Jump to content
Dogomania

KLAN CZARNYCH czyli świat według JAMBI


jambi

Recommended Posts

no niestety [B]lolka[/B] przy nim to [U]tylko[/U] baby mogły przejść... :razz:
z drugiej strony wyjścia nie miał, wiesz jak to jest, to kobiety rządza światem :evil_lol: , a poza tym jakby co to dla równowagi miał kota :p

Link to comment
Share on other sites

Pisz dalej. Historyjka wspaniała. Dla mnie czytanie ich to relaks. Co do majtek- to jest falbanka z sierści psa między tylnymi łapkami, tam gdzie dupka.Ona chroni przed różnymi brudkami. Teraz trochę zarosło ale jak pies jest wystrzyżony na dwa milimetry, a falbanka jest długa to przypomina to gatki. Kari idzie we środę na strzyżenie więc będzie fajnie to wyeksponowane. To ładnie wygląda i jest praktyczne dla suczki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']hahah permanentna inwigilacja :roflt:[/QUOTE]
Wiesz, ja codziennie przechodze koło ich bloku , to i ich samochody przypilnuję...
A propos samochodów. Dzisiaj z rańca ich samochód był na miejscu. Więc wrócili z działki:)

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=2]Dawno juz stwierdziłam, że nie trzeba posiadać dyplomu z Socjologii do tego aby przeprowadzać badania nad zachowaniem ludzi. [/SIZE]
[SIZE=2]Do tego celu wystarczy posiadać psa. Z moich obserwacji wynika na przykład, że duży pies u większości współobywateli wzbudza uczucie strachu. :roll: Jednak wystarczy takiemu [I]„strasznemu psu”[/I] założyć na szyję chustkę a już robi się miłym miśkiem. :razz: Co więcej, im ta chustka bardziej infantylna tym większa sympatia wśród narodu. Swego czasu zaopatrzyłam mojego psa w wiele takich chust, w misie, rybki, Kubusia Puchatka albo zwyczajne „bandanas”, zawsze gdy przyodziewałam go w to to, niemal każdy kto nas mijał rozpływał się w uśmiechach i zachwytach... („niemal” bo jednak w każdym społeczeństwie są jednostki oporne ;)...) a gdy tylko pies wychodził na dwór „nagi” stawał się „groźnym, dużym psem” w typie [I]„niech Pani go weźmie na smycz!”. :roll:[/I][/SIZE]
[SIZE=2]To samo tyczy się kagańca, choć jednak z kagańcem sprawa przedstawia się nieco inaczej...:cool3:[/SIZE]
[SIZE=2]Jeśli pies nie ma kagańca to jest krzyk [I]„dlaczego on nie ma kagańca! Takie psy prowadza sie w kagańcu!”[/I], :roll: no więc dobrze, zakładam ten pożadany kaganiec i co? [I]„synuś nie podchodź, ma kaganiec to napewno gryzie!”[/I] :errrr:[/SIZE]
[SIZE=2]i bądź tu mądry i pisz wiersze... bez kagańca źle, w kagańcu też nie lepiej... :icon_roc:[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]Ale prawdziwe obserwacje poziomu inteligencji ludzkiej obserwuję od momentu pojawienia sie u mnie więcej niż jednego psa. 8-) [/SIZE]
[SIZE=2]Jak juz pewnie sie orientujecie, w chwili obecnej na stan składa się olbrzym sznaucer sztuk 1 oraz sznaucery miniaturowe sztuki 2... choć hałasu robią za 15 ale to już inna bajka :lol:... z momentem pojawienia sie pierwszej miniatury, mój pies stał się suką a miniatura robiła za jego dziecię. [/SIZE]
[SIZE=2]Praktycznie na każdym spacerze spotykałam kogoś kto komentował nasze przejście tekstem [I]„o! mamusia i synuś”[/I] i właśnie: synuś. Ciekawe, bo nigdy nikt nie wpadł na to, że Balbina może być „córeczką” zawsze robiła za „synka”... na początku cierpliwie tłumaczyłam, że nie mama tylko pies, i nie synuś tylko sunia – inna rasa... z biegiem czasu tłumaczyć mi sie odechciało, bo ileż można.:puppydog: [/SIZE]
