Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

[quote name='Ty$ka']Hehe, wiedziałam że mam zaginioną siostrę 8) :lol: O jakim Canonku myślisz?
O cicho, już mam dość :P Jeszcze została mi chemia (nadal ona...), matma i WOS, ale z WOSu się nie pouczę, bo zeszyt pożyczyłam i jeszcze do mnie nie wrócił :P[/QUOTE]

:loveu: Jesteśmy rodziną jak i nasze psy!!! Zaginione bliźniaki! :loveu:
O tym picigównie, którym aktualnie robię zdjęcia :P
Nienawidzę chemii i WoSu. Ale widzisz, wos Ci odpadł, matma jest prosta, to możesz siedzieć na dogo :lol:

Kosmatek cudowny :loveu: A gdzie teraz przebywa mała?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Jaki śliczny kiciuś :loveu:
Sama bym wywaliła tego "kogoś" na mróz :mad:[/QUOTE]
Pomimo umaszczenia jest ładna :cool3: Bym sobie taką sprawiła, gdyby nie Milka :P
Ja też. Albo wsadziła do lodówki :diabloti:

[quote name='rashelek']:loveu: Jesteśmy rodziną jak i nasze psy!!! Zaginione bliźniaki! :loveu:
O tym picigównie, którym aktualnie robię zdjęcia :P
Nienawidzę chemii i WoSu. Ale widzisz, wos Ci odpadł, matma jest prosta, to możesz siedzieć na dogo :lol:

Kosmatek cudowny :loveu: A gdzie teraz przebywa mała?[/QUOTE]
Jaka cudowna historia, musimy media o tym poinformować :cool3:
Aaaa... a już myślałam, że masz coś na oku :(
W takim razie żółwik. Choć nie, WOS jeszcze ujdzie. Ale pół książki chemii się nauczyć to już przesada. A mi powiedział, że poprawię chemię jak się nauczę pół książki (czyli cały materiał, który przerobiliśmy do tej pory - jeszcze zostały mi trzy tematy). :placz: A matma to złoooo.

:loveu: W DT niedaleko mnie, ja niestety nie mogłabym jej wziąć, bo by mnie wywalili. Obiecałam, że Milka to ostatnie zwierzę przywleczone bez wiedzy familii. Czyli jak każde wcześniejsze :cool3:

Link to comment
Share on other sites

I może jeszcze jakieś odszkodowanie wydębimy :diabloti:
Na oku to ja mam Nikona 1 i uważam, że byłby idealny - malutki, a zdjęcia robi cudne ;) Niestety, mogę wydać na aparat 1/5 jego ceny, a i tego nie mam, także... :(
Ehhh to trzymam kciuki i współczuję... Chemia to tragedia i nie wiem do czego mają mi się jakieś bzdurne wiązania w życiu przydać ;) Bo tych pożytecznych rzeczy rodem z Discovery :lol: to Cię nie nauczą w szkole oczywiście :shake:

Link to comment
Share on other sites

Witaaam wszystkich :))
Wczoraj u mnie na WOŚPie był pokaz psów rasowych z Związku Kynologicznego.
To były różne rasowe psiaki xp .Pierwszy raz widziałam amstafa amerykańskiego 100 % rodowodowego :P Są prześliczne i bardzo przyjazne!
Mopsy też, ale strasznie głośno oddychają :P
Oczywiście weszłam do pomieszczenia, gdzie były trzymane pieski, świetne były<ras reszty już nie pamiętam> . :)
Generalnie miło wspominam pobyt z pieskami :)

Link to comment
Share on other sites

Odpowiedziałam każdemu i mi coś się zwaliło i post poleciał w przestworza :(

To tak ogólnie. ;)

Chemię już ogarnęłam, zaczaiłam co trzeba, a reszty się nie uczę - liczę na cud ;P. Jeszcze została mi matma i na dzisiaj koniec. Ale i tak jestem przerażona moimi ocenami :(.

Marzy mi się nowy aparat, bo ten aktualny nie jest mój, zresztą tyle razy w moich rękach dostawał jakiś epidemii 8), że nie dziwię się z tego zakazu. Tak czy inaczej własnego nie będize: liczyłam na prezent jako nagrodę za sukcesy w nauce, ale w tym roku straaaaasznie się opuściłam i nawet nie mam co liczyć. Jedyne co mogę dostać, to zakaz zbliżania sie do harcówki. :(

