Jump to content
Dogomania

Akity - problemy, porady, pogaduszki


weihaiwej

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

[quote name='Iwona&Wiki']Ech, dzielne te nasze Akiciaki!:lol:
Wspaniale, że Amberek już jak rydz!:Cool!: :Cool!::Cool!:
Ufff... My też już w domu - Wikiszon powoli dochodzi do siebie.:lol:
Zdjecie zrobione - werdykt: wszystko jest OK!!!:Cool!::Cool!::Cool!::Cool!::Cool!:[/quote]
:multi: :multi: :multi: :multi: wymiziaj dzielną Wiki odemnie :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Daisunia']:multi: :multi: :multi: :multi: wymiziaj dzielną Wiki odemnie :lol:[/quote]
Zrobione:loveu:, chociaż z tą dzielnością to... okropna z niej panikara:p!

Ufff…, właśnie wróciłyśmy z sikania. I chyba już wszystko wraca do normy.
Wprawdzie Wiki dalej głównie leży jak naleśnik:shake:, ale już kilka razy się przeszła, no i przynajmniej już nogi się jej nie plączą i… nawet kilka razy machnęła ogonem. Weihaiwej, rzeczywiście coś w tym jest, bo i Wiki MA po prostu WILCZY APETYT:crazyeye:.

Teraz cieszę się, że zdecydowałam się na to prześwietlenie no i że mamy to już za sobą. No i mam pewność, że nie ma dysplazji.:multi: To rzeczywiście nic takiego strasznego. Chociaż trochę kłopotu jest, bo to przecież 30-kg kluska.:razz:

Ale dobrze, że trzymałyście kciuki, bo bałam się okropnie.
Jeszcze raz dzięki, dzięki!:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iwona&Wiki']Zrobione:loveu:, chociaż z tą dzielnością to... okropna z niej panikara:p!

[/quote]

hahahah skad ja to znam... moja suczka na przelomie sierpien wrzesien 2005 ciezko sie rozchorowala (juz jest w 100 % w porzadku) i jeździlismy przez caly tydzien na zastrzyki ... i daisy jak zobaczyla gabinet to... trzeba bylo zagrodzić jej wyjście z auta dopuki sie jej nie zapielo bo zwiala raz sprzed gabinetu..... :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Iwona[/B], cieszę się bardzo, że Wiki już zdiagnozowana pozytywnie i nie musisz się martwić :multi:
A co do szelek - my używamy do biegania przy rowerze, ciągnięcia, wędrówki po górach, lasach. Jak Iru ma nastrój do ciągnięcia, to sprawdzają się super. Na spacerze zdarza się, że to ją trzeba ciągnąć:eviltong: , a wtedy lepsza obroża :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akitka']dzięki Weihawej! :) Ambra już w całkowitej formie... :) Zastanawiam się nad zrobieniem jej tych testów na alergię. Wiem, że Ty też, Agatko, masz zamiar je zrobić Iru. Mogłabyś mi coś o nich opowiedzieć? ;)[/quote]

Jasne Kasiu:) Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu w końcu je zrobimy - do tej pory na przeszkodzie stawały: moje egzaminy, wyjazdy na wakacje - moje i pani weterynarz - oraz leczenie Iru przy okazji infekcji i wykluczanie możliwych przyczyn świądu :)

