Vicky62 Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 Nie mam pojęcia jak to wygląda,tez nigdy tego nie robiłam.Może wypowie sie ktoś kto juz to robił,albo wie więcej na ten temat Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jakub Żdanowicz Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 Witam serdecznie Tutaj była już poruszana ta sprawa [URL="http://www.dogomania.pl/threads/27236-usypianie-slepych-miot%C3%B3w"]http://www.dogomania.pl/threads/27236-usypianie-slepych-miot%C3%B3w[/URL] Dodam jeszcze, że jak tylko znajdę chwilkę czasu to pojadę do jednostki i postaram się porozmawiać... Może jako były żołnierz zawodowy coś mi się uda załatwić... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaanna019 Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 Wątpię czy są ślepe ale jeśli są to trzeba je wynieść po za teren jednostki i wezwać schronisko. Oni je uśpią. Nie będziecie musiały wtedy robić tego same. Jeżeli z jakichkolwiek powodów schronisko odmówi to ja mogę je zanieść do uśpienia. Myślę, że jednak na to już za późno. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 [quote name='jaanna019']Wątpię czy są ślepe ale jeśli są to trzeba je wynieść po za teren jednostki i wezwać schronisko. Oni je uśpią. Nie będziecie musiały wtedy robić tego same. Jeżeli z jakichkolwiek powodów schronisko odmówi to ja mogę je zanieść do uśpienia. Myślę, że jednak na to już za późno.[/QUOTE] Ja niestety też tak myślę...na bank juz widzą Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted November 28, 2011 Share Posted November 28, 2011 [quote name='Jakub Żdanowicz']Witam serdecznie Tutaj była już poruszana ta sprawa [URL]http://www.dogomania.pl/threads/27236-usypianie-slepych-miot%C3%B3w[/URL] Dodam jeszcze, że jak tylko znajdę chwilkę czasu to pojadę do jednostki i postaram się porozmawiać... Może jako były żołnierz zawodowy coś mi się uda załatwić...[/QUOTE] Witamy również serdecznie :lol: i czekamy na wiadomość czy cos w tej sprawie udało sie załatwić...byłoby super;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted November 29, 2011 Share Posted November 29, 2011 dziękuję za odpowiedzi. Jakubie, czekamy w takim razie na jakieś wieści. [quote name='jaanna019']Wątpię czy są ślepe ale jeśli są to trzeba je wynieść po za teren jednostki i wezwać schronisko. Oni je uśpią. Nie będziecie musiały wtedy robić tego same. Jeżeli z jakichkolwiek powodów schronisko odmówi to ja mogę je zanieść do uśpienia. Myślę, że jednak na to już za późno.[/QUOTE] podejrzewam, że masz rację, ale wolę wiedzieć, co powinnam zrobić, gdyby zdarzył się taki cud (jak ironicznie to tu brzmi:shake:). nie będzie wtedy raczej czasu na pisanie tutaj i zastanawianie się co dalej - wolę więc być przygotowana. dziękuję Ci, w razie czego będę do Ciebie dzwonić - ja wiem, że tak trzeba, nie chcę się nikim wyręczać czy zrzucać odpowiedzialności, ale nie wiem jak sobie z tym poradzę. dobrze, jeśli ktoś mi wtedy choćby przez telefon jeszcze raz powie, że to jest właśnie to właściwe wyjście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psi Posted November 29, 2011 Share Posted November 29, 2011 [quote name='Jakub Żdanowicz']Witam serdecznie Tutaj była już poruszana ta sprawa [URL="http://www.dogomania.pl/threads/27236-usypianie-slepych-miot%C3%B3w"]http://www.dogomania.pl/threads/27236-usypianie-slepych-miot%C3%B3w[/URL] Dodam jeszcze, że jak tylko znajdę chwilkę czasu to pojadę do jednostki i postaram się porozmawiać... Może jako były żołnierz zawodowy coś mi się uda załatwić...