Jump to content
Dogomania

Akity - problemy, porady, pogaduszki


weihaiwej

Recommended Posts

Shojo zareagowała tak jak każdy pies. Dziewczynka, która bała się psów, obcy chłopiec trzymajacy piłkę, trzymanie za obrożę, duże i nagłe zainteresowanie obcych wywołały w niej typowa reakcję. U mnie psy (nie tylko akity ale również poprzednie psy) nigdy nie witały/ją gości, gdy oni wchodzili do domu, zawsze były i są zamykane. Chyba, że przychodzi ktoś znajomy (dla psów - oczywiście).
Psy są wypuszczane gdy goscie już się trochę zadomowią, usiądą. Goście nigdy pierwsi nie interesują się psem - to pies jest u siebie i to pies pierwszy podchodzi i obwą****e. Zreszta jak juz siedza to na ogół pochłonieci sa rozmowa. Ktos sie zainteresuje psem, inny nie zwroci uwagi i o to chodzi aby cała zgraja obcych nie staneła nad głowa psa bo to wywoła w nim strach i w rezultacie moze prowadzic do agresji.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

no nie przesadzajmy z tym ze każdy pies reaguje tak samo :)
Na przyklad moja sunia na widok jakiegokolwiek dziecka : odrazu uszy po sobie ogonem zamiata i wogole cala happy :)
dzieciaczki mojej siostry (4 i 8 lat) "kontaktuja" sie z psem bez problemow ;)
no ale moja sunia od malego wychowywana z dziecmi
przedewszystkim my nie zdecydowalibysmy sie na jaka kolwiek inna rase niz malamut , bo ja kiedys panicznie balam sie psow
Ja jak najszybciej Shojo bym uczyła że dzieci "nie gryzą" i mogą być wspaniałymi kompanami do zabawy :)
czeka Ciebie dużo pracy ale myśle.... zresztą wiem napewno że warto popracować nad psem bo widok wspolnych zabaw "dziecko pies" jest piękny :)

Link to comment
Share on other sites

Hm... Ja mogę powiedzieć jak to jest u Ambry, z tym że Ambra ma dopiero (albo i aż) 6 miesięcy. :) Otóż... Ambra, gdy przyjeżdżał do mnie mój chrześniak (2,5) z siostrzyczką (4) początkowo była zamykana. Potem po jakiejś chwilce wychodziłam z nią do nich na smyczy (bardzo wtedy jeszcze skakała m.in. dlatego wolałam ją mieć na smycz). Smycz była krótka, lecz luźna ponadto ja nie bałam się ani nie denerwowałam tym spotkaniem, wiedziałam, że mam nad nią pełną kontrolę. A ona to na pewno wyczuła. Dużo chyba też zrobiła luźna smycz (z tego co mnie uczyli na szkoleniu napięta smycz - świadczy, że właściciel się czymś denerwuje i od razu pies się inaczej nastawia). Dzieci powoli podchodziły do Ambry (ja wtedy obok niej kucnęłam, żeby nie mogła skakać) i poczęstowały ją smakołykiem, pogłaskały. Gdyby nie to, że nie do końca wyeliminowałam u Ambry nawyk skakania, to byłabym jej w stanie nawet na tyle zaufać, żeby trzymać jej na lekko dłuższej smyczy (ale jednocześnie dalej ją kontrolując). I tak minęło kilka wizyt moich maluchów i Ambra zawsze na nie reagowała pozytywnie chcąc się z nimi bawić. Ponadto spotkania z dziećmi na obcym terenie (za dużo tego nie było - może kilka razy) też mijały przyjaźnie - dzieci spokojnie podchodziły do Ambry z rodzicami i mogły ją pogłaskać. Ambra, gdy mija dzieci na spacerach albo je ignoruje, albo próbuje się bawić. Więc myślę, że wszystko jest w porządku. :)
Pozdrawiam wszystkich, bo dawno mnie tu nie było... Spróbuję teraz porobić jesienne zdjęcia mojej dziewczynce, bo od dziś mam 10 dni wolnego na studiach. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Napisałam o psach obrończych bo takie miałam i o akitach. :lol:
Bimbo też się wychowywał z dziecmi a jednak dzieci nie lubi. Zawsze odchodzi i nie da się im dotknąć. Przyparty do muru mógłby zaatakować - więc staram sie unikać takich sytuacji i raczej nie pozwalam go dotykać obcym - chyba, że sam tego chce. Bimbo zazwyczaj unika kontaktów z obcymi osobami ale czasami sam podchodzi do kogoś i jest szczęsliwy, że go głaszczą.
Natomiast Koiśka kochała cały swiat - jak była młodsza. Jednak to się zmieniło - teraz wybiera sobie osoby do zalizywania ;) i do obszczekiwania ;)

