Boni-Bobo Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Marto nigdy nie miej żalu, że nie wytrzymałaś, że zasnęłaś. TAK MIAŁO BYĆ. On czuł się bezpieczny, miał własną panią, był w domu i spokojnie spał. Jego cud zaczął się dziać, gdy zabrałaś go ze schronu. Odszedł i zabrał na drogę współczujące bicie dogomaniackich serc, ciepło Twoich MARTO rąk, Twoją troskę i nadzieję. Tak miało być - to był jego czas. Czas, który ma każdy. Dziękuję MARTO, że byłaś z nim. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jusia&Szila Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 :placz::placz::placz::placz::placz: nie mam jak Cię pocieszyć :( Bardzo, bardzo mi przykro. Zrobiłaś wszystko co mogłaś, wiesz o tym :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nombre Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 wiecie dzisiaj jest dzien dobrych wiadomosci i mimo ze ciagle placze to mysle sobie ze Gerus jest teraz szczesliwy.. i to jest dobra wiadomosc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Goldenek2 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 [*] dla Gero .... :placz::placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kapsel Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 To już trzecia śmierć boksia, która tak boleśnie wirtualnie mnie dotyka …….. Stał mi się bliski, jak tylko zobaczyłam go w tym koszyczku w schronisku …… takie coś czuje się od razu……. i …..odszedł, Geruś odszedł….:-(:-(:-( Ale mimo bólu, mimo cierpienia, chcę podziękować jeszcze raz Martusi za to, że dała mu te niespełna 4 dni normalnego boksiowego szczęścia, miłości, troskliwości, że wyciągnęła go ze schronu, że nie odszedł sam...................:-(:-(:-( Zapewne przez całe swoje życie nie miał tyle miłości, tyle głasków, tyle tkliwości, troski co przez te kilka dni. Co ja mówię, przez całe życie tyle badań, wizyt u lekarza nie miał co teraz prze te dni…..:-(:-(:-( ......nie zdążył jedynie piszczącą zabaweczką się pobawić, tego jedynie nie zdążył :shake: Moja wdzięczność, szacunek dla Marty pozostanie na zawsze. Marta pamiętaj o tym. Nie umiem Cię pocieszyć tak jakbym chciała, ale cierpię razem z Tobą i z Cudownymi Dogomaniaczkami, których los Gerusia nie był obojętny :shake: Kochane Dziewczyny, bez Was byłoby jeszcze ciężej przetrwać tą tragedię. Dziękuję Wam, że od początku byłyście z Gerusiem i z Martą na wątku, że wspierałyście ją dobrymi myślami i radami… Dziękuję że Jesteście, że byłyście i z Martą i z Gerusiem od początku do końca….:-(:-( Geruś niech Ci słonko zawsze już świeci tam na górze…. Fafelku żegnaj :-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Goldenek2 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Marta.... nie umiem Cię pocieszyć. Mogę sobie tylko wyobrazić, że czujesz to samo co ja, gdy odszedł mój Charlie .... Minęło już ponad 2 lata, a ja ciągle płaczę.... Wierzę, że teraz obaj zdrowi i szczęśliwi dokazują gdzieś tam wysoko .... na zielonej trawce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kikajerry Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 [quote name='TERESA BORCZ']Ogromnie Ci Kapselku dziękuję za wieść o cudzie:iloveyou::angel::angel::angel: Uwielbiam takie cuda, ale marzę żeby przestały takie wypadki być cudami. MOŻE NAPISZE KILKA SŁÓW DLACZEGO. nie wiem czy potrafie to co czuję ubrać w słowa, ale... Po pierwsze gratuluję Marcie decyzji, jedynej jaka mogła byc podjęta dla dania szansy temu psu na pełnię szczęścia i spokoju na ileś tam wspaniałych , cieplych przy sercu Marty dni. To szczęście może mu wynagrodzi wszelkie krzywdy jakich doznał przez wszystkie lata swego życia. Może u psiaków jest jak u ludzi, ze opatrzność każe zacierać w pamieci zło a pamiętać dobro i grzać dusze w jego płomyku? Mam nadzieję ze Marta dzielnie pokona wszelkie trudności i niepokoje związane z nowym obowiązkiem, tak jak ja je pokonywałam przy kolejnych staruszkach którym chciałam u schyłku ich życia dać, czego