[SIZE=2]Niedługo po Balbinie nasze szeregi zasiliła Mia, i odtąd tekst się zmienił było [I]„O! mamusia z dziećmi!”[/I] no i tak od lat, wszyscy na moim osiedlu myslą chyba, że u mnie non stop szczeniaki.:eek3: Co ciekawe ciągle dwa.:cool3: A propos szczeniaków. Do wczoraj myślałam, że najlepszy tekst jaki w życiu słyszałam, to tekst, wygłoszony w czasach gdy miałam jeszcze tylko Arona i Balbine. Szłam sobie wieczorkiem z moimi psami, w pewnym momencie Balbina się zmęczyła i hop na rączki. Mijał nas właśnie jakis facet i pyta [I][COLOR=purple]„ i co, nie poszedł?”[/COLOR][/I] ja zgodnie z prawdą odpowiadam [I][COLOR=royalblue]„no nie chce”[/COLOR][/I]... w tym momencie facet oznajmił [I][COLOR=purple]„no właśnie, ja tak panią juz od roku widze z tym szczeniakiem i widzę, że nikt go kupic nie chce”[/COLOR][/I] ... ja zdębiałam. :-? Tak mnie przymurowało, że dopiero po chwili dotarło do mnie co ten facet powiedział... a po kolejnych 5 minutach dotarło do mnie, że ten pa...n myśli, że Balbina to szczenie Aronowe... co od roku nie rośnie... :grin:[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]Ta sytuacje opowiadałam przez lata jako niezłą anegdotkę, czym zawsze rozbawiałam ludzi. Ale od wczoraj mam chyba lepszą. :-P Wczoraj razem z psami odprowadzałam mojego tatę , wracając zaczepił mnie pewien facet [COLOR=dimgray](info dla Asiaczka: Heniutek od Ciebie z bloku)[/COLOR] i pyta [I][COLOR=darkslateblue]„Pani, a te małe to od tej suki?”[/COLOR][/I] ja grzecznie, acz nie przychylnie zapytałam [I][COLOR=royalblue]„od jakiej suki?”[/COLOR][/I] , [COLOR=darkslateblue][I]„Ano od tej”[/I][/COLOR] odpowiedział ten pan wskazując na Arona, wtedy ja nadal grzecznie acz z nutką pogardy w głosie odparłam [I][COLOR=royalblue]„przeciez to samiec”[/COLOR][/I] bo Aronowi pod brzuchem dynda i że nie-suka widać, a do tego jeszcze akurat w tym momencie Aroniasty stał pod drzewem z uniesiona zgrabnie nogą ... facet na to : [I][COLOR=darkslateblue]"a to samiec, a to on takie ulągł?”[/COLOR][/I] ... :niedowia: ulągł... matko... głupi czy nietrzeźwy? Mówię więc [I][COLOR=royalblue]„nie, to dorosłe są, inna rasa”[/COLOR][/I] no i mnie powalił... [I][COLOR=darkslateblue]„ale takie małe???”[/COLOR][/I] :look3: no nie mogłam się powstrzymać, żeby nie oświecić pana, że takie małe też czasem bywają, na przykład jamniki, lecz rzuciłam to już oddalając się, z obawy przed kolejną interesująca wymianą zdań. :painting:[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]No więc ja się pytam, czy trzeba tracić aż 5 pięknych lat życia, żeby studiować socjologię? Ja tam badania nad psychiką ludzką i oddziaływaniem pewnych czynników na ich zachowania mam na codzień. Wystarczy kupić sobie psa. A jeszcze lepiej trzy. :p[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]to pisałam ja - jambi :grins:[/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś Arona posadzą o macierzyństwo :evil_lol: po pijaku ciężko odróżnić, ale jak miałam biszkoptowego szczeniaka na DT, to automatycznie jedna moja suka była mamą, druga tatą :roll: a obie czorne.

