Jump to content
Dogomania

Ekipa z zielonego dżipa, czyli Avril, Iwan, Tekila i Kali :D


omry

Recommended Posts

Bo on lubi, ale tak na ostro :evil_lol:

[QUOTE] Nigdy nie będę pewna tego psa i naprawdę rzadko pozwalam komuś go dotykać.[/QUOTE]
Błąd. Powinnaś być go pewna na 1000%. Inaczej za mało widać [B]pracowałaś[/B] :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Iwan jeśli chodzi o szanowanie przestrzeni osobistej jest chyba mistrzem. Ale on ma trochę na bani, bo podchodzi do naszych znajomych, ktoś kładzie rękę na jego głowie a on warczy :diabloti: Kiedyś nawet do nas tak podchodził, jak siedziałam gdzieś to podchodził, kładł się na mnie, a jak zaczęłam głaskać to warczał. Jak nie przestałam głąskać to gryzł, jak chciałam go odsunąć to też gryzł :grins:
Nigdy nie będę pewna tego psa i naprawdę rzadko pozwalam komuś go dotykać.[/QUOTE]

Moj rotek z pierwszych tygodniu u nas-dokłądnie to samo ;) ale co ja tam moge wiedziec o pracy z psem. W końcu TYLKO nauczyłam tego wypłosza zyc w zgodzie z innymi psami, kotami, końmi, kurami. I ja TZ i rodzinka mogliśmy zrobić z nim wszystko. Dosłownie. Spał z nami w łóżku, łaził wszedzie, bawił się z dzieckiem kuzynów. I nikt kto go poznał w ostatnich latach zycia nie wierzył, ze to był pies problematyczny :roll:

btw pies wychodził ze schronu z łatką pogryzł własciciela i dziecko... ;) no ale co ja wiem o pracy z psem. O wszechstronnosci i ogólnie jak śmiem się odzywać. :evil_lol:

btw nie wiem czy wstawiałam, ale aż się łezka w oku kręci :roll:
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=RUi-xWWWcX8&feature=youtu.be"]http://www.youtube.com/watch?v=RUi-x...ature=youtu.be[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Jak ładnie puszczał :loveu:

Ale ktoś inny i tak ci powie, że takie aportowanie to nie aportowanie :shake: :eviltong:[/QUOTE]

:loveu: on był bardzo grzeczny-ale na swoich zasadach :evil_lol:

aporter jak się paczy, co Ty tam wiesz. Masz dobermana i go nie wykorzystujesz!:diabloti: to się nie odzywaj jak ktoś z psem PRACUJE! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']Że co?:diabloti:[/QUOTE]
[URL]http://3.bp.blogspot.com/_jgo6O_e8NtA/S51Di0wQ3iI/AAAAAAAAAEM/Q9CHvyPdsg8/s400/alpha-beta-gamma.gif[/URL]

Z tego wynika, że mógłbyś być jeszcze samcem Oh-May-GAY :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Bo on lubi, ale tak na ostro :evil_lol:


Błąd. Powinnaś być go pewna na 1000%. Inaczej za mało widać [B]pracowałaś[/B] :cool3:[/QUOTE]

No wiem wiem. I już nie będę z nim pracować :lol:
Mnie satysfakcjonuje to, że jak trzeba, np. skaleczy sobie łapę czy trzeba go zaszczepić to da sobie wszystko zrobić. On się nie położy do góry brzuchem, nie podotykam go sobie po łapach, a nauka podawania łapy o mało nie skończyła się utratą ręki.
Ale ja naprawdę nie wymagam od niego, żeby on to robił. Jak muszę to muszę i mnie nie interesuje, że on sobie warczy czy strzela na mnie zębami, ale rozumiem, że on tego nie lubi, że nie ufa ludziom. Dałoby się to wypracować, powolutku przekraczać granice, ale to jest pies taki trochę samson, ani nam, ani jemu nie jest to potrzebne. Co trzeba było wypracowaliśmy.

