Jump to content
Dogomania

Człowiek a pies - wartość życia i dylematy moralne


behemotka

Recommended Posts

Julia- lubię Cię i szanuję to co mówisz.Nie dziwię się, że można woleć towarzystwo zwierząt od ludzi.Ale po cholerę tyle tych misiów? Nie dostają Twoje psy oczopląsu? Moje przy dwóch zabawkach już nie wiedzą którą się bawić a którą pilnować( no faktycznie może dlatego że tylko dwie ?
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 646
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='daderma']Julia- lubię Cię i szanuję to co mówisz.Nie dziwię się, że można woleć towarzystwo zwierząt od ludzi.Ale po cholerę tyle tych misiów? Nie dostają Twoje psy oczopląsu? Moje przy dwóch zabawkach już nie wiedzą którą się bawić a którą pilnować( no faktycznie może dlatego że tylko dwie ?
pozdrawiam[/QUOTE]

:):) wiesz ile mialy szczecia jak wpadly do swojego pokoju i tyle misiow. Maz im kupil ma allegro uzywane misie i to bylo najlepsze bo kazdy mis inaczej pachnial :)
Misie przezyly tylko tydzien a dwa jak dostana to maja zabawe na 10 minut :) :)

One wchodzily do pokoju wybierały sobie po jednym misiu i na dol do salonu go zniszczyc i taka byl ZABAWA a moje sprzatanie:cool3::cool3:

Powiem szczerze ja mialam duzo tez radosci z ich szczescia i usmiechnietych pyszczkow :evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Znowu wyjdę na wyrodną pańcię, bo psa na wakacje też nie zabieram...:evil_lol:
Nie wyobrażam sobie smażyć mojego kundla na plaży, pilnować jeszcze oprócz dziecka jego, zamykać go w domku kiedy idziemy na obiad itd...
Widzę takie psy co roku na ośrodku i nie powiedziałabym, żeby były szczęśliwe...


Zresztą matką wyrodną też jestem, bo świat mi się wokół dziecka nie kręci i czasem tez ją podrzucę Babci, a sama jadę na cały dzień na konie... albo idę na kawę... albo poszwendam się tu i ówdzie... sama...

Pies kocha moją mamę, uwielbia jej 3 koty, krzywda mu się nie dzieje, ma lepiej niż w domu, bo rozpieszczają go jak dziadowski bicz... zresztą z dzieckiem jest tak samo... :diabloti:


Lubię się powygrzewać na słoneczku nad morzem, więc nie będę z tego rezygnować dla psa...
Lubię konie, więc nie będę z nich rezygnować dla dziecka...
Trzeba być trochę egoistą... dla higieny psychicznej...


Oczywiście, jeśli ktoś dopasowuje swoje wakacje do psa, psu się krzywda nie dzieje (nie smaży się na plaży... lub smaży się, ale to lubi... ;) ),a człowiekowi to nie przeszkadza, a nawet odpowiada jak najbardziej, to świetnie...
Ja niestety lubię spędzać urlop inaczej niż mój pies... ;)


[quote][b]W Niemczech nie ma psow na ulicach[/b] i schroniska wygladaja jak hoteliki.[/quote]

No właśnie... zastanawiające, dlaczego...
Przychodzi mi do głowy pewne rozwiązanie, a Ty Julio nie domyślasz się?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Julia Wielogorska']:):) wiesz ile mialy szczecia jak wpadly do swojego pokoju i tyle misiow. Maz im kupil ma allegro uzywane misie i to bylo najlepsze bo kazdy mis inaczej pachnial :)
Misie przezyly tylko tydzien a dwa jak dostana to maja zabawe na 10 minut :) :)

One wchodzily do pokoju wybierały sobie po jednym misiu i na dol do salonu go zniszczyc i taka byl ZABAWA a moje sprzatanie:cool3::cool3:

Powiem szczerze ja mialam duzo tez radosci z ich szczescia i usmiechnietych pyszczkow :evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]

O.K. - wszystko jasne ;))