A czy ludzie posądzają Cię o 6 psów, bo jak miałam tylko Kluska, to wszyscy się pytali gdzie ten drugi - czyt. przed obcięciem :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko'] Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że ktoś Arona posadzą o macierzyństwo :evil_lol: po pijaku ciężko odróżnić, [/QUOTE]

zerduszko, ale one wszystkie trzeźwe były jak ze mną rozmawiały! bo gdyby po pijaku to ja rozumiem, ale na trzeźwo? wbrew pozorom raz mi się zdarzyła taka sytuacja przy uzyciu 2 pijaczków, ale o dziwo i ku memu zaskoczeniu jeden drugiemu tłumaczył (!!!) że te małe to nie są szczeniaki tylko miniatury tego dużego - taka rasa... no normalnie dumna byłam z takiej wiedzy w społeczeństwie :p

[quote name='zerduszko'] ale jak miałam biszkoptowego szczeniaka na DT, to automatycznie jedna moja suka była mamą, druga tatą :roll: a obie czorne. [/QUOTE]

co Ty się dziwisz? a bo to wiadomo czy to jego dziecko? :razz:

[quote name='zerduszko'] A czy ludzie posądzają Cię o 6 psów, bo jak miałam tylko Kluska, to wszyscy się pytali gdzie ten drugi - czyt. przed obcięciem :shake: [/QUOTE]

nie, o 6 to nie, ale o to, że ciągle mam szczeniaki to tak; no i standardem jest to, że przy pierwszym strzyżeniu po zimie wszyscy moi sąsiedzi z troską w głosie pytaja mnie czy Aron aby napewno zdrowy bo strasznie schudł...

[quote name='malawaszka'] ja kiedyś miałam czy Bolo jest mamą Luny :lol:[/QUOTE]

no właśnie, i tego to ja nie rozumiem :niewiem: no bo dkąd tendencja do przypisywania zawsze odwrotnej płci?
Bolo - mama, znaczy suka, Aron - mama, tyż suka, a Balbina - synuś, chociaż, czasem zdarzają mi się i tacy co pytają czy to parka jest (Balbina i Mia), ale wtedy tez Balbina robi za chłopa... bo ona taka męska jest chyba...
nigdy mi sie nie zdarzyło, żeby ktokolwiek z tych przekonanych, że to mama z dziećmi powiedział, że Balbina to córeczka, zawsze synek. Raz sie nawet spytałam takiej paniusi, dlaczego myśli że to chłopak, a ona mi na to, bo przeciez nie można trzymać 2 psów tej samej płci... doprawdy, poziom wiedzy na temat kynologii w ludzkim świecie jest powalający :roll:

[quote name='zuza1954'] Ale dla mnie najlepsze pole do obserwacji to poczekalnia u weterynarza.I szczególnie jak jest duża kolejka...[/QUOTE]

oj tak, u weterynarza też może być fajnie :roll: ja szczególnie lubię wzajemne wymiany poglądów i teorii... tam tez wszyscy myślą, że ja ze szczeniakami na szczepienie (bo ja zawsze chodzę grupowo do weta, nawet jeśli wizyta nalezy się jednemu to reszta tez idzie, dla otuchy i towarzystwa, a poza tym sadystycznie zabieram wszystkie, żeby potem miały chwile szczęścia, że to dzisiaj nie ich kolej... przynajmniej niektóre :evil_lol: poza tym moje do weta lubią chodzić. Serio)