Milka mnie już powoli prowadzi do rozpaczy. Serio, dziwię się jeszcze sobie, że jej nie wywaliłam na zbity pysk na mróz :lol: Sra gdzie popadnie. Naprawdę jestem w stanie wiele wytrzymać, bo meliśmy już koty szczające po kątach, koty szczające po moich rzeczach oraz kocur zazdrosne i terytorialne, co sikały po meblach - byle jak najwyżej. Szaman zresztą za małęgo kociaka długo srał i sikał, gdzie popadnie, był bardzo nieśmiały i dopiero potem się zmienił w kota o dużym ego. No, ale Milka to kot, który doprowadza mnie do rozpaczy. Serio, nie wiem jak można mieć nawalone we łbie, by być takim jak Milka 8). Ma dwie kuwety, jedną "od zawsze" (tzn. od pierwszego dnia pobytu u nas) i ona znajduje się w moim pokoju. Do drugiej została przyzwyczajona później, ale szybko zaczaiła o co biegać. Nie miałam kłopotów z czystością u Milki i myślałam, że w końcu trafił mi się normalny, czysty kot. Myślałam... ;) Co prawda do drugiej kuwety Milka trafia bezbłędnie, ale do tej pierwszej jest różnie, ot jak ma kaprys. Raz trafi, a raz nie, bo "za daleko" - nasra obok. I to nie jest kwestia żwirku (od początku taki miała, ma taki sam w obydwu kuwetach) ani czystości kuwety (czyszczona co 2dzień, tak samo jak ta druga, zresztą jakby było brudna, to by nawet nie sikała w niej), nie czuje się też jakaś odtrącona czy coś: bo to właśnie jej najbardziej poświęca się uwagę. Milka jest strasznie pewna siebie i chce być non stop w centrum uwagi i myślę, że tu tkwi przyczyna. Ale też dochodzić tu może jej nadpobudliwość: ona wszystko robi w biegu, nie ma czasu na nic, a w moim pokoju non stop się bawi i szaleje. Ona doskonale wie, że poza kuwetą nie można, bo nawet jak się przymierza poza nią to wystarczy moje spojrzenie i ona od razu leci do kuwety z miną "dobra, żartowałam". Jednak ma naloty, że się załatwia obok. Nie musze daleko sięgac pamięcią... Dzisiaj jak szłam do szkoły - ok, przyznaję że przyczyną może być to, że jest ode mnie uzależniona. Ale co ja mam niby z tym zrobić? Jak przestanę się z nią zajmować aż tak intensywnie to zacznie się załatwiać z braku tego kontaktu. To taki typ kota. Likwidacja czy przeniesienie kuwety odpada - już widzę g.wna w miejscu, gdzie była kuweta. Bo ona naprawdę podczas zabawy w drugim pokoju potrafi przylecieć do kuwety i się w niej załatwić - ona zresztą woli tą pokojową od tej drugiej, nawet czasem gdy jest bliżej tej drugiej to pędzi na złamanie karku, by zdążyć do tej w moim pokoju. Ale... ale właśnie... ma naloty, że narżnie obok. Bo coś pójdzie nie po jej myśli, bo ja sobie idę, bo ona czuje się niekochana, bo dostała czegoś za mało, bo... boo... bo to zołza jest. I naprawdę bym to zniosła, gdyby nie fakt, że kuweta jest w moim pokoju i muszę potem wietrzyć przez pół dnia pokój. Sam odświeżacz powietrza nie daje rady ;).

Link to comment
Share on other sites

O matko :/ naprawde dziwne co wyprawia Kocie :/ ogladasz moze Kot z piekla rodem na animal planet? John Galaxy prowadzi-moze tam znajdziesz podobny przypadek? On ma fajne rady czasem na różne przypadłości.
Ciekawe czego jej brakuje skoro faktycznie jej zapewniasz wszystko co trzeba. Moze tu chodzi o jakis detal? Czasem tak jest. Bo żeby chodziło tylko o Twoja miłość i uwage troche to takie ludzkie. Ale nie wiem, nie znam sie na kotach. :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Odpowiedziałam każdemu i mi coś się zwaliło i post poleciał w przestworza :(

To tak ogólnie. ;)

Chemię już ogarnęłam, zaczaiłam co trzeba, a reszty się nie uczę - liczę na cud ;P. Jeszcze została mi matma i na dzisiaj koniec. Ale i tak jestem przerażona moimi ocenami :(.

Marzy mi się nowy aparat, bo ten aktualny nie jest mój, zresztą tyle razy w moich rękach dostawał jakiś epidemii 8), że nie dziwię się z tego zakazu. Tak czy inaczej własnego nie będize: liczyłam na prezent jako nagrodę za sukcesy w nauce, ale w tym roku straaaaasznie się opuściłam i nawet nie mam co liczyć. Jedyne co mogę dostać, to zakaz zbliżania sie do harcówki. :(