Link to comment
Share on other sites

No u mojej Ambry jeszcze się takie "obszczekiwania" kogoś nie pokazują... Ale jak sądzę przyjdzie z czasem. Na razie jest "młoda i głupia"... :evil_lol: Ale i tak ją kocham! :) Chociaż mam nadzieję, że w przyszłości pozwoli komuś się do mnie zbliżyć, bo póki co jest zazdrosna i stara się skupić uwagę tej osoby na sobie, żeby mnie zostawiła mnie w spokoju, co raz jest śmiechu warte, a raz irytujące lekko... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja Shojo jest jeszcze młoda więc moje dotychcasowe spostrzeżenia co do jej stosunku do naszych dzieci nie mogą być miarodajne do oceninia akit ... ale tak czy inaczej to pod tym względem na razie jest super. Nigdy nawet jeszcze nie spojrzała krzywo na nasze córki. Karmią ją surowym (BARF) z ręki, mogą jedzenie odebrać, mogą się na niej kłaść gdy leży w mieszkaniu na podłodze, przeciągać się sznurem i nigdy nawet nie spojrzy krzywo. Miejmy nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Daisunia']hmmm czyli z waszych doświadczen wynika ze akity to raczej nie są pieski "do dzieci" ?
a jak to jest z dziecmi z ktorymi akita mieszka na codzien ?[/quote]

Myślę, że to nie do końca jest tak, nie uogólniajmy i nie demonizujmy. Wszystko zależy od cech osobniczych. Jedne akity lubią dzieci inne nie i to niezależnie od tego czy się z nimi wychowywały czy też nie. Z zasady dzieci to "stwory" :evil_lol: nieprzewidywalne, ruchliwe, hałaśliwe i ogólnie bardzo żywiołowe. Akita jako rasa dumna i lubiąca mieć wszystko pod własną kontrolą często nie rozumie zachowania dziecka i stąd biorą się konflikty. Dzieci z kolei mogą nie rozumieć zachowania psa, który chce je po swojemy doprowadzić do porządku (często nawet brutalnie w oczach ludzkich) no i mamy płacz, strach i ogólne przerażenie wszystkich bez wyjątku. :crazyeye: :shake:
Ja mam dwie akity amerykańskie (w żyłach jednej płynie spora dawka krwi akity japońskiej) obie wychowywały się bez towarzystwa dzieci a ich charaktery diametralnie się różnią. Starsza suka nie jest wylewna, do każdego podchodzi z dystansem. Niechętnie pozwala się pogłaskać obcej osobie, nie reaguje agresywnie ale jak ktoś jej się nie spodoba to mocno się w niego wpatruje. Z kolei ta młodsza to istny lizus :loveu: , każdy jest przyjacielem. Wręcz "zastrasza" :evil_lol: ludzi swoją wylewnością, pozwala wszystkim na wszystko :multi: :crazyeye: Tak więc nie wszystko zależy od socjalizacji - różne psy mają po prostu różne charaktery.
W opisywanej w tym wątku sytuacji akitka mogła poczuć się zagrożona, nawet wręcz osaczona przez ludzi na dodatek stało się to na jej własnym terenie. Przytrzymując ją kurczowo ograniczono jej swobodę ruchów i reagowania na sutyację. Moim zdaniem wystarczyło wziąść suczkę na smych i pozwolić jej samej podjąć decyzję czy chce się zaznajomić z gośćmi czy nie. Drugim błędem było zbyt mocne zainteresowanie obcych ludzi psem i na siłe dążenie do kontaktu fizycznego. Niestety przy tej rasie to się nie sprawdza, inicjatywa zaznajomienia się powinna wyjść od psa jeśli tego nie chce nie zmusi się go. Akita "przyparta do muru" (jak każdy pies) może różnie zareagować - od ucieczki do obrony.
Sylwek piszesz, że z własnymi dziećmi nie masz problemu (tzn. to jak je traktuje pies). To normalne Twoje dzieci dla akity są częścią stada, pies zna je i wie czego może się spodziewac z ich strony. Obce dzieci to zupełnie inna bajka. ;)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z reszta . Byc może się denerwowałes , lecz sadze ze da sie nad tym wszytskim zapanowac . Ja pogodziłam się ze Ares nietoleruje dzieci . Przynajmniej na tyle by nie rzucać się na nie na ulicy , lecz obchodzac je z daleka i patrzac ,,spod byka" . Daleko jesli widze ze idzie jakiś rodzic z dziecmi które chca go pogłaskać mówie odrazu że pies nie lubi jak sie go głaska ( sczegolnie prezez dzieci ) . Njabardziej własnie obawaim sie dzieci poniewaz one czasem podbiegaj spontanicznie krzyczac coś a wtedy w razie potrzeby musze chwycic Aresa krócej . Co do dorosłych , raz miałam incydent na placu gdy przyszedł pewnien Pan i taki był zestresowany że biedok aż zanimówił. wszedł na plac Ares jak zawssze podszedł go pochąchac i szedł za nim wąchajac go gdy Pan , niechcaćy udezrył go w noc reka i skonczyło sie to warczeniem i ostrzegawczym złapaniem zębami . Natychmiast wydana komenda poskutkowała lecz do tego Pana czuje niechec i wie iż on się boi.To był pierwszy i jedyny raz gdy Ares potraktował tak człowieka . Przy kazdej wizycie ów Pana Ares jest trzymany raczej z dala od niego . Kazdy pies ma swoje sympatie i antypatie, mój juz pewnie nigdy nie polubi dzieci , i nie zamiezam jakoś zbytnio go do nich przekonwac tylko na tyle by na miescie zachowywał sie wobec nich obojetnie.
Pozdrawaim serdecznie

