Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Może jest tu gdzieś mod? Gdziekolwiek? Chyba trzeba by oddzielić sporą część tematu i zatytułować - nie wiem - pies vs człowiek, rozterki moralne a prawo? Powoli zaczyna się już robić męcząco, jeszcze chwila i skończą się możliwe wersje wydarzeń :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Oj tam, od razy zgwałcić... Normalnie chciał zapytać, czy mamy zapałki, a że go mama nie za dobrze wychowała to położył nam dłoń na ramieniu i to nas wystraszyło ;)[/QUOTE]

Strzelamy do psa aby go ranić, nie zabić? Ciężka ta hipotetyczna sytuacja...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Nie każdy jest w stanie poświęcić coś swojego dla innych.[/QUOTE]


To nie tak, ponieważ akurat pies nie jest ''czymś'', co mogę poświęcić dla nic nie znaczącego dla mnie człowieka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']
No tak ale taka postawa wynika juz ze skrajnego egoizmu (zeby mi bylo wygodnie i dobrze) - a nie z milosci do przedmiotow. Bo jakiekolwiek "uczucis" doprzedmiotu nie sa tej samej kategorii co te do istot zywych.
[/QUOTE]

Tego też nie wiesz... ponoć ktoś kiedyś poślubił drzewo... :D
Niby nie rzecz, ale uczuć też raczej nie ma... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']

No tak ale taka postawa wynika juz ze skrajnego egoizmu (zeby mi bylo wygodnie i dobrze) - a nie z milosci do przedmiotow. Bo jakiekolwiek "uczucis" doprzedmiotu nie sa tej samej kategorii co te do istot zywych.

[/QUOTE]

A czy uczucia do zwierząt są z tej samej kategorii co uczucia do ludzi? Bo mnie się wydaje, ze człowieka się jednak kocha inaczej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']Uhum... racja - ale widzisz wedle tego co napiusalas to gdyby wcale nei wbiegl do budynku i nie uratowal nikogo (takze tych dzieci) to juz siedziec by nie poszedl - bo wbigniecie do plonacego budnyku jak najbardziej kwalifikuje sie jako "narażenie życia lub na trwały uszczerbek zdrowia siebie" ;) - oczywiscie o ile nie jest strazakiem z zawodu. Bo to juz tak jest jak napisalam wczesniej, ze czlowiek jak kazda istota zywa ma wbudowany instynkt przetrwania. I dlatego nawet prawnie nie mozna wymagac by ryzykowal swoim zyciem - oczywiscie moze to zrobic ale to juz jego wybor (i po to sa emocje/uczucia by czlowiek umiel ten instynkt ochrony wlasnego zycia przelamac).[/QUOTE]
Gdyby nie wbiegł wcale, to nie poszedłby siedzieć. Chyba, że zapomniałby wezwać straż pożarną - wtedy by poszedł (już się oczytałam :D)
Ale wbiegł i wyniósł... pająki, zostawiając dzieci na pewną śmierć.
Robimy zrzutkę na prawnika, żeby przygotował nam wykładnię? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']

W sytuacjach hipotetycznych jest mowa o psie kontra człowiek, ale wyobraźcie sobie podobna sytuację gdzie zwierzęciem nie jest tak wam bliski pies (uwaga, tu znów będzie bajka :evil_lol:): Mężczyzna bohatersko wbiega do płonącego budynku gdzie została jeszcze dwójka dzieci. Po chwili wybiega z niego i niesie... swoje ulubione myszki/pająki/patyczaki (do wyboru) z którymi jest bardzo związany, bo ich hodowlę prowadzi od trzech lat. Co sobie o nim myślicie?.[/QUOTE]

[quote name='filodendron']No to w kwestii serialu hipotetycznych sytuacji:
Nasz pies wisi na gardle człowieka tak, jak to tu ktoś opisał - wisi, nie puszcza, nie pomogą kopniaki, wieszanie za jądra, dwóch opakowań gazu pieprzowego nie mamy, a jedno nie wystarczyło. Mamy za to pistolet. Człowiek się zaczyna dusić albo wykrwawiać (do wyboru - w każdym razie nie jest w stanie się wyspowiadać, czy jest gwałcicielem/pedofilem itd.). Strzelamy do psa czy nie? Strzelimy do psa - zabijemy psa (swojego - żeby utrudnić), uratujemy człowieka. Nie strzelimy do psa - zabijemy człowieka (i tak ten czyn zostanie zakwalifikowany, bo w takiej sytuacji sąd potraktuje psa jak broń).[/QUOTE]

Mnie się te historie podobają. To jakby Dostojewski w reżyserii Tarantino. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']
owszem musisz udzielic pomocy jelsi nie wymaga to narazenia Twojego zycia bo Twoje potencjalne obrzydzenie to uczucie z kategorii tych latwiejszych do przezwyciezenia :D - nie to co instynkt przetrwania.
[/QUOTE]
Dla jednego tak, dla drugiego nie. To wy twierdzicie że uczucia trzeba akceptować, a nie polemizować z nimi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Może jest tu gdzieś mod? Gdziekolwiek? Chyba trzeba by oddzielić sporą część tematu i zatytułować - nie wiem - pies vs człowiek, rozterki moralne a prawo?[/QUOTE]
Może "prawo i moralność" - to byłby taki klasyczny filozoficzny dylemat.

