Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

wprawdzie jutro już Popielec, a u nas dzisiaj.... były  Mikołajki... tak dwie kochane Mikołajki przywiozły dary dla piesków - dużo karmy, kocyki, posłanka, zabawki, ciasteczka....

[attachment=9787:Zdjęcie1992.jpg][attachment=9788:Zdjęcie1995.jpg][attachment=9791:Zdjęcie1997.jpg]

właśnie zmęczony  zabawą Pikuś zasnął obok piszczącej kości, Dropsik i Misio zajęli mięciutkie posłanka a Kicia obwąchuje zabawkę na sprężynie :)

[attachment=9789:Zdjęcie1993.jpg]

większego nie mieli ? -   pytające spojrzenie Pirata ;)

[attachment=9790:Zdjęcie1994.jpg]

Miłeczka też wypróbowała nowe posłanko i nawet gruby "kawałeczek" Puszka się zmieścił ;)

 

Mati prawie dzisiaj znalazł dom - pan, który już raz go widział przyjechał dzisiaj w asyście rodziny po psa....

na razie psa nie dostał - muszę sprawdzić czy i kiedy zrobi dla psa wybieg ogrodzony, pan bardzo sympatyczny i rodzina też, nie zrażali się, kiedy Mati na nich szczekał, ale jednak o tego psa boję się, jak o Czarną - która choć cudowny domek znalazła - bez problemów się nie obyło. Dlatego muszę mieć 200% pewności, że Mati nie ucieknie, gdyby się czegoś przestraszył.

A wogóle to nie wiem, czy ja go do adopcji mogę oddać - w końcu prokuratura prowadzi dochodzenie w jego sprawie, pies jest więc dowodem chyba.....

sama nie wiem.....

 

bardzo się boję jutrzejszego dnia i jutro o 14-tej proszę Was o "zdrowaśkę" za Pusia - będzie miał to świństwo usuwane.... bez narkozy oczywiście, bo serduszko chore :(

Posted

Dropsio kochany, niczym księżniczka na ziarnku grochu; mięciutkie legowisko a pod nim jeszcze poducha, żeby nie było odcisków. Trzymam mocno kciuki za dom dla Matiego. Oby jego życiowy pech go w końcu opuścił !
Za Pusia oczywiście mocno kciukam. Może chociaż jakieś znieczulenie miejscowe?

Posted

Dropsio kochany, niczym księżniczka na ziarnku grochu; mięciutkie legowisko a pod nim jeszcze poducha, żeby nie było odcisków. Trzymam mocno kciuki za dom dla Matiego. Oby jego życiowy pech go w końcu opuścił !
Za Pusia oczywiście mocno kciukam. Może chociaż jakieś znieczulenie miejscowe?

tez pomyślałam, że Dropsik jak księżniczka na ziarnku grochu, bo to jego mięciutkie legowisko znajduje się nie na podłodze, a na łóżku! i dzisiaj dałam mu jeszcze do środka taką małą polarową podusię - wtulił się i śpi :)

 

a Puszek.... pół nocy nie spałam i chyba mój wygląd oraz jak zwykle moje straszne obawy sprawiły, że jednak pani Ola zdecydowała o odłożeniu zabiegu. Puszek najpierw dostanie antybiotyki przez tydzień, bo łapka dzisiaj krwawiła i znów mocniej opuchnięta. Poczekamy, aż stan zapalny się wycofa i opuchlizna zejdzie.

Co do znieczulenia - miejscowe oczywiście, ale to dość głęboko jest i nie do końca da się znieczulić. Poza tym Puszek jest nerwowy, dzisiaj kłapał zębami, gdy pani Ola oglądała mu zęby i dziąsła, nie dał sobie ściągnąć kamienia choćby tylko z kłów...

Jeśli po antybiotykach narośl się zmniejszy - może nie trzeba będzie jej usuwać, ale umiejscowienie jest takie, że przy chodzeniu Puszek wciąż to uszkadza, więc usunąć raczej trzeba. Wetka skonsultuje się jeszcze co do lekkiej premedykacji Puszka, bo przy jego temperamencie tak zupełnie "na trzeźwo" chyba się jednak nie da, nie wiadomo, co bardziej mu zaszkodzi - stres czy lekka narkoza.... na dokonanie wyboru jest około tygodnia, o tyle się zabieg "odwlecze".