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Wątek trochę podupadł, więc spróbuję go rozruszać :)

Chciałbym uzyskać wyjaśnienia w dwóch kwestiach, a mianowicie: spacerki (chodzenie przy nodze) oraz reakcja na inne psy. Wiem, że te problemy były poruszane w wielu tematach, tyle samo tych tematów przeczytałem, jednak dalej nic nie wiem :shake:

Mój akita ma już 9 miesięcy i wcześniej wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunki, jednak ostatnio zaczęliśmy się uwsteczniać. Problem nie polega na tym, że Yutaka nie wie jak powinien chodzić, tylko na tym, że tak chodzić nie chce. Ciągnie się do wszystkiego, co przykuje jego uwagę, dużym problemem są tutaj "zasiatkowe" psy, z którymi koniecznie trzeba się przywitać!!! Oraz ulubione, nadzwyczaj atrakcyjne miejsca do zaznaczenia terytorium :/ Obowiązkowe jest także dokładne przyjrzenie się mijanym ludziom(chodź to polega tylko na wyciąganiu szyi w ich stronę)! Gdy zostanie spuszczony ze smyczy przychodzi bardzo chętnie i nie ma najmniejszych problemów, nawet, gdy w pobliżu kręcą się ludzie (z psami gorzej). Gdy wracamy ze spaceru tą samą drogą, którą przyszliśmy mam wrażenie, że idę z innym psem. Prawie w ogóle się nie ciąga, idzie ładnie przy nodze, czyli jak powinien chodzić wie doskonale, jednak pokusy czające się na około są nie do przezwyciężenia.

Próby odwrócenia uwagi smakołykiem czy zabawką kompletnie się nie sprawdziły. Zastanawiałem się nad kantarkiem, ale jakoś nie mogę się przekonać, ponieważ moim zdaniem nie rozwiązuje on problemu, lecz tylko łagodzi jego skutki, a przecież spacer ma być przyjemnością dla psa, a moja przyjemność to już drugi plan. I teraz pytanie, co powinienem robić? Jedyne wyjścia jakie ja widzę, to:
-dłuższa smycz, więcej luzu i pozwalanie na obwąchiwanie, zaznaczanie, witanie itp.
-kurczowe trzymanie się zasad i absolutny brak luzu, w nadziei, że Yutaka szybciej zmęczy się takimi spacerami, niż ja i, że zacznie chodzić poprawnie.
Nie widzę sensu w rozwiązaniu połowicznym, czyli czasem pozwalać na "odskoki", a czasem nie, ponieważ uważam, że to jedynie może "ogłupić" psa.

