Jump to content
Dogomania

warczacy szczeniak


baltazar

Recommended Posts

Oprocz tego co pisze Zofia proponowalabym jeszcze nagradzac psa gdy znajduje sie na podlodze. Ale nie wtedy, kiedy zejdzie, a wtedy, kiedy nie proboje wejsc, np ty siedzisz na kanapie, pies lezy gdzies z boku, rzucasz mu tam smakola. No i pominelabym cwiczenie z wskakiwaniem na kanape, bo pies nie ma wogole wchodzic na nia, nawet na polecenie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 111
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[QUOTE]A jesli masz na mysli nasza wspolna znajoma z Twojej miejscowosci - to miala juz psice doskonale przez siebie i nie tylko przez siebie wyszkolona, zanim przez kilka dni chodzilysmy razem z naszymi sukami na wspolne treningo-spacery. I jedyny moj udzial w jej pracy mogl polegac na tym, ze przy pierwszym spotkaniu, widzac jej prace, zachecalam bardzo, aby zajela sie psim sportem.
Zofia
[/QUOTE]

Nie Zofio nie mowie o niej, pare osob bylo u Ciebie na treningu. Nie mowie tez o twoim udziale w szkoleniu.

Jedynie o tym ze znam osoby stosujace ta metode... i ze znaja twoje slowa ktore zostaly zacytowane. Kolezanka ktora cytowala twoje slowa odniosla sie do twoich slow ... sugrerujac ze mam sie do nich zastosowac. Stosuje i inni tez sie stosuja ... ale metode przezemie opisana tez stosuja jesli zaistnieje taka potrzeba ...

Ja sie podpinam pod to co napisal psysportowe.pl i uwazam ze chwycenie za kark o ktorym tam mowa nie jest koncowym etapem lancucha i nie jest checia zabicia psa np. w sytuacji gdy suka odwarkuje psu zeby nie wachal jej zbyt nadmiernie ... gdy nie zareaguje daje mu sygnal po przez warkniecie i chwycenie za kark. Nie zdarzylo mi sie zauwazyc zeby potem ta suka chciala zabic tego psa , albo zeby pies po takim akcie uznal ze chce byc zabitym.

Dla mnie w tej dyskusji to wlasnie bylo i jest przyczyna tego ze nie zgadzam sie z kolezankami powyzej.

A moja niechec dyskusji wynika z tego ze ja mam swoje zdanie , a Ty Puli swoje i bedziemy sie kloccic tak do konva uwazam ze to nie ma sensu. Ja odpisuje z usmiechem. Nie sugeruj ze obnazam twoja wiedze. Kazdy ma prawo do swojego zdania :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PsySportowe.pl']Marta, łapanie za kark to chyba jest najbardziej typowy (poza karceniem wzrokiem) i klasyczny sposób na karcenie młodszego psa w celach "wychowawczych" przez starsze psy. Naprawde nie ma na ten temat dyskusji pośród szanowanych szkoleniowców. Nie ma to nic do robienia z zagryzaniem. Psy jak i wilki unikają "walk", które mogę powodować poważnych ran... bo nie ma w natury weterynarza. Kark to miejsce w którym większość ras ma najgrubsza sierść... i są najmniej wrażliwe. Nawet w potyczkach o przewodnictwo stada to wilki kieruje swoje ukąszenia w kark... dlatego są to rzadko śmiertelne potyczki.



Choć często widze takie zachowanie, to nie można wyciąganie wniosków na temat psiej natury obserwując dwóch psów, nawet nie można wyciąganie wniosków oceniając 10-20 psów. Trzeba także uczyć sie na podstawie dobrych książek (czyt. zagranicznych) w których autorzy poświęcali wiele lat aby ucząc sie na podstawie dużej ilości psów/wilków.
[B] Z Twojego opisu wynika, ze Twój pies nie ma żadnej relacji "wychowawczej" z drugim psem.[/B] Odgania go po prostu gdy mu przeszkadza.[/quote]

Jasne, że nie mogę wyciagać wnisoków na podstawie mojego psa. Nie mam jakiegoś szczególnego doświadczenia, ale dziwi mnie taka teoria, bo nigdy się z czymś takim nie spotkałam. ;)

[B]Ale ignorowanie też chyba jest metodą wychowawczą... bynajmniej tak czytałam, także w wątku podanym na dogobserver. [/B]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ale ignorowanie też chyba jest metodą wychowawczą... bynajmniej tak czytałam, także w wątku podanym na dogobserver. [/QUOTE]

Jasne , zgadzam sie z tym. W niektorych sytuacjach ignorowanie jest bardza dobra metoda wychowawcza :thumbs:. Dla mnie wiaze sie to z dopasowaniem do charakteru, sytuacji itp.