[quote name='Lucky.']to jak następnym razem będę głaskała Iwana :
[URL]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/485173_161614744001619_1488376381_n.jpg[/URL]
to mam uważać na siebie ? :diabloti:[/QUOTE]

Ja Cię ostrzegałam jak robiłam to zdjęcie, żebyś ręką za nisko nie schodziła :lol:
Ale nie sądzę, żeby Cię ugryzł. Mógłby sobie warknąć, ale by nie ugryzł. Znał Cię już, byliśmy sobie razem na spacerku i on kuma kto jest swój :lol:
I bardzo chłopak nie lubi jak się go ktoś boi, wyczuwa to od razu i momentalnie przestaje czuć się pewnie, a że ludziom nie ufa to woli z góry pokazać kto jest kto :evil_lol:

[quote name='asiak_kasia']Moj rotek z pierwszych tygodniu u nas-dokłądnie to samo ;) ale co ja tam moge wiedziec o pracy z psem. W końcu TYLKO nauczyłam tego wypłosza zyc w zgodzie z innymi psami, kotami, końmi, kurami. I ja TZ i rodzinka mogliśmy zrobić z nim wszystko. Dosłownie. Spał z nami w łóżku, łaził wszedzie, bawił się z dzieckiem kuzynów. I nikt kto go poznał w ostatnich latach zycia nie wierzył, ze to był pies problematyczny :roll:

btw pies wychodził ze schronu z łatką pogryzł własciciela i dziecko... ;) no ale co ja wiem o pracy z psem. O wszechstronnosci i ogólnie jak śmiem się odzywać. :evil_lol:

btw nie wiem czy wstawiałam, ale aż się łezka w oku kręci :roll:
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=RUi-xWWWcX8&feature=youtu.be"]http://www.youtube.com/watch?v=RUi-x...ature=youtu.be[/URL][/QUOTE]

Na samym początku to on nawet nie warczał, od razu się rzucał.
Iwan trafił do lecznicy wujka mojego TŻ jak nie miał jeszcze roku. Facet, który go wziął pracował za granicą, a babka zaszła w ciążę i stwierdziła, że uśpi mordercę. Jak się później okazało trzymała go w szopie i biła. On taki 'odejdźcie ode mnie wszyscy' już trafił do domu i ten stan utrzymywał się do dziesiątego roku życia, jak umarła Nikita. Szkoda nam się go zrobiło zwyczajnie i na siłę go :diabloti: Na początku się nie cieszył, później zaakceptował Macieja i stwierdził, że nie jest tak źle z nami. Ja dalej miałam przesrane. Po mniej więcej dwóch latach zaakceptował też mnie.
Dalej woli Maćka, ale ja też mam swoje miejsce w jego serduszku :loveu: Avrilka ma też swoje miejsce, choć z początku bardzo ja od siebie gonił. Teraz ona skacze mu po głowie i wiesza mu się na uszach, a on się cieszy. Avril jest takim jego przydupasem. Toriczkę też bardzo kochał, a Tekila to dla niego raczej jest bo jest, no ale zalicza się do stadka :evil_lol:

Rocisław przepiękny, byczek taki. Ile ważył? Iwan 40 kg ma tylko, jak suczka :razz:
Tu masz Iwanka dwa lata temu [URL]http://www.youtube.com/watch?v=HoPZraVxoec[/URL]
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=ji2Q18a9EFA[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]No wiem wiem. I już nie będę z nim pracować :lol:
Mnie satysfakcjonuje to, że jak trzeba, np. skaleczy sobie łapę czy trzeba go zaszczepić to da sobie wszystko zrobić. On się nie położy do góry brzuchem, nie podotykam go sobie po łapach, a nauka podawania łapy o mało nie skończyła się utratą ręki.
Ale ja naprawdę nie wymagam od niego, żeby on to robił. Jak muszę to muszę i mnie nie interesuje, że on sobie warczy czy strzela na mnie zębami, ale rozumiem, że on tego nie lubi, że nie ufa ludziom. Dałoby się to wypracować, powolutku przekraczać granice, ale to jest pies taki trochę samson, ani nam, ani jemu nie jest to potrzebne. Co trzeba było wypracowaliśmy.[/QUOTE]
Bo ty rozumiesz co to znaczy praca z trudnym psem. Że kiedyś dochodzi się do momentu kiedy mówi się stop. Co trzeba, wypracowałam. Dla mnie efekt jest zadowalający. Kuniec.