Milka mnie już powoli prowadzi do rozpaczy. Serio, dziwię się jeszcze sobie, że jej nie wywaliłam na zbity pysk na mróz :lol: Sra gdzie popadnie. Naprawdę jestem w stanie wiele wytrzymać, bo meliśmy już koty szczające po kątach, koty szczające po moich rzeczach oraz kocur zazdrosne i terytorialne, co sikały po meblach - byle jak najwyżej. Szaman zresztą za małęgo kociaka długo srał i sikał, gdzie popadnie, był bardzo nieśmiały i dopiero potem się zmienił w kota o dużym ego. No, ale Milka to kot, który doprowadza mnie do rozpaczy. Serio, nie wiem jak można mieć nawalone we łbie, by być takim jak Milka 8). Ma dwie kuwety, jedną "od zawsze" (tzn. od pierwszego dnia pobytu u nas) i ona znajduje się w moim pokoju. Do drugiej została przyzwyczajona później, ale szybko zaczaiła o co biegać. Nie miałam kłopotów z czystością u Milki i myślałam, że w końcu trafił mi się normalny, czysty kot. Myślałam... ;) Co prawda do drugiej kuwety Milka trafia bezbłędnie, ale do tej pierwszej jest różnie, ot jak ma kaprys. Raz trafi, a raz nie, bo "za daleko" - nasra obok. I to nie jest kwestia żwirku (od początku taki miała, ma taki sam w obydwu kuwetach) ani czystości kuwety (czyszczona co 2dzień, tak samo jak ta druga, zresztą jakby było brudna, to by nawet nie sikała w niej), nie czuje się też jakaś odtrącona czy coś: bo to właśnie jej najbardziej poświęca się uwagę. Milka jest strasznie pewna siebie i chce być non stop w centrum uwagi i myślę, że tu tkwi przyczyna. Ale też dochodzić tu może jej nadpobudliwość: ona wszystko robi w biegu, nie ma czasu na nic, a w moim pokoju non stop się bawi i szaleje. Ona doskonale wie, że poza kuwetą nie można, bo nawet jak się przymierza poza nią to wystarczy moje spojrzenie i ona od razu leci do kuwety z miną "dobra, żartowałam". Jednak ma naloty, że się załatwia obok. Nie musze daleko sięgac pamięcią... Dzisiaj jak szłam do szkoły - ok, przyznaję że przyczyną może być to, że jest ode mnie uzależniona. Ale co ja mam niby z tym zrobić? Jak przestanę się z nią zajmować aż tak intensywnie to zacznie się załatwiać z braku tego kontaktu. To taki typ kota. Likwidacja czy przeniesienie kuwety odpada - już widzę g.wna w miejscu, gdzie była kuweta. Bo ona naprawdę podczas zabawy w drugim pokoju potrafi przylecieć do kuwety i się w niej załatwić - ona zresztą woli tą pokojową od tej drugiej, nawet czasem gdy jest bliżej tej drugiej to pędzi na złamanie karku, by zdążyć do tej w moim pokoju. Ale... ale właśnie... ma naloty, że narżnie obok. Bo coś pójdzie nie po jej myśli, bo ja sobie idę, bo ona czuje się niekochana, bo dostała czegoś za mało, bo... boo... bo to zołza jest. I naprawdę bym to zniosła, gdyby nie fakt, że kuweta jest w moim pokoju i muszę potem wietrzyć przez pół dnia pokój. Sam odświeżacz powietrza nie daje rady ;).[/QUOTE]

Ja to bym chyba na Twoim miejscu zwariowała!!
Moja Kicia też czasem jak jej coś odbije to obok kuwety nawali... Ale to rzadko się zdarza (z resztą już wcześniej o tym pisałam). Myślę, że to po prostu z tęsknoty. Moja Zuza tak kiedyś czasem jej sie zdarzało jak nikogo w domu nie było, ale w końcu się przyzwyczaiła sama.. A koty to jednak troszkę wredne stworzonka i trzeba mieć cierpliwość (niestety ja jej nie mam!).
Moja znowu jest wredna w tym sensie, że przyjdzie, poprzytula się chwile, ja ją głaszczę, a ta zaraz zaczyna drapać i wgl szaleć i biegnie się bawić, wściekać. Taka postrzelona troszkę na punkcie zabawy. Ale znowu czasem jak jej sie zachce, to śpi, leży i siedzi zamulona cały dzień. Taka paniusia z niej wielka :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']O matko :/ naprawde dziwne co wyprawia Kocie :/ ogladasz moze Kot z piekla rodem na animal planet? John Galaxy prowadzi-moze tam znajdziesz podobny przypadek? On ma fajne rady czasem na różne przypadłości.
Ciekawe czego jej brakuje skoro faktycznie jej zapewniasz wszystko co trzeba. Moze tu chodzi o jakis detal? Czasem tak jest. Bo żeby chodziło tylko o Twoja miłość i uwage troche to takie ludzkie. Ale nie wiem, nie znam sie na kotach. :D[/QUOTE]
Nie oglądam żadnych zwierzęćych programów. Ja w ogóle telewizji nie oglądam :eviltong:
Ja jednak obstawiam nadpobudliwość, frustrację i wielkie przywiązanie do mnie. Przecież gdzie ja, tam i ona :roll: Nawet teraz śpi na lapku, a wcześniej leżała na mojej szyi. Mam nadzieję, że jej przejdzie, bo moja rodzinka nieźle się wkurza na Milkę.