Stosuje i na moim psie sprawdza sie doskonale ... z suczka bywa roznie.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze, uczyłabym niezawodności słowa "zejdź". W tym momencie być może szczeniakowi zejdź kojarzy się "zaraz zwalą mnie siłą z kanapy". Ćwiczyłabym "zejdź" ze smakołykami w setkach przyjemnych dla psa okolicznościach.
Wydaje mi sie,z ebaltazar ma wycwiczone " zejdz" : schodzi jak mu sie to powie, czasem nawet nie zdorze powiedzic a pokazuje sie w drzwicach i on zlasi.
warczenie jest sporadyczne!
Po drugie, nie doprowadzać do sytuacji kiedy może się zdarzyć warczenie. Obserwować swojego psa, kiedy, w jakich sytuacjach jest bardziej rozdrażniony, pobudzony.
byc moze cos przeocsyzlam: na szczescie dawno juz nei warczal, ale nastepnym razem zwroce uwage na inne okolicznosci.hmm, ale wydaje mi sie ze warczal " bez powodu" . Moge sie mylic

Po trzecie, kiedy już warczy, a masz fajnie wyćwiczone i przyjemnie się kojarzące "zejdź"... no to możesz po prostu powiedzieć "zejdź". Nie musi być milusim głosem. Może być normalnym. Takim, jakim na co dzień wypowiadasz komendy. No i za zejście co najmniej pochwalić :-)[/quote]

wlasnie on zawarczla na zejdzd powiedziane normalnym glosem.
Dziekuje za rady: dzis bedziemy cwiczyc wlazenie i schodzenie w parku, zobaczymy co to da!


Jeszcze jedno pytanko mam!
czy psu to nie przeszkadzza, ze wychowuja go dwie osoby: ja i moj chlopak??? Jedzenie daje mu ja, spacery sa pol na pol.
czasem chodzimy razem na spacery zeby go uczyc, ale mam wrazenie, ze jak jetsesmy we 2 to gorzej sie slucha.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='Fiorka']Nie Zofio nie mowie o niej, pare osob bylo u Ciebie na treningu. Nie mowie tez o twoim udziale w szkoleniu.:)[/quote]

Bylabym Ci nieslychanie wdzieczna, gdybys zechciala mi bodaj na priva wymienic te osoby. Nie prowadze szkolenia od lat i nie mozesz znac ludzi, ktorych szkolilam. Jako szkolenie to ja rozumiem zarganiowane wielokrotne zajecia ukierunkowane na konkretny efekt, np doprowadzenie psa od zera do egzaminu IPO, od zera do mistrzostw Polski PT, do PTT, a nie np obejrzenie na spacerze mojej pracy z Raszka czy kilkudniowe zjazdy belgomaniakow, czy kilkakrotne obejrzenie czyjejs pracy z psem. A jeszcze naprawde mimo niewatpliwie zaawansowanego wieku nie mam chyba az takiej sklerozy, abym mogla nie pamietac szkolenia ktorejs z Twoich kolezanek.

(Przepraszam autorke watku za wtrety watku niedotyczace - jestem wyjatkowo uczulona na przedziwne informacje wyglaszane publicznie - od chwili kiedy dowiedzialam sie ze mam trzy samochody (chcialabym), tyle ze po blizszym zbadaniu okazalo, ze to byly samochody kursantow, ktorzy o swicie zawozili mnie na zajecia na sladach - gdy szkolenie organizowane w ZK prowadzilam - a ja nie mialam wtedy nawet roweru ani prawa jazdy).

