Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='monika083']kurcze to czemu to sie ciagle papra ..czy ten weterynarz jest dobry ??
szkoda psa bardzo..[/QUOTE]
Miałam o to samo zapytać, może warto skonsultować jego przypadek z innym lekarzem?

Posted

[quote name='malibo57']Jak Kajtun? Musi być znowu cięty?[/QUOTE]

Tak musi być cięty. Dostaje antybiotyki codziennie. Dzisiaj też już byliśmy u weta. On twerdzi że coś takiego zdarza się dosyć często. Piesek jest żywy i po wybudzeniu biegał ok 30 minut u niego w gabinecie. Bardzo szybko się wybudził i być może puścił jakiś szew wewnątrz. Zresztą dziura po żabce też nie jest mała.Sączka wet nie mógł założyć bo Kajtun zaraz by się go pozbył. Dobrze, że się nie drapie bo o kołnierzu nie ma mowy . Musiałby być w śpiączce farmakologicznej.Teraz jego kondcja jest niezła, tylko ta bania pod mordką. Nauczył się układać aby sobie nie drażnić. Prawdopodobnie we wtorek będzie znowu uśpiony i cięty.

Posted

Dziwne z tym sączkiem, przecież poza ranę wystaje tylko maciupeńki kawałek, nawet u dzikich zwierząt,które miałam pod opieka sprawdzał się rewelacyjnie. Widocznie Kajtun to spec od zadań specjalnych.

Posted

[quote name='malibo57']Joan, czy potrzebujecie pieniędzy na wtorek?[/QUOTE]

W tej chwili nie mogę powiedzieć bo nie wiem. Proszę mi wierzyć, że ta cała sytuacja nie jest dla mnie łatwa. Jakby nie było jestem chyba najbardziej emocjonalnie związana z Kajtunem , jest przecież u mnie 3,5 miesiąca. Dużo już się nauczył i poprawił swoje zachowanie. Zrobił się fajnym , radosnym i ufnym pieskiem.Gdy patrzę jak się męczy to serce mi się kraje. Spać nie mogę , same myśli przychodzą do głowy.

Posted

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak jest. Fajnie się pyta i czyta info na wątku, ale bezpośrednia obserwacja cierpienia psiaka, czy to przed, czy po operacji, to zupełnie inny świat.
Bicie się z myślami na temat diagnozy, strach, że wet się pomylił, że czegoś nie wiemy, nie widzimy.
Nie rozpisuję się na ten temat, ale znam to z doświadczenia, rozumiem i staram się pomóc w jedyny dostępny mi sposób.

Posted

Nie wiem gdzie operowany był psiak ale na Kalinowej jest możliwość wykonania operacji przy narkozie wziewnej.Koszty większe ,ale nie obciąża tak serca więc może warto zapytać.

Posted

Myślę, że pozostaniemy przy tym wecie który go operował. Rozmawiałam dzisiaj z kuzynem który też jest wetem i stwierdził, iż takie sytuacje często mają miejsce. Zabieg został przesunięty na wtorek aby małego zbyt nie obciżążać. Co do narkozy to porozmawiam.

Posted

Joan, ja rozumiem, że tak myślisz, ale ja oferowałam pomoc finansową na operację na Kalinowej i nadal to podtrzymuję. Pies może tam zostać w szpitaliku na czas intensywnej opieki pooperacyjnej.
Sądziłam, że termin na Kalinowej jest zaklepany. Nie wspomniałaś ani słowem, że idziesz na tak poważny zabieg do innego lekarza. To niezbyt fair.

Posted

Przepraszam, że to tak wyszło. Byłam przekonana, że pisałam na forum o tej zmianie. Po prostu było mi łatwiej to wszystko zorganizować. Ten wet zajmował się moimi psiakami wcześniej i nie było zastrzeżeń .

