie dotknie żadnego małego i młodego psa. Ale wkurza mnie jak idziemy sobie a tu biegną dwa małe psiaki na moją Abre-jakieś 5 metrów od nas się zatrzymały i szczekają,ja mówie do właścicielki żeby je zabrała bo jak podejdą bliżej to nie będzie ciekawie a ta baba do mnie "załóż temu psu kaganiec,bo jak ugryzie moją pusie to coś tam"...o nie tego za wiele sobie pomyślałam-puściłam Abre i wydałam komende "bierz" haha...śmiać mi się chciało bo ta baba zaczęła piszczeć "pusia,reksio-uciekajcie" Abra je dogoniła i zaczęła się z nimi bawić...jakieś 50m odemnie...ta baba już płacze a ja się śmieje bo Abra nie ruszy mniejszego psiaka :evil_lol: teraz ta baba chodzi ze swoimi pusiami na smyczy haha...a ja jak ją widze to wpadam w śmiech :)
karja Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 jak wynjamowałam mieszkanie to mialam jedyna taka sytuacje: jedna starsza babcia, (w dodatku nie mieszkała w naszej klatce) schodziła po schodach a ja wychodziłam z Kurą na dwór i ona zaczeła na nią szczekać, pies na smyczy blisko mnie ja zamykam drzwi a babcia do mnie z tekstem"czemu ten pies szczeka?! Nie wolno! moje jak by szczekały to by na dwór nie wychodziły!":crazyeye: tak mnie zatkało ze nic nie powiedziałam, naszczescie nigdy wiecej juz babci nie widzialam..
Okamia Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 Ja miałam dzisiaj bardzo miłą sytuację w parku:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Jesteśmy z Kelly (sh) na polance w parku, na lince i ćwiczymy nasze podstawowe komendy: siad, leżeć, zostań, wróć. Widzę z daleka że idzie grupka dzieci a za nimi pies... pies bez symyczy a dzieciaki smycz w rękach nie mają... widziałam już te dzieciaki z tym psem nie raz... No to chwyciłam linkę dość krótko i gdy dzieciaki obok nas przeszłyy pies podleciał do Kelly pytam im się grzecznie: - czy to wasz pies - nie - to czemu cały czas za wami chodzi - e..e...e... - jeszcze raz zobaczę go bez smyczy a nie będę miła i poszczuję psa Pies od razu został zabrany i trzymany... A gdy mijałyśmy te dzieciaki w drodze z parku od razu złapały psa który przecież nie jest ich.
kwasek Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 [quote name='kredka']Ale wkurza mnie jak idziemy sobie a tu biegną dwa małe psiaki na moją Abre-jakieś 5 metrów od nas się zatrzymały i szczekają,ja mówie do właścicielki żeby je zabrała bo jak podejdą bliżej to nie będzie ciekawie a ta baba do mnie "załóż temu psu kaganiec,bo jak ugryzie moją pusie to coś tam"...o nie tego za wiele sobie pomyślałam-puściłam Abre i wydałam komende "bierz" haha...śmiać mi się chciało bo ta baba zaczęła piszczeć "pusia,reksio-uciekajcie" Abra je dogoniła i zaczęła się z nimi bawić...jakieś 50m odemnie...ta baba już płacze a ja się śmieje bo Abra nie ruszy mniejszego psiaka :evil_lol: teraz ta baba chodzi ze swoimi pusiami na smyczy haha...a ja jak ją widze to wpadam w śmiech :)[/quote] No boki zrywać ze śmiechu :roll:
Juliusz(ka) Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 [B]kredka[/B] - rozumiem, że Twoja radość wynika z faktu, iż Twoja suka Cię olała i wybrała 'wolność' - zabawę z obcymi psami 50m od Ciebie?? Z czego tu się cieszyć??:crazyeye:
zerduszko Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 [quote name='Ania!']Zerduszko, niestety ale większość takich zachowań wynika z braku wychowania swoich pupili. [/quote] Nieprawda ;) Przeczytaj post Vectry, tam masz dokładnie napisane czemu te psy takie są. To, że właściciele pozwalają na takie zachowanie, to już inna bajka i czysta głupota (już pomojając komfort innych, to przecież te psy są coraz gorsze, uczą się, że to działa). Ale to samo robią właściciele duzych, łagodnych psów. Mój się chce tylko pobawić, cóż ja poradzę, ze on tak lubi zabawę z małymi pieskami. A my się w tym momencie cofamy o całe tygodnie pracy, jak skacze wokół nas przeszcześliwy psiak.
