Jump to content
Dogomania

TOLA i ANILKA mają domy :)


Jaaga

Recommended Posts

  • Replies 389
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Jaaga']Z Tolą jest kiepsko. Leży w domu wciśnięta w najdalszy kąt. Nie tknęła jedzenia i picia. Rano mama wyprowadziła ją do ogrodu do pomieszczenia, gdzie była wcześniej. Jak została sama, to od razu zjadła i załatwiła się. Po pół godzinie wzięła ją z powrotem do domu i bez zmian. Leży wkomponowana w podłogę w kącie.

Wydaje mi się, że trzeba będzie jechać z nią do lekarza i podawać jakieś środki farmakologiczne. Tola jest w totalnym stresie. Skrajnie boi się człowieka. Dalej jej skóra reaguje drganiem na dotyk. Przeciąga się jej po ciele ręką, a skora cała podskakuje, bo takie odruchy mają jej nerwy.
To już nie jest reakcja czysto psychiczna, ale reaguje całe ciało. Naprawdę nie chcę sobie wyobrażać, jak długo tam musiała być katowana.
Tola w obecności człowieka nawet nie stanie na nogach, to trwa siódmy dzień.[/QUOTE]

Tolciu moje ty biedactwo , taka podobna do mojej Bianuli i też tak bardzo wystraszona , nawet bardziej niż była Bianeczka .
Myślę że na razie trzeba dać jej spokój, niech odeśpi stres , erka dla Bianki przywiozła mi syrop stresnal , trochę działało bo się Biana nie trzęsła tak strasznie ale przez długi czas siedziała wciśnięta w kąt najczarniejszy w domu żeby jej nie było widać .
Nie chcę myśleć co Tolcia przeżyła :(

Czy jak ona taka zestresowana potwornie ot nie lepiej poczekać ze sterylką ? żeby jej dodatkowo nie stresować ?

Link to comment
Share on other sites

Na razie nie miała być i tak sterylizowana. To nie jest zwyczajny lęk, który da się odespać. Ona nie spi, tylko czuwa. Jest kłębkiem nerwow. Nie funkcjonuje normalnie w pobliżu człowieka. Nie je, nie pije, nie załatwia potrzeb, nie podnosi się. Nawet nie patrzy na nas, tylko odwraca wzrok. Jak zbliża się do niej człowiek, to cała się kurczy, jakby chciała się stać niewidzialna. Każdy nerw jej ciała podryguje. Jest oddzielona od innych psów, ale może je obserwować. Nic to nie daje. najbardziej chciałaby wrócić do pomieszczenia w ogrodzie, ale jest coraz zimniej, a stała izolacja jej nie pomoże.
Stresnal jest ziołowy, nie sądzę że jest jej wiele w stanie pomóc w takiej sytuacji. Ile czasu może funkcjonować sprawnie organizm w bezruchu?
Przy Toli jest tak, jakbyśmy sobie złapały dzikiego liska i trzymały w domu. Identyczne zachowania.

Link to comment
Share on other sites

Brak słów po prostu.

Bazarek dla Toli (przynajmniej połowa):
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/196687-Ciuszki-i-psiowe-guziczki-dla-Toli-i-Bianki.-Do-03.12.2010-do-20.00-ROBI-SIĘ[/URL]..
Jeszcze się robi, ale link już wkleję.

Jakie leki można jej podać???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jaaga']Na razie nie miała być i tak sterylizowana. To nie jest zwyczajny lęk, który da się odespać. Ona nie spi, tylko czuwa. Jest kłębkiem nerwow. Nie funkcjonuje normalnie w pobliżu człowieka. Nie je, nie pije, nie załatwia potrzeb, nie podnosi się. Nawet nie patrzy na nas, tylko odwraca wzrok. Jak zbliża się do niej człowiek, to cała się kurczy, jakby chciała się stać niewidzialna. Każdy nerw jej ciała podryguje. Jest oddzielona od innych psów, ale może je obserwować. Nic to nie daje. najbardziej chciałaby wrócić do pomieszczenia w ogrodzie, ale jest coraz zimniej, a stała izolacja jej nie pomoże.
Stresnal jest ziołowy, nie sądzę że jest jej wiele w stanie pomóc w takiej sytuacji. Ile czasu może funkcjonować sprawnie organizm w bezruchu?
Przy Toli jest tak, jakbyśmy sobie złapały dzikiego liska i trzymały w domu. Identyczne zachowania.[/QUOTE]