Najbardziej miarodajne są testy śródskórne - śródskórne wstrzyknięcia roztworów alergenów, o stężeniu zwykle około dziesięciokrotnie większym niż u ludzi. Wstrzykuje się je w wygoloną skórę na boku klatki piersiowej. Z reguły pies jest pod wpływem "głupiego jasia".
Ocena wyników polega na pomiarze średnicy powstałego rumienia i porównania jej z reakcją na standardowe rozcieńczenie histaminy. Pierwszy odczyt wyników jest po pół godzinie, następne dwa w odstępach 24-godzinnych.
Przed testami trzeba wykluczyć inne przyczyny, przede wszystkim alergię pokarmową przez dietę eliminacyjną - musi trwać conajmniej 8 tygodni. Iru wtedy jadła gotowane ryby z ryżem i warzywami.
Dobrze też zrobić badania krwi, kału, sprawdzić dokładnie, czy nie ma żadnych pasożytów. Przed testami nie można psu podawać sterydów ani leków antyhistaminowych, bo zafałszują wynik - tylko nie pamiętam w tej chwili, czy na dwa czy na cztery tygodnie przed.
Tu jest fajny artykuł nt. alergii [URL]http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/00_03/choroby_psow.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='weihaiwej'][B]Iwona[/B], cieszę się bardzo, że Wiki już zdiagnozowana pozytywnie i nie musisz się martwić :multi:
A co do szelek - my używamy do biegania przy rowerze, ciągnięcia, wędrówki po górach, lasach. Jak Iru ma nastrój do ciągnięcia, to sprawdzają się super. Na spacerze zdarza się, że to ją trzeba ciągnąć:eviltong: , a wtedy lepsza obroża :)[/quote]
Ufff... ja też:multi::multi::multi:
A mozesz jako praktyk:razz: jakies polecić, ew. na co zwracać uwagę przy kupnie?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Chciałbym spytać czy wśród Was akiciarzy są tacy, których akita nie za bardzo przepada za obcymi dziećmi. Wczoraj mieliśmy pierwszy raz sytuację, że gdy przyjechali goście z dwójką dzieci mniej więcej w wieku naszych córek to Shojo dorosłych nazwałbym to tolerowała nawet akceptowała ale do dzieci odnosiła się dość niesympatycznie. Fakt, że młóodsza córka była dośc spanikowana o ta panikę widać była nawet gołym okiem ale tym niemniej ... Synek też był troche bezpretensjonalny ale to jednak dzieci i chyba Shojo powinna trochę inaczej je traktować??

Link to comment
Share on other sites

Drogi sylwku , ja mam podobny poroblem , choć tak do końca nie moge go nazwac problemem poniewaz pewnie nigdy go nie zniweluje. Mój Ares od szczeniaka nie lubił dzieci małych szcezgolnie tych bardzo małych (to dlatego ze dzieci udezryły go kiedys kamieniem w ucho i do tej pory ma je oklapniete co bedzie mu towarzyszyło juz do końca jego dni). Co więcej mój kuzyn mały chłopczyk , który stał za tym uderzeniem Aresa kamieniem wszedł raz na plac niepostrzezenie powiem jedno dobrze ze za wczasu wyciągneli go spowrotem . Agresja mojego psa od dzieci jest wyjątkowo silna i choć cwiczenia w duzym stopniu przyniosły dobre rezultaty(dodam ze tylko na obcym terenie) , to jednak gdy jakies dziecko chce pogłasakac Aresa na miescie niechetnie zezwalałm , lub wogolne to wykluczam jesli zauwaze jakiekolwiek wycofywanie ze strony Aresa . Także to bardzo drazlwiy teamt ze wzgeldu na to ze kazdy pies jest inny i ma inne usposobenie (jedne wogole nie reaguja na dzieci inne je lubia ) weż takze pod uwage ze były to dzieci obce.Trzeba wziąśc pod uwage opis razy akita , tam wyraznie jest napisane ze kontakt z dziecmi jest dozwolony tylko pod obecnoscia rodzicow(to raczej u wszytkich psów stosujemy) ale , naprawde trzeba z wielką ostroznosci podchodzic do naszego szpica jesli sa w obrębie jego zasiegu dzieci. Mimo iż zazywczaj sa spokojne , nie zapomninajmy ze to jednak pies którego raczej nigdy do konca nie mozna byc pewnym jak zaregauje, który nie miał za zadania nianczenia dzieci .Radziłabym Ci Sylwku , drobną porade tutaj dać . Jesli nma Twoj palc wchodza dzieci obce radze Ci miec choc troche kontroli nad psem (np.przy wpuszczeaniu na palc gosci smycz rozciagana, lub zykła choc tak moze ograniczyc ruchy , tak wazne przy powitaniu) . Oraz uprzedzic dziec , i mocno postaiwc fakty , nie dochodzimy do psa bez naszego kontroli nad nim , lub jesli pies wogole nie przejawaia ochoty witania sie z małymi goścmi .
Pozdrawiam serdecznie
P.S ja z Aresem odnosnie dziec na placu pewnie nigdy nie dojde do kompromisu , ale Tobie może sie to udać (poprzez nagradzanie ,ciwczenie, bez zmuszania psa do wykonywania czegos w strone dzieci ).

