motyleqq Posted September 19, 2013 Author Share Posted September 19, 2013 oo ja mam to szczęście że Timi ma odwołanie zaprogramowane z góry :evil_lol: no dobra, kilka razy uciekł mi za zwierzyną, ale to do wypracowania ;) chyba masz dużą różnicę między Arnim a Jetsanem, co? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted September 19, 2013 Share Posted September 19, 2013 Arni mi się odwołuje od pogoni za zwierzyną :) Od psów też w miarę fajnie się odwołuje, a na punkcie innych psów ma pie*dolca. Chociaż odkąd jaj nie ma, ich nie gwałci :diabloti: Różnica między nimi jest ogromna, tak naprawdę to dopiero przy Arnim czuję że mam psa ;) Tylko, że nigdy mnie nie ciągnęło do szkolenia, do pracy z psem, taki tybetan był dla mnie idealny, świetny stróż, pies, który może być na dworze. Rodzice nie akceptowali psów w domu, ale gdy trafił do nas Jetsan wszystko się zmieniło. I cieszę się, że wzięłam tybka, a nie np. onka, bo przynajmniej nie spieprzyłam psa, z powodu mojego braku chęci do pracy z nim. Jetsan chodził na normalne spacery, na ogródku czasem poszalał- młody był, to szalał :) Na spacerach wałkowałam tylko przywołanie, które i tak jest do dupy, ale nie ucieka :evil_lol: O taki nudny pies :eviltong: No dobra, dawał i daje mi popalić, jest cholernie uparty, niezależny- głuchnie, do tego bardzo dominujący, wyniosły, dumny, ale cierpliwy, nieufny- totalnie nie reaguje na obcych, a jak reaguje, to rzadko kiedy jest to miłe spotkanie :diabloti: Nie mogę go wszędzie zabierać, nie mogę powierzyć go obcej osobie, nawet jak zostaje z rodziną potrafią pojawić się problemy, bo ich nie słucha. A Arni to bardzo miękki, posłuszny piesek, chętny do pracy, zabawy. Pies, który w ogóle nie jest uciążliwy :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted September 19, 2013 Author Share Posted September 19, 2013 Etna też się odwołuje od zwierzyny, Timi na razie ma etap odwołania od tropu ;) a jajka to zło :diabloti: taki tybetan ma swoje plusy jednak, mniej zobowiązujący jest :evil_lol: ale to zupełnie nie moja bajka :eviltong: moje psy mają sporo cech wspólnych, oboje są walniętymi błaznami :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted September 19, 2013 Share Posted September 19, 2013 [quote name='motyleqq']Etna też się odwołuje od zwierzyny, Timi na razie ma etap odwołania od tropu ;) a jajka to zło :diabloti: taki tybetan ma swoje plusy jednak, mniej zobowiązujący jest :evil_lol: ale to zupełnie nie moja bajka :eviltong: moje psy mają sporo cech wspólnych, oboje są walniętymi błaznami :loveu:[/QUOTE] Arni od początku u mnie chodził bez smyczy na spacerach, kilka razy miał linkę, ale strasznie go blokowała, więc było to bez sensu. No i jakoś to odwołanie się wypracowało, plus mijanie psów bez smyczy :) Tak, Jetsan nie wymaga zbyt wiele uwagi, brak spaceru też go jakoś nie dobija, nie trzeba nic z nim robić tak na dobrą sprawę :lol: No chyba, ze ma się tybka uciekiniera, to wtedy częste spacery są obowiązkiem, bo inaczej może zjeść płot i sobie sam pójść na spacer :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted September 19, 2013 Author Share Posted September 19, 2013 noo u mnie to ani Etna ani Ti nie chodzili na linkach. Etna miała linkę raz, podczas cieczki, ale też się nie przydała. Timi miał linkę podczas pierwszego spaceru ze mną, jakieś 5 minut i odpięłam :evil_lol: tybetan sam na spacerze, ucieszyłabym się na widok takiego z pewnością :loveu::evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted September 19, 2013 Share Posted September 19, 2013 [quote name='motyleqq']noo u mnie to ani Etna ani Ti nie chodzili na linkach. Etna miała linkę raz, podczas cieczki, ale też się nie przydała. Timi miał linkę podczas pierwszego spaceru ze mną, jakieś 5 minut i odpięłam :evil_lol: tybetan sam na spacerze, ucieszyłabym się na widok takiego z pewnością :loveu::evil_lol:[/QUOTE] Jetsan z linką się nie rozstaje w parku :P Jeżeli to nie jest jego teren, to nie ma czego się bać, pewnie by na Ciebie nawet nie spojrzał ;) Ale na swoim terenie... Jetsan mi raz nawiał, bo mój inteligenty braciszek bramy nie zamknął, akurat ludzie przechodzili... Stał, szczekał i za nic nie pozwolił im się ruszyć, nie zaatakował, ale zrobiłby to, gdyby podeszli bliżej. Wydarłam ryja i Jetsan wlazł za bramę. Nie wiem kto był bardziej wystraszony, ja, czy ci ludzie.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted September 20, 2013 Author Share Posted September 20, 2013 byliśmy dziś w lesie :evil_lol: [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/191/u4jm.jpg/][IMG]http://img191.imageshack.us/img191/7312/u4jm.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
