Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


Recommended Posts

Posted

[quote name='dorka1403']zawsze mozesz go przywiezc do mnie :D bedziesz miala blisko w odwiedziny jak by co :P[/QUOTE]

Hihihi, szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie oddania Jaxa komukolwiek i kiedykolwiek, jeśli argumentem za oddaniem miałoby być to, że z własnej winy wzięłam sobie dużo trudu na głowę :lol:

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='LadyS']Hihihi, szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie oddania Jaxa komukolwiek i kiedykolwiek, jeśli argumentem za oddaniem miałoby być to, że z własnej winy wzięłam sobie dużo trudu na głowę :lol:[/QUOTE]

O, to podobnie jak ja. Życie pisze różne scenariusze, "nigdy nie mów nigdy" i takie tam, ale nie wyobrażam sobie oddania Zu komuś, bo sobie kupiłam nowego sceniacka.

Posted

[quote name='LadyS']Myślę, ze skoro dawałam sobie radę ze stadem szczeniaczków, to dam i z dwoma psami, w tym jednym szczeniakiem - poza tym, nie mam opcji, żeby oddać go na przetrzymanie do kogokolwiek w rodzinie, więc sprawa jest jasna ;)[/QUOTE]
e no w domu to ja miałam lajcik, młoda do klatki i śpi i spokój na godzinę, wtedy mogłam coś z Gramem porobić, szczególnie jak była zima jeszcze, bo księciunio w śniegu się taplać nie będzie przecież i nie wychodziłam z nim na długie spacery. Gorzej było tylko jak musiałam ogarnąć na spacerze durnego borderka i uciekającego terrierka :grins: Gramowi z moimi rodzicami zdecydowanie lepiej. A oni do psów sensowni ludzie, i sami chcieli sobie sprawić pieska, więc chyba nie mogła podjąć lepszej decyzji.
I to nie jest "ktoś" tylko moi rodzice, komuś obcemu Grama bym nie oddała na dwa dni na przechowanie :grins: dlatego pojechał ostatnio z nami na ślub :evil_lol:

No i ty też sama nie jesteś, i obowiązek nie spoczywa tylko i wyłącznie na tobie, a i Jax jest bardziej ogarnięty niż Gram ;) i przede wszystkim całe życie mieszka w mieście

Posted

[quote name='Unbelievable']
No i ty też sama nie jesteś, i obowiązek nie spoczywa tylko i wyłącznie na tobie[/QUOTE]

no, to jest dosyć ważne. nie wyobrażam sobie teraz, żeby Etna miała tylko jedno z nas do dyspozycji. jeszcze gdybym to była ja, to spoko, bo mogę wziąć psa do pracy i pracuję standardowe 8h. ale Piotr pracuje 12-13 i gdyby mnie zbrakło, to nie mógłby mieć psa :roll: nie mówiąc już o dwóch.
ale my w ogóle raczej nie chcemy szczeniaczka, nie lubię ich :lol:

Posted

dla mnie rozsadnym momentem na sprawienie sobie szczeniaka jest chwila, kiedy starszy pies jest posluszny i dobrze wychowany. inaczej wiadomo, ze skonczy sie to porazka, frustracja i tylko mnozacymi sie problemami.


kiedy ja zaczelam wychodzic na spacery z dwoma psami, to na starszego moglam w ogole nie zwracac uwagi.
ona jakby wiedziala, ze teraz pora wychowac gnoja, mimo ze sama miala wtedy nieco ponad rok i nawet nie miala jeszcze pierwszej cieczki, wiec bynajmniej nie moglam o niej powiedziec, ze jest dorosla.