[/QUOTE] Witaj na dogo Jakub :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted November 29, 2011 Share Posted November 29, 2011 jumanjiana myślę, ze nie bedziemy sie nikim wyręczać po maluchy juz widzą i raczej potrzebne będą DT.Ja wiem że to by było bolesne zarówno Tobie jak i dla mnie, bo nigdy tego nie robiłyśmy...ale spokojnie. Moze uda sie wejść dla Jakuba...trzymam kciuki za pomyslne załatwienie sprawy Kuba ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted November 30, 2011 Share Posted November 30, 2011 jutro powinna być jakaś wiadomość o szczeniakach. jak na razie mamy tylko dwa tymczasy. chodzę i myślę co ze szczeniakami. dwu, trzytygodniowe powinny być przy sukach, prawda? a coraz zimniej jest:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted November 30, 2011 Share Posted November 30, 2011 [quote name='jumanjiana']jutro powinna być jakaś wiadomość o szczeniakach. jak na razie mamy tylko dwa tymczasy. chodzę i myślę co ze szczeniakami. dwu, trzytygodniowe powinny być przy sukach, prawda? a coraz zimniej jest:placz:[/QUOTE] Jeśli mogę się wtrącić do dyskusji to uważam, ze szczeniaki dwu czy trzy tygodniowe są za duże żeby musiały "stracić życie" a jednocześnie są za małe żeby przeżyć po oderwaniu ich od matek. W tej chwili to trzeba by zabrać je stamtąd albo razem z sukami albo poczekać jeszcze 3 tygodnie i wtedy zabrać same maluchy. Trudna to jest sprawa, bardzo wam kibicuję, zeby udało się problem rozwiązać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted November 30, 2011 Share Posted November 30, 2011 nie mamy klatki, żeby złapać suki. zostaną uśpione, jeśli będą miały zamknięte oczy. jeśli będą miały otwarte, trzeba będzie im pomóc. znalazłam taki wątek, co prawda o yorkach, ale to szczenięta jak wszystkie: [URL]http://www.srebrnywiatr.eu/artykuly/jak-odchowac-szczeniaka-bez-matki.html[/URL] odchowywałam tak kiedyś kocięta odrzucone po 3 tygodniach przez kotkę - na specjalnym sztucznym mleku, co kilka godzin się to to karmiło, masowało brzuszki, zmieniało ubrudzone koce. sprawdziłam pogodę: [url]http://www.meteogroup.pl/pl/home/pogoda/pogoda_na_swiecie/pogoda_lokalna/miasto/48X15/bialystok-bialystok.html?cityID=48X15[/url] trzymajcie kciuki, żeby się nie ochłodziło za szybko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaanna019 Posted November 30, 2011 Share Posted November 30, 2011 Teraz to trzeba odczekać chociaż 3-4 tygodnie. Odchowanie maluchów bez matki jest bardzo trudne. Karmienie co dwie godziny przez całą dobę, masowanie, ogrzewanie. Po za tym maluchy bez dostępu do mleka matki nie mają odporności. Wszyscy chodzimy do pracy kiedy to robić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted November 30, 2011 Author Share Posted November 30, 2011 [quote name='jumanjiana'] o nowych szczeniakach dowiedziała się ode mnie [/QUOTE] ja nie wiem jak można nie zauważyć, że suki są w ciąży??? Przecież codziennie tam jest. Po prostu nie chciała zobaczyć. Myślała, że może jakoś się rozejdzie po kościach to wszystko?? Tyle czasu minęło, ja nie wierzę, że nic się nie dało zrobić. Jestem zła na nią, przez to znowu bedą szczeniaki, i to już nie wiem który miot, 4? 5? Ja mam nadzieję, że ona NAPRAWDĘ ich poszuka i znajdzie. Jumanjiana dzwoniła dziś do Ciebie? Ja myślę, że szczeniaczki będą miały już otwarte oczy. Dobrze, że jumanjiana znalazłaś potencjalne 2 domy tymczasowe-czy to już na pewno? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted November 30, 2011 Share Posted November 30, 2011 yup, nie wydaje mi się, żeby w ogóle zwracała na te psy uwagę - poza momentami gdy ktoś jej coś na ich temat zgłasza. dla niej to problem, bo ludzie wymagają, żeby coś z tym zrobiła, a ona sama tych psów nie złapie. mówiła coś o tym, że są agresywne, rzucają się na ludzi... podejrzewam, że dawno ich nie widziała (o ile w ogóle). twierdziła, że nie ma pojęcia, że sunie są tam dwie, słyszała ponoć tylko o jednej. straszyłam ją miotami po 10 szczeniąt, jak sobie wyobrazi 20stkę psów to może się przestraszyć. ona z tego swojego wyjazdu wraca dopiero jutro i jutro ma się odezwać, jak nie zadzwoni to sama to zrobię. wydaje mi się, że jednak ją przekonałam - jakby nie było, dla niej to zawsze okazja na pozbycie się problemu, bo przekaże go po prostu nam. tymczasy - jeden w łodzi, transport mam tam dopiero za trzy tygodnie, czyli akurat (o ile wcześniej nie skuje mrozem:shake:), drugi u jednej z forumowiczek:loveu::loveu::loveu: - oba dobre, ale bez funduszy, czyli trzeba będzie postarać się o pieniądze na karmę, szczepienia, odrobaczanie. łażę za moim Grzesiem i miauczę, że jak Muminek pójdzie w ludzi, to może moglibyśmy... ale nie wiem jak to będzie - raz, że sami nie jesteśmy ogarnięci z mieszkaniem na ten moment, dwa, że ja w dzień