Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

E tam, najlepszy jest rower z napędem na 4 łapy i 2 koła :loveu:... [B]*Monia*[/B] ja też wczoraj miałam bardzo miły dzień - Birma zaczęła w końcu ciągnąć rower bez kogoś z przodu.... spodobało jej się to tak, że minęła bez problemu jamnika, nawet okiem nie rzuciła :multi:. Zazwyczaj jak widzę psy to wolę się zatrzymać [bo taki obcy piesek potrafi mi rower wywalić, o czym się już boleśnie przekonałam :roll:], ale tego jamniczka pani wzięła na ręce i zeszła ze ścieżki, żeby nas przepuścić :cool3:.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='bonsai_88']E tam, najlepszy jest rower z napędem na 4 łapy i 2 koła :loveu:[/QUOTE]
Ja bym wolała nie ryzykować utraty zębów lub połamania się na widok kotka :roll:. Wolę jednak ten napęd na nogi i 4 łapy biegnące obok, bo wtedy tempo i kierunek ustalam ja ;).
Wywalenie z rowerem też przerabiałam, mimo proszenia żeby jednak państwo pieska nie puszczali zanim się nie oddalę bo Hexolina cieczkę miała, 15 metrów nie odjechałam a piesek już był obok ponownie :shake:.

[quote name='moon_light'] jakos nie rusza mnie ten filmik. Sposob jak kazdy inny...[/QUOTE]
Ja mam odrazu wizję przejechania po łapie lub jakiejś innej krzywdy :roll:. Dla mnie pies i jadący samochód = coś niedobrego (Hexa była kiedyś potrącona i dwa psy z którymi byłam mocno związana zginęły pod kołami), taki mam lekki uraz :oops:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops'] juz od malego szczekala na ludzi i gryzla po nogawkach ale przeciez taki 1 kg szczeniaka nic nie zrobi,ludzie brali na rece i sie cieszyli ...jak z 1 kg zrobilo sie 25kg zaczelo byc gorzej i za nic nie umialam tego oduczyc psa
[B]tego tematu prosze nie ciagnac[/B] [/quote]

A ja pociagnę...i pewnie się czepiam, ale 1 kg to szczeniak waży jak ma jakieś 3-4 tygodnie:evil_lol: To zanim nauczył się chodzić, już umiał gryźć kilkoma mleczakami:crazyeye:? Zdoooolny jest;)

Link to comment
Share on other sites

No dobra nie powinny psy podbiegac do psów szczególnie duze do małych. Ale czy własciciele małych psów
-jesli chca zwrócic włascicielowi duzego psa uwage zeby zabrał psa, czy musza zaczynac od wiazanki obrazajacej matke tego drugiego (i w ogóle czy musi sie zwracac uwage o cokolwiek koniecznie w taki sposób?) czy mozna grzeczniej to zrobic? (dodam jeszcze ze ja w tej samej chwili własnie podeszłam zeby Hadara zabrac)
- jesli boja sie duzych psów a maja mozliwisc pójscia ze swoim psem gdzie indziej musza isc koniecznie tam, gdzie biega luzem duzy pies? Czy duze psy maja w ogóle nie biegac?

Link to comment
Share on other sites

Dopiero teraz dotarłam do komputera na którym da sie ogladac filmiki
[quote name='*Monia*']Na You tube znalazłam niechcący :angryy::mad::angryy: [URL="http://www.youtube.com/watch?v=bknZBzBZBPk&NR=1"]YouTube - OSTROŁĘKA-CZYLI JAK IDIOTA SPACEROWAŁ Z PSEM[/URL]
idiotyzm do potęgi n :shake:. Tereny na spacery są rozległe, rowerem jeździć się da, pływać też w rzece psy mogą, a ten sobie oryginalny sposób wymyślił na zmęczenie psa :angryy:[/quote]
Chodzi o to ze przy samochodzie?
Wyobraz sobie to samo na miejskim osiedlu na ulicy z trzema psami. Takie cos widziałam pare dni temu

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wyobraz sobie to samo na miejskim osiedlu na ulicy z trzema psami. Takie cos widziałam pare dni temu[/QUOTE]
Brak wyobraźni :mad:. U mnie koleś jeździ na rowerze z trzema psami luzem i one sobie po ulicy biegają. Raz jeden został po drugiej stronie bo się zawąchał, a koleś zawołał psa akurat w momencie jak samochód się zbliżał. Pies biegnąc do pana o mało pod samochód się nie władował, ale tylko od drzwi się odbił i przebiegł za samochodem. Mi się gorąco zrobiło :angryy:.
W Ostrołęce chyba taka moda.. Widziałam kiedyś faceta z ONkiem, który ledwo łapami przebierał, jęzor do ziemi i dalej biegł za samochodem :shake:, koleś oczywiście nie zwolnił i jechał dalej dosyć szybko. To było na osiedlowej drodze. Nie zastanowił się że samochód wyjeżdżający zza zakrętu może psa nie zauważyć :shake: (a tam się wielu rozpędzało, mimo że osiedle i dużo dzieci dookoła)

