Jump to content
Dogomania

Poznań. Onka Basta i jej Pani potrzebuja pomocy.WĄTEK NIEAKTUALNY!


Recommended Posts

Suza polubiła Lady vel Marylinkę to i Bastę polubi :-) nadal mam wyrzuty sumienia że nie dotarłam przed Arenę...ale co się odwlecze to nie uciecze :-)
Ja melduję że od jutra jestem w Poznaniu. Niestety w pracy do ok 16-ej ale można mnie wpisać w plan :-)

[quote name='kocyk']Matko jak mnie tu dawno nie było. No ale pojawić się musiałam, bo Basta by już mnie do domu nie wpuściła. W piątek przyjdę tak około godziny 13. i niestety będę sama i boję się trochę reakcji Suzy:(
Dołączam się do tych wszystkich achów i echów:D Basta jest cudowna, kochana, taka do wytaśtania i schrupania. Grzeczna, posłuszna ułożona i dodatkowo zachowuje się jak szczeniak. Wystarczy, że zobaczy patyk i już zabawa na całego. Dodatkowo gaduła straszna wcina się we wszystkie ploty:)

Doczekać się już nie mogę piątku i tak sobie myślę nad tym czy nie wlecieć dziś z Suzką i M. i ich nie zapoznać aby jutro nie było takie szalone. I skoro Sonia będzie w okolicach południa to przyszłabym tak około 16. Nie będzie to problemem?
Proszę trzymajcie kciuki aby Suzka polubiła Bastę. Niestety mam psa rasistę- nie lubi ONków:([/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O rany, ja chyba śnię. Pani Hania będzie miała wózeczek. Taki śliczny. Znów powrócą spacery z bastą, świeże powietrze. Pani Hania odżyje.
MalgosMalgos - jak my mamy dziękowac, jak się mamy odwdzięczyć.
Hnaiu - ale to będzie raj.

Malgos - naprawdę, nie wiem co powiedzieć. DZIĘKUJĘ

Link to comment
Share on other sites

Tylko troszke za gruba raczej :oops:
Wpadlam do domu doslownie w ostatniej chwili z akcji zbierania cieplych kocykow na zime -
komputer krzyczal juz; caly czerwony :mad:
w ostatniej minucie dorwalam
Ines, moja prywatna niepelnosprawna pacjentka obiecala juz dawno zasponsorowac
teraz ja pociagne do odpowiedzialnosci hi, hi, hi :eviltong:

malgosMalgos

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wapiszon']Małgoś, jesteś WIELKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!![/QUOTE]
Właśnie:loveu::loveu::loveu:
Pukając cichutko z prośbą o pomoc nie śmiałam marzyć, że przybierze ona aż taką formę... DZIĘKUJĘ, Małgosiu, z całego serca:calus:

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, jesteście na bank WIELKIE.
Nawet nie marzyłyśmy że pomoc przybierze tak.a formę.

Basta będzie teraz mogła na wędrówki z Hania wyruszać - tak się cieszę!!!!
Hania dzisiaj nie czuła się dobrze - nie będę do Niej dzwonić, może (oby) śpi wreszcie o "ludzkiej" porze.
Ale pewnie niebawem przeczyta.

Haniu - jest wozeczek.

Link to comment
Share on other sites

Pani Małgosiu!!! Brak mi słów, Tak bardzo się ciesze :mad::multi::multi: DZIĘKUJE!!!!!!!!!!!
Jest Pani WIELKA!!! Pozdrawiam Hania





[quote name='MalgosMalgos']Tylko troszke za gruba raczej :oops:
Wpadlam do domu doslownie w ostatniej chwili z akcji zbierania cieplych kocykow na zime -
komputer krzyczal juz; caly czerwony :mad:
w ostatniej minucie dorwalam
Ines, moja prywatna niepelnosprawna pacjentka obiecala juz dawno zasponsorowac
teraz ja pociagne do odpowiedzialnosci hi, hi, hi :eviltong:

malgosMalgos[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

JESTEŚCIE WSZYSTKIE BARDZO KOCHANE - DZIĘKUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!! Hania



[quote name='egradska']Właśnie:loveu::loveu::loveu:
Pukając cichutko z prośbą o pomoc nie śmiałam marzyć, że przybierze ona aż taką formę... DZIĘKUJĘ, Małgosiu, z całego serca:calus:[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

To prawda - JESTEŚCIE WIELKIE! Jeszcze nie poznałam Pani Hani ale aż się popłakałam ze szczęścia. Jak dobrze wiedzieć, że są jeszcze dobrzy ludzie...
Cudnie jest iść spać z tą świadomością. Dobranoc i do jutra :-)

Link to comment
Share on other sites

Gosia to była bardzo ciężka noc.Już świtało a ja jeszcze siedziałam. Te cioteczki mnie wykończą ale kocham Je Wszystkie bo ile dla mnie zrobiłyście? Idę zrobić kawe bo musze się obudzić. Miłego dnia. Hania



[quote name='supergoga']Mam nadzieję Haniu, że jednak spałaś. Ja właśnie wybieram się do pracy.
Miłego dnia dla wszystkich.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Witam Pani Małgosiu!:multi:. Jestem pod wrażeniem tego co Pani zrobiła. Nie wierzyłam w to co wczoraj czytałam. Nie ma Pani pojęcia jak ja się ciesze:loveu:. Odmieniła Pani moje życie. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie. Życzę miłego dnia. Hania:multi:




[quote name='MalgosMalgos']Dorwalam wozeczek inwalidzki! Sliczny! Czerwony! Jezu jak sie ciesze!
Stoi kolo Lipska, kwestia tygodnia i bedzie w Poznaniu!
Tak wyglada:
[URL]http://cgi.ebay.de/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=110564769880&ssPageName=STRK:MEWNX:IT[/URL]