Link to comment
Share on other sites

Na mnie również:)
i masz rację Arvila trzeba być czasem trochę egoistą:)

co do Niemczech, czy innych miejsc gdzie schroniska są czyściutkie, schludne, nie przepełnione. W polsce też tak będzie ale wiecie kiedy? Jak stare czy schorowane psy, jak i również agresywne, jak i te które przez określony czas nie znajdują nowych domów, będą usypiane.
Ja rozumiem leczyć zwierzę, dawać mu szansę. Ale wybaczcie, nie rozumiem trzymania w schronisku przez kilka lat agresywnego psa, czy psa kilkunastoletniego, czy np leczenia jakiegoś psa kiedy fundusze na leczenie mogłyby pokryć koszty nowych kojców, obsługi, karmy, szczepień dla psów itp... I wydaje mi się bo pewności nigdy mieć nie mogę, że mam w tym przypadku absolutną rację.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Znowu wyjdę na wyrodną pańcię, bo psa na wakacje też nie zabieram...:evil_lol:
Nie wyobrażam sobie smażyć mojego kundla na plaży, pilnować jeszcze oprócz dziecka jego, zamykać go w domku kiedy idziemy na obiad itd...
Widzę takie psy co roku na ośrodku i nie powiedziałabym, żeby były szczęśliwe...


Zresztą matką wyrodną też jestem, bo świat mi się wokół dziecka nie kręci i czasem tez ją podrzucę Babci, a sama jadę na cały dzień na konie... albo idę na kawę... albo poszwendam się tu i ówdzie... sama...

Pies kocha moją mamę, uwielbia jej 3 koty, krzywda mu się nie dzieje, ma lepiej niż w domu, bo rozpieszczają go jak dziadowski bicz... zresztą z dzieckiem jest tak samo... :diabloti:


Lubię się powygrzewać na słoneczku nad morzem, więc nie będę z tego rezygnować dla psa...
Lubię konie, więc nie będę z nich rezygnować dla dziecka...
Trzeba być trochę egoistą... dla higieny psychicznej...


Oczywiście, jeśli ktoś dopasowuje swoje wakacje do psa, psu się krzywda nie dzieje (nie smaży się na plaży... lub smaży się, ale to lubi... ;) ),a człowiekowi to nie przeszkadza, a nawet odpowiada jak najbardziej, to świetnie...
Ja niestety lubię spędzać urlop inaczej niż mój pies... ;)




No właśnie... zastanawiające, dlaczego...
Przychodzi mi do głowy pewne rozwiązanie, a Ty Julio nie domyślasz się?[/QUOTE]

Wiem, o czym myslisz ale tak nie jest. Maz moj jest Niemcem i mieszkal tam 20 lat i tam jest jednak inne prawo. Psy mie mozna sprzedawac na allegro, czy na targach. Zeby miec amstaffa trzeba miec pozwolenie. Zakaz jest pseudo hodowwli i tam sa za wszystko kary. Jak pies zostanie sam w domu i wyje to wlasciciel ma kare za zaklocanie ciszy i tam naprawde inaczej podchodza do psow. Mozna z nimi byc w restauracji, zabrac do reala i to tam normalne. Wszedzie stoja miski z woda i placi sie duzy podatek za psa.

A ja jade na wakacje tam, gdzie moj pies moze swobodnie spedzac czas. No nie wezme go na plaze bo wszyscy uciekna :) A on udary by dostał :angryy:

Nie neguje jak ktos zostawia pieska rodzinie ale ja naprawde sie okropnie mecze jak nie widze swojego psa dwa dni. A moj Neo nic nie je, juz to przerabialam kiedys i wakacje mialam w duuuuuuuuuu ....ie i chcialam juz do domu do psa. A teraz jak mam jeszcze Lize ze schroniska to juz wogule ona by zawału dostała jakbym ja miała zostawic. Taka prawda.

Kazdemu odpowiada co innego taka prawda i nie mozna go oceniac. A szczerze dziecko bym tez babci zostawila zeby odpoczac na wakacjach hehehehe. No bo dziecku mozna bardziej wytłumaczyc wszystko i wkoncu bedzie z babcia:lol:

Link to comment
Share on other sites

Nie mowie ,czy nie mysle o wakacjach w Niemczech ,mysle o krajach poludniowej Europy.
ja nie latalam na wakcje z moimi psami samolotem ,gdyz uwazam, ze to nie sa wakacje dla psow tylko tortura.jedynymi wakacjami z psem to byly wakacje w Holandi ,ale psa nie zabieralam w upalach na plaze,siedzial w chlodnym domu.jezeli jade na kilka dni ,psem zajmuje sie sasiadka za plotu.
Z rodzina sie umawiamy ze jak oni wyjezdzaja na wakacje , ja zajmuje sie ich psami w ich domu ,a kiedy ja wyjade rodzina zajmuje sie moimi psami.
Psy nie biegaja w Niemczech po ulicy gdyz nie moga psy biegac grozi mandatem.na wsiach jest tak samo jak w miescie,obowiazuja te sama prawa.Z psa placi sie czy to w miescie czy to na wsi.zeby miec psa nalezy sie dlugo zastanowic czy stac finansowo na oplacenie wszystkich kosztow ,a jezeli nie stac oplacac albo pracuje cala rodziny ,to znalezli wyjscie ,chodza do schronisk np.2 x w tygodniu wi zajmuja sie wybranym psem ,wychodzac tez na spacery.jezeli sytuacja fonasowa sie zmienia adoptuja tego wlasnie psa.jezeli renciscie ,albo rodzine ,nie stac na psa sa tak jak dla biednych ludzi punkty pomocy, w ktorych wydaja jedzenie za darmo dla psow i wszystko co z psem zwiazane ,rowniez przyjezdza 2x w tygodniu wet i leczy za darmo psy .te punkty to sie nazywaja TAFEL jest ich 28 w calych Niemczech.
to tak dla informacji

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Nie mowie ,czy nie mysle o wakacjach w Niemczech ,mysle o krajach poludniowej Europy.
ja nie latalam na wakcje z moimi psami samolotem ,gdyz uwazam, ze to nie sa wakacje dla psow tylko tortura.jedynymi wakacjami z psem to byly wakacje w Holandi ,ale psa nie zabieralam w upalach na plaze,siedzial w chlodnym domu.jezeli jade na kilka dni ,psem zajmuje sie sasiadka za plotu.
Z rodzina sie umawiamy ze jak oni wyjezdzaja na wakacje , ja zajmuje sie ich psami w ich domu ,a kiedy ja wyjade rodzina zajmuje sie moimi psami.
Psy nie biegaja w Niemczech po ulicy gdyz nie moga psy biegac grozi mandatem.na wsiach jest tak samo jak w miescie,obowiazuja te sama prawa.Z psa placi sie czy to w miescie czy to na wsi.zeby miec psa nalezy sie dlugo zastanowic czy stac finansowo na oplacenie wszystkich kosztow ,a jezeli nie stac oplacac albo pracuje cala rodziny ,to znalezli wyjscie ,chodza do schronisk np.2 x w tygodniu wi zajmuja sie wybranym psem ,wychodzac tez na spacery.jezeli sytuacja fonasowa sie zmienia adoptuja tego wlasnie psa.jezeli renciscie ,albo rodzine ,nie stac na psa sa tak jak dla biednych ludzi punkty pomocy, w ktorych wydaja jedzenie za darmo dla psow i wszystko co z psem zwiazane ,rowniez przyjezdza 2x w tygodniu wet i leczy za darmo psy .te punkty to sie nazywaja TAFEL jest ich 28 w calych Niemczech.
to tak dla informacji[/QUOTE]

o jak ładnie :) a ja sama nawet nie byłam w krajach poludniowej Europy i do samolotu psa bym nie wzieła:) nein :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']

co do Niemczech, czy innych miejsc gdzie schroniska są czyściutkie, schludne, nie przepełnione. W polsce też tak będzie ale wiecie kiedy? Jak stare czy schorowane psy, jak i również agresywne, jak i te które przez określony czas nie znajdują nowych domów, będą usypiane.
Ja rozumiem leczyć zwierzę, dawać mu szansę. Ale wybaczcie, nie rozumiem trzymania w schronisku przez kilka lat agresywnego psa, czy psa kilkunastoletniego, czy np leczenia jakiegoś psa kiedy fundusze na leczenie mogłyby pokryć koszty nowych kojców, obsługi, karmy, szczepień dla psów itp... I wydaje mi się bo pewności nigdy mieć nie mogę, że mam w tym przypadku absolutną rację.[/QUOTE]

No właśnie...
Niestety, u nas czasem serce bierze górę nad rozumem... i leczy się psy, zupełnie nierokujące, a usypia ślepe szczeniaki... a prawda jest taka, że łatwiej znaleźć dom szczeniakowi, niż piętnastoletniemu, schorowanemu psu...
Ktoś zapyta, czy on nie ma prawa do szczęścia... oczywiście, że ma... ale to życie... a życie nie jest sprawiedliwe i takie samo dla każdego...

