Majkowska Posted May 29, 2015 Posted May 29, 2015 Ty$ kasa potrzebna na już, na bazarki nie mamy czasu. :) Sory ale ja nie kapuję zjawiska. Toz zgłasza się sam dobrowolnie po psa i żebra po ludziach w sieci o kasę tekstami typu że jak kasy nie będzie to się psa nie uratuje? Quote
Majkowska Posted May 29, 2015 Posted May 29, 2015 A Potworek - może być :D I tak reaguje najbardziej na żarcie, więc dla mnie jest i Potworem, i Ćpunem, i Kurzykiem, i Wypłoszem :D Puszkiem 3 Kurzyk- cudowne! Ogólnie powinien szybko załapać kuwetę. Koty nie świnie,niechętnie sobie zanieczyszczają otoczenie ;) A skąd go masz? Chyba pominęłam. Quote
maxishine. Posted May 29, 2015 Posted May 29, 2015 Sory ale ja nie kapuję zjawiska. Toz zgłasza się sam dobrowolnie po psa i żebra po ludziach w sieci o kasę tekstami typu że jak kasy nie będzie to się psa nie uratuje? Wybacz, ale TOZ nie dostaje kasy z powietrza. Transport to koszt 200-300 zł w obie strony. Dziś jedziemy po niego. I nie zglosiliśmy się jako TOZ. I nie żebrzemy, więc sobie odpuść. Quote
maxishine. Posted May 29, 2015 Posted May 29, 2015 Jakby kasa się nie znalazła, pies by dalej żył we własnych sikach, w małym kojcu z dwoma owczarkami i z jedną buda. Jakbyś weszła w wydarzenie, i zobaczyła zdjęcia i przeczytała, tobyś wiedziała co jest grane. Ty$ sorry za spam. :) Quote
Dzikie nieporadne Posted May 29, 2015 Posted May 29, 2015 Chyba mamy drugiego sralinka... :/ Kuweta mu nie po drodze. Może wychował się jako dziki kot? Wtedy nie miał się jak nauczyć ? ;) Mogę ci powiedzieć jak to się robi u fretek :D Quote
Guest TyŚka Posted May 30, 2015 Posted May 30, 2015 Faktycznie niektóre organizacje prozwierzęce działają głupio... tzn. mając pod opieką wiele psów albo psy pochłaniających sporo pieniędzy (bo chore, bo stare, bo wymagają opieki specjalnej troski), ciągle żebrzą o kasę, a mimo to ciągle ściągają sobie kolejnych podopiecznych, mnożąc koszty i wpadając przez to w coraz większe długi. I tego nie rozumiem, tzn. częściowo - gdy fundacja na siłę szuka dla siebie podopeicznych i nie jest w stanie sama ich utrzymać. Alee... ale są czasem sytuacje podbramkowe typu pies umierający, wycieńczony, zmaltretowany i nie sposób przejść wobec niego obojętnie, zwłaszcza jak ktoś szary, zwykły kowalski poprosił nas o pomoc, a my jesteśmy jedyną fundacją zajmująca się konkretną rasą lub jesteśmy najbliżej psa... i cóż, mimo wielu podopiecznych i przy braku kasy, pomagamy temu przypadkowi. Albo ktoś podrzuca do przedstawiciela fundacji kolejnego bezdomniaka... itd. To jestem w stanie zrozumieć, ale nie ogarnę nigdy, jak jakaś fundacja sama zgłasza się po psa, a potem zbiera na niego kasę, mówiąc że się zadłuża... To takie nieodpowiedzialne. Choć tak, kasy nigdy dość, zawsze jej brakuje. I naprawdę ciężko jest powiedzieć STOP - gdy mijasz kolejnego zwierzaka w potrzebie,nikt go nie widzi, a Ty musisz powiedzieć właśnie to stop, bo nie możesz mieć kolejnego podopiecznego - wiem, jakie to trudne jest deycdować komu pomożesz, a komu nie... Oczywiście tą umiejetność stopowania, czasem wybierania komu pomożemy, a komu nie powinna mieć każda org prozwierzęcia, powinna mierzyć siły na zamiary, ale czasem trudno jest to osiągnąć ;) Natomiast nie oceniam sytuacji tej konkretnej z tymi 3 psami - cieszę się, że psy są powoli ratowane, nie wszystkie na raz, ale po jednym. A zbiórka kasy na transport dla mnie nie jest czymś szokującym, bo pies jedzie do organizacji, nie do DS (nigdy nie zapłaciłabym za paliwo psu, który jedzie do stałego, to należy do gestu właścicieli), a kasa w takich miejscach, jak dom Karoliny to nie worek z kasą bez