2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 tego się obawiałam... na chłopski rozum wymyśliłam, żeby ją zabrać do domu, ale nie zrobiłam tego bo mąż mnie zamorduje... ledwie ledwie zgodził się na ogród i ten pseudokojec (pseudo, bo młode wraz z moją sunią dzień w dzień go rozwalały, więc zostawiłam go tak jak jest bo i tak nie łażą po całym ogrodzie, tylko mają swój oznaczony teren..), a teraz znów musimy zwinąć dywany etc etc.. ehhhhh... hmmm... a może któraś Cioteczka dałaby radę zaoferować małej TONYI domowy tymczas? :cool3::razz::cool3::razz: ok, idę sprawdzić czy mam podkłady i spróbuję delikatnej perswazji z mężem..... czy 100% czasu powinna być w domu, czy brać ją np na pół dnia, a częściowo puszczać do rodzeństwa? Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 ok, Tonya w domu.. niestety nie ma łatwo - adaptacja "z grubej rury" bo u mnie i koty i dzieci żywiołowe i tv dosyć często, także dużo się dzieje, młoda po zrobieniu kupska na środku kuchni ułożyła się wzdłuż ściany i "nie ma jej". Aczkolwiek 3-mies. kocur robi do niej podchody i mierzą się wzrokiem... nina, dzięki za to gumtree.. czekam zatem na wieczór :) Quote
Zuzka2 Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Kot to nawet dobry pomysł,bo tamtą dzikuskę właśnie wredna kocica rozruszała,ale dzieci to już baaardzo niedobrze na nią będą działać.Zaraz ogłoszę,że pilnie potrzebny DT dla niej. Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 zuzka2 jedno dziecko ma 3 lata, wiec pomysłów sto tysięcy, ale o dziwo.. corka uklada puzzle, a Tonya wlasnie kolo niej się ułożyła i jakiś kwiatek na grzbiet dostała i leży grzecznie i zasnęła. Drugie moje dziecko to mały bobas, więc niegroźny bo nie krzykliwy w ogóle.. Tonya nie szukała żadnych dziur, nie chowała się, taka jest trochę obojętna narazie. Mąż ją głaskał, a gdy odszedł to zrobiła za nim parę kroków... kurcze nie wiem czy nie muszę z nią jechać do weterynarza.. bo ten deficyt sierści na grzbiecie ma kształt koła, ma równe brzegi, tak jakby "strupek", czy zgrubienie po obwodzie tego placka.. za równe to jest chyba na otarcie. Nie wiem czy nie jakaś choroba skóry :( A ARES który ma jechać dziś do domu, ma coś podobnego w okolicy biodra - tak jakby zlepiona sierść, ale gdy mąż to rozkleił też ukazał się taki mały okrągły placek. ??? ktoś kojarzy coś takiego? Bo otarcia podrażniłyby skórę, byłby jakiś ślad, a tu brakuje tylko sierści.. Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Dzwoniłam do Pana, który adoptował PROMILA. Ogólnie "ok" ALE młody nie chce jeść suchej karmy.. bo? bo dostaje mięcho i podroby, a do picia już mu się wody nie chce.. bo? Pan mu dał mleko... GRRRR.. no więc po raz kolejny został Pan pouczony, że mleko-biegunka, wieprzowina=łuszczenie skóry... doradziłam SUCHĄ KARMĘ + drób/wołowinę... Młody się trochę wycofał tj dopiero zaczyna podchodzić do dzieci. Stres i zmiana miejsca robi swoje.. no i niedługo jest jeszcze w tym domku ;) Zakupiono już preparat na robaki, ma być podany zgodnie z ustaleniami w sobotę. Pan zaprasza na rewizytę w sierpniu - Wojtusiu jak wrócisz z urlopu to proszę Pana pognębić z tą kotką :) Quote
agnieszka24 Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Magdaleknko myślę, że koniecznie musisz jechac z małymi do weta. Okrągłe wyłysienia, to może być grzybica :( Jest ona zaraźliwa zarówno dla innych zwierząt jak i ludzi :( Quote