Agresywne psy trzyma się miesiącami, a nawet latami w schronisku, gdzie grupa zapaleńców próbuje udowodnić światu, że to takie cudowne istoty i trzeba dać im szansę... a potem znowu trafiają do schronu... szczęście, jeśli nie dojdzie do tragedii (dlatego m.in. nie mam psa ze schroniska, tylko z hodowli)...

Dla tych psów to tragedia siedzieć latami w schronisku...


Nie wiem jak jest w Niemczech, nigdy nie byłam, raczej nie pojadę, bo nie mam takiej potrzeby...
Wiem jednak, że w większości krajów, gdzie schroniska są cudowną ostoją dla psów, a ulice wolne od bezpańskich zwierzaków, stan ten osiąga się przez masowe usypianie niechcianych psów...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Julia Wielogorska']No nie wiem czy w Niemczech psy maja gorzej niz w Polsce, bo tam z nimi jezdze a tak to po Polsce. W Niemczech nie ma psow na ulicach i schroniska wygladaja jak hoteliki. Z podejsciem do zwierzat to jestesmy 30 lat do tylu w porownianiu z zachodem.

A jak widze obojetnie gdzie biednego psa to reaguje. Jak ktos kocha psy to watpie ze na urlopie mowi halo mam urlop- to by bylo chore. Wszystko sie wynosi z domu, umnie pol rodziny dokarmia psy, mieszkajace np na parkinkach strzezonych, czy dzikie kotki i to sie ma juz we krwi i Twoje pytanie dla mnie jest dziwne. No chyba ze ktos wszystko robi na pokaz. I to juz inna bajka.

pozwole sobie wkleic zdiecie zeby troche ostudzic emocje na watku :)

Taki prezent dostały moje pieski 40 kilo maskotek. Nie ktorzy moze kupili by je do domu dziecka bo takie ładne byly misie :)
[IMG]http://img600.imageshack.us/img600/699/tn20110208005.jpg[/IMG]

Tylko wata latała po domu, tyle zostało po misach:evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/QUOTE]

pytanie bylo proste ,gdyz znam wiele " zwierzecych ,milosnikow",ale tylko swoich ,ale bedac na wakacjach obejda obojetnie zwierze w potrzebie.
np.zwrocilam sie do jednej "miloscniczki "zwierzat z zapytaniem czy bedac na wakacjach w Turcji nie przewiozla by biedaka schroniskowego samolotem ,zeby uchronic go od smierci.wszystko zalatwilam ,tak ze ta osoba oprocz tylko pokazania paszportu nic by ja nie kosztowalao.No i co uslyszalam ,cyt"wyjezdzam na wakcje i mnie nic ,zadne zwierzta w potrzenie nie inetresuja"
od tej pory juz nie jest moja kolezanka.
Wlasnie to bylo moje pytanie czy wyjezdzajac na wakacje ,pomagacie jako milosnicy zwierzat ,a moze ratujecie inne zwierzeta w potrzebie,czy tylko wasze zwierzeta sa "swiete"?

Ps co do Twoich pluszakow ,no u mnie wyglada ciut inaczej ,ja mam wszystkie psie zabawki ,gryzaki w jednej skrzyni,i ja decyduje kiedy sie pies ma bawic ,organizuje zabawy w chowanego ,ma skrzynie z latkami w ktopra wkladam smakolyki i pies szuka.Nie rozrzucam zabawek po calym pokoju,tylko daje psiaczkom ,a pozniej zbieram i chowam ciagle w to samo miejsce.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']pytanie bylo proste ,gdyz znam wiele " zwierzecych ,milosnikow",ale tylko swoich ,ale bedac na wakacjach obejda obojetnie zwierze w potrzebie.
np.zwrocilam sie do jednej "miloscniczki "zwierzat z zapytaniem czy bedac na wakacjach w Turcji nie przewiozla by biedaka schroniskowego samolotem ,zeby uchronic go od smierci.wszystko zalatwilam ,tak ze ta osoba oprocz tylko pokazania paszportu nic by ja nie kosztowalao.No i co uslyszalam ,cyt"wyjezdzam na wakcje i mnie nic ,zadne zwierzta w potrzenie nie inetresuja"
od tej pory juz nie jest moja kolezanka.
Wlasnie to bylo moje pytanie czy wyjezdzajac na wakacje ,pomagacie jako milosnicy zwierzat ,a moze ratujecie inne zwierzeta w potrzebie,czy tylko wasze zwierzeta sa "swiete"?[/QUOTE]

