Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='dziuniek']Są takie, co płaczą, są takie, co wyją. Ostatnio, kiedy opuszczamy geriatrię bardzo późno, słyszymy to i serce się kraje. Zawsze mam ochotę zawrócić i pocieszyć, ale jak?...[/QUOTE]
One płacza bo ludzie wychodź i zostają same, dziś myślałam; ze coś stało się jakiemuś człowiekowi a to Bobis płakał jak skończy się ruch i schronisko się uspokaja to i w geriatrii jest cicho .
Dziuniek; tak , Bonita to sunia z sali Bobisia.

Posted

[quote name='Beat2010']Na nią czeka domek; po operacji czuje się dobrze; jak n ma taką operację; na razie jest w szpitalu[/QUOTE]

Ufff, kamień z serca........

Posted

[quote name='rozi']Dziuniek, ja mam wykupione pakiety ogłoszeń u Ziutki, jeśli się przydadzą daj znać, zrobi w dowolnym momencie.[/QUOTE]
Bardzo Ci dziękuję, na pewno skorzystam. Na razie ogłaszam te maluchy:Śmieszka, Miłka, Knopersa, Pimpka, no i Lady, Blue. Trzeba przecież, żeby też wyszły ze schroniska. Pieski "rasowe"-pudlisia, szybko znajdują dom, a takie jak Miłek i Knopers-przemiłe psiaki, siedzą, bo są takie "nijakie" z wyglądu. A te większe to w ogóle mają zerowe szanse.
Na geriatrii jest też biało-czarny, trochę kudłaty piesek, bardzo słaby, nie wiem, kto to. Ma budę i wybieg. To prawdziwa bieda, ledwie chodzi, brudny, chwieje się, coś ma neurologicznego. Muszę to sprawdzić

Posted

[quote name='Beat2010']One płacza bo ludzie wychodź i zostają same, dziś myślałam; ze coś stało się jakiemuś człowiekowi a to Bobiś płakał jak skończy się ruch i schronisko się uspokaja to i w geriatrii jest cicho .
[/QUOTE]
Wyje też jeden z dużych , nie wiem na razie, który.

Posted

[quote name='Isadora7'][SIZE=3][B]Takie cuda o zjawiskowej urodzie są na geriatrii[/B][/SIZE]

[B]TONIK - trójłapek - 378/10 [/B]
Tonik to nasz kochany trójłapek. Jest bardzo przyjacielski i grzeczny. Jak tylko zacznie się go głaskać to chętnie się przytula. Niestety z powodu braku nogi chodzi bardzo wolno i nie może też długo i daleko spacerować. Idealny do bloku, dla starszej osoby, która też nie ma siły na długie spacery z młodym pieskiem. Tonik z pewnością odwdzięczy się miłością swojemu właścicielowi. Tonik podbije serce każdej osoby, która tylko weźmie go na spacer. Jest bardzo miły i grzeczny. Często kładzie się koło wolontariusza i daje się głaskać i czeka na więcej pieszczot.

Psiak jest przesympatyczny, grzeczny, miałam okazję przekonać się wczoraj.

[URL="http://img34.imageshack.us/i/f9hd.jpg/"][IMG]http://img34.imageshack.us/img34/4151/f9hd.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE]
Trójłap Tonik adoptowany jakiś miesiąc temu przez Fundację HOSSA - czyli byłą wieloletnią wolontariuszkę :)

Posted

To wspaniała wiadomość; pozdrawiamy wieloletnią wolontariuszke
♥♥♥♥

Tak jak pisze dzinuek- Co do adopcji staruszków to Oprócz psów w typie rasy jak Viki powodzenie adopcyjne mają małe staruszki; cudne, starutkie duze psy mają o wiele mniejsze szanse:-( wspaniałe są np te duze z sali Dzikuska o których dziuniek i Iwna przypominają.

Posted

Baryłka wróciła od kardiologa z diagnozą nowotwór serca.
Ale pani doktor powiedziała, że Baryła to twarda sztuka, jeszcze trochę życia przed nią, choć raczej miesiące niż lata.
[IMG]http://i849.photobucket.com/albums/ab51/Punia2/PSice/Barylka/PICT9168.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='APSA']Baryłka wróciła od kardiologa z diagnozą nowotwór serca.
Ale pani doktor powiedziała, że Baryła to twarda sztuka, jeszcze trochę życia przed nią, choć raczej miesiące niż lata.
[IMG]http://i849.photobucket.com/albums/ab51/Punia2/PSice/Barylka/PICT9168.jpg[/IMG][/QUOTE]
Niech się Baryłka nacieszy życiem w domku, oby jak nadłużej.