xxxx52 Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Magdalenka weterynarz powinien pobrac zeskronie ze skory psa.sa takie testy ,ze po pol-godziny czekania juz wiadomo czy jest grzybica ,swierzbowiec czy nie . Co do pieska niejadka,to proponuje dodac do suchej karmy troche gotowanych podrobow, mieso z kurczaka lub wolowe.Dokladnie zmieszac i piesek bedz jadl ,ze az uszy beda sie trzesly.zaleca sie dodawanie do suchej karmy miesa ,gdyz sucha karma nie zawiera duzej zawartosci miesa,i psom monotonne jedzenie nie smakuje.Mozna dodac do karmy warzywa.Stosuje sie 3/4 karmy suchej + mieso+warzywa /bez cebuli) Gdy piesek ma rok mozna podac codziennie 1x lyzke stolowa oleju do jedzenia ,na ladna siersc.szczeniaka karmimy do roku 3x ,doroslego 2x .Szczeniakowi mozna podac twarozek bez przypraw ,albo preparaty wapnia.Trujacymi dla psow sa:czekolada,cebula,czosnek,winogrona i rodzynki,avocado,nikotyna,swieze jaja (zawiera Avidin ,ktora niszczy Biotin)swieze mieso swinskie,mleko (psy nie trawia lactose9 Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 ok, byłam u weta, wzięłam tylko TONYĘ bo u niej ten placek jest największy.. ma go jeszcze ARES ale taki mini-mini. Wet na pierwszy rzut oka powiedział, że wygląda jak grzybica, zrobiliśmy zeskrobinę i badanie mikroskopowe - nie wyszedł ŻADEN GRZYB :) Wet powiedział jednak że tak na wszelki wypadek mogę je wykąpać w 1 saszetce Nizoralu.. więc chyba kupię butelkę tańszego odpowiednika i urządzimy wielkie kąpanie, tylko w cieplejszy dzień, bo dziś by wymarzły maluchy... uff... badanie 20 zł... Quote
xxxx52 Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Magdalenka -czy pieski mialy pchly,gdyz moze to byc uczulenie po pchlach Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 nie, nie było pcheł - w ogóle. ARES pojechał do domku ;) Państwo cudowni, młode małżeństwo - sama bym z nimi pojechała, oczy tak im się śmiały do psiaka, chcieli go zagłaskać i zacałować jaki było umorusany "z pola" ;) Wizyta to będzie formalność! Naprawdę super... Powiedziałam o kąpieli w Nizoralu... woreczek karmy na początek i parę kabanosów młody dostał... I KOLEJNA DOBRA WIADOMOŚĆ - KARAT zarezerwowany :) Jutro rano jadę z nim do Myślenic. Domek z ogrodem, jeden piesek już jest (też z adopcji), Karat ma być towarzyszem... Pani z rozmowy bardzo sympatyczna.. a po wizycie napiszę więcej... Także chyba "po chłopakach"... i chyba Tosię muszę od jutra też zabrać do domu, bo samej bidulki w budzie nie zostawię... CIESZĘ SIĘ. Strasznie :) (ale muszę też powiedzieć, że dzisiaj kolejnych 10 ogłoszeń wypuściłam w necie także walczę o domki dla maluchów nieustannie..) ...aaaaaa własnie dzwoniła do mnie nina... Pustelnik oddał jednego psiaka! Musimy go jakoś dostarczyć do mnie..... nina nie da rady... CZY KTOŚ DAŁBY RADĘ "PRZERZUCIĆ" psiaka przez Kraków???? mam na myśli cześć od strony Olkusza na część od strony Wieliczki... bo do granic miasta mam 20 min drogi, a do Niny to już mi się robi wielka wyprawa... i dzieci muszę taszczyć i w ogóle.... PLISSSS HELP. Quote
nina_q Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Mamy problem. Oskar chce malenstwo zjesc. To sunia taka podpalana jak Promil. dzieki Ananas Quote