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Napisze co ja bym zrobila na warkniecie - calkowicie panujac nad zwierzakiem zapytalabym czy aby nie zglupial, czy cos mu sie nie pomylilo - niezbyt milym tonem i podsuwajac reke pod pyszczek (slowa nie maja znaczenia, ale jak kogos pytasz czy nie zglupial, na ogol latwo o odpowiednia intonacje i nastawienie wewnetrzne), lub sama warknelabym tak, ze by go zmiotlo w sekundzie, ale uwaga - natychmiast, jeszcze nie minelaby sekunda, a juz przywolywalabym i wykonalabym kilka mocno nagradzanych cwiczen z posluszenstwa. A potem przecwiczylabym wielokrotnie, tez nagradzajac, wskakiwanie i zeskakiwanie na komende.
pomysl mi sie podoba! sprobuje w ten sposob " poagadac" z psiurem
Gdyby to bylo burkniecie w stylu - "oj, czy ja musze zejsc", obsmialabym lekcewazaco zwierzaka i ostrzeglabym prawie normalnym tonem, ze za takie zachowanie nagrody nie bedzie, dobrotliwie ale nieustepliwie nakazalabym zejscie, bawiac sie z nim potem i nagradzajac w zabawie.
to sa raczej warkniecia w stylu odejdz bo ja tu leze!

Gdybym u zwierzaka miala nieco slabsze powazanie, i nie umiala lub nie chciala okazac niezadowolenia, wiele razy cwiczylabym przywolywanie z kanapy do smakola, zanim warknie.

Gdybym lubila metody niezbyt pojednawcze, za warkniecie mlody psiak dostalby w ulamku sekundy potracenie palcami imitujace uderzenie zebami plus glos bardzo niemily glos i moja postawa wyraznie grozaca - ale natychmiast po wykonaniu raz powtorzonego polecenia - wspolna praca przywracajaca do lask.

Gdybym podejrzewala, ze pies naprawde mi sie stawia, i lubilabym metody gwaltowne, nie czekalabym na nastepne warkniecie - zwalilabym psa bez sekundy wahania w kazdy najszybszy sposob z kanapy, ciag dalszy jak wyzej.
no tak wlasnie zrobilam, hmmm moze to bylo za gwaltowne??

Gdybym obawiala sie ze pies sie stawia i nie lubilabym metod gwaltownych, zaczelabym intensywne szkolenie - na smyczy, by nie stracic kontroli, w domu - wielokrotnie za nagroda, bez przymusu podprowadzajac do kanapy i kazac przy niej warowac, siadalabym na kanape pierwsza, nagradzalabym wykoananie warowania obok na podlodze, potem wskoczenie na komende bez nagrody, zeskoczenie nagrodzone. I dalabym pieskowi do wiwatu na spacerach - posluszenstwo, posluszenstwo, nagradzane, owszem, zabawa, tak, ale ja zaczynam i ja koncze. I nauczylabym jak najszybciej zabawowego aportowania - majac pileczke w rece latwo psu zaproponowac zejscie z kanapy, dla wyzla mozliwosc zapolowania na pileczke powinna byc super nagroda.
na spacerkach walkujemy posluszenstwo i aportowanie pilki, wlasciwie to caly czas pies ma jakies zadania do wykonanai, b rzadko biega samopas.

Wybor nalezy do Ciebie - a moga byc jeszcze inne sposoby, ocen sama, co dla Twojego psa i dla Ciebie najlepsze.

Czy pies bedzie polowac?
Calodzienne polowanie nienajgorzej pozwala rozladowac nadmiar energii.
bedzie polowac, na wiosne i glownie w weekendy.

Zofia
PS - acha, ja natychmiast przerabiam i wielokrotnie powtarzalabym sytuacje ze swoim psemw ktorej nastapilo warczenie, nigdy nie zostawiam cienia watpliwosci pomiedzy psem a soba, kto z nas dwojga jest liderem. I bardzo, ale to bardzo dobrotliwie nagradzam natychmiast przepracowana sytuacje, w ktorej warczenie nie nastapilo, po to by pies zrozumial, ze nie musi sie bac, ze nie daze do konfrontacji, ale akceptuje tylko radosne warczenie w zabawie. Innego nie. Ze wykonanie mojego poelcenia jest radosna frajda, a warczenie na mnie nigdy nie da nic.[/quote]

Zofiu! dziekuje za wszystkie rady!