Słów brak :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jaaga']Na razie nie miała być i tak sterylizowana. To nie jest zwyczajny lęk, który da się odespać. Ona nie spi, tylko czuwa. Jest kłębkiem nerwow. Nie funkcjonuje normalnie w pobliżu człowieka. Nie je, nie pije, nie załatwia potrzeb, nie podnosi się. Nawet nie patrzy na nas, tylko odwraca wzrok. Jak zbliża się do niej człowiek, to cała się kurczy, jakby chciała się stać niewidzialna. Każdy nerw jej ciała podryguje. Jest oddzielona od innych psów, ale może je obserwować. Nic to nie daje. najbardziej chciałaby wrócić do pomieszczenia w ogrodzie, ale jest coraz zimniej, a stała izolacja jej nie pomoże.
Stresnal jest ziołowy, nie sądzę że jest jej wiele w stanie pomóc w takiej sytuacji. Ile czasu może funkcjonować sprawnie organizm w bezruchu?
Przy Toli jest tak, jakbyśmy sobie złapały dzikiego liska i trzymały w domu. Identyczne zachowania.[/QUOTE]

Jaaga, to jest straszne...czy nie dałoby się jej odizolować w jakimś kącie, dać do większej klatki i przykryć tą klatkę kocykiem? żeby mogła poczuć się bezpiecznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jaaga']Konsultowałam się telefonicznie z p. doktor. Na początek mam podawać jej dwa razy dziennie hydroxyzynę. Jesli nie pomoże, to mamy przyjechać po receptę na specjalny przeciwlekowy, przeciwdepresyjny lek.[/QUOTE]


Trzymam kciuki żeby pomogło ,
Jaaga ja nie znam się na takich bidach , za wyjątkiem Biany zawsze miałam do czynienia z normalnymi psami , ale uważam że skoro je jak nie ma ludzi to nie jest tak strasznie źle , przy Was szybko załapie że ludzie nie są źli , potrzeba jej tylko czasu , ja mogę tylko dobre myśli Wam słać i zdrowia życzyć - uważaj na siebie .

Link to comment
Share on other sites

Problem w tym, że nie je i nie pije wcale w domu. Nawet nocą, jak jest spokój. Trzeba ją z miskami wynosić do ogrodu i iść do domu.

Laro, ona jest odizolowana. ma zrobione legowisko w przedpokoju, bo tam żaden pies nie zagląda. jest odgrodzona, a w drzwiach jeszcze dodatkowo jest wstawiona barierka. Ma spokój i tylko przez otwarte drzwi może wszystko obserwować.

Link to comment
Share on other sites

Pewnie wiele. Pies, którego wyciągnęła Shania jest taki sam. Rozmawiałyśmy już o nim, stąd wiem.
Bernardynce Belli po brutalnym traktowaniu w schronie lała się z pysia krew ze sliną przez dwa tygodnie. Była tak zdziczała ze strachu, ze szarżowała na nas i nawet myśleliśmy o odstrzeleniu jej środkiem usypiającym, żeby wsadzić do kojca. Dopiero znajomym hodowcom i pracownikowi naszego schroniska, których poprosiłam o pomoc udało się ją złapac i umieścić w kojcu. Teraz jest kanapowym psem.

Jedynie Kala bez oka jakoś sobie radziła psychycznie. Przyjechała bardzo wylękniona i pełzająca, ale szybciutko doszła do siebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jaaga']Pewnie wiele. Pies, którego wyciągnęła Shania jest taki sam. Rozmawiałyśmy już o nim, stąd wiem.
Bernardynce Belli po brutalnym traktowaniu w schronie lała się z pysia krew ze sliną przez dwa tygodnie. Była tak zdziczała ze strachu, ze szarżowała na nas i nawet myśleliśmy o odstrzeleniu jej środkiem usypiającym, żeby wsadzić do kojca. Dopiero znajomym hodowcom i pracownikowi naszego schroniska, których poprosiłam o pomoc udało się ją złapac i umieścić w kojcu. Teraz jest kanapowym psem.

Jedynie Kala bez oka jakoś sobie radziła psychycznie. Przyjechała bardzo wylękniona i pełzająca, ale szybciutko doszła do siebie.[/QUOTE]

:wallbash::wallbash::wallbash::wallbash::wallbash::wallbash:

Link to comment
Share on other sites

Biedna skrzywdzona sunia :( Koszmar co ludzie musieli jej zrobić.
Jaaga a może zapytałabyś o rady behawiorystę Andrzeja Kłosińskiego? Był też na manifie w Kielcach, więc nie jest mu obcy temat? Tu jest namiar [url]http://www.coape.pl/kontakt.html[/url]

Jak trzeba będzie ogłaszać to deklaruję że zrobię wyróżnione allegro.

