Don_Vito Posted April 15, 2012 Share Posted April 15, 2012 Dla Kapselka [*] :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maruda666 Posted April 15, 2012 Share Posted April 15, 2012 Alu, Kapselek [*] biega już szczęśliwy. Tylko my płaczemy :( Mocno tulę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted April 15, 2012 Share Posted April 15, 2012 Aluś trzymaj się jakoś kochana :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted April 16, 2012 Share Posted April 16, 2012 [quote name='Nutusia']Dogo skasowało 10 dni. Niestety, nic to nie zmieniło, Kapselka już nie ma. ...[/QUOTE] Wierzę, że każdy z nas oddałby wiele za to, by wraz ze skasowaniem tej smutnej wiadomości stało się więcej, ... by Kapselek zdrowy cieszył się życiem jeszcze przez długie lata,... by Alinka nie była pogrążona w żalu i tęsknocie, ... by wróciła do nas. Alinko współczuję Ci z głębi serca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patisa Posted April 16, 2012 Share Posted April 16, 2012 Matko, dopiero teraz sie doczytalam... :-( Kapselek już śpi spokojnie... kochany boksio...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Hania&Andrzej Posted April 18, 2012 Share Posted April 18, 2012 Dopiero się dowiedzialam :( Kapselek odszedł dokladnie rok po Jaguni.... ['][']['] Trzymaj się Alu, bardzo nam przykro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cheese Posted April 19, 2012 Share Posted April 19, 2012 Alu, z całego serca współczuje :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bila Posted April 20, 2012 Share Posted April 20, 2012 Bardzo, bardzo współczuję Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsel Posted April 21, 2012 Author Share Posted April 21, 2012 Dziękuję Bardzo Wszystkim!!!!!!!!! [URL="http://naforum.zapodaj.net/000aa35f8b2f.jpg.html"][IMG]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/000aa35f8b2f.jpg[/IMG][/URL] Tęsknię za Faflunkiem Moim :-(:-(:-( Pod tym krzaczkiem jeszcze niedawno kopał zawzięcie, jak to mogło sie stać :shake::shake::shake: :-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mysza2 Posted April 22, 2012 Share Posted April 22, 2012 Aluś:glaszcze::glaszcze: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bailando Posted April 23, 2012 Share Posted April 23, 2012 Tak bardzo mi przykro :( przez ten mój brak czasu nawet nie wiedziałam, że masz galerie ... mam takie wyrzuty sumienia, że ja się rozczulałam jak to mi źle kiedy Ty przeżywałaś naprawdę wielką tragedię :) Jeszcze raz bardzo, bardzo współczuję i życzę dużo siły. Pamiętaj jeszcze jest dużo bokserów, które potrzebują ciepła i miłości... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tatankas Posted April 23, 2012 Share Posted April 23, 2012 [B]Bazarek na spłatę długów ślepaczka boksia Boryska[/B]-Aluś przepraszam,ale tu dużo cioteczek boksiowych [URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/226085-Bazarek-na-sp%C5%82at%C4%99-d%C5%82ug%C3%B3w-%C5%9Blepaczka-boksia-Boryska-do-30-04"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/226085-Bazarek-na-spłatę-długów-ślepaczka-boksia-Boryska-do-30-04[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted April 23, 2012 Share Posted April 23, 2012 [url]http://naforum.zapodaj.net/thumbs/000aa35f8b2f.jpg[/url] :( Bardzo Ci,Alu,współczuję! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsel Posted April 24, 2012 Author Share Posted April 24, 2012 Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Ja nadal niestety uwierzyć nie mogę, że już nie ma Kapselka :-( Gdy nadchodzi 15.00 nie mogę się wyzwolić z tego, że muszę gnać do domu, bo on w oknie czeka na mnie :-(:-(:-( Wiem, że trzeba przetrwać...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 24, 2012 Share Posted April 24, 2012 Są różne sposoby na przetrwanie. Mój to kolejny psiak, który by na mnie czekał w oknie, ale to mój. Każdy musi sobie znaleźć swój własny sposób, choć żaden nie jest idealny i swoje trzeba odcierpieć :(... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tatankas Posted April 24, 2012 Share Posted April 24, 2012 [quote name='Kapsel']Dziękuję dziewczyny za wsparcie. Ja nadal niestety uwierzyć nie mogę, że już nie ma Kapselka :-( Gdy nadchodzi 15.00 nie mogę się wyzwolić z tego, że muszę gnać do domu, bo on w oknie czeka na mnie :-(:-(:-( Wiem, że trzeba przetrwać......[/QUOTE] [quote name='Nutusia']Są różne sposoby na przetrwanie. Mój to kolejny psiak, który by na mnie czekał w oknie, ale to mój. Każdy musi sobie znaleźć swój własny sposób, choć żaden nie jest idealny i swoje trzeba odcierpieć :(...