FredziaFredzia Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 Mówiłaś Timiemu, że te nie są jadalne? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 Jakie ładne muchomorki, pasują do ciapciatego psiska :evil_lol: U nas też muchomorów zatrzęsienie i aż miło je podziwiać ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 ale ładne. Chyba do zjęcia tak pozują.A dobrych coś spotkaliście? Nie wiem jak wy, ale ja na grzybki chadzam i klęska totalna. Choć nie powiem tata ostatnio znalazł takiego prawdziwka że aż się zastanawialiśmy z czym mu zrobić zdjęcie żeby był dobry kontrast. I... padło na małą :D Świetna fota wyszła, wygląda jakby była pod parasolką :lol::lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Luzia Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 No teraz to przynajmniej te muchomory ludzie w spokoju zostawiają, pamiętam za gówniarza jak wszyscy je rwali dla zabawy i mega ciężko było znaleźć choć jednego :) Znalazłaś coś jadalnego? :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 Uważajcie na kleszcze, nawet u nas się pojawiły. Kilka dni temu widziałam już pierwszego w tym roku - wbitego w moje własne plecy, poczułam jak się we mnie wgryzał :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxkaluniaxxx Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 Ale piękne grzybki :evil_lol: u nas nawet muchomorów nie ma :lol: U mnie kleszczów całą wiosnę i wakacje nie było widać choć po łąkach,lasach łaziłam codziennie :lol: wakacje się skończyły i wyciągnęłam 2 napite :ekmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 nie było czasem dzisiaj Twojego faceta z Etną w Mińsku? bo cholercia identycznego psa widziałam tylko za bardzo nie mogłam się przyjrzeć, bo samochodem jechałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 [quote name='*Monia*']Uważajcie na kleszcze, nawet u nas się pojawiły. Kilka dni temu widziałam [B]już pierwszego[/B] w tym roku - wbitego w moje własne plecy, poczułam jak się we mnie wgryzał :roll:[/QUOTE] dopiero pierwszego? u mnie tego cholerstwa pełno.. mój pies nawet podłapał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 kociaki boskie :loveu: mój chrzestny ma zajebistą szylkretkę , coś niesamowitego ... najwięcej ma rudego i na tym ciapki białe i czarne. kot dachowiec , dziecko chrzestnego poszło do weta z chomikiem , wróciło z kotem kotu to dać tabletkę , to jest wyczyn ... my we dwa osobniki , mieliśmy problem :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 [quote name='Angi']dopiero pierwszego? u mnie tego cholerstwa pełno.. mój pies nawet podłapał.[/QUOTE] U nas w okolicy jakoś za specjalnie kleszczy nie widuję, przez 8 lat dosłownie kilka znalazłam na psach, mimo szlajania się po krzakach i polach. Niestety przez to zapominam psy w tym roku zabezpieczać regularnie :roll:. Za to w Białymstoku nawet wyjście kilka kroków na szybkie siku kończyło się wygrzebywaniem wielu kleszczuchów z sierści na łapach :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted September 20, 2013 Share Posted September 20, 2013 [quote name='*Monia*']U nas w okolicy jakoś za specjalnie kleszczy nie widuję, przez 8 lat dosłownie kilka znalazłam na psach, mimo szlajania się po krzakach i polach. Niestety przez to zapominam psy w tym roku zabezpieczać regularnie :roll:. Za to w Białymstoku nawet wyjście kilka kroków na szybkie siku kończyło się wygrzebywaniem wielu kleszczuchów z sierści na łapach :shake:[/QUOTE] no to fajnie... u mnie tego pełno jest :< Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted September 21, 2013 Author Share Posted September 21, 2013 [quote name='Majkowska']ale ładne. Chyba do zjęcia tak pozują.A dobrych coś spotkaliście? Nie wiem jak wy, ale ja na grzybki chadzam i klęska totalna. Choć nie powiem tata ostatnio znalazł takiego prawdziwka że aż się zastanawialiśmy z czym mu zrobić zdjęcie żeby był dobry kontrast. I... padło na małą :D Świetna fota wyszła, wygląda jakby była pod parasolką :lol::lol:[/QUOTE] [quote name='Luzia']No teraz to przynajmniej te muchomory ludzie w spokoju zostawiają, pamiętam za gówniarza jak wszyscy je rwali dla zabawy i mega ciężko było znaleźć choć jednego :) Znalazłaś coś jadalnego? :P[/QUOTE] nie znalazłam, ale nawet nie szukałam. chociaż nawet jakbym szukała, to bym nie znalazła :evil_lol: [quote name='*Monia*']Uważajcie na kleszcze, nawet u nas się pojawiły. Kilka dni temu widziałam już pierwszego w tym roku - wbitego w moje własne plecy, poczułam jak się we mnie wgryzał :roll:[/QUOTE] no my dopiero co wyleczyliśmy babeszję, więc... [quote name='Beatrx']nie było czasem dzisiaj Twojego faceta z Etną w Mińsku? bo cholercia identycznego psa widziałam tylko za bardzo nie mogłam się przyjrzeć, bo samochodem jechałam.