nigdy nie mieli. Nie chciałam by tak odchodziły w smutku i zimnie samotności, pożegnane czasem igłą a czasem po prostu pustką. Przy szybkiej decyzji, czasem już u weta na stole, gotowe do zastrzyku, znajdowały się w aucie do mnie, chore, z nowotworami i bez nadziei. wbrew przewidywaniom wszystkich przeżyły u mnie po kilka miesięcy. I miały wszystko. Najbardziej bałam się momentu ich odejścia, bo to zawsze jest powód podobno do tego że wiele osób nie decyduje się na takie postępowanie, ale.... byłam przy nich, odchodziły na moich rękach, spokojnie, bez bólu patrząc mi w oczy. Zasypiały. To mi wynagradzało strach i ból, bo tak umierają ludzie, i tak umierają nasi przyjaciele. Pochowanie psa to następny ciężki etap, ale trzeba to zrobić pięknie, psu jest obojetne czy jest zutylizowany, czy pochowany troskliwie na pięknej polanie w szumiącym lesie. ale dla nas nie jest to obojetne. Pozwoliło na lżejże przeżycie tego jednak bółu, bo człowiek się przywiązuje. powyższe to jedyna trudność przy tak super decyzjach, ale .. To co możemy zrobić dla psa, te zmiany w wyglądzie fizycznym i w psychice psa, jego rosnące cudowne przywiązanie,obserwowane z godziny na godzinę wartają ogromnie dużo. Dlatego marzę o tym by więcej osób przekonało się że to nie trudne a jakże piękne. Mam teraz stareńką chorą suneczke Pudziankę, i stareńkiego PROMYKA , pszczyńskiego staruszka Rodzynka.Odmłodzone w dobrobycie. Poświęcam im wiele czasu i miłości, i stale się zastanawiam kto komu daję wiecej ja im czy te psiaki mnie. jakoś dziwnie pojęcie śmierci przestało być dla mnie tak paraliżująco przerażające. Takie psiaki nie są kłopotliwe, a nawet kłopoty ze zdrowiem daje sie opanować. Proponuję MARCIE pomoc rada i nie tylko, bo nazbieralo mi sie nieco doświadczeń. POWODZENIA MARTO. OGROMU SZCZĘŚCIA BOKSIU U BOKU MARTY.:Cool!::Cool!::Cool!::Cool!::Rose::Rose:[/QUOTE] Jezu są jeszcze cidowni ludzie na świecie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Brak mi słów ,by wyrazić ,co czuję :( Marto,przytulam Cię, Gerusiu,bądź szczęśliwy- TAM ...:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andegawenka Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 ,,, i nie wolno Ci rozpatrywać ten lekarz czy nie ten. Na raczycho nie mam mocnych. Moja Kara już się nim zaopiekuje, ona to potrafi. Wiem bo opiekowała się mną przez 13 lat. Martuniu nie gdybaj bo nam tu z bólu serce pęknie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kikajerry Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 ja przepraszam za ten post powyżej, jakoś nie doczutując do konca sie dopisałam :-( Siedzę w pracy cała zapłakana i jedyne co mi przychodzi go głowy to to , że jesteś cudowną osobą i że on czuł że teraz juz może w spokoju odejść. Ja wiem że Ty mu chciałaś jeszcze tyle pokazac, jak byc kochanym, jak być szczęśliwym itp..... Zycie pisze własne scenariusze, ale świat jest lepszy dzięki takim ludzią jak Ty! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jagoda1 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 [quote name='marta0731']Najgorsze jest to, że życie musiał mieć naprawdę straszne, i nie miałam szans, by mu pokazać inne:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:[/QUOTE] Jestem pewna, ze to były jedyne chwile w życiu Gerusia, w kórych ktoś sie o niego troszczył, odszedł czując Twoje cieplo i miłość. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 [COLOR=yellowgreen]Tak Marusiu Gerunio moze czekal , moze juz byl na skraju Mostku Teczowego ..czekal wlsnie na ciebie , na was , aby mogl spokojnie odejsc , wiedzac ze jest kochany ponad wszystko ...................Geruniu bieguniaj teraz ze swymi siostrami i bracmi ile sil [/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andegawenka Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 [quote name='kikajerry']ja przepraszam za ten post powyżej, jakoś nie doczutując do konca sie dopisałam :-( [/QUOTE] Nie ma to znaczenie, najważniejsze że jesteś z Martą i z nami:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maruda666 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 A ja nie wiem co napisać, siedzę i płaczę. Marta, zrobiłaś dla niego chyba tyle, co nikt inny w jego długim życiu . Teraz musisz być silna. Gero odszedł szczęśliwy :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hecia13 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 :-(:-(:-( [*] sama nie wiem co mam napisać.