Zwracam honor;);) no coz sa ludzie i ludziska. Tez mam jedna kolezanke ale nie jest juz moja kolezanka. Trzyma ona psa w domu na smyczy przypietej do kaloryfera. A jak jej uwage zwracałam to mowila ze to tylko na chile jak ktos przyjdzie. Nie wierze jej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']
Wlasnie to bylo moje pytanie czy wyjezdzajac na wakacje ,pomagacie jako milosnicy zwierzat ,a moze ratujecie inne zwierzeta w potrzebie,czy tylko wasze zwierzeta sa "swiete"?[/QUOTE]

ie wiem czy to do mnie to pytanie, ja je pominęłam, gdyż moim zdaniem jest bez sensu...
To tak, jakbyś zapytała, czy wyjeżdżając na wakacje przestaję być człowiekiem, bo mam "wolne"...
Ktoś kto kocha zwierzęta, będzie im pomagał bez względu na to, czy jest na urlopie, w pracy, w domu, czy nawet w szpitalu...
Mój były uwalniał na 14-tym piętrze jeżyka zaplątanego w jakiś sznurek... ptak wisiał za nóżkę, D. wisiał za nogi - kolega go spuszczał z okna, ja dostawałam zawału... ptak cały i zdrowy został wypuszczony... mój były też przeżył...
Jakie ma znaczenie, czy stało się to w domu, czy mogło się stać na urlopie?

Znieczulica jest wszędzie, nie tylko na wakacjach...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']pytanie bylo proste ,gdyz znam wiele " zwierzecych ,milosnikow",ale tylko swoich ,ale bedac na wakacjach obejda obojetnie zwierze w potrzebie.
np.zwrocilam sie do jednej "miloscniczki "zwierzat z zapytaniem czy bedac na wakacjach w Turcji nie przewiozla by biedaka schroniskowego samolotem ,zeby uchronic go od smierci.wszystko zalatwilam ,tak ze ta osoba oprocz tylko pokazania paszportu nic by ja nie kosztowalao.No i co uslyszalam ,cyt"wyjezdzam na wakcje i mnie nic ,zadne zwierzta w potrzenie nie inetresuja"
od tej pory juz nie jest moja kolezanka.

Ps co do Twoich pluszakow ,no u mnie wyglada ciut inaczej ,ja mam wszystkie psie zabawki ,gryzaki w jednej skrzyni,i ja decyduje kiedy sie pies ma bawic ,organizuje zabawy w chowanego ,ma skrzynie z latkami w ktopra wkladam smakolyki i pies szuka.Nie rozrzucam zabawek po calym pokoju,tylko daje psiaczkom ,a pozniej zbieram i chowam ciagle w to samo miejsce.[/QUOTE]

to byl ich prezent:) raz na jakis czas moga miec swoj raj :) a tak to maja zabawki w szafce i tez dostaja kiedu ja decyduje. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fragile0987']co to znaczy pies rodzinny? ze w rubryce "właściciel" masz wypisane całe drzewo genealogiczne? raczej nie. a jak pies pod opieką twojej mamy kogoś zaatakuje? kto jest za to odpowiedzialny? czy twoja mama zna twojego, tfu waszego psa tak dobrze jak ty będąc z nim na co dzień? potrafi go uspokoić, przywołać do porządku? czy twój pies się słucha twojej mamy jak ciebie?[/QUOTE]