[/QUOTE] oj nie, Piotr był wczoraj cały dzień i noc w pracy :eviltong: [quote name='Vectra']kociaki boskie :loveu: mój chrzestny ma zajebistą szylkretkę , coś niesamowitego ... najwięcej ma rudego i na tym ciapki białe i czarne. kot dachowiec , dziecko chrzestnego poszło do weta z chomikiem , wróciło z kotem kotu to dać tabletkę , to jest wyczyn ... my we dwa osobniki , mieliśmy problem :evil_lol:[/QUOTE] dzięki :) musi być śliczna ta kotka :loveu: Irka jakiś czas była lekomanką, bo sama z siebie żarla piguły co jej się dało :evil_lol: do tego stopnia, że miała wzorowe przywołanie na grzechotanie pudełkiem z tabletami :evil_lol: mam nadzieję, że tym razem nie zapeszę... za jakiś miesiąc przeprowadzka, do domu :loveu: no dobra, domek jest odpowiedniejszym słowem :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Monia* Posted September 21, 2013 Share Posted September 21, 2013 [quote name='motyleqq'] no my dopiero co wyleczyliśmy babeszję, więc... [/QUOTE] No fakt, ale po przeczytaniu tylu stron o szkoleniu zdążyłam już zapomnieć na co te kroplówki były :p. A te bolesne zastrzyki chyba na "L" młodego ominęły? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted September 21, 2013 Author Share Posted September 21, 2013 [quote name='*Monia*']No fakt, ale po przeczytaniu tylu stron o szkoleniu zdążyłam już zapomnieć na co te kroplówki były :p. A te bolesne zastrzyki chyba na "L" młodego ominęły?[/QUOTE] ja nie wiem tak naprawdę co on tam dostał w zastrzykach, ale dostał coś, co miało być bolesne i spłynęło po nim jak po kaczce :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted September 21, 2013 Share Posted September 21, 2013 Jetsan po babeszjozie bał się wejść do weta, bo tak sobie zapamiętał te bolesne zastrzyki :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
angineuuka Posted September 21, 2013 Share Posted September 21, 2013 Miśka po chorobie do teraz się boi weta :P A było to kilka lat temu :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Majkowska Posted September 21, 2013 Share Posted September 21, 2013 [quote name='motyleqq']mam nadzieję, że tym razem nie zapeszę... za jakiś miesiąc przeprowadzka, do domu :loveu: no dobra, domek jest odpowiedniejszym słowem :evil_lol:[/QUOTE] nooo proszę :) Jak fajnie :) Zazdroszczę. Niech i będzie domeczek, albo nawet chatka, ale ważne że własna i że się jest razem. Ahhh ile ja bym dała za taką harmonię teraz, a nie gnieździć się u teściowej w tej obskurnej norze... Mnie może za rok dopiero czeka jakieś mieszkanie, ale nie napalam się - tak to jest jak się ma gołosłowne osoby w rodzinie ( miałam dostać po 18, potem jak zacznę studia, potem jak je skończę, potem jak się wyprowadzi stamtąd kuzyn... a teraz za rok...). Mało tego mam zakaz psów i kotów na tamto mieszkanie :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted September 22, 2013 Author Share Posted September 22, 2013 [quote name='Naklejka']Jetsan po babeszjozie bał się wejść do weta, bo tak sobie zapamiętał te bolesne zastrzyki :eviltong:[/QUOTE] [quote name='Angi']Miśka po chorobie do teraz się boi weta :P A było to kilka lat temu :)[/QUOTE] Timi akurat raczej zawsze pójdzie tam,gdzie ja(jako że nic z nim nie zrobiłam przez te 4 miesiące to widać, jak mi nie ufa :evil_lol:), ale warczy już w okolicach gabinetu :diabloti: [quote name='Majkowska']nooo proszę :) Jak fajnie :) Zazdroszczę. Niech i będzie domeczek, albo nawet chatka, ale ważne że własna i że się jest razem. Ahhh ile ja bym dała za taką harmonię teraz, a nie gnieździć się u teściowej w tej obskurnej norze... Mnie może za rok dopiero czeka jakieś mieszkanie, ale nie napalam się - tak to jest jak się ma gołosłowne osoby w rodzinie ( miałam dostać po 18, potem jak zacznę studia, potem jak je skończę, potem jak się wyprowadzi stamtąd kuzyn... a teraz za rok...). Mało tego mam zakaz psów i kotów na tamto mieszkanie :evil_lol:[/QUOTE] no tak nie do końca własna, bo wynajmowana, ale zawsze :) no i właśnie, wreszcie razem! zakaz psów i kotów powiadasz... dobre sobie :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.