Link to comment
Share on other sites

Gosica ... chyba nie podejrzewasz mnie, że zosatwiłem Shojo bez nadzoru podczas wizyty gości. Znam Shojo, wiem, że ma mało (dużo za mało) socjalizacji. Wiem, też jakie moga być akity a ona w wieku prawie 9 miesięcy zaczyna już wyrastać ze szczeniackiej radości dla każdego.

Dlatego też, przed wizytą znajomych założyłem jej obrożę (normalnie cały czas chodzi po domu i ogrodzie bez obroży). Gdy przyjechali cały czas trzymałem ją za obrożę. WQyjaśniłem tez naszym znajomym co i dlaczego oczekuje od psa i od nich. Wszystko było jasne i pod kontrolą. Ale zachownie Shojo jednak mnie zaniepokoiło a ja wolę na wszystko być przygotowanym bo to ja ponosze odpowiedzialnośc za zachowanie mojego psa.

Próba zbliżenia pies dziecko była za ich zgodą i pod moją kontrolą. Niestety nie udało się, bo SHojo wyraźnie nie miała ochoty (delikatnie mówiąc) spoufalać się z dziećmi.

Dorośli zostali zaakceptowani bez problemu, zwłaszcza po tym jak uraczyli Shojo smakołykiem ale niestety podczas całej wizyty Shojo pozostała pod moim nadzorem (smycz) nawet w mieszkaniu.

A teraz pytam o to, aby wiedziec czy to jest jakis problem indywidualny mojej Shojo czy jest to raczej spotykana "przypadłość".

Tak czy inaczej dziękuję Ci za odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

Masz racje Sylwku , kontrola w wypadku Shojo to koniecznosc . lae raczej nie nalzye jej zmuszac do czego jesli nie chce kontaktów z dziecmi, to raczej mus nic nie da . Sytułacja ma byc na tyle pewna ze pies moze być z dziecmi, nie koniecznie musi miec z nimi kontak jesli nie przejawai takiej chceci . Mozna jedynie co zrobic to uśiwadomic psu ze dziecko to nie jest ,,fuj" a raczej przez nagrody na tyle ile sie da uśiwadomic mu ze dziecko to nic złego . Tutaj oponuje za wielka góra smakołyków , i kontrola i jeszcze raz kontrolą . Pomału i delitaknie , nie poganiajac psa .
Pozdrówka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwekw'] Próba zbliżenia pies dziecko była za ich zgodą i pod moją kontrolą. Niestety nie udało się, bo SHojo wyraźnie nie miała ochoty (delikatnie mówiąc) spoufalać się z dziećmi.[/quote]A co to znaczy: "delikatnie mówiąc"? :p
Czy kontakt z dzieckiem to był jedyny moment, w którym Shojo była trzymana krótko za obrożę? I pewnie jeszcze do tego byłeś zdenerwowany...? :roll:
Nie jestem znawcą akit, ale mam wrażenie, że gdybyś podszedł do sprawy bardziej naturalnie i na luzie, nie byłoby takiej reakcji u suni. Wydaje mi się, że ona wyczuła twoje zaniepokojenie; jeśli do tego czuła mocny chwyt na karku, to zareagowała tak, jak powinna - że dzieje się coś złego.

Akity, jak większość szpiców, nie są wylewne w stosunku do obcych :evil_lol: - i nie padają z zachwytu, gdy nowopoznana osoba chce je pogłaskać :lol:

moja sunia sama decyduje, czy ma ochotę na kontakt z obcą osobą - do tej pory nie odkryłam, według jakiego klucza uznaje kogoś za wartego poznania... :eviltong:

pozdrawiam,
Eurasierka

Link to comment
Share on other sites

Ja niestey Eurasierko w pełni rozumiem słowa Sylwka , bo trzyamnie krotko za obroze to był pewni już chwyt ostaneczny . Moj pies takze nie przepada za dziecmi i jesli chodzi o bezpieczenstwo dzieci czy kogokolweik to przytyrzymanie psa krócej aby zapobiec niechcianemu ugryzieniu jest oczywiste .A co do nieufości , nie nalzey jej kojarzysc z agresja badz jej przejawami :eviltong:. Ale zgadzam sie z Toba Eurasjerko szpic ma swoje fochy wobec gości:cool3:, i nie nalzye zapominec ze to pies a psu do konca sie nie wierzy.
Pozdrówka

