Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Modliszko, dzięuję i przepraszam, ze nie mogłam Ci w żaden sposób pomóc

Dzięki Wam Dziadek nie umierał w schronisku, zapomniany przez wszystkich

  • Replies 263
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Oj a ja pisałam, odrywałam się na chwilę od pisania, zatwierdziłam a w tym czasie taka wiadomość :-(

STRASZNIE SZKODA :-( Dziaduniu to dla Ciebie Misiu (*) :kiss_2: Dobrze, że dzięki Modliszce zaznałeś przynajmniej na koniec domu i ciepła.

Posted

:(

dobrze chociaż, że przez te ostatnie 2 dni miał prawdziwy dom i prawdziwych opiekunów - Modliszko, pomyśl, że gdyby nie Ty, stałoby się to w schronisku, a następnie Dagget byłby po prostu wrzucony przez pielęgniarza do czarnego plastikowego worka i wstawiony do chłodni, zupełnie bezimiennie...

Posted

Dziekuje Wam wszytskim.... w takiej chwili nie moge pisac zbyt składnie....

Sprobuje od poczatku. Pojechalismy do weta, tak jak pisałam. Dzis bylo dwoch innych lekarzy, Badania krwi wyszly zle, Dagett zostal jeszcze raz dokladnie przebadany pod kątem prostaty i narzodow wenwetrznych. W jelitach byla tylko krew... Na sledzionie guz... :-(
Pani wet powiedziała, ze pies sie meczy, że go to bardzo boli, dodatkowo dochodziła niewydolnosc krążenia, dusznosci, niedotlenienie. Śledziona mogła w każdej chwili peknąc.... A wtedy umierałby w padaczce i z krwotokiem wewnętrznym...

Nie chcielismy sie jednak pogodzic z tym wyrokiem, pojechalismy do innej klinki "Pod koniem", zeby inny wet go obejrzał, niestety powiedział to samo...

Dagett odszedl w ramionach Tza, głaskany po główne i przytulany. Teraz wypoczywa sobie, juz go nic nie boli, juz nie cierpi....
Został pochowany u mnie na działce, będziemy go więc często odwiedzać... I na pewno nigdy o Nim nie zapomnimy...

Widocznie tak miało być... Gdy wracalismy z jego martwym ciałkiem na niebie pojawiła się wielka przepiękna kolorowa tęcza... To musiał być znak że Dagecik przekroczył właśnie tęczowy most............:placz:

Posted

[QUOTE]Dagett odszedl w ramionach Tza, głaskany po główne i przytulany. Teraz wypoczywa sobie, juz go nic nie boli, juz nie cierpi....
Został pochowany u mnie na działce, będziemy go więc często odwiedzać... I na pewno nigdy o Nim nie zapomnimy...

Widocznie tak miało być... Gdy wracalismy z jego martwym ciałkiem na niebie pojawiła się wielka przepiękna kolorowa tęcza... To musiał być znak że Dagecik przekroczył właśnie tęczowy most............[/QUOTE]

Modliszka daliście mu tak wiele w tak krótkim czasie... daliście mu szansę, miłość i możliwość odejścia w godny sposób...nie był sam a to najważniejsze...

A jednak miałam nadzieję, że będzie poprawa...

Posted

[quote name='Kar0la']Modliszka daliście mu tak wiele w tak krótkim czasie... daliście mu szansę, miłość i możliwość odejścia w godny sposób...nie był sam a to najważniejsze...
...[/quote]

Wlasnie tak.

Posted

Widziałam tą tęczę i pomyślam wtedy o Dziadku, choć nie mogłam przecież wiedzieć. Odgoniłam od siebie tę myśl, lecz jednak...

Modliszko, podziękuj też od nas swojemu TŻtowi, to musiało być dla niego niezmiernie trudne:-(

Posted

Nie ma sensu zastanawiac sie nad slusznoscia tego co zrobiliscie.
To bylo jedyne SLUSZNE i POTRZEBNE. Reagowac tylko wtedy gdy rokowania sa pewne i obiecujace........ to byloby zbyt proste.
I choc to trudne i bolesne to przeciez w takich sytuacjach wrazliwosc jest bardzo potrzebna. To naprawde dobrze, ze bylas tam w tym czasie, tak musialo byc.
DZIEKUJE!!!!

