Jump to content
Dogomania

[W-wa] KOSZYCZEK NIECHCIANYCH STARUSZKÓW ; spis str 1 i 2


Koszyczek

Recommended Posts

Tyle smutnych informacji... Beza była niezwykłym psem. Bardzo wrażliwa, delikatna, mądra. Trzymała się na uboczu, ale była strasznie przejęta wszystkim, co się wokół niej działo. Znałam ją krótko, ale bardzo chwyciła mnie za serce. Żałuję, że nie poznałam jej lepiej. Zawsze za mało czasu, zawsze pośpiech i bieganina, a do Bezy trzeba było spokojnie, powoli, delikatnie. Cały czas myślałam, że jeszcze zdążę. Nie chcę być jakaś patetyczna, ale naprawdę jestem szczęśliwa, że dane mi było chociaż przelotnie otrzeć się o istnienie tego psa.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tyle smutnych informacji... Beza była niezwykłym psem. Bardzo wrażliwa, delikatna, mądra. Trzymała się na uboczu, ale była strasznie przejęta wszystkim, co się wokół niej działo. Znałam ją krótko, ale bardzo chwyciła mnie za serce. Żałuję, że nie poznałam jej lepiej. Zawsze za mało czasu, zawsze pośpiech i bieganina, a do Bezy trzeba było spokojnie, powoli, delikatnie. Cały czas myślałam, że jeszcze zdążę. Nie chcę być jakaś patetyczna, ale naprawdę jestem szczęśliwa, że dane mi było chociaż przelotnie otrzeć się o istnienie tego psa.

domek był tuź, tuż, nie poczekała....

Link to comment
Share on other sites

domek był tuź, tuż, nie poczekała....

 

Beatka, niunią interesował sie jakis domek?

 

to juz niby nieistotne, ale Ja ją miałam cały czas w pamięci...., chciałam ją zabrać do siebie, tylko termin sie przesuwał ciągle,

sunia była w dobrej formie i nic złego sie nie działo , więc byłam przekonana, że może jeszcze chwilę bezpiecznie poczekać. Przecież dopiero co jechał do mnie Twix, więc  gdybym wiedziała...miała takie info ,że coś się zmieniło , że choruje...rozwaliła mnie dzisiaj doszczętnie ta wiadomość :(:( :(

Link to comment
Share on other sites

Usg wykazało, że prawie nie miała nerek. Została uśpiona.

 

czyli coś się działo/ jakis powód musiał być, że jej to usg robili:(

nerki nie wysiadają z dnia na dzień, musiało byc widać od jakiegos czasu , ze coś się złego z nią dzieje...

....mogła jechac z Twixem,  gdybym tylko wiedziała:( 

Link to comment
Share on other sites

czyli coś się działo/ jakis powód musiał być, że jej to usg robili:(

nerki nie wysiadają z dnia na dzień, musiało byc widać od jakiegos czasu , ze coś się złego z nią dzieje...

....mogła jechac z Twixem,  gdybym tylko wiedziała:( 

Z tego co mowila Wanda dopiero przed uspieniem zrobili badanie - bo ktoś z odwiedzajacych w sobote czy niedziele podobno nakarmil

psy jakimis okrawkami czy kielbasa , po ktorych psy w geriatrii sie pochorowaly i z tego powodu podbno Beza trafila do lekarza gdzie przy okazji wyszla jej choroba

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj serce Tolak przestało bić. Umarł sam, po południu, wydaje się, ze bez cierpień.

Tak wyglądał kilka lat temu:

1027_image_2.jpg

 

Nie żyje też duża, piaskowa suka, nazywana przeze mnie Sabiną. Krótko była na geriatrii, okropnie była wychudzona.5d4fq0.jpg

 

Biedna sunieczka chudziutka strasznie - ona zdazyla chociaz dostac imie :(

 

Czy ta sunia nie miala swojego wolontariusza wczesniej - jakoś tak dziwnie z niektórymi staruszkami jest, ze jak trafia na geriatrie to juz jak do czarnej dziury - chyba ze wol. nie zdążyl przewiesić wizytówki.