dna. Wręcz dziurawy worek, sama Majkowska chyba wiesz, ile kasy idzie na pomoc jednego bezdomniaka, a co tu mówić o byciu ciągłym DT, u Karoliny przecież ciągle przynajmniej 1-2koty są na DT, a one są... no cóż, droższe w utrzymaniu w porównaniu do psów tej samej wielkości .. ;) Dlatego zbiórka kasy nie jest zbrodnią, choć faktycznie uważam, że takie rzeczy powinny być robione wcześniej, a nie na gwałt, na wczoraj... ;) A Kurzyk jest z rodziny patologicznej, z meliny. Moja znajoma jednego dnia miała go zabrać, ale nie miała gdzie... więc poszła następnego dnia,a wtedy upita właścicielka nie chciała oddać futra... dopiero jak otrzeźwiała, zrzekła się praw do koteczka. Przyjechał do mnie śmierdzący alkoholem i fajkami, miałam ochotę go uprać, ale jeszcze życie mi miłe... więc już trochę przesiąkł normalnym zapachem, trochę brudu wyczesałam, a resztę załatwię suchym szamponem :). Niemniej jednak kociak jest wychudzony, powoli u mnie przybiera na wadze, sierść z matowej robi mu się mięciutka i błyszcząca, robi się też coraz ładniejszy. Ma też takie przebłyski, że czegoś się boi, ale to bardzo rozumny koteczek i mocno ciekawski z natury, więc szybko się uczy i ciągle mu mało. :) Ładnie załatwia się już do kuwety, na wszelki wypadek sprzątam mu 2x dziennie. Szukam mu idealnej karmy, poprzednie moje koty jadły Ariona (Milka) i Brita (Lucjan), a jemu chcę dawać bezzbożówkę, przy tym nie płacąc majątku. Jakiś pomysł? Kurzyk śpi pod kołdrą wtulony w moją twarz :). Jestm mocno proludzki, no fajne kocię. Quote
maxishine. Posted May 30, 2015 Posted May 30, 2015 Natomiast nie oceniam sytuacji tej konkretnej z tymi 3 psami - cieszę się, że psy są powoli ratowane, nie wszystkie na raz, ale po jednym. A zbiórka kasy na transport dla mnie nie jest czymś szokującym, bo pies jedzie do organizacji, nie do DS (nigdy nie zapłaciłabym za paliwo psu, który jedzie do stałego, to należy do gestu właścicieli), a kasa w takich miejscach, jak dom Karoliny to nie worek z kasą bez dna. Wręcz dziurawy worek, sama Majkowska chyba wiesz, ile kasy idzie na pomoc jednego bezdomniaka, a co tu mówić o byciu ciągłym DT, u Karoliny przecież ciągle przynajmniej 1-2koty są na DT, a one są... no cóż, droższe w utrzymaniu w porównaniu do psów tej samej wielkości .. ;) Dlatego zbiórka kasy nie jest zbrodnią, choć faktycznie uważam, że takie rzeczy powinny być robione wcześniej, a nie na gwałt, na wczoraj... ;) Ty$, i za to cię kocham :P Quote
Guest TyŚka Posted May 30, 2015 Posted May 30, 2015 A Morus nie jest zazdrosny?? Moi rodzice bardziej go teraz kochają (zresztą ostatnio mają fazę, że zabierają go częściej sami na spacery), więc jakoś mocno kota nie odczuwa, ale w sumie zwierzyniec widział się tylko raz ;) Ja poświęcam mu taką samą ilość czasu, jak wcześniej. Ty$, i za to cię kocham :P O, jak milutko :D Quote
Guest TyŚka Posted May 30, 2015 Posted May 30, 2015 Biorą udział w konkursie: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.791707004261202.1073741840.674266219338615&type=1 Quote
marta1624 Posted May 30, 2015 Posted May 30, 2015 Kurzyk jest super, takie diabełki w oczach :D Quote