Posted

Tak trudno jest się pogodzić z taką sytuacją... My naprawdę wierzyliśmy, że Mu się uda... Miałam cichą nadzieję, że TZ zakocha się w Nim przez te kilka dni i juz nie będzie chciał go oddać (zreszta teraz wiem, że słuszne były moje przypuszczenia)... Wiem tez, że te osttanie dni Gadżecik (bo tak na niego mówiliśmy) był szczęśliwy, dziś gdy był na trawce na widok pieska pomachał nawet delikatnie ogonkiem....:placz:

Ta decyzja była dla nas bardzo bardzo trudna... Jego spojrzenia nie zapomnę chyba do końca życia... Ono było już takie ufne, takie mądre... :placz: Tym bardziej było nam trudniej podjąć tę decyzję. Bo On nam zaufał, a my być może nie podołaliśmy... Zaufaliśmy jednak lekarzom... którzy poświęcili mu naprawdę dużo uwagi i troski. Nie mogliśmy skazywać go na cierpienie, które mogło nadejść w każdej godzinie...


A ta tęcza - to był znak od Gadżecika....:placz: :placz: :placz:

Posted

[quote name='modliszka84']Ta decyzja była dla nas bardzo bardzo trudna... Jego spojrzenia nie zapomnę chyba do końca życia... Ono było już takie ufne, takie mądre... :placz: Tym bardziej było nam trudniej podjąć tę decyzję. Bo On nam zaufał, a my być może nie podołaliśmy... Zaufaliśmy jednak lekarzom... którzy poświęcili mu naprawdę dużo uwagi i troski. Nie mogliśmy skazywać go na cierpienie, które mogło nadejść w każdej godzinie...


A ta tęcza - to był znak od Gadżecika....:placz: :placz: :placz:[/QUOTE]

On wam zaufał, bo wiedział że chcecie pomóc mu przejść przez Tęczowy Most. Kochać to czasem pozwolić odejść.

Myślę,że ta tęcza to podziękowanie od Gadżecika za Waszą miłość i chęć pocieszenia Was w cierpieniu.
Dziękuję, że są tacy wspaniali ludzie jak Ty i TZ.

Posted

Byłamz wami od początku i tak bardzo tzrymałam kciuki , zeby sie udało:-(
Teraz łączę się z wami Modliszko i TZ w smutku ale chyle czoła przed wielkością waszych serc .Dziekuję za miłość i pomoc.
Dla Ciebie skarbie
[*]
[*]
[*]

Posted

Przez ostatnie dni miałam czas jedynie na czytanie tego wątku... Teraz kiedy przyszło mi się w nim wypowiedzieć, nie wiem co napisać. To cudownie, że on nie musiał umierać sam w schronisku, zapomniany przez wszystkich. Wyrwaliście go z zapomnienia... Wiele osób po nim płacze i zachowa jego obraz w sercu...:-(
Mimo tego przykro mi strasznie, że nie udało się go uratować :placz:

Posted

[FONT=Verdana]Co za wiadomość...:placz: :placz: :placz: A ja jednak miałam nadzieję, że mu się poprawi...[/FONT]
[FONT=Verdana]Czasami jedyna pomoc to pomoc w godnym odejściu. W schronie biedak pewnie umierałby w męczarniach. Dobrzy i dzielni z Was ludzie[/FONT]

Posted

Mam nadzieję, że podjęliśmy słuszną decyzję, pomogliśmy mu na ile to było możliwe. Ja nie mogę sobie tylko tego wyobrazić co on musiał przeżywać w tym ciemnym betonowym boksie, kiedy nie mógł oddychać, dusił się, nie miał siły nawet wstać....

Dzisiaj weci określili jego wiek na bardzo bardzo stary, czyli nawet ponad 14 lat...
Mam nadzieję, że nie wyglądało tak całe jego życie i że zaznał kiedys miłości... Nie potrafie przestac o nim myslec...:placz:

Posted

[quote name='niufa']On wam zaufał, bo wiedział że chcecie pomóc mu przejść przez Tęczowy Most. Kochać to czasem pozwolić odejść.

Myślę,że ta tęcza to podziękowanie od Gadżecika za Waszą miłość i chęć pocieszenia Was w cierpieniu.
Dziękuję, że są tacy wspaniali ludzie jak Ty i TZ.[/quote]

dokładnie TAK, bardzo mądre słowa niufa

a ta tęcza to mnie totalnie rozkleiła :placz:
Modliszko :glaszcze:

Posted

Dopiero teraz weszłam na dogo i tu taka straszna wiadomość!! :shake:
Modliszko, Ty i Twój TZ jesteście aniołami w ludzkiej skórze!! Powtarzam się ale dzięki Wam Gadżecik poczuł się chciany i kochany.
Nie odszedł gdzies tam zapomniany..... Kiedy wczoraj przeczytałam, ze poczuł się lepiej, zjadł..... bardzo bałam się dnia dzisiejszego. Bardzo śpieszyłam się do domu aby dowiedziec się jak czuje się staruszek? :roll:
Mój rottek stracił władzę w przednich łapach, nagle po ułozeniu do prześwietlenia kręgosłupa. Kiedy obudził się miał przednią łapę bezwładną!!!:shake: Miał 11 lat. Trzy miesiące walczyłam o jego zdrowie, nawet nauczyłam się robić zastrzyki domięśniowe i podskórne (3xdziennie), leki sprowadzane... Kiedy nerwy w przednich łapach zaczynały reagować wydawało się, że jest szansa, że....... Dostał kroplówkę, nawet z apetytem zjadł mięsko, ale następnego dnia odszedł na naszych rękach. Wiem, że w beznadziejnych stanach bywa chwilowa poprawa i potem.... :shake: :-(
Z moim tatą też tak było, poprawa, wydawało się, że jest szansa i ....:-(

