Jump to content
Dogomania

Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???  

502 members have voted

  1. 1. Czy zakładasz psu kolcztke???Czy zrobiłbyś to gdybyś miał wielkiego psa???

    • Nie-psa to boli, wystarczy odpowiednie wychowanie a nie będzie ciągnął na smyczy.
      302
    • Tak-mam nad psem lepszą kontrole.
      32
    • Zależy w jakiej sytuacji, nie na każdym spacerze.
      169


Recommended Posts

Posted

[quote name='Temida'][B]BRAWO![/B] W końcu jakaś osoba co stosuje komendy.
To jest właśnie przykład panowania nad psem.
Nie siła, lecz inteligencja i poznanie, a chociaż chęć poznania psychiki zwierzęcia.

Fajnie jak ma obrożę to ciągnie, jak ma kolczatkę to nie ciągnie.
Czyli kompletny brak dyscypliny tylko metoda siłowa.[/quote]
W końcu? :crazyeye:
No tak, bo na przykład an1a tylko szarpie biednego piesia na kolcach, ba! - wiesza go na nich, a potem pewnie wyciąga z kieszeni pałkę teleskopową i tłucze zwierzątko do utraty przytomności :placz:. Nic z nim nie robi, nie pracuje, nic nie osiągnęła, nie stworzyła żadnej więzi :evil_lol:. Niedobra!

Temida, odpowiedz mi proszę na pytanie: Gdy pracujesz z psem po przejściach, potencjalnie niebezpiecznym, agresywnym, nie reagującym (jeszcze ;)) na głos człowieka, smaki, kliker oraz ŻADNE pozytywne metody, co robisz w momencie jego ataku?
Inteligentnie i z poznaniem psychiki psa stosujesz komendę? Czyli prosisz go grzecznie, żeby naprawdę wypluł tego ślicznego pudelka?

  • Replies 1.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='behemotka']W końcu? :crazyeye:
No tak, bo na przykład an1a tylko szarpie biednego piesia na kolcach, ba! - wiesza go na nich, a potem pewnie wyciąga z kieszeni pałkę teleskopową i tłucze zwierzątko do utraty przytomności :placz:. Nic z nim nie robi, nie pracuje, nic nie osiągnęła, nie stworzyła żadnej więzi :evil_lol:. Niedobra![/quote]
:mdleje: :roflt: i najważniejsze- nie gryzie bo ma zęby wybite i nie atakuje, bo mu łapy przetrąciłam :evil_lol:


[quote name='dOgLoV']od dawna to rozpatruje i nie potrafie sie zdecydować[/quote]
To poczytaj opinie, co chcesz więcej wymyślić? :evil_lol:

Kateczka problem jest taki, że "chwalisz się" utrzymaniem 6-miesięcznego szczyla (abstrahując od wagi - mój też tyle ważył) odwracaniem uwagi itp. Fajnie, dziękuję za określenie mojego psa mianem psychopaty :diabloti: Ja czasem na niego gorzej mówię. Nie wydawaj sądów zbyt szybko.

Posted

[quote name='behemotka']Zdecyduj się proszę :roll:



Z Twoich własnych wypowiedzi wynika, że pies CIĄGNIE na spacerze, jeżeli nie hamuje go ból wywoływany przez kolce.

A skoro bez kolczatki ciągnie nadal - niemiłosiernie, tak, że rąk nie czujesz i nie możesz go utrzymać - to znaczy, że kolczatka nie nauczyła go chodzenia przy nodze. Nic zresztą dziwnego, przecież nie do tego służy... :shake:
Może się mylę. Napisz w takim razie, jak dokładnie używasz kolczatki.