i bardzo lubię teksty "on nie ugryzie" gdy widzę psa obnażającego zęby... "on się boi" gdy widzę psa nerwowo machającego ogonem (na marginesie: ja to nazwałam syndrom rezonansu, Aron jak ma ochote kogoś zjeść, w sensie innego psa albo pozoranta - innymi słowy gdy jest wku***ony tyka tym zegarem jak rezonan)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jambi_']zerduszko, ale one wszystkie trzeźwe były jak ze mną rozmawiały! bo gdyby po pijaku to ja rozumiem, ale na trzeźwo? wbrew pozorom raz mi się zdarzyła taka sytuacja przy uzyciu 2 pijaczków, ale o dziwo i ku memu zaskoczeniu jeden drugiemu tłumaczył (!!!) że te małe to nie są szczeniaki tylko miniatury tego dużego - taka rasa... no normalnie dumna byłam z takiej wiedzy w społeczeństwie :p[/QUOTE]
Alkohol rozjaśnia umysł :evil_lol:
[quote name='jambi_']Raz sie nawet spytałam takiej paniusi, dlaczego myśli że to chłopak, a ona mi na to, bo przeciez nie można trzymać 2 psów tej samej płci... [/QUOTE]
Czyli automatycznie Ty nie możesz mieć 3 psów, chyba, że trzecią płeć wyhodowałaś :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuza1954']Ha,ha.ha to prawda nie trzeba kończyć studiów z psychologii czy socjologii.Rzeczywiście wystarczy wyjść na spacer z psem. Ale dla mnie najlepsze pole do obserwacji to poczekalnia u weterynarza.I szczególnie jak jest duża kolejka...[/QUOTE]

hahahaa u weterynarza to ja po pewnym czasie mam zwykle mega gula... najlepsze są panie, które z rozpędem mamrocząc coś pod nosem, że one tylko zapytać wciągają swojego psa przyklejonego do ziemi, podduszając go przy tym, do gabinetu mamrocząc niezrozumiale, że one tylko coś zapytają po czym siedzą tam pół godziny BEZ KOLEJKI wrrrr albo rozmowy o tym ile to która suczka już miała szczeniaczków to już w ogóle mnie rozwala, a ile razy już tłumaczyłam ludziom w poczekalnie, że nie mają racji wypowiadając jakieś bzdety nt sterylizacji, to nie zliczę już... i nie wiem po co to robię za każdym razem bo jestem pewna, że żadna z tym najmądrzejszych i tak nie przyjęła do wiadomości bo przecież "swoje wie" :roll:

Link to comment
Share on other sites

Sterylizacja to śliski temat, ale ludzie ogólnie maja wszystkie dziurki pozamykane i nie dotrzesz. Uwielbiam słodkie szczeniaczki witające sie z każdym w poczekalni, moje suki są wkurzone, ale jest mnóstwo psów bardzo stresujących sie wetem i może taki szczeniorek dostać w czambo. Ale mistrzostwo dla ludzi, którzy przyszli jak byłam u weta z ledwo żywym psem chorym na nosówkę, miałam go na kolaanch. Mówię, ze pies chory i żeby szczeniaka zbrali - nic mu nie bedzie. Szczepiony - jeszcze nie.... Kretyni sami powinni pomyśleć widząc psa w takim stanie, a tu nawet zwrócenie uwagi nie pomogło...

Link to comment
Share on other sites

Waszka ja widzę, że Ty do ludu z kagankiem oświaty!... no ale właśnie o takich "teoriach" i poglądach" pisałam wcześniej, a i propozycje matrymonialne się zdarzają (nie dla mnie rzecz jasna, lecz dla moich psiów), a gdy pada z moich ust "kastrowany" to 9 na 10 mówi "o, szkoda" no ale jaka to szkoda ja się pytam? że bezpotomnie zejdzie z tego świata? no to czasem ktoś nieśmiało wtedy wypowie z rumieńcem na polikach "no nie pobzyka sobie", kiedys więc takiemu Panu powiedziałam, że bzyka to mucha a pies niekoniecznie, a i ja swoje zasady mam i u mnie bzykania nie będzie. Mowa o psach.:eviltong:

A ile razy tłumaczyłam, oświecałam, wyjaśniałam :roll: a i tak sie nasłuchałam, że szczeniaczki takie słodkie są, a każda suczka musi raz w życiu zaznać tego miodu bycia mamusią, a pieskowi lepiej się robi gdy raz w życiu poszaleje, tak dla zdrowia psychicznego. Cóż, całego świata sie nie zmieni, ja tylko mam nadzieję, że z całej tej poczekalni do choć jednej osoby przemawiają te wywody.

