maciaszek Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 [quote name='neonowka']I co miałam zrobić[/quote]Odejść na bezpieczną dla psa odległość i zadzwonić na Straż Miejską. Albo jeśli nie chcesz od razu wchodzić w konflikty z sąsiadem, to wywołać go z domu i powiedzieć, żeby tak zabezpieczył posesję (bo to jego obowiązek!), żeby te małe potwory nie wybiegały. I że jeśli zdarzy się to jeszcze raz to dzwonisz po Straż Miejską i ściągasz swojej suce kaganiec.
neonowka Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 Mieszkam w bardzo małej miejscowości. Straży miejskiej po prostu nie ma. Pewnie masz rację i powinnam pogadać z sąsiadem. Na tą chwile jednak wybierałam zawsze dłuższą drogę - dla świętego spokoju. Poza tym jest jeszcze inna kwestia, to jest droga prowadząca do lasu...będąca własnością sąsiada, więc teoretycznie mógłby po prostu zakazać mi z niej korzystać.
Juliusz(ka) Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 dla kontrastu;) chociaż raz jeden jedyny - trafiłam dziś na spacerze w poznańskim lasku Marcelińskim na 2 fajne opcje pso-ludzkie:D 1. młoda babka z 3 biegających dzieci i sunią golden retriver - psica wyglądała na b.zrównoważoną, więc zawołałam do Pani czy mogę młodego spuścić (nie miał chłopak szczęścia do poprawnych kontaktów z ułożonymi psami... i próbuję jak mogę, oczywiście wyłącznie za ZGODĄ właściciela, wprowadzać mu kontakty z dorosłymi, stabilnymi psami/sukami). Pani się zgodziła!:loveu: młodego puściłam... on oczywiście z jeżem na 'dzień dobry':shake: i pełną gotowością do obrony, a sunia? suuuper! na luzie pełnym! młody się odprężył, trochę polatały, podziękowałam Pani i poszliśmy. 2. sunia ast - szczerze? miałam serce w gardle... z daleka widziałam psa i 2loodków, zatrzymałam się, zawołałam z prośbą o przypięcie(zapięli smycz:D), ale jak się
Juliusz(ka) Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 mijaliśmy, to facet zapytał: pies czy suka? ja: pies, i facet swojego(właściwie swoją)puścił... sunia podeszła do młodego, zaczęły się obwąchiwać, ale młody spięty... odpięłam smycz i... nic się nie stało!:loveu: suka 2 razy młodego zganiła za próbę kładzenia łba na swoim karku, ale poza tym - rewelacja! Kolejny plus - miałam okazję się przekonać, że mój pies(bawiąc się z innym), co jakiś czas podbiega do mnie z opcją na pysku: 'faaajnie jest!' i natychmiast porzuca towarzysza na moje: 'idziemy!' Dooobry spacer!
AngelsDream Posted April 19, 2008 Posted April 19, 2008 A ja muszę uważać na labradory - Baaj je kocha i uwielbia - biszkoptowe i czekoladowe. Normalnie szajba mu odwala, najczęściej z wzajemnością. Dziś mieliśmy bardzo miłe spotkanie z labkiem. Także nie zawsze jest źle - to daje nadzieje.
bonsai_88 Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 Jak dzisiaj zwróciłam uwagę jednemu gościowi, że pies powinien być na smyczy [kundel podbiegł do Birmy, a ta już zaczynała się wkurzać... no i pies nie dawał się odwołać] to usłyszałam, że mam nie marudzić, a "policję to on ma w d*pie". W takich momentach żałuję, że nie mam aparatu w telefonie....
Guest ursa81 Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 [quote name='AngelsDream']A ja muszę uważać na labradory - Baaj je kocha i uwielbia - biszkoptowe i czekoladowe. [/quote] Nie dziwne. Mniam, mniam. Czasem jak czytam wasze posty to się cieszę, że nie mieszkam w mieście.