[quote name='Karolajna123']Ja to bym chyba na Twoim miejscu zwariowała!!
Moja Kicia też czasem jak jej coś odbije to obok kuwety nawali... Ale to rzadko się zdarza (z resztą już wcześniej o tym pisałam). Myślę, że to po prostu z tęsknoty. Moja Zuza tak kiedyś czasem jej sie zdarzało jak nikogo w domu nie było, ale w końcu się przyzwyczaiła sama.. A koty to jednak troszkę wredne stworzonka i trzeba mieć cierpliwość (niestety ja jej nie mam!).
Moja znowu jest wredna w tym sensie, że przyjdzie, poprzytula się chwile, ja ją głaszczę, a ta zaraz zaczyna drapać i wgl szaleć i biegnie się bawić, wściekać. Taka postrzelona troszkę na punkcie zabawy. Ale znowu czasem jak jej sie zachce, to śpi, leży i siedzi zamulona cały dzień. Taka paniusia z niej wielka :smile:[/QUOTE]
Daj spokój, koty nie są wredne :) To bardoz inteligentne stworzenia i
No i kotom szybko pieszczoty się nudzą - taki też jest Endusław, on pieszczoty chętnie, ale krótko i zaraz musimy przestać, bo się inaczej wkurzy :diabloti:

[quote name='magdabroy']Wszędzie na dogo, koty srające/sikające poza kuwetą :evil_lol: współczuję :glaszcze: dobrze, że mój Lumpek robi wszystko do kuwety (odpukać)[/QUOTE]
Tak bywa, niestety. ;) Nie byłby to dla mnie problem, gdyby kuweta nie stała w pokoju tylko np. w łazience - bo są koty o różnych zafiskowaniach i ja się już do tego przyzwyczaiłam ;)

A teraz znów Wam pokażę kogoś :). Mój typ psa, takiego psa to ja chcę mieć :loveu: Szczyl ma 5msc, ma fantastyczny kontakt z człowiekiem i lubi trzymać coś w pysku ;) Przebywa w schronie.
Zajebisty pies :loveu:
[IMG]https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/184534_10151413362583524_551814054_n.jpg[/IMG]

[IMG]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/321061_10151412933918524_276587176_n.jpg[/IMG]

Dlaczego właśnie teraz, gdy nie mogę mieć drugiego psa musza być psy moich marzeń? :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']moja na szczescie kulturalna ;) ale wpsolczuje takiego problemu :roll:[/QUOTE]
Endy też kulturalny ;) I Miśka, i Demon też byli ;)
Chociaż czaem Demon siurnął, bo się wkurzył, że wszędzie śmierdzi moczem Szamana ;) Ale to było rzadko, bo on nie chciał się narażać ludziom ;)

Link to comment
Share on other sites

oj Ty$ka widzę że z Milki taki gagatek jak z Sol ;) ale małej pewnie przejdzie :D - >trzymam za to kciuki

Leon cudowny jest, z taką urodą i charakterem pewnie dam znajdzie błyskawicznie ! i nie martw się, jak będziesz mogła mieć drugiego psa to na pewno znajdziesz swój ideał - a nawet będziesz miała problem z wyborem!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']
Marzy mi się nowy aparat, bo ten aktualny nie jest mój, zresztą tyle razy w moich rękach dostawał jakiś epidemii 8), że nie dziwię się z tego zakazu. Tak czy inaczej własnego nie będize: liczyłam na prezent jako nagrodę za sukcesy w nauce, ale w tym roku straaaaasznie się opuściłam i nawet nie mam co liczyć. Jedyne co mogę dostać, to zakaz zbliżania sie do harcówki. :(
[/QUOTE]
To może czas zacząć odkładać do skarbonki, może długo to zajmuje ale w końcu jakaś sumka się uzbiera:cool3: Ja część zarobiłam w wakacje, a to urodziny a to bez okazji od babci czy dziadka, na gwiazdkę parę groszy dostałam. W zasadzie też dość długi czas zbierałam, ale w końcu się doczekałam :)

Link to comment
Share on other sites

Strasznie Ci współczuję kocich smrodków :shake: ja żadną radą nie rzucę, bo koty to nie moja kategoria i kompletnie się na nich nie znam :lol:

to ty nie wiesz, że zawsze tak jest? Ja teraz też co chwilę znajduję jakiegoś super duper bezdomniaka, a jak już będę mogła jakiegoś wziąć to będzie lipa :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...