Link to comment
Share on other sites

Mogę zapytać skąd wiadomo, że ktoś z odwiedzających nakarmił psy okrawkami??? Bo jakoś tak dziwnym trafem wyprowadzałam psy w sobotę, żadnymi okrawkami nie karmiłam, a czuję się teraz dziwne. Nie chcę tu żadnych awantur, ale bardzo bym prosiła, jeśli rzuca się takie pomówienia o wskazanie źródła. Tu nie pisze gnojstwo z gimnazjum, tylko dorośli, i odpowiedzialni ludzie.

Link to comment
Share on other sites

Mogę zapytać skąd wiadomo, że ktoś z odwiedzających nakarmił psy okrawkami??? Bo jakoś tak dziwnym trafem wyprowadzałam psy w sobotę, żadnymi okrawkami nie karmiłam, a czuję się teraz dziwne. Nie chcę tu żadnych awantur, ale bardzo bym prosiła, jeśli rzuca się takie pomówienia o wskazanie źródła. Tu nie pisze gnojstwo z gimnazjum, tylko dorośli, i odpowiedzialni ludzie.

 

 

Droga mała czarna, chciałabym żebyś wiedziała, że jeżeli coś powiem, to wiem to na 100%   I po co było to pisać, żeby za chwilę pisać to:

 

 

 

 

sekundę temu dowiedziałam się, że w soboty ok. godz. 16 przychodzi starsza pani z córką, karmi okrawkami, za co już kilka razy była wyrzucana. Przychodzi tam nadal.

 

Chyba jeżeli ktoś nie karmił, to nie będzie brał tego do siebie, prawda? 

Link to comment
Share on other sites

Prawie wszystkie psy maja już swoje kartki na spacery z numerem i, jeśli to było możliwe, imieniem (uzupełnię to w środę). Są spinacze, proszę zaznaczać. 

I mam propozycję, może każda z Was, która wyprowadza małe psy, wybrałaby sobie jeszcze jednego dużego i drugiego dużego ślepego i zaczęła z nimi regularne spacery? Duże psy są za rzadko wyprowadzane, a te w klatkach siedzą większość czasu na małej przestrzeni i ich los jest naprawdę nie do pozazdroszczenia.

Link to comment
Share on other sites

 

czyli coś się działo/ jakis powód musiał być, że jej to usg robili:(

nerki nie wysiadają z dnia na dzień, musiało byc widać od jakiegos czasu , ze coś się złego z nią dzieje...

Droga Kasiu! Przez dziewięć lat nikt nie dopatrzył się, że pies ma mocznicę. Bez komentarza.

Link to comment
Share on other sites

Droga mała czarna, chciałabym żebyś wiedziała, że jeżeli coś powiem, to wiem to na 100%   I po co było to pisać, żeby za chwilę pisać to:

 

 

 

Chyba jeżeli ktoś nie karmił, to nie będzie brał tego do siebie, prawda? 

dziuniek, jersteś bardzo dorosła osobą,  i powinnaś być bardziej odpowiedzialna za to co piszesz.

 

teraz czytaj ze zrozumieniem: informuję, że mała czarna nie przywozi żadnego jedzenia do schroniska, karmi psy ugotowanym przez ze mnie ryżem z kurczakiem. W sobotę psy z geriatrii niewiele jadły, bo były najedzone. ja wychodzilam z Beza na spacer, była w gorszej niż poprzednio formie, NIC NIE JADŁA, rowniez nie dostała nic od tych dwóch Pań, bo one były na rej, 6, gdy Beza była ze mną na spacerze. Panie ostatnio miały parówki, jak styszały, że nie można, to nie karmiły geriatrii.

 

 

Faktycznie, skrawki to masakra. Przypomina mi się jak zasłużona wolontariuszka położyła nisko na pniu drzewa worek ze skrawkami i pies idący na spacer porwał wszystko i zjadł z torebką foliową.