Dla niektórych nie ma stop dopóki pies nie daje się głaskać menelom i nie wywraca się na brzuch na rozkaz małego dziecka :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

No i trzeba robić z psa ideał na siłę, bo co na Dogo powiedzą, przecież tu same ideały :evil_lol:
Ja mam to na szczęście w dupie i na szczęście nie tylko ja :razz: Nam jest dobrze i nic nie muszę nikomu udowadniać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']No wiem wiem. I już nie będę z nim pracować :lol:
Mnie satysfakcjonuje to, że jak trzeba, np. skaleczy sobie łapę czy trzeba go zaszczepić to da sobie wszystko zrobić. On się nie położy do góry brzuchem, nie podotykam go sobie po łapach, a nauka podawania łapy o mało nie skończyła się utratą ręki.
Ale ja naprawdę nie wymagam od niego, żeby on to robił. Jak muszę to muszę i mnie nie interesuje, że on sobie warczy czy strzela na mnie zębami, ale rozumiem, że on tego nie lubi, że nie ufa ludziom. Dałoby się to wypracować, powolutku przekraczać granice, ale to jest pies taki trochę samson, ani nam, ani jemu nie jest to potrzebne. Co trzeba było wypracowaliśmy.[/QUOTE]

Ano własnie, Diego miał podobnie. Z nim dotarłam do takiego etapu, który mnie zadowalał. Mogłam go odwołać w każdej sytuacji. Mogłam z nim zrobić wszystko, był oddany i wpatrzony w człowieka. I to mi wystarczyło. JA ie potrzebowałam pieska do dogoterapi, ani szukania kuraków w polu. Wiec na cholere miałam jeszcze coś wiecej robic? TO nie był pies, z którym się jedzie na zawody, i uskutecznia radosne spaceki ze stadem innych psów. I ja to wiedzialam ZANIM do nas trafił. Biorac taką rasę i takiego psa, czlowiek się godzi na pewne "niedogodnosci".

Jak widzialam się z Karoliną, to rozmawiałysmy właśnie na temat tego, że Pola kocha każdego, psa, człowieka, kota. I mi osobiscie to strasznie przeszkadza, bo wole psy, które maja olew na reszte świata. I nie bedą się mizdrzyć do każdego kto zatita.


[quote name='omry']Ja Cię ostrzegałam jak robiłam to zdjęcie, żebyś ręką za nisko nie schodziła :lol:
Ale nie sądzę, żeby Cię ugryzł. Mógłby sobie warknąć, ale by nie ugryzł. Znał Cię już, byliśmy sobie razem na spacerku i on kuma kto jest swój :lol:
I bardzo chłopak nie lubi jak się go ktoś boi, wyczuwa to od razu i momentalnie przestaje czuć się pewnie, a że ludziom nie ufa to woli z góry pokazać kto jest kto :evil_lol:[/QUOTE]

No i znowu analogia, Rot tez jak wyczuł, że ktoś sie boi, to bardzo to wykorzystywał. Ale jak ktos się nie cofnął, wytrwał te pierwsze kilka minut, to potem z automatu był już fajny. Raz jak kogos zaakceptował, to juz potem nawet po 2-3latach było ok. Kurde, jak mi tego gnojka brakuje :roll:



[quote name='omry']Na samym początku to on nawet nie warczał, od razu się rzucał.
Iwan trafił do lecznicy wujka mojego TŻ jak nie miał jeszcze roku. Facet, który go wziął pracował za granicą, a babka zaszła w ciążę i stwierdziła, że uśpi mordercę. Jak się później okazało trzymała go w szopie i biła. On taki 'odejdźcie ode mnie wszyscy' już trafił do domu i ten stan utrzymywał się do dziesiątego roku życia, jak umarła Nikita. Szkoda nam się go zrobiło zwyczajnie i na siłę go :diabloti: Na początku się nie cieszył, później zaakceptował Macieja i stwierdził, że nie jest tak źle z nami. Ja dalej miałam przesrane. Po mniej więcej dwóch latach zaakceptował też mnie.
Dalej woli Maćka, ale ja też mam swoje miejsce w jego serduszku :loveu: Avrilka ma też swoje miejsce, choć z początku bardzo ja od siebie gonił. Teraz ona skacze mu po głowie i wiesza mu się na uszach, a on się cieszy. Avril jest takim jego przydupasem. Toriczkę też bardzo kochał, a Tekila to dla niego raczej jest bo jest, no ale zalicza się do stadka :evil_lol:

Rocisław przepiękny, byczek taki. Ile ważył? Iwan 40 kg ma tylko, jak suczka :razz:
Tu masz Iwanka dwa lata temu [URL]http://www.youtube.com/watch?v=HoPZraVxoec[/URL]
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=ji2Q18a9EFA[/URL][/QUOTE]

Diego warczał, ale od warknięcia do ataku mijały 2-3sek. Bartek szybciej go ogarnął, bo jak wyskoczył pierwszy raz z zębami do bartka to mu strzelił pięścią w łeb-odruch obronny typowy. Nie myślał co robi. I to był koniec problemów na linii Diego-Bartek. Nigdy więcej nie użył w stosunku do psa przemocy, i o dziwo piesek mu ufał jak nikomu innemu. Ja miałam trudniej, ale w efekcie tego, że to ja wychodzilam, na spacery, to ja jezdzilam po szkoleniach, udało mi się do tego psa tez dotrzeć. Kurde to była frajda, jak się siadało w ogródku i ten "morderca" wywalał siędo góry kołami z miną "miziaj mnie" :loveu:

[quote name='Amber']Bo ty rozumiesz co to znaczy praca z trudnym psem. Że kiedyś dochodzi się do momentu kiedy mówi się stop. Co trzeba, wypracowałam. Dla mnie efekt jest zadowalający. Kuniec.

Dla niektórych nie ma stop dopóki pies nie daje się głaskać menelom i nie wywraca się na brzuch na rozkaz małego dziecka :eviltong:[/QUOTE]

I ja tego nie umiem pojac, bo kurde Rot, Dobek, CAO, DC, CC, Kaukaz to są rasy, które we krwi mają nieufność. I nigdy przenigdy nie bedą przyjaciółmi całego świata. Ktoś kto próbuje z rota zrobić ozdóbkę może się mocno zdziwić w pewnym momencie. I potem będzie "ale on to pierwszy raz"

[quote name='Aleks89']Maciej się bawi z Iwanem jak ja z Czarkiem:diabloti:Tylko Czar gryzł:lol:w zabawie ,ale mocno jak cholera:evil_lol:[/QUOTE]

U nas tez takie zabawy odchodziły, ale diegutek był zawsze bardzo delikatny w stosunku do swojego pańcia. Ze mną było gorzej :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89']Maciej się bawi z Iwanem jak ja z Czarkiem:diabloti:Tylko Czar gryzł:lol:w zabawie ,ale mocno jak cholera:evil_lol:[/QUOTE]