[quote name='evel']
Powoli zaczyna się już robić męcząco, jeszcze chwila i skończą się możliwe wersje wydarzeń :eviltong:[/QUOTE]
A nie odpoczywasz od yorków podbiegaczy, jazgaczy, spuszczania ze smyczy lub nie? :D Dylematy moralne przeminą, a chamstwo i tak samo wylezie wcześniej czy później.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gdarin']Mnie się te historie podobają. To jakby Dostojewski w reżyserii Tarantino. :)[/QUOTE]

Główną rolę męską niech bierze Bruce Willis...
On i dzieci wyniesie i pająki i szczury, pożar ugasi i budynek odbuduje... :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']To nie tak, ponieważ akurat pies nie jest ''czymś'', co mogę poświęcić dla nic nie znaczącego dla mnie człowieka.[/QUOTE]
Dla mnie nawet obcy ludzie coś znaczą, znaczą bardzo wiele, i tu właściwie jest chyba ta różnica.

Chyba muszę iśc z spem na spacer, bo u mnie już przestało padać. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A czy uczucia do zwierząt są z tej samej kategorii co uczucia do ludzi? Bo mnie się wydaje, ze człowieka się jednak kocha inaczej. [/QUOTE]

a to juz zapewne zalezy od jednostki. Ale tak jak napisalam w jednym z moich poprzednich postow - z pewnosci amoga byc. Ba - bywa i tak ze wiez laczoca jedna osobe i jej zwierzaka jest silniejsza niz wiez laczaca innego czlowieka z bliska mu osoba (ludzka) - bo to zalezy od indywidulango poziomu uczuciowosci/empatii itp. Ludzie sa rozni - i fakt, ze Ty czegos nie ogarniasz lub czujesz inaczej - kompletnie nie oznacza ze uczucia kogos innego - tak odmienne od Twoich sa w jaki kolwiek sposob gorsze. Sa poprostu inne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']a to juz zapewne zalezy od jednostki. Ale tak jak napisalam w jednym z moich poprzednich postow - z pewnosci amoga byc. Ba - bywa i tak ze wiez laczoca jedna osobe i jej zwierzaka jest silniejsza niz wiez laczaca innego czlowieka z bliska mu osoba (ludzka) - bo to zalezy od indywidulango poziomu uczuciowosci/empatii itp. Ludzie sa rozni - i fakt, ze Ty czegos nie ogarniasz lub czujesz inaczej - kompletnie nie oznacza ze uczucia kogos innego - tak odmienne od Twoich sa w jaki kolwiek sposob gorsze. Sa poprostu inne.[/QUOTE]

Brawo. Oto dokładnie chodzi :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lazanka']a to juz zapewne zalezy od jednostki. Ale tak jak napisalam w jednym z moich poprzednich postow - z pewnosci amoga byc. Ba - bywa i tak ze wiez laczoca jedna osobe i jej zwierzaka jest silniejsza niz wiez laczaca innego czlowieka z bliska mu osoba (ludzka) - bo to zalezy od indywidulango poziomu uczuciowosci/empatii itp. Ludzie sa rozni - i fakt, ze Ty czegos nie ogarniasz lub czujesz inaczej - kompletnie nie oznacza ze uczucia kogos innego - tak odmienne od Twoich sa w jaki kolwiek sposob gorsze. Sa poprostu inne.[/QUOTE]

I to potrafię zrozumieć, dlatego mamy też "przepisy prawne" żeby ludzie postępowali jednolicie, bo każdy ma trochę inną moralność, poczucie tego co dobre a co złe, czy gorsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']I to potrafię zrozumieć, dlatego mamy też "przepisy prawne" żeby ludzie postępowali jednolicie, bo każdy ma trochę inną moralność, poczucie tego co dobre a co złe, czy gorsze.[/QUOTE]

Otóż to...

Bo co z tego, że dla mnie posiadanie kilku żon jest niemoralne, kiedy dla poligamisty jest co coś naturalnego?
Co z tego, że dla mnie uprawianie seksu z kozą jest niemoralne, kiedy i chłop i koza są zadowoleni, więc w/g Singera jest to coś naturalnego i powinno być dozwolone?