Link to comment
Share on other sites

Sylwek - dobrze będzie jeżeli opiszesz bardziej szczegolowo sytuacje. Niemniej jednak akita taka jest - nie kocha obcych, nie spoufala się z nimi - taka jest jej natura. Bimbo też nie lubi obcych i dzieci - nie daje się im dotknąć - zawsze odchodzi. Byc może Shojo trzymana za obroże - nie mająca drogi ucieczki przed "niechcianym dotykiem" - zareagowała agresją. Lepiej by było zamknąć ją i wypuscic gdy goście już jakiś czas u Ciebie przebywali - ale to tylko moje przypuszczenia bo nie znam sytuacji.
Wracając do akit - jezeli chca się z kimś zaprzyjaźnic to to zrobią ale jeżeli nie chcą to i tak ich do tego nie zmusisz.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Postaram się opisać zajście bardziej szczegółowo może będzie łatwiej to ocenić.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Spodziewaliśmy się wizyty znajomych, którzy mają synka w wieku 10 lat i córkę w wieku 8 lat. Córka ma sporego stracha przed psami syn zaś jest jak to określa koleżanka nadmiernie ufny i pewny siebie jeśli chodzi o psy.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Mam świadomość, że Shojo wyjątkowo rzadko ma okazję „gościć” na swoim terenie dzieci i tylko trochę częściej dorosłych prawie wcale jej nieznanych.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na około 2 godziny przed ich planowanym przyjazdem założyłem Shojo obrożę – bo na stałe chodzi bez obroży – aby nie kojarzyła tego (choć obroża powinna u niej oznaczać przyjemność – tylko na spacery zakładamy) bezpośrednio z ich wejściem no i abym miał lepszą „kontrolę” nad nią – jak by nie było za sierść w razie czego trudno psa trzymać.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wreszcie przyjechali.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zanim zdążyli wysiąść z samochodu zatrzymując się pod naszą bramą Shojo zdążyła pare razy szczeknąć – alo to było raczej takie „akicie gadanie” uwaga ktoś tu jest.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wchodzili do nas na podwórko a ja trzymałem Shojo w sposób jaki wydaje mi sie najbardziej ją uspokaja. To znaczy kucam i od przodu podtrzymuję ja lekko jedną reką za klatkę piersiową a drugą reką obejmuję jej tułów głaszcząc boki i pod brzuchem.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Staliśmy tak blisko furtki a oni wchodzili – Shojo ciągle trochę „gadała”.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Tu wydaje mi się, ze mógł być mój pierwszy błąd – cała nasza rodzinka przyszła do furtki ich powitać i oni wchodzi wszyscy naraz jednocześnie interesując się Shojo. Zatem całą uwaga wszystkich ośmiu osób była skupiona w jednym miejscu i na Shojo. Pewnie pies to czuje.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pierwszy oczywiście do Shojo skierował się synek znajomych, mając kieszeni i wyjmując w marszu piłki tenisowe. Ja używam piłek tenisowych do zabawy z Shojo i do uczenia „przynoszenia”. Ona natychmiast chciała mu te piłki wyjąć z kieszeni on jedną wyjął i rzucił daleko. Shojo sięgnęła niemal do jego kieszeni po drugą a on wtedy zaczął się wycofywać i tu skrzyżowały się ich spojrzenia (ja niestety cały czas lekko podtrzymywałem Shojo ale już za obrożę). Piotruś ma taki trochę „szelmowski” uśmieszek no i ... Shojo to się niespodobało. Rezygnując z piłki w jego kieszeni energicznie i z warknięciem oraz gestem łapy (tak jak pies lubi sobie coś łapą brać) „podskoczyła” w kierunku jego Twarzy – dobrze, że trzymałem ją mocniej za obrożę. Nie była to prawdziwa agresja ale taka – ja bym odebrał – demonstracja siły. Piotruś się wycofał i już odwaga z niego uszła.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Do Marysi podeszliśmy po chwili ale strach (nawet mała panika) wyraźnie była widoczna w zachowaniu dziewczynki. W jej przypadku Shojo niestety zademontrowała to samo zachowanie ale bez żadnych wstępów – tylko wyciągnęła głowę tak jak to zwykle robi, gdy próbuje powąchać przechodnia i od razu przeszła do demonstracji swojego niezadowolenia. Tym razem też musiałem ją pohamować za obrożę. Dorośli goście jakby dla niej nie istnieli.