Nowotwór raka niby taka rzadkośc, a piękny Dario umarł w schronie właśnie na to.

Posted (edited)

Newsy.
Dzikusek okazał się dzikuseczką. Ponieważ lekarz się spóźniał i nie można było zacząć wychodzić z geriatrią, trochę ją pomęczyłam. Założyłam smycz i głaskałam, nawet potem sama przychodziła, ale zawsze rezerwowo, chociaż już nie urządzała pisków, jakby ją ktoś mordował (co było dwa tygodnie temu). Na spacerku ładnie szła, jest malutka, chociaż pękata, waży 6 kg. Szeleczki, które przyniosłam, okazały się za małe, chcę, żeby miała na stałe, to może stres zapinania byłby mniejszy. Szukanie na obroży kółka do smyczy nie u niej jednej powoduje atak paniki.


[IMG]http://i59.tinypic.com/dxzq86.jpg[/IMG][SIZE=3] Dwie dzikuseczki: Dzikuska i Molly[/SIZE]

[SIZE=3]Iwonka napiekła ciasteczek wątróbkowych, specjalnie dla staruszków miękkich i dostawały kolejno na "postoju" przy lotnisku.[/SIZE]
[IMG]http://i62.tinypic.com/14v4i8m.jpg[/IMG] [SIZE=3]Ostatnie wyprowadzane Nora(Lady) i Hera(?nie wiem, jak się ta wilczyczka zwie)[/SIZE]

[SIZE=3]Psiny z zewnętrznych budek:[/SIZE]

[IMG]http://i59.tinypic.com/5xpjdi.jpg[/IMG]

[IMG]http://i57.tinypic.com/1zohz6t.jpg[/IMG]

[IMG]http://i61.tinypic.com/w7boet.jpg[/IMG]

Duży Dzikus był w klatce sam, nie wiem, co zrobili z resztą:Tolkiem i wilczkiem, bo malowali ściany w tej salce na pomidorowy(???) kolor. W sobotę sprawdźcie, gdzie podziali te psiny, nie mogłam ich znaleźć. Ale za to mogłam komfortowo zapoznać się z Dzikuskiem dużym: dostał wątróbki ( brał je z ręki) oraz posiłek regeneracyjny do miski, jako małą łapóweczkę na zaznajomienie. Jak jest sam, to można z nim coś zrobić.
Leżący cały czas średni psiak w klatce podniósł się, jak dostał "domowe" jedzonko i zjadł ze smakiem, on chyba jest przerażony otaczającą go rzeczywistością.
Blue i suczka "zaprzęgowa" (bo tak ciągnie) też odbyły spacerki.
Karlosek w klatce, smutny, leżący w swoim koszyku.
I jakby ktoś mógłby sprawdzić, co dolega Molly, bo wg mnie ją boli lewa tylna nóżka, którą bardzo oszczędza przy chodzeniu.
Jak wchodzę do schroniska, to ogarnia mnie zawsze straszna myśl, jak niewiele można zrobić dla tych nieszczęsnych psów, z których większość tu właśnie dokona żywota. Potem przez te kilka godzin człowiek o tym zapomina, a na koniec znów panika, że one wszystkie wciąż tam tkwią.

Edited by dziuniek
Posted

[quote name='dziuniek'] Dzikusek okazał się dzikuseczką. Ponieważ lekarz się spóźniał i nie można było zacząć wychodzić z geriatrią, trochę ją pomęczyłam. Założyłam smycz i głaskałam, nawet potem sama przychodziła, ale zawsze rezerwowo, chociaż już nie urządzała pisków, jakby ją ktoś mordował (co było dwa tygodnie temu). Na spacerku ładnie szła, jest malutka, chociaż pękata, waży 6 kg. Szeleczki, które przyniosłam, okazały się za małe, chcę, żeby miała na stałe, to może stres zapinania byłby mniejszy. Szukanie na obroży kółka do smyczy nie u niej jednej powoduje atak paniki.