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Jeszcze jedno pytanko mam!
czy psu to nie przeszkadzza, ze wychowuja go dwie osoby: ja i moj chlopak??? Jedzenie daje mu ja, spacery sa pol na pol.
czasem chodzimy razem na spacery zeby go uczyc, ale mam wrazenie, ze jak jetsesmy we 2 to gorzej sie slucha.[/QUOTE]

Nie przeszkadza, ale musiscie wydawać te same komendy i podobnie szkolić. Jezeli psiak jest bardziej za jakaś osobą to wtedy szkolenie w tym samym czasie gdy jest ta osoba która bardziej preferuje bedzie trudniejsza.
A nie macie gdzieś u siebie psiego przedszkola?
Byłoby Wam łatwiej szkolić pod okiem instruktora. Przynajmniej na początku.

Zosiu miałas trzy luksusowe samochody? A chwaliłaś się tylko maluszkiem reanimowanym:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Laluna, niech nam Baltazar wybaczy, ale zeby sie posmiac - moj maluszek po 11 latach wiernej sluzby dorobil sie ...szyberpodlogi, wiec juz go nie mam:evil_lol: , nie lubie hamowac fotelem... Mam za to 13-letnie "cienko" z prawdziwym fabrycznym szyberdachem, a co!!!!:evil_lol:

Ale zeby nie calkiem odbiec od tematu - Baltazar, jesli masz kamerke, nagraj prace swojego chlopaka z psem, a on prace Twoja, potem w zaciszu domu porownacie, czy tak samo pracujecie i na ile roznice sa istotne.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Pomysl z nagrywaniem swojej pracy z psem jest b.dobry ,w ten sposob sa rozwiazywane te rozne niedomowienie kiedy wlascicielowi wydaje sie ,ze robi "cos" co inni oceniaja zgola inaczej.

Moge tylko dodac do dyskusji jak moje psy zwalaja sie z dobrych miejscowek , a rowniez moj poprzedni pies.
Otoz wbrew pozorom nie podchodza do siebie szybkim krokiem i nie mowia "nie ,zly pies " czy cos w tym guscie i nie lapia sie za kark .
Natomiast pies A podchodzi do psa B, lezacego na fajnym miejcy u i staje do niego bokiem /tylem i stoi ,za chwile postepuje krok w tyl jakby mial zamiar usiasc na lezacym ,i jeszcze powtarza te nanewry kilka razy.Najdalej po trzecim takim zatuptaniu i pozorowanym siadzie pies B zrywa sie z poslania i obrazony odchodzi zostawiajac go psu A.
Zupelnie bezkrwawe zalatwienie sprawy ,w calkowitej ciszy .
Nie wiem czy to dziala u ludzi i psow :-) ,az prosi sie zeby wyprobowac takie spokojne stanie /pozorowane siadanie na psie zalegajacym kanape :-)

Link to comment
Share on other sites

Juz dawno wypróbowałam! Ponad 20 lat temu na ONku.Najpierw sie odsuwał robiąc mi miejsce, a ja sie rozwalałam coraz bardziej i w końcu sie wycofywał.Przestał włazić na wersalkę bo stwierdził,ze nie ma sensu,skoro zaraz zechcę na nim usiąść albo sie położyć.

Link to comment
Share on other sites

wow super pomysl z tym rozpychaniem sie!!
hehehe nastepnym razem jak nie bedize chcial zejs to sprobuje:)
na razie jest grzeczny! dotarlo do niego wreszcie wreszcie z pomoca duuzych ilosci smakoli ze nalepszym dla niego miejscem jest jego wlasny koszyk!
jeszcze raz dziekuje wszytkim, ktorzy wpisywali sie na tym topiku!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baltazar']wow super pomysl z tym rozpychaniem sie!!
hehehe nastepnym razem jak nie bedize chcial zejs to sprobuje:)[/quote]
Jak masz zamiar spróbowac, to[B] zanim[/B] nie będzie chciał zejść a nie wtedy jak nie bedzie chciał zejść,bo Cie jeszcze w tyłek użre:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

