dog_master Posted February 27, 2007 Share Posted February 27, 2007 Reeety, znam te problemy :/ Czy obrażanie kogoś to wykroczenie? ;) Bo czasami to podziwiam siebie, że takiemu moherowi nie przygadam... Idę z moim psem do zoologicznego, to już źle, bo zje jakiegoś latającego obok dzieciaka [tak, tak, mój mały pudelek, co kocha ludzi] [pelno tam tandemow maly+babcia+wozek, bo są kózki ;)]. Na jesieni byłam na molo - nawet nie na samej plaży, ale na molo, a był to czas po 1 X, czyli nawet na plażę mogłam. Nieee, już jakiejs mamuśce było źle, że pies idzie przy nodze na smyczy, bo: "pewnie wejdzie z nim na plaze, pies [sie zalatwi], dziecko pobawi i sie zarazi"... [URL="http://dogomania.pl/forum/member.php?u=8175"]ulvhedinn[/URL], a ta [cenzura] tak spokojnie stała i czekała, aż zadzwonisz po Straż Miejską? U mnie to tylko obrażają i od razu dziwnym trafem odchodzą... Hehe, to mój ulubiony patent na latające bez smyczy olbrzymie psy w lesie. Ja sobie nie życzę takiego "towarzystwa", więc jak nic nie pomaga, wyjmuję komórkę :P Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiłi Posted February 27, 2007 Share Posted February 27, 2007 A ja się dziwie, że takie "mamusie" psom do piaskownicy nie pozwalają wchodzić, nawet obok (ok 2 metry) do krzaczka, a jak koty przychodzą do piaskownicy, wielkiej kuwety, to nawet nie przegonią... Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted February 27, 2007 Share Posted February 27, 2007 Ja wiem, gdzie ta babka mieszka, bo z okien też pysk darła (naprawdę trudno to ująć kulturalniej)... a poza tym ona chyba za pierwszym razem nie uwierzyła, że ja naprawdę dzwonię:diabloti: np i ją straż przydybała... a za drugim poprosiłam dzielnicowego o "poważną rozmowę":diabloti: Poskutkowało. Za to "oswojenie" trzech strasznych babć z małymi szczekaczami (co ja się nasłuchałam, że 'takich bydląt się w mieście nie trzyma' i 'pies morderca') udało się, kiedy pojawił się Bilbo na tymczasie:evil_lol: widok małej puchatej, jednookiej kuleczki z dziurawą pupką rozczulił moje "podwórzowe bojowniczki" tak, że zażądały opowieści o biedactwie a teraz już tylko pytają, jaki pieski ostatnio w potrzebie mam.... Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted February 27, 2007 Share Posted February 27, 2007 [quote name='Kiłi']A ja się dziwie, że takie "mamusie" psom do piaskownicy nie pozwalają wchodzić, nawet obok (ok 2 metry) do krzaczka, a jak koty przychodzą do piaskownicy, wielkiej kuwety, to nawet nie przegonią...[/quote] A ja się nie dziwie, piaskownica jest dla dzieci, nie dla psów ;) i niech tak pozostanie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
apple Posted February 28, 2007 Share Posted February 28, 2007 [quote name='zaba14']A ja się nie dziwie, piaskownica jest dla dzieci, nie dla psów ;) i niech tak pozostanie.[/quote] Zgadzam się! Ale czesto widze właścicieli którzy pozwalają psom załatwiać sie w piaskownicy i jeszcze się dziwią że się im zwraca uwagę:shake: Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted February 28, 2007 Share Posted February 28, 2007 Przepraszam że nie całkiem na temat ale podziwiam matki pozwalające dzieciom bawić się w piaskownicy. Nie psie czy kocie odchody ale PTASIE i cała bogata flora bakteryjna plus to co spada z deszczem w miejskim zatrutym środowisku....Jeśli piasek nie jest zmieniany co parę tygodni i piaskownica nie jest przykrywana na czas gdy dzieci nie ma - to o jakiej higienie mówimy? Już raczej jest to bodźcowe działanie na układ odpornościowy ,ale równie dobrze można poprowadzić dziecko do szpitala niech się pobawi na korytarzu:diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiłi Posted February 28, 2007 Share Posted February 28, 2007 [quote name='apple']Zgadzam się! Ale czesto widze właścicieli którzy pozwalają psom załatwiać sie w piaskownicy i jeszcze się dziwią że się im zwraca uwagę:shake:[/quote] Ale ja nie mówie o załatwianiu się w piaskownicy, czy nawet przebywaniu w niej (no bo to logiczne, że pies nie może tego robić:evil_lol: ) ale choćby o staniu koło piaskownicy. Przejdzie pies koło to odrazu widać te spojrzenia wściekłe. A sama raz byłam świadkiem jak kot zeskoczył z balkonu i załatwił się w piaskownicy, a babki na to nic, kompletnie nic... Link to comment Share on other sites More sharing options...