Ogłaszam też wielki sukces Puszka.... ;) no, może nie taki wielki, ale jednak..... Puszek schudł z 14 kg na 13,8 kg :)

Posted

Powiem szczerze, ze ucieszyłam się z przesunięcia terminu zabiegu, tym bardziej, że jest szansa na to, że może narośl się zmniejszy na tyle, że nie trzeba będzie usuwać.

A czy sukces Puszka nie polega na tym, że zrobił kooo.. i waga spadła? Niemniej jednak cieszę się z tych 20 dkg !

Posted

oto mój wczorajszy podopieczny

[attachment=9938:Zdjęcie2001.jpg][attachment=9939:Zdjęcie2006.jpg][attachment=9940:Zdjęcie2005.jpg]

 

w czwartek po południu nasi dzielnicowi zauważyli w rowie pomiędzy dwiema wsiami psa...

piesek trafił do wetki, która wbrew przewidywaniom panów policjantów nie tylko psa nie uśpiła, ale dała mu kroplówkę. Ponieważ nie było mnie w tym czasie w domu - piesek przenocował u wetki w gabinecie, w piątek rano go zabrałam do siebie. Pod wieczór dodałam jego fotki na Fb i dzięki temu moja koleżanka rozpoznała psa znajomej kobiety.Około 21.00 brat tej koleżanki pojechał po panią, Kajtusia owiniętego w kocyk oddałam w jej ręce i pojechał. A już myślałam nad zorganizowaniem psiakowi kącika na "dożywocie" u mnie, bo przecież ewentualne szanse na adopcję to u niego poniżej zera nawet....niewidomy, gryzący staruszek :(

 

Poza tym - Pirat miał dzisiaj pobrany wymaz z ucha, w poniedziałek kastracja dwóch "sierotków" czyli burczymuchy Azorka i smukłego Puszka.

 

gruby Puszek na zastrzykach, łapka wygląda troszeńkę lepiej, ale niewiele. W poniedziałek pojedziemy pokazać łapeńkę pani wet. Oczywiście jeśli będzie zabieg - wetka rozważa lekką premedykację właśnie z wziewną narkozą, ale najważniejsze, żeby ustało krwawienie i stan zapalny.

Muszę przejrzeć książeczki psów, bo chyba wkrótce kilka z nich ma termin obowiązkowych szczepień. Zastanawiam się, czy wirusówki też - 2 lata mijają Puszkowi, Piratowi, Miłce, Dropsikowi, Łatkowi i chyba Pikusiowi też.

Posted

Azorek i Puszek już po kastracji, był problem z zabraniem ich do auta, bały się bardzo smyczy, więc wetka przyjechała do mnie, dostały "głupiego Jasia" i po kilkunastu minutach bez problemu zawiozłam ich obu do gabinetu.

Już odzyskały wigor i apetyt - po wieczornym spacerku chętnie zjadły kolację :)

Zabieg bez problemów, jąderek nie trzeba było szukać, jak u Matisia ;) koszty pokryje gmina, z której pieski są :)

 

wczoraj przygarnęłam kolejnego zwierzaka.... państwo, którzy adoptowali ode mnie Misia prosili, żebym wzięła od nich żółwia wodnego, bo dostali dwa i sobie nie radzą z trójką ( jednego mieli). Myślałam, że moje prawie 20-letnie żółwie są duże..... oj, jak się myliłam !

[attachment=10046:PIC_0263.JPG]

Nie wiem, ile lat ma ta żółwica, ale z daleka myślałam, że niosą mi żółwia w misce - to nie była miska, a właśnie żółw.... prawie 2 kg waży!

 

Puszkowa łapka troszkę lepiej, ale niewiele, nie krwawi, ale nie zmniejsza się ta narośl :(

za to Piratowe ucho nie boli - oby jak najdłużej!

 

 

 

Posted

Maryś, ty byś się może na jakieś dofinansowanie załapała jako szpitalik zwierzęcy czy coś w tym stylu...Może popytaj malagos, bo ona bardzo obeznana z gminnymi programami itp jest....

Posted

Właśnie uzupełniłem informacje :) Jak zwykle dobre i niestety złe wieści...

