Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Kulfon wybacz.............potrzebujemy pomocy dla Steviego.

[url]http://www.dogomania.pl/threads/209633-Stevie-quot-znalaz%C5%82-oczy-quot-ale-okazaly-si%C4%99-zawodne-szuka-cho%C4%87by-DT?p=17755978#post17755978[/url]

Posted

[quote name='Ewa Marta']Jestem po rozmowie z Kasią:-( Kulfon zjadł w nocy panele z budy, dzisiaj kompletnie jej nie słucha, usiłuje wydostać się z ogródka, gdzie biega, na drugą część posesji.
Zapytałam dokładnie ile jest dziennie czasu poza kojcem. Rano 15 minut, w południe koło godziny i wieczorem znowu 15 minut. To niestety za mało dla tak energicznego psa:-( Teraz, kiedy odżył, potrzebuje więcej ruchu i tak naprawdę większego kontaktu z człowiekiem. Kasia uczciwie mówi, że więcej czasu poświęcić mu nie jest w stanie, a on potrzebuje kontaktu z człowiekiem bardzo:-(
Jestem załamana, szukam mu na cito domowego tymczasu, gdzie mógłby być razem z jakimś psem i miał większy kontakt z człowiekiem. To, że on się nie nadaje do kojca było wiadomo od początku. Teraz jednak dochodzi sprawa zajęcia się wychowaniem chłopaka. Trzeba mu po prostu poświęcić trochę więcej czasu.
Gdybyście słyszały o jakimś wolnym miejscu w okolicach warszawy, błagam dajcie znać:-([/QUOTE]

jedyne miejsce jakie znam to Mokry Nosek w Teresinie pod Warszawa , ale tam raczej też kojec , z reszta trzeba by było rozmawiac o tym z p. Małgosią. Z tym , że sa psy z którymi mógłby biegać

Posted

[quote name='Ellig']Kulfon wybacz.............potrzebujemy pomocy dla Steviego.

[url]http://www.dogomania.pl/threads/209633-Stevie-quot-znalaz%C5%82-oczy-quot-ale-okazaly-si%C4%99-zawodne-szuka-cho%C4%87by-DT?p=17755978#post17755978[/url][/QUOTE]
Kto lubi Nutusie to zajrzy!

Posted

[quote name='Czorcik']jedyne miejsce jakie znam to Mokry Nosek w Teresinie pod Warszawa , ale tam raczej też kojec , z reszta trzeba by było rozmawiac o tym z p. Małgosią. Z tym , że sa psy z którymi mógłby biegać[/QUOTE]

Dzisiaj po 17 mam mieć odpowiedź, czy ewentualnie nie mógłby zamieszkać na Mokotowie w DT. Jeśli to nie wypali, będę dzwonić do Mokrego Noska. Słyszałam dużo dobrego o tym hoteliku. Gdyby mógl mieszkać w domu, zawiozłabym go od razu.

Posted

[quote name='Jasza']To kciuki za DT na Mokotowie.
BDT?[/QUOTE]
Niestety płatny, ale to jeszcze nic pewnego. To ktoś od Kasi, mam dostać wiadomość i w razie czego od razu jadę zopbaczyć jakie warunki w domu itp.

[quote name='Nutusia']W Mokrym Nosku nie ma miejsc w domu - dzwoniłam rano w sprawie Steviego... :( Za DT na Mokotowie trzymam z całych sił!!!![/QUOTE]

Co my zrobimy z tymi psiakami Nutusiu:-( Tak mi przykro z powodu Steviego:-(

Posted

[quote name='Ewa Marta']Kulfi nie jechał w bagażniku. Na stałe już mam rozłożone siedzenia z tyłu i wszystko wymoszczone kocykami i podusiami:-) Tam podróżują moje psy, a my z przodu. Jeśłi ktoś się do nas dosiada, składam tylko jedno pojedyncze siedzenie obok psiaków. Więcej ludzi nie zabieram naraz, jeśli jadą psy;-)[/QUOTE]

jak zmienialiśmy auto bo jedno się wzięło i skasowało to były 3 gł kryteria wyboru
1. combi, żeby się Michaś ['] w bagażniku mieścił
2. żeby bagażnik na rowery pasował na tylną klapę
3. żeby się tz miescił ;)

co do jazdy psa na przednim siedzeniu, jak nam się wzięło i skasowało auto
dzięki bogu, że nie było pasażera ani psa na siedzeniu pasażera
bo raczej by nikt z tego siedzenia cało nie wyszedł :shake:

kiedyś widziałam jak ktoś wiózł psa w samochodzie typu sedan, siedzenia nie były złożone
psiak wielkości boksia właśnie :shake::shake:

Posted

Tego nigdy nie przewidzisz.Moja znajoma jechała samochodem-nie miała zapiętych pasów podczas wypadku,dachowała i wyleciała przez okno z samochodu.Dzięki temu żyje,ale czy to znaczy,że nie mamy zapinać pasów,bo jej się udało.