Kosmaty Gałganek Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 Zerduszko zgadzam się z Tobą. Nie ma znaczenia, czy pies jest duży, czy mały. Należy go pilnować. Zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre psy są po strasznych przejściach i to zawsze będzie siłą napędową ich zachowań. Jednak większość psów, które biegają samopas i atakują inne psy, to psy których właściciele niczego ich nie uczą. Bez względu na wielkość. W mojej rodzinie jest pies, który został wyrwany w ostatniej chwili z rąk ludzi, którzy nigdy nie powinni mieć psów, nie mówiąc już o ich rozmnażaniu. Ten psiak, gdyby tam został już by nie żył. Jest bardzo lękliwa, co niekiedy przekłada się na zachowanie agresywne. Ale ona nigdy nie jest puszczana samopas. Zawsze jest pilnowana. I tu dopiero pojawia się prawdziwy problem, gdy jakiś pies próbuje ją atakować. Pamiętam, gdy miała ok 6 miesięcy, podbiegł do niej mały pies. Bidulka ze strachu się posikała. A właściciel małego szczekacza stał dalej i cieszył się, że jego mały pies tak przestraszył większego.
Vectra Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 ale pies nie musi być po przejściach by mieć zwichrowaną psychę .... GENY i to co dostanie w spadku w gnieździe ..... Mam suke po mega torturach , bała się sama siebie ... jednak miała na tyle stabilną psychikę , że dało się to wyprostowac ... ale to się rzadko zdarza , fakt właściciele zwichrowanego psa , pomagają psu życ w piekle istnienia ... utwierdzajac go w przekonaniu , że strach jest normalny :) Dlatego też niekiedy jak miałam czas , jak napadał nas mały zestresowany terminator , nie odchodziłam z moim psem ... dlatego by nie kodował sobie kurdupel , że ujadanie na psa = jego odejście ... , wygrana kurdupla i utrwalanie zachowania ... Moja siostra ma poczwarka poniemieckiego , kupiony tam gdzieś , bo biedny ..... suka ma teraz 8 lat .. od szczeniaka panikarz , ujadacz i ma bardzo nieładny zwyczaj atakowania od tyłu .... robi to ze strachu ..... Owszem chodziła na szkolenie , dobrze jej szło , tylko jej właściciele , mają małą siłę przebicia ;) i pies słuchał się tylko w obecności szkoleniowca , przy mnie chodzi jak w zegarku ... Kto wie dlaczego ? co powoduje , że pies się ich nie słucha ? :diabloti:
Okamia Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 [quote name='Vectra']Moja siostra ma poczwarka poniemieckiego , kupiony tam gdzieś , bo biedny ..... suka ma teraz 8 lat .. od szczeniaka panikarz , ujadacz i ma bardzo nieładny zwyczaj atakowania od tyłu .... robi to ze strachu ..... Owszem chodziła na szkolenie , dobrze jej szło , tylko jej właściciele , mają małą siłę przebicia ;) i pies słuchał się tylko w obecności szkoleniowca , przy mnie chodzi jak w zegarku ... Kto wie dlaczego ? co powoduje , że pies się ich nie słucha ? :diabloti:[/quote] Nie wyrobili sobie u niej odpowiedniego respektu... nie byli stanowczy i konsekwentni w działaniu i tresurze... Nie określili swoich wymagań... Trafiłam??:razz:
Vectra Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 Bardziej , to że mając strachliwego psa , nie byli pewni siebie w sytuacjach stresujących.Co pies odczytywał i czuł się bardziej niepewnie ... oooo pan się boiiii to ja w nogi ;) Co niesie za sobą , to że pies nie traktuje ich jako oparcie , nie czyje sie bezpiecznie ... co za tym idzie , działa na własną łapę ..... Strachliwy pies , musi miec bardzo silną więź emocjonalną z opiekunem , musi czuc że w towarzystwie pana nic mu nie zagraża (pan obroni) że jak coś się dziej , nie trzeba atakowac tylko schowac się do pancia .... Moja siostra zawsze mi opowiadała , że jak idą z suuką do weta , to gryzie , rzuca się , ucieka , wyrywa .... no i nienawidzi jeździc autem Jak była w ciąży ;) i akurat sucz musiał miec zabieg , usuwanie kaszaka .. poprosiła mnie o pomoc , bym pojechała do weta z psem .... wyposarzona w kolce , kaganiec , instrukcje co pies odwala :evilbat: wzięłam sukę , zapakowałam do samochodu , bez ceregieli , ot wsadziłam , zamknęłam drzwi , wsiadał za stery , zapaliłam papierosa , suke olewając .. przespała całą drogę u weta , bez kagańca , bez kolczatki , na żywo , bez wyrywania w spokoju , dała sobie wycisnąc kaszaka , oczyścic ranę , na koniec dała buzi wetowi i zadowolona wyszła , wskoczyła do auta i zasnęła .. Następnym razem , pojechała ze mną siostra ... pies pluł się całą drogę w aucie , kręcił , popiskiwał .... u weta szał , nie dała się zbliżyc nikomu , warczała i gryzła na ślepo .. Kazałam siostrze wyjśc z gabinetu ... pies położył się i dał zrobic wszystko .. to powodowała podświadomośc mojej siostry , pies wyczuwał jej stres ..... to tak pokrótce , ap ropo lękliwych psów
Klaudysiaczek Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 Niektóre psy wyczuwają wysoki stres swoich opiekunów, przy czym i one są lękliwe, bo wiedzą, że pani się czegoś boi, panuje jakby zagrożenie. Dlatego powinniśmy uświadomić sobie, że wizyta u weterynarza tylko polepszy samopoczucie pupila (czasami ratuje życie!) i należałoby być spokojnym. Nawet jeżeli zabieg wiąże się z okolicznościowym niebezpieczeństwem nie dajmy po sobie poznać strachu :oops:.
zerduszko Posted August 15, 2008 Posted August 15, 2008 Vectra - po stokroć: DOKŁADNIE! Najgorsze jest to, że ludzie często uważają takie psy za dominujące, spinają się i walczą z psem, zamiast wzbudzać w nim poczucie pewności siebie. Ja myślę: nic sie nie dzieje i moja sucz to czuje. Każę coś zrobić i jest spokojna: bo ja przejmuję kontrolę. Bo to ja rządzę, czy spotkanie z obcym jest ok, czy należy się niepokoić i rzucać z zębami!!