pracuję i to Grześ musiałby się szczeniakiem zajmować, a widzę, że ma już powoli dość:shake: może jak zobaczy, że Muminek szybko znajdzie jakiś dobry domek, to się przekona, zobaczymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest monia3a Posted December 1, 2011 Share Posted December 1, 2011 Ona doskonale wie ile jest suczek na terenie jednostki, bo sama na własne oczy widziała jak łaziłyśmy po chaszczach w poszukiwaniu szczeniąt, poza tym ochroniarze jej mówili, że są dwie suki. Dziewczyna ma bardzo dziwne podejście do sprawy, raz jest przejęta i bardzo chce pomóc a później ma wszystko w nosie.Poza tym z tego co mówiły kucharki to one też dokarmiają te psy, ochrona również i to ochrona najwięcej wie więc trzeba z nimi również pogadać. jumanjiana naciskaj ją to wtedy będziesz mogła wejść na przepustkę do niej jako jej gość, ostatni raz szczeniaki były za jednostką po lewej stronie pod nieużywanym, zamkniętym garażem, być może i teraz tam są. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted December 1, 2011 Share Posted December 1, 2011 to w takim razie bezczelnie mi kłamała:angryy: będę walczyć o przepustkę i nie odpuszczę z tym, tylko, że i tak musimy teraz poczekać, aż szczeniaki choć trochę podrosną. jest sens, żebym jeszcze ja tam teraz wchodziła i zaglądała? jeśli psiaki mają już otwarte oczy, to i tak ich nie zabiorę od razu - są za małe, a poza tym nie mamy dla nich jeszcze miejsca. boję się, że niepokojone sunie mogą je zostawić. na razie muszę się dowiedzieć ile ich tam w ogóle jest i w jakim stanie - to przynajmniej będzie wiadomo ile im tymczasów szukać i jakie kwoty na karmę i szczepienia szykować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted December 1, 2011 Share Posted December 1, 2011 Ja myślę,że na razie trzeba poczekać niech maluchy usamodzielnią sie i wtedy działać żeby je zabrać.Może faktycznie suka je zostawić albo przeprowadzić gdzieś indziej dlatego uważam,że nie trzeba jej niepokoić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted December 1, 2011 Share Posted December 1, 2011 nie dzwoniła. i nie odbiera:angryy::angryy::angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted December 1, 2011 Author Share Posted December 1, 2011 ja myślę podobnie o tej dziewczynie jak monia3a. Na początku też wydawała się być przejęta a potem jej przeszło... to fakt, że ochroniarze wiedzą trochę na temat psów ale tez się denerwowali jak przychodziłam i wypytywałam. Trzeba dręczyć chyba tą dziewczynę jednak żeby rozejrzała się za tymi szczeniakami... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted December 2, 2011 Share Posted December 2, 2011 dalej się nie odzywa, telefon ma raz wyłączony, raz po prostu nie odbiera... boję się, że mogła coś zrobić szczeniętom:placz::placz::placz: dziewczyny, błagam, próbujcie się też dodzwonić, ja będę jeszcze z innych numerów próbować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted December 2, 2011 Author Share Posted December 2, 2011 nie, no wątpie, że zrobiła coś szczeniakom. Wydajeę mi się, że po prostu nie poszukała szczeniaków i nie chce odbierać telefonów żeby się nie tłumaczyć, czu nie poszukała Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gawronka Posted December 3, 2011 Share Posted December 3, 2011 [quote name='yup']nie, no wątpie, że zrobiła coś szczeniakom. Wydajeę mi się, że po prostu nie poszukała szczeniaków i nie chce odbierać telefonów żeby się nie tłumaczyć, czu nie poszukała[/QUOTE] Też tak myślę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted December 3, 2011 Share Posted December 3, 2011 mogła zadzwonić po schron - dorosłych psów by nie złapali, ale z maluchami nie mieliby problemu. dziś rano byłam z jedzeniem, nie widziałam psów, ochroniarz twierdzi, że nic nie wie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted December 3, 2011 Share Posted December 3, 2011 mała tricolorka była dzis od strony Nowego Miasta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kaszanka Posted December 6, 2011 Share Posted December 6, 2011 czy po mimo upływu znacznego czasu - ktoś coś wie w tej sprawie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.