Jump to content
Dogomania

Etna+Timi+Zosia+Shakira, Tosia za TM


motyleqq

Recommended Posts

  • Replies 9.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='motyleqq']a znalazłaś sobie jakieś ciekawe hodowle tych misiów? bo jakoś nie mogę nic namierzyć :evil_lol:

ja w ogóle przed Tosią nie lubiłam świnek.. świnka była jedynym zwierzakiem, którego nie chciałam i nie miałam w dzieciństwie :diabloti: aż na wystawie zobaczyłam skinny i się zakochałam, a teraz to już mi się wszystkie podobają, nawet te długowłose :evil_lol:[/QUOTE]


Jestem na etapie szukania własnie, i póki co jeszcze nic ciekawego nie trafiłam-jak znajde to się podziele. Warto sobie zajrzec tutaj: [url]http://msmsm.eu/hodowle.php[/url]

Ja mamw domu skinny i zwykłe gładkowłose. I powiem szczerze, skinny są dużo bardziej towarzyskie, kombinujące, takie trochę klauny, szybko się oswajają i naprawde jak na gryzonie zaskakują umiejętnością uczenia się. Dla psiarza chyba najbardziej optymalny wybór. Z królikiem nie porównam, bo się nie znam. Natomiast prosiaki potrzebują ruchu, i to trzeba miec na uwadze, i wypuszczać tałatajstwo.
Muszą miec kogos do towarzystwa, bo świrują, na ogól nie ma problemów z dogadaniem się, chociaż z samcami bywa róznie, czasami lest luz, a czasami ostre walki. Dlatego jak ktoś chce chłopaków to polecam kastracje. I u mnie potwierdza się w 100% ze samczyki są dużo bardziej miziaste. Oskar potrafi zasnać mi na kolanach, widac, że lubi kontakt z człowiekiem. Dlatego jak ktoś chce prosiaka polecam na poczatek chłopca. A no i w swojej kilkunastoletniej karierze ze swiniami (naprawde bardzo róznymi) zadna mnie nie ugryzła, nie podrapała i nigdy nie była agresywna. Może miałam farta, ale nie słyszałam, żeby prosiak był agresywny względem człowieka, bo względem siebie nawzajem to czasami potrafią się prać po mordach :evil_lol:

No i ja powiem szczerze, że oprócz łysego szczura nie wyobrażam sobie innego gryzonia w chałupie. Ale na szczura nie mam pozwolenia :placz:

Link to comment
Share on other sites

dog193, to co napisałam było lekko ironiczne i opisałam przypadek mojego trzeciego królika, przedtem miałam jeszcze dwa inne więc bez agrechy mi tutaj :eviltong: Nie chcę robić z wątku Etny wątku króliczego. Z królikami trochę jak z psami, co królik to charakter. Miałam jednego cudownego i na nim się skończyło. Moja ostatnia królica miała naprawdę zapewnione wszysto czego potrzebowała, psa absolutnie się nie bała, atakowała go kiedy spał ;) Króliki nie są pluszakami, agresja (nie taka dosłowna) i silny charakter jest rzeczą oczywistą, dlatego nie poleca się ich do domów z małymi dziećmi.

Link to comment
Share on other sites

Agrechy? :) Ja też nie chcę zrobić bałaganu na wątku Etny, ale jak przeczytałam takie... informacje, to nie mogłam nie zareagować :)

Nie zliczę, ile królików przewinęło się przez mój dom, każdy zupełnie inny.
Piszę z mojego własnego doświadczenia, jak i doświadczenia innych królikarzy.

Królica pewnie była terytorialna, pies leżał tam, gdzie ona uważała za swoje terytorium. Normalna sprawa.

Ja też w życiu nie poleciłabym królika do domu z dzieckiem. Jak już pisałam, trzeba umieć zrozumieć potrzeby królika i jego styl życia, dzieci na pewno tego nie potrafią, skoro i dorośli mają problem ;)

Co do zaspokajania wszystkich potrzeb to kłóciłabym się, naprawdę ;) Ale zostawmy to :)