i jak tam pośladki?? ;)
zastanawiam się nad jeszcze jednym rozwiązaniem:
skoro Baltazar ma w ogóle nie wchodzić na meble, to dlaczego koniecznie egzekwować komendę "zejdź", czy nie lepiej zapobiegać i wyprzedzić jego zachowanie i zastosować komendę np. "nie wolno" lub "nie" zanim wpakuje się na kanapę?
poza tym skoro pozwala sobie na leżenie na kanapce kiedy jest sam, to dlaczego nie może pozwolić sobie na tą samą przyjemność w obecności pańci i pana
jednak wolno mu wchodzić na kanapy skoro reakcją na takie a nie inne zachowanie psa jest dopiero komenda "zejdź"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']To wszystko zależy od tego, czy ostatecznie wolno mu na te kanapy wchodzić, czy nie. Na to trzeba się raz zdecydować, najlepiej na początku, i potem być konsekwentnym.[/quote]

Posladki maja sie dobrze: wczoraj upracie staral sie wlezc na kanape a ja uparcie go spychalam: i tak przez caly wieczor!zastanawiam sie czy on nie uznal tego przepychania za dobra zabawe! ale nie warczal wiec jest ok.
Na kanape wchodzic mu nie wolno! wytsrczy jednak chwila nieuwagi, np wyjsci z pokoju a on juz sie na ta kanape laduje! czasem tez probuje sie ladowac przy nas!
generalnie wlasciwie reaguje na kamendy "zejdz"! albo "nie".
ale casem warczy na kanapie. fakt dawno sie mu to nie przytrafilo, ale lepij dmuchac na zimne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baltazar']Posladki maja sie dobrze: wczoraj upracie staral sie wlezc na kanape a ja uparcie go spychalam: i tak przez caly wieczor!zastanawiam sie czy on nie uznal tego przepychania za dobra zabawe! ale nie warczal wiec jest ok.[/quote]

Czasem w takiej zabawie też pies się uczy :-) Blokuj go ciałem kiedy próbuje wejść.

[quote]Na kanape wchodzic mu nie wolno! wytsrczy jednak chwila nieuwagi, np wyjsci z pokoju a on juz sie na ta kanape laduje! czasem tez probuje sie ladowac przy nas![/quote]

Collie moich rodziców miał zakaz wchodzenia na meble, ale oczywiście ładował się na nie kiedy nikogo nie było (teraz na starość jakoś mu przeszło). Pomagało położenie na kanapie czegokolwiek - gazety, kawałka papieru, nawet niewielkiego. Rufi uznawał kanapę za zajętą i nie wchodził. Jak gazety nie było, wchodził. Można wypróbować :-)