[/QUOTE] Ale jedno drugiego nie wyklucza dziewczyny.Miałam identycznie jak Alinka.Tylko,że ja większość przeżywałam w domu.Trzeba napełnić miskę,jak się jest w kuchni,ale misek nie ma:(,przechodzi się przez korytarz,a tam posłanka też nie ma i chrapiącego plaskacza:(.Wychodzisz na dwór i rozglądasz się,gdzie znów tą smycz położyłeś,a smycze pochowane :( I za każdym razem wyk. Nowe 4 łapy nigdy nie zastąpią pustki w sercu po naszej ukochanej bestyjce,ale potrafią zapełnić te luki w domu,ten czas,który naszym pupilom poświęcaliśmy,a teraz nie mamy co z nim zrobić.Z czasem będzie mniej bolało,Alu wiem,co mówię.8 dni nie miałam psa,to były najdłuższe dni w moim życiu,potem pojawiła się kolejna ruda mordka i czas zaczął szybciej lecieć,nie miało się czasu na ciągłe wyczenie,rozmyślanie.Kochana-spraw sobie dziabąga drugiego.Kapselek się nie obrazi,gdy weźmiesz jakąś bidę do siebie,będzie się cieszył z góry,że bida trafiła na wspaniały domek,a ty nie chodzisz aż tak smutna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnezia Posted April 26, 2012 Share Posted April 26, 2012 Ja potrzebowałam dwóch lat zanim zdecydowałam się na kolejnego psa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 26, 2012 Share Posted April 26, 2012 No właśnie o tym pisałam - każdy reaguje inaczej... i każdemu czego innego potrzeba, żeby przestało krwawić tak, że się wydaje, że nigdy nie przestanie :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tatankas Posted April 26, 2012 Share Posted April 26, 2012 Bo wiele osób się boi wziąć następnego psa,znów odpowiedzialność,znów strach,że się go straci.Krwawić nigdy nie przestanie,ale przy kolejnym psiaku nie ma czasu na rozpamiętywanie.Wiadomo,że nowy psiak nigdy nie zastąpi tego,który odszedł,bo to niemożliwe-moja Nikita staruszka była jedyna w swoim rodzaju,niepowtarzalna,obecna też Nikita,jakoś nie mogłam się rozstać z tym imieniem.Niby takie podobne z wyglądu,niby takie podobne z charakteru,a jednak całkowicie różne.Poznawanie nowych zachowań,nowego charakterku boksiowego chyba nigdy mi się nie znudzi :)Zaskakują na każdym kroku i to jest najwspanialsze i najlepsze w nich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kaaasia Posted April 26, 2012 Share Posted April 26, 2012 U mnie rodzina nie chciała się zgodzić na kolejnego psa ale ja nie dałam za wygraną i po 1,5 miesiąca pojawił się faflak. Po odejściu mojego Maxa cisza w domu nie do wytrzymania- nikt nie szczeka, przychodzi pora spaceru a nie ma z kim wyjść, przychodzi pora karmienia a tu nie ma kogo karmić, przechodzi się obok miejsca gdzie było posłanie a tam pusto i bez przerwy w ryk. Nowy psiak nie ma za zadanie zastąpić swojego poprzednika i nigdy nie sprawi że o nim zapomnimy. Mi Oli pomógł wejść krąg zajęć- jedzenia, spacer, zabawa i choć trochę oderwać myśli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
omry Posted April 28, 2012 Share Posted April 28, 2012 Przechodzę przez to samo.. To strasznie ciężkie. Była za mną od zawsze przecież. Jej obecność w domu i to, że zawsze przy mnie była i wszędzie ze mną jeździła jest dla mnie tak logiczne i tak normalne, że bardzo ciężko mi zrozumieć, jak teraz ma być inaczej. To jak jakaś abstrakcja, po prostu w to nie wierzę.. Nie czuję się jeszcze gotowa na drugiego psa. Nie wyobrażam sobie mieszkać z innym psem, niż Tori. Po prostu nie na dzień dzisiejszy.. Ale pustka jest tak ogromna i tak męcząca, że może gdy ten najgorszy, najbardziej palący ból minie, to jakiś pies ze mną zamieszka. Przecież bidy czekają.. Bardzo współczuję.. :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted April 28, 2012 Share Posted April 28, 2012 dokładnie ...cisza po odejściu psiaka jest nie do wytrzymania ...widok ludzi spacerujących z psami dla mnie był ogromnym bólem ...3 miesiące minęly od odejścia Harleya kiedy przywiozłam do domu Ozzulca ...Na boksia nie zgodził się mąż , bał się porównań , bo Harley był ten NAJ ... bał się skrzywdzić tego następnego tym że będzie go porównywał a on temu nie sprosta . Ja jadąc po Ozzyego płakałam całą drogę z Rybnika do Gliwic , ze Harley mi tego nie wybaczy . Nie tylko wybaczył ale też czuwał i czuwa nad Ziutkiem teraz .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hecia13 Posted April 28, 2012 Share Posted April 28, 2012 Ala, pamiętasz jak u mnie było? Maryśka odeszła 19 maja a 20 wieczorem przyjechała Sharunia - nie było czasu rozpaczać, trzeba było biduli pomóc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted April 28, 2012 Share Posted April 28, 2012 [quote name='hecia13']Ala, pamiętasz jak u mnie było? Maryśka odeszła 19 maja a 20 wieczorem przyjechała Sharunia - nie było czasu rozpaczać, trzeba było biduli pomóc...[/QUOTE] dokładnie ...pamiętam ... to Maryśka zaprowadziła Sharunię do Waszych serc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted April 28, 2012 Share Posted April 28, 2012 Bo Ty, Heciu, jesteś z mojej i Tatankasowej paczki ;) Gdy odeszła Tośka, pomimo jeszcze dwóch psiaków w domu, szalałam z rozpaczy. Bo te dwa to maluchy - nie widać ich w domu. Pojechałam do znajomego hoteliku, błagałam, żeby mi dali psa, bo zwariuję Nie dali. Tosia odeszła 19 listopada. Los zrządził, że czekałam do 12 grudnia. Pojechałam do schronu w Częstochowie po tymczasowiczkę - boksię Dorkę. Na miejscu okazało się, że jest jeszcze jedna. Cóż było robić - zapałki ciągnąć, którą wziąć, a którą zostawić? Była zima, mróz, śnieg... Wzięłam obie. Dorka po miesiącu znalazła cudowny domek dzięki SOS. Lili została... na zawsze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.