 

A przypomnisz które ucho sprawia problemy Piratowi? Słyszałem kiedyś, że jak bez przerwy powracają problemy z lewym uchem to jest coś z trzustką, a jak z prawym to...właśnie nie mogę sobie przypomnieć, ale chyba chodziło o tarczycę lub układ rozrodczy :unsure:

A to nie świerzbowiec? U mojego 5 dawek Advocatu (1 co miesiąc) zdziałało cuda ze świerzbowcem. Do tego codzienne dogłębne czyszczenie.

 

A takiego szczekacza też kiedyś przygarnąłem. W lewym dolnym rogu mojego awatara. Mały, terierowaty, a słychać go nawet 1 km od domu przez las :( Na początku szczekał bez przerwy, a teraz (po 5 latach) tylko często ;)

Posted

Maryś, ty byś się może na jakieś dofinansowanie załapała jako szpitalik zwierzęcy czy coś w tym stylu...Może popytaj malagos, bo ona bardzo obeznana z gminnymi programami itp jest....

 

gminy mają swoje  przepisy i na pewno dofinansowania "szpitalika" w nich się nie mieści ;)

ale nie jest źle, radzę sobie, ostatnio otrzymuję bardzo dużo duchowego wsparcia, a i rzeczową pomoc też, radzę sobie jakoś :)

ale za radę bardzo dziękuję !!!!  jako szpitalik nie, ale dla psiaka z naszej gminy - jeśli będzie wymagał leczenia -na pewno nie omieszkam poprosić o sfinansowanie leczenia, zwłaszcza, że wkrótce zostanie odwołana ze stanowiska największa przeciwniczka takich wydatków w gminie, czyli pani Skarbnik Gminy .

 

Teraz te dwa sierotki moje - Azorek i Puszek - były kastrowane na koszt gminy, z której są i gdyby w najbliższym czasie potrzebowały leczenia - gmina zobowiązała się do pokrycia kosztów.

Właśnie uzupełniłem informacje :) Jak zwykle dobre i niestety złe wieści...

 

A przypomnisz które ucho sprawia problemy Piratowi? Słyszałem kiedyś, że jak bez przerwy powracają problemy z lewym uchem to jest coś z trzustką, a jak z prawym to...właśnie nie mogę sobie przypomnieć, ale chyba chodziło o tarczycę lub układ rozrodczy :unsure:

 

A takiego szczekacza też 5 lat temu przygarnąłem. W lewym dolnym rogu mojego awatara. Mały, terierowaty, a słychać go nawet 1 km od domu przez las :( Na początku szczekał bez przerwy, a teraz (po 5 latach) tylko często ;)

 Pirat prawe ucho ma "kopiowane" a lewe - piękne "owczarkowate" ;)

I to lewe mu dokucza częściej, znaleziony był z chorymi uszami, pogryziony, że jedno trzeba było znacznie skrócić, wetka mówiła, że będzie chorował na uszy.... no i się sprawdziło. Zobaczymy, jaki będzie wynik pobranego wymazu, a może rzeczywiście zrobię mu wynik enzymów trzustkowych? Choć przy trzustce pies chudnie, a Pirat może nie jest grubasem, jak Puszek, ale wagę ma na pewno lekko powyżej normy.

 

Pusia niestety łapka boli, liże ją sobie :( chyba jednak trzeba będzie to usunąć, mam nadzieje, że to nie jakiś nowotwór...

 

Byłam dzisiaj na wizycie przedadopcyjnej - wciąż czuję się przygnieciona odpowiedzialnością... ale domek dobry, po sąsiedzku u wszystkich za płotem pieski, więc potencjalnych nowych domków brak...

 

i przejeżdżałam w miejscu, gdzie przed rokiem uciekł i się nie odnalazł korabiewicki Sid-Płomyk....

trochę pomagałam w poszukiwaniach :( jakoś nie mogę się otrząsnąć :(

Posted

 

Kochani zakończyła się już XXII edycja bazarku dla 5 ogonków.