Mnie raz walnęła babka w zad samochodu-stałam przed pasami dla pieszych,tak mnie łupnęła,że zderzak leżał na ulicy,a bagażnik kombiaka w połowie wgięty.Miała ruda szczęście,bo akurat jechałam sama z dzieciakami,w bagażniku wózek,a ruda przypięta pasami w szelkach właśnie na przednim siedzeniu(miała wtedy około 6 miesięcy).Dodam jeszcze,że wózek musiałam wyciągać przodem-składając tylne siedzenia,bo bagażnika po prostu nie dało się otworzyć.Gdyby wtedy siedziała w bagażniku,to na pewno by była połamana,albo jeszcze gorzej.Gdy uderzyła ta babka w nasz samochód to przesunęła nas około dwa metry do przodu,gdzie ja nogę na hamulcu trzymałam.

Posted

[quote name='Ewa Marta']Bardzo Was proszę o mocne trzymanie kciuków:-) Boję cokolwiek napisać, żeby nie zapeszyć, ale jest dobrze;-)[/QUOTE]
No to niech będzie jeszcze lepiej :thumbs:!

Posted

[quote name='Ellig']Kulfon dzisiaj bedzie spal w swoim domu pod Warszawa:)[/QUOTE]

Ale express :crazyeye: powodzenia Kulfonku :loveu::multi::multi:

Posted

Kochani... jestem z powrotem pełna skowronków w głowie ze szczęścia. To prawda, Kulfon pojechal do swojego własnego domku, o czym miałam napisać dopiero jutro, żeby nie zapeszyć, ale Ela mnie ubiegła, więc nie czekając piszę co i jak:-)

Nie odebrałam telefonu, którego nie usłyszałam, co zdarza mi się ostatnio coraz częściej (starość, czy tylko głuchota?) Pomyślałam, że poczekam aż zadzwoni ponownie, ale coś mnie tknęło i oddzwoniłam. Męski młody głos poinformowal mnie, że dzwonił w sprawie ogłoszenia Kulfona. Rozmawialiśmy długo, Pan chcial dowiedzieć sie o psiaku jak najwięcej i nieśmiało zapytał, czy jest szansa na zobaczenie go. Powiedzialam, że zobaczyć można, ale to i tak nic nie da, bo ja muszę najpierw zrobić wizytę przedadopcyjną. Przemaglowalam go też wzdłuż i wszerz:-)
O Kulfonie mówiłam prawdę, ale nawet ostrzej, niż w rzeczywistości to wygląda. Przedstawiałam wizję zdemolowanego mieszkania w przypadku niewyspacerowania i niewymęczenia zabawami łobuza. NIe zrażeni chcieli nadal jechać do niego. Ustaliłam, że wizytę postaram sie zrobić jutro.
Umowiłam się więc z Kasią, że zadzwonią i jakoś sie umówią. Za 3 minuty miałam smsa od Kasi, że będą u niej za 30 minut. Poprosiłam ją, żeby prześwietlila ich totalnie:-) żeby obserwowala reakcję na skakanie Kulfika na spodnie, czy oboje jednakowo dobrze na niego reagują i inne tego typu sprawy. Przede wszystkim jednak jak Kulfon zareaguje na nich. Po długim czasie, kiedy nerwowo wykręcałam ręce zadzwoniła Kasia i mówi do mnie "kochana, pakuj tyłek w samochód i jazda na wizytę, bo jak dla mnie to są CI ludzie". Powiedziala jeszcze, że prawie się kłócili kto pierwszy do mnie zadzwoni i wyszło, że po starszeństwie najpierw ona, a potem oni:-) Za dużo by pisać o jej relacji, ale przewałkowała ich nieźle;-) Praktycznie prawie wszystko wiedzialam już po jej wywiadzie.
Zadzwonili, pytam no i jak Kulfon? Okazuje się, że super cudowny, że mają nadzieję, że to będzie ich pies i że bardzo chcieliby się umówić na wizytę. Mówię, że w takim razie rzucam wszystko i jadę. Bardzo się ucieszyli i mimo, że dopiero jechali od Kulfika do domu od razu się umówiliśmy. Pojechałam z synem, żeby był jeszcze ktoś trzeźwo myślący, kto pomoże mi podjąć decyzję.