[B]Gadżeciku biegaj po niebiańskich łąkach i pozdrów od nas wszystkich tam za TM![/B] ...................................:-( :-(

Modliszka, podaj jak finanse, benzyna, wizyty u weta......

Posted

Modliszko, nie potrafię wyrazić, jak bardzo Was (Ciebie i TZ) podziwiam za to, co zrobiliście dla tego pieska. Za cenę swojego cierpienia, pozwoliliście mu zamieszkać w Waszych sercach! Dzięki Wam nie odchodził w zapomnieniu- czuł się kochany i bezpieczny. To największy dar, jaki mogliście mu dać...Bardzo, bardzo Wam dziękuję. A teraz idę się wypłakać:placz: :placz: :placz:

Posted

[B][COLOR=blue]PSIA DUSZA[/COLOR][/B][COLOR=blue]
[B][I][FONT=Verdana]Barbara Borzymowska[/FONT][/I][/B][/COLOR][FONT=Verdana]

[/FONT][B][COLOR=blue][I][FONT=Verdana][SIZE=3]To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...[/SIZE][/FONT][/I][/COLOR][/B][COLOR=blue][FONT=Verdana][SIZE=3]
[I][B]A ja ci powiem[/B][/I]
[I][B]Że pies to czasem więcej jest niż człowiek[/B][/I]
[I][B]On nie ma duszy, mówisz...[/B][/I]
[I][B]Popatrz jeszcze raz[/B][/I]
[I][B]Psia dusza większa jest od psa[/B][/I]
[I][B]My mamy dusze kieszonkowe[/B][/I]
[I][B]Maleńka dusza, wielki człowiek[/B][/I]
[I][B]Psia dusza się nie mieści w psie[/B][/I]
[I][B]I kiedy się uśmiechasz do niej[/B][/I]
[I][B]Ona się huśta na ogonie[/B][/I]
[I][B]A kiedy się pożegnać trzeba[/B][/I]
[I][B]I psu czas iść do psiego nieba[/B][/I]
[I][B]To niedaleko pies wyrusza[/B][/I]
[I][B]Przecież przy tobie jest psie niebo [/B][/I]
[I][B]Z tobą zostaje jego dusza[/B][/I][/SIZE][/FONT]
[/COLOR]

[B][COLOR=blue][IMG]http://oczkowodne.net/flora/niezapominajka5.jpg[/IMG][/COLOR][/B]



[COLOR=blue]



JUZ TYLE NASZYCH LODZKICH PSIAKOW ODESZLO :HEKTOR , DUDUS I WIELE INNYCH ;([/COLOR]

Posted

Nie było mnie cały dzien....i gdy włączałam komputer teraz nawet przez myśl mi nie przeszlo ,że zastane takie smutne wieści.....
( dorothy , nie zwiałam po angielsku....tylko po prostu nie było mnie cały dzień w domu.....)

Modliszko bardzo Tobie i twojemu TŻ współczuję ,że musieliście przechodzić przez to wszystko....nawet boję się myśleć co przeżywaliście i przeżywacie.....
będę powtarzać po wszystkich....ale naprawdę najwazniejsze jest to ,że byliście przy nim gdy przechodził przez tęczowy most....już nie cierpi....
Dziękuję Wam ......

Dageciku biegaj sobie........po prostu biegaj.....

[*]

Posted

a to są ostatnie zdjeci Dagecika - na trawce przed kliniką, żeby ostatni raz poczuł się szczęsliwy, powąchał trawkę i kwiatki....:placz:

[IMG]http://i49.photobucket.com/albums/f254/Aga-Sonia/28-05-06_1740.jpg[/IMG]

[IMG]http://i49.photobucket.com/albums/f254/Aga-Sonia/28-05-06_1741.jpg[/IMG]

[*] - A. i B.

Posted

ech Tiger, to nerwy, wybacz, ja tak daleko a trzeslam sie jak nie wiem co, i akurat jak poszlam do koni odreagowac.... to Modliszka pisala i potrzebowala pomocy, wsciekla bylam na siebie ze zasiegu w stajni nie mam...:angryy: potem ryczalam z bezsilnosci.
I w ogole. Wybaczcie.

Gadżeciku
[*]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...