Ania-Sonia Posted November 22, 2006 Share Posted November 22, 2006 Marta, Ty byłaś przez ostatnie miesiące codziennie z Salomonkiem, znasz go najlepiej. Ty wiesz najlepiej co robić. Jestem z Wami bardzo, bardzo blisko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 22, 2006 Share Posted November 22, 2006 [SIZE=1]Jak dzisiaj Salomonek? [/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia_ Posted November 22, 2006 Share Posted November 22, 2006 Zagladalam do Salomonka juz wczesniej ale zupelnie nie wiem co napisac, brak mi slow :-( Biedny puchatek! Badz dzielna Marta!!! Bedzie co ma byc, kazdy ma gdzies tam w gorze zapisane co ma sie wydarzyc, psiulki tez. Salomonek spedzil przy Tobie najpiekniejsze chwile swojego zycia, jestes jego najkochansza pancia! Trzymajcie sie!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ulvhedinn Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 O Boże:placz: zupełnie jakbym o mojej Zuzi czytała:placz: :placz: :placz: Trzymaj, się dzielnie... wiem, że to boli... uściskaj go ode mnie:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martik b Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Przepraszam Was bardzo, że wcześniej nie pisałam..ale najlepiej jak w ogóle bym nie musiała pisać..przerasta mnie to wszystko..nie daję rady..nie wiem jak mam to wszystko przeżyć :placz: Rozmawiałam z lekarzami..psa trzymać w tym stanie jest tylko męczarnią dla niego..żadne leki przeciwbólowe i żadne leki na oddychanie tu nie pomogą, bo guz mu tak uciska tą tchawicę, że powoduje ograniczony dopływ powietrza..nic tu już nie pomoże :cry: Salomonku............ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martik b Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Nie dałam rady wszystkiego napisać... Pluszak się czuje coraz gorzej..z dnia na dzień..spać nie może, nie wie jak sobie ma główkę ułożyć żeby mu się lepiej oddychało, wstaje kilka razy w nocy i płacze, na spacerze przejdzie 2 metry i odpoczywa przez 5 minut, ledwo je a na kafelkach w kuchni się mu nóżki rozchodzą, bo nie ma już sił żeby się utrzymać na ślizgiej powierzchni.. Nie ma sensu..On cierpi..weterynarz przyjedzie do mnie dzisiaj między 20 a 21.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Nie wiem co napisać........brak słów..tylko łzy ściskają w gardle..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 [quote name='martik b']Nie dałam rady wszystkiego napisać... Pluszak się czuje coraz gorzej..z dnia na dzień..spać nie może, nie wie jak sobie ma główkę ułożyć żeby mu się lepiej oddychało, wstaje kilka razy w nocy i płacze, na spacerze przejdzie 2 metry i odpoczywa przez 5 minut, ledwo je a na kafelkach w kuchni się mu nóżki rozchodzą, bo nie ma już sił żeby się utrzymać na ślizgiej powierzchni.. Nie ma sensu..On cierpi..weterynarz przyjedzie do mnie dzisiaj między 20 a 21..[/quote] o mój Bosheeeeeee............pożegnaj go od nas ....:placz: :placz: :placz: Salomonku KOCHAMY CIĘ ...:-( Marta Kochana...nie wiem co mogłabym powiedzieć, zrobić.....nie ma takich słów...TAK CHOLERNIE MI PRZYKRO. TO NIESPRAWIEDLIWE... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fona Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Bede o Was myslec wieczorem. I :( :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martik b Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 [quote name='Aga_Mazury']o mój Bosheeeeeee............pożegnaj go od nas ....:placz: :placz: :placz: Salomonku KOCHAMY CIĘ ...:-( Marta Kochana...nie wiem co mogłabym powiedzieć, zrobić.....nie ma takich słów...TAK CHOLERNIE MI PRZYKRO. TO NIESPRAWIEDLIWE...[/quote] Wiem..wiem...k........mać..ryczę co chwilę, nie mogę spać, jeść, napiepsz mnie brzuch i głowa, mam odruchy wymiotne i trafię chyba dzisiaj na kardiologię, bo mi serce nawala.. Ach..przepraszam..nie powinnam się tak nad sobą rozczulać..ale nie ogarniam tego wszystkiego..przerasta mnie ta sytuacja..myślałam, że będzie mi łatwiej a jest jedna wielka..ogromna baeznadziej.. Zyć mi się nie chce.........zadaję sobie pytanie gdzie Bóg jest na tym świecie.....wszystko krzyczy we mnie........ Pies całe życie miał do d...a teraz Go jeszcze los tak strasznie traktuje taką chorobą :placz: czemu On nie może sobie spokojnie u mnie żyć w tej starości..... To wszystko jest takie przykre... Przerypane jest to życie do kwadratu......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Mogę sobie wyobrazić co czujesz....skoro ja wyję cały czas... nie ma słów........................ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Estera Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Martusiu trzymaj się kochanie...pozegnaj od nas Salomonka....