Wiecie co? To jest TEN dom. Do tej pory w każdym domku coś mi nie pasowało. Tutaj cudo! Młodzi, sympatycznu ludzie - Magda i Leszek. Kulfon będzie rzadko zostawal sam w domu, bo pracę mają taką, że prawie zawze ktoś z nim będzie. Mieszkanko sympatyczne, nie znalazłam wielu miejsc, w którym mógłby coś zbroić. Może tylko firanki warto podnieść do góry na początku, żeby nie spotkały się z pazurami Kulfika.
Leszek jest bardzo aktywny, dużo biega i bardzo potrzebuje towarzysza do tego biegania. Oboje mieli psy, wiedzą, co to znaczy znudzowny pies w pustym domu i chcą mu zapewnić dużo ruchu i miłości.
Uznałam, że nie ma sensu dłużej czekać... zapytałam, czy nie chcieliby pojechać po Kulfona już dzisiaj. Oczy im rozbłysły i natychmiast byli gotowi do podpisania umowy i do jechania. Pogadaliśmy jescze o szczegółach opieki nad Kulfonem, poza umową zostawiłam krótką rozpiskę w punktach co należy robić, czego nie wolno na początku. Jak przyzwyczajać psa do nowej karmy, mieszając na początku ze starą. Punkt główny, to adresówka. Narazie dostal zakręcaną od kasi, ale już jutro będą zamiawiać blaszkę. Podpisaliśy zobowiązanie o kastracji. Tego akurat dopilnuję;-)
Zapowiedziałam zwłaszcza na początku lawinę telefonów. Dostalam obietnicę wysyłania zdjęć. Dostałam dwa numery telefonów, gdyby Leszek nie mógł odebrać, odbierze Magda:-)
No i pojechaliśmy do Kulfona. Słonko kochane tak się ucieszyło, że nas widzi, że mi łzy w oczach stanęły. Wycałował mnie radośnie, ale od razu podbiegł do nich. Skakał, całował i łasil się bardzo (aż byłam ciut zazdrosna;-) ). Wszyscy marzliśmy i pomyślałam, że to cudownie, że tej nocy będzie spał już w ciepłym mieszkanku, a jak go znam zapewne właduje sie im na kanapę:-)
Kasia mówi, że najbardziej zaskoczyl ją tym, że przy nich podczas tej pierwszej wizyty wykonal wszystkie polecenia:-) Coś w tym jest, bo jak doszliśy do samochodów, to skierowal się do mojego, którym kilka razy jeździł. Kiedy jednak ruszyli z nim na smyczy do swojego auta, od razu poszedł. Zdążyłam powiedzieć, że muszą go podsadzić, bo nie bardzo lubi wskakiwać, a on już siedział z tyłu. Wskoczyl bez sekundy zawahania:-) No i pojechali:-) Po drodze jeszcze dwa razy się mijaliśmy i machaliśmy sobie nawzajem. Kulfi siedział obok Magdy z tyłu jakby zawsze tam jeździł. Zainteresowany tym co się dzieje dookoła. Pasują do siebie:-) A na dowód zaraz wgram zdjęcia:-)
Obiecalam dzisiaj nie dzwonić, ale jutro zadzwonię na pewno:-) No i zdam Wam relację:-) Zaraz będą zdjęcia:-)

Posted

A teraz zdjęcia:-)

[img]http://img3.imageshack.us/img3/3407/kulfik1.jpg[/img]

[img]http://img638.imageshack.us/img638/1121/kulfik2.jpg[/img]

[img]http://img845.imageshack.us/img845/3260/kulfik3.jpg[/img]

[img]http://img32.imageshack.us/img32/2636/kulfik4.jpg[/img]

Jadę do domu Ciotki!!!!
[img]http://img52.imageshack.us/img52/4979/kulfik5.jpg[/img]


Kufli będzie mieszkał w Warszawie Włochy i będzie mial na imię..... TAJFUN:-)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...