PS. Moim zdaniem kolczatka nie jest niedobra ani fe. Ale trzeba tego narzędzia używać z głową - a nie jako remedium na ciągnięcie.[/quote]

On idzie ładnie przy nodze i bez kolczatki i z kolczatką nawet na luźnej smyczy do tego momentu kiedy zobaczy innego psa ( labradora biszkoptowego i boksera szczególnie ) wtedy jak jest na obroży skórkowej jest pozamiatane , ciągnie , szczeka , szczerzy kły , jest nie do utrzymania a w momencie kiedy jest ta sama sytuacja ale już z kolczatką ataku nie ma tak agresywnego

jak używam kolczatki , kiedy widzę psa idącego w naszą stronę unoszę lekko smycz w góre tak żeby pies miał kolczatkę mniej więcej na krtani i lekko podciągam go do góry wtedy nie piszczy z bólu tylko próbuje mimo wszystko odwrócic głowe za psem ale przechodzi spokojnie

Posted

[quote name='Kateczka']rozumiem, ze ma to zastosowanie przy określonych rasach i jest wykorzystywane na określonych szkoleniach??[/quote]
An1a zna się na prawidłowym zastosowaniu kolczatki z pewnością lepiej ode mnie :) (bom amator w tej kwestii, ja tylko odczulałam psicę kolegi, która miała problemy właśnie z powodu złego użycia kolców przy "nauce" chodzenia przy nodze :mad:), ale mogę podpowiedzieć, że określone metody szkolenia są praktycznie niezależne od rasy - o zastosowaniu powinno decydować usposobienie danego psa, jego dotychczasowe doświadczenia, temperament, ew. już popełnione przez człowieka błędy wychowawcze etc.

I tak, wykorzystywane na określonych szkoleniach (czy to na placu, czy na spacerze), byle w rękach człowieka, który wie, jak i kiedy tego narzędzia używać.

Posted

[quote name='an1a']:mdleje: :roflt: i najważniejsze- nie gryzie bo ma zęby wybite i nie atakuje, bo mu łapy przetrąciłam :evil_lol:[/quote]
No widzisz, to tak osiągnęłaś te swoje niby-postępy :diabloti:
Opowiadasz tu jakieś farmazony o codziennej pracy ze zwierzem, o kontroli, o budowaniu zaufania, a w rzeczywistości jak każdy sadysta stosujący kolce po prostu idziesz na łatwiznę :smokin:
[I]Fstyć siem![/I] :mdrmed:

[SIZE=1]Ech, to po co ja, niestosująca komend ignorantka, spędziłam 7 miesięcy nad przekonaniem kundla, że siad nie jest taki przerażający i że nie będę go bić, jak usiądzie :shake:. A było jak na oprawcę przystało założyć mu kolce, poszarpać trochę i na koniec połamać tylne łapy, żeby nie mógł stać. Tyle czasu zmarnowałam! :placz:[/SIZE]

Posted

[quote name='an1a']


To poczytaj opinie, co chcesz więcej wymyślić? :evil_lol:

[/quote]
Tzn zastanawiam sie bo w miejscowosci w ktorej mieszkam jest jeden osrodek szkolenia i to mało polecany

Posted

[quote name='dOgLoV']On idzie ładnie przy nodze i bez kolczatki i z kolczatką nawet na luźnej smyczy do tego momentu kiedy zobaczy innego psa ( labradora biszkoptowego i boksera szczególnie ) wtedy jak jest na obroży skórkowej jest pozamiatane , ciągnie , szczeka , szczerzy kły , jest nie do utrzymania a w momencie kiedy jest ta sama sytuacja ale już z kolczatką ataku nie ma tak agresywnego

jak używam kolczatki , kiedy widzę psa idącego w naszą stronę unoszę lekko smycz w góre tak żeby pies miał kolczatkę mniej więcej na krtani i lekko podciągam go do góry wtedy nie piszczy z bólu tylko próbuje mimo wszystko odwrócic głowe za psem ale przechodzi spokojnie[/quote]
Czy ja dobrze rozumiem, że:
a) Twój pies nosi kolczatkę luźno (piszesz, że podciągasz ją tak, by opierała się o krtań);
b) idąc z agresywnym, nieodwoływalnym w takiej sytuacji psem dążysz do konfrontacji (idziesz w kierunku innego psa, by się minąć);
c) w reakcji na pojawienie się innego psa podnosisz swojemu głowę za pomocą kolczatki, dając lekki bodziec bólowy?
:mdleje::mdleje:
I dziwisz się, że bez hamulca w postaci kolczatki pies jest nadal agresywny w stosunku do innych? :crazyeye: Ja bym się dziwiła, gdyby przestał...