Można by tak bez końca... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']I to potrafię zrozumieć, dlatego mamy też "przepisy prawne" żeby ludzie postępowali jednolicie, bo każdy ma trochę inną moralność, poczucie tego co dobre a co złe, czy gorsze.[/QUOTE]
Racja, tylko nie wiem, czy wszyscy uznają, że te "przepisy prawne" są potrzebne? Po wyglądają na antropocentryczne w rozumieniu szowinizmu gatunkowego ;)
Skoro mamy prawo odwołujące się do norm moralnych (konieczność pomocy) i wyznaczające wartości (życie ludzkie jest najważniejsze), to znaczy, że system norm moralnych, który za tym prawem stoi, jest systemem powszechnym (inni powiedzą - rządzącym).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Dla mnie nawet obcy ludzie coś znaczą, znaczą bardzo wiele, i tu właściwie jest chyba ta różnica.[/QUOTE]


Jeśli mogłabym uratować człowieka, to pewnie bym o zrobiła, bo jako człowiek coś tam znaczy.
Jednak na tle mojego psa wypada dosyć blado i jeśli pies, którego kocham, potrzebuje takiej samej pomocy, to ten człowiek nie znaczy dla mnie już kompletnie nic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Racja, tylko nie wiem, czy wszyscy uznają, że te "przepisy prawne" są potrzebne? Po wyglądają na antropocentryczne w rozumieniu szowinizmu gatunkowego ;)
Skoro mamy prawo odwołujące się do norm moralnych (konieczność pomocy) i wyznaczające wartości (życie ludzkie jest najważniejsze), to znaczy, że system norm moralnych, który za tym prawem stoi, jest systemem powszechnym (inni powiedzą - rządzącym).[/QUOTE]


I myślisz, że prawo taką mnie, czy taką behemotkę powstrzyma przed uratowaniem istoty, którą kocham?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']I myślisz, że prawo taką mnie, czy taką behemotkę powstrzyma przed uratowaniem istoty, którą kocham?[/QUOTE]
A skąd mogę to wiedzieć? Zawsze jest nadzieja, że się wystraszysz więzienia (jakby już gdzieś tam to hipotetyczne dziecko tonęło).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']I myślisz, że prawo taką mnie, czy taką behemotkę powstrzyma przed uratowaniem istoty, którą kocham?[/QUOTE]

To nie do mnie, ale ciśnie mi się na usta, więc sądzę, że wybaczysz mi tą "wcinkę"...

Ja nie uważam... podobnie, jak nie uważam, że przepisy prawne zlikwidują problemy kradzieży, zabójstw, czy choćby jazdy bez pasów... ;)
Może mi się to nie podobać, może być to niezgodne z prawem, ale i tacy są ludzie...;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']A skąd mogę to wiedzieć? Zawsze jest nadzieja, że się wystraszysz więzienia (jakby już gdzieś tam to hipotetyczne dziecko tonęło).[/QUOTE]

Jeśli chodzi o mnie, to mogę odpowiedzieć tylko, że nadzieja matką głupich..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Jeśli chodzi o mnie, to mogę odpowiedzieć tylko, że nadzieja matką głupich..[/QUOTE]
Przynajmniej dzięki temu wątkowi będziesz wiedziała, że od razu trzeba znaleźć adwokata :D
Sądy wypowiadają się także w sprawach nadziei i beznadziei:
"Nawet bowiem beznadziejność sytuacji nie zwalnia od obowiązku niesienia pomocy, jako że nie każda sytuacja, która wydaje się beznadziejna jest nią w rzeczywistości".
(z wyroku sądu)
Także trzeba mieć nadzieję, bo inaczej można iść siedzieć ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Przynajmniej dzięki temu wątkowi będziesz wiedziała, że od razu trzeba znaleźć adwokata :D
Sądy wypowiadają się także w sprawach nadziei i beznadziei:
"Nawet bowiem beznadziejność sytuacji nie zwalnia od obowiązku niesienia pomocy, jako że nie każda sytuacja, która wydaje się beznadziejna jest nią w rzeczywistości".
(z wyroku sądu)
Także trzeba mieć nadzieję, bo inaczej można iść siedzieć ;)[/QUOTE]

Ta dyskusja jest bez sensu :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Jeśli mogłabym uratować człowieka, to pewnie bym o zrobiła, bo jako człowiek coś tam znaczy.
Jednak na tle mojego psa wypada dosyć blado i jeśli pies, którego kocham, potrzebuje takiej samej pomocy, to ten człowiek nie znaczy dla mnie już kompletnie nic.[/QUOTE]
Ja ratowałabym człowieka dlatego, ze dla innych on znaczy barzo wiele, tyle samo, co dla mnie bliski mi człowiek, czyli wiecej niż mój pies.

[quote name='omry']Ta dyskusja jest bez sensu :D[/QUOTE]
Już chyba tak, bo ja już nie mam nowych argumentów i mielimy w kółko to samo ;)

Jaka u was jest pogoda?

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...