shangri_la Posted February 28, 2007 Share Posted February 28, 2007 a ja tez sie dziwie ze te piaskownice nie sa zakrywane :shake: przeciez tam jest dosłownie wszystko a piasek wymieniany niewiadomo czy wogóle... a propo chamstwa innych psiarzy to sie dzis tak wkurzylam na spacerze, jestem na łące i bawie sie z Bira piłką i nagle niewiadomo skąd podlatuje do nas duzy pies wyrywa suce piłke z paszczy po czym z nią ucieka... nie no super po prostu. a właściciel 500m dalej nawet na to nie patrzy. na szczescie udalo mi sie go zawołać i po dlugich negocjaciach ciasteczkami łaskawie puścił piłke. ale jak moj pies ma przestac sie bac duzych psow jak one takie rzeczy robia, przykro mi było bo jej rzuciłam w nagrode a ten buc jej zabrał :angryy: pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
myszsza Posted February 28, 2007 Share Posted February 28, 2007 [quote name='taks']Przepraszam że nie całkiem na temat ale podziwiam matki pozwalające dzieciom bawić się w piaskownicy. Nie psie czy kocie odchody ale PTASIE i cała bogata flora bakteryjna plus to co spada z deszczem w miejskim zatrutym środowisku....Jeśli piasek nie jest zmieniany co parę tygodni i piaskownica nie jest przykrywana na czas gdy dzieci nie ma - to o jakiej higienie mówimy? Już raczej jest to bodźcowe działanie na układ odpornościowy ,ale równie dobrze można poprowadzić dziecko do szpitala niech się pobawi na korytarzu:diabloti:[/quote] Trochę to niemądre - no bo równie dobrze mogłabyś zapytać, jak matki pozwalają swoim dzieciom chodzić po chodnikach, a dalej tym tropem idąc, oddychać powietrzem, tym samym, co chore zwierzęta, a w dodatku skażonym spalinami, wyziewami fabryk. I możnaby takie przykłady mnożyć w nieskończoność i wreszcie stwierdzilibyśmy, że dzieci powinno się wychowywać na Księżycu. Wychowałam córkę, bawiła się w piaskownicy, moje psy nauczyłam, że tam się nie wchodzi, i tyle mogłam zrobić. Nadmienię jescze, że słońce dosyć dobrze pozbawia piasek drobnoustrojów. Nie szukajmy więc problemu tam, gdzie go nie ma, a zwłaszcza nie zabierajmy głosu w sprawach, o których mamy tylko własne wyobrażenie. Z całym szacunkiem dla współpiszących. myszsza (matka, psiara i kociara) Link to comment Share on other sites More sharing options...