WŁADCZYNI Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 Na dzieci i psy powinno być prawojazdy, a za puszczanie dziecka z psem bez smyczy mandaty:angryy: Takie dziecko nie może pojąć że mój pies -nie bawi się -zje jej psa -nie życzę sobie podbiegających piesków/gwałcicieli -nienawidzę wpieprzania się w środek aportu, który naprawiam i idzie nam fajnie, ale jak się spitoli jeszcze raz to się pochlastam i zagryzę takiego podbiegacza:mad: I jeszcze sie pieni że dwa miesiące temu zrzuciłam jej psa z siebie - Su po operacji, a kundel podbiega i jeszcze po mnie skacze, niech się cieszy że go nie zagryzłam:angryy:
Juliusz(ka) Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 marmara - obcina mi tekst notorycznie, dlatego dzielę... Dziś dla równowagi:angryy: szlag mnie trafił!!! Idę z psiapsiółą i Ciapatym na spacer wokół jeziorka - ludzi, psów, rowerzystów sporo, ale generalnie przyjemnie... do czasu:angryy: Idzie sobie parka z kundelkiem niewielkim na flexi z naprzeciwka; odchodzę z psem na brzeg ścieżki, młody: lewa,siad i parówka do nuplania; mijanka: młody modli się namiętnie do kiełbaski:loveu: a kundelek nam włazi pod nogi:angryy:oczywiście deptania Jago nie zniósł i z zębami! Opieprzyłam idiotów! Widzą do chole•y, że psa na bok sprowadzam, odwracam uwagę, a debile mają to w d•pie!:angryy:Spuszczę go kiedyś w takiej sytuacji, mówię Wam spuszczę:mad:i niech sobie mój pies też dla frajdy porobi na co ma ochotę! a że dupsko jakiemuś psu odgryzie? będę wołać, że on tylko chce się bawić:angryy:!!!
bonsai_88 Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 [quote name='Juliusz(ka)']Spuszczę go kiedyś w takiej sytuacji, mówię Wam spuszczę:mad:i niech sobie mój pies też dla frajdy porobi na co ma ochotę! a że dupsko jakiemuś psu odgryzie? będę wołać, że on tylko chce się bawić:angryy:!!![/quote] Ja też powoli mam ochotę Birmę spuszczać w takich momentach... czy ci ludzie nie potrafią zrozumieć, że "piękny, puchaty piesek" ma kły którymi potrafi się doskonale posłużyć :angryy:
an1a Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 Nie ma po co psa puszczać, też miałam takie "czarne" myśli, ale wolałam dać upust swoim emocjom, wyżyć się na właścicielu niż dać psu pokazać swoje umiejętności. Pies może mieć później uraz, a tego bym nie chciała ;)
WŁADCZYNI Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 Jak na razie to uraz mam ja - miotająca się z czyimś psem Su która nie może psu wpieprzyć a by chciała :angryy: Do tej pory noga mnie boli po tłumaczeniu kolakowi że nie życzę sobie zagryzania mojego psa, ani skakania po mnie w tymże celu.:angryy: Nienawidze mieszkać w mieście.
sacred PIRANHA Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Nienawidze mieszkać w mieście.[/quote] ja wynioslam sie na wies... ostatnio zaatakowal mnie DONek stroz ktory po prostu przeskoczyl ogrodzenie...a dzis dla odmiany wparowal jakis pies do mnie na podworek (brama na ogrodzie byla otwarta) i probowal sie dostac na druga czesc podworka gdzie byly moje psy...zadzwonilam na straz miejska a oni do mnie ze to moj podworek i sama sobie powinnam poradzic...wiec powiedzialam,ze go zastrzele...to oni, ze nie mam pozwolenia na bron...no to powiedzialam, ze go zasztyletuje nozem kuchennym...to oni,ze jesli pies ma wlasciciela zostane posadzona o morderstwo z premedytacja... ja im na to, ze pozwole sie psu ugryzc i powiem, ze to bylo w obronie wlasnej...na co pan do mnie "niech pani sobie robi co chce" w koncu skonczylo sie na tym ze wyszlam ze szlaufem i zlalam psa strumieniem lodowatej wody...nie wiem czy zapalenia pluc nie dostanie ale poszedl...i nie wrocil...
