Majkowska Posted September 22, 2013 Posted September 22, 2013 na ten zakaz powiedziałam tylko " tak tak..." Własna rodzina chyba mnie nie zna :evil_lol: Quote
motyleqq Posted September 23, 2013 Author Posted September 23, 2013 coś Wam pokażę... [IMG]https://scontent-a-lga.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/599726_573960972641684_1552626851_n.jpg[/IMG] tak wyrastają kocięta w naszej hodowli :loveu: Bolek z poprzedniego miotu, który miał wielu fanów, teraz ma pół roku :) Quote
Majkowska Posted September 23, 2013 Posted September 23, 2013 jaki puchaty był taki został. Aż miło patrzeć :) Jaki musi być cieplutki :) Quote
motyleqq Posted September 24, 2013 Author Posted September 24, 2013 jest śliczny, być może zostanie reproduktorem, zależy jak mu będzie szło na wystawach, czy się spodoba :) Quote
evel Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 O właśnie - jak ludzie żyją z kocimi repami w jednym domu? One nie znaczą? Nie tłuką się? Jednym z moich wspomnień ze schroniska jest straszny zacap z boksu z niekastrowanymi kocurami :evil_lol: Quote
motyleqq Posted September 24, 2013 Author Posted September 24, 2013 chyba nie znam nikogo kto ma więcej niż jednego kocura, bo niestety owszem, prawdopodobnie będą się tłuc. i niestety znaczą ;) zwłaszcza jak jest kotka w rui w domu. nie wiem, czy to się da ograniczyć. ale są różne naprawdę skuteczne płyny, które niwelują ten smród :evil_lol: wiem, że są ludzie, którzy izolują swoje kocury, ale mam dużo wątpliwości co do słuszności takich decyzji. nasze kotki też czasem sikają na ściany. niby nikt się nie bije, ale widocznie mają inne sposoby komunikacji ;) kiedyś chłopak, który zajmuje się praniem mebli, samochodów itp powiedział, że nic nie jest tak trudne do sprania, jest koci mocz, ale właśnie pochodzący od kotki, a nie ten od kocura :diabloti: dodam, że wykastrowany kocur nie będzie znaczył, wycięta kotka nie daje żadnej gwarancji :) najczęściej zdarza się to naszej wyciętej kotce :) Quote
Fauka Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 Ja miałam dwa kocury i było ok :diabloti: tyle ze jeden jest kastratem, w dodatku to pers więc reinkarrnacja Boba Marleya. Teraz mam zestaw kocur + kotka, wszystko wycięte i nic nie znaczą, jest świety spokój. Po rui u kotki długo się nie zatanawiałam nad wycięciem jej, psa chciała nam zgwałcić :eviltong: Quote
motyleqq Posted September 24, 2013 Author Posted September 24, 2013 kastrat, a rep wśród niekastrowanych kotek to zupełnie co innego :eviltong: nie wiem czy się zdarza, że kastraty znaczą. za to wiem, że kastratki owszem, Mizia na potęgę oznacza podwórko, wolierę, żeby było wiadomo kto tu mieszka :diabloti: i niestety w domu też jej się zdarza, ja mam swoje podejrzenia w tym temacie i sposoby rozwiązania problemu, ale nikt mnie nie słucha, a w moim pokoju nie sika więc mam to gdzieś ;) Quote
Majkowska Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 nasza Srala też jest sterylizowana i też sika gdzie popadnie. Ale u niej to raczej problemy z nerkami... przynajmniej na to ją leczymy... śmiesznie by było jakby się okazalo że ona jednak znaczy.. Quote
a_niusia Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 ej to jest ohydne, zeby lac po scianach hahahahaha ale mo sie przypomniala tak oblesna opowiec o kotkach. kiedys bylam na poznakciach i pani mi powiedziala, ze jej kot zaczal szczac poza kuweta ale on jest jeszcze chyba za maly na kastracje. a potem przyszlam jeszcze raz tam i pani mi radosne powiedziala, ze odkryli z mezem przyczyne: teraz sprzataja kuwete co 10 dni a nie co dwa tygodnie, bo po 2 tygodniach jest taka brudna, ze koty nie chca z niej korzystac i robia poza. eeej to mnie obrzydzilo na maxa, nie wyobrazam sobie, zebym miala przechowywac gdzies w domu kocie gowna przez tyle czasu!!! Quote
