Jump to content
Dogomania

Akity - problemy, porady, pogaduszki


weihaiwej

Recommended Posts

Hej! W Galerii Akit narodził się pomysł utworzenia oddzielnego tematu o akitach, w ktorym można by porozmawiac o codziennym życiu - jego radościach i wątpliwościach - z akitą. Niech w Galerii pozostaną zdjęcia, a my tu sobie gadu gadu :)

Zapraszam!

Pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Gratki , pomysłu na nowy temat , bo czasem w galerii jest sie zagłuszanym przez napiete rozmowy dotyczace wszystkiego :eviltong:. Ja tam z moimi bydlakami nie miałam problemów zywieniowych ( i z tego sie bardzo ciesze ) Ja posiuadam kawałek raju , ale czy to rzeczywiscie raj :cool3:. A...musze sie pochwalić ...otóz zazwyczaj mwoi sie albo pies albo ogródek ..a mnie udało sie nauczyc Aresa nie wskakiwac na grzadki i doczekałam sie pokaznych rzodkiewek.( fakt na ogrodnika to troche mało ale sukces taki ze nie mam szlaków towarowych przez kwiaty i moj mnini ogorodek)
Pozdrowka

Link to comment
Share on other sites

[B]Iwona&Wiki[/B], ten pomysł narodził się w galerii Akit m.in. dzięki Tobie, potem wspomniał o tym Yoijmbo :) No i fajnie, że możemy się spotkać poza "głównym nurtem" ;)

Ale mnie zaskoczyłaś! Udało Ci się utuczyć niejadka?? Czyli ja cały czas niepotrzebnie staram się być konsekwentna? Nie dokarmiam poza posiłkami (z reguły), a jak nie je, to zabieram miskę...
Ty nie stosujesz takich rygorów? Poradź mi proszę, jak tę moją akitę-liska podtuczyć...
Karmię ją gotowanym (mięso, makaron i warzywa), od czasu do czasu garść suchego - na wyjeździe nawet z chęcią jadła, mimo upałów. Oj, zostawię ją na tydzień u rodziców, niech ją moja mama rozpieszcza...

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mnie cieszy, że ten wątek powstał, bo "Galeria Akit" chyba trochę do innych celów mogłaby słuzyć a poza tym tak się juz rozbudowała, że trudno przez nią przebrnąć.

Zatem skorzystam z okazji i zasygnalizuje mój problem. Wczesniej juz kiedyś o nim pisałem ale wtedy to były raczej jeszcze szczeniackie figle ale teraz Shojo ma juz prawie 6 miesięcy i to trochę inaczej wygląda.

Mianowicie mówię o (delikatnie mówiąc) "braku sympatii" to obcych psów. Uświadomiłem sobie "rosnący problem" po spotkaniu Shojo z Huskim kilka dni temu nad wodą. Warknięcie Huskiego wzudziło taki wubych gniewu ze strony Shojo, jakiego jeszcze nie widziałem.

A zatem moje pytanie jest jak na tym etapie - na szczeście jeszcze początkowym radzić sobie z tym, jak hamaowac albo nawet wyeliminować takie zachowanie u akity - zdając sobie jednak sprawę, że to leży w jej naturze ale jednak w nadmiarze nie jest pożądane - również przeze mnie.
Zdaję sobie sprawę, ze podobne problemy były poruszane od czasu do czasu ale wiemy również, że akity są specyficzne w tym względzie i stawiam takie pytanie własnie tu.

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR=black][FONT=Verdana]Weihaiwej:[/FONT][/COLOR][/B]
[COLOR=black]Dokładnie tak samo usmiecham się:-D:-D jak czytam to, co piszesz o sobie i swojej Dziewczynce, bo widzę siebie i moją Wiki:-D:-D. Tak, to wcale nie jest śmieszne:-( :-D:-D![/COLOR]
[COLOR=black]A tak na marginesie, to jak tam teraz u Ciebie z tym jedzeniem:cool3:, bo wiesz, jak to jest z tym upodabnianiem sie do własciciela;) ?[/COLOR]

