Jump to content
Dogomania

KTO MIAŁ LUB MA PSA CHOREGO NA NERKI ?


INA

Recommended Posts

Gina - jamnik szorstkowłosy urodzony 01.06.2004 - taki prezent od losu na dzień dziecka . Z nami od sierpnia 2004 do..... do dzisiaj :placz:
Rok temu z powodu problemów z wątrobą i kręgosłupem przeszła kompleksowe badania . W zasadzie to co jakiś czas robilismy naszej całej ferajnie przegląd serwisowy w gabinecie wet. Wątróbkę jakoś uspokoilismy , a i z kręgosłupem też dalismy sobie radę . Niepokoił nas jedynie ciągły brzydki zapach z mordki .Ponieważ wcesniejsze wyniki kreatyniny i mocznika absolutnie byly w normie więc nawet nie pomyśleliśmy o PNN . NIESTETY!!!
Trzy tygodnie temu zwymiotowała żółcią , po kilku godzinach ponownie . Szybka wizyta u naszych wspanialych wetów , krew natychmiast do badania do Niemiec i po 2 dniach sms- natychmiast z psem do lecznicy .
Mocznik ponad 200 , kreatynina 2,3 , białko w moczu , krew w moczu inne parametry krwi niezbyt ciekawe.
Zaczęła się walka o jej życie tym bardziej iż mieliśmy świadomość , że nie jest to ostra NN tylko postać przewlekła - czyli ta najgorsza w zasadzie nie rokujaca . Ale co tam nie rokująca!!! Codzienne , kilkugodzinne kroplówki + oczywiscie inne leki . W zasadzie to wszystko o czym piszecie wyżej . Badanie krwi co 2 dni . Początek w miarę obiecujący . Udało się trochę wypłukać mocznik /170 / , ale kreatynina wzrosła - ponad 2,5. Walka trwa ! Kolejne badanie krwi mocznik 2,8 - kreatynina znów 230 . Walczymy . Kolejne badanie mocznik ponad 3 , kreatynina 280 . Kolejne....... kreatynina i mocznik cały czas do góry . Piesek wyraźnie słabnie , pojawiły się pierwsze symptomy porażenia układu nerwowego / mocznik / - drgawki łapek podczas leżenia , drżenia , dreptanie w miejscu , apatia . 22.XII pomału zaczynaliśmy się z nią żegnać , ale........ W sobotę dziwnym trafem poprawa . Odstawiliśmy kroplówki i zaczęliśmy podawać lactulosum , dalej rubenal i ipakitine . Kolejne badanie krwi - niestety pomimo ogromnego optymizmu parametry krwi dalej ulegają pogorszeniu . Walczymy jednak uparcie . Krew w poniedziałek 24 XII i czwartek 27.XII z coraz gorszymi parametrami - Ginka dzielnie walczy , ale zaczyna do nas docierać , że zarówno ona jak i my przegrywamy tę walkę .Wczorajsza noc całkowicie bezsenna - ciagłe wymioty , nie można podać leków bo za chwiilę zwraca , ciągłe koczowanie przy drzwiach bo piesek chce na dwór .............. Serce bolało , że nie jesteśmy w stanie jej pomóc .
Walka trwała 3 tygodnie - do 28.XII godz. 12 05 - ta cholerna , podstępna choroba zabrała nam nasze szczęście w 21 dni chociaż wiemy , że rozwijała się pewnie miesiącami , a może i latami . Podstępne choróbsko !!!

Badajcie swoje zwierzątka chociaż raz na pół roku , nie bagatelizujcie smrodku z pyszczka i kochajcie jak możecie najmocniej !!!
Musicie mieć też świadomość , że szanse na dłuższe przeżycie przy PNN są minimalne . Okresy poprawy są bardzo złudne , dające dużo nadziej no bo przecież zwierzak czuje się lepiej . Jest to bardzo mylące . Jak nerki nie funkcjonują już w ogole nie ma sposobu żeby się odbudowały i podjęły swoją funkcję . Przepraszam , że o tym piszę i być może odbieram nadzieją innym , ale takie są bolesne realia.
Pamietajcie też , że wiele zależy od przyczyn i czasami udaje się zatrzymać proces niszczenia nerek . CZASAMI .
Mimo wszystko walczcie o swoje pupile . Ja miałem darowane dodatkowe 6 dni - i pomimo ogromnego bólu jestem za to opatrzności wdzięczny . Ginka zawsze pozostanie w naszych sercach .

Link to comment
Share on other sites

My badamy co roku - przy szczepieniu.

PNN jest tak podstępną chorobą, ponieważ dopiero gdy zniszczeniu ulegnie około 75% nerek choroba daje dopiero pierwsze objawy.
Ale mam koty z PNN - dwa kocury konkretnie. Żyją z tym już kilka lat i w miarę normalnie funkcjonują. Dlatego wg mnie ważne jest jak najwcześniejsze wykrycie choroby, wtedy zwierzak ma największe szanse na przedłużenie życia...

Link to comment
Share on other sites

Macie rację. Jednak wiele osób nie zna tej strasznej choroby /też nie znałam dopóki ta tragedia nie dotknęła mojej psinki/. Duża rola powinna być tutaj weterynarzy, powinni nagłaśniać, że warto pieskowi zrobić badanie krwi profilaktycznie, chociażby dwa razy do roku, celem upewnienia się, że piesek ma zdrowe organy.