motyleqq Posted September 24, 2013 Author Posted September 24, 2013 [quote name='Majkowska']nasza Srala też jest sterylizowana i też sika gdzie popadnie. Ale u niej to raczej problemy z nerkami... przynajmniej na to ją leczymy... śmiesznie by było jakby się okazalo że ona jednak znaczy..[/QUOTE] kotka inaczej sika jak ma problemy z nerkami, a inaczej jak znaczy. jak znaczy, to stara się jak najwyżej, podnosi kuper i sika do góry, trzęsie ogonem, no widać że znaczy :evil_lol: jeśli ma problem z dotarciem do kuwety, albo jakiś problem z kuwetą, to sika tak, jak w kuwecie, czyli sobie kuca. a co robicie z tymi chorymi nerkami? [quote name='a_niusia']ej to jest ohydne, zeby lac po scianach hahahahaha ale mo sie przypomniala tak oblesna opowiec o kotkach. kiedys bylam na poznakciach i pani mi powiedziala, ze jej kot zaczal szczac poza kuweta ale on jest jeszcze chyba za maly na kastracje. a potem przyszlam jeszcze raz tam i pani mi radosne powiedziala, ze odkryli z mezem przyczyne: teraz sprzataja kuwete co 10 dni a nie co dwa tygodnie, bo po 2 tygodniach jest taka brudna, ze koty nie chca z niej korzystac i robia poza. eeej to mnie obrzydzilo na maxa, nie wyobrazam sobie, zebym miala przechowywac gdzies w domu kocie gowna przez tyle czasu!!![/QUOTE] o fuuj! wcale się nie dziwie, że ten kot lał poza kuwetą... Quote
Fauka Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 Obrzydliwe, u mnie każda kupa jest sprzątana od razu. Rodzice mojego chłopaka trzymają kuwetę centralnie pod lodówką :diabloti: Ja mam dobrze wychowaną kocicę, sika tylko do kuwety, pięknie zakopuje i jest super karna niczym suka :evil_lol: Kocur czasem sobie wejdzie pod prysznic i siknie, ale nie ma dostępu do łazienki. Quote
a_niusia Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 no wlasnie ja to bym mogla miec takiego kotka, gdybym mieszkala na wsi, co by robil kupy gdzies na zewnatrz. ale z kolei taki kot poluje na ptaki, a ja nienawidze kotow pladrujacych gniazda i regularnie spotykalam takiego rudego tlusciocha, co widac ze na whiskasie mniam mniam a i tak sie czail na jedno gniazdo (ale pewnie nie moglby tam wejsc, bo byl za gruby od whiskasa). i zawsze kazalam mojej suce go pogonic. ona byla serio w siodmym niebie, bo jak to??? kotka gonic??:))))) Quote
motyleqq Posted September 24, 2013 Author Posted September 24, 2013 niestety koty mają wyraźną przyjemność w polowaniu... wcale, a wcale nie chodzi im o jedzenie. jak mysz już jest martwa, to jeszcze próbują ją rozruszać, żeby trochę pouciekała. chociaż raz widziałam, jak Mizia zjadła całą mysz :crazyeye: natomiast ptaków raczej nie łapią. w tym roku Zuzia czaiła się na jakiegoś pisklaka, ale ją zabraliśmy i wsadziliśmy do domu. no i kiedyś u nas na strychu jakiś ptaszek założył gniazdo i ze 2 pisklaki nie przeżyły :shake: potem już nie przylatywała do nas Quote