Vectra Posted August 16, 2008 Posted August 16, 2008 Jeszcze jedno , ile razy się słyszy czy czyta .. "........ mój pies się mnie nie słucha .. on słucha się tylko taty/mamy/babciu/brata/sąsiada* ... - niepotrzebne skreślic rzuca sie tylko przy mnie/mamie/babci/siostrze/tacie - jw a z kimś tam innym zachowuje się jak anioł i to nie tylko tyczy strachliwych psów , aczkolwiek z tymi trzeba inaczej .. dlatego o tym piszę .. np ja , sama osobiście nauczyłam moją sukę , bania sie burzy , a to dlatego że jak się bałam jak ognia (miałam kiedyś dośc dramatyczne przeżycie) Po przeprowadzce do nowego domu , czyli też nowa sytuacja ... wybrałam sie z psami na spacer , napotkała nas straszliwa burza , trzepnął piorun , bardzo blisko.Wydarłam się w panice , serce kołatało mi jak szalone , przerażona pędziłam do domu ... Suka spojrzała na mnie dziwnie i cała zestresowana po przybyciu do domu , ukryła się w najgłębszym kąciku .... ona jak pisałam przeżyła , zło tego świata ... cały film , skojarzenia jakby wróciły ... od tamtej pory jak tylko zbliżała sie burza , momentalnie wciskała sie w ten sam kącik co za pierwszym razem , traciła ze mną kontakt .... Jakiś czas trwało zanim ja popracowałam nad sobą , akurat aura sprzyjała ;) i potem odczulanie psa , co nie powiem moje zachowania , odczucia , podświadomość , miały kluczowe znaczenie ... Piszę o tym . bo przeżyliśmy wieczorem i w nocy (dzisiejszej) mega burze , z ogromnymi piorunami .. a traf chciał , że akurat mnie w domu nie było , wróciłam w trakcie burzy. Trzy psy rozluźnione , spokojne , sobie spały , staffik siedział na oknie i oglądał pioruny .. a Lalka ukryta była w tym samym kąciku co pisałam .... dopiero jak mnie zobaczyła , wyszła i spokojnie poszła spać ...... oczywiście zajmując miejsce blisko mnie ... Czyli jak mnie nie ma jej oazą spokoju jest kącik , jak ja jestem , nie odczuwa lęku-w czasie burzy .. A było nieciekawie kiedyś , bo się trzęsła , sapała , traciła kontakt ... Zerduszko , akurat te teorie ludzkie na tłumaczenie , dlaczego pies zachowuje się tak , a tak i najczęściej słyszę o tej dominacji , nielubieniu czegoś .. to ręce opadają. I tu właśnie idzie o te rozhisteryzowane , zestresowane , przestraszone psy a najgorsze , to takie pary pan+pies , które się tym lękiem nawzajem nakręcają ... Ja wiem , nikt nie jest doskonały , każdy popełnia błędy , każdy ma prawo czegoś się przestraszyć , posiadamy instynkty samozachowawcze ;) ale nagminnym sygnałem stresującym wysyłanym przez ludzi do swoich psów , jest widok obcego psa. Pancio widzi psa , spina się , tętno wzrasta , w głowie tworzy się film , film grozy , skraca smycz , wypowiada przy tym różne dziwne słowa na pocieszenie ... strachliwy pies najchętniej by się urwał i zwiał w najciaśniejszy kąt ... ale żeby nie było :diabloti: pewniejszy siebie pies , przejmuje kontrole nad panem .. Pan się boi ? :hmmmm: to ja pancia obronie No i właśnie tu opisywane sytuacje z napotkanymi agresorami .... tak namalowane jak napisałam wyżej , wzorce zachowań , się nawarstwiają i pies uczy się , że agresją można wszystko. Może nie dotyczy , to wszystkich agresywnych psów , ale ja często obserwowałam takie zjawisko i nadal obserwuje ... że to pan nakręca psa , całkiem nieświadomie
an1a Posted August 16, 2008 Posted August 16, 2008 [QUOTE]Może nie dotyczy , to wszystkich agresywnych psów , ale ja często obserwowałam takie zjawisko i nadal obserwuje ... że to pan nakręca psa , całkiem nieświadomie[/QUOTE] Dość powszechny widok, najlepszy jest właściciel mniejszego psa przeciągający go po chodniku, żeby przypadkiem nasze psy się nie przywitały... I teraz pytanie: jak wychować psa po przejściach w takim otoczeniu? "Agresorów" atakujących od tyłu, czy kurdupli skaczących na kark psu kilka razy większemu? Z chorobą lokomocyjną, wylewaniem z siebie litrów śliny i awersją do samochodu sobie poradziliśmy. Trochę czasu to zajęło, wiele krótkich przejażdżek, pozytywne kojarzenie itp. - zajęło ponad 2 lata. Silne emocje związane z wywaleniem z samochodu.
zerduszko Posted August 16, 2008 Posted August 16, 2008 Ja żałuję Vectra, że nie wiedziałam tego wszystkiego o czym piszesz wcześniej. Nie miałabym tyle teraz do roboty.