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Witam wszystkich,[/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Moze pozwole sobie wtracic tu i moje 3 grosze. Mam z psami pewne doswiadczenie jako byly wlasciciel 3 duzych psow (2 owczarkow niemieckich i jednego mieszanca) oraz terazniejszy wlasciciel Akity. Rowniez bralem czynny udzial w wychowaniu Akity mego syna oraz wychowaniu owczarka niemieckiego mojej corki. No coz, jestesmy rodzina psiarzy, tym bakcylem rowniez zarazilem swoje dzieci.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Po pierwsze uwazam ze kazdy wlasciciel powinien od razu, na poczatku wyrobic sobie respekt u swojego szczeniaka. Musimy przy tym brac pod uwage wiele uwarunkowan, z ktorych niektore sa truizmami, ale moze warto je przypomniec. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Wprawdzie kupujac psa okreslonej rasy ogolnie wiemy jakimi cechami psychologicznymi ten pies powinien sie odznaczac, ale rowniez nie mozemy zapominac o tym, ze kazdy pies jest indywidualnoscia. Uzyje tu przykladu mojej ulubionej rasy, Akity. Wiadomo ze psy tej rasy maja tendencje dominowania, ale ta tendencja wystepuje u kazdego psa w roznym stopniu. I tak z reguly pies ma wieksze tendencje do dominacji niz suczka, ale rowniez sa suki ktore beda bardziej dominujace niz niektore psy. A wiec stopnia dominacji nie da sie z reguly przewidziec w szczeniaku, wprawdzie sa na to pewne testy, ale czesto bywaja one zawodne. Pewnym wskaznikiem moze byc wystepowanie tej cechy u ojca i matki, ale czasem szczeniak poda sie z tym na dziadka lub pradziadka. Dlatego tez zalecam kupowanie szczeniaka jakiejkolwiek rasy z pewnego, sprawdzonego zrodla, jakim sa etycznie postepujacy zawodowi hodowcy. Nie, nie jestem hodowca psow, to tylko moje hobby i doswiadczenie. Kupowanie psa z niepewnego zrodla, gdzie rozmnazajacy (bo chyba nie mozna go nazwac hodowca z prawdziwego zdarzenia) jest nastawiony na maksymalny zysk i czesto rozmnaza psy ktore nie powinny byc rozmnazane czy to ze wzgledow fizycznych (choroby genetyczne) czy tez psychicznych (np. nadmierna agresja lub tchorzliwosc). [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Obojetne jak to nazwiemy, alfa pies, przewodnik stada, pan, czy jak kto chce, takim w relacji pies – czlowiek musi byc ten ostatni. Chyba ze chcemy spac na podlodze. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Jednakze o roli, nazwijmy to umownie, alfa nie decyduje sila fizyczna. Ladnie bym wygladal gdybym chcial stoczyc walke z moim prawie 50 kg. Akita. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Rola alfa nie lezy w brutalnej sile fizycznej, ale jest to na poziomie bardziej subtelnym, powiedzmy fizyczno – psychicznym. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Jezeli chodzi o aspekt fizyczny, to z reguly jestesmy wieksi od psa. Kiedy pracuje nad swoim szczeniakiem poruszam sie wyprostowany, kiedy musze sie pochylic, robie to na tyle zeby moja glowa zawsze byla wyzej jego glowy. Z calej mojej sylwetki, poruszania sie i glosu przebija pewnosc siebie. Prosze sie nie smiac, pies to odbiera. Komendy wydaje glosem zdecydowanym, nieco pogrubionym, ale bez przesady. Panie moga tu miec pewne problemy, ale prosze zwrocic uwage ze przestraszony, zraniony lub proszacy pies wydaje dzwieki wysokie, piszczy lub skamle. Natomiast pies nieustraszenie broniacy swego terytorium lub ostrzegajacy o nadchodzacym z jego strony ataku szczeka lub warczy najgrubszym glosem jaki z siebie moze wydobyc. Kiedy psa za cos karce, uzywam glosu jak najnizszego i nieco chrapliwego, aby imitowac warczenie np Akity, ktora potrafi zachrypiec tak, jakby glos wychodzil z jakiejs ogromnej beczki. Uzywam takiego glosu przy wszystkich „nie wolno”, „nie” itp. przy jednoczesnym twardym patrzeniu w oczy. To takie fizyczne oddzialywanie na psychike psa, czyli jak to nazywam aspekt psycho – fizyczny. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3][B]Oczywiscie nie wolno zapominac o smakolykach, pieszczotach itp. po prawidlowym wykonaniu polecenia.[/B][/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Sledzac powyzsza dyskusje zauwazylem ze wiele kontrowersji wzbudza metoda potrzasania szczeniaka za skore na karku. Tak jak wszystko, uzyte z umiarem, w mojej opinii zdaje to czasami egzamin. Nie chodzi tu o takie trzesienie psem az mu mozg przez uszy zacznie wyplywac, ale dwu, trzykrotne energiczne wstrzasniecie polaczone z grubym, chrapliwym „nie” lub „nie wolno” w mojej opinii potrafi zdzialac cuda. W stosunku do mojego Shoggy uzylem tego tylko raz czy dwa przy szczegolnie drastycznych przekroczeniach. Np. kiedy przylapalem go na rozkopywaniu ogrodu. Pomoglo. Ale tak jak powiedzialem na poczatku: kazdy pies jest indywidualnoscia, na jednego to zadziala lepiej, na drugiego gorzej lub wcale. Nie ma na to recepty, trzeba probowac. Jak nie dziala jedno, probowac drugiego.[/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Innym, niezwykle pozytecznym narzedziem w umiejscowieniu nas w pozycji alfa jest to, ze posiadamy to, co pies pozada, a co moze jedynie od nas otrzymac. Jedzenie, smakolyki, woda, pieszczoty, odseperowanie lub wspolnota. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Shoggy nie dostanie miski z jedzeniem lub smakolyka dopoki nie wykona komendy „siad” polaczonej z odpowiednim gestem. Teraz kiedy widzi jedzenie sam siada. Pomimo tego ja nadal wydaje komende „siad”. Nie ma cos za nic. Rowniez nie wolno mu ruszyc jedzenia w misce dopoki nie padnie komenda „jedz” polaczona z pokazaniem palcem na miske. Wydaje sie to niektorym byc moze glupie, od dorwal taki psa i sie na nim wyzywa, ale to wszystko ma cel. Pomaga mi to umocnic moja pozycje w jego oczach, a to jest najwazniejsze. Moj wydany grubym glosem okrzyk „OJ” potrafi zatrzymac go w miejscu. Zaznaczm ze nigdy nie bije swoich psow. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Takze szczeniak przybywajacy do domu musi miec wyraznie okreslone granice, jak to mowia, czym skorupka... Dwu miesieczny, rozkoszny niedzwiadek, nauczony brania na kolana, siedzenia obok pana na kanapie lub spania w lozku, po nastepnych 6 miesiacach jest juz wcale pokaznym psem i oduczenie go zlych nawykow staje sie niezwykle trudne, w niektorych wypadkach wrecz niemozliwe. O wiele latwiej jest nauczyc niz oduczyc. Zapobieganie jest stokrotnie lepsze niz leczenie. [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3][B]Wszelkie objawy agresji w stosunku do wlasciciela musza byc tepione w zarodku. Jezeli to sie zdarzy, nalezy zareagowac od razu i stanowczo. Kiedy warczy na mnie czteromiesieczny szczeniak, jako roczny pies bedzie mnie gryzl. A to nie nalezy do przyjemnosci.[/B] [/SIZE][/FONT]