Czekunia Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 [quote name='motyleqq']kotka inaczej sika jak ma problemy z nerkami, a inaczej jak znaczy. jak znaczy, to stara się jak najwyżej, podnosi kuper i sika do góry, trzęsie ogonem, no widać że znaczy :evil_lol: jeśli ma problem z dotarciem do kuwety, albo jakiś problem z kuwetą, to sika tak, jak w kuwecie, czyli sobie kuca. a co robicie z tymi chorymi nerkami? [B]o fuuj! wcale się nie dziwie, że ten kot lał poza kuwetą...[/B][/QUOTE] O to to! Kot mojego brata, koty mojej teściowej - czekają tylko, żeby im posprzątać w kuwetce:diabloti:, wręcz nadzorujący prace, a jak jest czyściutko i pachnąco to pierwsze co robią to idą nalać:eviltong: albo od razu im się chce coś więcej:evil_lol:. Quote
a_niusia Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 ej wiecie co...cale szczecie, ze u mnie juz nikt nie leje w domu...serio to bardzo wazne:))))) Quote
Majkowska Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 [quote name='motyleqq']kotka inaczej sika jak ma problemy z nerkami, a inaczej jak znaczy. jak znaczy, to stara się jak najwyżej, podnosi kuper i sika do góry, trzęsie ogonem, no widać że znaczy :evil_lol: jeśli ma problem z dotarciem do kuwety, albo jakiś problem z kuwetą, to sika tak, jak w kuwecie, czyli sobie kuca. a co robicie z tymi chorymi nerkami? [/QUOTE] Jeździmy do weta leczymy, to nawraca, leczymy, nawraca, leczymy... Dokładnie to diabli wiedzą co jej jest (znaczy ja nie wiem), prawdopodobnie ma te nerki uszkodzone po zatruciu ich środkiem do odrobaczania, bo wtedy się to mniej więcej zaczęło. Wetka szuka przyczyny, chce wyeliminować problemy natury psychicznej - po pierwsze to podejrzewa że ona jest za gruba, więc nie może się umyć i to ją drażni, posikuje i chodzi brudna- drażni ją, jest rozdrażniona- posikuje jeszcze bardziej. Sugerowała też że to jakieś stresowe, więc mój tata od razu jej przyklasnął i powiedział ze to Waldek ją stresuje ( taaaaa, a kto kogo goni i pierze po pysku)... Lubi sobie też pęcherz przeziębić, więc u niej to tak róznie. Co jakiś czas wetka jej robi badania i wyniki wychodzą całkiem dobre... U mnie Inka jest taka że moze sikać przez tydzień do kuwety i choćby była niewiadomo jak brudna to nigzie poza nie zrobi. Za to Sralnik.... Lata się za nią i sprząta jak nasika choć raz, a ona i tak idzie i dokańcza na łóżku... I jest między nimi jeszcze jedna róznica - jak są wypuszczane na pole to Srala sika sobie na polu,a Inka wraca sikać do kuwety :lol: Quote
motyleqq Posted September 24, 2013 Author Posted September 24, 2013 jeśli wyniki wychodzą dobre, to jednak podejrzewałabym problemy natury psychicznej. ale jeśli podejrzewane są problemy z nerkami, to należy zrezygnować z suchej karmy(o czym prawdopodobnie wet nie powie, bo przecież wg nich trzeba wtedy dawać weterynaryjną karmę), najlepiej jak kot jest wtedy na barfie. a jeśli już tak bardzo musi jeść suche, to powinien dostawać dużo wody, można rozmaczać karmę. a ile macie kuwet? jest taka zasada, że powinno być tyle kuwet, co kotów +1(i to pierwsze co się doradza przy posikującym kocie) z takich behawioralnych potrzeb, to warto też żeby woda była w innej części domu, niż jedzenie(wtedy jest w zgodzie z naturą kota). a problematyczny kot powinien mieć możliwość osobnego jedzenia, tak, żeby ten drugi mu nie przeszkadzał to, że jest za gruba też może mieć znaczenie... tak jak mówi Wasza wetka, to prowadzi do frustracji, a sikanie może być jej przejawem jak nasza jedna kotka wyraźnie posikiwała z nerwów, to nosiła obrożę z jakimiś feromonami i jej przeszło, możecie spróbować. ona miała problem z obecnością nowego kota. Quote