Na szybko (jeśli zamierzasz nadal "zastanawiać się" nad szkoleniem :roll:): dla dobra wszystkich zainteresowanych proponuję jednak nie prowadzić psa z szyją nabitą na kolce w kierunku drugiego zwierza :shake:. Lepiej zmienić kierunek, odwrócić uwagę futrzaka, spróbować skojarzyć mu spotkanie z przedstawicielem własnego gatunku z czymś miłym, a nie spiętą "mijanką" z kolcami w roli głównej.

Posted

,,Temida, odpowiedz mi proszę na pytanie: Gdy pracujesz z psem po przejściach, potencjalnie niebezpiecznym, agresywnym, nie reagującym (jeszcze ;-)) na głos człowieka, smaki, kliker oraz ŻADNE pozytywne metody, co robisz w momencie jego ataku?
Inteligentnie i z poznaniem psychiki psa stosujesz komendę? Czyli prosisz go grzecznie, żeby naprawdę wypluł tego ślicznego pudelka?''

Czy kiedykolwiek widziałeś psa po przejściach?
Może zakładasz na skrzywdzonego zwierzaka kolce, żeby go jeszcze dobić.
Pies nie jest agresywny sam z siebie, to LUDZIE go kształtują.
Jeżeli pies jest po przejściach i jest agresywny do ludzi to staram się najpierw odzyskać jego zaufanie i dać mu miłość.
[B]Zwierze to nie maszyna bez uczuć. To czujące stworzenie, choć niektórzy tego nie dostrzegają.[/B]

Po co mam brać agresywnego psa po przejściach do pudelka [B]trochę logiki[/B].
Jak poznam psychikę i zachowania psa, zacznę sobie z nim radzić to będąc go pewna zapoznam go z pudelkiem.
Pytasz o atak, jeden z moich psów na początku był na spacerze w kolczatce i jak zobaczył psa pomimo,że był przycumowany przy płocie to kolczatka poszła w drobny mak.
Jakbyś znał psychikę psa to byś miał odpowiedz.
Adrenalina w takiej chwili ataku jest tak ogromna, że pies nie czuje kolczatki i nie myśli o niej.

Trzeba więc starać się wychować psa na przyjaciela, a nie na mordercę.
Chcielibyście wszystko od razu, szarpnę i już.
A może trochę cierpliwej pracy i byłoby dobrze.
Ja oswajałam swoje wielkie psy do małej uratowanej suni przez 2 miesiace.
Nie na siłę, na już.
Powoli stopniowo i są razem.

Sztuką nie jest siła i przewaga fizyczna, a rozgryzienie wnętrza przeciwnika.

Posted

[quote name='behemotka']Czy ja dobrze rozumiem, że:
a) Twój pies nosi kolczatkę luźno (piszesz, że podciągasz ją tak, by opierała się o krtań);
b) idąc z agresywnym, nieodwoływalnym w takiej sytuacji psem dążysz do konfrontacji (idziesz w kierunku innego psa, by się minąć);
c) w reakcji na pojawienie się innego psa podnosisz swojemu głowę za pomocą kolczatki, dając lekki bodziec bólowy?
:mdleje::mdleje:
I dziwisz się, że bez hamulca w postaci kolczatki pies jest nadal agresywny w stosunku do innych? :crazyeye: Ja bym się dziwiła, gdyby przestał...

Na szybko (jeśli zamierzasz nadal "zastanawiać się" nad szkoleniem :roll:): dla dobra wszystkich zainteresowanych proponuję jednak nie prowadzić psa z szyją nabitą na kolce w kierunku drugiego zwierza :shake:. Lepiej zmienić kierunek, odwrócić uwagę futrzaka, spróbować skojarzyć mu spotkanie z przedstawicielem własnego gatunku z czymś miłym, a nie spiętą "mijanką" z kolcami w roli głównej.[/quote]



Nie ma luźniej ale nie ma tez całkiem dopasowanej , ide w kierunku psa bo chce go nauczyć spokojnego przechodzenia obok innych psów a jak mam tego dokonać uciekając przed każdym napotkanym psem ??