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pisk i panika dziewczynki jeszcze tylko bardziej pobudziła Shojo. Uznaliśmy, że w tej sytuacji nie ma co na siłę próbować ich sobie „przedstawiać”. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Weszli do domu. Puściłem Shojo znowu luzem w ogrodzie. Potem dzieci poszły się bawić poza ogrodem a my siedzieliśmy w domu (furtka była zamknięta na klucz aby przypadkiem dzieciaki nie weszły same na podwórko z rozpędu).[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Po jakimś czasie razem z dorosłymi wyszliśmy pochodzić po ogrodzie. Shojo koleżanke potraktowała tak jak tylko jeszcze teściową traktuje – to znaczy skoczyła na nią łapami i chciała „pobawić” się jej rękawami. Nie pozwoliłem na to. Kolega był niemalże ignorowany przez Shojo chodź podchodziła go obwąchiwać co jakiś czas. Ponieważ jednak nie czuli się pewnie a ja nie chciałem abym się tak czuli więc przypiąłem Shojo smycz i tak sobie razem chodziliśmy po ogrodzie. Potem nawet dałem im po kilka psich smakołyków aby „przekupili” Shojo. Ona zupełnie spokojnie tak jak jest nauczona usiadła przed nimi aby smakołyki otrzymać. Smycz jednak pozostała a Shojo spacerowała sobie z nami bez specjalnego zainteresowania nimi tylko co jakiś czas obwą****ąc ich z bliska.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Potem kiedy dzieci wróciły i wszyscy siedzieliśmy w domu goście wyrazili zgodę abym wprowadził Shojo do domu ale też na smyczy. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Więc oni siedzieli przy stole a ja trzymając Shojo na smyczy siedziałem na łóżku blisko nich. Shojo leżała sobie na podłodze zupełnie spokojnie ale cały czas ich uważnie obserwując. Kiedy dzieci wstały zbierając się do ponownego wyjścia na podwórko natychmiast Shojo stanęła na równe nogi i swoje „zaniepokojenie” (pobudzenie ewidentnie kierowała pod adresem dziewczynki). Dzieci wyszły my zostaliśmy. teraz ja również usiadłem przy stole a smycz założona na moje krzesełko. Bez większego zainteresowania gośćmi leżała sobie obok stołu.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wizyta się zakończyła przy wychodzeniu gości znowu trzymałem Shojo na smyczy ale „żegnała” ich znacznie spokojniej niż witała.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]A ja teraz zachodzę w głowę jak ocenić to zachowanie Shojo? Czy to jest groźne zachowanie czy typowe dla Akity, która nie ma niestety zbyt wielu kontaktów na swoim terenie z obcymi ludźmi. Jak postępować – próbować to zmienić czy jednak pogodzić się z tym i zawsze zachowywać szczególną ostrożność w przypadku wizyt. Dlaczego akurat dzieci bardziej zaniepokoiły Shojo niż dorośli.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dodam tylko, ze z naszymi córkami stosunki Shojo są idealne. Nawet się nigdy nie zdarzyło żeby choć krzywo na nie spojrzała, mogą jaj dawać z ręki i odbierać surowe mięso i kości.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Chciałbym posłuchać Waszych opinii. Jeśli jakieś dodatkowe informacje sa potrzebne aby właściwie ocenić to zachowanie to proszę pytać bo może pominąłem coś co jest istotne a my się wydaje nieistotne.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Sylwek
Z twojego opisu wnioskuję że nie tylko suni ale i tobie udzieliło się zdenerwowanie wizytą gości , a musisz pamiętać iż Akita jest psem stróżującym i bardzo szybko wyczuje twoje obawy .
a wracając do rady: ja swoje kundle albo zamykam w innym pomieszczeniu i czekam aż osoby obce usiądą i dopiero je wypuszczam , albo odgradzam gości od psów sobą a je kontroluję komendami głosowymi (co nie oznacza że zaakceptują każdą osobę wkraczającą na ich teren).
Niestety są osoby których psy (bez względu na rasę) nie lubią i nie będą lubiły i na to nic nie poradzimy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...