Guest TyŚka Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 Te oczy to faktycznie zdradzają jego diabelską naturę :) Jest strasznym łobuziakiem, ale zna swoją wartość i wie, jak użyć swoich wdzięków, by się na niego nie gniewać :D Dzisiaj było 2. spotkanie futer, Kurzyk rzecz jasna wygrał :P. Jednak jest coraz lepiej, dzisiaj co jakiś czas zaglądał zza łóżka. A Gamoń bardzo ochoczo za kocią karmę wykonywał sztuczki przy warkocie kotełka. A moja rodzina od tygodnia bierze udział w konkursie na najlepszych właścicieli, idzie im nieźle, zwłaszcza że dzisiaj na spacerek z kundelusem wyciągnięta została mamusia i braciszek, a oni niezbyt chętni są na tego typu wypady. Mój Tato, od zawsze kochał włóczęgi i nieraz ze mną był na spacerze takim konkretniejszym, parogodzinnym w nieznane, ale teraz to stara się mnie zawsze ubiec ze spacerem i sam leci z psem, pobijając swoje rekordy kilometrowe :P. Psu to też idzie na dobre, więc nie protestuję. Ogólnie to cieszę się, że zajmują się pieskiem. Bardzo jest to pomocne zwłaszcza na tygodniu, gdy wracam bardzo późno i nie mam czasu na długi, konkretny spacer z psem. Od tygodnia fizycznie męczy psa tato, a ja najwyżej kundla dobijam psychiczną męką, czyli szkoleniem ;) Kiedyś im psa bym nie dała, bo mieli dziwne metody wychowawcze, ale szybko się uczą i już wiedzą, co robić przed spuszczeniem i po spuszczeniu, jakiśkomend użyć i o ważności motywowania kundla smaczkami. :) I ogólnie nie kłócą się, że są mądrzejsi, ale trzymają się moich rad i zasad, więc im ufam. ;) Pies też od jakiegoś czasu się ich słucha, bo wcześniej był raczej psem jednego pana i tylko moje komendy bły dla nego znaczące. Od niedawna nauczył się, że inni też moga wykonywać mu polecenia i też dostanie za to nagrodę :) Quote
maxishine. Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 Kiedyś im psa bym nie dała, bo mieli dziwne metody wychowawcze, ale szybko się uczą i już wiedzą, co robić przed spuszczeniem i po spuszczeniu, jakiśkomend użyć i o ważności motywowania kundla smaczkami. :) I ogólnie nie kłócą się, że są mądrzejsi, ale trzymają się moich rad i zasad, więc im ufam. ;) Pies też od jakiegoś czasu się ich słucha, bo wcześniej był raczej psem jednego pana i tylko moje komendy bły dla nego znaczące. Od niedawna nauczył się, że inni też moga wykonywać mu polecenia i też dostanie za to nagrodę :) To tylko pozazdrościć :D Quote
Guest TyŚka Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 To tylko pozazdrościć :D Eee, chyba nie masz czego :D Twoi Rodzice to też przecież kocio i psioluby, więc nie wierzę, że są gorsi od moich :D Mam kolejne fotki, ale kotełka, a to galeria psia, więc sobie odpuszczę :D Quote
maxishine. Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 A tego, że słuchają cb w pewnych kwestiach. A to, że wiem więcej o pewnych rzeczach niż oni, to nic. Oni wiedzą lepiej :D Quote
Guest TyŚka Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 A tego, że słuchają cb w pewnych kwestiach. A to, że wiem więcej o pewnych rzeczach niż oni, to nic. Oni wiedzą lepiej :D Jeśli chodzi o psa, to słuchają mnie we wszystkim. No, z wyjątkiem trzymania psa w domu, ale to już inna kwestia :P Heheh, to współczuję. Pamiętam swoją walkę o wszystko :D cudny kociak <3 Moi rodzice też się do niego powoli przekonują, choć nadal uważają, że to moja zwykła zachcianka. Być może, nie moja wina, że brakowało mi tego tulenia się futra do twarzy <3 A i stwierdziłam, że Kurzyk równie dobrze mógłby się nazywać Procent, więc jak widzicie, wymyślanie imienia w toku i nie wiem jak jeszcze będzie miał. Jutro podejmę decyzję, gdy założę mu książeczkę. :P Quote
marta1624 Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 Tyś ja ci zazdroszczę takich rodziców ;) U mnie moja mama nic, tata owszem, ale tylko ze mną (sam nigdy) i to na max 2h :/ Quote
Majkowska Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 Kuuurzyk - kocham go za imię. Chociaż Procent też fajne Quote
agutka Posted May 31, 2015 Posted May 31, 2015 Kociak boski :) szczerze byłabym w stanie go przygarnąć ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.