Odpowiedź brzmi "tak". Pies słucha mojej mamy i ją uwielbia. Zna ją od pierwszego dnia w naszym domu. Dzień w dzień mama przychodzi na kilka godzin "niańczyć" naszego psa, żeby biedaczek nie siedział tak długo sam w domu gdy my jesteśmy w pracy, aż się sąsiedzi śmieją, że stała się etatową babcią naszego psa. Z czystym sumieniem zostawiłabym z nią dzieci lub psa i nie widzę w tm nic złego. W rubryce właściciel jestem wpisana tylko ja, ale to też pies mojego męża i dzieci i każdy się nim zajmuje w miarę swoich możliwości.
Piszesz, że źle postępuje bo chce zostawić psa z moimi rodzicami na dwa trzy dni, a ty wyprowadzając się z domu na stałe zostawiłaś twojego własnego psa mamie. Zakrawa mi to o hipokryzję. Tobie wolno a mnie nie.

[quote name='xxxx52']
Z rodzina sie umawiamy ze jak oni wyjezdzaja na wakacje , ja zajmuje sie ich psami w ich domu ,a kiedy ja wyjade rodzina zajmuje sie moimi psami.
[/QUOTE]
I nie sądzę, żebym była jedyną miłośniczką psów, która tak się "znęca" nad swoim psem, a raczej planuje to kiedyś zrobić, bo jeszcze nie miałam okazji, do tej pory Frodo był brany wszędzie. Ale wkrótce jedziemy z dziećmi do zoo i obawiam się, że pies będzie musiał zostać prawie 12 godzin z moją mamą i wierzę, że nic złego mu się nie przytrafi ;)

[quote name='omry']Ja mam dobre relacje z ludźmi, ale zwierzęta są dla mnie ważniejsze. W takim razie co jest ze mną ''nie tak''? Bo widzę, że wszyscy tutaj, którzy ludzi stawiają wyżej, na siłę szukają wytłumaczenia na takie osoby jak na przykład ja. Wytłumaczenia nie ma, przykro mi. Ludzie są różni i nikt tego nie zmieni. Na szczęście.[/QUOTE]

W porządku, rozumiem. Dlaczego więc niektóre osoby tu na forum (akurat nie ty) szukają na siłę wytłumaczenia i drugiego dna w stosunku do osób, które używają słowa "zdechł" odnośnie do zwierząt?

Link to comment
Share on other sites

Ja na wakacjach usiłowałam uratować kormorana, który połknął haczyk. Niestety leśniczy zapytał uprzejmie "co to? szczur? czapla?", a na wsi weterynarza akurat nie było i ptak rano umarł.
Plus liczne dokarmiane koty, plus kiedyś locha za mną i siostrą łaziła ze stadem młodych, bo uznała, że damy jej coś jeść. No i wyciąganie obcego psa z rowu pełnego błota, wożenie potrąconego psa do weta (znalazł się właściciel).
To chyba naturalny odruch, nie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']No właśnie...
Niestety, u nas czasem serce bierze górę nad rozumem... i leczy się psy, zupełnie nierokujące, a usypia ślepe szczeniaki... a prawda jest taka, że łatwiej znaleźć dom szczeniakowi, niż piętnastoletniemu, schorowanemu psu...
Ktoś zapyta, czy on nie ma prawa do szczęścia... oczywiście, że ma... ale to życie... a życie nie jest sprawiedliwe i takie samo dla każdego...

Agresywne psy trzyma się miesiącami, a nawet latami w schronisku, gdzie grupa zapaleńców próbuje udowodnić światu, że to takie cudowne istoty i trzeba dać im szansę... a potem znowu trafiają do schronu... szczęście, jeśli nie dojdzie do tragedii (dlatego m.in. nie mam psa ze schroniska, tylko z hodowli)...

Dla tych psów to tragedia siedzieć latami w schronisku...