Uzbierałyśmy 662,00zł :) :) :)

 

Każdy z ogonków wzbogacił więc swe konto o 132,40 zł

 

I tak:

 

* Dropsik wzbogacił się o 132,40 złotych
* Puszek
wzbogacił się o 132,40 złotych

 

Mari23, bardzo prosimy o potwierdzenie jak pieniążki dotrą na konto tutaj i na wątku bazarku

 

 

potwierdzam, dotarło 642 zł od ranias + 20 zł od Szarotki - razem 662 zł  - z tego bazarku

 

Puszek z Dropsikiem bardzo, bardzo za pomoc dziękują !!!!

 

Puszkowa łapka mniej spuchnięta, ale liże ją sobie, boli go najwyraźniej.

Mam wielki dylemat - robić ten zabieg usunięcia, czy nie...

jeśli to sprawa nowotworowa - zabieg może przyspieszyć "inwazję"....

i czy to się zagoi przy Puszkowej wadze ciała ? nacisk na łapkę jest znaczy :(

Pusio pomimo wieku i chorego serduszka jest dziarski i żwawy bardzo, wszędzie go pełno - nie chciałabym mu zaszkodzić, on ma jakieś 14 lat już... jak mu pomóc, żeby nie zaszkodzić? :)

Posted

u nas dzień bez atrakcji rzadko się trafia.... dzisiaj mieliśmy kolejnego pieska - jack russel terier, staruszek już:     [attachment=10417:Zdjęcie2029.jpg][attachment=10418:PIC_0268.JPG][attachment=10419:Zdjęcie2034.jpg]

 

dwa dni biegał po osiedlu, rano koleżanka przywiozła mi go do pracy, więc go w domu "zakwaterowałam",ale.... w pokoju męża, bałam się go z psami zostawić tak prosto z ulicy.

Dodałam go na Fb i po południu udało się odnaleźć właścicielkę. Nie odwiozłam psa - pani musiała się osobiście pofatygować z przeciwległego końca miejscowości.

 

Jakby ktoś się do mnie wybierał - nieco zmienił się wygląd płotu od strony Odry - jest osłonięty czarną geowłókniną, bo szczekania stróża Matisia nie dało się ciągle słuchać, już nawet na wróble szczekał. Na razie jest cicho, tylko w trakcie prac pogryzł mężowi jakieś narzędzie ( ukradł, schował się w budzie i pogryzł ;))

Martwi mnie to jego szczekanie i gryzienie ( materac i koc z budy tez pogryzł, krzewy gryzie), bo jeśli go ktoś adoptuje - może go oddać, albo, co gorsza - karać za to :(

Posted

u nas dzień bez atrakcji rzadko się trafia.... dzisiaj mieliśmy kolejnego pieska - jack russel terier, 

jack russel to to nie jest ;) , ale dobrze że właściciel go odebrał :)

Posted

Pirat prawe ucho ma "kopiowane" a lewe - piękne "owczarkowate"

I to lewe mu dokucza częściej, znaleziony był z chorymi uszami, pogryziony, że jedno trzeba było znacznie skrócić, wetka mówiła, że będzie chorował na uszy.... no i się sprawdziło. Zobaczymy, jaki będzie wynik pobranego wymazu, a może rzeczywiście zrobię mu wynik enzymów trzustkowych? Choć przy trzustce pies chudnie, a Pirat może nie jest grubasem, jak Puszek, ale wagę ma na pewno lekko powyżej normy.

Skoro wygląda na dobrze odżywionego to raczej nie powinna być trzustka :) Chyba. Może to jakiś przesąd z tymi powiązaniami z uszami...

 

Puszkowa łapka mniej spuchnięta, ale liże ją sobie, boli go najwyraźniej.

Mam wielki dylemat - robić ten zabieg usunięcia, czy nie...

jeśli to sprawa nowotworowa - zabieg może przyspieszyć "inwazję"....

i czy to się zagoi przy Puszkowej wadze ciała ? nacisk na łapkę jest znaczy

Pusio pomimo wieku i chorego serduszka jest dziarski i żwawy bardzo, wszędzie go pełno - nie chciałabym mu zaszkodzić, on ma jakieś 14 lat już... jak mu pomóc, żeby nie zaszkodzić?

A co na to wet? Jest to warte ryzyka w tym wieku?