Drugi problem, czyli inne psy.
Yutaka nie jest agresywny w stosunku do innych psów (poza wyjątkami), jednak z każdym napotkanym psem musi się zapoznać, ma to postać przyglądania się w bezruchu lub obwąchiwaniu, dalsza reakcja zależy już od napotkanego psa, czasem jest to chęć zabawy, czasem obojętność, i rzadziej agresja. Z agresywnym stosunkiem Yutaki do innych psów spotkałem się tylko 2 razy (jeden "bernardyn zza płotu" oraz dwa małe kundelki, które zawsze bardzo zadziornie na Yutakę szczekają, także zza siatki). W innych przypadkach, gdy jakieś psy wykazują agresję Yutaka przez chwilę stoi i się przygląda, po czym spokojnie odchodzi. Wszystko niby jest ok, problem polega na tym, że Yutaka w przypadku napotkania innego psa staje się kompletnie głuchy i obojętny na moje polecenie i nic nie jest wstanie go powstrzymać, przed tym co ma zamiar zrobić (na szczęście jego reakcje są dość poprawne... chyba). Nie wiem, czy to normalne zachowanie, czy nie i nie wiem, czy powinienem się martwić.

Dodam, że poza tym nie mamy najmniejszych problemów z naszym akitą, a przynajmniej o nich nie wiemy.

Pozdrawiam i liczę na pomoc.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black][FONT=Verdana]Zabawne - moja Shojo jest prawie dokładnie w tym samym wieku.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Kwestie którą poruszasz również uważam za godną uwagi.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]W kwestii chodzenia przy nodze ... idealnie przy nodze to ja mam swój osobisty pogląd, że jest to konieczne tylko niekiedy i wystarczy jesli wtedy pies na komendę (np równaj) faktycznie trzymał sie nogi. Jednak zdecydowana większość spacerów (to znaczy znaczna częśc każdego spaceru) to podobnie jak dla Ciebie tak i moim zdaniem powinna być przyjemność dla psa i dlatego mi wystarczy jeśli Shojo na naszej 2,5 m smyczy nie ciągnie. To znaczy idzie sobie swobodnie od boku do boku wąchając sobie co tylko ma ochotę ale za każdym razem, gdy poczuje, że smycz się naprężyła przystaje lub zwalnia i zerka na mnie. Problem z wyciąganiem głowy do przechodniów tez mnie dotyczy i nie wiem za bardzo jak sobie z nim poradziać ale nawet nie wiem czy koniecznie chcę już teraz na siłę coś z tym zrobić. W końcu niech sobie poznaje świat (ludzi przechodzących) a przecież pies najchętniej poznaje wąchając :-)[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jeśli zaś chodzi o psy (ujadające) za płotem to niestety nie jest tak łątwo ale postępy widzę olbrzymie dzięki żelaznej konsekwencji. Za każdym razem kiedy widziałem lub przeiwdywałem, że takie „spotkanie przez siatkę” się zdarzy raz za razem czule wołam Shojo i częstuję ją smakołykiem za smakołykiem - czasami idąc tak nawet kilkanaście-kilkadziesiąt metrów wzdłuż płotu dając jeden po drugim smakołyku. Naprawdę postępy są duże. teraz nawet przy płotach o których kiedyś trudno ją było odciągnąć idze raczej obok mnie na chodniku czasami nawet nie zerkając na te psy jazgoczące za płotem. Oczywiście nie jest jeszcze tak idealnie i ciągle musze ją od czasu do czasu smkaołykiem odwieść od próby zbliżenia się do takiego płotu.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Jest jeden wyjątek, taki jeden czarny psiak (psisko) obok któ®ego chyba nigdy Shojo nie będzie w stanie przejśc obojętnie ale ten pies po pierwsze chapnał ją kiedyś przez szparę w płocie gdy była jescze mała a poza tym za każdym razem kiedy przechodzimi to zachowuje się tak, jakby chciał żywcem w ułamku sekundy zjeść Shojo - to jest wręcz mordercza agresja ... w tym przypadku nawet podając smakołyki musze SHojo silnie trzymać aby nie „gryzły” się przez siatkę.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]To takie moje trzy grosze w dyskusji - nie wiem czy przydatne czy nie ale z chęcią też posłucham wypowiedzi innych.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Co do ciągnięcia . Nie uważam że kantar jest czymś gorszym , ja używam go i nie widze naprawde zadnych powodów by wylkuczyc ta metodę z mojego prowadzenia psa. Od własciciela juz zalezy jak bedzie chjciał,,rozmawaic " z psem . Obroża uzdowa(kantar) uratował mnie od wielu nieprzyjemnych sytułacji np. atak ze strony obecgo psa sasiada skonczył sie bez uzycia siły prze psy. Nie mam problemu z chodzeniem przy nodze jesli zachodzi taka potrzeba , i obwachiwanie ludzi tez jelsi sobie tego nie zycze nie wchodzi gre ( a tak sie zadko zdarza, poniewaz jestem takie samego przekonania jak Sylwek, jesli oczywiscie ktos zyczy sobie takie "niuchania" za nim). Dlaczego kantar?? hm wiele ludzi uważa ze ta metoda jest tylko chwilowa , i nie roziwazuje problemu poniekad to jest prawda , lecz użycie potzrebnej komedny (która pies powienien znac pies) załatwia sprawe , kiedys stosowałam jeszce smakołyki teraz chodze z Aresem i wystarczy poklepanie badz dobre słowo (choc zadrzaja sie chwile gdy mam ze soba to ubezzpieczenie, jakąs przekąske:eviltong:). Co wiecej obroza uzdowa uchroni nas jesli mamy bardzo skocznego psa , przed obskoczeniem jakies znaje mu osoby . Jest wiele zalet tego przedmiotu , które trzeba umiec wykorzystac w pełni do danego psa, ja polecam ta metode ale takze nie wylkuczam z własnego wychoania psa innych . Co do obszczekiwania , hmmtego od razu muisałm Ares oduczyc, (jesli sobie tego nie zycze przejdzie obojetnie obok kazdego płotu, lecz to tez zalezy od dnia) dlaczehgo go oduczyłam..poniewaz uprawaijac dogtreking nie mozna sobie pozwaolic na ciagnie od płotu do płotu bo człwoiek wylądowałby w szpitalu. Po załozeniu szelek i komendzie ,,zostaw" Ares nie zauważa innych psów na posesjach . (i bardzo sie z tego ciesze , bo on jakby rozumiał ze wtedy nie moze mnie zbyt mocno ciagnąc abym nie upadła , i daletego tepo biegu dostosowujemy do danej komendy i moejgo stylu biegu w danym czasie .) ale to tak na marginesie .
Gorąco pozdrawaim
:lol:

Link to comment
Share on other sites

Sylwekw

Oczywiście, że przydatne :) i to nawet bardzo, doświadczeń i rozważań innych nigdy za wiele...

Gosica

Szczerze to nie wiem co mam powiedzieć, bo tak naprawdę poprostu nie mam zdania na temat obroży uzdowej i nie wiem co o tym myśleć. Pewnie nie będę wiedział dopuki nie spróbuję, ale najpierw będę szukał innych rozwiązań problemu.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za zainteresowanie :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[FONT=Comic Sans MS]a ja tak trochę z innej bajki...
chodzi mi o artroflex, a dokładnie sposoby podawania... jakies triki :evil_lol:
aby móc wlać ten syropik do akiciowej paszczy...
jeśli ktoś miał jakiekolwiek doświadczenie z tym specyfikiem proszę o wskazówki

dziękuje i pozdrawiam

[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ineczka'][FONT=Comic Sans MS]a ja tak trochę z innej bajki...[/FONT]
[FONT=Comic Sans MS]chodzi mi o artroflex, a dokładnie sposoby podawania... jakies triki :evil_lol:[/FONT]
[FONT=Comic Sans MS]aby móc wlać ten syropik do akiciowej paszczy...[/FONT]
[FONT=Comic Sans MS]jeśli ktoś miał jakiekolwiek doświadczenie z tym specyfikiem proszę o wskazówki[/FONT]

[FONT=Comic Sans MS]dziękuje i pozdrawiam[/FONT]

[/quote]