taks Posted March 1, 2007 Share Posted March 1, 2007 Parę lat temu krakowski Sanepid przebadał kilka piaskownic (czytałam wyniki -były podane w prasie lokalnej) i zgroza. I o dziwo bakterie Coli to był margines. Dzieci po piaskownicy nie chodzą tylko się taplają w piasku , biorą do rąk, buzi.Nie jestem za chowaniem dzieci na księżycu tylko za minimalizacją zagrożeń -a zaniedbana piaskownica moim zdaniem takim zagrożeniem jest nie tylko z powodu psów. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
snowy Posted March 1, 2007 Share Posted March 1, 2007 moj problem z innymi wlasicielami psow polega na tym ze jak prosze zeby zabrali psa od mojej suki to zawsze jest ale on jest lagodny i tylko chce sie bawic, rzadko kiedy zabieraja psy kiedy ich sie prosi, jak sie wydre i puszcze pare k..rw, ch...ow i innych takich to od razu zamykaja sie zwijaja psa i odchodza oczywiscie oburzeni moja suka jest po dwoch ciezkich operacjach i trzeciej juz by nie bylo pies bylby do uspienia ma powazne problemy z nogami ktore nie sa widoczne golym okiem ale czy ja musze to kazdemu napotkanemu wlascicielowi psa tlumaczyc? uwazam ze jesli sobie nie zycze kontaktu jego psa z moim to ma go zabrac i juz tak samo jest jak ide z Iska na spacer ja skracam ja a ktos (bo ma psa kurdupla) prowadzi na kilometrowej smyczy i znowu jak nie warkne lacina podworkowa to nie podziala, rece opadaja, a zawsze winny jest ten duzy pies oczywiscie... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kori Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 na chamstwo - chamstwem:diabloti: , ale kulturalnym:cool1: - z usmiechem politowania :razz: Link to comment Share on other sites More sharing options...
agara Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 Dzisiaj sobie szłam długim pobrzeżem jak zawsze wracając ze szkoły-do domu. I z daleka widzę pana<ok40l> z synkiem< jakieś 4,5 latek> i psem, ok. 5 miesięczny labek. Oczywiście, pies niemalże 'WISI' na niewyobrażalnie krótkiej 'smyczy' i co chwilkę 'pan' szarpie go tak, że labek wisi już zupełnie. 'SUper' sobie myślę. 'No dobra, jak już do nich dojdę, to powiem temu gostkowi, że tak sie nie robi'. Ale wtedy zobaczyłam, że gościu to taki.. 'typowy drees' więc się trochę przestraszyłam, i jednak zrezygnowałam. Oni zbliżają się do schodów. No i myślę sobie 'ku*wa, teraz sie zacznie!' Oczywiście psa 'pan' nie popuścił i normalnie się dusił, bo aż charczał z każdym stopniem tak, że ja z ok. 10m. to słyszałąm się wkurwiłam już nieźle. Oni staneli, gościu sie gdzieś tam patrzy, lab stoi ślicznie przy nóżce, a ten go ciągle 'hop do góry' i znowu jęk. I jak zobaczyłam tego psa biedne, normalnie ZAPŁAKANE oczyska, to poprostu krew mnie zalała i mówię do tego typa ' On się udusi' A faciu na to 'Taak? Wiesz co, ty tyle wiesz o psach co o...' i dalej nie słyszałam bo odeszłam ze łzami w oczach, ale facet mój krzywy wzrok dostał, ale poprostu chciałam zawrócić i mu w jaja pieprznąć wkurzył mnie tak, że hej Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 Malta własciciele zawsze wiedza lepiej.. :roll: Mialam kiedys taka sytuacj: Wieczorny spacer z moim psem, iode w strone gdzie zadko kto sie z psami zapuszcza, puszczam swojego psa z smyczy i za chwile widze owczarkowatego psiaka w kagancu ktory szybko biegnie do mojego, jednak zachowalam spokoj, pies powachal mojego, i było wszystko wporzadku, nagle biegnie właściciel psa, łapie za kolczatke, pies z przerazeniem pada na ziemie (kuli