filodendron Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 Mała Mycha -tak wygląda druga strona medalu (ta jaśniejsza, bo jest nadzieja, że część z takich maluchów nie zdąży w schronie dorosnąć i stać się "mniej adopcyjna": [url]http://www.dogomania.pl/threads/179156-SZCZENIAKI-w-potrzebie!!!-Pomagamy-maluchom!-Pom%C3%B3%C5%BC-i-TY-.!-GDZIE-JESTE%C5%9ACIE-SZKRABY[/url] Może Twoi znajomi zerkną tam albo w inne wątki zanim zdecydujesz się na kolejny miot (wystarczy też wrzucić w google hasło "szczeniaki do adopcji", żeby zorientować się w rozmiarze problemu). Na dogo czasem dzieją się cuda - dziewczyny są w stanie załatwić transport, wstępne leczenie i inne potrzebne rzeczy. Jeśli masz więcej chętnych niż szczeniaków - spróbuj. A skazywanie suki na kolejne mioty to też nie jest jakiś szczególny wyraz miłości do niej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mala_czarna Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 [quote name='sonia1974']Myślenie ludzi ze wsi na temat sterylizacji zwierząt domowych bardzo długo się nie zmieni , sami weterynarze wiejscy to tragedia . [/QUOTE] Coście się u licha tej wsi uczepili!! Ja nie jestem ze wsi, a z Wawki, i poraziło mnie ostatnio to co usłyszałam od koleżanki z pracy. Owszem, okazała wielkie serce bo przygarnęła rok temu z hakiem sunię, mix amstafkę, ale już dzisiaj zastanawia się na tym czy jej nie pokryć, bo przecież suka musi mieć raz w życiu szczenięta. Koleżanka wykształcona, światłego raczej umysłu, a i tak nie wytłumaczysz jej, że suka wcale nie musi mieć szczeniąt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasiass Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 Też nie wiem co to za stereotyp , że suka MUSI mieć szczenieta... Sama się nie raz z tym spotkałam i nie mam pojęcia o co w tym chodzi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 [quote name='Kasiass']Też nie wiem co to za stereotyp , że suka MUSI mieć szczenieta... Sama się nie raz z tym spotkałam i nie mam pojęcia o co w tym chodzi...[/QUOTE] Wydaje mi się, że w czasach, gdy zwierząt domowych jeszcze nie sterylizowano, w ten sposób próbowano ograniczyć problem nawracających ciąż urojonych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasiass Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 Eh, możliwe... Teraz niestety też zbyt mało osób decyduje się/ wie o sterylizacji. Niektórym przeszkadzają koszty, ale w marcu przecież jest taka akcja, gdzie psa można praktycznie za połowe ceny wysterylizować, bo jest jakiś dzień sterylizacji czy coś, więc jest to do zrobienia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KarinaK83 Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 W czasach, gdy zwierząt domowych nie sterylizowano miałam w małej miejscowości suczkę ONka, nasz weterynarz, który bardziej znał się na krowach i koniach niż na psach nigdy nie sugerował, żeby ją rozmnażać. Zresztą ojciec tak kochał sukę, że cały batalion weterynarzy by go nie przekonał do rozmnożenia jej (bo a nuż coś by jej się stało, albo by się za bardzo zmęczyła szczeniakami :lol:). Ale u nas generalnie nie było takiego stereotypu, że suka musi mieć szczeniaki, bo i sąsiad miał rotka suczkę i nie rozmnażał i sąsiadka miała boksera suczkę i nie rozmnażała. A o tym, że suczka musi mieć raz w życiu szczenięta to usłyszałam jak się przeprowadziłam do miasta :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sonia1974 Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 Mieszkam na wsi cale życie/ prawie czterdzieści lat/ i piszę o tym co widzę , tutaj nikt nie sterylizuje zwierząt .Jeżeli jest suka na podwórku to małe znikają po ciąży / wszyscy wiemy w jaki sposób /Druga sprawa jak można kupować psu specjalne jedzenie. Pies na wsi jest traktowany jak kompostownik ,pochłonie wszystkie resztki.Dla zwierząt hodowlanych kasa na weta jest a dla psa czy kota to już nie bo polski chłop ma przecież taką biedę .Może w inny rejonach polski jest inaczej ale na Kujawach tak to postrzegam . Na sterylizacje nikt nie wyda złamanego grosza przecież łatwiej zakopać żywy ślepy miot.Oczywiście są wyjątki .... Moja suczka jest wysterylizowana/jako jedyna w całej wsi/ a druga będzie miała zabieg w pażdzierniku . Piesek też ale jeszcze nie wiem kiedy . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ooolllaaa8883 Posted August 30, 2011 Share Posted August 30, 2011 U nas, na wsi w okolicach Łodzi też tak jest. Tak chyba na każdej polskiej wsi... :( Ludzie swoje psy trzymają 24 h na dobę na łańcuchach, szczenięta są topione, psy zjadają wszystkie resztki, każdy zwierzak ma pchły, nie jest odrobaczony, a już na pewno nie zaszczepiony (no chyba że na wściekliznę). O sterylizacji to już nie wspominam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewunian Posted September 3, 2011 Share Posted September 3, 2011 Jako mieszkanka podbeskidzkiej wsi, która "przygodę" z DGM zaczęła rok temu (za tydzień stuknie rocznica), a której jedne z pierwszych słów napisane na tym forum były, że nie uśpi ślepych szczeniąt suni, bo to barbarzyństwo (niektóre z obecnych na wątku ciotek pewnie pamiętają - [B]toyota, atomowka[/B])... po roku nie mogę się nadziwić, jaka ja byłam głupia, że skazałam je na takie cierpienie! Byłam prawie tak samo niemądra, jak dwie główne prowadzące wątek, nie będę mówić, kto... Nie dość, że sunia urodziła 5 szczeniąt, to trzy zostały jeszcze tej samej nocy zagryzione przez zdziczałe, wiejskie kocury. Z pozostałej dwójki jeden został wydany podczas mojej nieobecności w domu jako "prezencik" dla dziecka i nie mam z ludźmi żadnego kontaktu, prócz info, że psiak został wydany do wsi 20 km od nas, która powinna nosić miano MegaMiss Wioch Antyzwierzęcych. Jeden psiak został z nami. 20% szans na udane życie.... To niewiele. Zmieniłam się (mam nadzieję:oops:) ja, widzę, że zmienia się i postrzeganie psów na wsi. Już nie są to tylko stróże i maszynki co rok mające szczeniaki. Coraz więcej osób zaczyna widzieć w nich przyjaciół i towarzyszy życia. I to się chwali :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
panbazyl Posted September 3, 2011 Share Posted September 3, 2011 ewunian - szacun :) a na wsiach idzie jednak na lepsze. Mieszkam z wybory od kilku już lat na czymś co nawet sklepu nie ma, gdzie droga kończy się w lesie - dalej tylko traktorem lub pieszo, gdzie pks nie dojeżdża, ale jednak się coś w kierunku psów zmienia. Moje sąsiedki ktore od zawsze tu mieszkały chodzą ze swoimi pieskami na smyczach na spacer po wiejskiej drodze ( nie po to żeby się "lansować" - tędy nikt nie jeździ, bo nie ma po co), dają im lepsze jedzenie, nawet do weta jeżdżą jak psu coś dolega. Już pierwsze jaskółki są. Niech sie to rozejdzie jak zaraza :) Choć będą nadal enklawy rozmnażaczy i łancuchowców. niestety.... Ale to w końcu my robimy też zmiany w środowisku w jakim żyjemy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.