Link to comment
Share on other sites

Dzis byl pierwszy prawdziwy spacer od miesiaca. Wreszcie wyszlismy poza ogrod - pies radosny i gotowy na zwiedzanie, a ja zestrachany lekko - slisko jeszcze, bo nie wszedzie gleba wyschla, pies 45kg i ma pare jak diabli, od miesiaca nie biegal ani nie wychodzil nigdzie poza drzwi-podjazd-trawka albo drzwi-podjazd-samochod-vet, energia go rozpierala, a sadzac po stopniu usluchania w domu, to moglem wrocic do domu sam, sam z kawalkiem peknietej smyczy, sam z obroza, sam-bez-reki :evil_lol: i w ogole mialem nienajciekawsze wizje. Ale o dziwo pies szedl caly czas na luznej smyczy, do psow nie startowal [chociaz troche zesztywnial, jak zobaczyl samowyprowadzajacego sie owczarka], ludzmi byl zainteresowany tylko przelotnie, zadne samochody nie robily na nim wrazenia - ok, komendy typu 'rownaj' mial gleboko pod ogonem, ale jednak paskud przebrzydly byl grzeczny! :loveu::loveu::loveu:

I gdzie tu chamstwo? Ano bylismy juz doslownie minuta drogi od domu, mija nas pare samochodow, nagle zaczynam miec niefajne wrazenie, ze za plecami mi woz jakis zwalnia, katem oka widze opuszczana szybe... a zza szyby wylatuje rozszczekany bokserowaty pysk :angryy: No ja pier..., pomijajac juz mojego wlasnego psa, ktorego nagly atak 'szczekajacego samochodu' dosc mocno zdziwil i lekko przestraszyl, to co za bezmyslny tepak otwiera swojemu psu szybe na tyle, zeby sie mogl wychylic?! :angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

[B]Bogarka[/B] ja mam male psy i mam ten sam problem z wlascicielami duzych psow.Dzisiaj np ide sobie spokojnie, zza zakretu wychodzi napakowany facet w skorze prowadzacy na krotkiej smyczy otylego,niewybieganego i dyszacego okolo rocznego labradora.Psy(bylam z moja sunia i z zaprzyjaznionymi charcikami angielskimi) oczywiscie podbiegaja zeby sie przywitac. Labrador zaczyna sie szarpac na tej masakrycznie krotkiej smyczy(mniemam ,ze chcial sie bawic). Facet nawet sie nie zajaknal zebysmy zabraly psy tylko...zaczal probowac je kopac!!:angryy::crazyeye:Machal jak glupi tymi glanami na szczescie nasze psiaczki byly dosc zwinne a i moja reakcja szybka-od razy go ochrzanilam a facet zaczal mnie wyzywac.Wg jakis agresywny byl :shake:
Moglabym mase takich sytulacji wymieniac
Bo sa ludzie i taborety
Bo nie tylko wlasciciele malych psow to debile :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiska']Dzisiaj np ide sobie spokojnie, zza zakretu wychodzi napakowany facet w skorze [B]prowadzacy na krotkiej smyczy[/B] otylego,niewybieganego i dyszacego okolo rocznego labradora.[B]Psy [/B](...) [B]oczywiscie podbiegaja[/B] zeby sie przywitac.[/quote]
[quote]Bo sa ludzie i taborety[/quote]Niech to bedzie podsumowanie twojego posta :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jezli jakis czlowiek sobie nie zyczy wystarczy [B]powiedziec[/B] na ta chwile moje psy sa prawie w 100% odwolywalne. Uwazam ,ze kopanie(!) psa ktory podchodzi z dobrymi intencjami jest hmm...chamstwem.I to nie bylo tak ,ze byl on daleko-mijalismy sie! Czyli bylismy w odleglosci 2krokow od siebie!
Prosze przeczytajcie cos uwazne zanim to skomentujecie.

Link to comment
Share on other sites

Mimo to, uważam, że facet przesadził. Jeżeli nie ma jatki, nic się nie dzieje, a właściciel podbiegacza jest na horyzoncie i interesuje się psem, to kultura osobista wymaga, żeby poprosić o wzięcie, a nie kopać i wyzywać. Mimo wszystko, chamstwo nawet w takiej sytuacji jest po prostu niedopuszczalne.

Moje psy nigdy nie podbiegają do obcych psów, nie lubię też jak jakieś obce psy, szczególnie duże, bo starsza się boi takich, do nas podchodzą. Ale nigdy nie klnę na właściciela, zawsze proszę o wzięcie z uśmiechem, jak coś to proszę, żeby psa nie puszczać przy moich, bo się boją. Po co robić pyskówkę, jeżeli sytuacja nie jest krytyczna? :roll: Nie przesadzajmy znowu w drugą stronę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Mimo to, uważam, że facet przesadził. Jeżeli nie ma jatki, nic się nie dzieje, a właściciel podbiegacza jest na horyzoncie i interesuje się psem, to kultura osobista wymaga, żeby poprosić o wzięcie, a nie kopać i wyzywać.[/quote]


Dokładnie. Zgadzam się w 200%.