sie) a koles okłada psa smycza :roll: byłam zdziwiona i zdezorientowana. -Dlaczego Pan bije tak mocno swojego psa? -Bo uciekł -Biciem Pan go nie oduczy -On inaczej nie rozumie -Nie byłabym tego taka pewna Oddaliłam się, koles puscil swojego psa i co? Pies znow przybiegł do mojego psa :roll: na całe szczescie juz koles go nie zbił.. Ktos rowniez pisał, że wkurzaja go psy ktore chodza na długich smyczach.. tez to przezywam :roll: moj pies na calym osiedlu nie toleruje trzech psow; dwoch jamnikow i jednego kundelka-niestety wszystkie mieszkaja w tym samym loku co my. Ostatnio wracałam z sklepu i musiałam przejsc miedzy dwoma blokami, niestety miedzy nimi jest dosc ciasno, jesli ida dwie osoby z psami to smyczy TRZEBA skracac, ale moj sasiad to taki inteligent ktory zreszta wie ze nasze psy sie nie lubia, ze nawet ne pomyslał aby przyciagnac psa do siebie, ja swojego przelozylam na druga strone, a on? Nic... jamnik sie rzucil a ja swojego psa musialam poddusic na smyczy :angryy: Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 o qrde to neizbyt fajnie, ja dzisiaj wracalam z pol i szlam jzu chdnikiem.. psy przy nogach... i szla mala dziewczynka ze szczeniaczkiejm kundelkiem(slodki jedno oczko neibieskie a drugie brazowe) i zeszla na tarwniczek i psa dusi do gory.. wiec przechodzac obok niej powiedzialam jej zbey zluzowala malego i,czy moj mzoe powachac sie z malym.. tak wiec cekin co ma glowe tak duza jak tamten szczeniak ladnie psiaka obwachal dziewczynka sie ucieszyla:) a wspominala,z e peisek sie boi bo taki ejden jzu anszczekal na niego.. wiec jej poradzilam aby pytala sie lduzi czy moze ze swoim psiakiem podejsc do ich spaiak itp.. mlody pczywiscie byl zafascynowany malym stworzonkiem:) a malenstwo chcialo isc pozniej za nami jak odchodizlismy:D:D Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 co do dlugich smyczy.. mnie denerwuja neiswiadomi ludkowie prowadzacy psy na flexi... aleje mamy szerokie.. i idzie taki gosc gada przez tel.. jedna strona.. a peis nagle przebiega na druga strone alei.. zastawiajac przejscie smycza.. po alei ejzdza rowerzysci.. chodza matki z dziemi w wozkach;/ i robi sie zcasem malo bezpiecznie;/ Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotbe Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 [COLOR=navy]Abstra***ąc od samej dyskusji, jest rzeczą bardzo smutną, że grzeczność i kulturę uznaje się często za dowód głupoty i słabości.[/COLOR] Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kori Posted March 2, 2007 Share Posted March 2, 2007 tylko glupi to uzna za glupote i słabość. To że bedziemy spokojni, może zawstydzić innego psiarza nie liczmy na to, ze po naszej uwadze stanie sie normalny. Cudów nie ma. Podchodźmy do tego z uśmiechem - i dziękujmy Bogu, ze my nie jestesmy tacy. [U]Ludzie nie lubią, jaks ię im zwraca uwagę[/U]. Moga mieć zły dzień, albo cuś. Nie ma typów, którzy robia to notorycznie. Wyżywają sie na psach za inne problemy. Zeby pomóc psu, który jest źle trkatowany - trzeba pomóc jego właścicielowi. Zainteresować się - powiedzieć dzień dobry - mimo, ze sie nie znamy. To działa. Małżeństwo z synalkiem dresem mają pita. Pies reaguje poprawnie - chce sie bawić z innym psami - ale oni specjalnie go robia na odludka. Na pewno stanie sie agresywny - jesli nei bedzie mial kontaktu z innymi psami. Za każdym razem jak widziałam dresa z psem - głaskałam, albo się usmiechałam w przestarzeń... Pokazywałam jaka jestem szczesliwa z moim psem. jego rodzicom zaczełam mówić dzień dobry... Już pozwalają pieskom sie powąchać... [B]Jęsli bedzie sie kogos znać i zachwycac jego psem to potem ten ktoś bedzie sie wtydził go źle traktować! To sposób na złe traktowanie zwierząt przez naszych sąsiadów[/B] Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted March 3, 2007 Share Posted March 3, 2007 [QUOTE]mnie denerwuja neiswiadomi ludkowie prowadzacy psy na flexi... aleje mamy szerokie..