Jeśli chodzi o nacisk na łapkę to myślę, że but i kołnierz załatwiłyby sprawę choć wiem ile gracji w poruszaniu się z kołnierzem ma wtedy pies ;)

 

Jakby ktoś się do mnie wybierał - nieco zmienił się wygląd płotu od strony Odry - jest osłonięty czarną geowłókniną, bo szczekania stróża Matisia nie dało się ciągle słuchać, już nawet na wróble szczekał. Na razie jest cicho, tylko w trakcie prac pogryzł mężowi jakieś narzędzie ( ukradł, schował się w budzie i pogryzł )

Martwi mnie to jego szczekanie i gryzienie ( materac i koc z budy tez pogryzł, krzewy gryzie), bo jeśli go ktoś adoptuje - może go oddać, albo, co gorsza - karać za to

A to gryzoń ;)

Skoro musi się wyładować to może warto zainwestować w ogromną, wędzoną, wołową kość :)

 

jack russel to to nie jest  , ale dobrze że właściciel go odebrał

A dlaczego nie?:) Są szorstkie lub gładkie:) Jeśli nie jest to na pewno można go podciągnąć pod Jacka (Dżaka) :)

Najważniejsze, że wrócił do domu :)

Posted

kochani, mogę spokojnie umierać ! ;)

moja Kasia widać wiele wywnioskowała z moich opowiadań o Maksiu, Puszku, Azorku, Misiu...

wczoraj mówi do mnie tak:

"wiesz, babcia, jakby ty mi umarłaś, to ja by się opiekowałam pieskami, tylko mi powiedz ten przepis, żeby Misiowi gotowałam"

 

za to dzisiaj płacze, że nie chce do szkoły -  słyszała w przedszkolu  rozmowę, że od września musi iść do szkoły, bo sejm tak zdecydował....

a wkrótce Kasi szóste urodziny będą...

 

dzisiaj Maksio, Pikuś i Miłeczka miały spacerek z  Kasią i harcerkami - dostały takie zadanie do wykonania :)

Zawsze dostosowuję "gabaryty" psów do wzrostu i wieku wyprowadzających "wolontariuszek", dobrze, że dzieciaki są wrażliwe na problem bezdomności zwierząt, ale kiedy mi pokazują zdjęcia swoich piesków w telefonach... to albo yorki, albo shih-tzu...

 

Maćku - z kością dla psa będącego w stadzie jest problem - bo nawet, jak mają trzy - najczęściej chcą tą jedną właśnie, którą ma teraz kolega.... przy większej ilości psów trudno dawać im gryzaki i zabawki, dlatego o tym nie pomyślałam. Ale dzięki za pomysł - spróbuję jednak, bo Łatuś to poczciwina, więc Matiśkowi raczej odbierał nie będzie, a najlepiej, jak obaj dostaną :)

 

Co do Puszkowej łapki - wetka też nie potrafi jednoznacznie powiedzieć - co lepsze, czeka na moja decyzję, bo każde rozwiązanie ma plusy i minusy.... muszę z nim pojechać, ale od poniedziałku mam codziennie "coś nowego", co mnie zmusza do przekładania wizyty....

Posted

za to dzisiaj płacze, że nie chce do szkoły -  słyszała w przedszkolu  rozmowę, że od września musi iść do szkoły, bo sejm tak zdecydował....

a wkrótce Kasi szóste urodziny będą...

Ważne jest żebyście jej same dobre strony szkoły pokazywały, warto pójść kiedyś do szkoły np jak będzie tzw dzień otwarty i pokazać , ze tam też jest fajnie. Inaczej niz w przedszkolu ale i tak fajnie

  • Upvote 1
Posted

Absolutnie nie umieraj - w końcu we dwie zawsze łatwiej niż w pojedynkę :)

Wolontariuszki też się da "wykształcić" i kolejny piesek już może nie będzie ani "york" ani "shih-tzu", tylko jakiś NORMALNY! ;)

Ech, gdybym tak miała wrócić do szkoły ja albo moje dziecko (na szczęście mamy to już za sobą), to też bym się chyba zapłakała! :)

Posted

Maćku - z kością dla psa będącego w stadzie jest problem - bo nawet, jak mają trzy - najczęściej chcą tą jedną właśnie, którą ma teraz kolega.... przy większej ilości psów trudno dawać im gryzaki i zabawki, dlatego o tym nie pomyślałam. Ale dzięki za pomysł - spróbuję jednak, bo Łatuś to poczciwina, więc Matiśkowi raczej odbierał nie będzie, a najlepiej, jak obaj dostaną :)