Link to comment
Share on other sites

kupcie jej kogoś do towarzystwa zrobi się odważniejsza ;)
No i żarcie działa cuda- szczególnie podawane i jedzone z reki. Chociaż czasami trafiają się takie strachulce i nie da się zbyt wiele w tej materii zdziałać, niestety.
Natomiast z moich obserwacji, każdemu prosiakowi dobrze robi towarzystwo. I na pewno nie zaszkodzi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiak_kasia']kupcie jej kogoś do towarzystwa zrobi się odważniejsza ;)
No i żarcie działa cuda- szczególnie podawane i jedzone z reki. Chociaż czasami trafiają się takie strachulce i nie da się zbyt wiele w tej materii zdziałać, niestety.
Natomiast z moich obserwacji, każdemu prosiakowi dobrze robi towarzystwo. I na pewno nie zaszkodzi ;)[/QUOTE]
my ją już mamy kilka ładnych lat, 3, 4, coś koło tego ;)
jedzenie jej nie robi, i też nie jest jakaś super żarta
na drugą świnkę mama się nie zgadza :evil_lol: bo był już od dawna taki pomysł. A i do starszej świnki myślę, że też nie ma co kombinować.

Link to comment
Share on other sites

Jako dziecko mialam dwie świnki żyły w małym akwarium ale wypuszczane były większość dnia :) chodziły po całym mieszkaniu w sumie po za zjedzeniem tapety za sofa nie narobily innych szkód ;) wspominam je bardzo wesoło bo były towarzyskie nigdy nie gryzly , brane na rece nie panikowaly, gdy wchodzilo sie do domku to przychodzily :) psa sie nie baly on im nic nie robił czasem tylko powachal... Jedynie co bylo uciazliwe to codzienne zmienianie trocin bleee...

Link to comment
Share on other sites

jeśli chodzi tak ogólnie o wszelkie gryzonie, króliki itd to bardzo często są brane dla dzieci i tak jak napisała dog, spędzają życie w małej klatce. to między innymi zasługa obsługi w zoologicznych ;) ludzie naprawdę przychodzą zapytać, jakie zwierzątko wziąć, jak się nim opiekować i słyszą totalne bzdury. kiedy byłam na zastępstwo wtedy, co wzięłam na DT żółwia, to biorąc go dowiedziałam się co nieco na ich temat. zaraz potem ktoś kupował u nas małego żółwika i wiedza właścicielki sklepu mnie powaliła :roll: tak samo jak brałam tam klatkę dla Tośki, kupiłam 80 bo większej nie było i się dowiedziałam, że to i tak za dużo, bo... to nie królik :o poza tym warunki w jakich są trzymane zwierzęta w sklepach, a w tamtym w ogóle, sugerują kupującym, że małe akwarium jest ok...
nasz szynszyl biegał całe wieczory po pokoju, wracałam z pracy i go wypuszczałam. nie umiałam go złapać, więc latał do północy, do powrotu TŻ :diabloti: był dzikawy, a ja nie ukrywam że bałam się, że mnie ugryzie :eviltong: przychodził na kolana i brał jedzenie z ręki, ale poza tym nas unikał.
Tosia natomiast lubi jak ją wyjmę z klatki, ale koniecznie chce się schować pod koc/bluzkę i tam sobie gruchać i biegać. myślę, że będzie tak jak napisała asia, druga świnka ją ożywi, rozrusza. dlatego biorę drugą, bo po prostu widać, że ona tego potrzebuje.
i chyba trzeba się bardzo postarać, żeby świnka zaatakowała. one mają w naturze ucieczkę, a nie atak. i wydaje mi się, że pewna doza strachliwości jest w świnkach właśnie z natury. Tosia często się chowa jak stoję nad klatką, jak siądę koło niej to spokojnie siedzi i żre ;)

Link to comment
Share on other sites

zrobię Ci offtop świniowy. :roll:
Wiekszosc ludzi nie wie, że świnie mają BARDZO słaby wzrok. Dlatego tez jak się stoi nad klatką, nad świnią, to one widzą tylko wielkie coś, i to w dodatku ruszające się, wiec profilaktycznie-lepiej spierdzielać. Jak się usiądzie, i to jeszcze w pobliżu klatki prosiak ma okazję zweryfikować kto i co. Dlatego najlepsza formą na oswojenie świni jest właśnie żarcie z ręki.

Zmontuj Tośce tunele z kartonów-naprawde prosiaki u nas dostają pierd*lca i latają wte i nazad :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

a ja uszyłam hamaczek :cool3: jednak jako że jestem sierotą to źle go wymierzyłam i nie dało się go dobrze powiesić i wisi niczym zasłona, a nie hamak :evil_lol: teraz mam zamiar zrobić półeczkę, pod którą będzie wisiała 'norka', takie dwa w jednym :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Smutna prawda z tymi sklepami zoologicznymi. A zwykli ludzie, którzy nie szukają informacji np na forach internetowych właśnie polegają na ich radach i 'wiedzy'. To jest przykre.