Link to comment
Share on other sites

Mam wrażenie

 

Ona od 7 lat siedziała, ale fakt jest faktem, że one chyba w ogóle nie są tam leczone, a już jak są stare to widać się to po prostu nie opłaca. Taka przykra i bolesna prawda.

 

Są leczone, ale dopiero, kiedy są już wyraźnie chore.

Nie ma natomiast praktyki badań profilaktycznych. Nie robiono nawet zwykłych badań krwi przy planowanych zabiegach starych psów. O to walczyła jedna lekarka, ale nie wiem z jakich skutkiem, zwłaszcza, że chyba już tam nie pracuje.

Diagnostyka, jak już jest, też zresztą bywa kontrowersyjna.

 

 

Naszło mnie na aktualizację starych ogłoszeń, które kiedyś regularnie umieszczałam w sieci i część z nich jeszcze wisi.

Przygnębiające zajęcie, bo wiele z nich jest nieaktualne z powodu odejścia psów za tęczowy most.

Z drugiej strony przygnębiające , bo część z tych ogłoszeń ciągle jest aktualna.

 

Gufi - w schronisku od 12 lat:

869_image_5_hll.jpg

 
WYJĄTKOWY PIES I WYJĄTKOWA SPRAWA 
 
Gufi czeka na swój dom 12 lat - tak ... to prawda - nigdy nie miał swojego pana, nigdy nie siedział na kanapie i nigdy nikt nie powiadział do niego mój piesku. On nigdy nie był kogoś. Dzisiaj czas pokazać Gufiego światu - on też musi dostać szansę na dom, szansę na zobaczenie jak wygląda normalne życie - Gufi nie potrzebuje wiele - kawałek ogrodu, ciepły kąt - on stracił już nadzieję, że kiedyś będzie psem domowym. Gufi jest sporym kundelkiem w typie owczarka. W schronisku przebywa już około 12 lat, czyli najdłużej ze wszystkich piesków przebywających na Paluchu. Najprawdopodobniej nigdy nie był zwierzęciem pańskim, domowym i nigdy się nie nauczył, że człowiek powinien być najlepszym przyjacielem psa, dlatego z nieufnością podchodzi do ludzi. Od około roku piesek wychodzić na spacery z wolontariuszami. Kiedy przypinam mu smycz, Gufi zastyga w bezruchu, po czym daje się wyprowadzić, ale odsuwa się jak najdalej. Boi się bliskości człowieka, unika też innych psów. Jednak mimo wszystko jest bardzo łagodnym i uległym pieskiem, nigdy nikogo nie ugryzł, poddaje się woli człowieka. Gufi potrzebuje spokojnego domu, w którym poczuje się bezpiecznie. Może z czasem odzyska radość z życia i otworzy się na otaczający go świat. Prosimy o dom dla Gufiego! 

Osoba kontaktowa: Justyna , Tomek i Mikołaj
Telefon: 511 106 869, 729 620 620 , 796 123 413

 

 

 

Fabi - 11 lat w schronisku

315_image_1.jpg

 

Fabi jest bardzo pogodnym, dużym psem w średnim wieku.
W schronisku na Paluchu przebywa już od 11 lat, jest psem zgodnym i przyjaznym, pomimo średniego wieku jest bardzo energiczny, kocha spacery i ludzi którzy poświęcają mu czas. Swoich opiekunów i wolontariuszy wita tańcem radości, człowiek kojarzy mu się z samymi najlepszymi rzeczami: spacerem, pogłaskaniem, otrzymaniem posiłku, dlatego jego radość na widok ludzi jest ogromna.
Świadczy to o dużej ufności Fabiego i o jego dobrym charakterze, Fabi ładnie chodzi na smyczy, przywołany natychmiast biegnie się przytulić, jest niekłopotliwym i bardzo wdzięcznym psem.
Fabi jest psem bardzo przyjaznym, od 7 lat żyje na zewnątrz więc z pewnością kawałek ogródka lub częste spacery pozwolą mu się szybko zaaklimatyzować w nowym domu.
Fabi przebywa na terenie rejonu VI w klatce 9B, dzieli ją z malutką, nieśmiałą  sunią owczarkowatą o numerze 1313/10 psy bardzo się lubią.