MalgosMalgos[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

To prawda,że mało jest takich wspaniałych ludzi ;) MalgosMalgos sprawiła mi ogromną radość. Dzięki za wielkie serduszko. :oops: Pozdrawiam Hania i psica Basta :mad:




[quote name='snuszkak']wspaniała wiadomość, jest wózek będą spacerki Basty z właścicielką :):) MalgosMalgos jesteś wielka i to nie żadna przesada, oby więcej takich ludzi na tym świecie jak TY![/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

witam, prawda,że takie wiadomości się fajnie czyta? Całej akcji ja jestem winna. Pozdrowionka Hania




[quote name='mimiś']takie posty lubie czytać.na tej smutnej zazwyczaj dogomanii taki cieplutki wątek!!:loveu::loveu:[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Bo my to taka troche zwariowana rodzina...
Zwierzeciolubni od pieluch..
I podajemy ta wiadomosc w genach dalej..
Tu maly przylkad -

[B]Niech wam dobrze sluza nasze dary serc [/B]

[INDENT] A oto w telegraficznym skrocie nasza podroz..

PO 12 (!!) godzinach jazdy i gryzienia kierownicy od Krakowa; gdzie to skonczyla sie autostrada, a zaczely korki, dotarlismy - syn Captain Barosz,
Copilot MalgosMalgos oraz talizman wyprawy VID Fryc (14) - do Rzeszowa.
Dzieki TOMTOMowi namierzylismy Becie, poczym szybko i bezbolesnie rozladowalismy CARE.
Pochlonelismy pyszna Becina szarlotke (mniam!mniam!mniam!) i zaopatrzywszy sie obficie w benzyne i prowiant na droge, ruszylismy GO WEST.

Osobiscie zakupilam skrzynke Red Bulla w celu dodania skrzydel.
Lot przebiegal bez zaklocen ze srednia szybkoscia 150 kmh w strugach deszczu do okolo 50 kilometrow przed Berlinem, gdzie to jadacy z naprzeciwka TIR przezeglowal przez barierke srodkowa na autostradzie i legl byl na boku, blokujac nasz lewy pas.
Widok wstrzasajacy; swiadomosc, ze minelismy sie doslownie o minuty z "latajacym Holendrem" zjezyla nam wlos na glowach.

W ogole dyzur przedwczorajszej doby musial miec jakis bardzo uwazny Aniol Stroz, ktory uchronil nas rowniez w drodze do Beci na slaskiej autostradzie.
Oblesny typ katowicki - nie spodobal mu sie nasz jadacy z szybkoscia 140 kmh lewym pasem berlinski transportowy mercedes do tego stopnia , ze po wyprzedzeniu nas po prawej nacisnal hamulec do dechy dwa razy pod rzad.
Zatkalo nas z przerazenia i wscieklosci.
Nie wspominajac naszego drugiego sniadania, ktore to wyladowalo na szybie przedniej. ABS, ESP itp.zadzialaly natychmiast, ale poniewaz rozpedzone 3 tony nie daja sie zatrzymac w miejscu, o malo co nie zrownalismy faceta z asfaltem.

Punktualnie po 8 godzinach jazdy (zadnych korkow!) bylismy spowrotem HOME SWEET HOME; zjadlszy po drodze sniadanie udalismy sie do godz.14 do pracy ( rodzina pracujaca, zadnej pracy sie nie boi ), poczym zaleglismy do gory brzuchami i lezym do chwili obecnej.

PSTRAGOWSCY ROADRUNNERS [/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

zawiezlismy, nie bez przygod, jak wyzej opisane, 3,5 tonowa ciezarowke
pelna darow dla Orzechowcow, w tym roku mamy ma tapecie schronisko
w Gorzowie Wlkp., akcja zbierania cieplych kocykow trwa, styropian
do ocieplenia bud w ilosci pelna piwnica czeka, jedzenie jedzie od
zaprzyjaznionej Fundacji z Wiednia..
Wspieramy Josi ze sparalizowana Frotka w Krakowie, BajkeB ze stadkiemB
Pelne rece pracy -
Ale: my jestesmy rodzina pracujaca, zadnej pracy sie nie boi...

MalgosMalgos

Link to comment
Share on other sites

Malgos, pisz książki proszę - i wydaj - kupuję. W tymświecie pełnym smutków i desperacji - Twoje opisy bez Red Bulla - dodały mi skrzydeł.
Nie będe opisywała naszych podróży - no może jedną.

Braliśmy ze schroniska w Zamościu 2 sunie, w tym 1 - żywy szkielet (obecnie wypasiona warszawianka Bianka) oraz mixa dalmata - kropeczkę (poznanianka teraz).
Ponieważ stan Bianki mnie niepokoił - TZ galopował jak durny naszym combi - bo trasa była- spod Zamościa do Głogowa i do Poznania - bo domki i tymczasy czekały.

Na trasie - patrol przystojnych panów w granacie salutując dziarsko zatrzymał nas za przekroczenie prędkości. Wygnałam z auta - dopadłam i krzyczę - Panie - psy umierają - wieziemy do kliniki, ze schroniska, fundacją jestesmy, niech Pan zobaczy .
Facet cos patrzy nie tego...- dopadam auta otwieram tylną klape i faceta zatkało.
Wrak psa leżał patrząc zamglonymi oczami, oboka ogromna kooopa - i drugi psiak udatnie wyprózniony - obok.
Kazał zamykac i jechać.

Ufff - zatrzymaliśmy się kawałek dalej, żeby uporządkować.
To na tyle...
cdn.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...