Co do takiego podchodzenia z góry, to chyba każdy zwierzak, który jest potencjalną ofiarą się tego boi.

Link to comment
Share on other sites

Jak tak czytam i czytam to dochodzę do wniosku, że chyba już zawsze pozostanę wierna szczurom. Szkoda tylko, że to takie chorowite i krótkowieczne.. Tylko to mnie zniechęca. Identycznie mam jak z dogiem niemieckim.
O ile kiedykolwiek Maciej się zgodzi jeszcze na rupaczki to zaadoptuję. I to nie dwa, nie trzy. Sześć najmniej! Same grube samce :loveu:
Miałam cztery, trzy z tych czterech były genialnie proludzkie. Opierały mi się przednimi łapkami usta i domagały się miziania. Chodziły za mną jak psy, co podchodziłam do klatki to wszystkie ryjki wyciągnięte w moją stronę i miziaj! Jedynie nie potrafiły się nauczyć chodzić na szyi, tylko Fazula tak chodziła ze mną wszędzie. Te trzy za nic. Każda próba nauczenia kończyła się sraniem na mnie. Później te kupy porozdeptywały mi po włosach, szyi, plecach :p I wracałam do domu. Za piątym razem się poddałam :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Miałam kiedyś króliki, potem już świnki morskie.
Króliki były kontaktowe, milusie i przynajmniej nie srały i nie szczały wszędzie :eviltong:
A świnki mam/miałam różne. Miałam takie, które były bardzo pewnie siebie i zachowywały się niczym psy, przychodził na zawołanie itd.
Mam też aktualnie jedną prośkę, która unika kontaktu z człowiekiem jak ognia, pozostała 3 jest w miarę kontaktowa, jak mam jedzenie to ode mnie nie odchodzą :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

wiadomość na temat królików i gryzoni w sklepach zoologicznych jest przerażająca. Ostatnio pani kupowała jakieś jedzonko dla królika, oczywiście pierwsze co do ścierania zębów poleciła wapienko, wtedy powiedziałam, że królik zamiast wapna ma jeść siano, warzywa owoce i jakieś mieszanki z zuzoli czy herbalpets, na co pani zjechała mnie od góry do doły, żebym się nie wymądrzała, że nie mam racji, ona się zna na takich zwierzakach bo hodowcy do niej przychodzą etc. w sumie szkoda było mi nerwów, żeby ciągnąć z nią rozmowe, ale aż szkoda, że mało jest doświadczonych ludzi w tej branży.

Link to comment
Share on other sites

Pani zjechała, bo musi się interes kręcić, a na pewno na stanie nie miała takich rzeczy jak Zuzala ;) Za to wapienka, kolby, dropsy i inne kolorowe śmieci przyciągają wzrok uśmiechniętymi królikami na opakowaniach, to i ludzie to kupują... A sprzedawcom w to graj.

Link to comment
Share on other sites

kiedy ja pracowałam w zoologicznym, to jak czegoś nie byłam pewna, to mówiłam, że nie wiem. i sprawdzałam to. nie wciskałam ludziom kitu 'byle sprzedać', zdarzało mi się wręcz odradzać coś ludziom. miałam takiego klienta(fajny był, ale żonaty :diabloti:), co to co chwilę do mnie przychodził, bo coś było nie tak z jego uroczą bullterierką :) kilka razy pod rząd nic mu nie sprzedałam, tylko coś doradziłam. a on ciągle wracał i w końcu zostawił u mnie stówę ;)

Link to comment
Share on other sites

miałam takie małe gnojki na DT- Nigdy wiecej kociąt nie wezmę :diabloti:
Ona standardowo darł się non stop. Nawet przy karmieniu potrafiły się odessac od smoczka i drzec się :evil_lol:
Za to pięknie się dogadywały z pieskami, z obecnych DS wiem, że leją psy po mordach zawodowo :cool3:

A rudzielec zacny-kolejny kot u mnie bedzie rudy :cool3:

Link to comment
Share on other sites

te też się drą jak jedzą :evil_lol: znaczy, biją się, odciągają braci od cycków i wrzeszczą, a jedna to w ogóle wrzeszczy non stop... dobrze, że nie mieszkają u mnie w pokoju :evil_lol:
a jeśli idzie o dokarmianie butelką, to tylko jeden normalnie je. cała reszta robi co w ich mocy, żeby nie dało się ich dokarmić :lol:

noo, to może już teraz chcesz tego rudzielca, wolny jest :cool3: fajny jest, odważny i najszybciej robi postępy w chodzeniu ;) i mało wrzeszczy! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...