Iwan nie gryzie, czasem tylko przejedzie zębem po ręce i to mi zdecydowanie wystarczy :evil_lol: Avril za to gryzie, ale jej akurat pozwalam na wiele. Gryzie mnie po całej twarzy i gdzie tylko może :diabloti:

[quote name='asiak_kasia']Ano własnie, Diego miał podobnie. Z nim dotarłam do takiego etapu, który mnie zadowalał. Mogłam go odwołać w każdej sytuacji. Mogłam z nim zrobić wszystko, był oddany i wpatrzony w człowieka. I to mi wystarczyło. JA ie potrzebowałam pieska do dogoterapi, ani szukania kuraków w polu. Wiec na cholere miałam jeszcze coś wiecej robic? TO nie był pies, z którym się jedzie na zawody, i uskutecznia radosne spaceki ze stadem innych psów. I ja to wiedzialam ZANIM do nas trafił. Biorac taką rasę i takiego psa, czlowiek się godzi na pewne "niedogodnosci".

Jak widzialam się z Karoliną, to rozmawiałysmy właśnie na temat tego, że Pola kocha każdego, psa, człowieka, kota. I mi osobiscie to strasznie przeszkadza, bo wole psy, które maja olew na reszte świata. I nie bedą się mizdrzyć do każdego kto zatita. [/QUOTE]

O ja też. I dwa z trzech moich psów mnie zadawalają, bo mają wylewkę na wszystkich ludzi tego świata. Tekili się zdarzy podejść, jak ją ktoś woła albo nawet tak o, bo ona chce. Ale wącha i ucieka z powrotem :lol:
Iwan w ogóle nie reaguje na obcych, mogą go wołać i wołać, a on się odwróci i pójdzie. Avril zazwyczaj jak tylko zobaczy, że ktoś ją woła zaczyna ostrzegawczo szczekać.





[quote name='asiak_kasia']No i znowu analogia, Rot tez jak wyczuł, że ktoś sie boi, to bardzo to wykorzystywał. Ale jak ktos się nie cofnął, wytrwał te pierwsze kilka minut, to potem z automatu był już fajny. Raz jak kogos zaakceptował, to juz potem nawet po 2-3latach było ok. Kurde, jak mi tego gnojka brakuje :roll:[/QUOTE]

A on to nieee. Tylko się pozostaje odsunąć jak warczy, bo nie odpuszcza.
Chociaż ma ludzi, których lubi od początku już. Dwóch naszych kolegów jak dotąd, na pierwszym spotkaniu już do nich podchodził, kładł im pysk na kolanach i nic. Nic kompletnie, a jak przestali głaskać to jeszcze się dopominał.
Obydwaj mają duże psy w domu i myślę, że Iwan czuł się pewnie, bo i oni byli pewni siebie.
Z drugiej strony ma też ludzi, których nienawidzi szczerze. To jest jedna rodzina, sąsiedzi. Po prostu ich nienawidzi i jak oni są na podwórku to siedzi i się na nich gapi. Jak krzykną czy łażą po podwórku to się rzuca w kojcu. Kilka lat temu jednego z nich zaatakował, chłopak przykrył się rowerem, a Maciej na szczęście stał blisko i go zabrał :lol:
Ale ma chłopak rację, my też ich nie lubimy. To nie są dobrzy ludzie, to psychole, ale nie będę tu o nich pisać :diabloti:





[quote name='asiak_kasia']Diego warczał, ale od warknięcia do ataku mijały 2-3sek. Bartek szybciej go ogarnął, bo jak wyskoczył pierwszy raz z zębami do bartka to mu strzelił pięścią w łeb-odruch obronny typowy. Nie myślał co robi. I to był koniec problemów na linii Diego-Bartek. Nigdy więcej nie użył w stosunku do psa przemocy, i o dziwo piesek mu ufał jak nikomu innemu. Ja miałam trudniej, ale w efekcie tego, że to ja wychodzilam, na spacery, to ja jezdzilam po szkoleniach, udało mi się do tego psa tez dotrzeć. Kurde to była frajda, jak się siadało w ogródku i ten "morderca" wywalał siędo góry kołami z miną "miziaj mnie" :loveu:[/QUOTE]