Ja podawałam swoim dwóm akitom am. ten preparat i nie miałam z tym problemu. Same chętnie zlizywały go z ręki bądź miski. :lol: Psy z tego co się orientuję to raczej chętnie popijają ten syropek - czyżbyś miała takiego spryciarza? :cool3:
Pytasz o triki - mi na przykład radzono (na wypadek wstrętu do syropku) aby odpowiednią ilość płynu nabrać do strzykawki (bez igły!!!!) i poprostu wstrzyknąć do dzioba cwaniaczka :evil_lol: (w taką kieszonkę która tworzy się z warg przy policzku). Albo bezpośrednio z miarki dołączonej do buteleczki wlać do pyska (też w tą kieszonkę) lekko unosząc pysk psa i przytrzymując aż połknie. :evil_lol: Obu metod nie musiałam stosować, więc o ich skuteczności nic Ci nie powiem.
Pozdrawiam :lol:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Comic Sans MS]Bety i Kasiu Fistasiu :)
dziękuje za szybkie odpowiedzi ...
no niestety u nas nie jest tak kolorowo.. lala od małego była niejadkiem i wszystko co do jedzenia lub wciśnięcia do paszczy było wrogiem nr 1
wlanie arthroflexu graniczy z cudem.. strzykawkę tez dostałam na wyposażenie, ale nawet ona nie spełnia oczekiwań... Aiko tak się wycwaniła ze przechylając jej łepek do tyły tak aby móc wlać lub wstrzyknąc syrop zwija język w falbankę i skutecznie zatyka nim przełyk.... :diabloti: wszystko na około włącznie ze mną jest poczęstowane arthoflexem, oprócz lali:angryy:
oczywiście na początku chciałąm aby sama spróbowała.. byc może mogłoby jej to zasmakowac.. niestety ten jaki i porzedni preparat, którym zajadała sie w hodowli, nie trafił w jej smak... musiałbyc potajemnie kruszony i dodawany do jedzenia, gdzie i tak ledwo zjadała połowę swojej procji... na obrzeżach i tak zaostawała warstwa Caniagilu.. porzedni preparat na stawy...
myślałam ze z syropem będzie łatwiej... a tu nici... :placz::placz::placz:
btw Bety dzięki za podsunięcie pomysłu z kieszonką w jej paszczy.. być może takim sposobem, coś da się zrobić.... :razz:
lece wypróbować
pozdrawiam


[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

he,he już jestem po..:diabloti:
jak tylko zobaczyła mnie jak ide ze strzykawką to od raz w tył zwrot...
złapałam ją przytrzymałam jej główkę.. no i wcelowałąm w tzw. kieszonkę... było troszkę gimnastyki bo niestety Aiko nie poddaje się bez walki.. no wstrzyknęłam... Aiko małymi łyczkami połknęła wszystko... udało się bo ja i podłoga byłyśmy czyste... ale ten wyraz pyska z wielkim wyrzutem mówił wszystko... dlaczego mi to zrobiłas.. no i zostałam baba jagą :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NATA123']hm....nie znałam tego preparatu..rozumiem,że podaje się go zapobiegawczo?mój Getsu ma już 19m-cy czy mogę zacząc mu to podawać,czy już za póżno?Będę wdzięczna za odpowiedż:lol:[/quote]

Preparat ten podaje się młodym psom co by wspomóc prawidłowy rozwój stawów, jak również psom dorosłym, rekonwalescentom w celu poprawienia i regeneracji (w jakimś stopniu) chrząstki stawowej. Można go podawać psom w każdym wieku.
He, he :roflt:Ineczka ale masz kapryśnicę - diablicę :evil_lol: Gratuluję sukcesu :thumbs: Ja ze swoimi panienkami taką gimnastykę mam jedynie w momencie odrobaczania. Wtedy w domu mam istny cyrk :diabloti: Jeśli chodzi o wszelakiego rodzaju witaminy itp. preparaty to wręcz się do nich ślinią. Takie z nich dziwadła ;)
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

no niestety taki jej urok:roll:
ale poza tym jest bardzo poczciwa suczką... teraz ma kłopoty z uszkiem.. to nie narzeka i daje sobie wpuścić kropelki... wypłukać ucho z takimi sprawami dobra z niej dziewczynka... podczas kąpieli tez nie ma problemu stoi tak jak ją wsadzimy do wanny.. potem z wielkimi pokładami cierpliwości znosci 2 godzinne suszenie.. myje ząbki.. daje się wyczesać...tak więc oprócz dosutnych specyfików.. Aiko to grzeczna akitka..:angel:
btw nikt nie jest idealny.. jedyna rzecz jak mnie w tym wszystkim przeraża to, że kupiłam największa pojemnośc tego arthofleksu... i jak mam codzinnie być baba jagą...... hm.....:cry::cry:
to nie bardzo mi się to widzi :flaming:

Link to comment
Share on other sites

Ineczka
Eeeeee, może nie będzie tak źle i z czasem twój diabełek przyzwyczai się do codziennego rytuału podawania syropku. A może w końcu zasmakuje i chętniej będzie popijać specyfik. No cóż, czasem trzeba być tym najokropniejszym członkiem stada w imię wyższego dobra, ale nasze psiaki i tak nam to w końcu wybaczają. :lol::lol::lol:

Nata 123
Nie za ma co :lol::lol::lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...