Posted

[quote name='Unbelievable']e no w domu to ja miałam lajcik, młoda do klatki i śpi i spokój na godzinę, wtedy mogłam coś z Gramem porobić, szczególnie jak była zima jeszcze, bo księciunio w śniegu się taplać nie będzie przecież i nie wychodziłam z nim na długie spacery. Gorzej było tylko jak musiałam ogarnąć na spacerze durnego borderka i uciekającego terrierka :grins: Gramowi z moimi rodzicami zdecydowanie lepiej. A oni do psów sensowni ludzie, i sami chcieli sobie sprawić pieska, więc chyba nie mogła podjąć lepszej decyzji.
I to nie jest "ktoś" tylko moi rodzice, komuś obcemu Grama bym nie oddała na dwa dni na przechowanie :grins: dlatego pojechał ostatnio z nami na ślub :evil_lol:

No i ty też sama nie jesteś, i obowiązek nie spoczywa tylko i wyłącznie na tobie, a i Jax jest bardziej ogarnięty niż Gram ;) i przede wszystkim całe życie mieszka w mieście[/QUOTE]

Ja w domu jestem w sumie ok. miesiąca w roku, czasem nawet nie, także to w ogóle nie wchodzi w rachubę - zwłaszcza, że moi rodzice są koci, a nie psi ;) Ja mam we Wrocławiu drugą osobę do wychodzenia, TŻ też ćwiczy z Jaxem, ale ćwiczy to, co ja mu mówię - on ma psa dla samego jego posiadania ;)

[quote name='motyleqq']no, to jest dosyć ważne. nie wyobrażam sobie teraz, żeby Etna miała tylko jedno z nas do dyspozycji. jeszcze gdybym to była ja, to spoko, bo mogę wziąć psa do pracy i pracuję standardowe 8h. ale Piotr pracuje 12-13 i gdyby mnie zbrakło, to nie mógłby mieć psa :roll: nie mówiąc już o dwóch.
ale my w ogóle raczej nie chcemy szczeniaczka, nie lubię ich :lol:[/QUOTE]

No ja, będąc we Wrocławiu, mam tę drugą osobę, ale dodatkowo ma taką, a nie inną specyfikę pracy, która pozwala mi na zostawanie w domu, gdy tego potrzebuję ;) Nawet, jak Jaxowi trzeba zostać długo samemu, to zostaje, i już. A teraz przez miesiąc byłam praktycznie sama, tzn. TŻta nie było, więc wszystko robiłam sama, a dodatkowo pracowałam i remontowałam mieszkanie, jeździłam do schronu - problemu nie ma.

[quote name='a_niusia']dla mnie rozsadnym momentem na sprawienie sobie szczeniaka jest chwila, kiedy starszy pies jest posluszny i dobrze wychowany. inaczej wiadomo, ze skonczy sie to porazka, frustracja i tylko mnozacymi sie problemami.
[/QUOTE]

Dlatego właśnie będziemy jeszcze czekać ;)

Posted

ja regularnie zostaje sama z dwoma psami i nie jest to dla mnie zaden problem.
moj facet za to ma inny system wyprowadzania psow niz ja i jest mega frajerem.

kiedy idzie z nimi sie odlac, to bierze je po kolei, czego ja w ogole nie kumam.
przez to zajmuje mu to mnostwo czasu.

a kiedy sie go pytam, po co to robi, to twierdzi, ze jak idzie z nimi osobno to sie mu placza, zbieraja kije z trawnika, skacza po sobie i nie maja jak postawic klockow, bo sie nawzajem rozpraszaja.
tuz przed wyjazdem na urlop zdecydowal sie wyprowadzic je razem, to tiamat uzadlila osa w fafla, bo wlozyla ryj w jakies resztki na trawniku.

nastepnym razem poszedl ze mna, zeby zobaczyc, jak to sie robi. i teraz twierdzi, ze ja chyba te psy musze czyms tluc, bo przy resztkach, w ktore mu wkladaja mordy, ze mna ida z uszkami po sobie i tylko patrza, czy ja na pewno widze, ze na to zarcie nie zwracaja uwagi.

zamordyzm i zadupizm i mozna miec nawet i cale stadko. oczywiscie nie nalezy w zadnym wypadku rezygnowac z ciasteczek hehehehe

Posted

no wiesz, ja sobie nie wyobrażam żeby pies siedział sam kilkanaście godzin... praca 12-13h plus oczywiście dojazd, tak pracuje mój TŻ, wczoraj wyszedł o 10 rano a wrócił o 2 w nocy :roll: sam na pewno nie mógłby mieć psa.