Osoba kontaktowa: Aleksandra i Joanna 
Telefon: 798 159 427 i 604133894

 

 

No i Dzikus - 13 lat

120402215513.jpg

 

 

Wyszukiwarka wyświetla kolejne 12 psów, które są w schronisku po 10 lat.

Część z nich jest dzika, nigdy nie miała domu i ma znikome szanse na adopcje.

A część to normalne miłe psy... które w tej chwili też mają małe szanse na własny dom.

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego mała_czarna poczułaś się 'dziwnie'? nikt nic o Tobie nie napisał.

Pewnie dlatego, cytuję:

"Z tego co mowila Wanda dopiero przed uspieniem zrobili badanie - bo ktoś z odwiedzajacych w sobote czy niedziele podobno nakarmil

psy jakimis okrawkami czy kielbasa , po ktorych psy w geriatrii sie pochorowaly

 

No to napisałam, że też wyprowadzałam psy w sobotę, a nie karmiłam przecież :)

Link to comment
Share on other sites

Co do wyprowadzania tych większych psów z geriatrii, to jeśli o mnie chodzi jest tak: jestem na Paluchu od godziny 12.30 mniej więcej do 15.30. Bardzo chciałabym być dłużej, ale mój własny pies też musi wyjść na spacer. Jak wyprowadzam te mniejsze pieski, to też troszkę czasu zajmuje, bo próbuję im zrobić zdjęcia, co jest jednak trudne, bo one nie stoją przecież w miejscu jak słup soli, to raz, dwa, chodzą wolniutko, im się przecież nigdzie nie spieszy, a ja nie będę ich ponaglać, szarpać, ciągnąć. One mają swoje własne tempo. Chcę je pogłaskać, przytulić, ostatnio siedziałam w boksie z Mają, która weszła mi na kolana i wcale nie chciała z nich zejść. Za mało jest chyba osób do odwiedzania geriatrii, i do wyprowadzania piesków.

Zaobserwowałam za to, że inne pieski, młodsze, mają masę chętnych do wyprowadzania, nie mówiąc już o wielbicielach wszelkiej maści bullowatych, bo te (moim zdaniem), cieszą się dużym zainteresowaniem odwiedzających. Dobra, nie ma co smęcić zresztą.

Link to comment
Share on other sites

sprawdziłam wszystkie psy czy mają ogłoszenia, większość ma, małe wszystkie,  oprócz kwarantanny,

z dużych nie mają swoich wolontariuszy i opisów: 1575/14, 1582/14, 1033/14, 2554/06,

 

nie "wyskoczyły" mi w bazie schroniska zdjęcia 2225/05, 1424/07 ( czasem baza nie chce wspólpracować)

Link to comment
Share on other sites

Byłem dzisiaj w schronie. zapomniałam pozaznaczać z kim byłam na spacerze, bo sobie to na koniec zostawiłam, a pamięć ludzka jest zawodna;) w każdym razie w weekend i tak wszystkie psy wyjdą, niektóre pewnie po kilka razy, więc to bez znaczenia w sumie.

Link to comment
Share on other sites

mnie osobiście to dokarmianie psów czasem drażni. na geriatrii w klatkach jest taki otyły pies i jest na karmie obesity, a ostatnio też widziałam jak mu jakaś babka tam przy siatce michę jakiegoś żarcia wciskała. Trzeba nie mieć serca. Zamiast wziąć psa na długi spacer żeby się jak najwięcej ruszał, to jeszcze go podtuczają. albo te babki latające po całym schronisku i wtykające psom jakieś parówy, bez żadnej refleksji. Zauważyłam też, że dla niektórych wolontariuszek spacer z psem oznacza zaprowadzenie go do tej najbliższej bramy, napchanie jakimś żarciem i powrót do schroniska. To się pies nachodzi... a przecież porządne spacery są im niezbędne z wielu powodów m.in. dla lepszego trawienia, a jak wiadomo z załatwianiem się większość z nich ma problemy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...