AngelsDream Posted April 20, 2008 Posted April 20, 2008 Nie ma to jak rzeczywistość... Czasami jest fajnie, a czasami... Podleciał kundelek bez smyczy, Baaj na ściągniętej lince. Zmasakrował psa jednym susem, pani nawet się nie odwróciła, a pies uciekł... A metr obok ulica. Może nie wielka, ale jednak. Bardzo się staramy, żeby Baaj nie skakał, nie był uciążliwym dla otecznia psem. Szkoda tylko, że otoczenie nie odwdzięcza się tym samym. Najfajniej jest w deszczu - wtedy mamy tylko dla siebie mały ogrodzony park przy domu kultury i można sobie porobić wszystko co się chce :D
asiol Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 Kurcze ucięło mi post, no ale biegnie wielki labrador. No i włascicielki nie widać... Pies dobiega do suki malamutki i zaczyna ją gwałcić :| Jej właściciel musi tamtego odganiać, nawet kopami, pomaga mu inna pani ze szkolenia. A tamta kobieta idzie sobie wręcz tip-topami, tamci się męczą z tym psem, on ciągle się rzucał do gwałtu. W końcu kobieta doszła, spróbowała zapiąć psa, za 3 razem jej się udało. Powiedziała, że ona nie jest go w stanie upilnować jak jakaś suka ma cieczkę no i właśnie SUKI Z CIECZKĄ NIE POWINNY WYCHODZIĆ...
marmara_19 Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 [quote name='bonsai_88']Ja też powoli mam ochotę Birmę spuszczać w takich momentach... czy ci ludzie nie potrafią zrozumieć, że "piękny, puchaty piesek" ma kły którymi potrafi się doskonale posłużyć :angryy:[/quote] jakiego masz mieska? z Gliwic jestes?:>
bonsai_88 Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 Z Gliwic [Łabędy :) ]... Moja psina to pudlopodobny kundelek z silnym instynktem obronnym - goni psy podchodzące do mnie albo do dziecka. Jak jest spuszczona to po odgonieniu psiaka ode mnie robi się baardzo łagodna :)
Guest ursa81 Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 Niedługo zacznie się sezon kąpielowy nad jeziorami i zamiast spokojnie pochodzić nad wodą z psami będę musiała odpierać ataki podpitych małolatów.
NightQueen Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 Idę sobie przed chwilą z suczydłem przez park, Moli bez smyczy ale nie było ludzi ani psów, a ona szła koło nogi. Wylazła baba za krzaków i zaczyna; "o jaka słodka, ble ble ble..." ja nie zważając na babę zaczęłam rzucać Moli kamienie a ona je przynosiła, baba podeszła bliżej, no to ja wydalam polecenie SIAD i pies sie zatrzymał na przeciwko i usiadł, baba oczywiście nie mogla sie oprzeć mojej suce i idzie z łapami do głaskania, nawet nie zdążyłam powiedzieć ze nie chcę żeby ja głaskała, Moli zrobiła to za mnie :evil_lol: obszczekała babę :diabloti: a tamta głupia zamiast dać spokój to sie zbliża bardziej to mój pies pełna kulturka schował sie za mną żeby go baba nie dotknęła :eviltong: No to ja mówię - "mój pies sobie nie życzy żeby pani ją dotykała" :diabloti: Baba coś tam pomruczała i poszła Jak mnie denerwują tacy ludzie, na siłę muszą pogłaskać psa a nie zastanowią sie czy on gryzie i czy ja sobie tego życzę :angryy:
Greven Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 Mnie głaskanie nie przeszkadza absolutnie, ale nie lubię pukania w szybę samochodu - tacy mądrale pukają, co na żywo w życiu by ręki do pitbulla, ani bullteriera nie wyciągnęli. A tak to zabawnie, pies powarczy zza okna, oni się pośmieją... Albo wersja zupełnie idiotyczna - podprowadzanie własnego psa do auta w którym są inne psy i patrzenie, jak ten w środku się wścieka, rzuca po samochodzie, skacze na szybę. Akurat moja Tanga pilnuje samochodu, a psów prowokantów nie toleruje, więc robi się kocioł. Kiedyś jedna panna podeszła tak blisko, że jej pies skoczył mi na drzwi, lakier przerył pazurami... Panna miała pecha, że widziałam z boku całe zajście.