[/QUOTE] o tak kocham flexi :diabloti: szczególnie ten dreszczy emocji zadziała czy nie zadziała przed nosem mojego psa :diabloti: Ludzie sa czasem naprawde bezmyślni ... Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted March 3, 2007 Share Posted March 3, 2007 [quote name='Patka']o tak kocham flexi :diabloti: szczególnie ten dreszczy emocji zadziała czy nie zadziała przed nosem mojego psa :diabloti: Ludzie sa czasem naprawde bezmyślni ...[/quote] a ja tam kochan flexi :eviltong: raz moj pies chodzi na niej, a raz na krotkiej z rogza aby wiedzial ze nie wolno ciagnac ;) ja zawsze skracam smycz psa jak widze innego, czy ludzi, bo naprawne ktos moze się potknac, psa mi udusi czy cos :lol: :lol: :lol: ale dziś koleś nie skrocil flexi swojemu szczeniakow jamniczka, poplatal sie w mojego psiaka i został obwarczany, bo moj staruszek nie zyczy sobie kontaku z szczylami, a facet zrobil taki dziwny wzrok, ale nic nie powiedzial ;) Link to comment Share on other sites More sharing options...
dariog Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 [quote name='Madzia_19']Moja znajoma szła też kiedyś ze swoim rottkiem, kompletnie nie agresywnym, na smyczy, ale bez kagańca. Obok nagle jakaś paniusia: - A panią kaganiec nie obowiązuje? - Mnie nie, a panią? :lol:[/quote] IMO pani niestety miała rację - rottweiler jest uznany jako rasa niebezpieczna i nie każdy jest taki spokojny Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 ale w kazdym miescie obowiazuja przepisy.. u nas np psy msuza byc prowadzone an smyczach a psy "obronne" w kagancach dodatkowo.. tylko nei wiem jakie to psy obronne;/ bo to nei ejst sprecyzowane.. ale i tak nie narzekaja ejsli pies jest na smyczy a kaganca nie ma:D Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest Mrzewinska Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 W zarzadzeniu MSWiA sa wymienione rasy psów (11), ktore maja obowiazek i smyczy i kaganca w publicznych miejscach - na terenie calej Polski, niezaleznie od roznych rozporzadzen miejscowych. Te rasy to m,in. amerykanski pitbullterier, dog argentyński, rottweiler, owczarek kaukaski, tosa inu. Mozna uwazac to rozporzadzenie za niesluszne - ale trzeba sie liczyc z tym, ze obowiazuje jak do tej pory i nic nie uchroni od mandatu, jak ktos zglosi nieprzestrzeganie... Zofia Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kiłi Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 Mnie zawsze zastanawiało jak oni wybierali te psy. Dlaczego np. Tosa inu czy Dogo Canario a nie np. Fila czy Mastino...:-? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotbe Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 [COLOR=darkslateblue]Chyba często psy obronne mylone są z psami powszechnie uznanyni za agresywne. A wiadomo, że odpowiednio wyszkolony i wychowany pies oprócz posłuszeństwa, potrafi obronić właścieciela. Poza tym nie każdy pies się nadaje na psa obronnego, musi być odpowiednio uzdolniony.[/COLOR] Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts