Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


Recommended Posts

Posted

niestety one szybko umieraja...

nasz 120 cm juz prawie nie zyje, ale to moze dlatego, ze sluzyl samodzielnej zabawie-jeden pies lezy, drugi wyciera nim podloge ciagnac za szarpak.

ten krotszy ma sie calkiem spoko.

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='omry']Też chcę szarpacy :<[/QUOTE]

[URL]http://polaroweszarpaki.blogspot.com/[/URL] :)

[quote name='a_niusia']niestety one szybko umieraja...

nasz 120 cm juz prawie nie zyje, ale to moze dlatego, ze sluzyl samodzielnej zabawie-jeden pies lezy, drugi wyciera nim podloge ciagnac za szarpak.

ten krotszy ma sie calkiem spoko.[/QUOTE]

Zu nie jest wybitnym niszczycielem, a one są dość twarde, więc mam nadzieję, że się nie zeszmacą szybko :) Dexter też dostał dwa, wielkie i tak twarde, że zabić nimi można, aczkolwiek mimo tego wszystkiego nie wróżę im długiego żywota ;)

Posted

U nas też by długo nie pożyły, ale co się dziwić, jak i gryzak jutowy Grappay zdycha powoli, mimo, że używany rzadko i tylko do zabawy.

Za to dla Cortiny myślę, że zabawka była by pierwszej klasy. Z nią się przeciągam zwykłym polarowym kocem i też jest fajnie :lol:

Za to Zu niedługo pobiję Dotkę w konkurencji kolorystycznej zabawek i obroży :evil_lol:

Posted

[quote name='Amber']U nas też by długo nie pożyły, ale co się dziwić, jak i gryzak jutowy Grappay zdycha powoli, mimo, że używany rzadko i tylko do zabawy.

Za to dla Cortiny myślę, że zabawka była by pierwszej klasy. Z nią się przeciągam zwykłym polarowym kocem i też jest fajnie :lol:[/quote]

Zu nie jest wybredna - oprócz swoich zabawek typu piłki, szarpaki, świnia, bawi się szmatą, starym ręcznikiem, koszulką, skarpetami, aportuje jabłka i w ogóle wszystko, co mam w ręku jest interesujące i godne pożądania ;)

[quote name='Amber']Za to Zu niedługo pobiję Dotkę w konkurencji kolorystycznej zabawek i obroży :evil_lol:[/QUOTE]
Muszę wymyślić jej jakiś jeszcze jeden kolor co najmniej, ale to trudne :lol:

Posted

Pfi, u mnie gryzak jutowy żył 2 godziny... Głównie Honey go wypatroszyła :roll:

Tych nawet nie próbuję kupować, lepiej szmatę im rzucę jakąś :evil_lol: Ale ten błękitno-niebieski bym zobaczyła :D

Posted

u mnie tez by tyle zyl, ale ja go nie dalam tym szujom do samodzielnej zabawy.

juz nic im nie daje.

same se za to znalazly-torbe z ikei i znowu musze po nich sprzatac.

Posted

Postanowiłam się przywitać, bo podglądam was już od jakiegoś czasu :D
Przede wszystkim musze powiedzieć, że Zu jest świetna, te jej minki są bezcenne! Fantastyczna sucza.
Widzę, że też się stylizujecie - szarpak dobrany do psiura i obroży :evil_lol:
Cieszę się, że Dexter został w pobliżu i możesz go cały czas mieć na oku :)

Swoją drogą, tydzień temu w naszym schronie widziałam psiura identyko jak Zu, tylko niższy chyba trochę i nie jestem pewna płci ;) Ale mordka i minki takie same.
No i gratuluję takiego żywego wątku :diabloti: Podczytałam trochę i tutaj co rusz jakieś burzliwe dyskusje, nigdy nie jest nudno.

Posted

[quote name='rashelek']Postanowiłam się przywitać, bo podglądam was już od jakiegoś czasu :D
Przede wszystkim musze powiedzieć, że Zu jest świetna, te jej minki są bezcenne! Fantastyczna sucza.
Widzę, że też się stylizujecie - szarpak dobrany do psiura i obroży :evil_lol:
Cieszę się, że Dexter został w pobliżu i możesz go cały czas mieć na oku :)

Swoją drogą, tydzień temu w naszym schronie widziałam psiura identyko jak Zu, tylko niższy chyba trochę i nie jestem pewna płci ;) Ale mordka i minki takie same.
No i gratuluję takiego żywego wątku :diabloti: Podczytałam trochę i tutaj co rusz jakieś burzliwe dyskusje, nigdy nie jest nudno.[/QUOTE]

Witamy serdecznie, rozgość się ;) A zuzopodobnych psiaków jest sporo, to po prostu jakaś osobna rasa, tylko FCI jeszcze o tym nie wie :evil_lol:

Posted

właśnie właśnie...też tak mysle :) patrz na to [URL]http://www.facebook.com/photo.php?fbid=488510667843901&set=a.488510651177236.124289.165681383460166&type=1&theater[/URL] no szisza jak sie patrzy :)

Posted

Opowiem Wam historyjkę :) W każde wakacje, gdy temperatura wieczorem przekracza 20 stopni, po osiedlu bujają się bandy dresków. Dopóki nas nie zaczepiają i nie drą ryjów pod oknami to mi nie przeszkadzają. Jednak pewna grupka, a wśród niej pewien światły i ambitny młodzieniec zapragnął chyba nas, czyli mnie i siostrę, regularnie zaczepiać - za każdym razem, gdy się mijaliśmy wydawał z siebie ryk rannego niedźwiedzia, czym ogólnie wqrviał nas i psa, a on miał z tego nieziemski ubaw. Niestety, chyba nie wiedział na co się porywa tudzież przecenił swoje możliwości, bo odkąd zebrał wpi....l, to nasze dialogi wyglądają mniej więcej:
- Faaajny pies!
- No, zajebisty :cool3:

Posted

[quote name='dorka1403']zuz mu wyzarl dupe...albo przod sesesese[/QUOTE]

Zuz się byle ścierwa nie tyka ;) Ale grunt, że mamy spokój.

Posted

moja kolezanke kiedys zaczepil dres i jej brytan troche wiekszy od zu, ale nie jakis gigant, wskoczyl na dresa w obronie swojej pani. dziewczyna trzymala go na flexi i sie nie spodziewala w ogole zaczepki dresa...i kurde go drapnal, bo dres mial krotkie porty.

final historii byl dosyc klopotliwy, bo po godzinie do domu mojej kumpeli zadzwonila domofonem MAMA DRESA twierdzac, ze ten piesek tego dresa ugryzl.

musial byc to prawdziwy dres skoro naslal swoja stara.
zeby nie bylo to byl taki lekko 25letni dres nie ze maly chlopiec w dresie.

wiec niech zu lepiej faktycznie nie tyka, bo wam przyjdzie czyjas matka na chate.

Posted

Aniusia-leżę pod stołem i rycze ze śmiechu. "musial byc to prawdziwy dres skoro naslal swoja stara." poszczałem się:lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Posted

niby z czego...to szczera prawda.
ten dres naprawde istnieje. nawet teraz jestem w 100% pewna, ze siedzi na lawce pod moim domem, ale teraz ma chyba z 30 lat i dalej nosi te same dresy, ale juz nie zaczepia raczej dam z pieskami, bo z tego wyrosl.

Posted

Ależ świetna historyjka! :D

Zu to raczej trzyma dystans do ludzi, co w niej starannie pielęgnuję, bo nie jest ręcznikiem, żeby ją miało coś miętosić, bo chce, jednak wątpię, żeby stanęła w mojej obronie - nie ten typ psychicznie ;) Właściwie to podejrzewam, że gdyby ktoś naprawdę chciał skrzywdzić mojego pieska :diabloti: to by miał bardzo przykre spotkanie bliskiego stopnia ze mną. TŻ mówi, że mnie nie poznaje w tych krótkich chwilach, kiedy jakiś radosny podbiegacz zdecydowanie próbuje zjeść Zu, a potem spieprza ile fabryka dała :evil_lol:

Ja zresztą uważam, że na prawdziwego wariata nic nie pomoże, a większość zaczepiających jest tylko mocna w gębie.

Posted

no moja Ronisia potrzebuje bardzo duzo czasu, zeby dotyk obcej osoby sprawil jej przyjemnosc i niczym nie daje sie przekupic. kiedy po pieciu dniach na wakacjach przeszla pod nogami mojej przyjaciolki, ktore ona miala wyciagniete na krzesle, moja kumpela natychmiast wykorzystala sytuacje i dala je ciastko, ktore sama dala, a kiedy zapytalismy z tz, co ona wlasciwie robi, odpowiedziala "o jaaaa patrzcie!!! patrzcie co robie!!! glaszcze ronisie":)))

ale za to Tiamat, ktora kocha wszystkich, nienawidzi jednoczesnie zuli, ludzi, ktorzy niewalasciwie sie do mnie zwracaja, ludzi, ktorzy maja wobec mnie wrogie zamiary, ludzi, ktorzy sprawiaja, ze czuje sie niepewnie (np mijajac dresow w ciemnej ulicy) i mojej babki. generalnie nie pozwalam jej ujadac i zachowywac sie jak kretyn. szczegolnie ze ona stawia kite, irokeza przez cale plecy, przyjmuje postawe "a wez i mi naskocz" i naprawde wyglada jak gladiator.
ale przed wakacjami poszlam wieczorem do bankomatu wyjac troche kasy i ona siedziala tak, ze nie bylo widac, ze mam psa, bo bylo ciemno. i nagle krotka chwila, cos mi sie zadzialo za plecami, pies moj wyskoczyl z ciemnosci z odlonietymi zebami i postawiona kita i zobaczylam dwoch kolesi, ktorzy uciekli.

szczerze moe wiem, czy oni cos ode mnie chcieli. nawet nie wiedzialam, ze za mna byli, wiec nie moglam dac psu sygnalu, ze czuje sie niepewnie. nie skarcilam jej wtedy za te reakcje.


a moj gnojek za to popisal sie w wakacje, kiedy to mojej siory chlopak wlazl do nas przez balkon, bo drzwi byly zamkniete, bo ronisia umiala je otworzyc i isc se pozwiedzac. otoz jak wbil na ten balkon, to od razu wyskoczyl z powrotem, bo tam lezala ronka...nowy stroz tej posesji i wygladalo na to, ze ona mowi calkiem powaznie i nie rzuca slow na wiatr.

Posted

[quote name='a_niusia']moja kolezanke kiedys zaczepil dres i jej brytan troche wiekszy od zu, ale nie jakis gigant, wskoczyl na dresa w obronie swojej pani. dziewczyna trzymala go na flexi i sie nie spodziewala w ogole zaczepki dresa...i kurde go drapnal, bo dres mial krotkie porty.

final historii byl dosyc klopotliwy, bo po godzinie do domu mojej kumpeli zadzwonila domofonem MAMA DRESA twierdzac, ze ten piesek tego dresa ugryzl.

musial byc to prawdziwy dres skoro naslal swoja stara.
zeby nie bylo to byl taki lekko 25letni dres nie ze maly chlopiec w dresie.

wiec niech zu lepiej faktycznie nie tyka, bo wam przyjdzie czyjas matka na chate.[/QUOTE]

:evil_lol: Padłam.

To mnie akurat dresy lubią, zawsze zachwycają się "staffordzikami", czasem miło zagadują ;)
Za to jestem obiektem nienawiści jakiejś połowy bachorów osiedlowych w wieku wczesnoszkolnym, bo poczęstowałam gazem spasionego laba jednego z nich, który zaszarżował na Cyca z warkotem i pełnym uzębieniem na wierzchu...
Nie mogę się doczekać, kiedy wyprowadzę się z tego cyrku do domu z ogródkiem :roll:

Posted

[quote name='Martens']:evil_lol: Padłam.

To mnie akurat dresy lubią, zawsze zachwycają się "staffordzikami", czasem miło zagadują ;)
Za to jestem obiektem nienawiści jakiejś połowy bachorów osiedlowych w wieku wczesnoszkolnym, bo poczęstowałam gazem spasionego laba jednego z nich, który zaszarżował na Cyca z warkotem i pełnym uzębieniem na wierzchu...
Nie mogę się doczekać, kiedy wyprowadzę się z tego cyrku do domu z ogródkiem :roll:[/QUOTE]

Na pewno jest łatwiej - tak z doświadczenia :) ale i tak trafisz na bandę wariatów, którzy koniecznie chcą pogłaskać Twoje psy przez płot, zapoznać swojego yorka z Twoimi WYRAŹNIE nieprzyjaźnie nastawionymi psami albo uznają za najlepszą zabawę na świecie szczucie swojego husky'ego na Twoje psy (a potem jak spotkasz takiego jegomościa na spacerze to jest szczerze zdziwiony: ale czemu Twoje psy nie lubią mojego? :diabloti:).

Mnie czeka wyprowadzka do bloku właśnie za jakiś czas, to dopiero będzie szkoła życia... Aż się boję.

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...