Link to comment
Share on other sites

Jaga. Podstawowa zasada: NIE IZOLUJEMY PSA. Wręcz przeciwnie. Posłanie jej musisz położyć w CENTRALNYM punkcie pokoju, gdzie najczęściej się coś dzieje. Izolując ją pogłębiasz jej depresję.

Kontakt z psami - jak najbardziej. One (jak są łagodne) krzywdy jej nie zrobią, wręcz przeciwnie, zwierzęta są NAJLEPSZYMI SOCJALIZATORAMI. Daj im ją obwachać. Będzie odrętwiała na początku, ale później będzie już lepiej. Pamiętaj, że to człowiek ją skrzywdził a nie zwierzęta. I to z nimi ona nawiąże najszybszy kontakt.

Kolejna sprawa - leki. Nie podawaj jej żadnych leków na receptę. Za krótko jest u Ciebie, żeby ją szprycować farmakologicznie. Takie decyzje podejmuje się po miesiącu a nie po kilku dniach. Na początek, już jak musicie, możecie jej podać Kalm Aid (ziołowe).

Załóż jej szelki/obroże niech w tym śpi, je, robi wszystko. Daj jej czas i psy do towarzystwa. nie lekarstwa.

(żeby nie było - biorę na dt dzikie suki i wyprowadzam je na prosta, przypadek, który teraz u mnie przebywa jest wyjątkowo ciężki, po 3 miesiącach socjalizacji - za poradą behawiorysty - zdecydowałam się na Kalm Aid. Posepy u mnie zaczęły się po 3 tygodniach, przez które zdrętwiała leżała na swoim posłaniu w centralnej cześci mieszkania - obserwowała. Mocniejsze leki zastosuję dopiero po butli Kalm Aidu)

Link to comment
Share on other sites

Nie może być w centralnym puncie, bo u mamy jest kilkanaście psow. Ich tak samo się bała się jak człowieka. Tej metody mama też spróbowała, ale potem ją przeniosła, bo było tragicznie.

Leki konsultowałam z neurologiem, jesli lekarz zaleca, to bedę dawać. Tym bardziej, że ona nie jest dzika, tylko ma problemy z lękiem po brutalnym traktowaniu, a efekty już widać. Te środki są po to, żeby pomagać, więc czemu nie wykorzystac ich i dawać Toli dalej cierpieć i przeżywać strach?
Nie chodzi przecież ogłupiała, po prostu wyluzowała się. Zamiast zwinięta i przypłaszczona do podłogi, leży teraz na boku z wyciągniętymi nózkami.
Dała się wyprowadzić na spacer. Co prawda lezała prawie cały czas na ziemi, ale zawsze coś. No i zjadła w mieszkaniu. Tylko nie potrafi się załatwiać dalej przy ludziach i mama bedzie ją musiała znowu wynieść.
Szelki ma cały czas załozone.
Behaviorystke też mam znajomą.

Jednak pojawił się jeszcze problem. Jak dostała hydroksyzynę i wyluzowała się, to rozluźniły się mięsnie zaczęła się dosyć brzydko czyścić. Wypływa jej czysta krew, nie "brudy" po porodzie. Cała jest oblepiona. Nie wiem, czy coś się dzieje, czy przez nerwy wczesniej macica nie mogła się oczyścić i teraz wszystko wypływa w nadmiarze. Zobaczę, jak będzie dziś, najwyzej pojedziemy z nią do lekarza, żeby nie dostała zapalenia macicy.

Tola jest bardzo delikatną, młodziutka suczką. Upodobała sobie mnie, bo na mamę "obraziła się" po kąpieli i suszeniu. Niestety, moge tylko do niej zaglądać. To taki typ łóżeczkowej maskotki. Oby znalazła cierpliwy, kochający dom.
Jest śliczna, ma dłuzszy mięciutki włos, piękny kolor i mądre oczy.

Link to comment
Share on other sites

Rzeczywiście może troszkę inaczej trzeba traktować psy "dzikie" , które nie znają człowieka i dopiero sie go uczą, a inaczej takie, które ludzi znają aż za dobrze, tylko z tej najgorszej, potwornej strony.

Czytam Jaaga to co piszesz i nie mogę sie powstrzymać od najgorszych obelg które cisną się na usta...Ci oprawcy, którzy tej istotce zgotowali taki los niech odpokutują z nawiązką za to co zrobili..nie ma we mnie żadnych chrześcijańskich uczuć, żadnej potrzeby wybaczania w takiej chwili...jest tylko potworna złość i żal.

Mam nadzieję, że Tola zaufa człowiekowi raz jeszcze.
Przepraszam kruszynko ZA CZŁOWIEKA.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...