Jakoś nie skojarzyłem, że on sam nie jest ;)

 

Absolutnie nie umieraj - w końcu we dwie zawsze łatwiej niż w pojedynkę :)

Wolontariuszki też się da "wykształcić" i kolejny piesek już może nie będzie ani "york" ani "shih-tzu", tylko jakiś NORMALNY! ;)

Dokładnie :D

Posted

Ważne jest żebyście jej same dobre strony szkoły pokazywały, warto pójść kiedyś do szkoły np jak będzie tzw dzień otwarty i pokazać , ze tam też jest fajnie. Inaczej niz w przedszkolu ale i tak fajnie

tak planujemy, Kasia ma starszą koleżankę Maję ( córka jej ukochanej niani) , pójdziemy ją odwiedzić, powoli przestawimy myślenie Kasi o szkole ( o psach absolutnie nie! ;)) , ale wczoraj aż się rozpłakałam, tak mi jej żal było ( oczywiście dopiero wieczorem, Kasia tego nie widziała).

 

Mati jeden dzień był cicho.... tylko jeden dzień - dzisiaj już zasłona wcale mu w szczekaniu nie przeszkadza....

 

miałam dzisiaj w planie zrobienie ładnych zdjęć psiakom do adopcji, ale pogoda nam się zepsuła - padał deszcz :(

 

wiosna zbliża się wielkimi krokami - skąd wiem? wszędzie pełno sierści ;)

wyczesuję psiaki po kolei, w domu tylko Dropsik i Majeczka maja krótką sierść, a tylko Maksio i Puszek uwielbiają czesanie, zwłaszcza Max - aż prosi "ja, ja!" gdy czesze się innego pieska.

Łatek ze swoim puchatym futrem.... to dopiero jest wyzwanie - bark znów boli strasznie, zapewne nadwerężyłam przy tych wiosennych porządkach w psich futrach.

 

Muszę znaleźć jeden dzień i zrobić badania staruszkom, ostatnio każde z nich miało albo nerki, albo wątrobowe podwyższone, trzeba sprawdzić, jak to wygląda teraz, wydaje mi się, że Miłeczce coś jakby dolega, podobnie jak i Misiek - schudła, choć nie drastycznie, ale niepokoi mnie to bardzo.

[attachment=10454:Zdjęcie2038.jpg]

Maksio ulokował się na ulubionym materacyku Majeczki.... że za mały? nie szkodzi ;)

[attachment=10455:Zdjęcie2012.jpg]

Mati robił chyba wiosenne porządki w Łatkowej budzie - oto, co zostało z pięknego, nowego  materaca, który Łatus dostał od swojego kumpla Cyryla.... ech, gryzak Mati perfekcyjnie zamienił materac w  confetti.... cały wybieg jest w strzępkach z gąbki - jutro czeka mnie sprzątanie

[attachment=10453:Zdjęcie2039.jpg]

a to zagadka dla Havanki ;)  kto się ukrył pod kołderką i udaje, że go nie ma? ;)

 

Posted

Ja też jestem za tym, żeby Marysia jeszcze nie umierała;) Wprawdzie Kasia dużo rzeczy już się nauczyła, ale pewnie jeszcze wszystkiego nie wie i Babcia może się przydać nawet za 20 lat. Ucałuj Marysiu Kasię ode mnie !

Maks to kawał... psa ! Zdjęcie bardzo fajne. Kiedy będą jeszcze inne zrobię mu ogłoszenia.
Jeśli chodzi o zagadkę, to wiadomo o kogo chodzi; kto tak zwinnie chowa tylne łapki pod siebie i wygląda jak śpiąca sarenka?
MOJE KOCHANE SŁONECZKO ! DROPSIO !!!

Posted

Serdecznie się uśmiałam w głos z wypowiedzi Kasiuni ,aż mąż przybiegł zdziwiony i też się uśmiał.Świetna Dziewczynka.

Ale mari, na szczęście nie pora umierać.Tyle duszyczek potrzebuje Ciebie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...