Martens Posted August 16, 2008 Posted August 16, 2008 [quote name='gops'] a nie uwazasz ze to przesada puszczac duzego psa luzem? bez kaganca itp... duzy pies moze zrobic wieksza krzywde a wogole to zadne nie powinny latac luzem no ale jednak.. [/QUOTE] :crazyeye: [SIZE="1"]10 znaków[/SIZE]
vena&vivi Posted August 16, 2008 Posted August 16, 2008 Nie rozumiem wypowiedzi, że małe moga luzem a duże nie. Może dlatego, że mam dwa dogi niemieckie i doga kanaryjskiego:diabloti:
Vectra Posted August 16, 2008 Posted August 16, 2008 [quote name='an1a'] I teraz pytanie: jak wychować psa po przejściach w takim otoczeniu? "Agresorów" atakujących od tyłu, czy kurdupli skaczących na kark psu kilka razy większemu? [/quote] z własnego doświadczenia wiem , że bardzo trudno .... raczej się skłaniam ku temu , że wypracujesz olewanie konkretnych kilku psów .... a każdy nowy , będzie potencjalną kolacją ..... Bardzo niewiele jest psów , które są bierne na ataki .... a czym więcej i częściej ataków , to i z grzecznego psa zrobi się świrek :p a jak pies popróbował , że fajnie jest koledze dowalić .... jeszcze zostanie pogryziony , stłamszony ... a poczuje , że sobie poradzi :cool3: I póki będzie tak jak napisałam kilka postów wyżej , że sami właściciele tworzą potwory , to będziemy mieć problem na spacerach ... . Bo OK np mój pies nie zaatakuje pierwszy , nie zaatakuje ze strachu , nie oszczekuje ... ale jak trafi na panikarza , agresora który będzie go podszczypywał w zadek ... no to go skarci ... oczywiście panikarz , który zazwyczaj jest pozbawiony mowy psiej , zamiast się poddać , będzie jeszcze bardziej rozszalale szczekał , na bezpieczną odległość - smycz . Nie wiem czy zauważyliście , że te atakujące kurduple , doskakują tylko wtedy gdy nasz pies jest na smyczy .. gdy jest luzem , za żadne skarby nie wyskoczy :diabloti: albo agresor jest na smyczy ;) też wtedy chojrak :evil_lol: [quote name='zerduszko']Ja żałuję Vectra, że nie wiedziałam tego wszystkiego o czym piszesz wcześniej. Nie miałabym tyle teraz do roboty.[/quote] oj zawsze jest robota , nie ma metod nieomylnych , zawsze się zdarzy błąd. .. ja też się uczę , przede wszystkim obserwując moje psy ... [QUOTE] Napisał [B]gops[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10691958#post10691958"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL] [I]a nie uwazasz ze to przesada puszczac duzego psa luzem? bez kaganca itp... duzy pies moze zrobic wieksza krzywde a wogole to zadne nie powinny latac luzem no ale jednak..[/I] [/QUOTE] dam ci moje psy i dwa dni pochodzisz z nimi tylko na smyczy :diabloti: w kagańcu nie da się aportować piłki :eviltong: Kolejna rzecz , jeśli myślisz , że duży pies w kagańcu jest bezpieczny i nic nie może zrobic , to jesteś w błędzie .. Nawet jak ten duży jesi i na smyczy i małe coś go napadnie . Widziałam co rottek zrobił z jamnikiem :diabloti: rottek był i na smyczy i w kagańcu , a jamnik był z tych co atakuje z zaskoczenia ... psy łapy mają bardzo sprawne i nie muszą łapac w zęby by "ofiarę" złapac
Recommended Posts