A jakie wielkie oczy ludzie zawsze robili jak mówiłam że Arona wykastrowałam jak miał 2 lata ot tak po prostu. No bo jak to? młody, zdrowy, rasowy... ani chibi wariatka...
to ja tłumaczę: spokój mam, za sukami nie lata, a raczej suki mu latają, koło nosa :p nowotwora mieć nie będzie, prostaty tez nie, w sensie że chorej; do psów się zrobił grzeczniejszy i wogóle cud mniót malyna :p
ostatnio mojej sąsiadce tłumaczyłam gdy skarżyła się, że jej jamnior od kilku dni nie je, nie pije, tylko lezy i wzdycha, na spacerach tylko niucha i rzuca sie na samce, to ja jej - ciachąć, że to same zalety, a ona na to "nno niee wieem, no bo jak tak kaleke z niego robić :shake:" no przeciez ja jej nie każe łap mu ciachać tylko jajka! jaka to kaleka? ale chyba nie przekonałam. Chociaz muszę przyznać, że kilka sukcesów na koncie też mam :p pare osób udało mi się namówić, przekonać, więc pewna dozą optymizmu to napawa.

No tak, ale wracając do teorii rodem z poczekalni, uwielbiam słuchać zwłaszcza tych dotyczących wychowania, nauki czystości, chodzenia na smyczy. Naprawdę, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy :razz:
A zdarza się, że do poczekalni zawita jakiś oświecony domorosły szaman-jasnowidz, wystarczy takiego posłuchać i juz nawet do weta nie trzeba wchodzić - diagnoza gotowa :cool3: zwłaszcza wypowiadają się tacy na temat obcych psów, ja się kurcze zawsze zastanawiam po co tacy przychodzą do weta :???: w celach rozrywkowych? wychowawczych? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

historyjki jak zawsze pierwsza klasa :razz:

a w temacie ludowej mądrości ja mam największy problem z Miszką :evil_lol:

standardowo jest: ,,jak on śmiesznie głowę przekręca, może coś mu jest?
mowię, że owszem jest mu coś a konkretnie nie widzi i nasłuchuje ...

odpowiedź: on MUSI WIDZIEĆ bo przecież chodzi ....

a drugi temat rzeka - to nie możliwe, że ze schronu bo tam takich ładnych psów nie ma ...

ja już się nie wysilam z tłumaczeniami ... szkoda mi czasu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bliss'] odpowiedź: on MUSI WIDZIEĆ bo przecież chodzi ....[/QUOTE]
:roflt: :roflt: :roflt:

a co do tego : "[I]to nie możliwe, że ze schronu bo tam takich ładnych psów nie ma"[/I] to potwierdzam, wiele razy namawiałam na psiaki ze schronu, przekonywałam, że lepiej stamtąd niż od "hodowcuff" i zawsze słyszałam, "ale tam same kundle" to ja mówię, że bzdura, że rasowe tyż, że do wyboru do koloru, że teraz takie czasy że każdą rasę się znajdzie... i zawsze patrzą na mnie z niedowierzaniem i powątpiewaniem...

[B]Asiaczek[/B], no mnie Heniutek też zaskoczył... ale ja nie wiem, może kupić chciał? a może my go źle oceniamy :razz:

Link to comment
Share on other sites

Wszyscy potwierdziliście swoimi wypowiedziami moje stanowisko, że poczekalnia u weta to jest dopiero dobry punkt obserwacyjny. Z innymi "ludzkimi mądrościmi" na temat np. sterylizacji suk też się spotkałam. Podczas spacerówz z Kari często byłam zaczepiana pytaniami przez różnych ludzików: A to suka czy pies?Ja-suka. Ludzik: Taka ładna to pewnie już nie raz miała szczeniaki. Ja: Nigdy. Jest wysterylizowana.Ludzik: Jak to? To barbarzyństwo. Jak można tak okaleczyć?Przecież każda suka dla zdrowia musi mieć choć raz szczeniaki.Ja: To przesąd.Wcale nie musi mieć szczeniaków do szczęścia.Sterylizacja zapobiega ropomaciczu i rakowi sutka. A i suka nie ciąż urojonych.Ludzik: Jak ma ciążę urojoną to na pewne jest zdrowa, przecież to suka. Musi mieć mleko. I tak dalej, i tak dalej takie głupoty. Nie pomagają żadne tłumaczenia. Ludziki wiedzą swoje i już. A najgorsze jest to,że sami mają psy! Ja wiem z doświadczenia jaka to męka z ciążą urojoną. Mój wet powiedział mi tylko raz: Może mieć te ciąże urojone tylko co wtedy jak stwierdzi się guz sutka np. z przerzutami i wtedy już nie będzie czasu?. To działa jak zimny prysznic. Teraz, kiedy już prawie dwa lata jest po jej sterylizacji Kari "wie że żyje" i ja "wiem że żyję". Skończył się ten koszmar. Od dwóch lat tłmaczę to swojej koleżance z pracy która ma sukę 5-letnią z cieczkami co 3 miesiące. Nic nie trafia.To kosztuje, ale przecież trzeba jechać na urlop, kupić 10-tą parę butów, czy 50-tą bluzkę. I to jest właśnie takie myślenie. Generalnie wymiana zdań w poczekalni u weta przypomina mi w niektórych przypadkach mądrzenie się ludzi, którzy nie mają dzieci na temat jak należy wychowywać dzieci. Albo coś w stylu: dlaczego Twój pies jest niedobry. Mój to dopiero jest genialny. Czy Wam nie przypomina to tekstów z ludzkich kręgów.??? Ostatnio w poczekalni stał facet z maleńkim 9-miesięczynym yorkiem.Pies piszczał, skamlał, kręcił się w kółko. Facet nic, nie ruszało go to. Mówimy mu że pies coś chce,albo się boi, niech go pan chociaż na rękę weźmie i przytuli,on cały drży. Facet nic. W końcu odważyłyśmy się z jedną Panią,podeszłyśmy,pogłaskałyśmy czekając tylko na ostrą reakcję właściciela.Facet nic- tylko spojrzał na nas z politowaniem. Po chwili pies znów trzęsie się jak osika, kręci w kółko.Na to ja ,że pies chyba chce kupkę.A facet-on tak zawsze ma bo czeka na zastrzyk. No i co było?.... Za chwilę wielka kupa, bo pies po prostu ze strachu nie wytrzymał. A facet musiał sprzątać- i dobrze mu tak! Potem wywiązała się dyskusja na temat babeszii. I jak myślicie? co facecik powiedział? Jego pies złapał kleszcza i babeszję.Pytam się czy go zabezpieczał?I co ja słyszę? Że tak, tylko on jest co trzy dni kąpany żeby nie śmierdział psem no i się frontline wymył. Ręce opadają!!! Żal mi tylko psa,że ma takiego właściciela. No ale na pewno też wiecie,że wśród wetów też są różne typki...Ale to już nastepnym razem.

Link to comment
Share on other sites

[INDENT][I][FONT=Georgia]:look3:[/FONT][/I]

[I][FONT=Georgia]Niniejszym oświadczam, że zdaję sobie sprawę z pewnych zaniedbań jakich dopuściłam się na polu snucia opowieści, że o wstawianiu fot nie wspomnę... jednakże z uwagi na fakt, że kompletnie mnie w tym tygodniu zasypało robotą, sprawy natury służbowej nie pozwalały mi na robienie w pracy niemal niczego innego. Mea culpa, obiecuję poprawę, tylko może jeszcze nie teraz, bo teraz to ja biorę urlop i przez tydzień mnie nie będzie. [/FONT][/I]
[I][FONT=Georgia]No chyba, że gdzieś dorwę się do komputera to na chwilkę wpadnę.[/FONT][/I]

:mdrmed:
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...