Posted

Joan, odstaw Kajtuna wetom na Kalinową, odetchniesz trochę, bo na pewno jest Ci ciężko. To cholernie droga lecznica jak na łódzkie warunki i skoro Malibo ma gest i finansuje - to dla wszystkich tak będzie super, z Kajtunem na czele. Dostaniesz psa już podleczonego, nie będziesz się szarpać z sączkami i całym tym rozgardiaszem. Rozumiem Cie doskonale, że masz czasami dość, bo to wyczerpujące szczególnie psychicznie, dlatego ta opcja jest taka dobra. Trudno - musi chłopak iść do szpitala, ale wróci w dobrej formie i będzie już ok. Tam są fajni propsiowi lekarze, Kajtek może będzie marudził, jednak jak zmieni DT to też będzie niezadowolony, a kilka dni bez czepiania się spódnicy "mamusi" trochę go może naprostuje.

Zaraz mam gości (zresztą mój własny mąż powrócił) i zmykam tylko tak chciałam - jesli mogę - rozwiac trochę wątpliwości.

Posted

Kajtun został na Kalinowej. Lekarz stwierdził, ze nie mogą a razie nic robić bo pies jest agresywny. Wziął tel do malibo i powiedział, że będzie wszystko z nią uzgadniał. Wieczorem zrobił mu sie malutki otwór przez który zaczął się wydobywać płyn przesiękowy. Przez całą noc spacerował i lizał łapki. Jest na tyle mądry ,że nigdy nie drapał tylnymi łapkami tylko przednimi ocierał. Gula znacznie się zmniejszyła do rana. Pożyjemy, zobaczymy. To na tyle. Ja w końcu będę mogła się zająć moją mamą, która jutro wychodzi ze szpitala i wymaga całodobowej opieki . W tym stanie rzeczy jaki był tzn kiedy był kajtun to było raczej niemożliwe.

Posted

[quote name='asik007']Joan51 czy to znaczy, że Kajtun do Ciebie nie może wrócić?[/QUOTE]

Kajtun nie wróci do joan51, od miesiąca szukamy mu innego dt. W tej chwili sytuacja zrobiła się na tyle trudna, że ze względu na dobro obu stron pies został przeniesiony do kliniki na Kalinowej.
Doszło tam jednak do poważnego wypadku, okazało się że Kajtunowi pękło, to co zbierało się po ostatniej - drugiej operacji. To ropień, bardzo blisko tętnicy. Kajtun został zabrany do zabiegowego gdzie wg. weterynarza zaatakował badającego. W tej sytuacji pan doktor stwierdził, że on z psem nic nie zrobi i należy czekać, aż pies się uspokoi.
Tylko że Kajtun się nie uspokoi, bo w tej chwili przeżywa znowu koszmar "porzucenia" i ma w sobie dość energii żeby się brzydko stawiać, a nie możemy pozwolić na takie podejście do psa.
Żeby uwiązać go i czekać aż się uspokoi, z ogromną głęboką raną, która sprawia ból...i do tego ropień.
Ponieważ nie udało się skontaktować z Kliniką na Gdańskiej w Łodzi, podjęto decyzję o zabraniu psa stamtąd. Mam nadzieję, że kroki które zostały podjęte okażą się najlepsze w skutkach dla psa.

W najbliższym czasie będzie potrzebne wsparcie finansowe, nie mogę dopuścić do tego żeby pies został z długiem - bo po prostu nie będę w stanie go spłacić, postaram się zebrać większe grono ludzi. I to chyba jedyne co mieści się na dzisiaj w moich możliwościach. Na koncie Kajtuna jest 500zł, a własciwie ich już nie ma, bo trzeba będzie oddać za transport, wzrosnie opłata za hotel, ale w nowym hotelu jest szansa na prace behawiorysty z psem. Ja wierze że uda się go wyprowadzić z lęku, że ten lęk się nie będzie utrwalał.
Z Kajtuna wychodzą lęki, dopiero teraz w całej okazałości. Teraz już mnie to nie dziwi :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...