Posted

[quote name='dOgLoV']
kiedy widzę psa idącego w naszą stronę [B]unoszę lekko smycz w góre[/B] tak żeby pies miał kolczatkę mniej więcej na krtani [B]i lekko podciągam go do góry [/B]wtedy nie piszczy z bólu tylko próbuje mimo wszystko odwrócic głowe za psem ale przechodzi spokojnie[/QUOTE][B]Czyli dajesz mu [/B]jednoczesnie[B] sygnał do ataku[/B] a jednoczesnie powstrzymujesz groźbą zrobienia dziury w krtani.


[quote name='dOgLoV']Nie ma luźniej ale nie ma tez całkiem dopasowanej , ide w kierunku psa bo chce go nauczyć spokojnego przechodzenia obok innych psów a jak mam tego dokonać uciekając przed każdym napotkanym psem ??[/QUOTE]Idź lepiej na to szkolenie bo jakie by nie było, to każde bedzie lepsze od tego co wyprawiasz z tym psem...

Posted

Moje doświadczenia z kolczatką opisała powyżej behemotka. Napisała o tym o czym właśnie miałam zamiar pisać. Ludzie, którzy chcą opanować agresję swoich psów do innych stosując kolczatkę robią duży błąd wychowawczy. Obecność innych psów w otoczeniu należy kojarzyć z miłym doświadczeniem dla naszego pupila, najlepiej faszerować go szczególnie atrakcyjnymi przysmakami. Chyba nie chodzi o to, żeby pies kojarzył inne psy z bólem???

Ludzie mają tą przewagę, że potrafią logicznie myśleć(niestety mogłam się przekonać, że nie wszyscy), mają lepiej rozwinięty umysł niż psy. Polecam korzystać raczej z tej zdolności. Siła, ból, wynalazki typu kolczatka nie są rozwiązaniem.

Posted

[quote name='Kateczka']
Esotiq...ja mam samca Akitę :D co ty na to....one kochają inne samce każdej rasy serio...i są dla nich przedelikatne...i nie próbują dominowac wcale a wcale[/quote]

Pozwole sobie zapytac, z iloma silnymi, dominujacymi (badz o mocnym instynkcie lownym) mialas do czynienia na codzien, pracujac z nimi, badz przynajmniej obserwujac taka prace.

[quote name='Berek']Drodzy dyskutanci, przegapiliście pewną perełkę...
- to Kateczka o swoim akicie.

No to poczekajmy aż będzie miał dwa i pół roku. Poczekajmy. :evil_lol:[/quote]

Berku, umknelo przekonanie o wrodzonej lagodnosci, szczegolnie samcow ;).

[quote name='Kateczka']:roll: zaleciłabym behawiorystę bo osobiscie chciałabym pomóc psu na Twoim miejscu ....ale pewnie mnie panny tutaj wyśmieją:cool3:[/quote]

Kateczka, tu nie tyle chodzi o wysmianie, co o znajomosc realiow. Behawiorysta jest na ogol teoretykiem, wyszkolonym w marketingu i kontakcie z czlowiekiem/wlascicielem psa, szkoleniowiec z doswiadczeniem praktycznym potrafi pracowac z psem i czlowiekiem, pokazujac sposoby dotarcia do zwierzecia.

Temida, jednak z Twoich slow wynika, ze nie mialas nigdy przypadku zwierzaka, ktory nie obawial sie czlowieka, szedl na niego, jak na przeszkode w realizacji zamierzen (na ogol niezbyt pokojowych). To co proponujesz, to sposob na zaleknionego wycofanego psa. Natomiast w watku jest dyskusja o sposobach pracy z psami nie szukajacymi kontaktu z czlowiekiem, wrecz oczekujacymi/prowokujacymi starcie.