nina_q Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 UFF chwilka odpoczynku. Mała tak rozpłakała sie na widok Oskara, że nie mogla sie uspokoic. Teraz biedactwo siedzi w koszyku w domku dla dzieci. Zjadla, popila wody, zrobila siku, dostala na odrobaczanie od wujka Ananasa :) Oj ale nie sadzilam ze moje zwierzaki beda tak anty nastawione. Jak nie Oskar szalał to Rysia fuczała. Na razie mam 5 min spokoju. Madzia tel do Wojtusia bo dzwonil do mnie a padl mi telefon i nie mam jak oddzwonic ;) Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 nina nie rozumiem, mam zadzwonić do Wojtusia? spoko, że sobie "radzisz" hihihihi i jednak złe wieści.. pieściłam Tonye i znalazłam w pachwinie jeszcze jeden łysy placek, a w ogóle w okolicach jej narządów płciowych są jakieś parchy/krosty.. ale inne niż przy nużycy.. i mała nie śmierdzi.. kurde, nie wiem co z tym zrobić. Tonya jest w domu w ramach socjalizacji więc wysyłam męża po odpowiednik Nizoralu i będziemy kąpać sunię, żeby syf się nie roznosił. Jutro rano zadzwonię jeszcze do weta... Quote
nina_q Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 juz nie trzeba, Wojtuś wszystkowiedzacy ;) "radze" jaka Ty dowciapna ;) ja staram sie tylko zeby wszyscy na kupe sie niepozagryzali :) btw mała jest baardzo zarobaczona i strasznie hmmm jak to nazwać apatyczna. jak wsadziłam do koszyczka tak lezy. Na pierwszy rzut oka nie ma łysych placów, za to chyba ma pchełki ;) Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 hehehe... cóż, ja się już wszystkim otwarcie przyznaję, że sobie nie radzę.. gdy wpadli Państwo po Aresa mój salon wyglądał jakby wybuchła w nim bomba.. zabawki, dzieci, Tonya, podkład... bonanza... a zaraz po wyjściu Państwa, przyszedł hydraulik i zrobił jeszcze większy sajgon... psiaki biegają po ogrodzie... Freya puka do okna do Tonyi, Tonya wyje do Freyki przez szybę, a ja chce uciec z własnego domu ;) PROSZĘ CIOTKI WSZYSTKIE RADY, DOMOWE I NIE TYLKO JAK WALCZYĆ Z GRZYBICĄ. Mam Immunodol - podać małej??? całą tabletkę, czy kawałek? Quote
nina_q Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 hahahaha skad ja to znam ;) Ananas przyjechał z malą pomiędzy Panem który naprawiał pralke, bo raczyła odmówić posłuszeństwa a Panem który przyjechał do odkamieniacza hihihi tego drugiego przyjmowałam z mala na rączkach bo tak bardzo sie bała :) dobrze ze dzieci pojechały do dziadków bo by dopiero było ;) Quote
agnieszka24 Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Magdalenko, to sunieczka ma w końcu grzybicę?? Jesli tak, to uważaj na dzieci. Moja tymczasowiczka miała grzyba i zaraziła moją sukę i mnie. :diabloti: Leczeni jest długie i upierdliwe. Polecam spray Fungiderm - nie jest aż tak drogi, ok.27 zł (psiak się psiaki co dwa dni). Dobrze sprawdza się Pigmentum castellani (ok.10 zł) - smaruje się zmiany raz dziennie przez 10 dni. Ceny tabletek na grzyba są koszmarne. Można smarowac zmiany kremem Clotrimazolem lub Terbidermem. Immunodol możesz podawać 1 tabletkę. Ręce po kontakcie z zarażonym psem najlepiej myć wodą z octem lub z Ace. Miejsca w których przebywa trzeba psikać wodą z octem lub kwaskiem cytrynowym - trzeba zakwasić środowisko, żeby nie przetrwały zarodniki grzyba. o walce z grzybem możesz poczytać na wątku mojej wcześniejszej tymczasowiczki Maniuni :) [url]http://www.dogomania.pl/threads/171945-Maniunia-Cola-ju%C5%BC-w-swoim-domku!!!?p=13581538&viewfull=1#post13581538[/url] Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Zadzwoniłam do Pani, która adoptowała ananasa, żeby powiedzieć o kąpieli w Nizoralu... mały Ananas robi furorę :) załatwia się w 100% w domu, nie chciał spać z Pania w łóżku, ale trochę piszczał, więc dostał... maskotkę ;) i nosi ją wszędzie za sobą gdy idzie spać ;) słodziak straszny.... jutro mają wizytę u weta, mają też obejrzeć skórę pod kątem grzybicy... ok, zmykam spać, jutro ciężki dzień... Quote
agada Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Nie wiem jak u psów/szczeniaków, ale dzieci z grzybkiem w żadnym razie kąpać w nizoralu nie można :shake:. Coś tam jest źle działającego na organy wewnętrzne, a wchłania się całą powierzchnią skóry. Leczenie grzybka to dłuuuga walka u nas trwała2,5 mies. mam nadzieję, ze nie wróci :angryy:. Mój synek zaraził się od kotki, która przebywała u mnie po sterylce. Dlatego teraz nie socjalizuje bezdomnych kotów, które u mnie często goszczą posterylkowo, ani z dziećmi, ani z moimi zwierzakami. Za długo i za męcząco to później trwa.... Do dezynfekcji można też domestos używać ;). Quote
2411magdalenka Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 znowu znajduję podzielone opinie o tym nizoralu... chyba jednak muszę Tonyę u innego weta skonsultować... dobrze, że jutro wypada mi trasa do Krakowa, pojedziemy do Krakvetu, tam się wszystko wyjaśni... nie wiem co z Tonyą zrobić :( nie chce jej dawać na pole - bo rodzeństwo może zarazić no i brud grzybicy nie pomaga, a w domu ryzykuję moje malutkie dzieci (a bobas właśnie zaczął raczkować), moje koty, mnie i męża... nie mówiąc też o mojej Freyce, która odporność ma żadną a najwięcej się właśnie z Tonyą bawiła ehhh.. załamana jestem... teraz nikt jej nie zechce ani na tymczas ani do stałego... :( :( :( POMÓŻCIE Z TYMCZASEM.............? trzeba młodą socjalizować, a i "syfa" się pozbyć... masakra.. nie wiem co zrobić... miałam mieć na chwilę 6 zdrowych szczeniorów na polu, a nie sunię z grzybicą w domu :( Quote
agada Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Rozsądnie by było, gdyby ktoś mógł ją wziąć do siebie, kto nie ma zwierzaków..... Moje koty, zdrowe, mimo kontaktu z nosicielką grzybkiem się nie zaraziły, synek niby zdrowy rydz, kontakt miał mniejszy niż ja i się zaraził. Mnie tam nic, mimo iż tylko smarowanie robiłam w rękawiczkach, cały opierunek bez...., ale złego licho....:diabloti:. Mam nadzieję, ze szybko się wyleczy. Myślę też, ze grzybka to miała już wcześniej, także rodzeństwo, albo odporniejsze, albo powyłazi.... Oby nie.... Quote
Zuzka2 Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 Rany!Współczuję Ci.Mimo całej moje sympatii dla psów,powiem Ci szczerze,że zawsze wybrałabym dziecko.Z tego też powodu nie biorę nigdy psów na DT.Niestety-są single,bezdzietni,emeryci itd.dla których pomoc zwierzakowi nie wiąże się aż z takim ryzykiem,bo dorosły z wielu chorób się szybko otrzepie,a dziecko to już inna bajka i inna wytrzymałość na ból,dyskomfort itd.Nigdy nie wzięłabym do domu żadnego szczeniaka przy małym dziecku.Poczytaj o toksokarozie.Jak małe dziecko w domu to tylko psy pewne,zdrowe,wyjątkowo gruntownie odrobaczone,zaszczepione itd.A wg mnie to psy do 1r.ż.w ogóle nie powinny być w domach z dziećmi,bo odrobaczanie jest tak krótko działające,że trzeba psa odrobaczać co miesiąc,bo robale znów się namnażają. Apel do bezdzietnych lub dzietnych,ale z dziećmi powyżej 10r.ż.,a co najmniej po 6r.ż.(czyli dzieci kumate w miarę,nie raczkujące i nie pakujące rąk do buzi,bardziej odporne na choroby)-zabierzcie psiaki od 2411magdalenki!!!Dziewczyna się ulitowała,a ryzykuje teraz zdrowie maleństw. Quote
nina_q Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 [IMG]http://i30.tinypic.com/olbb4.jpg[/IMG] Tak wyglada maleństwo u mnie. Wykąpałam ją bo niestety ma pchełki :( Quote
Rudzia-Bianca Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 [quote name='2411magdalenka']nie, nie było pcheł - w ogóle. ARES pojechał do domku ;) Państwo cudowni, młode małżeństwo - sama bym z nimi pojechała, oczy tak im się śmiały do psiaka, chcieli go zagłaskać i zacałować jaki było umorusany "z pola" ;) Wizyta to będzie formalność! Naprawdę super... Powiedziałam o kąpieli w Nizoralu... woreczek karmy na początek i parę kabanosów młody dostał... I KOLEJNA DOBRA WIADOMOŚĆ - KARAT zarezerwowany :) Jutro rano jadę z nim do Myślenic. Domek z ogrodem, jeden piesek już jest (też z adopcji), Karat ma być towarzyszem... Pani z rozmowy bardzo sympatyczna.. a po wizycie napiszę więcej... Także chyba "po chłopakach"... i chyba Tosię muszę od jutra też zabrać do domu, bo samej bidulki w budzie nie zostawię... CIESZĘ SIĘ. Strasznie :) (ale muszę też powiedzieć, że dzisiaj kolejnych 10 ogłoszeń wypuściłam w necie także walczę o domki dla maluchów nieustannie..) ...aaaaaa własnie dzwoniła do mnie nina... Pustelnik oddał jednego psiaka! Musimy go jakoś dostarczyć do mnie..... nina nie da rady... CZY KTOŚ DAŁBY RADĘ "PRZERZUCIĆ" psiaka przez Kraków???? mam na myśli cześć od strony Olkusza na część od strony Wieliczki... bo do granic miasta mam 20 min drogi, a do Niny to już mi się robi wielka wyprawa... i dzieci muszę taszczyć i w ogóle.... PLISSSS HELP.[/QUOTE] A gdzie do Myślenic jedzie maluch ? Jeśli można na pw poproszę ;) Quote
agada Posted July 19, 2010 Posted July 19, 2010 [quote name='Zuzka2']Rany!Współczuję Ci.Mimo całej moje sympatii dla psów,powiem Ci szczerze,że zawsze wybrałabym dziecko.Z tego też powodu nie biorę nigdy psów na DT.Niestety-są single,bezdzietni,emeryci itd.dla których pomoc zwierzakowi nie wiąże się aż z takim ryzykiem,bo dorosły z wielu chorób się szybko otrzepie,a dziecko to już inna bajka i inna wytrzymałość na ból,dyskomfort itd.Nigdy nie wzięłabym do domu żadnego szczeniaka przy małym dziecku.Poczytaj o toksokarozie.Jak małe dziecko w domu to tylko psy pewne,zdrowe,wyjątkowo gruntownie odrobaczone,zaszczepione itd.A wg mnie to psy do 1r.ż.w ogóle nie powinny być w domach z dziećmi,bo odrobaczanie jest tak krótko działające,że trzeba psa odrobaczać co miesiąc,bo robale znów się namnażają. Apel do bezdzietnych lub dzietnych,ale z dziećmi powyżej 10r.ż.,a co najmniej po 6r.ż.(czyli dzieci kumate w miarę,nie raczkujące i nie pakujące rąk do buzi,bardziej odporne na choroby)-zabierzcie psiaki od 2411magdalenki!!!Dziewczyna się ulitowała,a ryzykuje teraz zdrowie maleństw.[/QUOTE] Bez takiej paniki! Potrzeba trochę zdrowego rozsądku i zachowania higieny. Ale kontakt z dziećmi odradzam. Raczej nie brałabym jej do domu, bo to za duże ryzyko. nie wiem co poradzić, za daleko mieszkam..... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.