Link to comment
Share on other sites

Ja robię badania co trzy tygodnie, morfologia + mocznik + kreatynia + fosfor za które płacę 50 zł, co ciekawe wet labolatorium płaci za to 23 zł, czy nie za duże te marże?, wychodzi na to, że igła, strzykawka i 10 minut czasu są warte 27 zł. Kuracja przy tej chorobie jest bardzo droga, a ja mam wrażenie, że wszyscy chcą się właśnie na chorych psach dorobić.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Grzalka']Ja robię badania co trzy tygodnie, morfologia + mocznik + kreatynia + fosfor za które płacę 50 zł, co ciekawe wet labolatorium płaci za to 23 zł, czy nie za duże te marże?, wychodzi na to, że igła, strzykawka i 10 minut czasu są warte 27 zł. Kuracja przy tej chorobie jest bardzo droga, a ja mam wrażenie, że wszyscy chcą się właśnie na chorych psach dorobić.Pozdrawiam[/QUOTE]
grzałko trzeba jeszcze wiedzieć jak i gdzie sie wkłuc w łapę.niestety wiedza kosztuje....

Link to comment
Share on other sites

to, zeby nie było tak smutno, Moj pies po skomplikowanej operacji i lekach Kreatynia 5,6 . Mocznik okolo 90. po tygodniu : kreatynina 2,6 mocznik prawie w normie. Trzy miesiace poziom utrzymany :) Mamy zamiar dlugo pozyc :) Nadzieja , nadzieja , nadzieja....Do tego w pakiecie mamy guza, dziure na nosie ale mamy apetyt i wciaz dobry humor :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='michasia84']grzalka-jak Twoje pieski?Pozdrawiam[/QUOTE]Cóż, Tosi spadła morfologia, w piątek podawaliśmy domięśniowo żelazo, cały czas utrzymuje jej się wysoki fosfor - ponad 7, mocznik 120 (zaczęłąm podawać Azodyl), a kreatynina troszkę ponad 3, z dobrych informacji to dziewczyna przytyła prawie kilogram, oczywiście ona rozrabia jak na psa w tym wielu przystało.Znaleziona Lena jest już u nas ponad 6 tygodni i nie przybywa na wadze, badania krwi o.k., zrobiliśmy badanie kału i okazało się, żę ma włosogłówkę, mam nadzieję, że uda nam się to cholerstwo wytępić i , że to jest przyczyna powolnego przybierania na wadze. Pozdrawiam

Edited by Grzalka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='michasia84']Grzalka
Trzymam kciuki za Tosie,napewno wyniki sie poprawia,z Lena napewno rowniez bedzie oki.Zaczelas juz podawac Azodyl,czy jeszcze nie?Pozdrawiam[/QUOTE]

Michasia, przepraszam, że dopiero dzisiaj odpisuję ale nie miałam dostępu do komputera, oczywiście podaję Azodyl, w ostatnim poście pomyłkowo napisałam Alusal, badania krwi robimy za tydzień.

Młodej znów zaczęło się od czasu do czasu odbijać, tzn. brzmi to tak jak by chciała zwymiotować. Nie wiem czy to przez wysoki mocznik, czy też gryzione papierki i różne inne znaleziska, czy ktoś wie jak to można zniwelować?.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

grzalka-czesc,ja podawalam Pakusiowi jeszcze zastrzyki co 2lub 3 tyg zeby nie wymiotowal.Mam nadzieje,ze Azodyl bedzie pomagal,Malemu po 4 tyg podawania wyniki spadly,tylko jego organizm odrzucil azodyl:(,pewnie bylo juz za pozno:(.U Was wyniki nie sa zle tak bardzo,wiec pewnie bedzie dzialac,trzymam kciuki,wrazie jakbys cosik potrzebowala daj znac,z przyjemnoscia pomoge.POZDRAWIAM

Link to comment
Share on other sites

U nas azodyl nie zadziałał,po miesiącu jego podawania wyniki Sendi się pogorszyły.
Niestety nieszczęścia chodzą parami,mam problem nerkowy z druga suką.Musiała mieć operowane ropomacicze mimo złych wyników kreatynina była ok 3.ale suka słabła z każdą godziną i nie można było czekać. Dwa dni po operacji było ok,zaczęła jeść,czuła się lepiej.Niestety w ubiegłą sobotę zaczęła wymiotować i tak jest do dziś.W poniedziałek miała kreat. 3,32 w środę już 4,3 i było z nią bardzo źle.Mocznik trochę spadł ,ale i tak to ok 150.W poniedziałek kolejne badanie krwi.Dostaje dwa razy dziennie kroplówki ,furosemid i antybiotyk ( ale to na wygojenie ).Co jeszcze mogła by dostać,ale musi to być w zastrzykach.Nie mogę nic podać do pyska ,bo zwraca;zwraca po wodzie,po kroplówkach,paru groszkach jedzenia.Poza tym nie męczą jej wymioty.Co podajecie na wymioty? Dafi dostała parę dni temu coś w zastrzyku ( nie pamiętam co ) ,mimo to wymiotowała ,a dodatkowo miała bardzo parcie na stolec,choć niewiele mogła zrobić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...