Nie wiem jak jest w Niemczech, nigdy nie byłam, raczej nie pojadę, bo nie mam takiej potrzeby...
Wiem jednak, że w większości krajów, gdzie schroniska są cudowną ostoją dla psów, a ulice wolne od bezpańskich zwierzaków, stan ten osiąga się przez masowe usypianie niechcianych psów...[/QUOTE]
usypianie psow ,co to za bzdura?
jedyna prawda jest ,ze w krajach skandynawskich nie ma schronisk ,i psy sie usypia po 2 tygodniych.W Hiszpani,zyprze,Turcji,Rumuni,Rosji,Polse tez sie usypia
W krajach tj Holandia ,Niemcy nie usypia sie psow.usypia wet tylko wtedy ,zeby uwolnic je z podou chorob i cierpien.Nie usypia sie tak jak w Polsce ,dla zysku ,zeby ortzymac pieniadze od gmin ,a potem mowi sie uspilem bo byl agresywny.
Proponuje , nim takie glupoty napiszesz jedz chociazby do schroniska Berlinskiego ,zobaczysz co i jak.Psom starym szuka sie DT albo siedza wiele lat to dotyczy psow tzw.ras niebezpiecznych
Ale to nie temat na ten watek.jedno jest pewne ,zeby cos mowic i napisac nalezy miec dowody ,a nie pisac tj"jedna baba drugiej babie"
Gdyby mnie ta sytuacja nurtowala ,mialabym potrzebe sprawdzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Ja na wakacjach usiłowałam uratować kormorana, który połknął haczyk. Niestety leśniczy zapytał uprzejmie "co to? szczur? czapla?", a na wsi weterynarza akurat nie było i ptak rano umarł.
Plus liczne dokarmiane koty, plus kiedyś locha za mną i siostrą łaziła ze stadem młodych, bo uznała, że damy jej coś jeść. No i wyciąganie obcego psa z rowu pełnego błota, wożenie potrąconego psa do weta (znalazł się właściciel).
To chyba naturalny odruch, nie?[/QUOTE]

Dla mnie naturalny bez dwoch zdan :lol::lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']Ja na wakacjach usiłowałam uratować kormorana, który połknął haczyk. Niestety leśniczy zapytał uprzejmie "co to? szczur? czapla?", a na wsi weterynarza akurat nie było i ptak rano umarł.
Plus liczne dokarmiane koty, plus kiedyś locha za mną i siostrą łaziła ze stadem młodych, bo uznała, że damy jej coś jeść. No i wyciąganie obcego psa z rowu pełnego błota, wożenie potrąconego psa do weta (znalazł się właściciel).
To chyba naturalny odruch, nie?[/QUOTE]
mylisz sie ,nie tylko dotyczy zwierzat ,tak podobnie kiedy czlowiek lezy na ulicy.ludzie przechodza ,nikt nie udziela pomocy .Po zapytaniu dlaczego Pan/Pani nie pomogl ,cyt,myslalam ,ze jest pijany.Pacjent dostal zawalu serca.
Zivil-curage to slowo obce u wielu ludzi.
Ps. Ja z rodzina (oprocz syna ,bo ma zone ktora zwierzat nie lubi) zawsze ,i to zawsze czy to z wakacji nad Baltykiem ,czy z wakacji w innej czesci swiata ratujemy zwierzeta i przewozimy od wielu lat.Moja mama ma 87 lat, leci na wakcje co roku na madere i zawsze odwiedza bedac na wakcjach tam znajdujace sie schronisko ,sama przewozila psa ,daje pieniadze na tam znajdujace sie psy,inne chciala przewiesc ,ale umarly na lasmanioze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']usypianie psow ,co to za bzdura?
jedyna prawda jest ,ze w krajach skandynawskich nie ma schronisk ,i psy sie usypia po 2 tygodniych.W Hiszpani,zyprze,Turcji,Rumuni,Rosji,Polse tez sie usypia
W krajach tj Holandia ,Niemcy nie usypia sie psow.usypia wet tylko wtedy ,zeby uwolnic je z podou chorob i cierpien.Nie usypia sie tak jak w Polsce ,dla zysku ,zeby ortzymac pieniadze od gmin ,a potem mowi sie uspilem bo byl agresywny.
Proponuje , nim takie glupoty napiszesz jedz chociazby do schroniska Berlinskiego ,zobaczysz co i jak.Psom starym szuka sie DT albo siedza wiele lat to dotyczy psow tzw.ras niebezpiecznych
Ale to nie temat na ten watek.jedno jest pewne ,zeby cos mowic i napisac nalezy miec dowody ,a nie pisac tj"jedna baba drugiej babie"
Gdyby mnie ta sytuacja nurtowala ,mialabym potrzebe sprawdzenia.[/QUOTE]