Posted

[QUOTE]
"że radze sobie z moim psem tylko dlatego, że ma 6 miesiecy....im pies większy tym spokojniejszy"
[/QUOTE]

Hue, hue, hue - podtrzymuję swoje twierdzenie: duzo zapalu, ogromnie duzo naiwności, niemal zerowa wiedza.
Nic to, życie uczy pokory. :diabloti: :evil_lol: :eviltong:

Posted

[quote name='puli'][B]Czyli dajesz mu [/B]jednoczesnie[B] sygnał do ataku[/B] a jednoczesnie powstrzymujesz groźbą zrobienia dziury w krtani.


Idź lepiej na to szkolenie bo jakie by nie było, to każde bedzie lepsze od tego co wyprawiasz z tym psem...[/quote]


To zamiast pisac takie rzeczy napiszcie prosto krok po kroku jak używac kolczatki i po kłopocie a piszcie po 1000 razy że kolczatki są źle używane

Posted

nie miałam z żadnym...też nie twierdzę, że bym sobie poradziła bo tak nie jest...za to niektórzy tutaj próbują mi wcisnąć, ze ze swoim psem sobie nie poradzę bo to, że go wychowuje od szczeniaka bez kolczatki da mi efekt za póltorej roku i psisko nagle w morderce się zmieni :diabloti:....
nie znam się na psach z problemami i nie czuję bym miała prawo się na ten temat wypowiadac ale z tego co zauwazyłam piszemy tu również o normalnych psach wziętych od szczeniaka z którymi ludzie poprostu sobie nie radzą i idą na łatwizne. Jesli kiedys trafie na problemowe psiako to zanim nie będe miała pewności, że ktoś mi pomoze na pewno nie wiezmę na siebie takiej odpowedzialnosci...Nie mam zamiaru dodatkowo karać psa za to, że ktoś go kiedyś skrzywdził:shake:

Berek żałosć mnie bierze :D to,z e ty sobie nie radzisz to znaczy, ze trzeba życzyć innym tego samego :P no weź przestań...ja Ci sie tłumaczyć nie bedę...jeśli potrzebujesz wcisnać wszystkim że beda mieli kłopot zebyś miała rację to ok...będe miała problem z moim psem zadowolona...przestanę go szkolić i poswiecać parę godzin dziennie na pracę bo to bez sensu trzeba go w kolczate władowac bedzie chodził jak w zegarku hihi...I moja droga ja przynajmniej nie udaję, że wiedzę mam..

Chwilowo znikam...idę poćwiczyć z moim Głupim jeszcze i naiwnym psem zanim zakuję go w najlepsze narzędzie do nauki by wreszcie zmądrzał i pokazał, ze słucha mnie dla jaj

Posted

[B]Kateczka[/B] - chciałoby się rzec: 'nie chwal dnia przed zachodem Słońca' + 'nigdy nie mów nigdy':cool3:.

Mój pies(DON) był intensywnie wychowywany od pierwszego dnia w domu; intensywnie socjalizowany - z ludźmi(już 2dnia, na moich rękach, na rynek po mięsko wędrował), z psami - tak szybko, jak się dało(zaraz po kwarantannie). Do ok. roku(trochę ponad) pięknie CSował, bawił się z obcymi psami i sukami(nawet jedną piłką:diabloti:), był fantastycznie odwoływalny. Splot kilku bardzo nieprzyjemnych doświadczeń ze strony psów, burza hormonów i agresja wybuchła z wieeelką siłą.
Dłuuugo było miło, grzecznie - smakołyczki, 'barowanie', zbaweczki, ciumkanie. I co? Du*a. Tylko gorzej i gorzej... Był łańcuszek zaciskowy - kilka razy miałam wrażenie, że psa udusiłam:shake:; były piruety w powietrzu - jeszcze łapami gruntu nie dotknął, a już startował znów. Nerwy, frustracja, wywożenie psa na spacery w głuszę... I w końcu - kolce. Jeszcze długa droga przed nami, ale małe sukcesy są, a to cieszy jak chole*a:loveu:.