[COLOR=black]Z tym odrobaczaniem - to po prostu tak kazali: szczeniaki do roku-co miesiąc, dorosłe - przynajmniej raz na 3 mieś. U mojego Weta w poczkalni cała sciana jest obwieszona tym całym robactwem z pełnym opisem i zazwyczaj jak czekamy, to gapie się na to - fuj. Ale rzeczywiście zamiast tabletek mozna badać - sama bym na to nie wpadła:oops: . W zasadzie teraz już coraz mniej bierze do paszczy. A zastanawiałam sie, bo w ubiegłym tygodniu byłam przez kilka dni nad rzeką. Ostatnio czytałam, ze nie powinno się pozwalać pić psom wody rzecznej czy jeziornej. Ciekawa jestem jak to w praktyce zrobić - mozna nie wiem jak zabraniać, a ten i tak co jakis czas mlaśnie jęzorem:p .[/COLOR]

[B][COLOR=black][FONT=Verdana]Sylwekw:[/FONT][/COLOR][/B]
[COLOR=black]Wydaje mi się, ze po jednym takim przypadku trudno wnioskować. Chyba, że było więcej. Z tego, co wiem generalnie akity nie przejawiają agresji do innych psów. [/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Times New Roman][FONT=Verdana][SIZE=2]Ale też od szczeniaka powinny być odpow. socjalizowane. Ja mogę powiedzieć tylko jak to jest w przypadku mojej Dziewczyny. Od szczeniaka spotykała zawsze wiele różnych psów: dorosłych, ale najczęściej to swoich rówieśników - na szkoleniu, na spacerach. Wiedziałam, że to ważne. Zaczęła, kiedy była trochę młodsza niż Twoja Soja teraz. Jeśli był jeden pies zazwyczaj sama radośnie podchodziła i zachecała do zabawy, jesli kilka zawsze najpierw dłuższy czas trzymała się z boku - obserwowała, po jakims czasie zazwyczaj dołączała do zabawy. Jako szczeniak w wieku Twojej Sojo miała towarzystwo chyba z osmiu piesków w mniej więcej tym samym wieku (ale owczarki i labradory), z którymi spotykała i bawiła sie codziennie. [/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Times New Roman][FONT=Verdana][SIZE=2]Teraz to bywa różnie - czasem spotyka psy i poczatek znajomości bywa bardzo niemiły. Zazwyczaj sa to zawsze te same psy - znaczy nie lubia się:p [/SIZE][/FONT][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[B]Iwona&Wiki[/B] .... mam świadomość potrzeby socjalizacji, głównie dlatego też uczęszczałem z Shojo na zajęcia w psim przedszkolu ale nawet tam w gronie wielu szczeniaków (często większych od niej) jej zabawa miała specyficzny charakter :-). Niestety mieszkam w takim miejscu, że kontakt z innymi psami mam bardzo ograniczony (utrudniony). Ten występek z husky to nie był jeden odosbniony przypadek tylko zdarzenie któe przypomniało mi o potrzebie pracy z tym problemem.

Link to comment
Share on other sites

[B]Sylwekw[/B], ja Ci niestety nie mogę pomóc na bazie swoich doświadczeń(tu akurat: na szczęście), bo Iru jest albo przyjazna, albo na dystans, nigdy agresywna.
Powiedz, jak się zachowujesz w takiej sytuacji? Czy Shojo dobrze reaguje na "nie" albo "fe" - jak sygnalizujesz jej, że źle się zachowuje i ma przestać?
Wydaje mi się, że musisz ją bacznie obserwować i reagować zanim dojdzie do ataku. Jeśli nie wystarczy ostre słowo, to inaczej musisz jej pokazać, że nie będziesz tego tolerował. Np. chwyt za kark, przewrócenie na łopatki - to już zależy od jej wrażliwości i Twoich dotychczasowych metod.
Acha, czy jej "atak" polega tylko na powaleniu przeciwnika na łopatki i dalej spokój? Czy ma jakichś psich kumpli, których lubi, dla których zawsze jest przyjazna?
Napisz, może wspólnie dojdziemy do tego, jak sobie poradzić z taką skłonnością.