[url]http://i59.tinypic.com/dxzq86.jpg[/url]
Dwie dzikuseczki: Dzikuska i Molly[/QUOTE]
To ta suczka?
[url]http://www.napaluchu.waw.pl/czekam_na_ciebie/wszystkie_zwierzeta_do_adopcji/011401704[/url]
Wpadła mi w oko, jak była na kwarantannie, zastanawiałam się, co się z nią dzieje.

Posted

Czy to Dzikuska z sali 3 ? Zdjęcia mi się nie otwierają:-( ona miała spacer w ND z Anią, została wyglaskana przez pomocnika Ani, na tyle ostrożnie, że nie pogryzla .
Molly od początku ma kłopoty z chodzeniem, teraz jej się poprawiło, tzn w niedziele było prawie dobrze, może coś sobie urazila, zobaczę w sobotę.
Nowy z sali 13 jest wystraszony miejscem, nie chce się ruszyć z posłania; jest kłopot z zaprowadzeniem go do lekarz a.Moze uda się go wyciągać na snakolyki; powolutku, po kroczku.

Posted

[quote name='APSA']To ta suczka?
[URL]http://www.napaluchu.waw.pl/czekam_na_ciebie/wszystkie_zwierzeta_do_adopcji/011401704[/URL]
Wpadła mi w oko, jak była na kwarantannie, zastanawiałam się, co się z nią dzieje.[/QUOTE]
Tak, to ta suczka, ona boi się gwałtownych ruchów nad nią, ale daje się głaskać, a na spacerkach już zachowuje się normalnie. Nazwę ją Muszką, mogę? Bo taka malutka.

Posted

[quote name='Beat2010']
Nowy z sali 13 jest wystraszony miejscem, nie chce się ruszyć z posłania; jest kłopot z zaprowadzeniem go do lekarz a.Moze uda się go wyciągać na snakolyki; powolutku, po kroczku.[/QUOTE]
Jak mu postawiłam miskę z jedzeniem (domowym!) to wyszedł od razu i jadł bez strachu. Trzeba go powoli obłaskawiać.

Posted

Dziewczęta, sprawdźcie, czy opiekunowie (szczególnie ci, zastępują) otwierają klateczki maluchów na czas swojej pracy. Niektórzy znów wypuszczają je tylko na wybieg na czas sprzątania (15-30 minut). A przecież już było ustalone, że chodzą swobodnie...

Małe nie chcą jeść schroniskowego...coś im nie smakuje...

Posted

[quote name='dziuniek']Tak, to ta suczka, ona boi się gwałtownych ruchów nad nią, ale daje się głaskać, a na spacerkach już zachowuje się normalnie. Nazwę ją Muszką, mogę? Bo taka malutka.[/QUOTE]
Nawet prawie trafiłas,na paszporcie ma wpisane Mycha, 1245/14, 8 lat ??, Muszka brzmi o wiele przyjemniej :), tylko trzeba Ani powiedzieć, bo to jej podopieczna

Posted

Zaktualizowałam trochę pierwszą stronę, tzn. przeniosłam psy, o których wiem, że są w domach lub za TM.
Jeśli ktoś chciałby mieć dostęp do tych pierwszych postów i dodać tam aktualne staruszki - proszę o kontakt, dam hasło do konta "Koszyczek". To konto jest z założenia zbiorowe i służące do obsługi tego wątku.


PS. Baryłce na zmodyfikowanych lekach zmniejszyło się wodobrzusze :)

Posted

[quote name='APSA']Zaktualizowałam trochę pierwszą stronę, tzn. przeniosłam psy, o których wiem, że są w domach lub za TM.
Jeśli ktoś chciałby mieć dostęp do tych pierwszych postów i dodać tam aktualne staruszki - proszę o kontakt, dam hasło do konta "Koszyczek". To konto jest z założenia zbiorowe i służące do obsługi tego wątku.


PS. Baryłce na zmodyfikowanych lekach zmniejszyło się wodobrzusze :)[/QUOTE]
Ja może bym poprosiła, to powoli powpisuję ze zdjęciami te bidne staruszki.