Nikt mnie nie przekona, że robię źle, skoro mój pies zaczyna łapać kontakt z rzeczywistością w obecności innych psów!:diabloti:

edit:
[b]Kateczka[/b], raz jeszcze;) - a my sobie dłubiemy elementy OBI kilku klas, frisee męczymy, do dogtrekkingu właśnie wracamy, ślady tłuczemy i sztuczki różniste uprawiamy, bo ja lubię i co? Wszystko super, dopóki pieska przy nas nie ma; a ma to wszystko być i przy pieskach; to ja przepraszam bardzo, ale na głowie staję, żeby było dobrze, a później czytam, że sadystka jestem, że się nad zwierzakiem znęcam. Litości!

[B]an1a[/B] - ooo...:evil_lol: a ten Twój zwierz w avatarku, to chyba wypchany, albo na siiilnych prochach, co? No niemożliwe, że pobratmca nie żre:diabloti:.
Ale co Ty tam wiesz o wychowyaniu psa:p.

Posted

[quote name='dOgLoV']To zamiast pisac takie rzeczy napiszcie prosto krok po kroku jak używac kolczatki i po kłopocie a piszcie po 1000 razy że kolczatki są źle używane[/QUOTE]Napisano to juz w tym watku ze 30 razy...:angryy:
Kolce odpowiednio wyprofilowane i [B]tępe[/B] załozone [B]ciasno tuż za uszami[/B].
W momencie pociagniecia/wyskoku/ataku [B]bardzo krótki[/B] impuls (szarpniecie) i krótka wyraźna komenda/słowo oznaczajace dezaprobate: fe, nie, źle
[B] Natychmiast[/B] po odwróceniu uwagi od ofiary/poluzowania smyczy/spojrzeniu na Ciebie głosna [B]radosna, wyraxna pochwala i duzo smacznych nagród
[/B]
I poczytaj o porozumiewaniu sie psów, o mowie ciała, CS-ach i jakas przyzwoitą ksiazke o podstawach szkolenia
[quote name='Kateczka']

Berek żałosć mnie bierze :D to,z e ty sobie nie radzisz to znaczy, ze trzeba życzyć innym tego samego :P no weź przestań...ja Ci sie tłumaczyć nie bedę...jeśli potrzebujesz wcisnać wszystkim że beda mieli kłopot zebyś miała rację to ok...będe miała problem z moim psem zadowolona...przestanę go szkolić i poswiecać parę godzin dziennie na pracę bo to bez sensu trzeba go w kolczate władowac bedzie chodził jak w zegarku hihi...[B]I moja droga ja przynajmniej nie udaję, że wiedzę mam[/B][/QUOTE]
:evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Berek patrz i ucz sie!
:roflt::roflt::roflt:

Posted

No i na pytanie nie odpowiadasz :diabloti:

[quote name='Temida']Czy kiedykolwiek widziałeś psa po przejściach?[/quote]
Durny tekst :roll:. Tak, widziałam. Tak, mam w domu. Tak, pracuję. Tak, stosuję techniki pozytywne. Tak, gdy było trzeba (tj. w sytuacjach awaryjnych) stosowałam techniki "sadystyczne" - szarpnęłam rzucającego się, szczerzącego i warczącego psa, huknęłam na niego i doprowadzałam do porządku, by przekierować jego zachowanie na coś sensownego i móc nagrodzić :cool3:

[quote name='Temida']1. Może zakładasz na skrzywdzonego zwierzaka kolce, żeby go jeszcze dobić.
2. Pies nie jest agresywny sam z siebie, to LUDZIE go kształtują.
3. Jeżeli pies jest po przejściach i jest agresywny do ludzi to staram się najpierw odzyskać jego zaufanie i dać mu miłość.
4. [B]Zwierze to nie maszyna bez uczuć. To czujące stworzenie, choć niektórzy tego nie dostrzegają.[/B]