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR=black][FONT=Verdana]Sylwekw, [/FONT][/COLOR][/B][COLOR=black]przepraszam nie miałam więcej czasu przed południem. A chcę Ci jeszcze napisać o tych zabawach 6-miesieczników :cool3: . Otóż rzeczywiscie byłam w doskonałej sytuacji, ze Wiki mogła bawić się z rówiesnikami. Zacznę od tego, ze już samo przywitanie sie odbiegało od tych jakie można zobaczyć na rysunkowych filmach. Żadne tam rozkoszne podbieganie z merdajacymi ogonkami - raczej mogło to przypominać atak niz przywitanie się. I odgłosy temu towarzyszące też mogłyby się wydawać srednio przyjazne. Często Wiki widząc zgraję pędzących z "przywitaniem" na nią "przyjaciół" czuła się niepewnie. I zmieniała kierunek. No i oczywiscie "skakanie sobie do gardeł". Ulubiona zabawa Wiki z tego czasu, to oczywiście zabawa w zabijanie. Naprawdę, gdybym zaczęła opisaywać te zabawy 6-miesięczniaków, to obawiam się, że któś posądził by mnie o opisywanie walk psów. Ale to naprawdę była tylko zabawa. Nigdy żadnemu z psów nie stała się najmniejsza krzywda. Nigdy nie interweniował żaden własciciel. A piesy były po prostu zmęczone i przeszczęśliwe. [/COLOR]

[COLOR=black]Pamiętam też jeden fakt tez sprzed roku, kiedy Wiki została bardzo ostro potraktowana przez 4-letnią Birmę - 50 kilogramowego czarnego teriera. Myslałam, ze zadusi mi moją Wiki i serce mi po prostu stanęło. Na szczęście ni ja ani Agnieszka nie straciłyśmy zimnej krwi. Wprawdzie przerwałyśmy rozmowę, ale żadna z nas nie zainterweniowała. To był jeden jedyny raz, kiedy widziałam Wiki tak wystraszoną (ja byłam chyba bardziej od niej) - oczywiście zaczęła "płakać" jak szczeniak. I na tym był koniec. Wszystko wróciło do normy, a Wiki za jakiś czas znowu dokazywała. Do dziś nie wiem, co mogło się stać, ale myślę, że Birma miała swoje powody:cool3: i oczywiscie miała do tego pełne prawo.[/COLOR]

[COLOR=black]Zgadzam się w zupełności z [B][FONT=Verdana]Weihaiwej,[/FONT][/B] że dobrze, gdybyś opisał na czym polega ten "brak sympatii do psów" i że wazne jest tutaj Twoje zachowanie. No i co mówili w Twoim przedszkolu?[/COLOR]
[COLOR=black]Ja pamiętam ze swego szkolenia, ze zabraniano nam interweniować - szczeniaki miały same układac stosunki. A rzeczywiście przekrój był duży - od Yorka do DPJ-ta. Oczywiście w zyciu, nie na szkoleniu nie zawsze jest to możliwe:shake: .[/COLOR]

[B][COLOR=black]Akitka:[/COLOR][/B][COLOR=black] ja nie wiem, piorę jak jest potrzeba;) - od początku tego roku już wyszło mi dwa razy, ale tez mam te same wątpliwości. I też chętnie się dowiem. [B]Weihaiwej[/B], jak to jest z tym praniem Aki?[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Ja mam doświadczenie dotyczące agresji psa do psa poniewaz moj Ares do łagodnych ze tak powiem nie nalezy .Powiem tak to wiek dorastania , i jesli własciciel takiego psa nie ma dobrych nerów to takie czasem nawwte nie grożne popychanki moga skonczyc sie bardzo zle. Suka jest w okresie dorastania i przechodzi bunt , i moze jak nastolatek wyskoczyc z motyka na słonce . Jedna podstawaowa rzecz: PAMIETaj nie dopuszczaj do walki dopuki sie tylko da , poniewaz przy kazdo razowym spieciu akita (poniewaz jest psem do walki kiedys hodowanym duzo jej zostało , zazwyczaj wygrywa kazda z takich potyczek) a kazda walka przekonuje ja o jej sile(za kazdym razem przekonuje sie ze ma na tyle siły by zmierzyc sie z kazdym spem) to naprawde dop niczego nie prowadzi ...daletgo jakie jest rozwiazanie , raczej tylko jedno nie dopuszczenie do takeigo rodzaju zajsc , u mnie pomogła obroża uzdowa (naprawde warto , zobaczyc jak działa naprawde , miałam takie zdarzeanie ze ja miałam psa na smyczy a podelciał inny pies i skoczyły juz do siebie a wystarczyło odwrocic wzrok Aresa i skonczyło sie wsyztsko , i agresja i napuszona siersc na grzbiecie ) . Jesli pies wie i zna obsadzone role w domu to sadze ze w tym problem , bo tak było z moim , teraz skonczył 18 miesiecy i sam z reguły nie zatakuje jesli tamtem pies nie bedzie przejwaiał wobec niego agresji . Z takim zachwoniem iz nasza akita nie pozwoli soba pogardzic raczej nie mozemy zlikwidowac bo to raczej mało prawdopodobne aby nasz pies dałby na tyle złamac swoj odwieczy dumny charakter . Daletgo lepiej zapobiegac nizleczyc , naprawde liczy sie opanowanie własciciel i jego znajomosc ruchów psa jego zachwaon , i tgeo jak roziwazac problem (polecam ze szczerym srdecem obroze uzdowa, jets wygodna w kazdych warunakch , niezaleznie czy to otwary teren a pies lata luzem , czy miesto i bedziemy musili psa prowadzic prze tłum ludzi)
Pozdrawaim