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnezia Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Nie tak miało być... Nawet nie chcę sobie wyobrażać co teraz czujesz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Liczy sie to, ze wzielas Gero ze schroniska i dalas mu wszystko co mialas. Mial ostatni dni pelne milosci i troski. Wiele psow tego nigdy nie doznalo......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewab Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Tak chciałam, żebyście mieli trochę czasu dla siebie:-(. Wiem co czuje Marta człowiek chciałby bidom nieba przychylić, wynagrodzić całe zło, które ich spotkało. I tak straszne boli, że nie zdąży tego zrobić. Martusiu ryczę razem z Tobą i innymi Ciotkami, a Gero biega z boksinkami Tiną i Sabą. Saba miała 4 miesiące szczęścia, a Tina 27 dni:placz::placz::placz:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nicky71 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Martusiu strasznie mi przykro.................... :-( :-( :-( Czytałam regularnie wątek i trzymałam z całych sił kciuki za Was, za Gero, oby miał jeszcze szanse poznać te lepsze życie. Pozna, ale szkoda że dopiero za TM :placz: Trzymaj się kochana, zrobiłaś dla niego tak wiele, jesteś dobrym człowiekiem. Głowa do góry, jest teraz szczęśliwy, Ty też bądź myślą, że biega wesoły po tęczowych łąkach. Pewno hasa teraz z Hessem, bez zimna i bólu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wykrywka Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Bardzo mi przykro, nie mogę uwierzyć, chyba nie chcę uwierzyć ... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BUDRYSEK Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 [B]Żegnaj Gerusiu :( (*)(*)(*)[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mira_c Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 Marto - przytulam strasznie mocno. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kora78 Posted September 8, 2010 Share Posted September 8, 2010 siora ja nie musze nic pisac nawet nie zdazylam zobaczyc Gero :( Marta mowila, ze powidomi kierowniczke ze schronu, z TOZu, ma dowody na zaniedbania psa przeciez, ma zdjecia, ma weta, stwierdzony srut i uraz kregoslupa mechaniczny. moze sie uda, zeby za to odpowiedzieli?? Geruś, teraz masz lepiej. a tu chociaż zdazyles miec kogos, kto Cie kochal, miec kolderke miekka pod soba i cieplo. czules to na pewno Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta0731 Posted September 8, 2010 Author Share Posted September 8, 2010 Siedzę i nie wiem co pisać... Dobrze wiecie co przeżywam i jak się czuję... Ja w tej chwili jedynie egzystuję... Patrzę ciągle na to miejsce, gdzie jeszcze wczoraj leżał na kołderce Gero.......... Miałam nadzieję, myślałam, że jest z nim lepiej, że będziemy mieć więcej czasu dla siebie!!! I nie chodzi mi wcale o mnie. Bo to ja byłam dla Niego, nie On dla mnie :-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta0731 Posted September 8, 2010 Author Share Posted September 8, 2010 Naprawdę bardzo Wam wszystkim dziękuję i jeszcze raz dziękuję!!! Za uczucie dla Gero i za wsparcie dla mnie. Ja wiem i Wy wiecie, że nic mnie teraz nie jest w stanie pocieszyć, ale sama świadomość, ile cioć było przy Gero i jest z nim nadal... Wasze ciepłe słowa podnoszą na duchu... Słowo dziękuję to za mało, ale nie znam innego, nie ma innego. Mogę tylko to... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.