Link to comment
Share on other sites

a co by bylo gdyby to nie byl lab a jakis ast np? tez by podeszly a on moze nie mialby ochoty sie zaprzyjaznic , a facet mogl wlasnie kopac po to zeby jego pies nie zalatwil tego inaczej
ja tak robie(od niedawna sie nauczylam ze tak lepiej) ,pies podbiega i sie zastanwiam co lepsze czy zeby moj pies go pogryzl czy zeby dostal odemnie lekkiego kopa i uciekl? lepszy jest kop w naszym przypadku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiska'][B]gops[/B] po 1sze do astow nie pozwalam podiegac a po 2 te kopy nie byly dawane z zamiarem "lekkie" :lol: ja nadal uwazam ,ze ten facet yo debil[/quote]

jak nie byly lekkie to debil rzeczywiscie :diabloti:
ale co za roznica wsumie ast czy lab czy inny kundelek kazdy ma zeby i moze sie okazac ze nie zyczy sobie blizszych znajomosci ;)
ja mam tylko kundla nie zadnego asta a krzywde tez potrafi zrobic ,i czesto sie zdarza ze jakies radosne pieski do nas podbiegaja a ludzie nie reaguja na moje prosby zawolania bo przeciez to kundelek nie ttb i nie zagryzie ehh
a czesto lekki kopniak to jedyne wyjscie z sytuacji (a zeby do tego dojsc mialam kilka nie ciekawych sytuacji).
zeby nie bylo nie najezdzam na Ciebie ;)

Link to comment
Share on other sites

A ja się nie zgodzę :diabloti:
Wyobraź sobie, że miałaś w ciągu 1 spacerku już 10 takich radosnych podbiegaczy, a twój pies czemuś nie może z nimi biegać [ma chory staw, jest agresywny.. nieważne - po prostu nie może]. Możesz być pewna, że przy 11 puszą ci nerwy i rzucisz porządną wiązankę w stronę właściciela.
Z własnego doświadczenia dodam też, że obca osoba może nie rozpoznać zachowania przed atakiem u obcego psa [moja suka się nie jeży ani nie warczy ... tylko patrzy się charakterystycznie :razz:]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiska']Jezli jakis czlowiek sobie nie zyczy wystarczy powiedziec na ta chwile moje psy sa [B]prawie [/B]w 100% odwolywalne. Uwazam ,ze kopanie(!) [B]psa ktory podchodzi z dobrymi intencjam[/B]i jest hmm...chamstwem.I to nie bylo tak ,ze byl on daleko-mijalismy sie! Czyli bylismy w odleglosci 2krokow od siebie!
Prosze przeczytajcie cos uwazne zanim to skomentujecie.[/quote]


Prawie robii wielką różnicę. Jak bym Cię spotkała i Twoje psy bo podbiegły , to na pewno bym zareagowała jak ten facet. Gdyż mój pies widząc psa reaguje pozytywnie , lecz kiedy TEN pies stanie się pod biegaczem , wtedy może nie być za ciekawie. Nigdy nie wiem jak zareaguje tamten pies, więc wole bronić zdrowia , a nawet życia mojego psa .


I perfidny przykład Ast-MORDERCA Labek - hmmm... najlepszy pies świata, najspokojniejszy i w ogóle:shake: . Jak bys spotkała takie LABRADORY , które są u mnie w życiu więcej razy już byś ie pozwoliła podbiec swoim psom do rzadnego innego .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiska'][B]gops[/B] po 1sze do astow nie pozwalam podiegac a[/quote]

A gdyby zamiast asta był rottek? - Nie pozwolono by im podbiec.
A gdyby zamiast rottka był goldek? - Pozwolono by im podbiec.
:roll:
Nie chodzi tu o to, jakiej pies jest rasy! A gdybyś trafiła na rottka-aniołka, i niezrównoważonego np. goldena - tzw. "w typie rasy", wychowanego przez nieodpowiedzialnych właścicieli (a raczej niewychowanego), i puściłabyś pieski/ska do niego - jatka gwarantowana! :angryy:

Co to za różnica, jakie jest "opakowanie", ważny jest środek!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wiska'] ja nadal uwazam ,ze ten facet to debil[/quote]

a może labek nie mógł się bawić z innymi psami? może był agresywny? może był chory? może cokolwiek? fakt, że reakcja lekko przesadzona :roll: ale może ktoś sobie nie życzy, żeby jakieś psy, nawet z "najlepszymi zamiarami" podbiegały do jego psa, no ludzie.... :cool1:

do astków nie pozwalasz podbiegać a do labków już tak? oj zdziwisz się kiedyś, jak ci agresywny labek skasuje wesołego podbiegacza... :shake:

Link to comment
Share on other sites

a czy ktos sie zastanawial kiedys,... jak ciezko utrzymac na smyczy 40 kg labka, ktory zachecany przez inne psy też chce pobrykać ?

Ja znam problem maly-duzy z 2 stron, bo mam i takiego i takiego psa. Czesto wychodze z nimi pojedynczo, i jednak bardziej przesrane maja wlasciciele duzych.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...