NightQueen Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 Mnie też drażni jak ktoś stuka w szybę, co prawda moja suka jest bardzo tolerancyjna jeśli chodzi o dotykanie samochodu, ale czasem jej puszcza nerwy i szczeka cała znerwicowana, wtedy jestem zła ja i ona :angryy: Ja nie pozwalam głaskać jej wszystkim ludzia, bo nie chce żeby sie pies uczył ze do każdego może podjeść, nie chce żeby była zbyt ufna do obcych, takiego psa łatwiej jest skrzywdzić bo jakiś człowiek może jej zrobić krzywdę za to ze do niego podejdzie bo będzie chciała sie przywitać
WŁADCZYNI Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 To też słyszałam "jak to tak z suką w cieczce wychodzić":angryy: Jeśli chodzi o samochody - czasem zdarza mi się spowodować aferę bo psa nie widzę, ciemo, pies lezy na siedzeniu, a ja przechodzę obok i zaczyna się jazda. :oops: Drażnienie - robotnicy na rusztowaniu drażnili pitusia - wiali mało nóg nie pogubili jak pituś skoczył do klamki i otworzył sobie balkon:evil_lol: Zdarza mi się molestować ludzi z TTB i zawsze się na mnie dziwnie patrzą jak się rozpływam, zwłaszcza przechodnie. Bo właściciele tak samo zakręceni jak ja:loveu: Dzis było miło - psiaki kontrolowalne i przyzwoite, a właściciele normalni:) Ale i tak kusi mnie szałas w bieszczadach.
Greven Posted April 21, 2008 Posted April 21, 2008 [quote name='WŁADCZYNI']Drażnienie - robotnicy na rusztowaniu drażnili pitusia - wiali mało nóg nie pogubili jak pituś skoczył do klamki i otworzył sobie balkon[/quote] :evil_lol::evil_lol::evil_lol: U mojej Mamy był remont, panowe coś tam dłubali. Przyjechałam, weszłam, puściłam psy. Pituś i bullterier natychmiast pomknęły do misek w kuchni, a jeden z panów ze strasznym wrzaskiem dosłownie wefrunął na drabinę. Położyłam się ze śmiechu (dyskretnie, w łazience), ale potem musiałam przepraszać za moje dzieci, bo okazało się, że on boi się "takich psów" i gdy zobaczył je kątem oka - cwałujące przez salon - to myślał, że biegną [B]po niego[/B] :diabloti:
AnkaZ Posted April 22, 2008 Posted April 22, 2008 Ja ostatnio wyprowadzałam wieczorkiem psa (niuf), on chodzi często bez smyczy, (po trawnikach przy chodniku i w jego tempie poruszania mam nad nim kontrolę) a tu nagle z ciemności wyłazi mi astek (ku mojej czasem zgrozie wszystkie asty to wielka miłość mojego psa) no i chłopaki zaczynają się witać. Ja się obawiam reakcji astów, bo jak się przekonałam wiele razy, reagują błyskawicznie i nieprzewidywalnie, a tu pozytywna niespodzianka. Psiak bez okazania cienia agresji, w trakcie zabawy skłonił mojego Punta (dwa razy większego od siebie) do zaprezentowania brzuszka i w pełnej komitywie szaleli przez dłuższy czas. Brawo dla zrównoważonego psa i właścicieli!
Recommended Posts