Iwan od Maćka tak pożądnie dostał dwa razy. Raz jak się na niego rzucił i to był pierwszy i ostatni raz na Maćka, a drugi raz jak prawie zabił Torikę :evil_lol: No może przesadzam, ale odkąd Iwan poznał Tori w ogóle na nią nie uważał. Biegł mając ją gdzieś, deptał po niej, a ona biedna się go bała, bo nigdy wcześniej nie znała tak dużego psa i unikała go jak mogła. Codziennie po kilka razy na spacerach przebiegał po niej i za każdym razem się na niego darliśmy. Nic nie pomagało. Któregoś dnia tak po niej przebiegł, że przednimi łapami wgniótł ją w ziemię, a tylnymi ją wyrzucił i uderzyła głową o kamień. Strasznie to wyglądało i strasznie ją bolało. Wolę nie pisać co wtedy Maciej mu zrobił, ale do dzisiaj uważa nawet na Tekilę, a jak ją już nadepnie to tylko przypadkiem :lol:




[quote name='asiak_kasia']I ja tego nie umiem pojac, bo kurde Rot, Dobek, CAO, DC, CC, Kaukaz to są rasy, które we krwi mają nieufność. I nigdy przenigdy nie bedą przyjaciółmi całego świata. Ktoś kto próbuje z rota zrobić ozdóbkę może się mocno zdziwić w pewnym momencie. I potem będzie "ale on to pierwszy raz" [/QUOTE]

Dokładnie. Ja lubię, jak pieski się bawią ze sobą, lubię się spotykać z psiarzami, ale to nie jest mój priorytet. Avril nie ze wszystkimi psami się dogaduje, trochę z nich ucieka od niej z piskiem, bo ona nie potrafi bawić się normalnie i najlepiej dogaduje się z tymi większymi, które się jej nie boją. Ona warczy, gania, podgryza, najczęściej po łapach i wgniata w ziemię. Dla niej zabawa to nawalanka + gonitwa, a nie każdy pies to lubi. Iwan się bardzo ładnie bawi dopóki inne psy są grzeczne. Tekila się w ogóle nie bawi.
Więc zazwyczaj tak jak wczoraj, dużo piesków bawi się ze sobą, a my sobie sami :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry'] Avril nie ze wszystkimi psami się dogaduje, trochę z nich ucieka od niej z piskiem, bo ona nie potrafi bawić się normalnie i najlepiej dogaduje się z tymi większymi, które się jej nie boją. Ona warczy, gania, podgryza, najczęściej po łapach i wgniata w ziemię. Dla niej zabawa to nawalanka + gonitwa, a nie każdy pies to lubi. [/QUOTE]

Ale by się z moim wyszaleli ;) Jupi bawi się w dokładnie ten sam sposób (no, może nie warczy) i ma strasznie mało kumpli :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Ale by się z moim wyszaleli ;) Jupi bawi się w dokładnie ten sam sposób (no, może nie warczy) i ma strasznie mało kumpli :evil_lol:[/QUOTE]

Ona wraczy strasznie i mam wrażenie, że ostatnio zaczęła jeszcze bardziej :evil_lol: Jak ludzie widzą, jak się z nią bawię to się pukają po głowie, bo dla nich to już jest agresywne zachowanie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Mój to warknie albo szczeknie, jak się wkurzy, bo np nie potrafi dogonić :evil_lol: Ale może jakby ten drugi pies warczał namiętnie, to mój też by zaczął ;)
Szkoda, że mieszkacie na drugim końcu Polski, bo coś czuję, że Jupi by miał fajną koleżankę ;) Bo tak, to do zabawy zostają mu boksery i jeden dalmatyńczyk :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...