Posted

No jasne, jak to jeszcze plus dojazd, to jest ciężko i szkoda psa - ja na szczęście zagrożenia taką pracą nie mam, z w wyjazdy mogę brać psa ze sobą ;)

Posted

moje psy sa spoko wytrenowane jesli chodzi o chodzenie z nami do pracy, ale jak jestem sama, to zawsze jest losowanie, kto ze mna idzie. bo jednak praca to praca.

Posted

[quote name='a_niusia']
kiedy ja zaczelam wychodzic na spacery z dwoma psami, to na starszego moglam w ogole nie zwracac uwagi.
ona jakby wiedziala, ze teraz pora wychowac gnoja, mimo ze sama miala wtedy nieco ponad rok [/QUOTE]
Miałam dokładnie to samo. Jak suka przybyła do naszego domu Ajuś miał półtora roku i po prostu na specerze mogłam go spokojnie puścić ze smyczy i totalnie skupić się na suce...on sie sam pilnował, reagował błyskawicznie na moje słowne komendy - mogłam spokojnie mordować sobie suke na smyczy w tym czasie na niego nawet nie patrząc zbytnio.
[quote name='a_niusia']
zamordyzm i zadupizm i mozna miec nawet i cale stadko. oczywiscie nie nalezy w zadnym wypadku rezygnowac z ciasteczek hehehehe[/QUOTE]
AMEN
[quote name='LadyS']U nas tylko przy zamordyzmie i zadupizmie pies idealnie funkcjonuje, nie wywołując u mnie ataków furii :diabloti:[/QUOTE]
to samo tyczy się mojej suki:-D
[quote name='dorka1403']gdzie wy wszyscy pracujecie ze psy mozecie brac? to mnie zaintrygowalo :)[/QUOTE]
też bym chciała brac psy do pracy buuu
ostatnio siedziały w domu same...15 godzin...bo dokładnie tyle mnie nie ma w domu jak wychodze do pracy (łącznie z dojazdami)
O dziwo się nie posrały:-D ale takiego szaleństwa po moim powrocie, to ja jeszcze nie widziałam hihi wziełam je na dwór od razu a one sikały i cieszyły się do mnie jednocześnie, zaczełam sie poważnie obawiać że mnie obsrają :-D

Posted

[quote name='motyleqq']psy zaskakująco długo potrafią wytrzymać bez sikania... jak miałam tego grzywka na DT to(ze stresu) nie sikał ze 20h...[/QUOTE]

U mnie suczka, też na DT, nie sikała przez pierwsze dni nawet przez dobę - dwie. Ale ona to dopiero po trzech tygodniach odważyła się zrobić parę kroków po mieszkaniu.

Posted

[quote name='motyleqq']hehe ja w bardzo psim miejscu- sklepie zoologicznym :)[/QUOTE]
ja eeeej ja zawsze chcialam pracować (czyt. być właścicielem :D) w sklepie zoologicznym..tylko ja bym połowe jego wyniosła..

Posted

ja tez o tym marzylam, a nawet mialam w zyciu na poczatku studiow taka przygode, ze szukalam pracy w sklepie...

ale kurde warunki, jakie przedstawila mi na wstepie jedna z wiekszych zoologicznych sieciowek, sprawily, ze wybralam sklep ze szmatami i przysiegam do tej pory mam od tego pajaczki na nogach.

Posted

[quote name='dorka1403']gdzie wy wszyscy pracujecie ze psy mozecie brac? to mnie zaintrygowalo :)[/QUOTE]
a ja w biurze ktorym kieruje mój mąż. więc też mi nie skoczy, bo focha strzelę jak nic

Posted

hehe ja akurat siedzę w takim sklepie, że się tu nic nie dzieje... nie ma czego zazdrościć, jak widać, siedzę większość czasu na dogo :lol: ale i tak lubię tą pracę :evil_lol:

Posted

ale nie biorę psa :) gdyby zaszła potrzeba, to mogę wziąć, ale uważam że lepiej jak posiedzi sobie w domu. jak będzie ze mną 24 na dobę, to znów nie będzie umiała sama zostać...

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...