Majkowska Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 Natury psychicznej czyli co? Bo nie wiem co może psychicznie dolegać kotu któremu pan włazi do tyłka i rozpieszcza jak może... Najprędzej właśnie podejrzewamy to błedne koło w związku z posikiwaniem i nerwem że jest brudna i nie może się umyć. Srala dostaje Royala Urinary S/O już od dawna. Napewno jest lepiej niż na normalnej karmie choć i tu lubią być wzloty i upadki. Surowe też dostaje, ale raczej nie potrafiłaby jeść tylko barfa... W Krk kuwety są tylko 2, za to na wsi są u nich w pokoju 3 plus jeszcze 2 na korytarzyku. Mój tata stawia kuwety bo liczy że jak ona będzie szła sikać byle gdzie i zauważy kuwetę to nasika tam,ale... złudne marzenia. Miseczek też mają mnóstwo wszędzie, woda jest gdzie tylko się da, nawet na dzialce stoją pojemniczki, które mój tata codzień wymienia. Z tym jedzeniem to jest tak że mają teoretycznie osobne miseczki w różnych częściach domu, ale cokolwiek mój tata nie da Ince to Sralnik przybiega i jej żre... Masz może jakąś nazwę tej obrożki? Quote
Justa Posted September 24, 2013 Posted September 24, 2013 [quote name='Majkowska'] Masz może jakąś nazwę tej obrożki?[/QUOTE] Obroża to nie wiem, ale są wtyki to kontaktu feliway. Drogie, ale skuteczne, jeśli faktycznie to problem behawioralny. Quote
motyleqq Posted September 25, 2013 Author Posted September 25, 2013 niestety nikt nie pamięta jaka to była obroża, prawdopodobnie beaphar. ale to co napisała Justa też działa, ludzie używają tego na wystawach :) a mówiąc problemy psychiczne miałam na myśli właśnie to, co Ty. że się ona frustruje. może z powodu otyłości, ale też może ma jakieś konflikty z drugą kotką(nie musi być to widoczne dla Was). jeśli w badaniach nic nie ma, ja bym spróbowała feromonów(obrożę albo feliway) u nas wszystko źle :shake: Tosi się gwałtownie pogorszyło, dosłownie w pon byłam z nią w Wawie, wszystko dobrze, a ona wczoraj znowu się zaczęła przewracać, dziś ją zważyłam... -100g :shake: jest jakaś chłodna, nie ma siły, ma drgawki jak ją wezmę, je tylko siano... jadę dziś do Wawy ale na tym nie koniec. Timi też się wylądował u weta... wczoraj zrzygał żarcie, dziś też, potem rzygał pianą... w sumie nie wiem, co mu się stało, dostał serię zastrzyków, badania krwi pokazały jakieś zapalenie. w pysku i gardle nic nie ma, brzuch w normie. myślę, że zjadł coś ze śmietniczki... Quote
Majkowska Posted September 25, 2013 Posted September 25, 2013 jak nie urok to sraczka.... gosh... Cóż mogę napisać - trzymajcie się, zdrowiejcie. I dawaj znać... Quote
Dioranne Posted September 25, 2013 Posted September 25, 2013 Nie wiem czy już tu kiedyś byłam czy nie, dlatego się nie przywitam, aby nie ujawnić swej sklerozy. :evil_lol: Trzymamy kciuki za dwójkę wariatów. Mam skoczycę o imieniu Tosia, także ma problemy zdrowotne. Co dwa tygodnie musimy być u weta na przycięcie zębów, bo mała nie ściera ich sobie sama. Ma przerośnięte zęby = nic nie je. Nic nie je = strasznie chudnie. Kiedyś była pulpetem, teraz czuć kości. Ale jest lepiej - w czerwcu ważyła 34g, na początku września 64g. Aczkolwiek teraz ma gorszy okres, myślę że znów trochę schudła. Zazdroszczę, że masz dostęp do dobrych wetów w Wawie, bo u mnie to bida z lekarzami od gryzoni i nie wszystko potrafią dobrze zdiagnozować. :roll: Quote
motyleqq Posted September 25, 2013 Author Posted September 25, 2013 z Tosią miało już być dobrze... naprawdę nie wiem, co się stało, ale mam wątpliwości, czy tu chodzi tylko o tą ropę w uchu. jest naprawdę źle. Tosia leży półżywa, na boku. praktycznie się nie rusza. na szczęście bez problemu przełyka karmę podawaną w strzykawce. leży na termoforze, bo wychłodziła się straszliwie. jestem przerażona... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.