[B]Xxxx52 [/B]- niestety nie odpowiadam za to co zrozumiesz, a tylko za to co napiszę...
Przeczytaj raz jeszcze mój post...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']W porządku, rozumiem. Dlaczego więc niektóre osoby tu na forum (akurat nie ty) szukają na siłę wytłumaczenia i drugiego dna w stosunku do osób, które używają słowa "zdechł" odnośnie do zwierząt?[/QUOTE]

Widocznie kogoś strasznie to razi. Tak samo, jak np. Arwillę razi strasznie to, że ja ratowałabym najpierw psa. Równowaga musi być :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Widocznie kogoś strasznie to razi. Tak samo, jak np. Arwillę razi strasznie to, że ja ratowałabym najpierw psa. Równowaga musi być :)[/QUOTE]

To porównanie jest trochę nie na miejscu...
Ja mówiąc "pies zdechł" nikogo nie krzywdzę, nawet tego zdychającego psa...
Ty wybierając między życiem cudzego dziecka a własnego psa krzywdzisz wiele osób...
Dla mnie zawsze życie człowieka będzie ważniejsze od życia psa... nawet mojego, ukochanego, wymarzonego i wypieszczonego...

Owszem, zaraz powiesz, że krzywdzi się psa... właścicieli - czyli ratując cudze dziecko krzywdzisz w zasadzie sama siebie...
Tyle, że życie dziecka - nawet cudzego jest dla mnie ważniejsze niż życie psa... jest czymś, czego nie da się porównywać w żaden sposób...
Być może to ja jestem ograniczona i nie rozumiem, jak można ratować obcego człowieka, skazując własnego psa na śmierć... :roll:

Link to comment
Share on other sites

niee Arvilla, to nie Ty jesteś ograniczona...Nawet nie użyłabym tu słowa "ograniczona", bo ono ma się chyba nijak do sytuacji, bardziej chodzi tu o priorytety i szacunek do życia człowieka, do poczucia jego wartości której nie przewyższy nigdy wartość życia psa, choćby tego najbardziej ukochanego....

i o ile mogę jeszcze zrozumieć sytuację którą ktoś tu opisał, czyli trudny wybór między ratowaniem tonącego obcego człowieka i tonącego własnego psa, tak nie mogę zrozumiec, jak można mieć trudny wybór między wybieraniem między życiem swojego psa a życiem własnej matki...............To jest chore i tyle....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']niee Arvilla, to nie Ty jesteś ograniczona...Nawet nie użyłabym tu słowa "ograniczona", bo ono ma się chyba nijak do sytuacji, bardziej chodzi tu o priorytety i szacunek do życia człowieka, do poczucia jego wartości której nie przewyższy nigdy wartość życia psa, choćby tego najbardziej ukochanego....

i o ile mogę jeszcze zrozumieć sytuację którą ktoś tu opisał, czyli trudny wybór między ratowaniem tonącego obcego człowieka i tonącego własnego psa, tak nie mogę zrozumiec, jak można mieć trudny wybór między wybieraniem między życiem swojego psa a życiem własnej matki...............To jest chore i tyle....[/QUOTE]

Nigdy nie przewyzszy? a co z wyrodnialcami,pedofilami,mordercami itp.Iczy ich zycie tez uwazasz za wartosciowe?Tacy tez sie topia........

Link to comment
Share on other sites

Arwilla -mając psy dysponujesz określoną (mniejszą lub większą ) sumą pieniedzy.Wydajesz na karmę,lekarstwa, szczepionki,być może jakieś zabiegi ratujące zdrowie lub życie Twoich psów.Robisz badania krwi itd.itp.Zakładam że o nie dbasz.
Ale jestem pewien, że rzucają Ci się w oczy prośby ludzi czy fundacji o pieniądze k. mają uratować życie ludzi, dzieci -Tobie obcych.Wszystkie te apele k. jest dużo utrzymane są w rozpaczliwym tonie.W/g tego co twierdzisz ( przynajmniej ja tak rozumię) powinnaś zaniechać wydawania pieniędzy na utrzymanie swoich psów i wszystko co możesz przeznaczać na pomoc ludziom potrzebującym, by ratować ich życie.

cyt ,,Tyle, że życie dziecka - nawet cudzego jest dla mnie ważniejsze niż życie psa... jest czymś, czego nie da się porównywać w żaden sposób..."
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...