Link to comment
Share on other sites

Hej! Co do prania akit :) to i ja kieruję się głównie intuicją :) Zdrowy rozsądek podpowiada, tak jak mówisz Iwona - w miarę potrzeby - jak pies brudny albo jak za mocno już "pachnie" :) Mi mówiono, że wystarczy raz do roku, generalnie: rzadko. Ale Iru była kąpana przed każdą wystawą, czyli już kilka razy, a moja wetka-dermatolog jest raczej zwolenniczką częstych kąpieli, żeby oczyszczać skórę i sierść, przyspieszać wymianę naskórka i włosa w okresie linienia. A miło wziąć taką czystą, pachnącą akitkę do łóżka... :loveu:

[B]Kasia[/B], ja nie szkoliłam klikerowo, ale pamiętam, że Matagi pisała, że są dobre efekty tej metody :) Jej córka szkoliła tak shibę.
A ja szkoliłam pozytywnie, ale bezklikerowo :) Ostatnio kupiłam kliker, może jeszcze zaopatrzę się w książkę o pozytywnym szkoleniu i spróbuję...

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Weihaiwej i inni ....[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dziękuję za chęć pomocy. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie postawione przez ciebie pytania.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jak ja się wtedy zachowuję.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Używam „nie wolno”, którego to używamy w przypadku większości zachowań których nie akceptujemy i z reguły w tych sytuacjach to działa. Często też używamy „uspokój się” z jednoczesnym przytrzymaniem psa (takim jakby objęciem ograniczającym swobodę ruchu). Zwrotu „uspokój się” używamy również, w sytuacji gdy podczas spaceru jakiś inny pies ujadający za płotem przy chodniku skłania Shojo do prób przyłączenia się do niego we wspólnym „jazgotaniu przez siatkę” – jednocześnie próbujemy wtedy odwrócić jej uwagę od „szczekacza” jakimś smakołykiem i odciągnięciem jej w innym kierunku. Z reguły skutkuje (z wyjątkiem jednego płotu – gdzie mały łobuz chapnął ją w nosa, kiedy zupełnie spokojnie próbowała się z nim powąchać przez bramę – obok tego psa nie potrafi przejść obojętnie.).[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]No właśnie staramy się reagować zanim dojdzie do „ataku” i do takiego prawdziwego ataku nigdy nie dochodzi bo po jej postawie zachowaniu potrafię odgadnąć, że właśnie do danego psa nie podejdzie spokojnie i staram się działać z wyprzedzeniem. Ale chciałbym abym nie musiał takich sytuacji przewidywać, tylko być spokojnym o przyjazne zachowanie Shojo.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chwyt za kark to musi być skrajność – znam Shojo i wiem jaki efekt takie traktowanie przynosi a przewrócenie na łopatki to dla Shojo sygnał na pieszczoty :-).[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nie potrafię powiedzieć jak daleko posunęła by się w swojej złości, bo udawało mi się w porę zareagować w kilku przypadkach, jeszcze zanim psy się „zmierzyły” zaś w kilku, zwłaszcza z mniejszymi psami wołałem nie sprawdzać na czym poprzestanie tylko reagowałem odciągnięciem zaraz gdy tylko przydusiła pieska do ziemi.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jeszcze w psim przedszkolu, zaobserwowaliśmy (wspólnie z instruktorem), że jej zabawa nawet z większymi i silniejszymi psami zawsze w fazie końcowej przybiera postać prób dominacji z warczeniem i „uśmiechem akity”. Instruktor próbował wyegzekwować łagodniejsze zachowanie przez „zdjęcie jej z psa chwytem za kark i nawet uniesienie w górę ale jak widać te kilka razy nie pomogło.