5. Po co mam brać agresywnego psa po przejściach do pudelka [B]trochę logiki[/B].
6. Jak poznam psychikę i zachowania psa, zacznę sobie z nim radzić to będąc go pewna zapoznam go z pudelkiem.[/quote]
ad. 2 i 4
Truizm, frazes, komunał. To prawda oczywiście, ale nie zmienia faktu, że tego skrzywdzonego przez ludzi psa trzeba (chyba że wolisz go humanitarnie uśpić) wyprowadzić na prostą. A nie zawsze da się to zrobić wyłącznie psychologią, słodkimi słówkami i garścią pozytywów.
ad. 1
Może Ty zakładasz skrzywdzonemu zwierzakowi obrożę, szelki, trzymasz na smyczy, nie pozwalasz mu zjadać noworodków (a on tak by chciał! ograniczasz mu wolność, dobijasz, FE! :diabloti:). Ogarnij się proszę. Prawidłowo użyta kolczatka nie "dobija" psa, tylko pomaga zapewnić jemu i otoczeniu bezpieczeństwo.
ad. 3, 5 i 6
Odzyskanie zaufania mojego kundliszcza do 1 człowieka (mnie) trwało około 7-8 miesięcy. Dopiero wtedy ZACZĄŁ ze mną współpracować; wcześniej żył obok mnie, miewał napady paniki z rozbijaniem się o ściany etc. Więc (bo może nie wiesz) uprzejmie informuję, że budowanie zaufania, dokładne poznanie psa, zmiana jego zachowań, nauka - to wszystko TRWA. A w tym czasie, gdy pies nie jest jeszcze słodki-kochany-usłuchany, należy mieć nad nim kontrolę. Skoro JESZCZE nie ma kontroli głosem/gestem, trzeba się posiłkować kontrolą fizyczną, po prostu żeby ten biedny, skrzywdzony piesio nie zginął lub kogoś nie skrzywdził.

[quote name='Temida']Pytasz o atak, jeden z moich psów na początku był na spacerze w kolczatce i jak zobaczył psa pomimo,że był przycumowany przy płocie to kolczatka poszła w drobny mak.
Jakbyś znał psychikę psa to byś miał odpowiedz.
Adrenalina w takiej chwili ataku jest tak ogromna, że pies nie czuje kolczatki i nie myśli o niej. [/quote]
Nie dziwię się, że zerwał. Kolczatka nie jest od tego, żeby przyczepić na niej psa do płotu, co to w ogóle za pomysł debilny? :roll: Gdybyś wiedziała, jak kolców używać, zamiast iść na łatwiznę i czekać, aż przedmiot sam wykona za Ciebie pracę, być może dałoby się uniknąć tej sytuacji.
Dobra, rozumiem, że Twój pies zaatakował innego, tak? [B]CO WTEDY ZROBIŁAŚ?[/B]

[SIZE=1]BTW: znał[B]-a[/B], miał[B]-a[/B]. Ja rozumiem, że umiejętność czytania (pisał[B]am[/B]. wyraźnie końcówki czasowników) i rozumowania (nick sugeruje płeć) jest w zaniku, ale jeśli masz wątpliwości, wypada zapytać[/SIZE]

[quote name='Temida']Trzeba więc starać się wychować psa na przyjaciela, a nie na mordercę.
Chcielibyście wszystko od razu, szarpnę i już.
A może trochę cierpliwej pracy i byłoby dobrze.
Ja oswajałam swoje wielkie psy do małej uratowanej suni przez 2 miesiace.
Nie na siłę, na już.
Powoli stopniowo i są razem.

Sztuką nie jest siła i przewaga fizyczna, a rozgryzienie wnętrza przeciwnika.[/quote]
Własny pies to dla Ciebie przeciwnik? Fajnie...
A przy tym stopniowym i bez użycia siły oswajaniu damy piesiom pozagryzać ludzi/inne piesie/kotki/sarenki. I wszyscy będziemy żyli długo, szczęśliwie i pozytywnie :loveu:

Posted

[quote name='puli']Napisano to juz w tym watku ze 30 razy...:angryy:
Kolce odpowiednio wyprofilowane i [B]tępe[/B] załozone [B]ciasno tuż za uszami[/B].
W momencie pociagniecia/wyskoku/ataku [B]bardzo krótki[/B] impuls (szarpniecie) i krótka wyraźna komenda/słowo oznaczajace dezaprobate: fe, nie, źle
[B] Natychmiast[/B] po odwróceniu uwagi od ofiary/poluzowania smyczy/spojrzeniu na Ciebie głosna [B]radosna, wyraxna pochwala i duzo smacznych nagród
[/B]
I poczytaj o porozumiewaniu sie psów, o mowie ciała, CS-ach i jakas przyzwoitą ksiazke o podstawach szkolenia

:evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Berek patrz i ucz sie!
:roflt::roflt::roflt:[/quote]


dziekuje za rade pomniejsze mu kolczatkę ;)

Posted

czy ja twierdzę, ze mam chodzący ideał...no proszę....ta bestia to diabeł wcielony:diabloti: ale nigdy nie zakłuję go w łańcuszek...miałam świadomość jaką rasę biorę i co biorę na siebie...i teraz robię wszystko, żeby uniknąć potknięć....pewnie nie unikne ale pies za moje błedy płacił nie bedzie...piszecie tak jakby innego wyjścia nie było...to po kiego grzyba te szkolenia...przedszkola...różne metody...przecież każdy pies prędzej czy później"oszaleje" i trzeba będzie mu pokazać dobroć ludzką....moim zdaniem niski poziom pokazują osoby, które mi wciskają jaki problem będę miała.....może i będę miała ale najwyraźniej w odróżnieniu od paru osób tutaj jestem na tyle duża, ze mam swoje zdanie i poglądy....których nie wciskam na siłę komuś w tyłek tylko próbuję je wprowadzić w życie:cool1: Przepraszam, ze mój pies nie ma kolczatki, że na razie wbrew wam mnie słucha...i ze może będzie tak robił dalej...na całe szczęście posiadam dostęp do innych "wyroczni" niż dogomania, gdzie niektóre osoby wiedzą już wszystko i znają przyszłość:evil_lol: każde forum ma swoje uroki...ale parę osób moim zdaniem potrafi tu w miarę dobrze przekazać swoje argumenty bez wciskania ...myślisz inaczej jesteś głupi i naiwny;)

i przepraszam za brak poprawnej polszczyzny...ale jakoś tak bez sensu się wysilać :)

Posted

Kateczka, zbastuj, bo zabawnie wyglada, jak probujesz pouczac ludzi, majacych troche pracy z roznymi charakterami psimi i ludzkimi za soba.
Owszem, fajnie jest poukladac sobie psa od malego, czesto zaangazowanie w niego daje efekty calkiem przyzwoite, stad nikt tu nie proponuje kolczatki (czy innej pomocy szkoleniowej) kazdemu psu odgornie.
Tez mi sie udalo wyprowadzic na prosta dominujaca zaraze pierwotniaka, ale jak pomysle, ile razy sie naszarpalam, to moje (dobrze, ze bylam w stanie go utrzymac i reagowal dosc szybko na glos). Ale nie oznacza to tej samej reguly do wszystkich.
Poza tym uwzglednijcie wreszcie prace z psami naprawde trudnymi, a nie z problemem zjadania skarpetki.

Posted

Kolejne pytania:

1. Czy u któregoś z waszych psów kolczatka wywołała jeszcze większą agresję? Z Vectorem w kolcach było beznadziejnie, ale nikt u mnie nie umiał się owym sprzętem posługiwać -> "szkoleniowiec" od siedmiu boleści nawciskał rodzinie takie bzdury, a rzecz jasna mnie najmłodszej i g**** wiedzącej można było jeszcze więcej.

2. Czy przy pierwszym założeniu kolców wasze przy odczuwały.. cóż, duży ból? Piszczały, kładły się na ziemi? Widziałam już taką scenkę... A pies miał tylko kolczatkę założoną, nic więcej, nikt nie szarpał, nawet lekko. I dodam, że nie była ciasna. Widok straszny... Nie rozumiem czemu, jak tylko 'wisiała'.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...