łzy mi pociekły przy monitorze.... trzymaj sie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnetaW Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Smutny dzień... Marta trzymaj się dzielnie. Dzięki Tobie Salomonek w końcu był szczęśliwy i dzięki Tobie dane mu będzie spokojnie odejść za TM. :glaszcze: :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shirrrapeira Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Martik wiem jak Ci ciezko, trzymaj sie jakos, nie daj sie meczyc psu. On Cie bedzie za to kochal. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaiTheta Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Jesteśmy z Wami, trzymaj się Marta :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fifek_Miśki Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Marta trzymaj się, musisz być dzielna, dla siebie i dla Salomonka :-(:-(:-( jestem z wami... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 nie mogę przestać o Tobie Salomonku myśleć (i o Tobie Martuś)... Salomonku jeszcze raz [B][SIZE=3][COLOR=red]KOCHAMY CIĘ.... SŁOŃCE NASZE[/COLOR][/SIZE][/B] [B][SIZE=3][COLOR=#ff0000][/COLOR][/SIZE][/B] [COLOR=black]jesteś i pozostaniesz w naszych sercach...jesteśmy z Tobą...żeby Cię piesku już nic nie bolało...masz cudowną Panią...i napewno byłeś szczęsliwy...[/COLOR] :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiuniap Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Martusiu posłuchaj. Postaraj się teraz skupić na Salomonku. Jeśli możesz, nie wsłu**** się w swoje ciało. Pomóż mu. Pozwól mu odejść. Z tego co piszesz on bardzo cierpi i chyba chce odejść. Jeśli dasz radę bądź z nim do końca. Trzymaj go za łapkę, głaszcz, mów do niego spokojnie. To mu bardzo pomoże. Psiaki wówczas odchodzą bardzo spokojnie. Staraj się nie rozpaczać. On już i tak będzie z Tobą i przy Tobie na zawsze. Kocham Was, to bardzo trudne, ale zrób to dla Niego... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fona Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 :bigcry: ...................... :sadCyber: cały czas o Was myślę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania-Sonia Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 [quote name='asiuniap']Martusiu posłuchaj. Postaraj się teraz skupić na Salomonku. Jeśli możesz, nie wsłu**** się w swoje ciało. Pomóż mu. Pozwól mu odejść. Z tego co piszesz on bardzo cierpi i chyba chce odejść. Jeśli dasz radę bądź z nim do końca. Trzymaj go za łapkę, głaszcz, mów do niego spokojnie. To mu bardzo pomoże. Psiaki wówczas odchodzą bardzo spokojnie. Staraj się nie rozpaczać. On już i tak będzie z Tobą i przy Tobie na zawsze. Kocham Was, to bardzo trudne, ale zrób to dla Niego...[/quote] W takich chwilach człowiek potrafi być bardzo dzielny. To będzie ulga dla Salomonka, Marta. Niech odejdzie w miłości i spokoju. Nie chcę podgrzewać atmosfery ale muszę napisać, że cały czas o Was myślę, przesyłam najcieplejsze myśli. Odwagi Marta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aga_Mazury Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 ten motyl, który siedzi mi na piersi robi się coraz cięższy....Boshe...Martuś, Salomonku szczęsliwej drogi.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jotpeg Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 Martik, Salomonek zawsze będzie przy tobie; stworzyłaś mu raj! wszystkie myśli przy Was, z Wami... przychodzimy - odchodzimy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fona Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 leciuteńko, na paluszkach... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted November 23, 2006 Share Posted November 23, 2006 [quote name='martik b'] Dziewczyny ja sama nie wiem co robić..wczoraj przyszedł do mnie i się żalił..nie tak jak zawsze z oburzeniem i dąsami , bo mu coś się nie podobała tylko to było takie ciche kwilenie..walnęłam się w poduszkę i wyłam..nie wytrzymałam..nie chce jeść, ma problemy chyba z przełykaniem, na spacery nie chce chodzić, bo nie ma sił, wychodzi tylko przed dom i zaraz wraca..jest źle..to wszystko tak szybko się toczy..ja chciałam z Nim swięta spędzić BN..i będę sama..pusty dom, nie będzie dla kogo obiadków gotować z kim wyjść na dwórek ..tragedia..najgorsze jest to, ze nawet jak dostanie środki przeciwbólowe to nie pomogą w oddychaniu, z tym jest najgorzej..on ma problemy, bo guz mu uciska tchawicę..dziewczyny On nie powie, że bolo, bo nie umie ale uciskajcie sobie szyję..nie jest to przyjemne a guz jest duży..obrożę ma na końcowym miejscu, bo mu tak szyjka się gruba zrobiła od tego cholerstwa..tu środki nie pomogą..nawert te co dostawał na poprawę oddychania, ja je odstawiłam bo miał przez nie biegunkę a tak właściwie Encorton był na płuca a [B]On ma guza nad tchawicą..[/B] [B][/quote][/B] dopiero teraz przeczytałam-z banerka....piękny biedak-dużo mu dałaś-bardzo tragiczne-współczuję... [IMG]http://img188.imageshack.us/img188/9678/rbheader4uk.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.