Posted

suka mojej siostry miała nowotwór serca. i tez byłam w szoku, że takie coś istnieje. jest on na szczęście bezbolesny, ale inne schorzenia z nim związane nie są np. wodobrzusze. Bettinie ściągano mega ilości płynu, w końcu machnęli ręką, bo odnawiał się błyskawicznie (sucza diagnozowana i leczona przez dr. garncarz, zresztą nawet w zajęciach dla studentów uczestniczyła i była z tego powodu przeszczęśliwa - uwielbiała być w centrum zainteresowania). jak juz była w złym stanie, tzn leżała i nie pila, nie jadła, to zamierzali wzywać weta do domu na eutanazję, ale zdecydowali czekać półtora dnia, zeby syn wrócił z wycieczki i się mógł pożegnać. i bardzo dobrze, bo zanim wrócił, to Betty zdążyła ożyć, wstała i udawała, ze żadna agonia nie miała miejsca. i tak udawała jeszcze ze trzy lata. ponieważ miała niegojące się rany, ktorych weci nie chcieli operować ze względu na serce, po jakims czasie poszli do garncarzowej, żeby to serce zbadała, bo może jednak da się coś z tymi ranami pokombinować. i otóż garncarzowa powiedziała, ze jakby betty nie diagnozowała, to by nie wierzyła, że pies miał raka kiedykolwiek. bo znikł. ślad w sercu był jak po stanie zapalnym. słabo?


moja rodzina do tej pory jest przekonana, że to cudowny wynik żarliwych, codziennych modlitw młodszego syna siostry do JPII w intencji betty. ale nie przekazali tego przypadku do komisji kanonizacyjnej, i dobrze, bo pewnie by ich potraktowano jako prowokatorów ;-).

Posted

[quote name='sleepingbyday']suka mojej siostry miała nowotwór serca. i tez byłam w szoku, że takie coś istnieje.
(...) garncarzowa powiedziała, ze jakby betty nie diagnozowała, to by nie wierzyła, że pies miał raka kiedykolwiek. bo znikł. ślad w sercu był jak po stanie zapalnym. słabo?[/QUOTE]
To może źle zdiagnozowała???;)

Posted

[quote name='APSA']Zaktualizowałam trochę pierwszą stronę, tzn. przeniosłam psy, o których wiem, że są w domach lub za TM.
Jeśli ktoś chciałby mieć dostęp do tych pierwszych postów i dodać tam aktualne staruszki - proszę o kontakt, dam hasło do konta "Koszyczek". To konto jest z założenia zbiorowe i służące do obsługi tego wątku.[/QUOTE]
Postaram się powoli wstawić aktualne zdjęcia i linki do staruszków, najpierw z geriatrii, potem może staruszki od Pollyg, z rejonu pierwszego. Mam nadzieję, APSA, że mogę poprzestawiać niektóre zdjęcia do innych postów? Bo psy ciągle zmieniają salki, więc uszereguję je po wielkości.
I pytanie, czy psy, które umarły w domach, np. mój Karmelek, przestawiać do tych " za TM, zdążyły opuścić schronisko"?

Te niektóre psy tak się zmieniły, że z trudem je rozpoznaję. Np. Zulus [COLOR=#000000][FONT=trebuchet MS]189/12[/FONT][/COLOR], jeśli to jest ten pies, o którym myślę (a chyba tak, bo spisałam numer z klatki) to został z niego wrak: przechylona główka, niepewny chód, przechyla się i kołysze, potrafi klapnąć na ziemię, brudny, szary, stareńki pies.

Posted

Przenoś dowolnie, im większy porządek, tym lepiej.
A jeśli uznasz, że przydałoby się mieć więcej koszyczkowych postów na początku wątku, to można zgłosić prośbę do któregoś z moderatorów (swego czasu Maupa4 na moją prośbę przypisała pierwsze 20 postów do konta Koszyczek).

Ja przenosiłam te psy z DS do "za TM, zdążyły opuścić schronisko", o których wiedziałam, że już nie żyją. I jak miałam dość czasu i chęci do robienia porządnej aktualizacji.
Także rób wedle własnego wyczucia.

Tylko jak piszesz nowe posty z konta Koszyczka, to się jakoś podpisuj, żeby było wiadomo, komu się w tym momencie odpisuje.

Posted

[quote name='APSA']
Tylko jak piszesz nowe posty z konta Koszyczka, to się jakoś podpisuj, żeby było wiadomo, komu się w tym momencie odpisuje.[/QUOTE]
Przepraszam, tak machnęłam posta bez przelogowywania, oczywiście to miało być z mojego konta ;).

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...