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]No właśnie z tymi kumplami u nas problem – mieszkamy w takiej okolicy, że właściwie ma częstszy kontakt tylko z dwoma psami. Jeden pies (jednego sąsiada) to już 12 latek i na samym początku dał jej do zrozumienia, ze nie ma ochoty na żadne figle i ona do niego pochodzi z respektem nawet nie próbując zaczynać żadnej zabawy choć jest od niej mniejszy. Zaś drugi to młody labrador, niestety źle mający sieczkę w głowie i jedyne co robią podczas swoich spotkań to „przepychanki do upadłego” a ponieważ on jest od niej dużo silniejszy więc cała jej energia zużyta jest na próby wydostania się spod jego łap i pyska. Tak więc trudno mi powiedzieć czy to jest kumpelstwo czy nie.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Sylwekw, sądze że twój pies nie jest jdnak aż tak bardzo agresywny bo sa to pies przepychanki a kto ma byc góra ona juz tam wie i próbuje to ustalic .Mojemu psu to przeszło , treaz jesli inny pies nie zacznie on najspokojnie go ignoruje . Były przypadki bardzo smutne kiedys to Ares rozerwał tylnia cześc ciała psa na naszych oczach , mało tego na moim podwórku !!To zdarzenie jest jest takie przykre ale nie zdołaliśmy nic zrobić , poniewaz pies sam wszedł na nasz plac...a reszte nawet nie trzeba pisac.Na spacerach jest troche inaczej poniewaz idac przez blokowisko zachowuje spokoj i opanowanie nawet w przypadku oszczekiwania przez inne psy . Gdy przymierza sie do szczekania przez siatke z innym psem mówie wyraznie i głosno ze sobie tego nie zycze porzez tradycjonlane,,fe" lub ,,spokoj". Jesli krew sie nie leje a psy gryza sie , to tak jak moiwła Iwona można pozowlic aby pies tez miał okazje do pokazania dominajci , lecz bez brawury oczywiscie :eviltong:.Pozdrawaiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwekw'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Weihaiwej i inni ....[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chwyt za kark to musi być skrajność – znam Shojo i wiem jaki efekt takie traktowanie przynosi.[/SIZE][/FONT][/quote]

Dla Iru to także byłaby o wiele za mocna kara, super, że znasz Shojo tak dobrze :) Ale może w sytuacji, gdy zaatakuje innego psa, kara powinna być mocna w jej odczuciu?
Podoba mi się Twoje podejście, sądzę, że reagujesz właściwie na jej zachowanie i... nie wiem, niestety, czy jest szansa, że sama z siebie będzie podchodzić do psów przyjaźnie. Ponieważ nie mam takiego problemu, to z góry uprzedzam, że mogę tylko podać parę pomysłów. Spróbuj na przykład odwracać jej uwagę zabawą (może to też robisz), bawić się w towarzystwie innego psa, wyrabiając w niej nawyk ignorowania go. Ale być może zawsze będziesz musiał mieć oczy dookoła głowy :roll:

[B]Sylwekw[/B], a czy przypadkiem w psim przedszkolu, do ktorego chodziliście, nie szkoli się klikerowo? Jeśli tak, to podziel się wrażeniami :)

Link to comment
Share on other sites

Tak w Psim Przedszkolu prowadzonym przez "Baritus" gdzie my uczęszczaliśmy szkoli sie klikierowo. Za wiele jednak o tej metodzie nie mogę napisać bo:

[LIST=1]
[*]W psim przedszkolu to jednak trochę co innego niż na typowym szkoleniu PT czy innym;
[*]Sam osobiście nie mam przekonania do tej metody z conajmniej dwóch powodów (ale to tylko moje prywatne zdanie):[LIST=1]
[*]nie wyobrażam sobie noszenia klikiera zawsze i wszędzie przy sobie a nie widze konieczności uczenia nowego zachowania przy użyciu klikiera po to, żeby potem "przeuczać" to samo ale juz bez klikiera.
[*]Klikier wydaje mi się faktycznie bardzo przydatny ale tylko przy uczeniu zachowań w których ułamek sekuny (sekunda) ma znaczenie. Dla potrzeb takiego wyszkolenia jakiego ja oczekuje od swojej Shojo wystarczy (moim zdaniem) jako wyróżnik okreslone słowo pochwały plus smkaołyk i czy zaserwuję to sekunde czy dwie później niż poprawne zachowanie wydaje się w przypadku Shojo nie mieć znaczenia.[/LIST]
[*]No i z powyższych względów nie pracowałem faktycznie z klikierem -choc miałem go przy sobie - a zatem nie mogę powiedziec za wiele o efektach albo ich braku.[/LIST]Dlatego choć szczerze chciałbym podzielić się wrażeniami to jak widzicie będąc szczerym i uczciwym moje doświadczenia nie mogę być wykładnią a nawet skłądową wniosków o tej metodzie.

A ja osobiście - choć to może trochę próżne - sądzę, że akity sa wystarczająco inteligente aby przyswoić sobie pożądane zachowania nawet bez klikiera i pod tym względem Shojo już kilka razy mi zaimponowała.

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie jestem przekonana do tej metody i nie widzę właściwie potrzeby "kombinowania", bo Iru bez problemu opanowała wszystko czego od niej oczekuję bez klikera i błyskawicznie. Natomiast może spróbuję kiedyś, żeby sprawdzić, czy to rzeczywiście ułatwia pokazanie psu o co chodzi i pozwala mu "samemu" dojść do właściwego zachowania... Na razie poprzestałam na tym co umiemy :)

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR=black][FONT=Verdana]Sylwekw:[/FONT][/COLOR][/B][COLOR=black] Z dużym zainteresowaniem przeczytałam to, co napisałeś o swojej Shojo i też nie wydaje mi się wydaje mi się, by Twoja Dziewczyna była agresywna (ale oczywiście nie jestem nawet składową) - weź pod uwagę, że to mimo wszystko jeszcze szczeniak i to wchodzący w okres buntu :cool3:. A widzę, że wiesz jak to jest z posłuszeństwem u szczeniaka szkolonego tylko pozytywnie czyli np. metodą klikerową:roll:. [/COLOR]
[COLOR=black]Podoba mi sie Twoje postepowanie i myślę, że z upływem czasu, przy jednoczesnej konsekwencji w postepowaniu, Twoja Dziewczyna wyrosnie z tych szczeniackich zachowań na taką jaką chcesz. Daj jej jeszcze trochę czasu. Choć wiezr mi, jeszcze wiele razy będziesz "skonsternowany" jej zachowaniem:cool3:. Ale przecież sam najlepiej wiesz, co robic z dobrym, a co z tym "złym" zachowaniem. I zobaczysz, będzie dobrze - za kilka miesięcy Twoja Shojo będzie duzo wieksza uwagę przywiązywać do tego, co TY chcesz - naprawdę bedzie patrzyła Ci w oczy jakby pytała: "Co teraz?". Także miej wiarę:lol: i duuuużo cierpliwości:cool3:.[/COLOR]

[COLOR=black]I słusznie, że obserwujesz zachowania swojej Shojo (a tak na marginesie - potrafisz sobie wyobrazić zjeżona dłuuugowłosą Akitę:lol:?). [/COLOR]
[COLOR=black]Ale obserwuj też zachowania tych innych właścicieli i ich psów. Wydaje mi się, że akity jak żadne inne doskonale wyczuwają tzw. mowe ciała. Przyznam, że ja staram się zawsze omijać kłopoty. Np. zawsze omijałam długim łukiem, a jak sie nie dało to przykucałam przy Wiki zazwyczaj stosując to objecie lub odwrócenie uwagi, gdy widziałam, ze na nasz widok własciciel jakiegoś psa podciaga smycz. Czytałam, że wtedy pies chce czy nie przyjmuje agresywną postawę. Szkoda, że wtedy nie znałam jeszcze książki Sygnały uspokajające. Przeczytałam ją dopiero niedawno i jeśli jej nie znasz - gorąco polecam!!! Zobaczysz, ile rzeczy robisz intuicyjnie, żeby uspokoić swojego psa. Znasz ją? [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...