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Pozdrawiam[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Shoggy'][FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3][/SIZE][/FONT][FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Wszelkie objawy agresji w stosunku do wlasciciela musza byc tepione w zarodku. Jezeli to sie zdarzy, nalezy zareagowac od razu i stanowczo. Kiedy warczy na mnie czteromiesieczny szczeniak, jako roczny pies bedzie mnie gryzl.[/SIZE][/FONT][/quote]

A ja uważam, że warczenie jest ostrzeganiem, a "tępiąc w zarodku" ostrzeganie, spowodujemy że pies będzie gryzł bez ostrzeżenia. Lepiej zlikwidować przyczynę warczenia, budując zaufanie psa i ucząc go, że w danej sytuacji nie ma nic groźnego, niż brać się za likwidowanie warczenia, nie zgłębiając jego przyczyny.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3][QUOTE]
[FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]ale to wszystko ma cel. Pomaga mi to umocnic moja pozycje w jego oczach, [/SIZE][/FONT]
[/QUOTE]
kazdy rytual dziala :) ; jak najbardziej pomaga to w byciu przewidywalnym dla psa, bo on wie, ze zawsze w taki sam sposob sie zareaguje i tyle :) ; psy tworza rytualy i potrzebuja rytualow; [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

shoggy, przeczytalam dokladnie Twoj post i pod koniec czytania bylam juz [SIZE=1][COLOR=DimGray]taka malutka[/COLOR] :cool1: [SIZE=2]Normalnie mnie przytloczyla Twoja sila i pewnosc siebie[/SIZE] :evil_lol:

[SIZE=2]Moze masz psa z kamienia, gratuluje, w koncu twarde nerwy to zaleta, ale ja bym na jego miejscu nie wyrobila psychicznie :roll:


PS> "[/SIZE][/SIZE][FONT=Franklin Gothic Medium][SIZE=3]Dwu miesieczny, rozkoszny niedzwiadek, nauczony brania na kolana, siedzenia obok pana na kanapie lub spania w lozku, po nastepnych 6 miesiacach jest juz wcale pokaznym psem i oduczenie go zlych nawykow staje sie niezwykle trudne, w niektorych wypadkach wrecz niemozliwe."

- A gdzie jest napisane, ze to sa ZLE nawyki ?? ;) Ja bardzo lubie te moje nawyki w moim lozku i na kanapie :)[/SIZE][/FONT]
[SIZE=1][SIZE=2]
[/SIZE]
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...